Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Jak obok kierowcy z \"widokiem\" to ja też sie pisze ;))) Oj widze, że dziś śpimy jak susełki :P Ja za to lecę pod prysznic....... i do Macro muszę się jakoś dostać (co nie będzie łatwe zwarzywszy, że strachy wróciły ), bo trza oddać prezent, ten co \"mu\" 😭 zasponsorowałam wraz z siostrą kochaną na Mikołaja :O Może uda mi się zwrócić, bo nie otwierałam a mi na cholere jest potrzebny jak sama jak ten palec :O zostałam 😭 Aniu - wyciełam dziurę w kieszeni, tej co miałam w niej dume - żeby wyleciała jeszcze niżej i upodliłam się już do granic ostateczności .............. znaczy sms-y poszły (dużo) i co? Nic...........z drugiej strony cisza, jak makiem zasiał, mimo, że ładnie prosiłam o odpowiedz :O No to teraz jestem już naprawdę żałosna hmmmmmmmmm Taka karma :O :((( :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
głupoty to ty lubisz popowiadać Laxi !!!!!!!!żałosna!!! hihihi a i dlaczego ty nie śpisz po nocach!!!!!martwi mnie to !!! przecież wiesz że sen jest bardzo ważny !!!noooooo pani psycholog!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry Głowa mnie boli... :-0 Wczoraj w ramach podtrzymywania wiary w rzeczy różne, a piękne (wzniosłe uczucia i takie tam) obejrzałam sobie z koleżanką romantyczne do bólu \"To właśnie miłość\". Taki miły, angielski film, spokojny i dowcipny, a przeciepły... Koleżanka się popłakała, ja oczywiście nie (hmmm... ), ale zrobiło mi się najpierw gorzej, a potem jednak jakoś tak lepiej... Udało mi się zauważyć odgórne przesłanie, a nie zatrzymywać się na etapie pod tytułem \"dlaczego ja tak nie mam? dlacego - nikt mnie nie kocha?? \" ;-) Oczywiście popiłyśmy ostro, tym razem pod film, po angielsku, ginem z tonic\'kiem. Mniaaaam. Tylko łeb mi napierdala (uups, przepraszam... ;-) ) Ma-dzik, ale masz fajnie!!! :-D Laxi - dobrze, że wysłałaś te smsy, a odpowiedź powinnaś dostać, bo tak nakazuje przynajmniej dobre wychowanie, a Ty przecież takie peany wygłosiłaś na cześć tego Ideału... Na pewno chcesz oddawać ten prezent? Ja oczywiście jestem tak głupia, że tak czy inaczej dałabym ten prezent, no ale zrobisz, jak będziesz chciała. :-) I na pewno mądrze, bo mądra kobita jesteś. A, i tak myślałam o tych Twoich strachach - a czy to nie jest tak, że sama je teraz przywołujesz, tylko myśląc o tym, że na pewno powrócą, bo się stało, co się stało? Ja wiem, że to teraz prawie niemożliwe, żebyś stanęła na chwilę, otrzepała się, rozprostowała ramiona, podniosła głowę i spróbowała przez pół minuty, oddzielając się w miarę możliwości od nieszczęść sercowych, spojrzeć na świat i posłuchać siebie obiektywnie. Bo ja myślę, że tych strachów jednak nie ma, chociaż Ty je słyszysz - tylko dlatego, że się boisz, że przyjdą. Czy ktoś zrozumiał, co miałam na myśli pisząc to wszystko? :-0 Częstochowa - ha! Oczywiście, że możesz mieć drugie maleństwo, to nawet wskazane, bo statystyki dla Polski są niepokojące i w zasadzie powinno się mieć co najmniej 3 dzieci. A że, jak widzisz, Laxi się nie poczuwa, ja się poczuwam jeszcze mniej niż Laxi, Dziwadełko z jedną córą, Madzik coś tam nieśmiało przebąkuje, to stanowczo musisz nadgonić. :-P Żeby nam się społeczeństwo nie wypaczyło do reszty i żeby był przychówek od wrażliwców. :-) Dziwadełko - no witaj w końcu! Rozumiem Twój ból palca, mnie też to spotkało, ale stukać muszę. Taki nałóg i taka praca. ;-) Fajnie masz, że bez tych prochów żyjesz... A z mojego podsumowania tygodnia - cóż, przedpracowy dramat jednego aktora odstawiony raz (ta da! :-D ), ataki depresji sztuk dwie zduszone w zarodku (ha! :-) ), atak smutku zaliczony jeden, kac jeden... ;-) W sumie nieźle :-) A, i piękny dzień za oknem w Warszawie, czego i Wam życzę! 😘 Lepszego dnia, Kochane Istoty! 😘 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałam się jeszcze spytać mojej dyżurnej psycholog czy brała przez długi okres xanax aha melduje że poty mnie cały czas oblewają , myśle że to z osłabienia no i Madzik widzisz nawet muzyczka ci gra , fajowo a bym zapomniała , melduje że byłam juz na poczcie bo mnie tata zmusił iiiii prawie biegłam ale wróciłam a za godzinke znowu musze wyjść do szkoły całuski myszki ide zjść śniadanko xanax + caoxil mniam mniam pycha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwiczka ja to wiem i widze i czuje że ty cholerko to już zdrowa jesteś tylko sie tak do nas przyzwyczaiłaś i żeby nam fajnie było to nas odwiedzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O, no właśnie, Częstochowa! Widzisz, ja też to czasem przepowiadam i psychiatrze i psychoterapeucie, a oni ni cholery nie chcą mi odpuścić - ani leków, ani terapii... ;-) Dziś mi weselej, bo na kacu...ekm.. o, przepraszam. :-) Jestem znieczulona znaczy się. Poza tym wczoraj wieczorną porcję chemii popijałam ginem. No porannej już nie ginem, za to czarną kawą. No i tak mi teraz wesolutko, hi hi hi. :-D Częstochowa, a do jakiej Ty właściwie szkółki chodzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwicko - ja już Ci powiedziałam, że ja się do tej Wawy przeniosę i będziesz mnie leczyć ;) z głupoty też :P Cz-wa - ja xanaxik zapodawałam sobie tylko w nagłych wypadkach (swego czasu codziennie), ale wybacz nie pamiętam, ale wtedy tak źli ze mną było, że pewnie się i potami oblewałam, zresztą u mnie to wiesz...na porządku dziennym jest, że mnie gorąco zalewa itd. do tego stopnia, że już nie klasyfikuje tego do objawów choroby. Ostatnie \"zalanie\" dziś między 7-8. A co do spania to nie to, że ja nie śpie, ależ śpie Kochaniutka, tyle tylko, że co 15 minut mam przebudzenie i zegarki już można co do tych 15-to minutówek nakręcać - ale tak już jest jak serducho złamane, w końcu miłość to też chemia, a teraz jej przepływ całkowicie zakłucony mam cos mi się widzi. A wiesz-Nerwica to faktycznie zdrowiem mi tu zalatuje symulantka jedna ;))), ale cóż dziołcha się od Nas uzależniła i to na to się leczy ;))) Nerwi- oddam, bo w takiej sytuacji to mnie na takie soprajsy nie stać, a że cisza w eterze to wiesz.........i może wychowanie wymaga aby odpisać, zwłaszcza jak ktoś ładnie prosi, ale znam go jak zły szeląg i wiem, że już nie odpisze - taki już jest. Jak koniec to koniec - no ale upewnić się musiałam, coby wiedzieć czemu ryczę 😭 A pogoda-było by fajniej gdyby padał śnieg 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak mi się zachciało i poszłam na drugi kierunek tzn mam skończoną histerie ekhm tzn historie ale to było dawno i nieprawda i historyczka to ze mnie jest raczej marna raczej histeryczka a tteraz jestem na 2 roku w kolegium nauczycielskim i ucze sie angielskiego i choć na prochach to nawet dobrze mi idzie wiem że pomyliłam zawody bo to zawsze było moim marzeniem , nawet kiedys zdawałam do Wrocława , ale mnie oczywiście nie przyjeli i mysle że w tamtym o kresie zakiełkowała ta moja choróbka ujawniając sie po kilku latach tak tak to te niespełnione marzenia achhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-P I tyle... A co do spania, to akurat jeden z moich koronnych objawów - zasypiamy, śpimy dwie godinki, a potem to już jak w zegareczku przebudzonko co 15 minut. No, w najlepszym razie co pół godziny. A ja oczywiście za każdym razem spoglądam na zegarek i się dodatkowo wkurzam na się. Ale trochę mi to przeszło po obecnych prochach, których dawkę mam regularnie zwiększaną - tak co miesiąc, bo po takim czasie znów zaczynają się szopki ze spaniem. I tak w kółko. Ciekawe, czy mi się kiedyś uda przespać całą noc bez prochów... Może... W ogóle teraz jest lepiej, bo to jakoś tak dwa tygodnie po ostatnim zwiększaniu dawki, a wiecie, że to wtedy tak naprawdę zaczyna to-to działać. Jest nadzieja, że mi się pogorszy. :-P (tfu, tfu, na psa urok!) Mam dziś dobry nastrój - i się boję nim cieszyć, bo u mnie poranna euforia na ogół zapowiada wieczorny dramat. Prooooszę, niech tak nie będzie.......... Dla Was - 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja protestuje
niech ten śnieg nie pada ani niech wiatr nie wieje bo jest słoneczko a ja mam juz niezłe halooooooo i nawet mnie poty przestały oblewać kurde a ten xanax to mam na śniadanko i kolacyjke a gdybym nie szła do szkoły to bym pojechała z toba Laxi do tego Makro no ale musze a i czy pojedziesz ze mną teraz w niedziele , może to ci dobrze zrobi jakby mnie wcześniej wypuścili to byśmy sie poszwędały po W-wie no co kurde fajnie by było!!!!!!!!!!!! ide kochane robić jakis make up z tych szczatek co mi zostały (córeczka robiła sobie pokaz mody i wszystkie kosmetyki ąż całe 3 sztuki szlag trafił ) oj potrafi mała soać zniszczenie ale i tak ja kocham jak wróce to się zaraz zamelduje całuski👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do niespełnionych marzeń, to też mam takie (oczywiście poza triumfalnym powrotem do pana \"A\", co powoli zamienia się w obsesje ;))) ) Zawsze chciałam studiować na Akademii Sztuk Pięknych - malarstwo konkretnie i jako mała dziewczynka odkrywszy swój talent oznajmiłam to światu. Niestety pani od plastyki w podstawówce zdławiła mój talent 😭 :O Poważnie mówię!!! Naprawdę nie wiedzieć czemu mnie nie lubiła i tak obrzydziła malowanie, ze do plastyka nie poszłam - ku zdziwieniu pani wychowawczyni i całemu gronu pedagogicznemu. I tak sobie teraz tylko amatorsko maluje, abdarowywując wszystkich znajomych swoimi \"dziełami\" i wzdycham, że gdyby nie tan babok, teraz byłabym szaloną artystką i robiła to co lubie i umię najlepiej. Nawet siostra z ojcem dobili mnie ostatnio - no nóż w plecy dostałam, gdy rysowałam pracę dla mojego siostrzeńca i po oficjalnym zaprezentowaniu usłyszałam \".....byłabyś teraz kimś gdyby nie.......ble,ble,ble......\" Oj do końca życia będe sobie pluć w brodę brrrrrr :O Cz-wa a Ty taka skromna nie bądź, bo ja dobrze wiem, że świetna jesteś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Czewka Ty byś się w tym Makro potami konkret zalała, bo ja tam na wojne jadę, więc się staram bojowo nastawić. A w sytuacjach takich zołza ze mnie wychodzi niemiłosierna - w handku na kierowniczym praktyke mam, swoje prawa znam i nie ma bata żeby nie przyjeli, ale wiem, ze potyczka ostra będzie, zanim załapią, że ja nie laik w tych sprawach jestem i oddawanko to mój konik - a nie chcę żebyś poznała moją drugą wredną twarz ;))) hi,hi Tylko się troszkę niepokoję, bo po chemicznym sniadanku w odcieniach żółci, błękitu, bieli i zieleni (kurcze jak sałatka) to jakaś przyćmiona zamiast bojowa się robię i mi literki z klawiaturki uciekają - więc sory za literówki ;))) A co do tej Wawy, to bardzo,bardzo tak - ale ni ma kaski na taki wypadzik i nic nie zapowiada jej przybycia a za soprajsa muszę oddać siostrze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nerwi :D widze, ze bridgetj. czytamy :) he a z cze-wą mamy ta sama diete...:) jessu nc mi sie nie chce... sluchalyscie kiedys michaela buble :) swietny głos...swietny....normalnie sie podniecam :) cuuuudo....miodzio.... laxi...hehehehekhem prosze nie wysylaj już żadnych smsow :D nic sie nie stalo, ale co sie bedziesz wykosztowywac :) a mi jutro grozi kacyk :)....przychodzi beatka i juz zapowiedziala ze mi czegos tam nie daruje i mam pic bo wezmie kija i mnie stłucze.....boszszsze ale ja chyba nie moge...eee? jessu...tez bym poszla do szkoły...pewnie juz mnie wylali...a mialam taki ambitny plan zmiany kierunku na łatwiejszy...bu....chlip.... chociaz chyba rzuce to w cholere [rachunkowosc jakas powalona!!] i zostane przedszkolanka :) a co! laxi:) namaluj mi cos :) plissssssssssss! cos w brazowo - jakich tam chcesz kolorach :) tylko cipelych i zadnego niebieskiego - nie lubie :) i wyslij mi na mój koszt eee? profffe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No patrz, a ja mam teraz \"okres niebieski\" jak picasso hi,hi Ale jak wena mi się zmieni na brązy i ciepłe barwy to masz jak w banku - ale co? Naturka, lasek jakiś, sarenke itd. czy abstrakcyjke - opisz dokładnie to machnę, bo weny ostatnio brak, a tak cel będe miała, bo lubię malować na zamówiokna ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny Kiedyś już do was napisałam ( 31 strona \"a_idiotka_tanczy )- powitałyście mnie wtedy bardzo sympatycznie, szczególnie słowami \"witamy w klubie\" - pomyslalam sobie wtedy: przeciez ja wcale nie chce należec do takiego klubu, jeśli miałabymy wybierać to wolałabym np. \"klub optymistek\", \"klub szczesliwych\" itd. Niestety - życie przypisalo mi ten wasz klubik i tak juz zostanie. Bo po osmiu latach choroby wiem juz, że nie można się całkowicie wyleczyć. To niestety wraca- najdłuższy okres w jakim miałam spokój to 3 tata- to długo. W momencie gdy do was pierwszy raz napisalam zaczelo sie znowu po połrocznej przerwie. Byłam w tym czasie w stanie tragicznym, nic nie pisałam ale codziennie czytałam co piszecie. Dziś już od praru dni jestem znowu na lekach- jest już dużo lepiej między innymi dzięki xanaxowi i wielu innym- biore konskie dawki. Postanowiłam dziś napisać dla Laxi. Opowiem Ci moją historię w skrócie, abyś wiedziała, że cuda się czasami zdarzają. Wiec od początku mam 33 lata, mieszkam w W-wie, mam 11-letniego syna. Po dziesięciu latach małżeństwa nastąpił rozwód, ot po prostu coś przestało się układać albo miłość minęła-nie wiem. Ale przeżyłam to! Miałam wówczas dobrą pracę - byłam kierownikiem, ludzi pod sobą- czułam się dumna z siebie, że zaszłam sama tak daleko, posiadając tak ochydną chorobę. Poznałam faceta- byliśmy ze sobą pół roku i zakochałam się jak nigdy. Zrobiłabym dla niego wszystko, spotkania były cudowne, wspólne wyjazdy na weekendy, plany życiowe, itd. Pewnego dnia mnie zostawił !!! Tak po prostu powiedział że nie chce się jednak tak związywać na stałę. Prosiłam, błagałam, słałam smsy- odpowiedział przestań się poniżać i wyłączył telefon. Wpadłam w straszliwa deprechę. Dodam że w wyniku mojego załamania straciłam pracę. Zostałam sama z dzieckiem bez pracy , pieniędzy na życie ale za to z myślami samobójczymi. Przy życiu trzymał mnie tylko mój 11-letni syn i znowu prochy. Żyłam a raczej egzystowałam tak dwa miesiące i nastał CUD! Pznałam faceta. Aby nie przedłużać opowieści napiszę tylko, że jesteśmy ze sobą 3 rok, jest najwspanialszym facetem na świecie, (czuły,opiekuńczy i kocha mnie taka jaka jestem), najważniejsze, zaakceptował mojego syna i moją chorobę. Mam w nim oparcie. A tamten, co mnie zostawił jak przemyślał sprawę pojawił się z bukietem róż, klęczał na ulicy i poprosił abym została jego żona. (był żałosny- tak jak ja byłam żałosna błagając go aby mnie zostawiał). Po co to napisałam? Laxi - napisałam to po to abyś wiedziała, że cuda się zdarzają i jeśli dotyczą mnie to na pewno i ciebie! I wiem jak się czujesz- czujesz się podle i życie straciło sens. Ale uwież jeśli mi się udało spotkać prawdziwą miłość (w wieku 33 lat i posiadając syna)to tobie też sie uda na 100% , bo takie jest życie. Potrzeba tylko czasu i siły, którą tak na prawdę to my posiadamy, bo walcząc z naszymi chorobami jesteśmy silniejsze niż ci zdrowi. Przeżyłam to, przeżyłam różne załamania i nastanie dzień , że wspomnisz, że nie było warto tak tracić zdrowie przez rozstanie, ale do tego musisz dojść sama i potrzebujesz CZASU!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak juz picasso to kubizm moze....:D ale nie niebiesko...yyyh...to taki zimny, nieprzyjazny kolor...najwazniejsze sa kolory brąz, ciepła, ciemna czerwień, bez, pomarańcz ciepla zieleń, kurczakowy zólty(nie cytrynowy!!!] i najlepiej żeby to przypominalo kobiete! a co! bedzie w końcu wisialo w salonie na głównej scienie :) jak juz niebieski to moze granat...ale malo :) nie wazne co...moze być obrysowane czarnymi konturami.....sama bym se namalowala, ale kurna moja wena od 4 lat jest w śpiaczce :D bo cholera bazgralam jak mi smutno było to mi sie tak zle kojarzy...dlatego tez juz pamietnika nie pisze...byl taki zalosny :) że az wstyd.... a i brąz i wszelkie odcienie...od bialego po prawie czarny prosze :) tak...tak...brąz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra - czas ruszyć tyłek i udać się na tą wojenkę, bo po chemicznum śniadanku coś ............ zaspokojna sie robię. Zamelduje jak mi poszła ta bitwa jak sie przyczołgam do domu. Teraz tapetkę trza położyć, bo takie wory do zamaskowania to też sztuka, no i do wieczora ma mi ta maska przetrwać, to się przyłożyć muszę ;))) I tak jak lubisz Madzik w ciepłych brązach dziś wystąpie :P Nerwi - czy wiesz co jest z Izą? Dobrego dnia i BŁAGAM trzymajcie za mnie kciuki tak ok 20-22giej PROSZĘ. ZDROWAŚKA, ŻEBY WSZYSTKO SIĘ UDAŁO W MOJEJ INTENCJI MILE WIDZIANA!!! Strasznie się boje więc.......wierzę, że coś tam u Tego na Górze zdziałacie, bo samej to On już mnie chyba słuchać nie chce :O Plisssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
laxi! głowa do góry! piers do przodu! dobrze beeeedzie :) a faktycznie: bedzie co bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To żeś Madzik opisała - ej a może Ty narysuj a ja tylko pokoloruje ;))) i wiesz to zabawne, ale ja też wenę największą mam jak mi samotnie i żle to tak sobie wtedy bazgrze. A pomiętniki tez pisałam - regularnie i nawet ostatnio przeczytałam ten z zeszłego roku - i też był żałosny, same katastrofy i tragedie, zdołować się można. To teraz odpuściłam, bo ile można pisać o \"jak mi źle i jak to boli\" (w sumie przerabiałam to juz tyle razy, że powinnam się uodpornić) Ade - wiesz może w to nie uwierzysz, ale przez jakieś 5 sekund czytając się poczułam taki fajny ,błogi spokuj - cudowne uczucie, szkoda, ze tak krótko :O , ale wielkie dzięki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ade - i to jest \"klub optymistek\" i \"kochających życie\", bo kto inny się go tak kurczowo trzyma i wierzy mimo wszystko, mimo świadomości, że z tego nie wyjdzie, bo to, ze to się ma do kończ żywota swego......... ameryki nie odkryłaś - wiemy, ale wiesz simusoida, byłaś długo na górze, teraz czas w dół. Normalna kolej żeczy w naszym życiu i nie znam innej grupy ludzi tak mimo to wierzących....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ade - i to jest \"klub optymistek\" i \"kochających życie\", bo kto inny się go tak kurczowo trzyma i wierzy mimo wszystko, mimo świadomości, że z tego nie wyjdzie, bo to, ze to się ma do kończ żywota swego......... ameryki nie odkryłaś - wiemy, ale wiesz simusoida, byłaś długo na górze, teraz czas w dół. Normalna kolej żeczy w naszym życiu i nie znam innej grupy ludzi tak mimo to wierzących....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi niop przykrunio, ze sie Twoj Pan nie odezwal nie ma nic gorszego niz sciana, ale moze jeszcze wszystko przemysla potrzebuje czasu ? Laseczki a powiedzcie Wy mi w jakich daweczkach konsumujecie xanaxik? czestochowa widze ze ty ten sam zestawik co ja lykasz coaxil plus xanax z tym xanaxem to staram sie jak najmniej czasmi udaje mi sie zero teraz w tym czasie mniejslonecznym to przewaznie po pol z 0.25 oczywiscie jak nigdzie nie ide bo wychodzac z domku to i tak laduje wiecej Jesli chodzi o zle spanko to swego czasu pomogla mi bardzo melatonina wiec polecam uregulowala mi sen i spie jak niemowlak tffu tfffu odpukac, bralam ja z dwa miesiaczki, to bylo jakos w tamtym roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi niop przykrunio, ze sie Twoj Pan nie odezwal nie ma nic gorszego niz sciana, ale moze jeszcze wszystko przemysla potrzebuje czasu ? Laseczki a powiedzcie Wy mi w jakich daweczkach konsumujecie xanaxik? czestochowa widze ze ty ten sam zestawik co ja lykasz coaxil plus xanax z tym xanaxem to staram sie jak najmniej czasmi udaje mi sie zero teraz w tym czasie mniejslonecznym to przewaznie po pol z 0.25 oczywiscie jak nigdzie nie ide bo wychodzac z domku to i tak laduje wiecej Jesli chodzi o zle spanko to swego czasu pomogla mi bardzo melatonina wiec polecam uregulowala mi sen i spie jak niemowlak tffu tfffu odpukac, bralam ja z dwa miesiaczki, to bylo jakos w tamtym roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd. Laxi- malenka naprawde wiem co czujesz jesli chodzi o te sms y nie slij wiecej jak sie nie odezwie Czestochowa a ty dlugo juz ten coaxil lykasz czy to od tej ostatnij wizyty? mi on zlikwidowal takie dziwne uczucie leku w klatce piersiowej och wtedy wszystko mi sie tam gotowalo ale tez niezle mi sie na poczatku po nim krecilo w glowce 2 czy 3 tygodnie przelezalam w lozku, ostatniego grudnia bedzie rok jak go biore, jazde mialam wtedy taka ze poszlam do Pani psychiatry w sylwestra wtedy tez pierwszy raz dostalam xanax

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laxi - a co ma się wydarzyć między 20.00 a 22.00?? To, co myślę?? Trzymam mocno wszystkie kciuki i wzdycham aktywnie do Góry! Chociaż nie wiem, czy On wysłucha takiej upadłej istoty jak ja. ;-) Ale, jak nie we własnej intencji, to może i wysłucha?... Ania-26, Częstochowa, Ma-dzik i reszta - ja nie biorę xanaxu ani coaxilu, tylko specyfik na nerwicę depresyjną, a nie lękową. ;-) Na spanie nie pomagały żadne specyfiki, nawet takie ogólnie dostępne \"lekkie psychotropy\" ułatwiające ponoć spanie, że o melatoninie, melisie i gorącym mleku na noc nie wspomnę. ;-) Nawet pierwszy antydepresant nie pomógł. Dopiero to, co biorę teraz od dwóch miesięcy - tyle, że mi się w tym czasie dawka potroiła, hi hi. I teraz biorę rano, wieczór i w południe, żeby w głowę grzało cudnie. ;-) Stąd jednak wniosek, że te problemy ze spaniem to nie były takie od rzeczy... :-( Kac mnie już opuścił... smutno jakoś i pusto bez niego... Laxi, namaluj mi coś zielono-białego... ;-) Najlepiej kartkę na święta! :-) Adextra - piękna opowieść, z cyklu filmowych... i na dodatek realna. Koi ból bardzo. Daje trochę nadziei. Dziękuję. :-) 🌼 Co by tu jeszcze.... Iza, w Ty gdzie?... Hmm, mylne wybory zawodowe... A któż ich nie miał? U mnie też wielka pomyłka, trochę z mojej winy, troche nie - ale to jest jeden z wątków mojej terapii i nie chciałabym się tu o tym rozpisywać - mogę nie?... No, to chyba sobie już stąd pójdę... Pa, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmmm mówicie o swoich dawkach, to ja chyba jestem rekordzistka tym xanaxem i innymi. Rano 1x hydiphen 25, w południe 1x hydiphen 25, po południu 1x hydiphen 25, a na noc 2x hydiphen 25 + xanax 2 mg.- no cóż ciężki ze mnie przypadek. Ale moja psych powiedziała, że za tydzień zmniejszymy dawkę xanaxu na 1mg. Pozdrawiam was pa pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie sie poryczałam jak przeczytałam opowieść\" w skrócie naszej nowej koleżanki Adextry boże jak wielką masz sile i skad ty to bierzesz dziewczyno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! och brak mi słów i jestem zbyt pusta żeby cokolwiek sensownego i na miejscu napisać gdyby sie dało przesyłać na odległość swoje odczucia , to by było coś adekwatnego a jeśli chodzi o te dawki to ja obecnie mam chyba największ w mojej \'karierze\' 2 razy xanax i 3 razy coaxil i wiecie co musze mieć chyba straszny nawrót bo wcale mni to aż tak nie uspokaja , nawet fajki nie moge zapalić , nie mówiąc tu o kawie wiec kurde cieszcie się te co możecie!!!!!!!!!!! no no no iiii kiedy ja sie czegos napije, chyba w świętego nigdy a i dzisiaj zwiałam z 2 godzin wykładu i kupiłam sobie różowe spodnie (chyba wali mi na dekiel i to równo)bo wyglądam jak hipopotam ale co mi tam kurna!!!!!!!!!!!!!!!!! do jutra moje cukiereczki słodkie👄 Nerwiczka , Madzik widzicie Laxi nie może jechać ale może chociaż my sie spotkamy , tylko musimy się wymienić telefonkami(jeśli macie takie życzenie oczywiście)papapapapapapapapapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki!dopiero teraz mogę coś napisać,bo kiepsko było dzisiaj z otworzeniem strony o2.Palec się zregenerował,ale ciężko mi się pisze,bo właśnie wróciłam z lekkiej popijawy i mężusia już utuliłam spać(był kompletnie zalany,przez brak picia ze mną obniżyła mu się tolerancja na alkohol),ale jakoś cholernie nie mogę zsynchronizować palców z myślami.Palce wyprzedzają moje myśli.Dziwne. Laxi! mam nadzieję,że doła już zapiłaś iże zostawiłaś chociaż trawę w tej butelce,zresztą co to za koleżanka co nie chce drugiej znerwicowanej wlać kielicha w łącze.Nieładnie. Częstochowa! to na pewno klimakterium i dzidziusia nie będzie więcej.Poczekaj ne reaktywację po klimakterium.Ja zawsze chciałam mieć troje dzieci(hihihi) a poprzestałam na jednym . A wiecie ,że wczoraj wzięłam na noc xanaxik i podziałał odwrotnie?Nie mogłam spać,a serce waliło mi jak młot. Laxi! według moich wybudzeń też można regulować zegarek.Co za precyzja i dokładność i wiesz,że u mnie też są 15 minutówki.Grunt to porządny sen. Tak się czytam i chyba pójdę spać,bo chyba nawet na trzeźwo coś tu strasznie pierdolę głupoty.Zupełnie jakbym zeżarła krzak \"marychy\".Całuski dla Was co złego to nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to znowu ja troche pomarudze , nie chce mi sie spać , to znaczy chce ale marzy mi sie nocne posiedzenie telewizyjne a tu jak na złość żadnego filmiku ani łzawego ani horrorku moje kochanie juz śpi , zafundowalam mu masaż i sie biedak rozłożył, to taka moja cicha umiejetnośc , ktorą posiadlam dzieki mojej terapeutce oj potrafiła dokonywać cudow gdybym była bardzo bogata to taki masaż bylby u mnie na porządku dziennym no ale pozostały mi chociaż wspomnienia że kiedyś choc raz w tygodniu byłam w siódmym niebie mam wyrzuty sumienia bo znów się najadlam na noc kurde !!!!!!!! ja protestuje , czemu chociaż nie moge byc szczupla powrót nerwicy u mnie to dodatkowe kilogramy i tak zawsze jszcze jeden powód do narzekań ale zawsze można pomarzyć i mieć jakiś cel chociażby tak infantylny jak szczupła sylwetka dobra już nie truje i ide szukać jakiegos filmiku na dobranoc do jutra żabki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaguboina
witam wszystkich,nawet nie wiem jak zaczac,po pierwsze bardzo sie ciesze,ze istnieje ta kafeteria,poniewaz czlowiek przekonuje sie ,ze nie jest odosobnionym przypadkiem nie z tej planety,tylko ze ludzi z podobnym problemem jest wiecej;a moj problem to wlasnie wyzej wymieniony temat-leki. Czytajac wasze wypowiedzi,troche mnie to podnioslo na duchu,ale i tak nie chce mi sie dzisiaj kompletnie nic...Z tego ze siedzi we mnie cos co nie pozwala mi normalnie funkcjonowac zdalam sobie sprawe jakies dwa miesiace temu,wczesniej szukalam przyczyn w fizycznym stanie mojego zdrowia,wiecie:dusznosci,kolatanie serca,zawroty glowy,poczucie odrealnienia,(dzisiaj wlasnie tak sie czuje,sadzilam ze jak wstane do tego kompa to sie przewroce).Jednak pod wzgledem fizycznym wszystko ze mna oki,dlatego zaczelam "zagladac" w siebie,no i "znalazlam" intruza-moja psychika.Panicznie sie boje np:wsiasc do autobusu,wyjsc sama do miasta,zostawac sama w domu,z jednej strony uciekam od ludzi,a z drugiej pragne byc miedzy nimi...TO takie trudne do wytlumaczenia.Przez te dwa miesiace bilam sie z tymi myslami sama,w koncu nie wytrzymalam udawania,ze to "przejdzie" i poradze sobie sama,a cala recepta na moj lek-to pozytywne myslenie...guzik prawda,staram sie o tym nie myslec,zapieram sie w sobie i wychodze(bo inaczej zawalilabym studia),ale sprawia mi to nawet fizyczny bol,to zmaganie sie kazdego dnia z soba,aby wykonac najprostsza czynnosc...to takie zalosne.Zwierzylam sie przyjaciolce,i to dzieki niej udalam sie do psychologa,niby fajnie bylo sie wygadac,ale po wyjsciu bylo mi wstyd,ze nie potrafie poradzic sobie z sama soba...Sa dni ze wierze ze dam rade(oczywiscie z tabletkami uspakajajacymi sie nie rozstaje),a sa dni ze siedze na lozku i nie potrafie wykonac zadnego ruchu,spogladajac w strone okna mysle jak mnie to wszystko co znajduje sie za nim przeraza,spogladajac po moim pokoiku mysle jak mnie to wszystko dobija!I najgorsze ze nie wiem co mam dalej robic,bo sama sobie nie radze,tego zaparcia w sobie starcza mi na kilka dni,potem wszystko jakby zaczynalo sie od nowa...Z psychologiem moglabym sie spotykac tylko raz w tygodniu,ale nawet godzinowo mi to nie pasuje,poradnie i tego typu sprawy jak psychoterapie nie wchodza w gre bo musialabym byc dyspozycyjna przez dwa conajmniej miesiace 7/7 ,a na to nie moge sobie pozwolic bo zawalilabym ostatni rok studiow,na prywatne wizyty mnie nie stac,wiec juz sama nie wiem co mam robic...moze ktos ma jakis pomysl...bylabym bardzo wdzieczna,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×