Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość martusiatusia
słoneczko85 Bardzo mi przykro:(moze glupio to zabrzmi,ale jak to sie stało?Tydzien temu pisalas,ze tescik pozytywny a dzis,ze...Musi byc jakas przyczyna musi,bo bez sie nic nie dzieje.Ja bym nie dala za wygrana tym razem,bo raz to okey moze byc cops nie tak itd ale drugi raz...czyli cos jest nie tak.Idz do lekarza kochana i niech ci porobi badania. 3 maj sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gusiaczek198
witam! Ja byłam 3 razy w ciąży. Już w pierwszej ciąży miałam problemy, od 17 tc rozwarcie, skróconą szyjkę itp... na szczęście urodziłam śliczną i zdrową córeczkę (na dodatek tydzień po terminie). po ok 1,5 roku zaszłam w kolejną ciążę ale niestety w 7 tc poroniłam we wrześniu tego roku (pod koniec) zaszłam w kolejną ciążę, na początku ok 8 tydzień zaczęłam plamić - lekarz przepisał mi cyclogest ( angielski odpowiednik duphastonu) plamienia występowały raz w tygodniu raz na 2 tyg ale 9 stycznia ustąpiły. byłam bardzo szczęśliwa i myślałam że już wszystko będzie dobrze ale 11 lutego miałam wizytę u lekarza to był 19 tydzień - niestety serduszko mojego synka nie biło :( - po wymiarach lekarz stwierdził że dzidziuś musiał umrzeć max tydzień wcześniej. w zeszły czwartek musiałam urodzić dzidzię. Mimo tego ja już czuję że chcę zajść w kolejną ciążę - czuję wielką pustkę.Na dodatek piersi mnie bolą i na prawej piersi bardzo mi się powiększyły gruczoły(pod piersią) i bardzo mnie bolą. Położna powiedziała że mój organizm zaczął produkować mleko ale ja i tak się obawiam i mam czarne myśli czy to napewno gruczoły.... Czy któraś z was się orientuje jaki czas muszę odczekać. Z góry dziękuję za odpowiedź

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o7cia
Jeju sloneczko jak mi przykro :-( Ale jak to się stało ? Moze poprostu teścik ci źle pokazał ... co gin mówił ? Ech :-( Nie martw się zajdziesz ... staraj się w następnym cyklu to moze wszystkie w końcu będziemy się cieszyć z 2 kresek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
sloneczko85 - bardzo mi przykro. Bardzo :( Ja od momentu, kiedy trafiłam tu na forum - ciągle go śledzę i kibicuje wszystkim dziewczynom! Czytam każdą wypowiedź i przezywam razem z Wami radosne i smutne chwile... Jeżeli sloneczko ta tragedia dotknęła Cie kolejny raz - to musisz wziąć się w garść i udać się do takiego lekarza, który dobrze Cię poprowadzi. Ja straciłam swoje maleństwo w sierpniu 2011r. Od tamtej pory robiłam dużo badań. Szukałam przyczyny - ale nie znalazłam. Teraz mój lekarz mówił, że przypisze mi lek na rozrzedzenie krwi i steryd - jeszcze przed zajściem w ciążę. Potem na podtrzymanie jak już zaskoczymy. Może to i jest jakaś metoda? Troszkę obawiam się całej tej chemii - ale przechodzić jeszcze raz przez to samo? Nie dam rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ede ja tez jestem na etapie rozrzedzania krwi poprzez leki gdyż w pierwszej ciązy poroniłam przez zawał łozyska. a jak tylko zaskoczymy , jak to zresztą ładnie okresliłaś, przechodzimy na zastrzyki przeciwzakrzapowe i tabletki na podtrzymanie. nie czuje sie za bardzo po tych na rozrzedzenie krwi gdyz mam niskie ciśnienie ale czego sie nie robi dla upragnionego Skarba. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie które sie starają. Jak to mówią do 3 razy sztuka, może tym razem bedzie happy end.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slomeczko bardzo mi przykro ze kolejny raz przez to przeszlas po przeczytaniu twojego posta tez zaczynam sie martwic bo za tydz bede robic test i strasznie sie boje e de i Shagyy mam nadzieje ze sie wam uda zaskoczyc bo nie ma wiekszej radosci niz dziecko trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
Słoneczko współczuję ci z całego serca, nie wiem czy ja bym przeżyła gdybym znowu musiała przez to przechodzić.. normalnie aż się popłakałam jak przeczytałam twój post, to co się dzieje z naszymi upragnionymi maluszkami jest straszne i nie do pjęcia, boję się że u mnie też może być coś nie tak przez te wodniste upławy o których wspomniałam, jutro pójdę do lekarza i zobaczę co mi powie. Trzymaj się kochana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak to sie stalo ale stalo sie w tym samym tyg co poprzednio.Mialam dosc stresowy poprzedni tydzien i moze przez to dlatego dziewczyny robcie wszystko zeby unikac stresu.Innym powodem moze byc wada rozwojowa zarodka albo za szybko zaszlam w ta ciaze.Gin powiedzial ze macica sama sie wyczyscila ale organizm jako ogolnie mogl nie byc jeszcze gotwy.Podjelam decyzje ze narazie odkladam starania na jakis czas.Nie chce przez to przechodzc kolejny raz i chce odpoczac psychicznie i fizycznie.Pozdrawiam wszystkie i czekam na dobre wiesci od Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
Mi lekarz powiedział, że stara szkoła mówi, że dobrze jednak odczekać pół roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elmi23
słoneczko85 wpółczuję, strasznie mi przykro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słoneczko85 tak strasznie mi przykro. Siedzę przed kompem i płaczę. Jak to możliwe, to takie niesprawiedliwe :( Mocno Cię tulę. Napisałaś że Ginekolog powiedzial ze macica sama sie wyczyscila ale organizm jako ogolnie mogl nie byc jeszcze gotowy. Mogę zapytać kiedy straciłaś pierwsze Dziecko i czy miałaś zabieg? natalla18 proszę nie martw się, na pewno wszystko będzie dobrze. Proszę odezwij się jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słoneczko trzymam za Ciebie kciuki przeszłam przez to 2 razy także wiem co czujesz jak zreszta większośc z nas. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ola Hej :) jeszcze nie urodziłam ale w każdej chwili może się zacząć :) tydzień temu wylondowałam w szpitalu na 4 dni bo niby się zaczeło i lakarz wygnał mnie do szpitala. Mały lekarzy na dzieńdobry wystrasszył i masa badań które okazały się dobre. W szpitalu okazało się że mam 3cm rozwarcia ale szyjka nie zgładzoną. Tak więc lekarze mieli nadzieje że się rozkręce w szpitalu ale lipa i puścili mnie do domu. Dzisiaj byłam na kontroli i lekarz powiedział, że w każdej chwili mogę zacząć rodzić :) Jak tam mała? Pozdrwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pijanowska Moja córcia rośnie jak na drożdżach. Jest taka słodka i kochana. Już skonczyła 2 tygodnie. A tak naprawde, jeszcze tydzień powinnam być w ciąży :) O tym bolesnym porodzie już nawet nie pamiętam :)Trzymam kciuki, żeby twój poród odbył się szybko i bezboleśnie :) Dawaj znać co u Ciebie. Pozdrawiam. Dziewczyny, każdej z Was uda się wreszcie zajść i urodzić Swoje Ukochane Maleństwo. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo dużo czytam na forach o poronieniach... Czytam, bo mi sie też przytrafił ten koszmar... Cieżko mi o tym myśleć a co dopiero mówić. Poroniłam w 7 tyg, najpierw krwawienia, niedozniesienia ból brzucha, szpital, znowu krwawienia i stało sie najgorsze... Uderzyło to we mnie ze zdwojoną siłą, a to dlatego że były to bliźniaki. Mineły już 2 tyg, a nadal to boli, nie ma dnia zebym o tym nie myślała. Najbardziej nie moge pogodzić się że straciłam dwoje dzieciaczków, moje szczęście jest nie do opisania kiedy dowiedziałam się, że będą to bliźniaki...lecz radość nie trwała długo... Strata jest tak wielka, brakuje mi strasznie stanu w jakim byłam wcześniej. Teraz bardzo bym chciała znów być w ciąży, to jest moje pragnienie. Lekarz powiedział ze dopiero za pół roku możemy znowu się starać, lecz dla mnie jest to za długo, wiem już że nie będę tyle czekała i mam nadzieje, że tym razem się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy raz poronilam w listopadzie zeszlego roku.Nie mialam zabiegu a poronilam w 5 tyg.Mam 27 niedlugo wiec narazie nie bede sie spieszyc.....chyba faktycznie lepiej odczekac pol roku.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
Cześć Dziewczyny! Kasiataka - przykro mi bardzo :( Wiem jak to bardzo boli - a u Ciebie strata była podwójna... Na pewno teraz się uda! Byłam dziś u swojego gina - i mieliśmy podjąć decyzję czy mam brać ten steryd Encorton. Jak zobaczył moje przerażenie w oczach tym sterydem - powiedział, że nic na siłę, I sama nie wiem czy dobrze zrobiłam rezygnując z tego leku... Za to mam brać duphaston od 14 dnia następnego cyklu, od dzić Prenetal ProBaby ( i ja i mąż) a w okresie okołoowulacyjnym Nospe - bo ponoć jest rozkurczowa i te nasze jajowodziki i inne kanaliki się rozszeżają i łatwiej zaskoczyć :) A jak juz zaskoczymy to Acard i nadal Duphaston. Strasznie tego dużo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny powiedzcie co myślicie o moim myśleniu, mianowicie chcę zacząć starania o dziecko już po pierwszym okresie, chociaż lekarz mówił żeby dać sobie przerwe pół roku :/ U mnie jest jeszcze fakt iż miałam łyżeczkowanie i sama się nie oczyściłąm, więc napewno powinnam dłużej odczekać....ale ja jestem niecierpliwa, czuje że ciąża może być jedynie lekarstwem na ten ból... Wiele czytałam i wiem już że są osoby które bardzo szybko zaszły w ciąże i bez żadnych komplikacji. Boję się ale chce spróbować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e-de
kasiataka - ja miałam tak samo: gdy poroniłam to wyłam non stop, czułam wielką pustkę, żal a przede wszystkim konieczność zajścia w upragnioną ciążę. To chyba mechanizm myślenia każdej z nas. Ja jednak odczekałam ten okres zalecany przez lekarza i teraz będziemy się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszor75
kasiataka Hej. Ja zaszlam w ciaze w pierwszym cyklu po lyzeczkowaniu niestety nie udalo sie i tym razem, znowu poronilam. Moim zdaniem nie powinnas ryzykowac tak jak ja. Moze odczekaj przynajmniej trzy cykle tak jak zalecal mi moj lekarz i lekarz w szpitalu chociaz ja nie posluchalam czego teraz zaluje. Moze gdybym poczekala i zaszla troche pozniej juz mialabym dzidziusia w domu. Wiem, ze trzy miesiace w takiej sytuacji to wiecznosc ale lepiej poczekac ze staraniami niz przechodzic przez to jeszcze raz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natalla18
kasiataka nic na siłę lepiej odczekać, dać wrócić organizmowi wrócić do normy, po łyżeczkowaniu masz rany w macicy i nie wskazany jest sex przez min miesiąc od poronienia. ja po łyżeczkowaniu zaskoczyłam właśnie po pół roku mimo że staraliśmy się już po 3 cyklu od łyżeczkowania. daj czas sobie samej. Motylek byłam dzisiaj u lekarza, zbadał mnie i powiedział że jak dla niego wszystko jest dobrze, że takie wodnieste upławy zdażają się w ciąży, nie które kobiety mają śluz jak glutki a inne jak woda, za tydzień mam przyjść na usg żeby sprawdzić czy maluszek się rozwija dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiataka ja poroniłam 17 listopada 2010 ( jak ten czas leci ) a w grudniu zaszłam w ciążę bez pierwszego okresu. Małą urodziłam w sierpniu 2011r, sama powinnaś wiedzieć czy jesteś na siłach zachodzić w kolejną ciążę bo strach i niepewność będą Ci towarzyszyły przez całe 9 miesięcy. Nigdzie nie jest powiedziane że przy szybkim zajściu po poronieniu mogą być problemy możesz przejść całą ciążę bez problemu no ale również mogą być komplikacje. To jak los na loterii. Oolllaa1981 Mała ma w najbliższy piątek przeszczep, dam znać jak poszło. Dawcą będzie mąż bo ja niestety nie mogę :( Gratuluję córci!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aż chce mi się przeklinać słoneczko85 bo poroniłaś mniej więcej jak ja! Pieprzona niesprawiedliwość dotknęła nas kobiet tracących swe Dzieci. e-de nie martw się ilością leków, najwidoczniej tak trzeba. Musisz zaufać lekarzowi. Witaj kasiataka, strasznie mi przykro utraty Maleństw. Ja poroniłam na początku listopada w 7 tc bez zabiegu.Wypuścili mnie ze szpitala i stwierdzili że damy szanse macicy się samej oczyścić i tak też się stało. Nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca i jak trafnie powiedziała to e-de czułam straszną pustkę jak każda z nas. Wpadałam w histerie nie potrafiłam pogodzić się ze stratą Dziecka.Zaszłam w ciążę 2 tyg.po ślubie i choć Mąż cierpiał bardzo wydawało mi się że nikt mnie nie rozumie, miałam dosyć "dobrych rad" innych.Urodziny Męża,moje,święta i sylwester-koszmar! Lekarka powiedziała mi że na wiosnę śmiało możemy się starać. Z początku uważałam że 3 miesiące to za krótko, że nie dam rady. Jestem po 3 miesiączce od poronienia i zmiana o 180 st.Dziecko stało się dla mnie priorytetem.Stwierdziłam że MUSZĘ TERAZ zajść w ciążę. Wcześniej nie zwracałam uwagi na śluz, temperaturkę, dni płodne. Kochaliśmy się gdy mieliśmy ochotę. A teraz naczytałam się tych wszystkich dupereli, wyliczyłam dni płodne i męczyłam Męża-oczywiście nie mówiąc mu że mam dni płodne by nie wywierać presji.I dziś kiedy miałam owulacje nie kochaliśmy się.Wpadłam w dziką rozpacz że nie zajdę w ciąże bo nie kochaliśmy się w owulacje. Teraz wiem że to strasznie idiotyczne i płaczę jaka byłam głupia.Poronienie wywarło ogromne piętno na mojej psychice.Obwiniałam siebie, przytyłam 4kg i teraz ważę 54 poszło mi wszystko w brzuch i pracując z klientami nie raz słyszę że przytyłam bądź sugestie o ciąży bo widać- wskazując na brzuch-koszmar! Straciłam pewność siebie i czuję się brzydsza. Wiem, że mam cudownego Męża dla którego jestem najpiękniejsza i teraz wiem że powinnam wyluzować. Nie liczyć dni płodnych tylko kochać się kiedy przyjdzie nam ochota i może wówczas Bozia nas wynagrodzi. Ilu lekarzy tyle opinii. Słyszałam że przy poronieniu samoistnym dobrze zaczekać 3 cykle natomiast po zabiegu pół roku. Tak naprawdę natura sama zdecyduje kiedy będzie gotowa. Każda z nas bardzo cierpi po stracie Dziecka i każda pragnie znowu być w ciąży i wierzę że niebawem każdej z nas się to uda. kasiataka wiem bardzo się publicznie zwierzyłam ale zrobiłam to też po to byś po stracie swoich Maleństw nie zaczęła się zachowywać tak jak ja. Kolejna ciąża nie jest lekiem na ból po stracie pierwszego Dziecka. Ten ból nie minie nigdy i niestety musimy nauczyć się z nim żyć. To najtrudniejsza rola życiowa-jesteśmy Aniołkowymi mamami-mamami które niebawem znowu zajdą w ciąże :* Niech decyzję podejmie psychika i natura. Kiedy będą gotowe my zostaniemy mamami :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Motylek1985Mlyneczka bo tak juz z nami niestety jest, ze nawet jak sobie mowimy ze trzeba wrzucic na.luz to i tak w duchu liczymy i mierzymy tempke:) ja w listopadzie poklocilam sie z mezem w dniu owulki i tez sie wkurzylam, ze w tym miesiacu nic z tego...jak sie.okazalo zolnierz przetrwal 3dni i test wyszedl pozytywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myszor75- Jestes w podobnej sytuacji co ja, tzn też po zabiegu. Właśnie słyszałam ,że po zabiegu trzeba dłuzej odczekac, niestety:( Lecz chciałabym spróbować odrazu, ale sie boje i chyba zaczekam przynajmniej m-ce, żeby sobie pożniej w brode nie pluć, bo różnie może być. Sama przez to przeszłaś wiec wiesz napewno ze było za wczesnie. Postaram sie byc cierpliwa i znieść jakoś przynajmniej 3 m- ce. pozdrawiam klaudia_p jesteś przykłądem,że można od razu zajść w ciąże i jak widać to jest możliwe, ale napewno ogromy strach przy tym towarzyszy i niepewność. a powiedz mi czy po poronieniu miałaś zabieg czy też sama się oczyściłas? Pozdrawiam Motylek1985Mlyneczka dziękuję za tak wyczerpującą opinie. Napewno każda z nas po starcie czuje to samo, jest to nie do opisania, poprostu pustka, żal i pretensje do siebie. Teraz już wiem że jak Bóg da ( a mam nadzieje , że jak najszybciej) to od razu ide na zwolnienie i na ten czas rezygnuje z pracy. Zdaje sobie sprawe, że do mojego nieszczęscia przyczynił się też stres w pracy, a naprawde miałam strsujące tygodnie, nawet kiedy nie wiedziałam że jestem w ciązy. U mnie było jeszcze tak że w 2tyg byłam chora ( zapalenie dróg oddechowych) i brałam wtedy antybiotyk, oczywiście nieświadomie. Wydaje mi się że też i to mogło się w pewien sposób przyczynić, chociaż lekarze mówią, że te leki były bezpieczne, ale co maja mówić... Motylek, też mam takie szały jak ty miewałaś, ale to jest wszystko mimo woli, złość, rozdrażnienie bardzo bym chciała żeby wszystko wróciło już do normy, datego też myśle że jak będe znowu w ciązy to poczuje się znowu szczesliwa i bardzo tego pragne. W poniedziałek ide do lekarza, chciałabym aby dał mi taka iskre nadzieii i powiedział, że wszystko goi sie dobrze i starania o dzidziusia możemy zacząc wcześniej, a nie za pól roku... Psychicznie czuje,że jestem już gotowa. Moim marzeniem jest oczywiście ciąża, a takim największym, abym dostała raz jeszcze szanse noszenia pod sercem, dwóch bijących małych serduszek... bo to jest prawdziwe szczęście... Dziekuje raz jeszcze Motylek za Twoje rady. Pozdrawiam i życze nam mamom Aniołkowym abyśmy mogły cieszyć się małymi istotkami noszonymi w brzuszku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111ewa
kasiataka Ja poronilam 2 razy pierwszy raz 4 lata temu i na poczatku uwazalismy ale po 2 miesiacach nie wytrzymalam i udalo sie teraz mam 3 letnia corke. W listopadzie ub roku poronilam drugi raz ale lekarka na wizycie kontrolnej powiedziala ze mozemy sie starac i tak tez zrobilismy ale jak do tej pory sie nie udalo a teraz czekam do wtorku zeby zrobic tes. Mysle ze jesli ma sie cos stac to sie stanie nawet jesli bedziemy czekac pol roku a organizm jesli jest nie gotowy to nie zajdziesz w ciaze Motylek Zgadzam sie z toba ja tez szaleje i sprawdzam sluz i temp i jak przesuwa sie owulacja to sie wkurzam ze nic wtedy nie bylo ale moze wreszcie sie uda i mi i wam i powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasiataka Mam pytanie jak sie czulas zaraz po zabiegy bo to duzo mowi , ja po pierwszym bylam bardzo slaba i mialam krawienie bardzo obfite i nie mialam zielonoego swiatla na ciaze a tym razem dostalam tabletki na rozwarcie i mialam tez lyzeczkowanie ale krwawilam tylko 3 dni i po miesiacu moglam sie juz starac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
111ewa Ja po zabiegu czułam się nawet dobrze, nie tyle co krwawienie ale plamienie miałam przez ok 5 dni, raczej psychicznie czułam się o wiele gorzej... Teraz mam wrażenie że jestem na siłach i jestem gotowa. Jak przeczytałam Twoj post, to wierze że moge i ja juz spróbować, z drugiej strony jak czytam inne wypowiedzi o poronieniach za drugim razem, to już łapie doła i myśle że się nie uda. Licze bardzo że po poniedziałkowej wizycie u lekarza, dostane nadzieję, że możemy znowu się starać. U Ciebie drugie poronienie nie miało związku z pierwszym, tzn to było po długim okresie czasu, widocznie znowu tak zarządzili na górze... Cieszę się że masz córeczke, na którą zapewne z utęskneniem czekałaś... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam wczoraj u lekarza odebrac wyniki. Mialam robione badania na toksoplazmoze, progesteron, estrogeny i tsh. Myslalam ze wyjasnia przyczyne mojego poronienia, przede wszystkim tarczyca... Wszystkie wyniki wyszly w normie, a tokso przechodzilam ponad 5mies temu. Myslalam ze mam problem z tarczyca i stad bylo to poronienie...okazuje sie ze nie...teraz juz pewnie nie poznam przyczyny i kolejnej ciazy bedzie towarzyszyl strach, jeszcze wiekszy niz gdybym znala przyczyne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam zawsze ten strach bedzie towarzyszyl, bez wzgledu na to czy poznamy przyczyne czy nie. Mysle ze bylby troszke mniejszy gdybysmy znaly przyczyne.Moze faktycznie wada genetyczna? Moj lekarz powiedzial, ze moze lepiej sie stalo niz gdyby mialo sie urodzic chore, przytaknelam, w duchu sobie myslac...i tak bym je kochala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×