Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młoda ambitna poszukująca

Wymagania pracodawców - skrajności

Polecane posty

Gość młoda ambitna poszukująca

Czy przeszukując ogłoszenia również macie takie wrażenie, że pracodawcy oczekują albo niemożliwego dla młodego człowieka zaraz po studiach (5 lat doświadcz., multum programów, 2 języki itd.) albo nie mają praktycznie żadnych wymagań (mało wiarygodne), nie mówiąc o "firmach", które oferują tysiące zarobków ? Czy profesjonalna firma, na poziomie, pisałaby ile to nie można zarobić ??? - Pewnie z tego względu ktoś znów skasuje mój post.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasieńka czarnulka
Róznie bywa, zgadzam się z doświadczeniem, bo ciezko miec po studiach dziennych wielkie doswiadczenie, ale 2 języki to chyba nic wielkiego? jak dla mnie to conajmniej jeden biegle, a drugi komunikatywnie chociaż. Ja angoelskie biegle, hiszpański w miare komuniaktywnie, a niemiecki podstawy, z tym ze ang od podstawowki sie ucze, a hiszpanski z wyboru a niemeicki, bo bywam tam kilak razy w roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda ambitna poszukująca
No owszem języki to nie wielki problem jeżeli komuś łatwo wchodzi do głowy, ale kiedy kończy się szkołę i nie używa języka w bezpośredniej rozmowie niestety, ale sporo ucieka. Znam w miarę dobrze angielski i podstawy niemieckiego, ale niemieckiego nie miałam okazji wykorzystywać w rozmowie i owszem kiedy powracam do niego, wystarczy, że przejrzę słówka i przypomnę sobie to i owo, ale tak na świeżo niestety nie. Może dlatego, że ten język nie bardzo mi leży i dlatego myślę o nauce nowego (hiszp./włoski), ale trzeba wziąć pod uwagę, że kursy niestety też kosztują a podstawy warto wg mnie poznać u rzetelnego nauczyciela. Tylko, że niektóre firmy w ogóle nie wykorzystują znajomości języków a tego oczekują. Zresztą podałam tylko przykład ich wymogów bo ja akurat chciałabym wykorzystywać angielski w pracy, w międzynarodowej firmie i wiem, że tak naprawdę pracodawcy nie oczekują cudów, ale po prostu komunikatywności. Jednak nie jednej osobie może się zjeżyć włos na głowie od tych wymogów lub "wymogów" - odnośnie tych innych ogłoszeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda ambitna poszukująca
* niewielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak dla mnie to conajmniej jeden biegle, a drugi komunikatywnie chociaż. Ja angoelskie biegle, hiszpański w miare komuniaktywnie, a niemiecki podstawy, z tym ze ang od podstawowki sie ucze, a hiszpanski z wyboru a niemeicki, bo bywam tam kilak razy w roku" powiem tak zwykle jez bisnezowym jest angielski i w zupelnosci wystarcza (oczywiscie czasem pracodawcy ze zwgledu na specyficzny todzaj pracy zycza sobie konkretnego jezyka) poza pracami zwiazanymi np. z obsluga urzedow unijnych - to czy znasz 3 czy 4 jezyki nie ma wiekszego znaczenia aha, czasem ludzie przesadza z biegla znajomoscia ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Znam w miarę dobrze angielski i podstawy niemieckiego, ale niemieckiego nie miałam okazji wykorzystywać w rozmowie i owszem kiedy powracam do niego, wystarczy, że przejrzę słówka i przypomnę sobie to i owo, ale tak na świeżo niestety nie" ja znam odrobine niemiecki - ale nigdy tego nie umieszczam a cv - bo to bezuzyteczne jest dla pracodawcy jezli nie jestes w danym jezyku w stanie wyslac/odp na maila albo zadzwonic gdzie i o cos zapytac - to radze pomijac w cv taka "znajomosc" jezyka ;-) bo jedynie mozna sie osmieszyc to jest zyczliw rada;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Tylko, że niektóre firmy w ogóle nie wykorzystują znajomości języków a tego oczekują. Zresztą podałam tylko przykład ich wymogów bo ja akurat chciałabym wykorzystywać angielski w pracy, w międzynarodowej firmie i wiem, że tak naprawdę pracodawcy nie oczekują cudów, ale po prostu komunikatywności. Jednak nie jednej osobie może się zjeżyć włos na głowie od tych wymogów lub "wymogów" - odnośnie tych innych ogłoszeń' to fakt ze niektorzy pracodawcy zycza sobie znajomosci 2 jez + studia wyzsze - jesli nie pisza o kt jezyki/studia chodzi to ogloszenie mozna wrzucic miedzy bajki - no bo skoro im wszystko jedno czy znasz slowacki, grecki czy albannski albo czy dtusiowlaas mechatronike czy socjologie to pracidawca jest nierzetelny ;-) ad komunikatywnosci jezykowej - to masz tylko czescipwo racje. wszystko zalezy na jakim stanowisku pracujesz - innego stopnia zaawansowania wymaga sie od inzyniera a innego od np. sekretarki (przy czym to drugie stanowisko to zwykle jezyk tzreba znac lepiej) czasami trzeba prowadzic romowy biznesowe w danym jezyku - a caly biznez to komunikacja - jelsi wiec nie nadazasz (bo znasz jezyk za slabo) to wypadasz z gry i stejesz sie bezuzyteczna czesto niestety pracodawcy zycza sobie np. znajomosci ang do pracy do kt tak naprawde nie jest ona potrzebna i wtedy nie ma znaczenia poziom zaawansowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nocny doradca
Czasem pracodawcy życzą sobie "jakieś" studia bo to gwarantuje minimum sprytu i inteligencji. Może być podobnie z językami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Czasem pracodawcy życzą sobie "jakieś" studia bo to gwarantuje minimum sprytu i inteligencji. Może być podobnie z językami" ;-) tak mowia Ci pracodawcy kt nie wiedza kogo szukaja i taki biznes tez maja ;-) ani studia ani znajomosc jezykow nie gwarantuja sprytu, polotu, inteligencji czy czegokolwiek innego;-) poraza mnie takie myslenie u obydwu stron

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego to takie kosmiczne
wymagania? Są ambitni studenci, którzy pracują oraz dbają, by nie stracić kontaktu z językiem obcym, który preferują. A co do 5 lat doświadczenia, to nikt nie każe mieć ich ledwo co po dziennych studiach - popracuj najpierw na gorszym stanowisku lub stażu i będzie doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość llpp
ale 2 języki to chyba nic wielkiego Nic wielkiego, jesli ktos mieszkal przynajmniej po roku w dwoch zagranicznych krajach i uzywal jezyka 24 na dobe. Jesli ci sie wydaje, ze znasz biegle angielski, bo przerobilas podrecznik upper-intemediate czy tez advanced, wkulas biznesowe slownictwo i bylas na wakacjach, gdzie powiedzialas pare zdawkowych zdan, to jestes smieszna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
llpp - no zgadzam sie dlatego ludzie przesadzaja ze znajomoscia zwlaszcza "biegla" jezyka ;-) rekrutowalam kiedys do b. duzej korporacji na stanowisko asystentki gdzie laski mialy wpisana znajomosc srednia - a nie potrafily powiedziec nawet slowa o swoim hobby (pomijajac bardziej zlozone pytania dotyczace np. segmentu rynku) bylo mi glupio za nie - zwlaszcza ze bylam 1 z dwoch osob rekrutyjacych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ja jeszcze coś dorzucę
"Gołe" studia, a g.... to jedno. Chyba że mowa o kierunkach filozoficzno-humanistycznych, ale ja nie o tym, a o technicznych. Ludzie ruszcie się za jakimiś praktykami, idźcie w wakacje pracować "na biało" za niskie kwoty do pracy związanej z Waszymi studiami, nawet na niziutkie stanowiska, ew. koła naukowe, cokolwiek. Potem przychodzi taki i ani me ani be na tematy praktyczne, bo jak się uczył jakichś głupot, a uczelnia nie miała pieniędzy na park maszynowy, najprostszą linię technologiczną itd., to lepiej robić co innego przez te 5 lat. Cokolwiek się starajcie, żeby było widać, że nie odbębnialiście tylko, bo naprawdę ręce często opadają :) Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
""Gołe" studia" - zgoda w 100% tak naprawde wazniejsze jest doswiadczenie niz studia (nie mowimy o dzialalnosci naukowej), nie rozumiem tego pedu po magistra a potem - zawiedzione oczekiwania ;/ bo te oczekiwania sa wygorowane zwykle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to ja jeszcze coś dorzucę
W kwestii samych uczelni - powinny one prowadzić jakieś "księgi" czy coś w tym stylu, gdzie znajdowałyby się informacje o dalszych losach absolwentów, głównie o kwestie do jakiej pracy się dostali, jakie firmy pozakładali, jak długo szukali pracy, średnie zarobki, odpowiednio utajnione, powyciągane średnie, utworzone rozmaite statystyki. Bardziej by do mnie to przemawiało na korzyść danego wydziału i kierunku niż obłożenie kandydatami na jedno miejsce, stety, a może bardziej niestety, mam to za sobą. Do tego przydałaby się większa współpraca przemysł-nauka. My coś wymyślamy w skali mikro, robimy testy, Wy to wdrażacie, nasi studenci mogą u Was praktykować itd. Jak słyszałem w trakcie moich studiów, od prowadzących ćw. itd., że muszą się prosić danego zakładu, żeby tu czy tam nas wpuścili w trakcie jakiejś objazdówki, to wiedziałem, że sam muszę walczyć o doświadczenia praktycznie, chodzić, nudzić, wykazywać zainteresowanie podjęciem pracy z myślą o zdobyciu doświadczenia niezbędnego po studiach, cóż, opłacało się. A tak jak napisała ROR, jest pęd po magistra, a potem pobudka z ręką w nocniku. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" "Do tego przydałaby się większa współpraca przemysł-nauka" I've got your point ;-) i zgadzam sie tutaj. Nie wspominajuc juz o tym, ze nauka - osrodki badawcze (i mam tu na mysli dziedziny takie jak chemia, fizyka czy techniczne a nie np. ornitologie) - jest mocno niedoinwestowana. nauka w rozumieniu rozwoju a nie placowek edukacyjnych strikte. no ale taki kraj - polska woli dotowac np. swiatynie opatrznosci ;-) Natomisat nie gzadzam sie co do samego pomyslu "sledzenia" absolwentow chociaz rozumiem cel kt przyswiecalby takiemu pomyslowi. Ja wychodze z zalozenia ze czlowiek studiuje/pobiera nauke dla siebie (i dlatego nauka powinna byc platna) a co potem z ta wiedza zrobi to jego biznes. moze po ciezkich 6 latach studiow sprzedawac gruszki na targu - ofkors pod warunkiem ze za te 6 lat zaplacilby sam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia_80
Firmy które wymagają dużego doświadczenia od aplikantów na konkretne stanowisko zazwyczaj poszukują specjalistów lub kadry zarządzającej, a nie świeżo upieczonych absolwentów, stąd wymagania. Inną sprawą jest, że małe i średnie firmy często dają abstrakcyjne wymagania jak 25 lat i 6 lat doświadczenia na kierowniczym stanowisku:) Te przedsiębiorstwa natomiast które nie wymagają żadnych kwalifikacji szukają po prostu ludzi do "brudnej" roboty - w zależności od branży - do prostych fizycznych lub administracyjnych czynności, gdzie kwalifikacje nie są potrzebne, a mogą jedynie przeszkadzać tzn. stanowić podstawę do płacowych i powiedzmy "prestiżowych" roszczeń i oczekiwań pracownika. Wysoko wykwalifikowany pracownik nie będzie przecież pracował za 700 zł, ani wykonywał latami prostych prac - przynajmniej tak długo dopóki nie znajdzie lepszej pracy:) Monia_80 http://kmpa.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" W kwestii samych uczelni - powinny one prowadzić jakieś "księgi" czy coś w tym stylu, gdzie znajdowałyby się informacje o dalszych losach absolwentów, głównie o kwestie do jakiej pracy się dostali, jakie firmy pozakładali, jak długo szukali pracy, średnie zarobki, odpowiednio utajnione, powyciągane średnie, utworzone rozmaite statystyki " Wielki Brat wita :-) poza tym takie dane muszą byc archiwizowane i odpowiednio zabezpieczone to są koszty a i ryzyko wycieku takich danych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" nie rozumiem tego pedu po magistra " A ja rozumiem bo pomimo tego że doswiadczenie jest wazniejsze to pracodawca wymaga tego papierka i koniec. poza tym ludzie chcą poszerzac horyzonty i się dokształcac i mają do tego świete prawo .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeraza mnie takie myslenie - po obydwu stronach;/ "A ja rozumiem bo pomimo tego że doswiadczenie jest wazniejsze to pracodawca wymaga tego papierka i koniec" i bledne kolo sie zamyka ;-) ludzie robie bo pracodawcy sobie wymagaja a pracodawcy wymagaja bo istnieje ped po magistra ;-) taka sztuka dla sztuki - zenada troche;-) "poza tym ludzie chcą poszerzac horyzonty i się dokształcac i mają do tego świete prawo " ale nikt im tego nie zabrania - niech tylko za to zaplaca ;-) a poza tym nie mowimy o tym co kto lubi robic w wolnym czasie - tylko o relacji pod katem przydatnosci studia a wymagania pracodawcow;-) zenada takie myslenie;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poszedłem na studia bo mnie interesowały :-) więc schowaj swoją żenadę w kieszeń dla kogo innego :-P System edukacji nie przystaje do wymogów rynku pracy , kładzie się nacisk na wiedze encyklopedyczną zamiast na pragmatyzm itp. Nie wiń ludzi że sobie nie radzą , poza tym wyboru studiów dokonuje się jak się jest jeszcze gówniarzem tak na dobrą sprawę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja poszedłem na studia bo mnie interesowały więc schowaj swoją żenadę w kieszeń dla kogo innego" no i w porzo ;-) zenada dotyczyla Twojej wypowiedzi ;-) nie wienie ludzi - niech robia co lubia - tylko zadaja czasami tak niedorzeczne pytania pozniej jak np. autorka tego watku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja wypowiedź to nie żenada tylko prawda i fakty o tym dlaczego ludzie studiują : jedni dla papierka , inni dla siebie . Nie ma co polemizowac z realiami . dawno już nie patrzę idealistycznie na świat i tobie też polecam zejsc na ziemię :-) bez mgr przed nazwiskiem mogą cię nie przyjąc nawet do prostej pracy biurowej dlatego wiele osób studiuje byle co i ja takich ludzi nie osądzam to ich strategia ich wybór . A wymagania pracodawców są na wyrost w bardzo wielu przypadkach bo im się w dupach poprzewracało że tak to dosadnie ujmę bo o tej porze nie stac mnie na bardziej wysublimowane sformułowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"dawno już nie patrzę idealistycznie na świat i tobie też polecam zejsc na ziemię " d dzieki;-) ale ja wiek mlodzienczych idealow tez mam sawno za soba ;-) " bez mgr przed nazwiskiem mogą cię nie przyjąc nawet do prostej pracy biurowej dlatego wiele osób studiuje byle co i ja takich ludzi nie osądzam to ich strategia ich wybór" to niestety smutna prawda - o czym pisalam wczesniej - taka "kwadratura kola" ;-) "A wymagania pracodawców są na wyrost w bardzo wielu przypadkach bo im się w d**ach poprzewracało że tak to dosadnie ujmę bo o tej porze nie stac mnie na bardziej wysublimowane sformułowania " to tez mam duzy zwiazek z tym ze polska jest krajem rozwijajacym sie, na dorobku, z wysokim jeszcze bezrobociem w krajach zachodnich juz nie musisz byc magistrem ...-logii zeby odbierac telefony na recepcji ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracodawca000111
nie wykształcenie a doświadczenie się liczy w tych czasach,ludzie z podstawówką potrafią lepiej pracować od wykształconych!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracodawca - zgadzam sie w 100% dlatego smieszy mnie ten ped do papierkow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie nie śmieszy ten pęd bo rozumiem co leży u jego podłoża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" to tez mam duzy zwiazek z tym ze polska jest krajem rozwijajacym sie, na dorobku, z wysokim jeszcze bezrobociem " jeśli możesz rozwiń tą myśl w jaki sposób zawyżone wymagania mają związek z tym że jesteśmy na dorobku bo moim zdaniem to się raczej wiąze z głupią polską mentalnoscią a nie z naszym statusem jako kraju na dorobku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prontopronto
wiedza teoretyczna nabyta drogą wieloletniej edukacji,nie poparta praktyczną ,często wieloletnią nauką zawodu,prawie w każdej dziedzinie nie wiele znaczy. tytuł magistra teorii bez doświadczenia nie jest przydatny w żadnej firmie,bo sam w sobie nie przyniesie oczekiwanych zysków. często się zdarza,ze nowy pracownik z tytułem magistra jest uczony przez doswiadczonego technika. czyli kazdy teoretyk ,który chce byc doceniany,musi się najpierw nauczyć pracować,a tego na studiach nie uczą ,bo tam uczą profesorowie od teorii,którzy z praktyką mało mają do czynienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ror ty przestan w koncu
robic ciagle te ;) , w kazdej wypowiedzi buzki sa!! to wkurwiajace jak jest ich tyle, nie musisz nikogo przepraszac za to co mowisz, a te oczka to daja sygnal "ja tak mowie ale to nie jest na powaznie, nie krzyczcie na mnie" nie plaszcz sie juz tak!! 😡 a co do tematu- wy tu ciagle tylko o wyzszosci doswiadczenia nad wyksztalceniem, ogloszenia sa z zawyzonymi wymaganiami ale to sa idealy- wiadomo ze takich nie ma dlatego zawsze warto slac, niewiele jest stanowisk kierowniczych na ktorych doswiadczenie jest absolutnie neizbedne, na reszcie jesli jestesmy zdolni i przekonamy pracodawce ze to wlasnie my powinnismy tu pracowac to nas przyuczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×