Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Usłyszałam, ze nasza rodzina to patologia

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy normalnymi ludźmi, mąż pracuje, ja zajmuję się domem i gospodarstwem, bo mieszkamy na wsi. Mamy 19 letniego syna. Lubię z mężem w sobotę wypić po kieliszku wódki do obiadu, bez żadnych awantur, bez głupich docinków itp. Wypijemy pół butelki i wystarczy. Potem nie pijemy już cąły dzień, w tygodniu tez nie pijemy, bo mąz jeździ samochodem do pracy, a po alkoholu za kierownicę nawet na drugi dzień nie wsiądzie. Teraz syn ma zdawać maturę, siedzi w domu (i do października siedział będzie, bo wtedy dopiero wyprowadzi się na studia) ze mną, więc czasami, ale nie codziennie siedzimy oglądamy dyrne programy, smiejemy się i palimy papierosy. Nie pijemy alkoholu. Czasem się zdarzy, że wypijemy piwko, ale to po jednym i nie codziennie. I tak dzisiaj właśnie siedziałam z synem, śmiałam się z jednego ze znanych programów, piliśmy po piwie i paliliśmy papierosy i przyjechała niespodziewanie moja bratowa i co powiedziała? Że jesteśmy patologią:O wkurzyłam się, bo mąż cały dzień zapieprza na gospodarstwie, bo miał wolne w pracy, obiad syn ugotował, bo lubi gotować i to dwu daniowy, posprzątałam cały dom i dopiero o 17 usiadłam wypić z synem po piwie. Naprawdę to takie patologiczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taką bratową to bym od razu odprowadziła do drzwi. Nie jesteście żadną patologią, sama o tym dobrze wiesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety tak. W ogole regularny alkogol w domu to patologia a wodka to juz calkiem. Dla moich rodzicow wodka na chrzcinach czy komunii to patologia a Wy siadacie tak i pol butelki... masakra. Co innego drink od czasu do czasu a co innego regularna woda. Wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przejmuj się, to takie modne słowo się zrobiło i jest używane niemal do wszystkiego, a 99 % bezzasadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość124
Ta wódka do obiadu mnie dziwi, ale nie oburza. Dziwi mnie pewnie tylko i wyłącznie dlatego, ze piecie kojarzy mi sie z wieczorem a nie z porą obiadową. Wydaje mi się, ze jesteście całkiem fajną rodzinką i nie ma co się przejmowac jakąś sztywniarą bratową. A może ona wam zazdrości ciepłych relacji rodzinnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja to nazywam alkoholizmem, prosto i konkretnie bo patologia ma bardzo rozłożyste znaczenie. Wy możecie być normalną, fajną , dobrze dogadującą się ze sobą rodziną ale tam gdzie regularny alkohol tam zwyczajny alkoholizm. Czy po całym dniu pracy nie potrafisz napić się kawy i zjeść kawałka ciasta? Musi być wódka? Piwo? Po co? Odpowiedź jest jasna, bo nie dasz rady powstrzymać się od picia . Jesteś alkoholiczką. Alkoholizm nie mierzy się ilością ml wypijanego trunku ale regularnością jego spozywania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rozumiem Kieliszek wina do obiadu ale wódka ? bleee dla mnie to patologia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hipokryzja bije z ciebie bo przeolbrzymiarz wypowiedz. Drink, wino etc RAZ NA JAKIS CZAS to nie patologia. Gdyby byl to regularny drink,wino etc to rownie bylaby to patoligia. I w ogole co to za dama ktora pije z mezem alkohol?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka Niestety my wieczorem wypić nie chcemy, bo jak pisałam idziemy spać zazwyczaj wcześnie ze względu na to że dużoi jest do zrobienia. Dziś na przyk ład mąż miał wolne to od 7 rano do 20 był na dworze, tylko na obiad wpadł. Wódki nie piliśmy, ale ja z synem piwo wypiłam i mąż też sobie wziął piwo ale nawet z nami nie posiedział tylko pracując wypił sobie. Wszystko dziś porobiliśmy bo jutro mamy gości i chciałam żeby nie latać już rano, nie sadzić niczego, nie grabić itp. Bratowa przyjechała niezapowiedzianie po jajka:O Nawet nie zapytała czy mamy tylko przywiozła opakowanie i chciała by jej jajek nałożyć i jeszcze tak chamsko skomentowała to, że ja z synem palę papierosy i piwo piję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
drink, whisky, czysta wódka , zwał jak zwał , picie tego i to codziennie to zwykły alkoholizm. Ja po całym dniu pracy (też pracuję w gospodarstwie) lubię dobrze zjeść ale nie ma u nas wódki i tradycji codziennego picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka to widocznie ja dama nie jestem i chyba dobrze mi z tym, bo ja z mężem wolę usiąć i wypić te 3-4 kieliszki wódki niż sama wypić drinka czy z kimś innym. Mąż jest moim przyjacielem więc to z nim najlepiej mi posiedzieć i się napić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka a kto pisał, że pije codziennie? Możesz napisać o co ci chodzi? Napisałam, że w sobotę lubimy do obiadu wypić, a nie codziennie:O Mąż jeździ samochodem do pracy, więc szans nie ma by w tygodniu coś wypił. Mamy dość radykalne podejście co do picia i jazdy samochodem. Ja czasem najwyżej z synem wypije piwo jak dzisiaj, ale nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym była świadkiem sytuacji, w której ludzie do obiadu stawiają flaszkę wódki to szczerze mówiąc byłabym w głębokim szoku i raczej nie utrzymywałabym z kims takim kontaktów. Sama pochodzę ze wsi i jakoś nie dziwi mnie, że autorka pisze o pracy w gospodarstwie. Dla niewykształconych, prostych ludzi, którzy stanowią potężny udział tego środowiska, wóda to było główne źródło rozrywki i gwóźdz każdego programu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ALe PO CO pic wódkę ? nie umiecie obyć sie bez tej wódy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli autorko w sobotę wódeczka do obiadu a w niedziele pewnie do Kościoła co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko pytałas na forum o opinię to się nie oburzaj jak jest nie po twojej myśli :O co do picia to każdy może inaczej ocenić tę sytuację bo każdy ma inne standardy. Pół butelki wódki do obiadu to nie jest dla mnie normalne. I tak, jest różnica między kieliszkiem wina w wódki :O a picie z synem... Dla mnie to niepojęte :O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkoholik by chlał nie zwracając uwagi, że rano trzeba wstać albo jechać samochodem, wy sobie ograniczacie ilość, więc ja to uzn*****ardziej za preferencję spożywczą, niż jakiś przejaw patologicznych zjawisk. Niech ci idealni ludzie wyluzują, bo swoją drogą np. według mnie kawa jest bardziej okropna w smaku niż wódka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autko a ty nie widzisz różnicy miedzy kieliszkiem wina a pol butelki wodki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja albo mój brat czasem machniemy z mamą po piwku, raczej okazjonalnie, ale jednak, nie wiem czemu dla kogoś jest to wręcz "niepojęte", chyba z powodu braku wyobraźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie patologią uznawanie jest wódki jako "nagrody" za tydzien pracy bez alkoholu i jedyne regularne zródło sobotniej rozrywki. To straszne. Właśnie dlatego nie szukam nigdy porad ani opinii na forach internetowych, bo nie wiem czy oceniać nie mnie będą ludzie pokroju autorki, a na których opinii nie zależy mi absolutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wyobrażam sobie zeby moja mama i tata pili wódkę do obiadu . Dla mnie to nienormalne , obleśne i kojarzy mi sie z patolami .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka szczerze? Nie, nie widzę różnicy między dwoma lampkami np. wina do obiadu a 3 kieliszkami wódki. Nie lubię z mężem wina, nie lubimy whisky, likierów itp. Wolimy wypić po kieliszku wódki. Wy myślicie, że pół butelki pół litrowej to ile jest? Na dwie osoby to zaledwie po 3-4 kieliszki, to samo jakbyśmy mieli wypić po dwie lampki wina przykładowo. A to, że wolimy wódkę? Nie, to nie ma nic wspólnego z wykształceniem, bo mój mąz ma stopień naukowy, ja jestem po studiach, więc nie jesteśmy jacyś głupi, lubimy czytać, rozmawiać. Z synem obejrzę czasem jakieś durne programy w tv i pośmieję się z tego jak ludzie kaleczą język. Mój syn to też inteligentny chłopak, lubie z nim porozmawiać, mamy switny kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tu autorka szczerze? Nie, nie widzę różnicy między dwoma lampkami np. wina do obiadu a 3 kieliszkami wódki." No to jak dla mnie jesteście patologia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka ale to wypicie wódki to żadna nagroda:D Nie kupujemy czystej najtaszej wódki, lubimy czasem jakąś nową wypić, która ma smak np. figi czy śliwki. My to lubimy wypić, a nie traktujemy jak nagrodę, bpo gdyby tak było to dziś byśmy wypili, bo mąż ma w końcu wolne, ale nie ma takiej potrzeby. Rodzice do obiadu pijący wódkę to patologia, ale jakby wino pili to byłoby ok tak? Nasz syn je też z nami, ale nie pije wódki, bo on nie lubi akurat. Nie przeszkadza mu, że my wypijemy, on woli wini i jak my pijemy po kieliszku wódki to on sobie naleje lampkę wina, bo wino sam sobie kupuje co jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko jest dla ludzi, ważne aby z umiarem. Moim zdaniem wypicie alkoholu w weekend nie jest niczym złym, zwłaszcza z umiarem, bo ludzie się spotykają i zarówno w piątki jak i soboty chleją na umór i nikt ich patologią nie nazywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pominę wódkę i spytam o to co złego jest w wypiciu piwka z synem? Jakby było wino z sąsiadką/przyjaciółką to byłoby lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 22:07 a dla mnie ty jesteś hipokrytką. Skoro wypicie dwóch lampek wina do obiadu jest ok to dlaczego wypicie dwóch kieliszków wódki jest złe? Bo wódka ci się kojarzy z menelami? Stereotypy i ciasnota umysłowa. Wybacz, ale dla mnie nie ma różnicy czy wini, piwo czy wódka, ale dla ludzi mentalnie biednych to wydaje się zawsze, ze to co brzmi lepiej i lepiej wygląda to podnosi samoocenę. Biedni ludzie tak mieli jak wychodzili z biedy i się czegoś dorobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka no właśnie co złego jest w wypiciu piwa z synem? Macie chyba jakieś straszne zaburzenia skoro wam to się od razu z patologia kojarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Olej to autorką, bądź patologią i niech baby z forum boją się zakładać wątków z lęku przed radami osób ze środowisk patologicznych hahahaha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nie jesteście patologią. Do obiadu wódka nikomu się nie podoba ale każdy prawie z wieczora w piątek czy sobotę nachlewa się piwskiem i to jest spoko, bo z wieczora można. Ja piję raz w miesiącu, zwykle wino, ale rozglądając się po znajomych to wszyscy piją regularnie i nikt nie uważa się za patologie. Bratowa niech się pocaluje w nos, było jej nie dawać tych jajek za ten tekst.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×