Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Laxi

Stany lękowe Nerwiec Zespoły natręctw

Polecane posty

Od tygodnia… To się nie martw, ja mam 28 i nie wypełzłam z domu do więcej niż siedmiu dni :P (nie licząc sytuacji kryzysowych takich jak: brak fajek :P ,załatwienie czegoś niezwłocznie w urzędach i szybciutkich zakupach artykułów pierwszej potrzeby – chleb, masło i takie tam, co czasami trzeba zjeść ;))) ) Ale ogólnie „domator” nabrało w moim przypadku nowego znaczenia :P – więźmator (od więzień+domator :P :P :P ) z tym, że ja już tak długo siedzę w domowych pieleszach, że nawet to lubię. Oby Cię to nie spotkało, ale za rok hi,hi :D też pokochasz swoje cztery ściany ;))) A ja – cierpię chyba na jakąś niezidentyfikowaną odmianę narkolepsji ;))) ,albo podobnie jak niektóre ssaki powinnam zapaść w sen zimowy, bo ciągle chce mi się spać. Posiedzę z 3-4 godziny i już mnie zbiera. Nie znaczy, że zasypiam jak niemowlę, bo kwestie zasypiania to u mnie kolejna góra Dantego. Zanim „odpłynę” bita godzina z hakiem jak nic, choćby nie wiem jak chciało mi się spać. Paranoja, ale taki już popaprany jest ten mój układ neuronów. A i powiem wam jeszcze, że widziałam dziś w markecie faceta, który kupował gigantycznego pluszowego misia – no w życiu nie widziałam tak wielkiego pluszaka. Miał z 3 metry wysokości i kosztował bagatela 999,99 zł. Dacie wiarę ??? Ciekawe komu robił tą gigant niespodziankę. Ja nie mogłabym nawet postawić jej w pokoju, bez zrobienia dziury w suficie :P No dobra – miłej bezlękowej i niestresowej niedzieli. Buziaki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba chora
ciao! juz powizycie u pani psychiatry. mam zaburzenia lękowo- depresyjne o podłożu silnie nerwicowym. dostałam piguły na miesiąc COAXIL , kierowanie o psychologa, aby "rozebrał mój problem na części" no i za miesiąc znów mam się zgłosić do pani psychiatry. mam nadzieję że mi to pomoże bo już mam naprawdę dosyć. buziaki dla wszystkich! jak co to się odezwę! trzymajta się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie forumowiczka
juz pisalam wczesniej....ale nikt sie nie odezwal....to pisze jeszcze raz. ... moje problemy zaczęly się od obejrzenia Emily Rose , przez miesiac z rzedu - pobudka o 3. Pozniej jakies jazdy,ataki, nagle kołatania serca,pocenie się, straszliwe lęki, leki na uspokojenie. W koncu wizyta u psychiatry - stwierdzono u mnie nerwice lekową - mialam zapisane srodki antydepresyjne. Wpadalam w stany kataleptyczne. dopiero po kilku miesiacach sie uspokoiło. Chcociaz to wszystko dzialo sie w kwietniu - jesli spie sama- nie moge spac przy zgaszonym swietle. wszystko zaczęlo sie od tego filmu.... i znowu się zaczyna :/ jak sobie radzic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donya
Czesc wszystkim:) Chyba chora:mam nadzieje,że wyjdziesz z tego cholerstwa bardzo szybko,mnie powoli juz przechodzi i mam nadzieje ze juz sie nigdy nie powtórzy.Kurcze raz sie tylko zyje i nie mozemy dać się chorobie!!!:)Głowa do góry i więcej optymizmu:) Taka sobie forumowiczka:Ja tez jestem "NOWA"na forum.Nie mozesz tez za wielu rzeczy sobie do głowy wbijac(chociaz wiem ze to wcale nie jest takie proste...)Bierz tabletki i sama zobaczysz ze to z czasem minie:) Buizaki dla WAS:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej łeb mi pęka od rana ,ale ze wszystkich zadań (typu obiad ,wybory , kosciol , przyjecie gosci , na koniec pranie i prasowanie) na dzisiaj się wywiązałam tak 5 sobie nawet mogę wystawić :p taka sobie forumowiczka jeżeli masz lęki związane z tym filmem ,nie jesteś sama , rozumiem cie bo ja miewalam nawet po głupich horrorach czy reportarzach ,rzeczywiście tak jak pisze Donya leki pomagaja , łagodza na pewno stany lękowe , rozmowa z kims zaufanym ,może idz do psychologa to pomaga , bo sama tylko napędzasz swój niepotrzebny strach, przy braku snu można się wspomóc tabletkami na początku(spytaj sie o nie lekarza)sprawiaj sobie małe przyjemnosci ,no i co spij przy zapalonym świetle , inni spią z przytulankami lub zasypiają tylko na swoich tak zwanych jasieczkach i u mnie też jak jestem sama pali sie światło. Pozdrawiam Was serdecznie,śpijcie dobrze żabeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. Obudził mnie mój psiak i już nie mogę zasnąć, więc nawiąże do tego spania. Ja też nigdy nie zasypiam przy ciemnicy. Ustawiam TV na czasowe wyłączenie, ściszam głos i tak sobie telewizorek mruga. Póki o tym nie napisałyście nawet nie zastanawiałam się nad tym, że faktycznie nie zasypiam przy zgaszonym świetle – coś musi się tlić, choćby świeczuszka. To nawet zabawne – stara baba i takie hece :P Wczorajszy dzień minął nawet (nie licząc faktu, że chyba odzywa się we mnie jakiś mimowolny wegetarianin – no normalnie odrzuca mnie na widok mięska (które przecież lubię) Niedzielny obiad mojej mamy – kurak, pozostał nietknięty. Jakoś nie mogłam patrzeć na to martwe zwierze z kośćmi na talerzu. To dziwne, bo uwielbiam kuraki. Chyba moja łepetyna zakodowała sobie podświadomie pewne stwierdzenie, które usłyszałam (nie pamiętam gdzie), że ludzie są padlinożercami. I jak się nad tym zastanowiłam doszłam do odkrywczego ;))) wniosku, że to prawda. Jemy padlinę. No i od tamtej pory jakoś mnie odrzuca :((( Mam ochotę na smażoną kiełbaskę z cebulką a ta mimo cieknącej mi ślinki rośnie mi w ustach. Przypuszczam, że to jakaś nowa, dopiero co ujawniona fobia na liście moich fiksacji brrrrrr. Gdybym mogła dopaść tą nerwicę – dałabym jej po gębie ) Spełniłam patriotyczny obowiązek oddając głos w wyborach – szkoda, że większych tych płacht nie wydrukowali, kurcze no normalnie plakaty, a dziurka w urnie maluuuutka… że każdy grzecznie bawił się w orgiami składając swoje płachty w drobne kosteczki :P Dziś mam kupę roboty, więc może jeszcze spróbuje zasnąć Wiem, że moja wypowiedź niczego odkrywczego o wydźwięku terapeutycznym nie wniosła, ale… czego tu wymagać od siebie o 5-tej rano ;))) Buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość donya
Czesc:)Dzisiaj w nocy nawet spałam kilka godzin(hurra):)Robie postepy:) Chciałam napisać,że według mnie świetnym "lekarstwem"jest modlitwa:)Ja byłam osobą,która mało sie modliła a wrecz uciekała z koscioła na papieroska....Mam nadzieje,ze zmadrzałam i że w moim przypadku nie sprawdzi sie powiedzenie:"Jak trwoga to do Boga".Mówie Wam,modlitwa napradwe dużo pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widze ze macie taki sam problem jak ja:( ja juz nie spie 4 noc. W ogóle!!! nie zmruzyłam oka nawet na chwilke. Teraz siedze w pracy, wycienczona, zdołowana i w ogóle czuje sie strasznie....... nie wiem jak to dalej bedzie. zapaliłam sobie w nocy swiatło, polozyłam sie......i nic. i tak do godziny o której musiałam wstac zeby isc do pracy. postanowiłam pojsc do psychologa. bo u mnie z nerwicą to jest tak ze jakis czas jest dobrze, czuje sie super a tak nagle na mnnie to wszystko spada, ni stąd ni zowąd........nigdy nie wiem co jest przyczyną. Moja nerwica ma tez wiele twarzy. Wczesniej miałam problemy z oddychaniem, pociłam sie jak mysz, serducho waliło mi jak młot.......a teraz bezsennosc totalna:( mam wrazenie ze zaczynam wariowac:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki Laxi kochana twoje wypowiedzi sa jak poezja:) , masz tak trafne przenosnie, że mam nadzieje ze ten talent sie nie marnuje i książeczka kiedys jakś będzie, co? te origami z list wyborczych - dobre ! a co do mięska , to mnie tak czasami nachodzi że nie tykam, a na kuraku tylko gotuje np. rosołek a potem fru dla pieska przed blokiem, bo moja rodzinka ogólnie nie przepada za mieskiem gotowanym typu kurak. Jestem chyba najstarsza weteranka bezsennych nocy - od czwartej klasy szkoły podstawowej(i tutaj dziekuję mojemu tatusiowi , który moje dzieciństwo zamienił w jeden wielki lęk)a potem trudnośc w zasypianiu i bezsenność pojawiała sie gdy tylko miałam jakies przezycia , klasówki , egzaminy, ważne wyjscie, witałam ranek bez zmróżenia oka. Teraz sobie radzę tak ,że mam w razie czego leki nasenne i korzystam z nich kiedy nie mogę zasnąć.o modlitwie nie zapominam tak Donya to moje lekarstwo na wszystko. Moja nerwica 4 noce , idz do lekarza poproś o jakis środek i wyśpij się po prostu, będziesz inaczej myśleć , pamiętam że po takim czasie życie wygląda jak jeden koszmar, ja mam tabletki , które działają w ciągu 10 min. trzymaj się kochana- musisz sie wyspać, idz nawet do lekarza rodzinnego. POZDROWIONKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Ejlunia – no ja też mam nadzieję hi,hi :P Moja Nerwica – zgadzam się z Ejlą, jak już tyle nie śpisz, to organizm zaczyna wariować, a nerwica ma takie pole do popisu, że jest w siódmym niebie. Nie wiem, czemu tak jest, że im dłużej nie śpię, tym trudniej mi zasnąć – pewnie w Twoim przypadku jest tak samo. Widzę więc, że wszyscy mamy hece ze spaniem W jakimś programie słyszałam, że nasz organizm i konieczność snu jest jak bank i karta kredytowa. Organizm musi spać. Jeśli zarwiemy noc, na naszym koncie pojawia się „debet”. Im więcej takich nieprzespanych nocy, tym debet jest większy i tym bardziej bank domaga się jego spłaty. Nie da nam żyć, zasypując nas wezwaniami (lękami itd.) póki konto nie wyjdzie na zero. Chyba się z tym zgadzam. Zawsze zazdrościłam mojej siostrze, która potrafi zasnąć w 5 minut, ba… w 30 sekund i problemy z zaśnięciem to dla niej totalna abstrakcja. Zresztą w rodzinie tylko ja, od zawsze mam z tym ogromny problem. Nie mają pojęcia jaki to koszmar, gdy spać się chce, a tu kurde nic :((( Matka wręcz tonem przekraczającym dopuszczalne decybele wygłasza swoje opinie, że „jak chce Ci się spać, to śpij a nie marudź”. I masz, nie zrozumie syty głodnego. Teraz ku przerażeniu mojego dr. faszeruje się sedamem 6. Rano 1/2 , w południe 1/2 , wieczorem cała (zalecenie lekarza – rano 1/4 , w południe 0, wieczorem 1/2 :P ), więc senna jestem non stop i śpię Co do modlitwy, to tak. Już z Czesią zauważyłyśmy, że wiara jest lekiem na wszystko. I podtrzymują ta opinię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale leków wcinasz
ło matko , moze spróbuj terapi dłuzszej ,bo tak krótkotrwała jest do bani a takie leki tez maja skutki uboczne :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leczę się od kilku lat i wiem co robię. Szprycuje się tylko gdy mam nawrót „n”. Nie zawsze tak jest, a terapia… :P to już było i wszystko wiem. Czemu, dlaczego, jak i kiedy ;))) Niestety choruje na ciężką odmianie panny „n” (powiedzmy, że zaliczam się do leczenia klinicznego) i bez prochów się nie obędzie. To kwestia podejścia – już się z tym pogodziłam. A dziś – spałam na rozkładanym łóżku w przedpokoju (nie pytajcie dlaczego). Mam za sobą noc urozmaiconą wędrówkami domowników do toalety (oczywiście każdy przechodził przeze mnie i nie obyło się bez kopniaków). Ojciec wychodził 3 razy, matka 2, siora raz. Podsumowując sześć razy mnie budzili. Ledwo człowiek zasnął, dostawał szturchańca w głowę i męka zasypiania od nowa brrrrr. Dziś czeka mnie dokładnie to samo – i jak tu nie strzelić sobie w łeb 😭 😭 😭 😭 😭. Mam nadzieje, że wasza noc była spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurde no to z nieba mi spadłas
Laxi , moze Ty mnie oswiecisz , na czym polega leczenie kliniczne nerwicy ? podejrzewam ze leki ok ale to moge brac w domu i terapia intensywana gdzie moge dochodzic dziennie wiec chyba nie odrazu szpital zamkniety proponuje? trzymaj sie i zdrowiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilneo
...a już myślałem że tylko ja oszalałem, boję się własnego cienia, każdego szmeru, szelestu...zaraz myślę że ktoś mnie udusi poderżnie gardło...horror... od kilku lat leczę sie na depresję, biorę MIRZATEN, od kilku miesięcy biorę RUDOTEL z powodu leku. Czasami pracuję na nocną zmianę i przeżywam prawdziwy dramat.... nie zamknę oczu bo zaraz przychodzą mi myśli że jak je otworzę ktoś będzie stał przy mnie na z nozem lub sznurkiem... boję sie jak cholera... jak wy dajecie sobie radę ze strachem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szatan -dyjabel
dzisiaj po przebudzeniu stwierdzilam ze boje sie wyjsc z lozka! powiedzialam sobie:jesli natychmiast jakis facet nie wejdziu i nie zerznie mnie tylu razy pod rzad -to nie wstane do pracy!! nagle uslyszalem dzwonek .. podbieglam do drzwi tam stal moj TATE!!! otworzylam ,a on nagle rzucil sie na mnie i zdarl ze mnie pizame.. potem przewrocil mnie na brzuch i ostro zerzna mnie trzy razy pod rzad!!! i dla tego moge wam o tym napisac -bo tylko w pracy mam internet!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka chcialam sie przywitac i powiedziec ze nerwa u mnie na calego a poza tym jestem w tak zwanym wirze typu praca dom korki i ostatnio step aerobik bo moja waga nieprzyzwoicie brnie do góry naprawde nie wiem jak ja daje rade prowadzic zajecia gdy mnie paralizuje wszystko i nie moge ustac w miejscu nie moge siasc bo boje sie ze nie wstane , nogi kołki , w głowie zawroty i drgania oj długo by pisac ciesze sie ze u was dobrze , ze jestescie razem na forum pa kochane na pewno niedługo zajrze mysle juz o przerwie swiatecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deprim to słabizna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napepe
Tak. Z żadnym, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba chora
do "takiej sobie foumowiczki: kochana przestań po prostu oglądać tkie filmy! wiem coś na tan temat bo może czytałaś , wcześniej pisałam o moich lękach, pani dr postawiła diagnozę i wydaje mi się że pewnie dość duży wpłym na moje stany ma także rodzaj kina które lubię oglądać. uwielbiam davida lyncha(a on też nie jest normalny i robi jak dla mnie przerażające filmy które działają na moją wybujałą wyobraźnie), lubię japońskie horrory, filmy o duchach zjawiskach nadprzyrodzonych itp...(emily rose też widziałam, i najbardziej mnie przeraziło...nie napiszę ci tego) a ponieważ potrfię sobie wkręcić róże rzeczy to jak się obudzę w nocy obwijam się po uszy kołdrą i uważam żeby mi aby stópka nie wystawała bo mi zaraz ktoś za nią złapie... i w ten oto sposób sama siebie katuję. trzeba z tym skończyć bo się człowiek wykończyć może.poprostu nie myśl w noy jak już się obudzisz o tej 3 to zastanów się co jutro musisz zrobić pomyśl co będziesz robić w weekend z kim się spotkasz, przypomnij sobie jakieś śmieszne sytuacje... może się uda to przezwyciężyć, ja się tak staram robić ( z różnym skutkiem), powodzenia.buziaki :* i pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z poprzedniczką. Po co oglądać takie filmy, wiedząc, że ma się wrażliwą i chłonną duszę. Po co dodatkowo się nakręcać? Nie widziałam tego filmu, ale może żeby przekonać własną główkę, że to fikcja literacka, pooglądaj zdjęcia z planu filmowego – wiesz: kamery, reżyserzy udzielający wskazówek, oświetleniowcy itd. Zdjęcia są na stronie: http://egzorcyzmy.emily.rose.filmweb.pl/Egzorcyzmy+Emily+Rose+%282005%29,galeria,FilmGaleria,id=7117 i pozostałej galerii FilmWeb (strona poświęcona wszystkim możliwym filmom) Na mnie takie wrażenie, że przysięgam przez pół roku bałam się odkręcać wodę (co by mnie szponiasty kran nie złapał), kłaść się spać itd. zrobił Fredi Kruger, którego jako mała dziewczynka oglądałam po kryjomu w domu mojej koleżanki. Była dość zamożna, miała video i inne bajery niedostępne dla przeciętnego zjadacza chleba w tamtych czasach i z filmoteki rodziców, pod ich nieobecność wybrałyśmy właśnie ten film. Potem pamiętam jak wracałam sama do domu. Było dość ciemno, a ja bałam się jak cholera. Przeszło mi po pół roku. Przypomniałam sobie o tym, bo zerknęłam na gazetę i widzę, że dziś leci – zdaje się na siódemce. Teraz wydaje mi się śmieszny, ale dla 12-13-latki to było traumatyczne przeżycie :P Odp. na pytanie: Leczenie kliniczne, to leczenie pod stałą obserwacją w szpitalu. Czesiu – JESTEŚ MOIM BOHATEREM !!! Bez dwóch zdań. Nie masz pojęcia jak Cię podziwiam. Jesteś niesamowita 🌼 👄 🌼 Trzymajcie się dziś cieplutko, tak jak słoneczko na dworze :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguś28
jestem po depresji poporodowej i po nerwicy natręctw i nadeszła cholerna jesień i znowu coś wraca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak efektów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ally-11
Cześć Kochani Poczytalam sobie co tu piszecie prawie od poczatku bo wszystkiego nie dam rady i tak mi sie lepiej zrobilo,że nie jestem sama z tym lękiem.Tyle jest w tym radości,że aż uwierzyć nie można w to ,że macie nerwice.Cudowni jesteście.Mam nadzieję,żeuda mi się wejść na forum, bo wczoraj próbowalam i z kiepskim skutkiem. Pozdrawiam serdecznie.Mam nadzieję, że dzisiaj operacja zakończy sie powodzeniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ally-11
Udalo się . Cieszę się . Też mam nerwicę. Lęk mnie dopadl jakieś dwa miesiace temu. Najpierw Afobam, uzależnilam się, odstawilam,teraz Seronil,Sulpiryd,mianserina na noc.Jak sie to zaczęlo tonie bylo jeszcze tak xle jak teraz, aktualnie jestem na zwolnieniu, drugi tydzień, za cztery dni do pracy mam wrócić.Nie wiem jak to będzie, czy się zdobędę na to, czy dalej na zwolnienie. Najgorsze są ranki,jednak później jak wezmę już leki jest lepiej.Teraz czuję się calkiem , calkiem, ale i tak sama nigdzie nie pójdę, chyba, że do sklepu , blisko domu. Cieplutko sie trzymajcie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DrMetropolis
Czesc wszystkim forumowiczkom. :) Jestem na etapie zapisania sie do psychoterapeuty. I chcialabym sie z kims tym podzielic bo trudno mi trohche... Nerwice mam od czasow liceum.. klasy moze 3 -4 ( mam teraz 21 lat) wiedzialam o tym juz od paru lat lecz dopiero teraz kiedy zaczelam mdlec w autobusach zdalam sobie z tego sprawe jak i rowniez ze trzeba ta chorobe leczyc. Od listopada zemdalam 4ry razy wczoraj tylko takie male omdlenie jak weszlam na miasto.. ale udalo sie je przejsc :) Dzisiaj byłam u lekarza aby zobaczyc wyniki badan z ktorych oczywiscie nie nie wynikło.. muszę jeszcze zrobić sobie echo serca na ktore czeka sie jakis miesiac... Powiedzcie mi dziewczyny jak to bylo z wami... wydaje mi sie ze rodzina sie troche mnie wstydzi... mama nie chciala ze mna wchodzic do poradni a ja jej scene zrobilam ze mnie sie wstydzi.. choc sama nie zapytalam sie wczesniej czy ze mna pojdzie.. Przy okazji nerwicy jestem cholernie niesmiala chociaz nie zawsze i wszedzie... walcze z tym i mi się naprawdę udaje chociaz staram sie ciagle zmniejszac zakres swojej niesmialosci... Jestem zadowolona z tego ze to sie da naprawde zrobic i kontrolowac tylko trzeba byc uwaznym, sluchac siebie i nie zapominac ze da sie cos z tym zrobic :) Chcialabym sie zapytac czy gdy macie ZNP (PMS po angielsku) czyli zespół napięcia miesiączkowego i w jego trakcie nasilają wam się stresy i zmieniają nastroje?? Mi dzis ( a to moj pierwszy dzien miesiaczki) pare razy zbieralo mi sie na placz i raz wybuchlam na szczescie sama u siebie w pokoju bo mi wstyd tak wybuchac przy ludziach.. POzdrawiam i spokojnego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ally-11
Do Dr Metropolis Ja chodzę na psychoterapię. Dobrze robisz, że chcesz iść, to Ci na pewno pomoże, droga dluga i ciężka ale warto wytrwać. Mnie jest ciężko, czasami gorzej niż przed pójsciem, ale wiem, że inaczej nie poukladam sobie życia.Skądś te lęki są , a chcę sie ich pozbyc raz na zawsze.Co do ZNP to tez mam podobnie, nasilaja mi sie różne stany przed miesiączką, tak samo wplywa na mnie księżyc (hi hi) , kobiety jednak mocno są zależne od natury. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iska24
cześć wszystkim! robiłam kilka razy podchody do stron o nerwicach ale zawsze w trakcie mnie brało i musiałam przestać czytać. Moja historia nie jest nadzwyczajna też na mnie spadło jak grom z jasnego nieba i troszkę trwało zanim do mnie dotarło że nie umrę bo to w mojej psychice jest coś nie tak! najpierw brałam xanaxs który oczywiście mnie uzależnił i po odstawieniu przeżyłam horror a teraz od miesiąca biorę seroxat bo xanaxs z wiekim bólem stopniowo odstawiłam i szczerze to się zastanawiam nad odstwieniem wszystkiego bo mam takie wrażenie że jak sama sobie tego nie poukładam to żadne tabletki tego nie zrobią!! jestem na ostatnim roku studiów, pracuję i chcę mieć dzieci! a to co mi się dzieje odebrało mi wiarę na jakiś czas we wszystko! najbardziej się boję że mój mąż w końcu się znudzi przytulaniem mnie jak coś mnie bierze mimo że teraz naprawdę jest cudowny i stara się mnie wspierać! czy z tego można na zawsze wyjść i normalnie żyć? bez tabletek? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akcent optymistyczny :P Odp. na powizsze pytanie - nie ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×