malami59
Zarejestrowani-
Zawartość
68 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
3 NeutralOstatnio na profilu byli
864 wyświetleń profilu
-
Wiem jaka jest prawda o jego małżeństwie.
-
Nie wiem, bo nie pytałam. Przecież nawet nie wiem, czy on dalej chce że mam być. Chociaż powiedział, że nie dał mi do zrozumienia (że to koniec) i że za bardzo dosłownie to napisał.
-
Wczoraj wieczorem zadzwonił i gadaliśmy prawie godzinę o tym jak nam minął dzień, samopoczuciu, obowiązkach, planach itd. Codziennie też piszemy. Powiedział, że ma dla mnie dokumenty o które go prosiłam jakiś czas temu. A na pożegnanie użył jednego zdrobnienia mojego imienia, które bardzo lubiłam i tak zawsze do mnie mówił.
-
Trochę tak to wygląda. Tylko, że teraz to ja trochę zawaliłam. Już sama nie wiem co mam myśleć. Chciałabym już wiedzieć na czym stoję.
-
Wcześniej miał inne problemy, które trzeba było rozwiązać tu i teraz i wymagały sporo czasu. Teraz chce to zrobić. Napisałam dzisiaj, że tęsknię i mi go brakuje. Odpisał mi odpisał, że nie ma mnie gdzieś i nigdy nie będzie miał i nie dał mi nic do zrozumienia wtedy jak rozmawialiśmy tylko powiedział co go męczy.
-
To pytanie raczej nie do mnie. Pewnie na początku nie był pewny.
-
Nie złożył. Miał napisać w tym tygodniu.
-
Teraz to ja się boję, że on już nie będzie chciał. Czy po tych słowach, które powiedział, da się coś wywnioskować?
-
Ten dzień miał miejsce w lutym. Ale ja się boję, że już nikogo nie poznam i nikt mnie nie pokocha. Wierzyłam mu, że się rozwiedzie.
-
Chciałabym, żeby to było provo.
-
Bo mam tylko jego. On mi udowodnił, że jestem ładną, inteligentną, mądrą i wartościową kobietą. Nikt inny nie powiedział mi takich słów jak on.
-
Pewnego dnia sam mi powiedział, że musi rozwiązać pewne problemy i że ja wiem jakie. To już było dla mnie jasne i wszystko się złączyło w całość.
-
Nie wiedziałam od początku, że ma żonę. Później jak się dowiedziałam, to zaczął się temat rozwodu. Zresztą w moim poście nie chodzi o to. Chciałam się dowiedzieć, czy on da mi szansę po tych słowach, które powiedział.
-
Ja wiele razy go prosiłam, błagałam i płakałam, żeby się w końcu rozwiódł. Wiem, że teraz ja nawaliłam, ale też długo wytrzymałam.