Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Etkapetka

Kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Cześć Dziewczyny, dawno mnie nie było... Życzę Wam, aby ten Nowy Rok był poprostu dobrym rokiem, żeby tego co dobre i cieszy było więcej niż tego niefajnego :) Mam do Was pytanko: cały czas macie tego samego lekarza czy może go zmieniałyście? Bo ten mój jakoś dziwnie mnie irytuje :/ Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Anciak ja zmieniła, bo po zabiegu miałam pewien problem, prawdopodobnie ze zrostami i ten mój mi nie pomógł. Stwierdził, że on nic więcej nie może poradzić, a ten do którego poszłam miał inne zdanie. Co prawda problem się sam rozwiązał, bo zaszłam w ciążę, ale ten proponowałam chociaż różne rozwiązania, a nie mnie z tym zostawił. Kensington i Anabell uda się wam na pewno. Odpuśćcie sobie, nie myślcie o zajściu (wiem łatwo powiedzieć). Ja zaszłam wtedy jak powiedziałam sobie, że zaczynam się starać od przyszłego miesiąca. Czekam tylko na okres i bede brać wiesiołek od pierwszego dnia miesiączki. Nio i wiesiołek leży do tej pory zapakowany, bo miesiączki się nie doczekałam. Powiedzcie sobie, że zaczynacie sie starac np. za dwa miesiące, a teraz macie czas dla siebie, na swoje przyjemności, na odpoczynek psychiczny. Kto wie, może się uda ;-) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu Moja Julka czasami jak złapie ją za rączki potrafi parę minut się utrzymać sama w takiej pozycji ale zaraz jest bam na podusie:)Tak bardzo się zmienia ,minki strzela ,gaworzy nasza pocieszka kochana.Na wiosnę to nasze córcie piękne dziewczynki już będą takie duzeeee!!Moja Julka to taki klops że hej a cały czas na rączkach by teraz chciała znowu schudłam z 2 kilo bo niestety tak jak wcześniej pisałam mąż chory i cały obowiązek spadł na mnie tak to zawsze choć trochę mnie odciążył ,ale co zrobić mam nadzieję ze niedługo wydobrzeje.Chrzciny się udadzą na pewno ja to aż się popłakałam tak mnie to wzruszyło jak ksiądz robił jej znak krzyża w ogóle ja to takie miękka guma jestem :( Agniesia Ja miałam koszulę na klapki i jedną na ramiączka była wygodniejsza tylko ja rodziłam w lipcu i był ogromny upał .Dziś trzymam kciuki za moją kumpelę właśnie jej córeczka przychodzi na świat!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki:( jestem tu nowa ,od wczoaj juz nie jestem w ciazy...:/ psychicznie zalamana 5 tydz,test pozytywny bledziutka kreska,radosc ,calusy meza, bthcg 30.12 155..swieta sylwester w ciazy..1.01 znow bthcg 161 maly przyrost..placz ale ogromna nadzieja ,lekarka-prosze sie nie martwic taka wczesna ciaza,tak jest..pobolewał mnie brzuch okresowo..wiec mowie jej..tak ma byc Prosze Pania..usg narazie nic nie widac..prosze o l4 praca w magazynie nie daje ..mama przyjsc za 2 tyg zeby ciaza dojrzala dje mi swistek o wczesnej ciazy..strach, panika ..ide z mezem do prywatnego dobrego ginka...zmartwił sie bthcg kazal powtorzyc 01.08 dał duphaston wypatrzył sie mini kropki endometrium powiekszone ..be zproblemu dał zwolnienie ..na 2 tyg do wyjasnienienia sytuacji dodatkowo na ten ból brzucha...czekanie niepewnosc placz ..radosc rodziny...czułosc meza ,troska,8.01 test bthcg .powrot do domu bol brzucha..telefon labolatorium drastyczny spadek 61 .telefon do ginekologa...odlozyc duphaston czekac na krwawienie.nie udało sie.. placz histeria pierwsz ciaza..tk dlugo wyczekiwana..placz meza..9.01 czekam ...lekki bol piersi tylko zostal chyba.brak krwawienia..placz.....boje sie zabiegu jak nie bedzie krwwienia..chce zeby juz sie wszystko skonczylo..chce juz byc tam pusta..chce zaczynac od nowa...placz...za niedlugo do pracy...chce juz to krwawienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
kiki kochana trzymaj się, wiem, że teraz nic nie uśnieży twojego bólu. U mnie było podobnie, ledwo się dowiedziałam a już straciłam. To też był początek. Ja sobie wytłumaczyłam, że to nie ten moment, że organizm jeszcze nie był gotowy, ale skoro zaszłam to jest duża szansa na kolejną. Że gdzieś tam u góry ktoś czeka żeby do mnie przyjść. Po postu to nie był ten czas. A teraz ...już 37 tydzień. Boję się jak cholera i ty też będziesz się bać. Ciąża po poronieniu to już nie taka zwykła ciąża. Myślę, że każda z nas tutaj się bała, ale zobacz ilu już się udało. Po poronieniu, czasem nie jednym a kilku. Trzymaj się kochana i nie poddawaj. Wypłacz, wyżal, przeżyj co swoje. Masz do tego prawo. I zaglądaj tu, bo nie jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Kiki trzymaj sie;( jest mi strasznie przykro z powodu Twojej straty i wiem co czujesz...jak chyba każda tu obecna:(my tez długoo staraliśmy sie i czekaliśmy na pierwszą ciążę,przyszła niespodziewanie,zasiała radośc i ....poszła...:(nie koniecznie będziesz miała zabieg,jeśli nie krwawisz,u mojego aniołka serduszko biło bardzo nierówno,to był też poczatek ciązy,lekarz kazał sie zgłosić za 2 tyg i powiedział,ze w tym czasie dzieciaczek sie zdecyduje....odszedł,a ja nie krwawiłam,ale lekarz powiedział,ze to na tyle wczesna ciąża ,że dostałam tylko tabletki(wywołujące skurcze) i dosłownie po 1 czy 2 zaczełam krwawić i mocno bolało i brzuch i ...serce:( potem miłam usg i wszystko sie oczyściło,bez czyszczenia i zabiegów. Teraz tu pisze a moja mała Mi mnie leciutko podkopuje:) to 24 tc a ja cały czas o nią drżę ...ale jak wyżej pisała agniesia kolejna ciąża juz jest inna,"obarczona" obawą,strachem....Ale warta każdej sekundy:-) Wiec co Kochana bądz dzielna,odczekaj ile trzeba i ponówcie starania a na pewno już niedługo pownonie zobaczysz 2 kreseczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Kiki - słońce. Płacze mi się razem z Tobą.. krwawienie przyjdzie a potem nadzieja ze się uda. Rozpacz zostanie. Tesknota. Pytanie dlaczego też. Ale zaświeci słoneczko i dla Ciebie. Widocznie Ten na górze jeszcze potrzebował Twojego maleństwa i musiał Anioleczek poczekać. Musisz być silną i dzielna dziewczyną. I wierzyć ze wszystko będzie dobrze. Sciskam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje kochane dziewczynki:) bardzo wam dziekuje tak tego teraz potrzebuje...nie chce plakac przy mezu bo widze ze on toprzezywa bardzo...ale jak tylko wychodzi do pracy..zalewam sie lzami...szukam zajec w calym domu...wyczekuje tylko krwawienia...wczoraj wieczorem bolałbrzuch ..myslalam ze to juz ale sie uspokoilo.to juz 3 dzien meki..wszyscy dzwonia mowia nie martw sie bedzie dobrze ...ale tylko ktos kto to przezył moze mnie zrozumiec...pamietam jak dzien przezd testowaniem snilo mi sie ze estem w ciazy..pobieglam do kibelka .i BYLAM:D ale tylko 5 tyg..dzien przed badniem tez mailam ten sen myslalam ze to dobry omen..niestety nie byl...pocieszam sie historiami naszych kolezanek ze za 2 razem sie udało...tez chce zaczac jak tylko wszystko sie unormuje oczysci..".Olszka" wszystko bedzie dobrze zobaczysz:) :) nie martw sie 24 tdz wszystko powinno byc dobrze ..dziekuje wam dziewczyny bardzo:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dziekuje ci bardzo "Olszka" za poprawe humoru z tym zabiegiem moze mi tez sie tak "uda"...a moglabym cie zapytac o cos?? Po jakim czasie sie strarałas o to" maniunie" co cie kopie??I pamietaj stres jest najgorszy ..mysl pozytywnie,przeciez nie masz podstaw myslec inaczej!!!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilia_Kalina
Witajcie w Nowym Roku :) nie odzywałam się, bo trochę mnie nie było na necie. A to pojechaliśmy na Święta do rodziców mojego męża. Mieszkają 300 km od nas. Później wizyta po kuzynostwach, Sylwester. Szykujemy pomału wyprawkę ;) dla naszego synka (Borysa/Macieja) ;) który kopie niemiłosiernie. ;) udało mi się to nawet udokumentować ba filmiku ;) Brzuch rośnie i ja razem z nim. .. na ostatniej wizycie dowiedziałam się, że za dużo przytyłam. Juz nam +12 kg... a do końca ciąży jeszcze ok 4 miesiące. Jestem zatem na diecie. Wskazane mam, aby do końca juz nie tyć, a nawet delikatnie schudnąć. W sumie chodzi o wodę, która mi się zatrzymuje przez co mam obrzękniete nogi... eh. Wody mam dużo, bo juz po 1 dniu odrzucenia soli zeszło mi 1,5 kg. Koki bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Postaraj się wziąć w garść i próbować dalej. Strachu się nie wyzbedziesz, niestety. .. ale na końcu tego strachu jest dziecko, o którym marzysz. Warto ? Jasne ze warto! ;) my juz w 26 tygodniu jesteśmy i trzymamy z synem mocno za Ciebie kciuki ! ;) P.S. Kalinka moja mi się dziś snila ;) zawsze w tych snach jest taka śliczna. I ma kręcone włosy, jak ja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiki - 8marca (ładny dzień kobiet :-( ) wziełam pierwszą tabletkę,nie pamietam czy potem jeszcze drugą i zaczełam krwawić. Mi lekarz nie powiedział,ze spróbujemy w ten sposób,bo po zabiegu "czyszczenia" w szpitalu trzeba ze 3-4 mies sie wstrzymać a tak po miesiącu miałam kontrolne usg i praktycznie chyba mogliśmy zacząc starania. Aale wcześniej ok 3 lat sie nie zabezpieczaliśmy i nie zachodziłam,wiec wątpiłam za ile znowu się uda...a udało sie w lipcu:-)Jeśli niedługo nie dostaniesz krwawienia zgłoś sie do lekarza i powiedz jak jest,obyś miała to już za sobą a potem główka do góry i do roboty:-) trzymam mocno kciuki,żeby szybciutko znowu sie udało:* Witaj Emilko:-) ja jeszcze z wyprawką czekam,jakoś chyba nie chce zapeszać:/ mnie malutka troszke kopie,ale jakaś nieśmiała jest,bardziej czuje jak sobie pływa niz kopniaczki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki zaczelo sie ...bol brzucha..no-spa..leciutkie brazowe plamienie chyba sie rozkreca...ide sie polozyc:) a wy kochane wypoczywajcie i dbajcie o swoje piekne brzuszki i malenkich mieszkancow:) nie poddam sie :)!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja tez jestem tutaj nowa...dokładnie od miesiąca Was podczutuję i wreszcie nadszedl ten dzien, ze postanowilam sie odezwac...w skrocie napisze moja historie...jestem 5 lat po slubie, z mezem postanowilismy, ze to juz dobry czas na noweo czlonka rodziny! udalo sie juz po 3 mies staran...wielka radosc :) 1 wizyta u poloznej (mieszkam w NL i tu polozna zajmuje sie ciezarnymi) niby wszystko ok, znowu wielka radosc, ale bylam troche zla, bo Pani nie umiala niby wlaczyc dzwieku, zeby posluchac serduszko...no nic wrocilismy do domu z ustalona kolejna wizyta na za 2 tygodnie ( co wywolalo zdziwienie kolezanek, ze dlaczego za 2 tyg jak powinno byc za 4) powiedzialam, ze za 2 bo babeczka nie umiala wlaczyc dzwieku, zeby posluchac serduszko nie powiedziala tez na kiedy dokladnie termin...obdzwonilismy rodzinke bo wszystko potwierdzone i powiedziane, ze jest ok...po 2 tyg kolejna wizyta, Pani polozna zdziwiona, gdy na pytanie co slychac odpowiadamy, ze wszystko ok... zdziwiona mowi, ze bedzie usg dopochwowe, bo bedzie lepiej widac...obraz ukazuje sie na monitorze i widze, ze jest tak samo jak 2 tyg wczesniej...wielkosc jest dokladnie taka sama...babka milczy, po chwili pytam, czy wszystko ok, chodz widze i mowie do meza, ze chyba cos nie tak, bo dziecko nic nie uroslo, polozna mowi, ze bardzo jej przykro, ale nic z tego...proponuje jeszcze 1 wizyte na kolejny tydzien i mowi, ze w tym czasie powinnam poronic...ogromna rozpacz, placz ubolewanie dlaczego ja...dlaczego nas to spotkalo, to nasze pierwsze malenstwo, dlaczego tak musi byc...jade jeszcze do Niemiec na dodatkowa konsultacje do polskiej ginekolog, mowi, ze potwierdza diagnoze, ale robi jeszcze 2 x badania krwi, zeby sprawdzic bete...tendencja spadkowa...jest 12 tydz ciazy, znowu ide do poloznej, dostaje do wyboru lyzeczkowanie pod narkoza lub tabletki wywolujace poronienie...z racji, ze boje sie narkozy wybieram tabletki...juz po 3 godz zaczyna sie...ogromny bol...skurcze co kilka minut, krwawienie...srodki bolowe absolutnie nie pomagaja, tak meszcze sie kolejne 2 dni...na 3 dzien wszystko wypada...serce mi peka, ale juz od samej wizyty, ze cos jest nie tak tylko jedna mysl chodzi mi po glowie, nie poddam sie i bede MAMĄ!!! poronilam dokladnie 20 grudnia, 24 mialam wizyte kontrolna, nie wszystko sie oczyscilo, zazywam jeszcze raz taka sama dawke tabletek, na szczescie juz nie odczuwam takiego bolu...oczywiscie wizyta w NL juz sie nie odbyla, bo lekarz stwierdzil, ze juz teraz tabl pomoga i wizyta nie bedzie otrzebna, ale ja jestem uparta...po 2 tyg (teraz w srode) wizyta kontolna w Niemczech , wszystko ok, pani gin daje zielone swiatlo ( tak samo jak gin z NL) mowia, zeby odczekac tylko do 1 miesiaczki i mozna dzialac... podpytuje pania gin jeszcze przed usg, ze wyczuwam owulacje, ze sie zbliza znam dobrze swoj organizm, na usg okazuje sie, ze mam racje, szykuja sie 2 jajeczka... mysle sobie jak super, ze wszystko wraca do normy, teraz juz tylko czekam na miesiaczke i na kolejna owu i dzialamy... Dziewczyny mm taka wiare w sobie, uda sie, musi sie udac...nam wszystkim, a dzieki Wam wiem, ze sa na to szanse...skoro raz sie udalo, dlaczego ma sie nie udac znowu?przeciez jestem mloda i zdrowa i nie poddam sie! wiem, ze moze tym razem nie pojdzie tak szybko, ale bede walczyc...bedziemy...bo pragniemy tego malego czlowieczka... Bog odebral mi jedno serduszko, bo widocznie ma ono inna misje tam na gorze, ale wierze w to, ze jeszcze zesle nam kolejne- tym razem zdrowe, ktore da nam mnóstwo radosci...wierze w to, bo wiara czyni cuda, a ja czekam na swoj Malenki CUD i te II :) powodzenia! zostaje z Wami!!! pozdrawiam i dzieki za przeczytanie mojej wypowiedzi, a calej reszcie, ktora teraz przezywa to, co ja kilkanascie dni temu zycze z calego serca wytrwalosci, wyplaczcie sie, te male serduszka na zawsze pozostana w naszej pamieci, ale jeszcze dla nas tez zaswieci Slonce!!! powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tosienko kochana ,bardzo ci wspołczuje,taka niepewnosc jest gorsza niz bys wiedziala odpoczatku....no cos ty nie poddawaj sie ja tez sie nie poddaje!!!! wczoraj przezyłam koszmar potworny bol brzucha wieczorem,teraz normalny okres...ale brzuch a raczej podbrzusze pobolewa...pomogly mi male niebieskie magiczne tabletki(ketonal) na ten bol ktory wyrywal mi jajniki...poczytalam troche o ciazy u mnie chociaz nie bylo jeszcze nic widac(ciaza biochemiczna)mala kropcie tylko..dlatgo wamwidzace uz serduszka tak bardzo mi zal...ale nie poddaje sie skonczy mi sie krwawienie ureguluje owulacjai dalej glowadogory teraz bedzie tylko lepiej!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Dziewczyny i bardzo dobre podejście, nie poddawajcie się i na pewno się uda. I gdyby nie udało się w pierwszym cyklu to próbujcie dalej, tylko niech to nie będzie całym waszym światem bo w razie niepowodzeń będziecie się denerwować, a po co wam to. Może uda wam się jak mi gdzieś wyjechać, odprężyć. Nawet na weekend. ja wtedy co zaszłam też wyjechałam na dwa dni, nadziei nie miałam no bo z wyliczeń wychodziło, że już po owulacji, także wszystko było na luzie. Potem jak wyszło, że jestem w ciąży to gin stwierdził, że owulacja mi się przesunęła. Także gratuluję podejścia i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Wszystkie cierpiace dziewczyny - bardzo, bardzo Wam wspolczuje. Tylko my możemy siebie zrozumieć. Musicie gleboko wierzyc, ze się uda to się uda;-) Ja właśnie dlatego piszę krociutko bo obok mnie lezy synek, ktory wczoraj skończyl 4 miesiące. Ciąża była pełna strachu! Siostry się na mnie denerwowaly, że zasskodze sama dziecku, ze to juz inna ciąża. Zdrowa. Jednak do konca bylam w strachu. U mnie bylo tak, ze we wrześniu pod koniec trzeciego miesiąca mialam czekać na samoistne poronienie bo ciaza przestała się rozwijac. No i czekalam i wiem jak to boli i jak serce tez krwawi... Po drugim okresie zaszlam w ciążę choc akurat wtedy mielismy luzackie podejscie bo w planie byl lot samolotem na sylwestra i balam się, że wczesnej ciazy może to zaszkodzic. No i nie wiedzac, ze się udalo polecielismy z pasazerem na gape;-) Reszte juz znacie. Glowa do gory bo musi byc dobrze :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
TOSIEŃKA - jestem z Ciebie bardzo bardzo dumna... za Twoje podejście, za to że się nie poddałaś, wiem że masz w sobie żal ale i pełno nadziei którą dziewczynkom tu przekazałaś. Trzymam kciuki za Ciebie i życzę szybciutkiego zajścia w kolejną zdrową ciążę. Zasługujesz na maluszka jak każda mama która przeszła to piekło. Naprawdę, jestem z Ciebie dumna. KIKI - kochana i Ty tak samo, podniesiesz się z tego i działajcie, nie zamarwiaj się, miej mnóstwo wiary i nadziei że już niedługo pod serduszkiem zagości upragnione maleństwo. DZIEWCZYNKI - a u nas niestety ale Nadusia od wczoraj na antybiotyku. Najpierw mielismy szczepienie przełożone z wtorku na wczoraj (piątek). Zaszczepiona ale dodatkowo okazało się że malutka ma czerwone uszko (zapalenie). Widocznie z tego tak mi się zrywała z piskiem i płaczem w nocy, miałam noce że co 15, co poł godziny budziła się z wrzaskiem :( dostała antybiotyk na 7 dni i jak nie przejdzie to dalej będziemy coś działać. Od tego uszka również Nadusi ropieje to oczko prawdopodobnie. Na dodatek wieczorem jak już szłyśmy spać dostała gorączki, najpierw 38,3... dałam paracetamol i gorączka zamiast spaść to urosła do 38,6. Już się zaczynałam bać ale po dwóch godz zatrzymała się na 38.3 a po trzech spadła już do 37,6. Godzina 3 w nocy dopiero zasnęłam. Na szczęście Nadusia spała, nie była marudna tylko we śnie walczyła widocznie tą gorączką z tym zapaleniem. Dziś w dzień 37,3. Siostra mówiła, że jej mały w szpitalu jak dostał antybiotyk w zastrzyku to też właśnie w gorączkę go wrzuciło i że powiedzieli że tak może właśnie być. Zobaczymy dzisiaj. Nadia nie jest jakoś bardzo marudna, a noc jak nigdy wogóle ładnie spała co mnie zdziwiło. Mam nadzieję, że szybciutko minie bo jednak uszko to uszko... moja biduleczka. Ps. ząbek na razie tylko jeden, ale ostry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choruszka
Hej dziewczynki my juz po chrzcinach:)wszystko się pięknie udalo:-)Lenka byla dzielna i ani razu nie zaplakala w kościele leżała sobie i ciekawie rozgladala się dookoła:)tak wiec jestem z niej bardzo dumna;) Utytu Oj biedna Nadusia przesylamy buziaki i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia! Xxx Witam Nowe Kobietki na forum szkoda,ze w takich okolicznościach sie "spotykamy"ale tak jak piszą dziewczyny,dacie rade Kochane i dla was zaświeci słoneczko zobaczycie a my jestesmy tego najlepszym przykładem!!!Ale pamiętajcie starania nie mogą się stać głównym celem bo czesto nic z tego nie wychodzi,lepiej troche przystopować pomyslec o czymś innym może wyjechać odpocząć,to naprawde dużo daje.Ja miałam zabieg lyzeczkowaniaq 10tyg bo serduszko przestalo bic i dlugo nie bylam gotowa na kolejne starania jakos rok i jak mieliśmy powoli przymierzac się do starań to obylo się bez tego bo nasza Lenka została poczęta w dni które za żadne skarby nie miały byc plodnymi:)tak wiec widzicie jak to jest nie ma co liczyć wszystkiego dokladnie bo to nasz organizm umie doskonale sobie ze wszystkim poradzić,wiec Glowy do góry i trzymam kciuki za spełnienie waszych marzeń!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Dziekuj***ardzo Choruszka. Juz dzis po poludniu gorączka ustala. Ale rano bylo jeszcze jak w nocy 37,6. Balam się ze na noc znowu wróci ale nie. Z tym ze Nadia nie spi. Fika na lozku i ani widu ani slychu snu. Cieszę sie bardzo ze Lenka byla taka dzielna. Tez bym chciala zeby u nas obeszło sie bez płaczu bobo ma glosik i jak sie rozniesie to o matko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
Ututu współczuję i dużo zdrówka dla córeczki. Kurcze, teraz to rzeczywiście chyba je pierwsza na wylocie z naszego forum. A boje się strasznie, juz po nocach spać nie mogę. Wczoraj weszłam w 38 tydzień. W czwartek wizyta i zobaczymy co z tą główką i resztą, ale musi być dobrze. Dziewczynki polećcie mi jakiś dobry wózek bo ja już głupieję. 2000 to dla mnie za dużo, tak do 1500. Zależy mi na takim 3w1, najlepiej z fotelikiem z isofiksem. Są takie i po 1300 ale czy one się nie rozlecą...Może lepiej inwestować w firmowy ale używany. Znalazłam chicco s3 za 800 używany. A wy jakie posiadacie i czy sobie chwalicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniesia19831- tez miałam największy dylemat odnośnie wózka i w końcu zdecydowaliśmy się na Jedo Fyn Memo. Gondola + spacerówka + dodatkowo fotelik Maxi Cosi daliśmy 2100zl ale bardzo sobie go chwale jak na razie. My kupilismy nowy, na używane nie patrzyłam po ile są cenowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny. Trafiłam do was troszkę przypadkowo ale chyba zostanę na dłużej. Moja historia nie jest szczególna ani wyjątkowa. Staramy się o dziecko od półtora roku. Byliśmy już badani pod kątem bezpłodności. Właściwie kiedy wykluczono tą przypadłość u mojego partnera i zaczęto zlecać pierwsze badania mnie zaszłam w upragnioną ciążę. Pierwszy świadomy dzień był dla mnie szokiem ale kolejnego czułam się już mamą. Badania krwi potwierdziły ciążę ale kolejne dni przyniosły tylko rozczarowanie, ból, strach... poroniłam w 5 tygodniu ciąży. Ginekolog wcześniej zleciła mi badania krwi i wyszło że mam niedoczynność tarczycy. Po poronieniu w szpitalu powiedziano mi że prawdopodobnie tsh było odpowiedzialne za tę stratę. Jestem pod opieką endokrynologa. W grudniu otrzymałam od niej zielone światło... Zaczęliśmy się starać. Wyniki póki co są w normie. Wahania hormonu mam ale lekarz twierdzi że nad nimi panuje :) w Nowy Rok weszłam pełna optymizmu. Czuję całą sobą że to będzie przełom w moim życiu i jestem tak bardzo pewna tego ze zostanę mamą że aż jestem przerażona tą pewnością ;) Łącznie z wiarą mam niestety w sobie strach przed kolejną próbą. Mam jednak nadzieję że oprócz strachu trochę radości z ciąży będę czuć.... Pozdrawiam was dziewczyny i życzę wszystkiego dobrego w nowym roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
MOTYLEK - najdroższa, przykro mi że straciłaś pierwszego Aniołka. Mimo tego masz zielone światełko i korzystajcie z niego :) wierzę, że wszystko się ułoży :) tak jak wcześniej dziewczynki doradzały naszym nowym Aniołkowym mamom, nie stawiaj jednak tego wszystkiego jako priorytet, bo wtedy będziesz żyła w stresie i strachu czy się uda a jak nie za pierwszym razem to nie poddawajcie sie :) wszystko się uda i już niebawem oznajmisz nam swoje w=dwie kreseczki i będziemy wszyscy czekać na Twoje maleńswto :) powodzenia Motylku :) AGNIESIA - kochaniutka, ja mam X-Lander Asia kolor fuksja :) miał nie być róż ale siostra mnie przekonała ;) 3w1, gondola, spacerówka, fotelik. Do tego gratisy mialam i cenę 1690zł. Myślę, że jak na tę firmę nie aż tak tragicznie dużo za nowy. Chwalę sobie bo jest bardzo zwrotny, świetnie się prowadzi, zakręca, naprawdę... i lekki... zobacz sobie na youtube jest prezentacja tego wózeczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia A ja mam x- lander x- pulse. Za gondole plus spacerowke i ciepły spiworek dalismy 1640. Ale my mieliśmy fotelik maxi cosi po córce i tam pasuje. Wózek bardzo zwrotny, tylnie koła pompowane, ale małe no i ma amortyzatory i to wazne przy np.wjezdzie na chodnik. Tez jest na YouTube. Myśleliśmy nad graco evo bo za 1500 masz zestaw, ale ten wygrał :-) Graco nie ma żadnej amortyzacji. No i zwykla piankowa raczke, a one często pekaja. Nasz ma skorzana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ututu123 dzięki kochana za wsparcie :) mam nadzieję że będę mogła się pochwalić. Bardzo chcę ale nic na siłę. Jednak gdzieś pod czaszką tyka mi mój zegar i to jest irytujące. Marzyła mi się ciąża przed trzydziestką no i przekroczyłam tę granicę. No nic... wierzę że nie jest jeszcze za późno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Agniesia - wózek ma wszystko co powinien wiec jesli wykonanie jest ok to bierz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniesia19831
dzięki Edzia, postaram się go jeszcze znaleźć w jakimś stacjonarnym sklepie i wypróbować, ale jak sie nie uda to zamówię przez net. Oglądałam filmik na youtube i mi się podoba. A ja dziewczynki coraz częściej mam uczucie jakby mi ktoś wbijał szpilki wiadomo gdzie....idę, leże i nagle taki przeszywające ukłucie. To podobno rozwieranie czy skracanie...hmmm.... zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
choruszka Super że chrzciny się udały ,pierwsza większa uroczystość za Lenką brawo!!! Ututu Biedna Nadusia ,po antybiotyku na pewno będzie dobrze i z dnia na dzień mała wróci do zdrówka pozdrawiamy z Julką :)Mój Dawid jak był mały miał obustronne zapalenie ucha środkowego wiem co to znaczy dla mamy i maleństwa trafił do szpitala z zapaleniem gardła a w szpitalu doszły jeszcze te uszy horror przeżyłam ale po podaniu antybiotyku jak ręką odjął. Agniesia Dla mnie wózek ok ten który wybrałaś.Wielki dzień zbliża się ogromnymi krokami pozdrawiam i trzymaj się ciepło. |Witam też nowe dziewczynki na forum,nie poddawajcie się ale też nic na siłę i za wszelką cenę .Na pewno wam się uda zostać mamą wiem o tym i mocno trzymam kciuki oby szybko ukazały się wam dwie grube krechy pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×