Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwiara

Wasz pierwszy poród

Polecane posty

Gość gość
Ból sama sobie zafundowałas no i dobrze sama piszesz że zależy od nastawienia psychicznego.Odizolowalas męża od porodu to masz na własne życzenie . ja nie jestem z boczna by robić sobie sadomacho i zawsze mam męża.Kazda kulturalna i ogarnieta kobieta unika stresu i bólu chyba że jest z psychiką u niej nie tak?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam, że ból sama sobie zafundowałaś to po prostu łapy mi opadają... Czasami tak bywa, że poród wywołują, bo mija dwa tygodnie po porodzie, wody zmieniają się, a ty nie masz ani jednego skurczu!!! Wtedy ratuje się dziecko, podając leki i sztucznie indukując poród. A co do kultury kobiety, to wybacz, ale to co napisałaś świadczy o jego braku, bo to czy ktoś jest kulturalny nie rozpoznaje się po tym, czy rodziło się z mężem czy nie, ale po tym, jak się zachowuje i po tym w jaki sposób się wypowiada. Ponadto poród z mężem jest dobrowolny a wybór ten należy tylko i wyłącznie do kobiety i jej partnera i sorry ale nic nikomu do tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dwa tygodnie po terminie*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alinkaaaa23
Jestem w 38 tyg .Od tygodnia mam skurcze które pojawiają co kilka minut w ciągu np. 30 minut . Zdarza się to już dość często bo kilka razy dziennie . Brzuch się stawia i robi się twardy . Ból w krzyżu z dnia na dzień wzrasta czasami boli jak podczas miesiączki . Czy mogę niedługo urodzić ? Za tydzień idę do szpitala. Czy jest możliwość że urodzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ważne byś miała męża zawsze przy sobie w szpitalu podczas porodu i każdego badania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
blagam co wy z tymi mezami zawsze i wszedzie. moj byl przy porodzie ale o dziwo jego obecnosc nie podzialala na mnie w magiczny sposob i bol byl straszny. nawet masaze robione przez niego nie pomagaly. owszem fajnie jest miec kogos przy sobie ale nie jest to zadnym wyznacznikiem do zrady czy tez nie. polozna nawet opowiedziala historie jak pewien maz po porodzie wiecej sie w szpitalu nie pokazal. nie wszystko jest dla wszystkich. jezeli ktos nie chce w tym uczestniczyc nalezy uszanowac jego decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi położna opowiadała że był taki ''mąż'' co był przy porodzie obu kobiet jednocześnie kochanki i żony -latał z jednej sali do drugiej ...także z tymi mężami przy porodzie różnie bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stwierdzono że jest bardzo ważna obecność męża przy porodzie bo takie rodzące nie mają depresji i dzieci nie są nerwowe nawet nie mają ADHD.Pomino że rodzące nie odczuwa spokoju psychicznego gdy jest mąż przy porodzie to podświadomie jest spokojniejsza rodzą.Negatywnie podchodzą ginekolodzy do badań i porodów z mężem bo to jest osoba gdy coś idzie nie tak świadczy przeciw ginekologowi. Bo rodząca jest w szoku i nie liczy się jej zeznanie . Dla tego odpowiedzialny ginekolog zaleca obecności męża przy calym badaniu i porodzie bo jest zdolny nie boi się krytyki.A pisanie co wy o tej obecności męża przy porodzie i badaniu bo to jest ważne mobilizuje ginekologa do odpowiedzialnego działania bo jest pod kontrolą męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na ostatnią chwile pojechaliśmy do porodu z meżem bo uczestniczył przy porodzie.To dzieki mojej siostrze która rodziła również z mężem ,lecz pojechali za wcześnie i rodzili osiem godzin a my tylko trzy godzinki i nie odczułam nawet pobytu w szpitalu bo po dwóch nockach wóciłam do domciu.Wiec jest najlepiej gdy nie jedziemy za wcześnie do porodu i oczywiście z mężem szanują cię niesamowicie bo mąż wszystko widzi i by mógł coś powiedziena temat złego zachowania personelu medycznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem, obecnosc drugiej osoby bywa pomocna, ale nie uwazam ze jest to koniecznosc. mialam super polozne i meza przy porodzie a jednak bol nie byl dzieki temu mniejszy. przed porodem mowilam sobie, ze nigdy nie zgodze sie na vacum, mialam plan porodu i nic z moich zalozen nie wyszlo. blagalam ich zeby syna po prostu wyciagneli albo mnie dobili bo bol byl straszny. nawet nie pamietam jak uzyli vacum (ja nie bylam w stanie przec, a synek tracil tetno byl owiniety pepowina i mial raczke przy buzi), maz mi po porodzie powiedzial, ze nawet cos podpisywalam a ja nic nie pamietam. czasami po prostu musimy zaufac lekarzowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak,lecz nie każda trafia na super położną,a jest to w dzisiejszych czasach totolotek.Dlatego nie mozna iść w niewiadomą i byc samej przy porodzie bo to nie tylko Ty się stresujesz ,zapominasz o męża uczuciach ,który sie równiez stresuje cały tój pobyt w szpitalu nie mając Ciebie przy sobie.Owszem wielu mężów nie interesuje ich żona lecz tylko dziecko zwłaszcza Syn by mógł się pochwalić spłodziłem syna i się urodził !!!Lecz nie mówię o zachowaniach patologicznych gdzie żona nie ma dobrych relacji z mężem!W normalnych związkach jak my mamy z mężem to nie mogę pojąć by nie byl mąż przy porodzie i badaniach ginekologicznych martwiąc się o nas!Spokojnie szłam do porodu bo pewność ,że mąż będzie moja podporą cały poród i tak się stało.Poród trwał siedem godzin ,które dość szybko minęły dzieki rozmowami z mężem.Nie czułam niepokoju wewnętrznego bo męża obecność go gasiła.Nie było większych problemów ból był znośny nawet go łagodziło pogłaskanie mnie po twarzy czy uścisk za rękę.Nawet w pewnej chwili wziełam dłoń męża do ust bez obawy ją dał nawet nie ugryzłam jej podczas bólu porodowego.Karmiłam dzidziusia zaraz po porodzie,mąż odcinał pępowinę.Do tego poród przebiegał profesjonalnie ze szczególna uwagą by nie było komplikacji po porodzie jak niekontrolowane oddawanie moczu,które jest złym przeprowadzeniem porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziele sie wrazeniami z porodu ktory przebiegal bez problemów maz caly czas mnie pocieszal i rozmasowywal bole krzyzowe. Bylo to bezcenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poród jak poród każdy jest bolesny i trudny. Wsparcie męża to podstawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze mnie ktos powie dlaczego rozni sie kiomfortem porodu w Polsce a za granica na zachodzie.Wiele kolezanek opowiada ze gdy byl maz bylo jeszcze znosnie.A na zachodzie maja to we krwi lekarze przedewszystkim szcunek.Pomimo ze kolezanka rodzila w nowoczesnym szpitalu przy mezu to mial zawsze jakis problem lekarz ogolnie przeciez nie chcial chyba kasy od nich?Jedni mowia ze spowodowane jest to bezkarnoscia lekarzy w Polsce na zachodzie momentalnie jest zawieszony lekarz zas w Polsce prokuratura zgubi akta i po sprawie troszke to szokuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem,że masz problem z J.Polskim będąc na zachodzie ale sens ma słuszność w całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja osobiście odnosząc się do porodu nie był zły moze ze względu okoliczności,które toważyszyły obecność męża i Wspaniałej Pani ginekolog z dwoma Wspaniałymi położnymi.Rodzaca koleżanka w tym samym szpitalu już nie chwaliła pomimo,że były te same położne to był facet ginekolog ,któremu brakowało delikatności pomimo,że był również maż przy porodzie.A miała podobno standardowy poród bez komplikacji więc płeć lekarza ma wpływ na świadczenie usługi medycznej.Facet nie moze zrozumieć porodu gdy nigdy nie rodził!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Polsce są już kliniki gdzie można rodzić w miłej stmosferze przy mężu z szacunkiem dla pacjentki co prawda jest ich niewiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po to jest ojciec dziecka by jemu ufać a nie średniowiecznym podejściem ufać bezgranicznie lekarzowi!!!???Lekarz to dla nas obca osoba a jest wiele zgubnej rutyny która doprowadza do Tragedii dlatego mąż to podstawa przy badaniach i poródach i zabiegach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy od nastawienia psychicznego. Byłam również zabezpieczona obecnością męża i ból był z nośny. A gdy zaczęłam karmić zaraz po porodzie wszystko zapomniałam i widząc radość męża z mojego dzielnego podejścia do porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tego wątku się czytać nie da przez tego nawiedzonego gościa, który co chwilę pisze o mężu przy porodzie i badaniach ginekologicznych. Przecież widać po stylu pisania i błędach, że co drugi post jest autorstwa jednej i tej samej osoby. Gościu, daj sobie siana i idź teraz potrollować na innym forum. Tu już na prawdę nikt cię nie bierze poważnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj mój poród był ciężki. Tuż przed 23 trafiłam na porodówkę z sączącymi się wodami i nieregularnymi skurczami. Od razu trafiłam pod KTG, a później zostałam zbadana przez jakiegoś młodego ginekologa i miałam już 2 cm rozwarcia. Do 2 miałam już 5 cm rozwarcia, które trwało aż do około 5 rano. Skurcze miałam już dosyć często, ale z bólu nawet nie liczyłam co ile. Później do 7 rozwarcie nastąpiło do 9 cm i nie chciało pójść. Ulgę przyniósł prysznic, ale po nim położna kazała mi iść na piłkę. Masakra, nikt nie podał mi znieczulenia tylko kazali mi skakać na piłce przy 9 cm i skurczach partych, masakra. Dopiero coś między przed 9 przyszedł ordynator (on prowadził moją ciążę akurat), zbadał mnie i chyba nieźle pogadał z tym młodym lekarzem i położną (od której słyszałam, że to nie może tak boleć, żebym się nie darła, itp teksty), bo usłyszałam tylko: dajcie kroplówkę, a jak zaraz nie przejdzie to będziemy cięli. No i bum ! Położna nagle zrobiła się ekstra miła, nawet mnie za rękę trzymała i mówiła, że mam jeszcze chwilę wytrzymać, że mnie rozumie, że mnie boli i jestem zmęczona, ale trzeba poczekać, aż kroplówka spłynie. Na szczęście kroplówka z oksytocyną pomogła niemal od razu, rozwarcie weszło na 10 cm, a ja z tego bólu i wyczerpania urodziłam synka w... 10 minut. Parłam z całych sił, chciałam mieć to już jak najszybciej za sobą. Na szczęście maluch urodził się zdrowy, bez żadnych większych komplikacji ("tylko" z lekko pękniętym obojczykiem) o 9:20. A ja się pytam: czemu mimo bólu i próśb nikt nie poda mi ani znieczulenia ani kroplówki z oxy ? Czemu dopiero interwencja ordynatora tak szybko podziałała i zmieniła nastawienie tych ludzi, którzy wcześniej mnie olewali ? Dlaczego mimo takiego rozwarcia i skurczy partych nikt nie reagował, tylko potrafili jeszcze mnie zje/bać ? Nie wiem, ale to było najgorsze 11 godzin w moim życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie nie przeszkadza osoba uświadamiająca o prawach jakie mamy podczas świadczenia usług medycznych.Chyba że jesteś z personelu medycznego i niewygodny dla ciebie jest osoba bliska świadek bo musisz dbać o sterylnosc i mieć wiedzę! !!Bo nie wcisnisz pacjentce że się przeslyszalas jak to często robią odporni na wiedzę lekarze! !Do obecnośc***artnera masz prawo przy badaniu zabiegu w szpitalach i tak czynią w cywilizowanym świecie lecz polki się wstydzą partnera i to jest zacofanie! !!! Poród miałam niezły dzięki obecności męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszą, że pierwszy poród trudny.Osobiście ja miałam pierwszy najłatwiejszy, drugi gorszy a trzeci najtrudniejszy nie ma regóły. Wszystkie porody rodzinne więc dużo lepszy komfort psychiczny, gdy jest ze mną mąż. A co ten facio ztym tekstem znowu swoje? Coś mu nie pasi to niech nie wchodzi na takie strony co go przerastają. Jestem nowa i szokują mie niektóre wpisy lecz każdy ma prawo do swej opini i dlatego osoba inteligentna nie neguje innych jakie mają odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ani pierwszy ani ostatni poród bym nie chciała w Polsce. Rodziłam troje dzieci godnie w sali bez widowni jak wszystkich lekarzy i położnych. Mąż i położna, która wchodziła gdy była potrzeba na życzenie moje gdy rozpoczął się poród. Pici, jedzenie i pełan komfort psychiczny wspieranie męża. Mąż nocował po porodzie ze mną i po tej nocy pojechaliśmy do domu. W polsce zapewne jest dużo gożej dochodzę do takiego wniosku czytając wpisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Forum zdechło ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zaczynają wchodzić porody domowe i gdy nie ma przeciwwskazań to dobry pomysł. Bo nie ma groznych zakażeń SZPITALNYCH!!!!!! Do tego większa intymność nie ma osób postronnych jak zbędnych położnych ginekologów itd.....A co do zgonów to jedyny chyba kraj unii nie ma statystyk zgonów podczas porodu w szpitalu rodzących i rodzonych dzieci!!!!??? Dlatego zawsze przy porodzie miałam męża i zawsze podczas badań ginekologicznych pochwy. Gdy jestem badana to nigdy nie wchodzi rejestratorka do gabinetu bo jest mąż a do innych się pcha bez pukania ale pacjentki lubieją bo nie chodzą z mężem na badanie czy do porodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×