Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataliola

kto kocha koty i ile macie pod swoja opieką ?

Polecane posty

Gość ja się wychowałam
w domu z dwoma kotami i psem i zyję:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrr
a ja mialem czarna kotke, strasznie byla fajna taka plochliwa. Teraz mam u siebie fretke Metke. jest super rewelacyjna! sam nie wiem czy lepsze sa fretony czy kociambery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem nieziemsko przystojny ...moge miec kazda z was a przy zapoznaniu sie ze mna macie japy otwarte z podziwu moge z wami robic co chce potem ulatniam sie zostawiajac lewy numer telefonu i poroze waszym facetom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kociarki :) Ja mam dwa koty i jedna koteczke w dodatku nastepne trzy przychodza na żarcie. nie potrafie im odmówić . Kto pisał ,że koty sa tanie w utrzymaniu?? kurde -to ciągle chodzi głodne -ja już nienastarczam z jedzeniem pasztetowa ,kaszanka ,mleko i karma .Więcej mnie kosztują niż moj Azor:( Co ja zrobie ,że uwielbiam tych niewdzięczników a ostatniego podrzutka wychowała mi moja kasia a ten okazał sie nieposłuszny i tylko uznaje starszego kocura. Jest bardzo żywy ale zachowuje sie jak panisko --wszędzie pierwszy ,zwłaszcza do miski .-gdyby mogł to nikomu nie dałby nic zjeśc. starszy kot Morus zeszłej wiosny zginął mi na 4ry miesiące Jak w Lipcu wrócił z wielkim krzykiem ,to podrzucono mi kajtka. Morus znowu zaczął obsikiwać :(:( klapsy nie pomagają -a wokól ganku zapach :O:O -czy znacie jakieś dobre srodki ??? ocet ,domestos :( nie pomaga. papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Niedawno dostalam kotka rex kornwalijski ma 4 miesiace, jest cudowny.To moj pierwszy kotek ale daje sobie rade, mam pytanie chcialabym aby moja kotka miala towarzysza zabaw jednak kiedy odwiedzil ja jej braciszek strasznie go \"pobila\", czy jest mozliwosc, ze zaakceptuje nowego kotka w domku? W jaki sposob ja do tego przekonac? Wydaje mi sie, ze byloby jej weselej gdyby miala kolege lub kolezanke do zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociarka
-->Tiaro - mysle ze same musza sie pogodzic. Gdy ja wzielam kotke do mojego kocura to mloda tak prychala i syczala na niego ze myslalam ze sie nie pogodza, a jednak udalo sie. On anemik nawet nie chce mu sie biegac za pilka, a ona zywiolowa jak burza- uzupelniaja sie- ona sie przy nim wycisza a on rozsmakowal sie w zabawie. Pacanie, bicie i tym podobne to normalka u kotow bynajmniej wiele o tym czytalam. Kot ktory jest rezydentem czuje ze jego terytorium jest zagrozone wiec musi pokazac kto tu rzadzi (chociaz tak jak pisalam wczesniej u mnie bylo odwrotnie- wiadomo kobitka chce rzadzic i juz :D) ---> Dzidziu_1979 - w czasie ciazy napewno nie powinnas sie zajmowac kuwetka i zwiazanymi z nia rzeczami- te obowiazki ktos z rodziny powinien przejac, lepiej dmuchac na zimne. Co do dzieci to ja wychodze z zalozenia ze zwierzak to tylko zwierzak- nawet doroslym przy moich dzieciach nie za bardzo ufam. Moje koty nigdy nie zrobily krzywdy dzieciaczkom ani doroslym, no ale mowia mi wszyscy ze mam wyjatkowe koty moze dlatego. Malutkich dzieci nie nauczysz odrazu ze kotow nie wolno mocno sciskac. Kot obroni sie albo pazurkami albo ucieknie. Nie powinnas z gory zakladac ze kot zrobi dziecku krzywde. Nie znaczy to oczywiscie ze nie powinnas zwracac bacznej uwagi. Moj 3,5 letni syn wie doskonale ze kota meczyc nie mozna, mozna go poglaskac ale nie wolno robic mu krzywdy (czyt.: nie ciagnij za ogon chociaz tak fajnie sie buja itp). Wczesniej przez dom przewijaly sie kroliczki i swinki morskie ale odkad koty sa w domu jest duzo wrazliwszy na punkcie zwierzac. Czasem ogladajac prezentacje czy filmiki widzac ze ktos kota meczy mowi : "zobacz mamus co oni robia biednemu kotkowi- tak nie wolno prawda?" To jest wedlug mnie pozytywne. Jestesmy na swiecie po to aby pomagac sobie a wyczulenie na punkcie krzywdy zwierzat jest bardzo wazne. Nie mowie oczywiscie ze jestesmy w stanie pomoc wszystkim ale jesli choc troche swojej milosci i wrazliwosci mozemu przekazac dalej to czyni z nas lepszych ludzi. No i sie nagadalam :D. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kociarko, dzieki serdeczne, z tym ze moja kotka rzucala sie na swojego braciszka z zabkami, wygladalo to strasznie i bardzo sie balam o oba kotki.Pierwszy raz widzialam ja w takiej akcji, nawet nie wiedzialam, ze moze byc taka niebezpieczna:) Myslisz, ze moglyby sobie cos zrobic? Czy po czasie dalyby sobie troche luzu, dodam, ze biegalam za nimi i rozlaczalam przez ok. pol godziny i ani jedno ani drugie nie chcialo ustapic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam trzy, tak naprawde wszyskie trzy trafiły do mnie przypadkowo. kiedy mója bokserka przniosła się do krainy wiecznych łowów koty zaczęły zaglądać na pdwórko. i tak to się zaczło. dwa lata lemu w mroźną nocjakiś kocur wszedł po drzewie na mój taras. Aktualnie siedzi w kuchni i śpi. zawsze lubiłam te dumne, tajemnicze i niezależne stworzenia. mam swojego ulubieńca, rudego rocznego kocurka. Dostałam go jako maleństwo od znajomej kociary bo byl w niebezpieczeństwie. Jego mama wkrótce padła. Jest kochany. Pozdrawiam kociarzy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak naprawdę od dziecka marzyłam o niebieskim rosyjskim kocie. I któregoś dnia moja rozmowa z zaprzyjaźnioną panią weterynarz wyglądała tak: - wie pani, zawsze chciałam mieć takiego niebieskiego kota. cholera, a mam trzy dachówki. - a ja zawsze marzyłam o przystojnym, wysokim blondynie. I co mam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kociarka
Tiaro... moje koty nadal sie gryza. Najgorzej wyglada gdy duzy gryzie mala tak jakby chcial wygryzc jej gardlo, a ona mialczy i sie wyrywa. To najwyrazniej sa ich zabawy, podczas nich nigdy nic zlego sie nie stalo. Mowia ze dopoki nie bedzie lala sie krew to zostawic koty w spokoju. Wez kotki na weekend aby miec je na oku godzina czy dwie razem nie wystarcza. Nie zagladaj do nich co chwile, nie oddzielaj ich reka, mozesz krzyknac, klasnac albo spryskac woda aby sie rozdzielily. Gdy bedziesz widziala ze zle sie dzieje postaraj zajac je myszka na sznurku, pileczka albo co tam bedziesz miala pod reka. Koty to nie ludzie, one nie beda poznawac sie rozmawiajac. Ja pierwszego dnia tez chcialam je rozdzielac, tez sie martwilam, ale uznalam ze i tak nie moge miec ich na oku 24 godziny na dobe, przeciez kiedys trzeba sie wyspac :D. Teraz kociaki nadal szaleja razem, a spia przytulone do siebie wiec chyba nie jest zle, a gryzienie, bicie.... nie przejmuj sie tym. Poza tym kociak jest mlody 4 miesiace to jeszcze "dzieciatko" :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kotkę
nazywa sie Bonsai, jest czarnym kotkiem z białymi wykończeniami, zwykły dachowiec, urwis nie z tej ziemi i z łośliwiec ale bardzo jest urocza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amonet
ja mam 2 kotki jeszcze malutkie,Neftis ma 6 miesiecy i jest calkiem czarna z zolto pomaranczowymi oczetami a Pacyfka ma 7 i jest bura pregowna z zielonymi. nie oddalabym ich nikomu za zadne skarpy, hopsia mam po prostu:) najpierw dostalam neftis jak sobie szukalam kotka bo uparlam sie ze musze miec:) potem jak moja matka zobaczyla ja stwierdzila ze ona tez chce i przygarnelysmy ta bura koteczke (miala zlamana lape) a a propos obaw tiary to przez jakies 3 dni fukaly na siebie i syczaly a potem juz bylo ok tym ze sie gryza nie przejmuj sie -to zabawa, chociaz czasem wlosy deba staja jak sie to widzi, a potem zwijaja sie razem w klebuszek na kocyku, myja nawzajem i zasypiaja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amonet
ah i jeszcze zapomnialam napisac o karmach bo ktos sie pytal ja daje moim kiciom te troche lepsze, bo wole zeby byly zdrowe, a poza tym nie wychodzi to wwcale drozej niz np pasqdny whiskas karmie najczesneij sucha purina i royallem, dodatkowo 1 dziennie dostaja podgotowane miesko lub puszke leonardo kondycje maja swietna, sa zdrowe i rozbrykane, maja lsniaca siersc-ogolnei tak jak kotki powinny wygladac:) a a propos whiskasa to jest to najgorsze swinstwo na rynku, i wcale nie takie tanie, a najgorsze ejst ze koty to lubia:| zaczelam sie nawet zastanawiac czy nie dodaja tam jakis substancji uzalezniajacych:[

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaamiilaa
A jak dogadują się wasze kotki???? Bo ja mam 1.5 roczna kotkę a dzis dostałam 6 tygodniowego kocurka... i ta kotka strasznie na niego syczy i chce go drapac a biedne malenstwo siedzi w kacie i piszczy :(:(:( myślicie, ze sie dogadają??? Boje sie, ze ona zrobi mu krzywdę :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, aktualnie mam pod opieka aż 5 ogonków. 3 lata temu zaadoptowaliśmy ze schroniska Bratkę śliczną czarno-białą kotkę. Około cztery miesiące temu postanowiliśmy przygarnąć rudo-biało-czarną kotkę która wałęsała się po naszym osiedlu. Na wizycie u weterynarza okazało się że Hania (bo tak ją nazwaliśmy) jest w ciąży. I tak miesiąc później po naszym domu biegali już: Boni, Elza i Astro. Pozdro dla wszystkich którzy kochają koty. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwielbiam koty, mam tylko jednego, ma ponad rok, mamy małe mieszkanie i mąż nie chce drugiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kocia ciocia
Miałam dwa kocury Czesia - grubasa niesamowitego(bury z białym brucholem i łapkami),waga ponad 6 kg,największy leń w okolicy:) i bufon,trzeba natrafić na dobry humor,by pozwolił się pogłaskać - inaczej syczy,prycha i gryzie. Rudolfa grubaśnego rudzielca,wielką rozrabiakę,ostatnio doszły mi do karmienia 3 kociaki,nie wiem czy kocury czy kociczki,przywędrowały z niedalekiego sąsiedztwa ,sąsiadka starsza kobieta zmarła a wąsata ferajna do nas przywędrowała,podejść do siebie nie da - tylko na dokarmianie przychodzi,boję się,że to kociczki i na wiosnę będą stada maluchów.Też bardzo kocham koty - psy też uwielbiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocia ciociu, spróbuj skontaktować się z jakąś fundacją zajmującą się pomocą w sterylizacji i kastracji kotów jeżeli nie znajdziesz sama, to napisz na forum miau pytanie są osoby i fundacje, które pomogą, nie tylko finansowo, ale też osobiście, odłowić takie koty i je wysterylizować, nawet czasami zajmą się nimi w trakcie rekonwalescencji, a potem możecie wspólnie zdecydować, co z nimi dalej zrobić masz rację - na wiosnę może się z tego zrobić całe stado, potem liczba rośnie w równie astronomicznym tempie i to się tragicznie skończy dla większości z nich, bo niestety większość bezdomniaczków umiera bardzo młodo więc trzeba działać już teraz, nie ma na co czekać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość kocia ciocia
Skontaktowałam się z panią weterynarz,która uwielbia zwierzaki i gratisowo zgodziła się zrobić co trzeba z kocurkami i kociczkami,po zabiegach zostaną z nami,żal by mi było gdyby musiały tułać się po schroniskach,mieszkam na wsi,mamy b.duże podwórko,dużo pomieszczeń gospodarczych - będą mogły sobie tam mieszkać i łowić mychy,bo nasze kocury to pracowite takie jak Ferdek Kiepski :)Pozdrawiam wszystkich kochających futrzaki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kocia ciociu, dobra z Ciebie kobieta :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daychiprotu1972fugmw
ja uwielbiam koty. mam pod swoja opieka jedego i niestety chorego na przewlekłą niewydolnośc nerek... pewnie wkrotce mnie opusci az mi na sama mysl lezki plyna do oczu let's drink a toast to absend-minded friends.... Jasne http://fc.cx/g

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też mam kota z tą chorobą i też myślałam, że zaraz będę musiała się z nim pożegnać, ale od rozpoznania minęły 3 lata i kot nadal żyje i ma się całkiem dobrze nawet przyzwyczaił się do częstych kroplówek i już nie ucieka, gdy widzi, jak podgrzewam butelkę z solą fizjologiczną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam jednego, znalezionego po potrąceniu przez samochód. Jest moim ulubionym zwierzakiem:) Dzięki niemu pokochałam te zwierzęta, wcześniej ich nie znałam zupłnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 3 w domu i okolo 30 pod opieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×