Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

martyna dona

Naciecie krocza

Polecane posty

Drogie panie przeprowadzam tu statystyke --ile z was miało naciete krocze podczas porodu i czy byływiazały sie z tym jakies kaplikacje Nieliczni twierdza bowiem ze jest praktykowane u 11% rodzacych mam. Nie zgadzam sie ztym. A wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak zgadza sie u 11% tylko te dane nie dotycza POLSKI... u nas lekarze sa znacznie do tylu... i odstetek wynosi nawet do 90% nacinania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też się z tym nie zgadzam,że to tylko 11%.W Polsce panuje przekonanie,że kobiety które rodzą po raz pierwszy muszą być nacięte. Ja osobiście nie mam nic przeciwko temu jeśli takie nacięcie trzeba zrobić,to trzeba.Czasami jednak jest robione,choć nie powinno.Ja byłam nacinana raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naciecie to pryszcz i zszywanie tez. . Trafiłam do szpitala z rozwarciem 7,5. Pielegniarka stwierdziła ze da mi czopki na przeczyszczenie. Tyle ze jak doszłam na 2 pietro i zaczał sie porod. Nie było juz czasu na k... Po porodzie zaczeło sie ,zwieziono nas :mnie i mała na sale poporodowa i dopiero mi sie zachciało..A po 2 cymba ł taki jeden zszył mnie zwykłymi szwami. Przez 2 miesiace myslałam ze trafie na tamten swiat. Karmiłam mała piersia i co wstałam by ja nakarmic wykapac rana sie otwierała. Połozna gdy trafiła do domu , wymalowana wypachniona, gdy wspomniałam o problemach nawet nie zerknęła. A to jej obowiazek. Poszłam do prywatnego lekarza i ten dopiero uwolnił mnie od mek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noja
Rodziłam dwa razy i dwa razy miałam nacinane krocze, nie jest to przyjemne , ani nie jest przyjemne chodzenie z pozszywanym kroczem. Wszysto ciągnie , człowiek nie wie jak ma siedzieć ,leżeć czy chodzić .Poza tym miałam komplikacje , a mianowicie w miejscu szwów zebrała mi się ropa. Musiałam robić okłady.Trwało to około dwóch tygodni. Okropnie to bolało , nie mogłam siedzieć , a chodzenie też nie sprawiało mi przyjemności.Tak więc widzisz , zaliczam sie chyba do tych 11% kobiet , którym "uprzyjemniono" pobyt w szpitalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na 3 porody byłam nacinana 2 razy chociaż wbrew temu co czytałam tu wyżej - nie jak rodziłam pierwsze dziecko ale faktycznie - nikt się mnie nie pytał czy tego chcę i też mam wrażenie , ze nie było to konieczne ale oczywiscie mogę się mylić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na 3 porody byłam nacinana 2 razy chociaż wbrew temu co czytałam tu wyżej - nie jak rodziłam pierwsze dziecko ale faktycznie - nikt się mnie nie pytał czy tego chcę i też mam wrażenie , ze nie było to konieczne ale oczywiscie mogę się mylić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowaaa
ja rodzilam raz i nie bylam nacinana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja mialam naciete krocze,ale gdy nacinali to prawie nic nie czulam Wiem ze nacieli chyba za malo,bo troszke mnie rozerwalo. Nacinanie nie bolalo ,lecz zle wspominam szycie,mialam kilkanascie szwow rozpuszczalnych i 4 zwykle na zawnatrz,po kilku dniach mi je wyciagnieto,co tez nie bylo za przyjemna,ale wszystko sie zagoilo. Ale kazda kobieta rodzi inaczej ,moze to tez zlezy od wielkosci dzidziusia.Moja pierwsza cora miala 62cm i 4,300 wiec mala nie byla. Dziewczyny,ale warto wytzrymac ta minutke by przytulac swoje male cudo juz zawsze. Powodzonka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyt. \' Nacięcie krocza jest jedną z najbardziej powszechnych procedur chirurgicznych. Do praktyki klinicznej zostało wprowadzone na podstawie sugestii o możliwej roli ochronnej tkanek krocza, bez jednoznacznych naukowych przesłanek. Nacięcie krocza, w odniesieniu do klasyfikacji pęknięć krocza, odpowiada pęknięciu drugiego stopnia, zatem ma ono chronić przed wystąpieniem pęknięcia trzeciego i czwartego stopnia. W niektórych przypadkach, jak na przykład podczas porodu kleszczowego, porodu płodu o masie ciała większej niż 4000 g czy porodu płodu w ułożeniu politycowym tylnym, profilaktyczne nacięcie krocza, w szczególności środkowe, nie zawsze zapobiega pęknięciu krocza trzeciego stopnia. Roberto i wsp. po przeprowadzeniu analizy licznych wieloośrodkowych badań stwierdzili, że selektywne nacięcie krocza może o 9% zredukować częstość występowania poważnych urazów krocza, jednak ten wynik zmienia się w zakresie pomiędzy 40% redukcją a 38% wzrostem w zależności od przeprowadzonych badań. Natomiast rutynowe nacięcie krocza wydaje się, że nie jest korzystne w odniesieniu do zmniejszenia częstości występowania urazów krocza. Analiza długoterminowych korzyści z nacięcia krocza, takich jak prawidłowe napięcie mięśni dna miednicy czy profilaktyka nietrzymania moczu i kału, również nie świadczy na korzyść dobroczynnych efektów tego zabiegu. Na podstawie badań elektromiograficznych przeprowadzanych 3 miesiące po porodzie, stwierdzono lepsze napięcie mięśni dna miednicy u pacjentek po porodzie drogami naturalnymi bez nacięcia krocza (nawet u pierwiastek) i po cięciu cesarskim niż w grupie kobiet po porodzie drogami naturalnymi z nacięciem krocza. Nietrzymanie moczu i kału u kobiet, u których nie rozpoznano uszkodzenia zwieracza po porodzie, tłumaczy się uszkodzeniem nerwu sromowego, występującym w około 16% po porodzie drogami naturalnymi. Do uszkodzenia dochodzi w czasie drugiego okresu porodu, poważnych uszkodzeniach krocza, instrumentalnych porodach i makrosomii płodu, raczej niż w nacięciu krocza. Kobiety po nacięciu krocza miały większe dolegliwości bólowe w czasie stosunków seksualnych i odczuwały mniejszą satysfakcję ze współżycia w porównaniu z kobietami, które nie odniosły obrażeń krocza podczas porodu lub doznały spontanicznych urazów krocza. Nacięcie krocza jako procedura chirurgiczna wymaga rutynowego chirurgicznego odtworzenia anatomii przeciętych tkanek, co zwiększa dyskomfort pacjentek i koszty opieki medycznej. Powyższa analiza nie wykazuje ewidentnych medycznych korzyści związanych z rutynowym nacięciem krocza. Wielu autorów przychyla się do zdania, że rutynowe nacięcie krocza powinno zostać zarzucone, ponieważ nie odnotowano ewidentnego wzrostu częstości występowania urazów krocza i uszkodzeń zwieracza odbytu w związku z ograniczeniem stosowania tej procedury. \'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mialam nacinanego krocza bo podobno samo sie ladnie rozeszlo jednak chyba bylam wyjkatkiem bo wiem ze w naszym szpitalu kazda jest nacinana (w miejscu naciecia golona) i nie wazne czy to pierwsze drugie czy tez piate dziecko... wiem tylko ze mozna powiedziec kategoryczne NIE i wtedy nie tna ale chyba malo ktora kobieta w tej ostatniej chwili sie sprzeciwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mialam nacinanego krocza bo podobno samo sie ladnie rozeszlo jednak chyba bylam wyjkatkiem bo wiem ze w naszym szpitalu kazda jest nacinana (w miejscu naciecia golona) i nie wazne czy to pierwsze drugie czy tez piate dziecko... wiem tylko ze mozna powiedziec kategoryczne NIE i wtedy nie tna ale chyba malo ktora kobieta w tej ostatniej chwili sie sprzeciwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nowaaa
Ja rodzilam raz i nie mialam naciecia krocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isa
ja rodziłam 2 razy. Za pierwszym razem byłam nacinana, ale położna i lekarz zwlekali do ostatniej chwili tj. uznali że jednak "pęknę" i lepiej naciąć. Nic nie bolało. Zszywanie chyba było trochę znieczulone, bo nie pamiętam żeby bolało. Przy drugim dziecku uznano że nie trzeba ale niestety trzeba było założyc dwa szwy. Szwy przeszkadzają przy poruszaniu się - ciągną. Ja rodziłam w Warszawie w Instytucie Matki i Dziecka i z tego co obserwowałam inne rodzące to lekarze nacinali tylko w przypadkach gdzie było to konieczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 porody - 2 nacięcia :) Przy czym przy pierwszym miałam taką uczennicę co jak ciachnęła to krew ponoć az na fartuch trysnęła...jka tam byłam pól przyto ,ale mąż opowiadał...Oczywista nacięcie nie boli...tylko szwy potem ciągną...no ponoć wię ksze jest zagrożenie że jak isę nie ciachnie to coś popęka w środku....nie wiem ... nie znam się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodzilam w Instytucie Matki i Dziecka w Wa-wie i tam faktycznie nie nacinaja kiedy nie jest to konieczne.I bardzo dobrze, ja nie bylam cieta z czego sie bardzo ciesze:-)Polecam ten szpital!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze kobiety rodzace nie maja czasu myslec o tym. Naciac czy nie. Naciecie krocza odbywa sie juz na sam koniec 2 ostatnie parcia. Kobieta jest juz tak zmeczona ze prosi lekarza o wszystko by tylko meka sie zakonczyła a po 2 by malenstwo szybko sie wydostało i zaczeło zyc na tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LIGA
Kobietki, ale istnieje alternatywa, można zapobiec nacinaniu, poczytajcie: http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=585&w=15874605&a=15882890 gdyby nie chciało się otworzyć to kopiuję: Witajcie! Ja mam informacje na temat EPI-NO. Nawet o tym myślałam w czasie pierwszej ciąży, ale bałam się, że po ćwiczeniach z nim trafię na lekarza lub położną którzy nie będą wiedzieć, że istnieje takie coś jak EPI-No i natną mnie, bo to mój pierwszy poród, a wiadomo rutyna to "świętość". Ale do rzeczy: "Ćwiczenia przeprowadzane z przyrządem EPI-NO prowadzą do łagodnego dla tkanki rozszerzenia obszaru krocza i kanału rodnego. Dzięki miarowemu napinaniu i rozluźnianiu muskulatury pochwy, kanał rodny jest naturalnie przygotowany do porodu. EPI-NO to wąski balon wykonany z silikonu w kształcie ósemki. Składa się z dwóch końców o różnej rozciągliwości, między którymi znajduje się bardziej wzmocniona część przegubowa. Dalszy koniec zakończony jest wężykiem łączącym, przez który doprowadzane jest powietrze. Przy wężyku jest ręczna pompka oraz miernik ciśnienia. Przypomina aparat do mierzenia ciśnienia. Trening przedporodowy powinien rozpocząć się w ostatnich dwóch tygodniach przed przypuszczalnym terminem porodu. Stosowanie EPI-NO zalecane jest również do ćwiczeń przepony miednicy po porodzie. Praktyka i badania kliniczne wskazują, że ćwiczenia profilaktyczne z przyrządem EPI-No to ułatwienie porodu dla matki i dziecka oraz efektywniejsza regeneracja mięśni i tkanek w okresie poporodowym." Urządzenie EPI-NO (+intrukcja obsługi, opis ćwiczeń i gaziki dezynfekcyjne) kosztuje 279,- zł.+ koszt wysyłki (płatne przy odbiorze). Zamówienie wysyła się na adres: Zespół Informacyjny EPI-NO ul. Kopcińskiego 35 90-143 ŁÓDŹ ----- tel.042/6782239, 0606/932692 e-mail:medicotech@wp.pl www.epi-no.de ************************************************************************************** Poza tym kobietki, zawsze można prosić o ochrone krocza przy porodzie, to nasze prawo jako pacjentek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dla mnie to jest ju ż oczywiste. Słuchajcie skoro nie chcecie mieć nacinanego krocza powiedzcie NIE!! Mnie nacinali i nie moge złego słowa powiedzieć. Ale chyba jestem jedną z niewielu której poprostu to nie przeszkadzało. Miałam znieczulenie, potem wyłyżeczkowanie, i na koniec szycie. Nie pamietam bólu. Skoro jednak sie sprzeciwiacie wystarczy powiedziec ze nie życzycie sobie tego zabiegu i koniec! Przecie z macie prawo odmówić!! Ja sie zgodziłam bo bałam się ze popękam. Nie żałuję tego! Wolny wybór. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nikt o zdanie nie pytał. Po prostu trzeba było ciąć,żeby jak najprędzej wydobyć dziecko które było zagrożone. Stąd cięcie,które było zrobione na \"dziko\",dlatego czułam ból. Córcia urodziła się w zamartwicy dostała tylko 4 pkt Apgar,więc musieli mi ją wyjąć jak najszybciej bez ceregieli. Nie mam o to do nikogo pretensji wręcz przeciwnie,moja córka jest dzisiaj zdrowa!!! I to jest najważniejsze!!!! Drugi poród obył się bez nacinania. Pozdrawiam :-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam w CZMP w Łodzi. Byłam nacinana ale czekano do ostatniej chwili. W końcu trzeba było mnie naciąć o czym mnie poinformowano przepraszającym tonem. A ja? Ryknęłam : Tnijcie ! Bo zaraz pęknę! Trochę poczułam ale samego szycia nie pamiętam. Nic nie bolało. Lepiej być naciętą i nie mieć problemów gdy sie popęka. Znam kobietę która tak popękała że mimo zszycia ma do tej pory problemy z trzymaniem stolca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rodziłam w CZMP w Łodzi. Byłam nacinana ale czekano do ostatniej chwili. W końcu trzeba było mnie naciąć o czym mnie poinformowano przepraszającym tonem. A ja? Ryknęłam : Tnijcie ! Bo zaraz pęknę! Trochę poczułam ale samego szycia nie pamiętam. Nic nie bolało. Lepiej być naciętą i nie mieć problemów gdy sie popęka. Znam kobietę która tak popękała że mimo zszycia ma do tej pory problemy z trzymaniem stolca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mallwina
Ja też jak niektóre z was rodziłam dwa razy z tym że rok po roku, byłam cięta za każdym razem, nikt mnie o zdanie nie pytał a rozwarcie miałam podobno na 10cm. za kazdym razem, choć słyszałam że za drugim razem gdy się rodzi raz za razem jest łatwiej .Nie miałam znieczulenia i nie będę kłamać bolało i przy cięciu i przy zszywaniu. Szczęście w nieszczęściu dzieci były zdrowe (i co prawda dość duże 3470 - 4140) i szwy były rozpuszczalne, ale i tak przy pierwszym przez dwa miesiące nie mogłam siedzieć a drugim tylko dwa tygodnie. Choć teraz jak o tym myślę to pamiętam jak przez mgłę, bo te pierwsze momenty z takimi malutkimi istotkami pamięta się szczególnie dobrze a te inne prawie wcale. Pozdro:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KŁ
Mallwina - miałam tak samo tyle,że przerwa była dwuletnia. Też miałam rozwarcie jak trzeba a i tak mnie nacinali i nie pytali o nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nacinana..
Miałam nacinane krocze i nikt mnie o zdanie nawet nie zapytal, cieli i już.. nawet nie wiem, czy było konieczne. Nie bolało, ani cięcie ani szycie..ale za to zszyli mnie tak, ze potem mialam dlugo problemy przy współżyciu po porodzie. Lekarz mówił, ze najlepiej ciąć jeszcze raz, a potem jeszcze raz dobrze zszyc..ale na szczęście jakoś dało sie bez tego. Jakoś sie blizna chyba z czasem ponaciągała..Ale fakt, że pobolewa mnie do dzisiaj..:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam podobnie mimo ze mineło juz 10 miesiecy ja ciagle odczowam jakies napinanie. Najgorsze sa pierwsze 2 dni miesiaczkowania. Siedze tylko bo po spacerowaniu 10 min. juz nie daje rady tak mnie tam wszystko naciaga rwie cos strasznego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola_23
W którą stronę nacina się krocze? Czy to pozniej nie przeszkadza we wspolzyciu? Co prawda ja jeszcze nie rodzilam, ale boje sie, ze bede miala nacinane, bo moja mama tez miala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będziesz miała Olu nacięcie
ale nie dlatego,że Twoja mama też je miała, tylko dlatego,że w wielu szpitalach w naszym kochanym kraju robią to rutynowo! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robią z prawej strony
ale tylko po to, żebyś sama nie pękła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×