Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

żadnej maski prosze nie nakładać sama natura ma być!!!!!!!!!!!!! oj Laxi , chyba w twoim stanie to trucie i użalanie jak najbardziej wskazane!!!!!!!!!!!!!! no trzcinka to ty jesteś ale stalowa i sie nie złamiesz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj wiem, że chcesz mnie podnieść na duchu i bardzo Ci za to dziękuję, ale z przykrościa stwierdzam, że nic na mnie nie działa. Jeśli stalowa - to raczej przerdzewiała, po połamałam się na kawałeczki i obawiam się że żadne spawanie tu nie pomoże. Ja wiem, że smucę i robisz co możesz, ale miałam w swoim życiu wielu facetów, których też kochałam i z całą odpowiedzialnością moge powiedzieć, że nikogo nie kochałam tak jak jego i z całej tej masy facetów których znam, on jest potrząc zupełnie obiektywnie naprawdę wyjątkowy. Nigdy nie znałam kogoś takiego - nawet wśród płci przeciwnej i wiem, że takiego człowieka spotyka się raz w życiu. Nie mogę, choc bym chciała nawet go znienawidzić, bo był dobry, czysty, pozbawiony tej całej otoczki fałszu, uczciwy i szczery - tak naprawdę, a to cechy dziś niespotykane. Szanowałam go za to. Chwilami nawet podziwiałam za jego dobroć, wiarę i miłośc do życia. Miał zasady i wiedział czego chciał, a przy tym szanował innych. Wszyscy go lubili, bo takiego człowieka wprost nie można nie lubić. Emanowało z niego ciepło i zdecydowanie. Byłam, czułam się przy nim dobrze i bezpiecznie jak przy nikim innym. Niczego nie musiałam udawać. Z nim byłam po prostu sobą. A teraz, teraz czuje się jak dziecko, któremu to wszystko odebrano a mimo to nie umiem przestać go Kochać i wiem, że zawsze tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry. Dopiero teraz tu dotarłam, dopiero teraz to czytam, dopiero za chwilę to do mnie dotrze... Hmmm... Nie wiem, co powiedzieć... Dziewczyny będą Cię pocieszać, ja też bym chciała, ale nie umiem ich znaleźć... Przykro mi, naprawdę... A może jednak nie wszystko jeszcze stracone?... Nie wiem, czy jesteś typem \"fightera\", myślę, że tak, znając Twoją historię - może warto zawalczyć? Bo wiem, że masz ogromną siłę w sobie, chociaż teraz jej nie dostrzegasz... Jeśli tak teraz czujesz - płacz, Laxi. Gdybym mogła, usiadłabym teraz obok Ciebie i mocno przytuliła. I kazała płakać. Do utraty tchu... Bo to pomaga. Wiem. Sprawdziłam. Wielokroć. Bo wiem, co znaczy kochać kogoś, kto tę miłość odrzuca... Za dobrze wiem. Tak dobrze, że nie wiem, jak to jest w drugą stronę... Ale nie o tym teraz... Laxi, wszyscy teraz Cię będą pocieszać - to może ja nic nie powiem. Bo czasem słów jest za dużo. Nie wiesz, czy będziesz miała siłę żyć teraz - będziesz miała. Będziesz miała siłę żyć dla siebie. Jeśli Ci na początku trudno - walcz najpierw nadal dla nas. Bo jesteś dla nas najpiękniejszym przykładem, że można, że trzeba o siebie walczyć. Płacz, Maleńka... a ja Cię mocno przytulam.... 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wypiłam kawę, a tera coś wezmę - w dużej ilości. Robotnicy rozwalają mi ścianę, ale dziś mi to nie przeszkadza. Pewnie nie zauważyłabym nawet huraganu gdyby przeszadł mi nad głową. Chce się położyć i chce żeby ten i każdy inny dzień się już skończył. To dziwne, jak w ciągu jednej chwili może zawalić się życie i nawet choroba nie jest już straszna, bo wszystko jest obojętne.............Boże czym ja sobie na to wszystko zasłużyłam. Znikam na jakiś czas, bo to nie topik o taj tematyce i szkoda zaśmiecać strony Dziękuje Wszystkim ❤️ 👄 ❤️ 👄 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Częstochowa, jeśli możesz - pojedź do niej jak najszybciej, proszę... Laxi - ktoś mi tu kiedyś napisał, żebym nie znikała. Teraz proszę Cię o to samo. Laxi - nie znikaj... 😘 ❤️ 😘 ❤️ 😘 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wrócę, jak tylko sie z tym uporam (o ile się uporam) Tylko prosze nie pozwólcie, żeby topik upadł!!!!!!!!!! PROSZĘ Nie chce Wam truć i smucić, a towarzyszka do podtrzymywania na duchu to teraz ze mnie żadna. Oj obawiam się , że Cz-wa ma cuś daleko, żeby do mnie \"podejść\" - drugi koniec miasta Nerwiczko. I proszę nie martw się. Bardzo Ci dziękuję, ale musze się wiesz................wyryczeć i zdystansować - może dostane jakieś cudne prochy od doktora? Na pewno zdążę Ci jeszcze zbrzydnąć i będziesz przeklinać dzień w którym mnie poznałaś więc nie martw się o mnie. Mam sedamek i ciepły koc, całe opadowanie husteczek i jaśka od.......niego i lampka z kuleczkami od niego mi się pali............no jest fantastycznie - tylko żyletki mi brakuje. Poważnie nie martw się Kochana. Może go znienawidzę? E nie!Było by łatwiej ale niestety nie umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi - no właśnie po to założyłaś ten topik, żeby się tu wypowiadać o tym, co nas boli. I uwierz mi, nie zbrzydniesz mi tak łatwo - ja się przywiązuję mocno do ludzi i mam raczej problemy z odwiązaniem się ;-) Nie staraj się w sobie wzbudzać gniewu czy nienawiści - to niszczące emocje, po co Ci one? Na krótką metę pomagają, ale nie warto ich ruszać, jeśli są uśpione. Lepiej zachować dobre wspomnienia - a one powrócą, jak ból odejdzie. Bo ból odejdzie... 😘 A może ON powróci?... Albo przyjdzie inny KTOŚ? Wiem, że teraz w to nie wierzysz, ale nie znamy przyszłości. Ani nie wiemy, co siedzi w głowach innych ludzi. Wszystko się może zdarzyć. Absolutnie wszystko. Choć to prawda - najtrudniej uwierzyć w to, że konkretnie naszej osobie się uda. Ale dlatego właśnie wierzymy w to za siebie nawzajem. Ja wierzę za Ciebie, Laxi. 😘 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiecie co? Stawiałam sobie zeszłej nocy z Ag tarota i wyszło mi to. Ale zgodnie stwierdziłyśmy, ze to niemożliwe, bo nawet Ag patrząc na Nas z boku stwierdziła, że zbyt udana z Nas para...........a tu masz. Nigdy nie stawiajcie sobie tarota. Dalej wyszło mi, że będę nieszczęśliwa i takie tam same tragedie, które zapoczątkuje rozstanie...................... to co? Powinnam juz sie powiesić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wykrakałam to sobie. Było za dobrze, żeby to mogło byc prawdziwe, a tak się cholera starałam, tak bardzo................bardzo mi zależało, żeby go nie stracić. Karty już wywaliłam - zeszłej nocy. Właśnie oglądam swój dyplom, żeby uwierzyć, że studiowałam takie przypadki. Uczyłam się co robić, ale chyba na tych zajęciach nie byłam. To takie cholernie niesprawiedliwe. Wiem, że kto jak kto, ale Ty Nerwiczko wiesz co piszesz i jak to jest, ale wiesz.....wtedy było inaczej. Teraz to zupełnie co innego i wiem, że cholera nigdy nie zapomnę i dobija mnie to, ze jeszcze w sobotę mieliśmy swpólne plany. Obmyśliłam sobie już jaką mu zrobic niespodziankę na święta i Mikołaja. Co mu kupię na urodziny. A ten cholerny prezent na Mikołaja to nawet już zapakowałam i cieszyłam sie jak dziecko wiążąc kokardke na starannie zapakowanym prezęcie, bo wiedziałam, że mu się spodoba. To jeszcze tylko 12 dni. Nie mógł poczekac tych cholernych 12 dni.................Boże Nerwiczko, wiesz jak to boli. Poszły dwa sedamy, a ciągle to czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem.Cholernie boli. Czujesz, jakby ktoś robił Ci bez znieczulenia operację na otwartym sercu. Albo jeszcze inaczej - jakby Ci właśnie to serce żywcem z piersi wyrywano. Boli i krwawi. Jak wiesz, znam to bardzo dobrze, za dobrze... Kiedyś Ci o tym sama opowiem, moja Ty mądra pani psycholog i może mnie oświecisz, dlaczego pozwalam na te operacje... Teraz myślisz, że boli najbardziej - hmm, myślę, że za każdym razem tak jest. Że właśnie wtedy odczuwamy to najboleśniej. I nie ma sensu porównywanie obecnych emocji do wspomnień emocji przeszłych - bo one zawsze blakną z czasem. Zresztą - sama wiesz, a ja to tylko taki laik psychologiczny. Co do prezentów - hmm, ja bym je i tak dała... A poza tym jeszcze bardziej myślę, że to może nie całkiem koniec Waszej Historii po tym, co napisałaś... :-) 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie. On jest zbyt dumny, poza tym, po tym co wczoraj powiedział, to nie był ze mna szczęśliwy i może nigdy mnie nie kochał, mimo, ze był taki cudowny - ale to tylko dobrze o nim świadczy. Za to ja Kocham go bardzo i nie zniosła bym myśli, że go unieszczęśliwiam - co podejżewałam (bo jak tu można z taką ...... byc szczęśliwym) i mimo, że się sterałam, to chyba za mało. A on jest, był i będzie cudownym mężczyzną - może nawet nie wiedział, że tak o nim myślę - nie jak o fajnym chłopaku, tylko dobrym człowieku i cudownym mążczyźnie i mimo różnicy wieku o wiele rozsądniejszym i mądrzejszym ode mnie - bo taki był. Więc jak mogłabym przestać go kochać. Operacja na otwartyn sercu - tak to dobre porównanie!!! Dziwni jesteśmy my ludzie. Wyróżnia nas świadomość istnienia - ale w takich chwilach wolałabym tego nie wiedzieć i co za tym idzie nie mieć poczucia bolesnej straty. Nerwiczko - wiem przeginam, ale ja nie wiem co mam robić........się zgubiłam jakby odcieli mnie od tlenu i nie mogę oddychać. Nagle zapanowała próżnia, a ja dusze sie i bezwiednie unoszę nie mogąc nic zrobić. A gdyby nie Wy w tych małych okienkach.............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadal uważam, że nie możemy zakładać, co się stanie lub nie. Tym bardziej, że wiele rzeczy mi tu nie pasuje do siebie nawzajem, żeby nie powiedzieć, że się wykluczają. Nie myśl o tym, że On Cię nie kochał - bo to na pewno nieprawda, a Ty się tylko pogrążasz w rozpaczy. Nie myśl,że był z Tobą nieszczęśliwy - gdyby tak było, odszedłby już dawno temu. A teraz hipoteza: jeśli był nieszczęśliwy i był z Tobą tylko z litości - to wybacz, ale znika cała aureola doskonałości, którą przypięłaś mu nad głową. Nie przyjmuję też wytłumaczenia, które zaraz wydasz, że był z Tobą z troski o Ciebie - to wszystko podpada pod \"litość\". Bo za najgorsze, co człowiek może wyrządzić człowiekowi, to pozwolić mu rozwijać uczucia wiedząc, że nigdy się ich nie odzwajemni. Pozwolić człowiekowi rozwijać nadzieję wiedząc, że kiedyś będzie trzeba ją zabić. Wracając - tak na pewno nie było w Twoim przypadku, więc nie zadręczaj się tym, że to Twoja wina. Bo nie jest. To nie jest niczyja wina. A poza tym - uparcie twierdzę, że to niekoniecznie jest koniec. Niestety, mamy tendencję do wyolbrzymiania dramatów i niedostrzegania jasnych chwil. Wiem, że Twój dramat jest w tej chwili ogromny. Ale coś Ci opowiem - znasz moją historię. Czasami zastanawiam się, po co to się wszystko wydarzyło, skoro tak często czuję się jak śmieć i nie mogę sobie wybaczyć, że kogoś pokochałam. Mam potworne poczucie winy, że połamałam jakieś tam moje zasady i ciężko mi z tą świadomością, na tyle, że czuję do siebie obrzydzenie. Ale wiesz, co myślę w jaśniejszych momentach? Że może właśnie wydarzyło się po to, żebym się dowiedziała, że potrafię kochać tak mocno... jak nigdy przedtem i potem (ha, teraz tak deklaruję, a przecież nikt nie wie, co będzie potem...) Zatem Laxi - to teraz trudne i do Ciebie nie dotrze, ale to wspaniałe, że potrafisz kogoś tak kochać, że potrafisz wzbudzić w sobie tak piekne emocje i uczucia. Bo to one nas kształtują. I czynią nas takimi, jakimi jesteśmy. A poza tym - uparcie, nie wiem, czy to już koniec Waszej Historii... Ty też tego nie wiesz, choć na chwilę obecną z analizy wydarzeń wnioskujesz, że tak... :-) 😘 ❤️ 😘 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To koniec tej histori, ale wiesz..................... mimo tego sedamu co się juz dziś nałykałam i co mnie znieczulił jak myślałam, i tony wypalonych fajek.............to teraz się poryczałam, autentycznie. Nie z bólu, niezęścia ale z tego, że masz racje i że potrafiłaś napisać to, czego ja nie umiałam. Boże - bardzo Ci dziękuję - będę to czytać tak długo puki nie wbiję sobię tego do głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma za co dziękować. Polecam się, chociaż żaden ze mnie psycholog... Ot, prosta dziewczyna, i tyle... Ale tak sobie właśnie myślę. Żeby całkiem nie zwariować... Bardzo mocno Cię teraz przytulam, delikatnie obejmując to połamane serce i chuchając na nie troskliwie... ❤️ 😘 I wciąż, z uporem maniaka, chociaż Ty mówisz co innego - nie wiem, czy to koniec, czy kolejny etap Waszej Historii... (to też bym Ci chętnie wbiła do głowy, najlepiej jakimś poręcznym młotkiem ;-) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny sory że z innej beczki ale ja naprawde żle się czuje i boje sie iść nawet do łazienki to dlatego nie pisałam bo bałam się wstać z łóżka nie wiem czy to strach może ja naprawde jestem chora na serce słabo mi i zimno a w domu żadnego leku przepraszam Laxi , ty masz swój życiowy zakręt a ja wyskakuje tu z własnym problemem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Częstochowa, boisz się wstać, bo Cię coś boli konkretnego, czy \"tylko\" się boisz? Jeśli boli faktycznie - to może zadzwoń po jakiegoś lekarza albo wsiadaj do taksówki i sama pędź do specjalisty (w zależności od tego, co Cię boli) Jeśli \"tylko\" się boisz, że może Cię rozboleć - to choćby nie wiem co się działo, pędź wieczorem do Waszego doktora w trybie natychmiastowym. Może to skutek odstawienia leków? Cholera jasna, że też to wszystko dzieje się tego samego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M_
Laxi, wiem, że w tej chwili i pewnie również w najbliższym czasie nic nie będzie w stanie Cię pocieszyć. Wiem jak to jest kiedy kochasz, wierzysz w Niego, w waszą miłość i jej wielką siłę... a tu nagle bach........i nie ma już nic. Moim zdaniem teraz powinnaś dac sobie troszeczke czasu na pożądne wypłakanie się, wyżalenie, a potem choć bedzie jeszcze bolało spróbuj o Nim zapomnić. W tej chwili najważniejsze jest to zeby twoje lęki nie przybrały na sile. Wiem łatwo powiedziec, gorzej wykonać. Wierzę jednak, że Ci się to uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Częstochowa - NIE JESTEŚ CHORA NA SERCE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Idziemy dzis do lekarza!!!!!!!!!!!!!Niech Cię mąz podwiezie, albo weź taxówkę i bez gadania!!!!!!!!!!! Jak nie jestes na siłach przyjechać wcześniej, to wizyta na 19:45 mamy, ale o 30 się umówmy i bez gadania, bo Cię na siłę wyciągnę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o fuck! laxi...wiem co czujesz...wiem.....swiat wstrzymał oddech, dzwoni w uszach, klucha w gardle, kamień w brzuchu....,,pod powieka łzy mnie pieka....łzy niewypłakane,, laxi, 😍 skarbeńku, MORDO TY MOJA!! mnie facet rzucil po 4 latach....myslałam że umre...serce rwało niemilosniernie, ryki ze złosci, złosci z bezsilnosci....boli bólem bolacym....i nie chciało sie samo zapomniec..... laxi....u mnie było klin klinem....po tygodniu chlania, rzygania, balowania, niespania, płakania, łykania prochów, jarania świństwa poznałam toma.....tom - zwany dalej kluskiem uratował mnie od 3 nałogów.....[ekhem jeden pozostał - faje] ale najwazniejsze to wychodzic do ludzi.....wychodzic i nie byc samą i tu apel do cz-wy.....wyciagaj ja z domu, albo czesto odwiedzaj.... niech tam sama nie siedzi! chos czytam, że z toba też nie fajnie.... i wierz mi na słowo - czas leczy rany! to banalnie gówniana prawda, ale zawsze szczera. w tym momencie pragne pozdrowic rudą blondi.😘 laxi tule mocno...tule i głaszcze po pleckach....😍....nie daj się....za kilka dni bedzie lepiej....OBIECUJE :) nerwi....jestes boska. 😘 i...dobrze że jestes. dobrze, że wszystkie tu jesteście.....😍....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laxi, żeby uspokoic cz-we że to nie pikawa weźże zabierz ta cholere na izbe przyjęc jakiego szpitalka, tam jej zrobia ekg, pobiora krew na morfologie i sprawdza elektrolity! jazda na izbe przyjęc!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laxi, żeby uspokoic cz-we że to nie pikawa weźże zabierz ta cholere na izbe przyjęc jakiego szpitalka, tam jej zrobia ekg, pobiora krew na morfologie i sprawdza elektrolity! jazda na izbe przyjęc!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba pojechały... Mam nadzieję... To straszne, ale może to, że obie dotknęło \"coś złego\" w tym samym momencie pozwoli im oderwać się od własnych \"czarnych kruków w głowie\" i zająć się naprawianiem świata tej drugiej... Ma-dzik\'u, chciałam Ci bardzo podziękować za odwagę w poniedziałek! Dziękuję, że to zrobiłaś - proszę, podziękuj też Kluskowi w moim imieniu. :-) A wiesz już, kiedy masz następną wizytę? Bo ja muszę się umówić na środek grudnia - może pójdziemy razem? Częstochowa chodzi z Laxi, to może nas też połączy wiadoma poradnia? :-) Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję... 😘 Martwię się o Was wszystkie, ale (paradoksalnie?...) dajecie mi jakoś dziwnie siłę wierzyć, że wszystko się jednak Wam ułoży. Jak już pisałam wielokrotnie - nie umiem pokładać nadziei w swój \"pomyślny finał\", ale wierzę za Was w Wasze Szczęśliwe Zakończenia. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bzium :o nie chce pisac banalnych slow pocieszajaco-rozweselajacych ale pewne jest jedno: jestem z WAMI ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to dla Was
🌻 od kogoś... kto Wam dobrze życzy... choć nigdy się tu nie wpisuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedyś Delta
rany... dziewczyny, ale Wy wszystkie silne jesteście..! Nie będę roztrząsać tego co się stało Laxi (-Kochana, mimo, że się krótko "znamy", ale - będzie dobrze!) bo faktycznie czas zrobi swoje. Raz na jakiś czas lubię tu zajrzeć, żeby dodać sobie otuchy. Niestety mnie po prawie 6 m-cach znowu TO dziś dopadło... Dobranoc wszystkie Siłaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieńdobry dziewczyny. Wiem,wiem pora zaskakująco wczesna, ale się obudziłam, bo spac nie moge z przyczyn.................wiadomych 😭 Więc, popijam chyba najwcześniejszą w życiu kawę i juz się niemogę doczekać kiedy ten cholerny dzień, co się jeszcze nie zaczął skończy. 😭😭😭😭😭😭😭 Madzikowi i Nerwiczce melduje, że do lekarza z Częstochowa i sobą poszłam - nawalona jak szpak, ale dotarłam. I cóż żałosna musiałam być okropnie, bo ku ogólnie nerwowej atmoswerze przed gabinetem i zarzekaniem się, ze będę króciutko, siedziałam tam z 30 mimut łzami się zalewając (tapete co sobie nałożyłam żeby zamaskować wory pod oczami i spuchnięte powieki z miejsca trafił szlak), błagając lekarza, żeby dał coś na znieczulenie się. I powiem, że juz chyba do niego nie pójdę, bo musiałam być naprawdę żałosna powtarzając \"może xanax, anfetamina na recepte, albi haszysz\" - poważnie. Ostatecznie nic z tych rzeczy nie dostałam poza litującym spojżeniem i wychodząc oznajmiłam, że skoro tak, to ja idę po żubrówkę do \"żabki\" co jest obok. Jakbym mu na złość robiła niby :O Oj Częstochowa dobrze ,że nie czekałas i nie musiałas patrzeć jak wychodzi upadła kobieta z rozmazanym okiem, ale plus był taki, że żadna z tych bab nic się nie odezwała jak mnie zobaczyła jak wyszłam, bo normalnie to zawsze trzy grosze wrzucą i nawet wszystkie powiedziały mi dobranoc - i odniosłam wrażenie, ze z troską. Częstochowa, pan doktor, którego już tak nie lubie, jak lubiłam kazał mi Ci wbić do głowy, ze nic z tym sercem nie jest i żebra też oki są!!! Więc będę teraz miała misję uzdrowienia Cię, ale to może jak przestanę \"przeciekać\". Wiecie co bym chciała - normalnie spać - już się cudów nie spodziewam, ale tak normalnie przespać całą noc nie budząc się co 15 minut :((( I chyba nie zniknę z topiku, bo \"strachy\" wróciły, to przynajmniej teraz będzie tematycznie ;))) Bardzo Wam wszystkim dziękuję za wsparcie i cholernie się cieszę, że jesteście. Jak takie dobre duszki czówające nade mną, które na samym dnie do którego dąże przynajmniej rozkładają puszysty materac, żebym miała miękie lądowanie. Mam chyba w życiu trochę szczęścia skoro Was znalazłam. ❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄❤️ 🌼 👄 :D 🌼 ❤️ 👄 TO DLA WAS WSZYSTKICH, ZA TO, ŻE PO PROSTU JESTEŚCIE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiecie co (obiecuje, że to juz ostatnia wzmianka o \"nim\" ) Ten dupek mógł poczekać jaszcze miesiąc, dwa - nie zbawiło by go to , a ja bym tak naprawde wydobrzała i może spróbowała żyć, a teraz, ponieważ nie jestem istotą która żyje tylko dla siebie i żyję dla innych, wszystko wraca z podwójnym uderzeniem :O :O 😭 Bo to dla niego chciałam za wszelką cene z tego wyjść, żeby mógł się cieszyć życiem u boku Kochającej go \"normalnej\" osoby. To dla niego tak o siebie walczyłam i cieszyłam się jak dziecko z każdego drobnego kroczku lecąc zaraz do niego, żeby mu powiedzieć np: \"byłam sama w sklepie\" itd. Żeby wiedział, że się staram. Dla niego stać mnie było na jakąś nadludzką siłę, która mówiła mi-nie możesz się wycofać-musisz walczyć i to szybko. I wiem, ze to brzmi idiotycznie i dziwnie, ale nie umiem tego samego zrobić tak tylko dla siebie :((( :((( :((( Wiem, że czas goi rany, ale z nami jest inaczej, bo nie tylko rany muszą się wygoić, ale ponownie trzeba będzie przejśc tą całą drogę przez piekło - tym razem w pojedynke, a sama ta myśl.................boje się po prostu, że nie dam już rady, że tyle energii i wiary włożyłam w ten związek, że nie zostało juz nic na zapas. Chciałam od grudnia zacząć szukać pracy, jakoś to poukładać. Powoli rozsyłałam CV, bo wierzyłam, a teraz gdy \"to\" wraca i z łzami w oczach proszę lekarza o pomoc, podczas gdy on w takiej sytuacji rozkłada ręce - jak mam wierzyć? :((( :((( :((( Cholera mógł jeszcze traszkę poczekać..........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ha właśnie znalazłam w sieci opisy tych prochów co mi je doktor z takim politowaniem przepisał. Oby dwa: silne środki przeciwdepresyjne (była też wzmianka-dla chorych ze skłonnościami samobujczymi - to musiałam naprawde strasznie wyglądać) - no i prosze, teraz to już się pogubię co i kiedy łykać. Mam teraz do wyboru do koloru - przeciwlękowe, przeciw coś tam, na wytwarzanie tej cholerniej serotoniny i jeszcze dojdzie mi coś super mocnego na depresje - tylko pozazdrościć. Dziewczyny jak będziecie miały doła walcie do mnie jak w dym-apteka całodobowa ;) A żubróweczki też mam zapasik, to rekonwalescencja zapowiada się super znieczulająco :D Jak tylko otworzą mi aptekę, lecę to wypróbować - oby działało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×