Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość JoannaJ

Termin marzec2005

Polecane posty

Witam po bardzo, bardzo długiej przerwie! Jak zdąrzyłam zauważyć, wiele z nas już urodziło - wielkie gratulacje dla wszystkich mamusiek! Ja też urodziłam, stąd nie było mnie wcześniej na forum. Urodziłam 8 marca ( piękny prezent na dzień kobiet od synka dostałam ) chłopca, waga 4100, długość 60 cm. Jak było? Co tu dużo mówić, każda która już z nas urodziła , wie że było cieżko. W moim przypadku mozna powiedzieć że rodziłam dwa razy. Jak to rozumieć? Otórz trafiłam na porodówkę 4 marca, bo dostałam krwawień. Mimo że skurcze nie były porodowe, to jednak rozwarcie miałam i jak to lekarz powiedział - świetne warunki by rodzić już teraz. Podłaczyli mi oksytocynę na wzbudzenie skurczy ale jak sie okazało, po 10-ciu godzinach męki stwierdził inny lekarz że ja jeszcze nie jestrem rodzacą. Szlag by to trafił. Trafiłam na oddział i 8-ego dopiero urodziłam. Stad mówie że rodziłam dwa razy. Męczyłam sie 11 godzin, tak - inaczej tego nazwać nie moge. Dawidek był taki duży ze nie mogłam go wypchnać na świat, nawet dwaj lekarze którzy próbowali mi go wręcz wycisnać z brzucha- nie dali rady. No cóż, mój synek choć z pomocą WAKUM ( urządzenie pod ciśnieniem powietrza które wyciaga główkę dziecka z macicy) to urodził się piękny i przede wszystkim zdrowy. Dalej ma siniaki na główce ale co najważniejsze- jest zdrowiuteńki a ja jestem mimo całego tego przeżycia- bardzo, bardzo szczęśliwa. Nie przesypiam w nocy, mam całe brodawki poobgryzane, jestem dalej cała obolała ( krocze) ale wiem jedno- warto było przez to wszystko przejść. Bólu szybko nie zapomnę, dalej potrafię w chwili wolnej zamyślić sie i sobie popłakać na samo wspomnienie, ale nie załuje niczego i gdyby trzeba było, to przeszłabym to wszystko raz jeszcze, bo gdy patrzę na synka to wiem że dużo wiecej mogłabym przejsć, że po prostu warto takie rzeczy czynić dla takiej istotki. Teraz kończe, ale postaram się odezwać niebawem i podzielić sie moimi pierwszymi chwilami macierzyństwa. Póki co, radzę sobie, wszystko jest na dobrej drodze i mały jeszcze nie daje aż tak popalić :) POZDRAWIAM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam po bardzo, bardzo długiej przerwie! Jak zdąrzyłam zauważyć, wiele z nas już urodziło - wielkie gratulacje dla wszystkich mamusiek! Ja też urodziłam, stąd nie było mnie wcześniej na forum. Urodziłam 8 marca ( piękny prezent na dzień kobiet od synka dostałam ) chłopca, waga 4100, długość 60 cm. Jak było? Co tu dużo mówić, każda która już z nas urodziła , wie że było cieżko. W moim przypadku mozna powiedzieć że rodziłam dwa razy. Jak to rozumieć? Otórz trafiłam na porodówkę 4 marca, bo dostałam krwawień. Mimo że skurcze nie były porodowe, to jednak rozwarcie miałam i jak to lekarz powiedział - świetne warunki by rodzić już teraz. Podłaczyli mi oksytocynę na wzbudzenie skurczy ale jak sie okazało, po 10-ciu godzinach męki stwierdził inny lekarz że ja jeszcze nie jestrem rodzacą. Szlag by to trafił. Trafiłam na oddział i 8-ego dopiero urodziłam. Stad mówie że rodziłam dwa razy. Męczyłam sie 11 godzin, tak - inaczej tego nazwać nie moge. Dawidek był taki duży ze nie mogłam go wypchnać na świat, nawet dwaj lekarze którzy próbowali mi go wręcz wycisnać z brzucha- nie dali rady. No cóż, mój synek choć z pomocą WAKUM ( urządzenie pod ciśnieniem powietrza które wyciaga główkę dziecka z macicy) to urodził się piękny i przede wszystkim zdrowy. Dalej ma siniaki na główce ale co najważniejsze- jest zdrowiuteńki a ja jestem mimo całego tego przeżycia- bardzo, bardzo szczęśliwa. Nie przesypiam w nocy, mam całe brodawki poobgryzane, jestem dalej cała obolała ( krocze) ale wiem jedno- warto było przez to wszystko przejść. Bólu szybko nie zapomnę, dalej potrafię w chwili wolnej zamyślić sie i sobie popłakać na samo wspomnienie, ale nie załuje niczego i gdyby trzeba było, to przeszłabym to wszystko raz jeszcze, bo gdy patrzę na synka to wiem że dużo wiecej mogłabym przejsć, że po prostu warto takie rzeczy czynić dla takiej istotki. Teraz kończe, ale postaram się odezwać niebawem i podzielić sie moimi pierwszymi chwilami macierzyństwa. Póki co, radzę sobie, wszystko jest na dobrej drodze i mały jeszcze nie daje aż tak popalić :) POZDRAWIAM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystekie Mamuski te 2 w 1 i te juz rozdwojone. troszke sie nie odzywalam ale ostatnio dopoadla mnie jakas grypa i nie mialam poprostu sily ale dzis czuje sie juz lepiej wiec moge pisac. Na szczescie grypa ta nie jest jakas niesamowicie ciezka takze moge karmic Olenke bo to mnie przerazilo najbardziej. ogromniaste gratulacje dla wszytskich nowych Mamusiek ktore juz tula swoje pociechy oby Wam zdrowo rosly i przynosily same radosci. Mam nadzieje ze mimo tak wielu obowiazkow bedziemy dzielic sie swoimi doswiadczeniami w opiece nad dzieciaczkami. U nas wszytsko dobrze choc przez ostatnie dwa dni mialam troszke problemow z Olenka bo mi bardzo marudzila ale juz jest spokojniejsza i ladnie sobie spi a ja zamiast tez spac albo chociaz lezec jak kazal lekarz to caly czas cos robie. Co do pytania co najbardziej sie przydalo w szpitalu to na pewno te juz rozslawione majtki poporodowe. Ja mialam jednorazowe i wielorazowe ale uzywalam wielorazowych sa naprawde super mozna je przeplukac szybko schna i nie wyobrazam sobie chodzic w normalnych majtkach te sa naprawde niezastapione.Przydaja sie tez duze podklady bella w bardzo duzych ilosciach. Ja ich uzywalam jeszcze przez kilka dni w domu. Na pewno potrzebne sa reczniki papierowe klapki pod prysznic no i najwazniejsze masc baphanten ja bez niej nie wiem jak bym dala rade karmic do dzisiaj jej uzywam choc moje piersi sie juz przyzwyczaily. Pytalyscie o smoczek otoz moja Olenka w szpitalu ssala smoczek ale juz w domu nie chce na niego nawet patrzec. Mialam go juz w szpitalu bo pielegniaraki mowily zeby kupic bo w przeciwnym razie za smoka beda sluzyly nasze piersi i faktycznie ten smok sie przydal ale teraz w domu nie chce juz ssac a ja nie zmuszam choc probuje czasem wlozyc ale wypluwa. Dobra dziewczyny koncze moze uda mi sie chwilke przespac. Pozdrawiam Was wszytskie i Wasze pociechy piszcie co u Was.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 79
dziewczyny a czy wy mialyście bedac w ciazy taka sytuację ze z sutka wypływałAa nie krew a siara czego to moze być oznaką bardzo się martwie a mój ginekolog jest na urlopie.pozdrawiam odiszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 79
oczywiscie pomyliłam się zamiast ewentualnej siary-krew mała ilosc a le jest help mi czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 79
oczywiscie pomyliłam się zamiast ewentualnej siary-krew mała ilosc a le jest help mi czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 79
oczywiscie pomyliłam się zamiast ewentualnej siary-krew mała ilosc a le jest help mi czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello;) Kassia-gratulacje dla Ciebie i Dawidka!! ciesze sie ze jest zdrowy, wiemy wszystkie jakie to wazne i jak bardzo to cieszy nas, mamy!🌻 dla Was! Mnie w szpitalu tez bardzo przydaly sie majtki jednorazowe i dosc duze podpaski, u mnie dawali to w szpitalu za darmo wiec nie musialam sie martwic.to samo z tlustymi masciami na bolace sutki-przydaja sie.jesli chodzi o rzeczy dla dziecka to ja nawet nie moglam miec swoich ubranek na poczatku, dopiero na droge do domu potrzebowalam ubranka wiec nie wiem jak to jest dokladnie w Polsce.za to wiem ze na pepek nie ma niczego lepszego jak zsypka i jalowe waciki.nie wiem czy jeszcze w Polsce uzywa sie spirytusu salicylowego, kiedys tak bylo i niektore pepki zle sie goily.naszemu Alexowi zagoil sie pepek po 4 dniach...nic nie wyciakalo ani nie ropialo.najlepiej zapytac w szpitalu co i jak. mnie sie w szpitalu przydal budzik-autentycznie(nie mozna bylo uzywac telefonu komorkowego) i dzieki niemu wiedzialam ktora godzina...co ile maly domagal sie jedzonka itd. poza tym wszstkie te standartowe rzeczy...koszule nocne rozpinane, skarpetki cieple, szlafrok itd. do plukania krocza przy kazdej wizycie w toalecie dostalam roztwor z rumienku i tak specjalny dzbanek-nie wiem jak bardzo to polewanie krocza przyczynilo sie do tego ze ladnie sie goi...w kazdym razie pomagalo zaraz po porodzie jak trudno bylo sie podmyc i ogolnie letnia woda jakos przynosila ukojenie.moze cos takiego tez mozna z soba wziasc albo robic takie \"podlewki\" juz w domu.ja to polecam. Ania, ja pytalam o ten smoczek, u nas narazie sie sprawdza, co prawda maly go wypluwa jak zasnie i czesto wcale nie jest potrzebny, jednak niekiedy mam wrazenie ze jakby nie smoczek to nie udalo by sie nam go uspokoic. Dzis mielismy drugie oficjalne wazenie i mierzenie-Alex przytyl 300 gram-juz wazy 3660 i urosl 2 cm-ma 52.polozna przyjdzie do nas jeszcze raz-za tydzien, na ostatnie wazenie i mierzenie, potem juz 7 kwietnia idziemy do lekarza! Kutya, nasz Alex tez dosc grzeczny jest, choc maly z niego nerwusek, jak niedostanie natychmiast piersi to strasznie sie awanturuje.do tego jest silny.ladnie unosi glowke jak ponosze go do obijania i pupke, kiedy klade go na brzuszku-bardzo mu sie takie nagie lezenie na przewijaku podoba;) Taka reflekcja mi sie nasuwa jak patrze na naszego synka-niektore z Was znam jeszcze z etapow testu ciazowego i troche przed nim a tu juz moje upragnione dziecko jest na swiecie...czas tak szybko mija.chcialoby sie zachowac w pamieci te wszystkie chwile...szkoda ze pamiec ludzka taka jest krotkotrwala...cieszmy sie ta chwila-i te ktore maja juz dzidzie przy sobie i te z dzieciaczkami w brzuszku!! kazdy z tych momentow jest piekny!!mnie czsme brakuje tego brzuszka przed soba... pozdrawiam!!papa-milego weekendu dla wszystkich!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota30
hej dziewczyny!moj czas jest teraz tez ograniczony bo maly caly dzien malo spi ale za to noce mam wyspane bo wstaje po 6 godz.do jedzenia i dalej spi.adriana moje gratulacje moj Julian byl tez taki duzy i myslalam ze nie dam rady ale poniewaz bardzo nie chcialam miec cesarki to jakos mi sie udalo.teraz juz zapomnialam o bolu czuje sie super i moge normalnie zajmowac sie malym.Moja coreczke Sare mialam przez cesarke 8 lat temu bo musiala byc wtedy cesarka i trwalo 2miesiace zanim doszlam do siebie dlatego IAGA jak dasz rade to probuj porodu naturalnego cesarka jest tylko lepsza tak sie wydaje ale ja mimo okropnych 30godz.meczarni przy porodzie naturalnym i tak bym wybrala porod naturalny.i jeszcze inny plus porodu naturalnego u mnie moj brzuch jest mniejszy niz przed ciaza a waga potrzebuje jeszcze 2kg zeby miec to sama co u cesarki potrzebowalam kiedys 3miesiace a teraz jest 2tygodnie to roznica duza.Pozdrawiam wszystkich pa jak znajde czas to sie odezwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorcik
Cześć tym które już urodziły i tym co niebawem będą mamami - tak jak ja!!!!! Niedawno odkryłam ten topik i dopiero teraz włączam się do waszych przemyśleń. Jak tak czytam wasze opowiadania i przeżycia to zazdroszczę dziwczynom, które sa mamuśkami. Mam termin na 04.04 ale juz nie mogę się doczekać. Póki co siedzę na zwolnienieniu i piekielnie się nudzę. Mąż cały dzień w pracy więc nawet nie ma się do kogo odezwać. Nawet nie wiem czy bać się porodu i bólu z nim związanego. Teoria to jednak co innego niż praktyka. Zobaczymy jak to będzie. Mam tylko cichą nadzieję, że nie bedzie bardzo bolało i jakoś wytrzymam. Póki co to moja małam Pszczólka Maja bawi sie w akrobatkę i chyba jej się nie śpieszy na ten nasz świat. Wieczorami jestem taka maruda, że sama siebie nie poznaję, mąż na szczęście ma sporo cierpliwości, dlatego też nie odmówi kiedy proszę go o masaż pleców czy stóp - twierdzi że mam alfowate stopy. Mamuski które juz są ze swoimi pociechami na pewno sa szczęśliwe chociaż pewnie padają na nosy -ach jak chciałabym tak jak wy. A tu jeszcze trochę czasu upłynie zanim moja Majeczka powita ten świat. Cóż trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać. Pozdrowionka i uściski dla marcowych mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Hej Mamuski! Widzę i czytam,że coraz więcej Szczęściar w naszym gronie...a więc której z Was nie gratulowałam jeszcze niniejszym to czynię :-) 🌻 🌻 🌻 🌻 🌻 W czwartek byłam u mojego ginka i powiedział,że z badania wynika,że Antoś jeszcze na świat się nie szykuje :-) szyjka zwarta,twarda, czop siedzi jak zaklęty, skurczów jakichkolwiek brak...nooo to ja juz nie wiem,kiedy synka zobaczę...a dzis byłam na KTG - serduszko w porządku,potem zbadał ilość płynu owodniowego i wszystko oki.Powiedział,że mam przyjśc w piątek na kolejne KTG i "wtedy będziemy rozmawiali,co dalej" - myslę,że może umówimy się na jakieś wywoływanie...(abrakadabraaaa...uuhuuu...wychodź! ;-) )po świętach?No ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję,że może na święta zajączek przyniesie nam naszego wyczekanego Antośka. Bardzo serdecznie dziękuję dziewczynom,które znalazły( w ferworze opieki nad maleństwami) czas i odpowiedziały na moje pytania. Wspaniałe jest tez to,że po urodzeniu nadal znajdujecie czas i chęć by tu zajrzeć i napisać co u Was,by odpisać czy chociażby poradzić nam (tym jeszcze 2 w 1 ) co nam się może przydać lub pomóc w szpitalu. A krew w sutkach zamiast siary przed porodem (nie pamiętam pseudonimu) to chyba jakiś zły objaw...przynajmniej tak czytałam...że kiedy coś takiego się wydarza natychmiast trzeba powiadomić lub skontaktować się z lekarzem.Nie zwlekaj. No to kończę i dalej czekam wytrwale na jakiekolwiek zwiastuny porodu,przesyłam całuski..papapski!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello!! Rutella....widze, ze u Ciebie to chyba jeszcze troche potrwa...niestet u niektorych zaczyna sie za szybko(jak u mnie) a u niektorych kobiet nawet szyjka nie skraca sie do ostatniej chwili! przynajmniej nie musisz sie martwic ze cos jest nie w porzadku!uglaski dla Antosia! Masz racje, maluszek pochlania mase czasu a jak juz wygospodaruje sie chwilke to nawet na relaks nie ma czasu.Mnie mimo pomocy mojej mamy ( nieocenionej zreszta) ciagle bola plecy bo Alex juz prawie 4 kilogramy ma a i nosic sie lubi. Za to ja chcialam pochwalic sie malym osiagnieciem ( waznym dla mnie)-w niedziele zmiescilam sie w dzinsy sprzed ciazy! co prawda sa troszke wezsze ale zapielam sie bez problemu...narazie nic nie zaczelam robic zeby wrocic do formy a tu taka niespodzianka! dodatkowo na szczescie rozstepy mnie ominely-wiec maz mowi ze nie wygladam na mame jak chodze z malym...nie zostawiala ciaza u mnie wyraznych sladow.(wiem ze to troche na pocieszenie... hormony ciazowe przestaly dzialac i przypaletal sie tradzik czy cos takiego...macie tez tak moze??) dziewczyny dzis juz 2 raz bylismy na spacerku, 20 stopni zrobilo swoje a Alexowi sie w wozku dobrze spi (komu by sie zle spalo-najedzony, przewiniety i na ciepelku), ja sie wreszcie przewietrzylam bo juz brak tlenu robil swoje-dawka uderzeniowa, az sie zachcialo na swieta zrobic porzadki...na szczescie ochota przeszla bo chyba jeszcze nie czas na takie forsowanie. Pozdrawiam Was wszstkie...te \"dwa w jednym\" i te juz rozdwojone! mam nadzieje ze topik nie umrze po wszstkich porodach! zycze szczescia kobietkom , ktore czekaja na wielki dzien! jakos to bedzie-pamietajcie ze juz nie jedna to przezyla i jakos dala rade!papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! claptola ja również jadę na Fenoterolu (mam go brać \"do końca\" czyli w przyszły wtorek wyrocznia - usg - powie coś dokładniej) gdzieś nawet pojawił się topik o tym leku, z którego wynika, że trudno po nim urodzić ale niekoniecznie musi się cesarką kończyć; aaa i też od jakiegoś czasu czuję takie ukłucia, ciekawe, czy wytrzymam do \"po świętach\"??? lekka depresja, zły humorek, słabsze ruchy dzidzi to typowe oznaki zbliżającego się porodu! najbardziej męczące jest to oczekiwanie na wielki finał, zwłaszcza, że wiąże się on ze strachem, bólem i ogólnie nieznanym, dobrze, że to już tylko kwestia dni! Kutya, to cieszy, że są takie słodkie maluchy, co tak strasznie w kość nie dają;)) aha, jeżeli chodzi o wyprawkę dla maluchów taką na drogę ze szpitala, co się najbardziej przydaje?? śpioszki, pajacyki, kombinezon, rożek? susanka, mój lekarz mówił, że jedynie wielkość głowy dziecka jest miarodajna a brzuszek nie bardzo, bo nie wiadomo - jak on to określa - czy to groszek, czy fasolka się urodzi, ale wiesz jak to ze specjalistami, każdy ma inne zdanie na ten sam temat! kassia, gratuluję tak dorodnego bobasa! no dobra, lecę zakupić majty jednorazowe i te wkłady-podkłady belli, mam wielkie podpaski na noc ze skrzydełkami always ale widzę, że to stanowczo nie to.... metka, a jak nazywa się ta zasypka, której na pępek używasz? do tej pory słyszałam jedynie o spirytusie! dorota30, zauważyłam, że kobiety które rodziły przez cesarkę i naturalnie są za naturalnym porodem, natomiast największymi przeciwniczkami naturalnego są te które rodziły tylko przez cc, bądź wogóle;)) u mnie to też był akt paniki;) ostatecznie wszystkie gwiazdy hollywoodzkie, francuskie, brytyjskie żony premierów - rodzą naturalnie z zzo, a przecież mają najlepszych lekarzy, którzy od razu robili by cc, gdyby było rozsądniejszym wyjściem... dorocik, ja natomiast nie jestem maruda tylko złośnica! coś okropnego, czasem samej przed sobą jest mi wstyd i nawet spacer nie pomaga, koszmar jakiś! mąż na szczęście wyrozumiały się zrobił i po głowie głaszcze! dziewczyny jeszcze jedno pytanie, rodziłyście z mężami? pa pa, buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta27
Cześć dziewczyny! Ja mam termin na 22 marca (czyli dzisiaj ale jak do tej pory nic). Żałuje że dopiero dzisiaj znalazłam ten topik, bo od dwóch mies. nie chodzę do pracy i miałam czas na forum. Dzisiaj była u mnie położna i podpowiedziała mi że mam już zacząć smarować brodawki maścią Betanten, zmiękcza je i powoduje że nie pękają. Można bezpiecznie ją stosować gdy się karmi, nie trzeba zmywać. Będę miała synka Aleksandra. Mąż co godzine przez cały dzień dzwoni czy już ma przyjeżdżać po mnie, a tu dzidzi na świat się nie spieszy. Na ostatniej wizycie gin zresztą stwierdził, że wszystko jest już przygotowane ale on obstawia, że urodzi się w święta także jeszcze sie nie przejmuje i cierpliwie czekam. Wszystkim mamą gratuluję pociech, a wszystkim przyszłym mamą bezbolesnego rozwiązania. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorcik
Cześć wszystkim oczekującym na maleństwa!!!! Nie wiem jak was, ale mnie okropnie bolą nogi i to na całej ich długości. Nie wiem jak sobie z tym poradzić, więc leżę i postękuję. Może moczenie w letniej wodzie pomoże???? Jakby któraś z Was miała jakiś sposób na obolałe nogi to prosze o podpowiedź. Dzisiaj udałam sie na małe zakupy i od razu poprawił mi sie humor. W sumie to nic wielkiego bo tylko kilka kolorowych świątecznych jajek i super koszyczek z zajączkiem acha i jeszcze owies. Od razu w domu zrobiło sie świątecznie. Marta27 twój bobas pewnie lada chwila będzie z Tobą, pewnie nie możesz się doczekać. Ja mam jeszcze dwa tygodnie oczekiwań, chyba że Majka zrobi nam niespodziankę i siepojawi wcześniej. Mam obawy przed porodem jak każda z nas, ale wiem, że wiele zalezy od mojego nastawienia, więc nie staram sie myśleć obólu a o chwili kiedy spotkam sę z moją kruszynką. Grunt to pozytywne nastawienie a wszystko się uda. Teraz to sie łatwo mówi, zobaczymy jakie będzie moje nastawienie jak sie to wszystko zacznie. Do dziewczyn, które rodziły. Kiedy jechałyście do szpitala, chodzi mi o częstotliwość skurczów. Ja na szczęscie do szpitala mam bliziutko, ale lepiej wiedzieć kiedy jechać. Życzę spokojnej i przespanej nocki i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej...ja tylko na sek,ktoras z Was pytala o ta zaspke-nazywa sie ona WECESIN z firmy WELEDA.napisze Ci jak ja tutaj sie stosuje-pepek naprawde zagoil sie go 4 dniach od porodu-troszke suchej ropki zostalo ale nic sie nie saczylo...otoz-sypie sie na ten kikucik ten puder, dosc duze ilosci, nastepnie gazikiem owija sie na okolo tego pepka-u mnie pepek zapinaja klamerka wiec posypywalam i klemerke i na okolo pepek,to wszstko schlo szybko-nie moczylam go przy myciu Alexa, przy przebieraniu klemerka z suchym kikutkiem juz odpadla.mama przywiozla mi spirytus z Polski, ale nawet go nie otwieralam bo nie bylo takiej potrzeby.moze taka zaspka do pepka, albo bardzo podobna bedzie gdzies w Polsce o kupienia!Szkoda ze nie mieszkam blizej bo mnie nie jest juz potrzebna a mozna powiedziec ze usypalam z niej okruszynke...;)pozdrawiam i zycze cierpliwosci!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! słuchajcie, byliśmy dzisiaj z ukochanym zwiedzić szpital... jejku stres taki przeżyłam, dzisiaj to normalnie spać nie będę mogła! oglądaliśmy porodówkę - dwie świeżo upieczone mamy tam leżały, nieprzytomne trochę... strasznie groźnie to wszystko wygląda oczywiście dopóki nie dotrze się na salkę noworodków; jejku jakie to śliczoty! z urody wszystkie jednakowe (jak dla mnie) ale charakterki to już osobna sprawa, jedno zadowolone, inne zaspane, i taki mały złośnik też był - łypnął na nas okiem: no i co się tak gapicie! szok, maleństwa cudowne po prostu! zauważyłam, że łza wzruszenia mi się w oku kręci na widok dzidziów, coś czuję, że po porodzie to się chyba rozbeczę pożądnie! Metka, dzięki za nazwę tej zasypki, u nas faktycznie nie zaistniała jescze na rynku, ale znajomy przy okazji zakupi! pozdrawiam, pa, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czes dziewczyny ja tylko na chwilke pisze z dzieckiem na reku mam pytanie do mamusiek karmiacych prosze powiedzcie mi co jecie ja jestem miesiac po porodzie i nie mam zielonego pojecia co jesc tzn wiem czego unikac ale nie mam pomyslow co gotowac oprocz mieska bo z zupkami ni mam problemu prosze podzielcie sie swoimi doswiadczeniami dajcie jakies pomysly bo juz niedlugo zwariuje hcialam jeszcze pogratulowac wszystmik nowym mamusiom i zyczyc wszystkim wesolych zdrowych i radosnych swiat i jak najwiecej radosci z pociech a oczekujacym szybkiego i pomyslnego rozwiazania pozdrawiamy serdecznie pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Mały zmorek głodomorek :) zasnął i mogę chwilę poświęcić na forum, a pote do roboty, bo prasowanie piętrzy się na krzesłach, brudne garki wołają ze zlewu :( i ogólnie trzeba by coś dzisiaj ugotować do jedzenia, bo wieczorem przyjeżdża moja mama na święta :) A co do jedzenia, to ja wyeliminowałam tylko potrawy smażone i cytrusy, ale bananów i cytrynki do herbaty na śniadanie sobie nie odmawiam. Ania ja normalnie jem mięsa duszone, np. pierś z indyka z morelami, indyczy udziec duszony z jarzynami, duszona karkówka, a na święta planujemy zrazy i schab duszony z jabłkami, bardzo lubię gotowane udko z kurczaka w sosie słodko kwaśnym z rodzynkami, podawane z ryżem. Jako dodatki buraczki z jabłkami, marchewka z jabłkami, seler z jabłkami, no i czasem kiszony ogórek, sałatka z ogórków w occie, czyli normalnie tylko bez smażonego, tak że odpadły schabowe, wątróbka z cebulką :( , sznycle z piersi kurczaka lub indyka, mielone, ale np. bardzo dobra jest gotowana wersja mielonych, takie danie jednogarnkowe. I oczywiście co jakiś czac jakaś rybka, ale też pieczona w folii aluminowej w piekarniku, tak że wychodzi taka na pół ugotowana, na pół upieczona, ale to dla mnie nie problem, bo zawsze wolałam ryby duszone i gotowane, od tradycyjnie smażonych na patelni. No i pomiędzy jakieś jabłko, marchewka, jogurcik, serek, jak mi się chce coś upiec to ciacho, albo coś kupnego, ale wolę nie, choć zauważyłam, że podobnie jak w ciąży co jakiś czas dostaję chcicy na coś słodkiego i wtedy szukam po szafkach i zastanawiam się co ja mam słodkiego do jedzenia w domu :P. Ania jak będziesz chciała jakieś konkretne przepisy, to pisz, ale może tylko te pomysły Ci wystarczą. Pozdrawiam wszystkie mamy i ich bobaski, i te w realu i te w brzuchalu. Idę zmywać :o, a potem prasować :o, chyba że w miedzy czasie zbudzi się głodna mała pijawka ;) Papaki 🖐️🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Cześć Dziewczyny Ja tylko na momencik...dziś bez przedłużania.Cały czas jeszcze Antoś w brzuchalu...jakies tam mini skurcze się pojawiają,ale co z tego?Chyba jednak na święta się nie rozpęknę ;-) Zgagi dokuczają okrutne,tak,że zdarza mi się rzygnąć sobie wieczorkiem.Jutro kolejne KTG. Metuś dzięki za wszystkie ciepłe słowa 🌻! Clapota...jak tam...nie odzywasz się,czy już?Czyżbym już sama została z tym ciężkim workiem z przodu? :-) Pozdrowionka dla wszystkich mamuś i ich bobasków oraz tych,które jeszcze się koleboczą tak jak ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Dziewczyny byłam dziś na KTG...i nic nie wskazuje na to,że Antek ma się wkrótce pojawić.Dostałam tez skierowanie od mojego ginka (który na szczęście jest dyrektorem oddziału połozniczego w szpitalu,gdzie będę rodzić :-) ) na wtorek po świętach do szpitala na "wywoływanie" Antosia z brzucha.Ale się denerwuję!Trzymajcie za mnie kciuki! Mam jednak nadzieję,że się tu przed wtorkiem jeszcze choć na chwilę pojawię,by poczytać,co u Was słychać i jak Wasze małe pieszczoszki 🌻 Gdyby mnie nie było,to życzę Wam wesołych świąt,spokojnych i radosnych z maluszkami u boku czy też w brzuszku! Całuski przesyłam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emikru1
czesc Mamuśki jakoś niewiele się tu ostatnio dzieje, ale chyba to dlatego że większośc z nas ma już swoje Skarbeczki przy sobie :) Ja w dalszym ciągu na swojego czekam... Też co tydzień chodzę na KTG, co drugi na USG ale póki co nie zanosi się na to, żeby Franulek szykował się na ten świat :( Do tego dopadło mnie straszne choróbsko, od 3 dni mam gorączkę non stop! Czuję się kiepsko i mam tylko nadzieję, że mój Skarbek nie odczuwa tego wszystkiego co ja. W zasadzie w takim stanie to wolałabym, żeby poród jeszcze się nie zaczął dopóki trochę nie wydobrzejemy... Mam jeszcze pytanie do dziewczyn, które już wróciły ze szpitala - czy brałyście ze sobą laktator i czy w ogóle się przydaje? Słyszałam, że dopiero w dniu tzw 'nawału', ale może macie inne doświadczenia?? Pozdrawiam gorąco wszystkie mamy i ich maluszki, także te w brzuszku ;) Zdrowych i wesołych świąt papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki Z okazji Świąt wszystkiego naj, naj...spełnienia marzeń i wszystkiego co dobre. Ja nadal dwa w jednym. Na czwartkowym usg wyszło na to, że maleństwo choć małe to na świat pcha się pełną parą i własciwie nie ma żadnych przeciwskazania by się wypchało. Na razie trzymam ją w sobie chyba siłą woli, bo skurcze miewam, bóle brzucha też spojenei łonowe i wogóle. iAga bardzo się dziwię że lekarz kazał Ci lecieć na fenoterolu do końca ciąży, tzn do terminu. Jeszcze się z tym nie spotkałam i nie wiem czemu ma służyć takie powstrzymywanie porodu na siłę, skoro już od co najmniej dwóch tygodni Towje maleństwo jest gotowe na świat....ale może Twój lekarz wie co robi, albo nie jest pewien co do terminu. Mi moja pani doktor kazała odstawić fenoterol jutro, czyli dwa tygodnie przed terminem, a i tak, tylko po to bym Święta mogła spędzić w domu, bo zakłada że po odstawieniu urodze natychmiast....ale ja go odstawiłąm tydzień temu i jak widzisz nic...a wcale się nie oszczędzam. Po prostu naczytałam się ze skurcze po fenoterolu mogą wracać nawet 3 tygodnie, a ja mam bardzo mało wód płodowych i łożysko już II/III stopień, więc tuż po Świętach mam zamiar maleństwu dopomóc, tzn przestać się oszczędzac jeszcze bardziej. Zapytaj gina przy okazji dlaczego masz to świństwo brtać tak długo, bo aż ciekawa jestem. A prawda jest też taka, że ja biorąc fenoterol i isoptin czułam się już tak fatalnie, że miałam wręcz odruch wymiotny łykając te tableteczki. Rutella, emicru, Marta, Dorcik, ale was też uczą te maluchy cierpliwości. trzymam kciuki kochane, może po obrzarstwach Świątecznych maleństwa stwierdza że już im ciasno i przyjdą na ten najpiękniejszy ze światów. Mamuśki które tulą swoje szkraby pozdrawiam podwójnie. Jak coś się zmieni w moim (błogo)stanie, to się odezwę papappa Ps. Metuś, nie wiem czy dostaąłś maile, nic się nie odzywasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
Czesc dziewczynki! Chcialam sie pochwalic ze 22 marca o godzinie 20:05 przyszla na swiat nasza coreczka JOanna :) dostalam 9 pkt i jest cudowna. NIestety porod po 8 godzinach moich usilnychs taran zakonczyl sie cesarka. Mala nie chciala sie wstawic glowka prawidlowo. Mozna bylo jeszcze probowac ale nie bylo pewnosci ze po kolejnych 2-3 godzinach sytuacja sie zmieni, a dzidzia wiadomo...meczy sie. Szybka decyzja, znieczulenie od pasa w dol i po 15 minutach Asia byla z nami....wygladala jak maly ufoludek zaraz po wyjeciu z brzuszka :) maz byl pare krokow ode mnuie i mi machal a potem razem plakalismy....Najlesze z porodu jest to ze ja do 5 cm rozwarcia boli praktycznie nie czulam. SKakalam sobie na pilce rozmawiajac przez komorke, dlatego nie zdecydowalam sie na znieczulenie, bo wszystko wskazywalo do tego momentu ze porod bedzie szybki i chyba malo bolesny.....no ale przy 7 cm rozwarcie nie postepowalo a mnie zaczelo bolec ;) ale i tak do wytrzymania. POlozna probowala jeszcze "namowic" mala na wpasowanie do kanalu, ale ta sie uparla i za nic nie chciala : No ale najwazniejsze ze juz jestesmy w domcciu, ja jestem na chodzie i cuzje sie jak po operacji na prawde dobrze. Chodze, mam energie :) no i nawal pokarmu :( masuje piersi i nosze muszle laktacyjne, ale piersi bola i sa gigantyczne :). Asia spi juz 1,5 godziny i chyba niedlugo zbudzi sie na male papu, a potem pierwsza kapiel w domciu :))) dziewczynki, ja tam moge rodzic znowu chocby dzisiaj! Jestem strasznie szczesliwa! buziaczki! susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rutella
Kochane! Przede wszystkim gratulacje dla Ciebie Susana i Twojej Asi 🌻 niech się szczęsliwie chowa! Ja jutro spadam do szpitala i zobaczymy,co dalej...trzymajcie kciuki za mnie i za Antosia.Żeby nam się udało...mam nadzieję,że mój gin wie co robi i nie kładzie mnie po to,abym sobie w szpitalu poleżała...myslę,że mogę dostać oksytocylinę,aby Antoś szybciej przyszedł na świat. Pozdrawiam Was wszystkie i mam ogromną nadzieję,że już niedługo dołączę do was,Szczęsliwe Mamy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość susanka
Rutella1 Trzymam kciuki za Ciebie i ANtosia! ja tez mialam podawana oksytocyne, nic sie nie boj, bedzie ok. DObrze ze idziesz do szpitala, tam sie TOba zajma i wszystko dobrze i mam nadzieje szybko sie skonczy! Daj znac jak juz wrocisz z synkiem do domciu! Moja Asia jak na razie to istny aniol, spi i je a jak sie obudzi to patrzy, rozglada sie i powoli 'odlatuje' w kraine snow. Wlasnie przed chwilka obudzilismy sie z mezem, bo we trojke pospalismy sobie dobre 2 godzinki..a Asia nadal chrapie :) buziaczkli susanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!! Susanka gratulacje dla Ciebie i duzo zdrowka dla Asiuni!! wszystkiego Naj!!🌻 Rutella-trzymam piesci zacisniete mocno!! za Antosia i za jego mame-dasz rade!! u nas tak samo po swietach jak i przed...z tym ze pogoda zupelnie sie popsula a juz bylo 20 stopni i było iscie spacerowo. Nasz Alex w niedziele dostal 1 raz buteleke-konieczne jest dokarmianie bo sie biedactwo nie najada- zastanawialo mnie czemu wypluwa piersc i poplakuje, skoro byl dostawiany na zadanie...a tu sie okazalo ze malo pokarmu-odciagnelam i okazalo sie ze ledwie 70 ml dalam rade naprodukowac...wiec dostaje teraz od czasu do czasu dodatkowo z 50 ml mleczka z butelki.jedyny plus jest taki ze przesypia 4 godzinki (ulga w nocy no i w dzien mozna cos wiecej zrobic).martwie sie ze nie bedzie chcial wrocic do piersi, latwo ssie sie butelke...no ale licze bardzo mocno ze pokarm zacznie produkowac sie w ilosci potrzebnej Alexowi.moze to tylko chwilowy przestoj-w koncu nasz synus ma juz 4 tygodnie dzis;) glodomorek z niego straszny.najwyzej bede odciagala byleby dostawal mleko mamy. emikru1-pytalas o laktator w szpitalu....mnie nie byl potrzebny, pokarmu mialam raczej za malo niz za duzo-to znaczy Alex sie najadal ale odciagnelabym moze kilka kropelek-same wykapaly .przydaly mi sie wkladki laktacyjne do stanika-nic nie bylo mokre. Claptola...ciekawa jestem jak u Ciebie??poswiateczne postanowienie rozdwajania moze sie spelnia wlasnie??a moze jeszcze w domu? trzymam kciuki zeby to juz.... Dziewczyny pozdrawiam Was mocno!! mamom i dzieciaczkom duzo snu zycze a ciezarowkom szybkiego mijania czasu!papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Przede Wszystkim GRATULACJE!!!! dla nowej mamusi i jej córeczki. Bardzo się ciesze,ż ejuż jestescie w domku i że wszystko ok. Rutella, jakżeby inaczej, pewnie że trzymamy kciuki, wracaj do nas szybko z maluszkiem na ręku. Metuś...niestety, na rzie nic nie wskazuje na to, by rozdwajanie miało nastąpic szybko. owszem, w Niedzielę miałam wszelkie objawy zbliżającego sie pordu, łącznie ze skurczami, ale wszystko przeszło. nIe zauwązyłam żeby odszedł mi czop, anie nic takiego. jedyne co, to czują silny nacisk na dól brzucha przy chodzeniu i pobolewania jak przy okresie, ale to raczej nie ma charakteru skurczy, tylko ciagłego ćmienia. Cóz nasza malutka chce czekać widocznie na wyliczony termin :(. Dobrze ż ejuż po światecznym obrzarstwie. Nawet nie chcę wchodzic na wagę. Pozdrawiam Was kochane serdecznie. Trzymajcie kciuki bym szybciutko urodziła, bo juz tak bardzo bym chciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorcik
Cześć! Święta, święta i już po. Dzisiaj byłam na badaniu ktg. Wszystko jest w porządku, ale tylko jeden skurcz. Pani dokktor mnie zbadała i powiedziała, ze jeszcze muszę trochę poczekać. Cieszę się, że z małą jest wszystkow porządku, ale od początku jest uparta bo wcale jeszcze nie chce opuszczać maminego brzusia. Za tydzień znowu mam się stawić u mojej Pani doktor. Fajna z niej babka i zażartuje i powie co i jak. Naprawdę w porządku. Mąż się śmieje, że jak mała urodzi się 1 kwietnia to nazwiemy ją Prima Aprilis. Fajnie wam mamy, że już macie swoje szkraby przy sobie. Claptola wiem, że już nie możesz się doczekać. Tak jak ja. Miejmy nadzieję, że nie potrwa to długo. Dobrze, że na dworze coraz ładniej, jeszcze chwila i my będziemy spacerować z maleństwami. Pozdrawiam wszystkie mamy i te przyszłe mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorcik
Cześć! Święta, święta i już po. Dzisiaj byłam na badaniu ktg. Wszystko jest w porządku, ale tylko jeden skurcz. Pani dokktor mnie zbadała i powiedziała, ze jeszcze muszę trochę poczekać. Cieszę się, że z małą jest wszystkow porządku, ale od początku jest uparta bo wcale jeszcze nie chce opuszczać maminego brzusia. Za tydzień znowu mam się stawić u mojej Pani doktor. Fajna z niej babka i zażartuje i powie co i jak. Naprawdę w porządku. Mąż się śmieje, że jak mała urodzi się 1 kwietnia to nazwiemy ją Prima Aprilis. Fajnie wam mamy, że już macie swoje szkraby przy sobie. Claptola wiem, że już nie możesz się doczekać. Tak jak ja. Miejmy nadzieję, że nie potrwa to długo. Dobrze, że na dworze coraz ładniej, jeszcze chwila i my będziemy spacerować z maleństwami. Pozdrawiam wszystkie mamy i te przyszłe mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×