Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość gość
Ja nie mam problemow z badaniem u ginekologa, rodzilam tez sn i nie chcialabym zeby facet byl przy porodzie. Zrozumcie ze nie kazda ma takie potrzeby. Czy to tak trudno niektorym zrozumiec??? Ja npnie lubie gdy ktos na mnie patrzy w chwilach mojej słabości. Trzymanie za rączke mi nie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakol
Naszego pierwszego porodu nie zapomnę do końca życia. Miał byc siłami natury a ja miałem być przy nim obecny ale okazało się w trakcie że z powodów komplikacji musiała być cesarka bez mojej obecności. Bardzo mocno wtedy płakałem na korytarzu, gdyż nie mogłem być w przy żonie i wspólnie przeżywać narodzin naszego dziecka. Pamiętam, że przychodziły położne spytać czemu się tak zachowuje. jedna nawet powiedziała że powinienem się cieszyć, że rodzi mi się dziecko a nie być nadąsanym cały czas. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i od czterech lat jesteśmy szczęśliwymi rodzicami Amelki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rodziłam z mężem nie zgodziła bym się na poród bez męża. Sama myśl że jest przy nas mąż to byłam spokojna bo w Polsce poród samej to totolotek jak trafisz na chumory położnych i lekarzy. Dlatego przy mężu się liczyli pomimo że była końcówka ich dyżuru. Mąż miał być przy mnie cały czas i był nawet przy nakuwaniu pęcherza z wodami płodowymi. Pierwszy nie był zły. Drugi troszkę gorszy ale wszystko było znośne bo również mąż czuwał. C C się bałam bo są różne problemy po CC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
05.01 to podszyw lekarza pod rodzącą by nie mieć świadka wtedy robią co chcą z rodzącą. Zwłaszcza gdy są problemy zawsze uchodzi im to płazem gdy umrze rodzące czy noworodek lub przez spiepszony poród ma dziecko kalekie umysłowo lub fizycznie. Jak można ryzykować bez męża poród czy badania. Personel się broni przed partnerem przy badaniu czy zabiegu jak i porodzie by nie było osób trzecich czyli świadków ale nie mogą zabronić obecność bo Naruszają Prawo! Ja również rodziłam jedno z mężem drugie również z mężem tak i badanie gdy robi ginekolog jest przy mnie. Przecie mąż widział nie raz wnętrze cipki przy badaniu czy cytologiach. Są dziewczyny co krepują się mężem bo jest patologia czy pijaczek to nawet personel medyczny widzi jak przyjdzie pijany wasz mężulek. Gdy jesteśsama przy porodzie czy badaniach to lekarze wwiedzą że są bezkarni bo nikt wami się nie interesuje skoro ich nie ma. Rozumiem gdy jest zagranicą to jest siostra czy mama i ona powinna dopilnować by nie było kalekiego wnuka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród w większości polskich szpitali to horror! Rodziłam z mężem trzy razy i nie narzekam. Sąsiadki przeżyły dramat same rodząc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie mąż to przy drugim porodzie dostała bym po twarzy przez położną i nikt by mi tego nie zdjął! !! Daleko mąż przy porodzie i badaniu czy zabiegu to powinna być norma by nie był bezkarny ginekolog i personel medyczny. Porody tylko zawdzięczam mężowi że był przy mnie to wspominam nie źle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaraaaa99888
Ja do szpitala brałam również laktator. Na początek kupiłam ręczny Lakta Mila i tak już ze mną został. Jest bardzo delikatny i na stronie http://www.simed.pl/ można go kupić w fajnym zestawie razem z butelką, w której można trzymać pokarm w lodówce do 24h. Dla mnie to bardzo wygodna opcja, więc polecam chętnie każdemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo przydatne informacje :) Dzięki wielkie, przyda mi się to z całą pewnością :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie znajomi będą w stanie świetnie w tej materii doradzić. Z moich doświadczeń wynika, że naprawdę się to może opłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Praca w wolnych chwilach, polegałaby na wypełnianiu ankiet. I.. tyle Bez wkładu własnego, bez zobowiązań. Dla osób mających dostęp do internetu. Polska firma, wypłacalność gwarantowana (dane o wypłacalności z 22.09.2018) Zarobki początkowo w granicach 50-200zł/msc zarejestruj się: http://rejestracja.opinie.pl/zapros.htm?u=76527875

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Warto poszukać informacji na ten temat w Internecie. Bez trudu powinno się coś znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na przykład nie wyobrażałam sobie porodu bez partnera, ale zanim przyszło co do czego rozmawialiśmy na ten temat. Nie chciałam żeby czuł przymusu bycia tam ze mną (wiadomo jak z chłopami bywa) i jeśli by nie chciał to uszanowałabym to, pomimo że bardzo chciałam żeby tam był. Jednak chciał być ze mną i na prawdę był pomocny - samo to, że podczas parcia miałam kogo złapać za rękę, a podczas skurczów masował plecy, pomagał pod prysznicem. Jedynym moim warunkiem było to, by nie gadał mi głupot podczas (bo po prostu głupie teksty mnie denerwowały a nie rozluźniały) i nie patrzył tam po wszystkim przy przecinaniu pępowiny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To się tak powie, że przecież i tak ja muszę urodzić, to po co facet mi potrzebny... Ale na prawdę to przynosi dużą ulgę, kiedy jest ta bliska osoba, która widzi jak się cierpi i robi wszystko, żeby pomóc, zagaduje, masuje, trzyma za rękę, albo czasami prowadzi pod rękę tak jak mnie to na prawdę dużo. A po takim wysiłku, który widział, słyszał usłyszenie słów "dałaś radę, jesteś wielka, jestem z Ciebie dumny" gdy leżysz z maluszkiem na brzuchu to coś cudownego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój pierwszy (i jedyny) poród to była makabra! Godziny cierpienia fizycznego i psychicznego. Po tym doświadczeniu wiem, że na drugie dziecko się nie zdecyduję, jeśli nie będę miała zagwarantowanej cesarki w przyzwoitych warunkach (mam tu głównie na myśli personel).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To wszystko raczej zależy od kobiety, ja nie chciałam by był przy mnie ktokolwiek, jak mnie coś boli zawsze wolę być sama, nie lubie jak ktoś stoi przy mnie, denerwuje mnie wtedy każde słowo i każdy gest z kogoś strony. Mąż wszedł do mnie na parę minut ale bardziej mnie to rozpraszało niż pomagało, nie mogłam się skupić na skurczach. A opieka też z pewnością zależna jest po prostu od tego na jakich ludzi się trafi, rodziłam naturalnie miesiąc temu i nie mogę na nic narzekać, oczywiście ból był ale położne pozwoliły mi sobie i pokrzyczec i w spokoju pocierpiec, podchodzily kiedy musiały mnie zbadać albo wtedy gdy je o to poprosiłam, gdy zaczęły się skurcze parte bardzo mi pomogły trzymając mnie we cztery i układając ręce i nogi tak aby małemu było jak najłatwiej wyjść dzięki czemu po paru takich skurczach mały był już ze mną. Byłam nacinana ale lekarz bardzo dobrze mnie zszył, od razu mogłam siedzieć i chodzić bez większego bólu, dodatkowo mimo iż nie był moim lekarzem prowadzącym w następnych dniach zaglądał do mnie i oglądał krocze czy ładnie się goi. Na kontroli po 6 tyg po porodzie ginekolog powiedział że wszystko pięknie się zagoiło tak że praktycznie nie ma śladu po porodzie. Mimo ciężkich siedmiu godzin skurczów wyjechałam z sali porodowej uśmiechnięta ku zdziwieniu wszystkich moich bliskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już mam poród za sobą i powiem tak: mam mieszane uczucia, bo ból był ogromny, ale widok maluszka wszystko rekomepnsuje i to jest prawda ;) zapomina się o tym całym bólu, dyskomforcie itp. Przyszłym mamom radzę poczytać sobie blog pink no more i na przykład ten wpis https://pinknomore.pl/blog/artykuly/bol-porodowy-trzy-fazy-porodu - żeby wiedzieć na co się szykujecie. A tam jeszcze macie porady od doświadczonej położnej Jeannette Kalyty. Mi bardzo to pomogło bo mogłam się psychcznie nastawić na to, co mnie czeka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love-my-kid

U mnie wszystko przebiegło w porządku, bez żadnych komplikacji. Byłam dobrze przygotowana i prowadzona przez całą ciążę przez tego samego ginekologa (dr Jankowski z Krakowa - rewelacyjny lekarz!!!!), polecam czytać książki i po prostu pytać doktora w razie każdej wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Dla mnie za to poród był dość mocno traumatycznym przeżyciem. Niby wszystko się wiedziało od samego początku, czytało książki, ale jednak realia mnie trochę przytłoczyły 😛 Całe szczęście, że był przy mnie mój mąż. Jego obecność dodawała mi cały czas otuchy, mimo że sam był w niezłym stresie 😛 Dodatkowo pomogło też, że wybrałam prywatny szpital - Feminę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja także rodziłam prywatnie w Feminie! Na szczęście od dziecka wychowywałam się w rodzinie wielodzietnej także porody i opieka nad maluchami to prawie "codzienność" 😄 Rozmowy z mamą i ciotkami bardzo mnie uspokoiły, od razu człowiekowi robi się lżej na sercu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×