Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Usłyszałam, ze nasza rodzina to patologia

Polecane posty

Gość gość
"Serio pijecie wódę do smaku? Serio znacie osoby, które piją wódkę dla smaku? Sorry, znam koneserów różnych trunków, ale nie znam żadnego konesera wódki, który ją pije, bo mu smakuje." :D Serio jestes taka glupiutka, tak malo wiesz o swiecie, masz tak slabiutkie obycie? Sa specjalne spotkania KONESEROW wodek, gdzie prowadzi sie degustacje wodek, pod kierunkiem profesjonalistow :D Naprawde nie wiedzialas o tym? Rozumiem, ze dla ciebie wino za 25 zl to szczyt elegancji :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8.55 tak, ja piję wódki dla smaku i mam pełno takich znajomych. Do posiłków nie pijam wina ale po jedzeniu jakąś cytrynówkę albo pigwową lubię, no lubię pochlipać kieliszek :P Wódki czyste tez mają różne gatunki i ja w drinku wyczuwam jaka to wódka. Wiadomo, że na weselu to pare drinków z tego co jest ale w domu nie piję wina, piwa, za to lubię, whisky, koniak i różne wódki jeżeli w ogóle cos mam wypić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak wódka jest dla pijaków, a wino dla koneserów :) tak jakby rodzaj alkoholu decydował o tym czy ktoś jest pijakiem czy nie :P hahahaha dobre :P alkohol to alkohol każdy jest dla ludzi i żadnego nie należy nadużywać. Nie powinnyście się oburzać na tę wódkę, bo to tak samo jak ja bym się oburzała, a to, ze pijecie taka niezdrową coca colę, a ja sama piję pepsi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy polacy to narod narcystyczny bo ty mi przypominasz moja narcystyczna pieprzona rodzine od ktorej jako dziecko ucieklam i wolalam zrec ze smietnika niz sluchac pieprzonej komuny 333 www.youtube.com/watch?v=3i8oZDgvlkI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Serio jestes taka glupiutka, tak malo wiesz o swiecie, masz tak slabiutkie obycie? Sa specjalne spotkania KONESEROW wodek, gdzie prowadzi sie degustacje wodek, pod kierunkiem profesjonalistow smiech.gif Naprawde nie wiedzialas o tym? Rozumiem, ze dla ciebie wino za 25 zl to szczyt elegancji smiech.gifsmiech.gifsmiech.gif" XX Oczywiście, że słyszałam o tym, że są koneserzy wódki:) Tak jak i słyszałam o fetyszystach męskich skarpet. Ale to zjawiska MARGINALNE. Sorry, ale nie wierzę, że autorka mieszkająca w Koziej Wólce kupuje wódkę, aby jej posmakować, podając ją w odpowiedniej temperaturze, do odpowiednich dań. :) Taaaaaaa.... Nagle wszystkie te popijające sobie wódę do obiadu to wielkie światowe koneserki odróżniające gatunki po zapachu. Taaaaa... I chodzące na spotkania profesjonalnych degustatorów, oraz kupujące wódkę z różnych zakątków świata, za grube pieniądze. Taaaaaaaa.... Co do mnie to żaden ze mnie koneser czegokolwiek. Pijam różne rzeczy. Czasem jest to wino, czasem jakieś piwo, czasem drink. Wódka rzadko, wyłącznie przy okazji jakiś większych imprez, a ostatnio to nawet w ogóle. I nie żebym potępiała picie alkoholu. Ba, nawet upicie się raz na jakiś czas to, moim zdaniem, żadna zbrodnia. Ale na litość boską, nie róbcie z wiejskiej baby światowej koneserki wódki, bo to chyba żart jest jakiś. I nie mówcie mi, że po 100-150 ml wódki to na bank jest się trzeźwiuteńkim. Wiem po sobie, bo nawet w "latach młodości" kiedy wódkę piłam częściej niż teraz taka ilość potrafiła spowodować, że w głowie zaszumiało. Autorce pewnie też jest weselej i dlatego ją pije, a nie dla delektowania się smakiem. Nosz k*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oni to klamcy! co to w ogole za sukinsyny taka rodzina! a tesciowe to sa c**y najdorsze co doijaja ludzi i gina ich marzenia te s*******nskie i bardzo komunistyczne! musisz od tego uciekac i unikac tej tesciowej! 333 www.youtube.com/watch?v=3i8oZDgvlkI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do cen wina też kilka słów. Takie udajecie światowe, ale jak widać dla was cena jest chyba jedynym wyznacznikiem tejże światowości. Więc widać jakie z Was znawczynie rynku. Jak pisałam wcześniej żaden ze mnie koneser czegokolwiek i piję różne rzeczy. Wina również, ale w przypadku win nie kupuję ich w supermarkecie, ale w sklepach z winami. I, pewnie się zdziwicie, ale można kupić dobre wino, za cenę 20-30 zł. Smakosz ze mnie żaden, bo np. nie przepadam za winami wytrawnymi, ale syfu nie kupuję. I tak np genialne (według mnie) wina krymskie z Massandry można kupić za 25-40 zł za butelkę, w zależności od rodzaju. 40 zł to cena za świetny Muscat z 2003 roku. Tak więc cena nie jest żadnym wyznacznikiem jakości i smaku, bo ktoś kto posiada minimalną wiedzę w temacie potrafi kupić względnie tanio, a dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brawo dla autorki tematu za szczerość i odwagę,picie wódki raz w tygodniu do obiadu to nie jest patologia,zapalenie papierosa i wypicie piwa z dorosłym synem to też nie jest patologia, patologia jest wtedy gdy rodzice piją non stop,przez 7 dni w tygodniu wszystko co się trafi do wypicia-wódkę,wino,piwo a dzieciaki nie uczą się ,nie pracują tylko kradną...a taka obłudna gorliwość w krytykowaniu cudzych zwyczajów jest gorsza od śmierci,sama mam podobną bratową która po wizycie u nas opowiadała że przez całe życie nie wypiła tyle alkoholu co u nas w domu a smród papierosów prześladował ją przez tydzień...tyle że ona sama ma w swojej szafie "zabunkrowane" i papieroski i alkohol i tłumaczy że to tak na wszelki wypadek,że kiedy się zdenerwuje to sobie jednego papierosa wypali czy kielicha wypije...ale oficjalnie-broń Boże-piewczyni zdrowego stylu życia z fałszywym uśmieszkiem krytykuje każdego kto od czasu do czasu wypije czy zapali i jakoś nie zauważa że sama robi dokładnie to samo ,niestety nie ona jedna osiąga Everest zakłamania i głupoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierddolone polskie dewoty pienia się przez naście stron o piwo popołudniu i wódkę raz w tyg... Ta mentalność nigdy się w tym ciemnogrodzie nie zmieni. Wszystkie takie prawe, święte, przykladne i prawdziwe wzorowe panie domu hahahha. Ja z mężem lubię wieczorem zapalić blanta a do tego zrobić sobie drinka. Ale że mnie patologia uhuhu. Autorko, spokojnie. Ty jesteś tylko pijaczka, ja do tego cpunka wg tych kur domowych co pewnie nie pracują tylko czekają na władcę że schabowym i kapciami w pysku i to ich największe osiągnięcie w życiu. Wy naprawdę widzicie coś złego że ktoś kto osiągnął już wszystko, ciężko pracuje, chce od czasu do czasu z własnym mężem usiąść, wyluzowac i spędzić mile popołudnie niekoniecznie oglądając m jak miłość i piorac mężowi brudne gacie? Aaa - później jeszcze lubimy uprawiać seks,czasem przy pornosie. Jeszcze pewnie wg takich jesteśmy zboczencami ;-) patologia!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9:48 A ja się zastanawiam skąd według wszystkich prawie osób w tym temacie (w tym również Ciebie) są tylko dwie grupy reprezentujące całkowicie skraje poglądy? Bo jeśli ktoś nie popiera zachowania autorki to zaraz jest wyzywany od świętoj* kur domowych, a jeśli jest po stronie autorki to zaraz patologią? Serio uważasz, że nie ma nic po środku? Bo dla mnie to zdecydowana większość, z autorką włącznie jest gdzieś po środku. Czasem bardziej w stronę tych "świętych kur" a czasem w stronę "patologi". Ja tam autorki nie popieram. Żadna dla mnie rozrywka picie wódki do obiadu. Żadne to degustowanie, żaden smak, a już na pewno nie nazwałabym jej (i jej podobnych) koneserką. Żyje tak - jej sprawa, ale nie musi mi się to jakoś specjalnie podobać. Nie popieram, ale też nie potępiam, choć mi się to nie podoba i tyle. Mam chyba do tego prawo? A nie podoba mi się nie dlatego, że sama jestem znudzoną kurą domową, albo Dulską, która oficjalnie nie pije, ale jak nikt nie widzi to chętnie. Bo owszem, czasem piję alkohol, wódkę okazjonalnie. Ale na weekendowe popołudnie do obiadu co tydzień to mam lepsze rozrywki niż papierosik i wódka:) I tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
09.22 Ale na litość boską, nie róbcie z wiejskiej baby światowej koneserki wódki, bo to chyba żart jest jakiś. xxx Nikt nie robi z niej koneserki wódki, odpowiadamy jedynie a ujadanie szczekaczek, że jesteśmy pijaczkami, bo jak autorka lubimy wódkę i jakoby wódka była jedynie do uchlewania się. Dziwisz się jak można wódkę smakować to ci napisałam, że można i np ja ją smakuję po czym wracasz do autorki, że niby my z niej koneserkę robimy. Ty się może waleriany napij, bo się ciskasz jak potłuczona i zastanów się o co ci chodzi i czego się czepiasz? bo mam wrażenie, że ujadasz dla samego ujadania :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Więc gościu z 9. 56 odpowiadam. Jak widzisz mój post jest ironiczny, ja właśnie też tego nie rozumiem. Twoje podejście jest jak najbardziej ok. I wbrew pozorom ja mam takie same, ale jak patrzę na te pieniaczki które po niej jadą to ręce opadają. Nie znają jej, nie wiedzą nic a wyczytaly że pije wodę z mężem raz w tygodniu i już odrzucają ja gownem. Nie cierpię takich pseudo swietoszek. Patologia to dla mnie skrajnosc a nie coś takiego. Śmiechu warte. A Ciebie pozdrawiam, jedna z nielicznych rozsądnych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same odbiegacie od odniesienia się do autorki piszecie ogólnie, że wódka jest do upijania się, jak to można pić i jak ktoś mówi, ze można to nazywacie go patolą bla bla bla po czym piszemy, że można, że są wódki smakowe, że na świecie do różnych potraw je się podaje generalnie odpowiadamy na to co piszecie OGÓLNIE po to żebyście za chwile przypinały to do autorki. Zastanówcie się albo gadacie ogólnie i do nas albo o autorce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie robi z niej koneserki wódki, odpowiadamy jedynie a ujadanie szczekaczek, że jesteśmy pijaczkami, bo jak autorka lubimy wódkę i jakoby wódka była jedynie do uchlewania się. Dziwisz się jak można wódkę smakować to ci napisałam, że można i np ja ją smakuję po czym wracasz do autorki, że niby my z niej koneserkę robimy. Ty się może waleriany napij, bo się ciskasz jak potłuczona i zastanów się o co ci chodzi i czego się czepiasz? bo mam wrażenie, że ujadasz dla samego ujadania XX No to chyba inne wątki czytamy, bo ja w tym wątku znalazłam co najmniej kilka wypowiedzi na temat tego, jakież to oczywiste, że wódkę pija się dla smaku. Włącznie z wypowiedziami, że są nawet specjalne spotkania dla takich koneserów wódki:) Nie wiem co, kiedy i jaką Ty wódkę pijasz (smakowe czy inne), zresztą mniejsza z tym, bo rzecz o autorce. W mojej ocenie picie sobie w weekend wódki do obiadu to nic innego jak picie jej na "poprawę humorku" i tyle. I nawet jeśli Ty, czy ktoś inny pija wódki dla smaku (faktycznie kierując się smakiem) to i tak takie osoby są w mniejszości. Większość pije wódkę dla nastroju po niej, tylko pewnie głupio się do tego przyznać. I nie że się czepiam, po prostu uważam, że ze zjawiska marginalnego (czyli picia wódki dla smaku) zostało zrobione zjawisko totalnie popularne. Nagle każdy kto chlapie kielicha czystej robi to dla smaku. Sorry, ale jakoś w to nie wierzę i tyle:) Waleriany pic nie muszę, ale Tobie za to polecam, może dzięki temu nie będziesz do mnie więcej pisała, że jestem potłuczona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w łeb się trzaśnij, bo niczego nie zrozumiałaś... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:10 :) Wiesz co, a ja się czasem zastanawiam czy większość tych jadowitych wypowiedzi nie została napisana przez całkiem kumate osoby, które po prostu do takiego jady zostały sprowokowane? Wystarczy jeden jakiś idiota, który obrzuci gów* jedną lub drugą stronę i się zaczyna. A każda potem, w obronie własnych przekonań, również zaczyna rzucać gów* w stronę przeciwną. Na pewno są tutaj (jak i w życiu) jakieś idiotki o skrajnych poglądach, ale w rzeczywistości chyba jednak nie ma ich aż tak dużo, albo ja, dzięki Bogu, ich nie spotykam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tu ciagle o tym samym. wiejska baba powiadacie? wielkie ku..a miastowe, arystokracja zas.ra.na. z was taki autorytet jak z koziej d..py traba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:16-równowaga w przyrodzie musi być zachowana,jadowitych idiotek jest ani mniej ani więcej tylko tyle ile być powinno i podobnie rzecz się ma z tymi o zrównoważonych,racjonalnych poglądach,i zawsze przyjemniej poczytać sensowne wypowiedzi niż męczyć oczy czytaniem świętoyebliwych,histerycznych kwików

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu autorka już nie patologiczna, ale też i wiejska baba;) Może i jestem wiejska, nie wiem, ale ciekawe ile z was się urodziło w mieście z dziada i pradziada. Pewnie mało która, ale szczekacie jak jakieś szlachcianki:P Pochodzę z miasta, moja rodzina od pokoleń też, męża zaś ze wsi. I mój mąż ze stopniem naukowym, jego brat wykładający na UMie, jego siostra pani doktor też są ze wsi, z tego domu, w którym tą nieszczęsną wódkę pijemy. A wy skąd się wziąłyście? Poczęte w szlacheckich łożach, na satynowych pościelach? Wątpię? Kompleksy z was wyłążą ogromne, aż wstyd. Pewnie wasi dziadkowie i rodzice wstydziliby się za to co wypisujecie. Królewny się znalazły:O Tak, mieszkam na wsi, tak, mam gospodarstwo i tak, nie wstydzę się tego. Przykre, że wy się wstydzicie. Współczuję waszym rodzicom. A tak na marginesie to syn dziś maturę pisał i 5h dyskutowaliśmy na temat jaki był na maturze, piliśmy piwo do tego. Zlinczujcie nas bardziej, a wiem, że połowa z liczujących będzie googlowała sobie kto "Lalkę" napisał:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Patologia jest to" nieprawidłowe zjawisko występujące w życiu społecznym" i ocenianie kogos tym mianem czesto zalezy od sposobu widzenia osoby ktora takiej oceny dokonuje.Dla mnie zachowanie bratowej jest patologiczne bo ja np.nie wyobrazam sobie zeby ktos mnie ocenial lub krytykowal moje zycie jezeli jemu nic do tego.Jestem osoba o dosyc wysokim statusie spolecznym z racji wykonywanego zawodu oraz tego co posiadam i w jakich warunkach zyje,ale nie pisze tego zeby sie wywyzszac,nic podobnego,pisze poniewaz codziennie pije wino do obiadu oraz bardzo czesto mocniejsze alkohole wieczorem i nie do wyobrazenia jest to nawet zeby ktokolowiek nazwal mnie patologia.Autorko ty sie nie tlumacz i zyj tak jak uwazasz za sluszne,obawiam sie jednak ze w malych miejscowosciach ludzie bardzo przejmuja sie opinia innych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja piłam wóde jak byłam głupia małolata to znaczy 18,19 lat cos w tym stylu,piłam na dyskotekach,zeby sie uwalic, zeby się lepiej bawic,potem zmądrzałam,stałam się bardziej kulturalną osobą jak poznałam meza to popijalismy jak juz to winko lub piwko ale to tak sporadycznie,potem jak zaszłam w ciaze juz absolutnie nic,wodla byla dl amnie tylko epizodem ale przyznaje ze byłam wtedy patolówa, i jak dla mnie tylko patole piją wodkę regularnie a zwlaszcza w porze obiadowej, no co innego na jakis urodzinach czy weselu ale zseby tak regulanie? porównujesz wodkę do wina, spojrz ile to i to ma procentów.wódka ma chyba z 50 ? 48 jakos tak? a wino? 15? mniektore 7,8. piwo jeszcze mniej. to MA znaczenie. jak dl a mnie tak. jesteście patologią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćip
Ja ostatni raz wypilam z mama piwo rok temu na moje pozegnanie jak wyjezdzalam. Dodam to ze na codzien nie pilismy jedynie okazyjnie typu lampka wina lub malibu w swieta. Dodam ze to piwo na pozegnanie mialo OK. 2procent alkoholu warka jablkowa. Nie rozumiem jak wodke pic mozna przecież to OK 40 procent alkoholu. Rozumiem drink z mala iloscia wodki ale sama wodke. Masakra to juz patologia raz w tygodniu. Piwo ze synem to Jeszcze nie jest zle ale wodka to przegiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może i jestem wiejska, nie wiem, ale ciekawe ile z was się urodziło w mieście z dziada i pradziada. x moja babcia oraz dziadkowie mojej babci ( bo tyle pamietam wstecz z opowiadan mojej babci) wszyscy mieszkali we Lwowie - duze miasto , zostali zmuszeni do ucieczki i osiedlili sie w Gdansku gdzie urodzila sie moja mama a pozniej ja , ja natomiast ucieklam troche dalej na druga strone Baltyku do miasta stolecznego . wakacje spedzalam u cioci w Poznaniu , Wroclawiu i Krakowie masz wiec autorko pierwsza miastowa a takich z pewnoscia jest tutaj bardzo wiele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na litość boską, nie róbcie z wiejskiej baby światowej koneserki wódki, bo to chyba żart jest jakiś. I nie mówcie mi, że po 100-150 ml wódki to na bank jest się trzeźwiuteńkim. Wiem po sobie, bo nawet w "latach młodości" kiedy wódkę piłam częściej niż teraz taka ilość potrafiła spowodować, że w głowie zaszumiało. Autorce pewnie też jest weselej i dlatego ją pije, a nie dla delektowania się smakiem. Nosz k* brawo! brawo! w samo sedno !!! 10/10

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale na litość boską, nie róbcie z wiejskiej baby światowej koneserki wódki, bo to chyba żart jest jakiś. I nie mówcie mi, że po 100-150 ml wódki to na bank jest się trzeźwiuteńkim. Wiem po sobie, bo nawet w "latach młodości" kiedy wódkę piłam częściej niż teraz taka ilość potrafiła spowodować, że w głowie zaszumiało. Autorce pewnie też jest weselej i dlatego ją pije, a nie dla delektowania się smakiem. Nosz k* brawo! brawo! w samo sedno !!! 10/10 x a po wypiciu 2 lampek wina jest się trzeźwiuteńkim? Po 3-4 kieliszkach wódki raczej sie nie zataczasz. 3-4 kieliszki wódki to 2 rozwodnione drinki. Zataczasz się po 2 drinkach? A gdyby autorka piła szklankę whiskey to już lepiej by to wyglądało?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś z miasta jesteś, a głupia jak but, bo jej chodziło o to, że takie robicie przytyki do ludzi ze wsi jakby byli kimś gorszym, a same rzadko kiedy miastowe jesteście. Nikogo nie obchodzi skąd jesteś i tylko pokazałaś jaki debil z ciebie, bo kompletnie nie zrozumiałaś kontekstu jej wypowiedzi. Lepiej się poczułaś damo zza Bugu? Jakie to ma znaczenie kto skąd pochodzi? Ważne jakim jest człowiekiem, a ty tu kompleksy leczysz i w dodatku nie na temat :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka pytala sie ilu z nas jest miastowych Z DZIADA PRADZIADA wiec jej kulturalnie odpowiedzialam moja historie ktora wiem ze nie jest na temat . nie rozumiem natomiast dlaczego wywolalo to w tobie taka agresja ? No coz kiedys sie mowilo ze sa ludzie i taborety :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jednak jestes glupia jak but:O nawet nie wyczuwasz ironii i prostego przekazu nie zrozumialas. Nie ma znaczenia czy jestes z miasta, wioski czy z marsa. To bylo napisane ogolnie, to ze ty jestes taka miastowa to nie znaczy, ze kazda kafeterianka jest. A pisanie o wakacjach to w ogole zalosne bylo:O Miastowa lady a glupsza od prstego wieskiego chlopa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zalosna to jestes ty moja droga , twoje wpisy sa niekulturalne i obrazliwe bardzo zla wystawiasz opinie samej sobie a kazdy kolejny wpis bedzie to tylko potwierdzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miastowa, a wsiura :P Łot dopiero paradoks :D To było pytanie nie wymagąjące odpowiedzi, retoryczne takie ogólne powiedzenie, że nie to jest ważne, a ty wyjeżdżasz z miastami i wakacjami. Matko jaki debil :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×