Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowana

zdradziłam.........

Polecane posty

Gość Poprawiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poprawiny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana
wiesz, co wydaje mi sie ze jestes osoba która nigdy nie była zdesperowana!!! tak dla twojej wiadomośći to ja jestem a ludzie w takim stanie popełniają różne głupie rzeczy dlatego wole sei spytać osób trzecich co sądza na ten temat, bedzie wtedy mi łatwiej podjąc decyzje..... bo wszystko mi sie na łep wali!!! a moze problem tkwi we mnei!!! moze to ze mna jest cos nie tak... juz samam nie wiem...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidzia
Wiesz co, ja uwierzylam , ze naprawde przytrafilo ci sie to tylko jeden raz i ze na paprawde straszne zalujesz i ze naprawde jestes zdesperowana tym co sie stalo... Teraz piszesz,ze masz znowu chec spotkac sie z tym facetem??? Wczesniej naprawde bylo mi cie zal , zbladzilas, popelnilas bad ale zalowalas i myslama, ze wyciagniesz z tego jakies wnioski na przyszlosc. Tym czasem tobie poprostu odpowiada towarzystwo tego faceta wiec mysle ,ze robisz to z pelna premedytacja! Uzyskalas na lamach tego topiku w pewnym sensie "rozgrzeszenie" od ludzi ktorzy szczerze zareagowali i pozalowali sie ciebie bo bladzic jest rzecza ludzka. A teraz kompletnie zaskoczylas mnie tym co napisalas!!! Zycze powodzenia w podejmowaniu decyzji i szczesliewgo zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no...typowe. Doradzajmy, doradzajmy, a Ona ma i tak prawo zrobić, co zechce. Ja sie kiedys przyznałam swojemu chłopakowi do zdrady, bo uważałam, że tak będzie dobrze, będę taka\"oczyszczona\", poza tym ów chłopiec bardzo nie mógł pojąć czemu chce odejść zatem musiałam powiedzieć prawdę. Powiedziałam. Czy ulzyło? Nie bardzo. Tyle, że on wybaczył, prosił, bym została. Zostałam. Może nie powinnam. Dzis wiem jedno- nie powiedziałabym mężowi. Za nic na świecie. Ale sedno sprawy tkwi nie w tym, czy ta kobieta powinna wyznać mężowi zdradę, tylko, czy powinna porozmawiać szczerze ze sobą. Łatwo jest zdradzić znów, jak się juz debiut ma za sobą. Ale czemu zdradza? Oto jest pytanie. Jeśli nawet ma wyrzuty sumienia ...to ów przyjaciel je jakby uśpi- kwiatkami, czułymi smsami etc. i machina się kręci. Zacznie sie romans, a to już nieco trudniej i ukryć i znieść. Jeśli mogłabym coś doradzić w tej mierze- to moja droga podziękuj koledze za miłe geste z całą stanowczościa dodając, że sobie nie życzysz dalszych kontaktów. Mężowi nie mów. (już słyszę te głosy potępienia...jak można budować zwiazek na kłamstwie....itd.), ale nie mów. Z dwojga złego wybierz to zło. jeśli jednak ciągnie Cie w stronę zdrad szeroko pojmowanych lub całkiem wąsko- to żeby Ci tysiąc ludzi radziło inaczej- zrobisz to. Bo? no właśnie.....dlaczego? Ale na temat motywów zdradzania to sporo wydano lepszych i gorszych książeczek, a i topiki tutaj są także temu poświęcone. Mnie osobiście wydaje się, podkreslam wydaje, bo pewności nie mam....że osoby, które nie potrafią kochać łatwiej uzależniaja sie od zdrad i takie, co to lekko emocjonalnie sa zakłócone (delikatnie rzecz ujmując). To tyle chciałam dodać. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pewna trzydziestka
zgadzam się z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nic nie mów.
A nie mówiłem że będzie jeszcze raz i jeszcze raz.... Teraz juz powiedz swojemu mężowi. Jesteś zwykła dziwką. Kurwiszonem. I tak szczerze mówiąc życzę Ci samych złych dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo
pewnej trzydziestki pięknie to ujęłaś:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halo
miało być do pewnej trzydziestki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oczywiście umów się z Darekiem
Jak będziesz szła na spotkanie to może trafi Ci się paru facetów po drodze to i zarobisz parę złotych Ty szmato.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcialabym plakac a nie moge
A ja zdradzilam .Mam kochanego meza,,,ktory nigdy mnie nie zdradzil ,a ja zaciagnelam facea do lozka .Ja go namowilam , bo pragnelam go jak wariatka. Cz zaluje? Na razie nie czuje nic. Tylko bol ,ze mezczyzny , z ktorym zdradzilam meza ,juz nie ma . Jedyne , co mam na swoje usprawiedliwienie , to to ,ze kochalam tego kogos . Szalona dzika miloscia. Wiem , jestem podlażona . Nie zasluguje na meza , ktorego mam . Ale nie czuje nic . Na razie nic .Moze z zcasem przyjda wyrzuty .Oby .Chyba poczulabym, sie lepiej.Bo teraz czuje sie jak wredna zimna kobieta.A przeciez taka nie jestem .Dlaczego ja nic nie czuje???????????? Wierzcie mi , kobiety , ktore zdradzalyscie,,nie dla kazdego sa wyrzuty sumienia ,zal :((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monica
widziałyście kiedykolwiek faceta, żeby miał takie wyrzuty sumienia ,bo ja nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stara to prawda
baba pijana, dupa sprzedana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewna trzydziestka Witam. Wiesz, że nie ma uniwerslanego wyjścia w takich sytuacjach, zarówno powiedzenie o zdradzie jak i jej zatajenie ma swoje negatywne skutki...napisałem że kłamstwo ma krótkie nogi nie w celu potępienia autorki topiku lecz próbie spojrzenia na sprawe ze swojego męskiego punktu widzenia...nie wybaczyłbym gdybym o zdradzie dowiedział sie od osób trzecich (a przecież taka możliwość zawsze istnieje, a w przypadku autorki topiku jej ex przyjaciel może po prostu zagrać nieczysto i tyle...), bo w moim odczuciu zatajenie jest brakiem żalu, cenie szczerość w związku czasem ponad wszystko i wiem że wielu facetów mysli podobnie, wiem również że wśród kobiet typowe jest myslenie aby nie mówić bo to rozwali związek, jakby fakt zatajenia a nie samej zdrady był istotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana
znowu miałam tel od darka. I wiecie co? powiedziałam mu jasno: ze to co miało miejsce zdarzyc sie nie powinno,a na spotkania sam na sam nie ma co liczyc...on jak mnie wysłuchał( poczułam jakas ulgę po tytm jak mu to wyjasniłam bo wiedziałam ze robie dobrze zgodnie z miom sumieniem) usłyszałam tylko słowa: zawsze Cię kochałem, kocham Cię i bede Cię kochał...(w tym momencie zamarłam) i odłożył słuchawke. po jakimś czasie napisał w sms-ie: teraz jestem pewien co do tego że kochasz swojego męża, więc wiem że nie mam co liczyć na twoją miłosc...bardzo mnie to boli ale postaram sobie z tym poradzic, musze o tobie zapomniec... Jak narazie to był ostatni sms... wiem że już sie z nim nie spotkam, wydaje mi sie ze to było takie pożegnanie. Mój mężuś wraca w niedzielę- nareszcie!!! bardzo Ci dziekuje haldeman za Twoją wypowiedź. naprawde dała mi duzo do myslenia, bo przedstawiłes ja ze swojego meskiego punktu myslenia...wiem jedno: jak moje słonko przyjedzie to mu powiem prawde- nie bede go okłamywac... lepiej zeby dowiedział sei ode mnie! niz od kogos innego, a poza tym wiem ze on zarówno jak i ja nienawidze kłamstwa!!! dzieki temu ze mu powiem skutki moga być takie: albo bedzie rozwód :(:(:( albo umocni to nasz zwiazek.... wiem bedzie bardzo ciezko....ale moze sie wszystko jakoś ułozy...czas pokarze... taka decyzja wydaje mi sie słuszna, bedzie on a zgodna z moim sumieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidzia
No zuch dziewwczyna! To jesli chodzi o odprawienie Darka. Jesli chodzi o wyznanie prawde mezowi to brawo za odwage! Ja jednak , mimo iz nigdy nie zdradzilam meza, chyba nie zdecydowalabym sie na taki krok... Po tym co tutaj nam pisalas mysle, ze nie bede niedyskretna jesli cie poprosze , zebys napisala do nas jak zareagowal twoj maz...? Pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie! Lidzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidzia
No zuch dziewwczyna! To jesli chodzi o odprawienie Darka. Jesli chodzi o wyznanie prawde mezowi to brawo za odwage! Ja jednak , mimo iz nigdy nie zdradzilam meza, chyba nie zdecydowalabym sie na taki krok... Po tym co tutaj nam pisalas mysle, ze nie bede niedyskretna jesli cie poprosze , zebys napisala do nas jak zareagowal twoj maz...? Pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie! Lidzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidzia
No zuch dziewwczyna! To jesli chodzi o odprawienie Darka. Jesli chodzi o wyznanie prawde mezowi to brawo za odwage! Ja jednak , mimo iz nigdy nie zdradzilam meza, chyba nie zdecydowalabym sie na taki krok... Po tym co tutaj nam pisalas mysle, ze nie bede niedyskretna jesli cie poprosze , zebys napisala do nas jak zareagowal twoj maz...? Pozdrawiam i trzymam kciuki za ciebie! Lidzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Haldemanie- dobry wieczór, pewnie młodszym bywalcom topiku trudno się z Toba nie zgodzić, ale ja nieco inne spojrzenie mam w kwestii opowiadania o zdradzie męzowi. Jest to wynik moich doświadczeń (wyżej wspomnianych, choc sprawa nie dotyczyła męża), a także doświadczeń bliskich znajomych. Opowiem o moim dobrym koledze- kiedys zadzwonił nagle i prosił o spotkanie, bo właśnie świat mu się załamał. Poszlismy na drinka i wysłuchałam opowiadania mężczyzny, któremu oto żona postanowiła sie \"wyspowiadać\", a że miała z czego zrujnowała ich świat. Znam te kobietę, inteligentna, ładna, zaradna, ciepła i ....no właśnie zawsze brakowałao mi pewnego określenia....po tym wieczorze juz miałam- wyrachowana! Opowiadając o zdradzie mężowi pięknie wmieszała w to swoje osamotnienie, brak zainteresowania z męża strony, wyrzuciła mu wszystko, co tylko mozna facetowi zarzucić. Usprawiedliwiała sie pewnie. Potem długo płakała i zmieniła opcję- zrównała siebie z błotem, uderzyła w strunę swej skończonej beznadziejności, że to pzrez ojca alkoholika teraz tak czyni itd....że nie jest jego warta, że musi odejść z tego swiata. Zagrywka na uczuciach męża. On tego wieczoru tez płakał....pytał retorycznie po co mu to wiedziec było? Po co ona mówiła, czy po to, by poczuć ulgę, czy po to, by zmiażdzyć jego. Miał wybrażenie o swojej żonie - jak o czystym aniele, nnieskalane ciało i piekna dusza. Wszędzie biel. Aureola niemalże. A ona mu to popsuła. Mówiłam jemu wtedy, że toż to człowiek, że teraz może ja postrzegać jak człowieka, a nie ( mój Boże) anioła. Nie chciał jej juz takiej, uosobienie piękna i czystości w tej kobiecie była dla niego tak duże, że wolał nie wiedzieć. Wolał żyć w tym , co miał. Nie chciał wiedzieć.....powiedział, a ja zapamietałam te słowa na zawsze, cos w stylu \" ja moge przezyć to, że tak uczyniła, ale nie zniosę tego, że mi powiedziała...że zabiła moje życie\". Może chciał żyć w swoim świecie, gdzie miał posprzątane, ugotowane i miłą osobe obok, a może faktycznie ubóstwiał te kobiete za jej nieskazitelnosc. Było mu wygodnie w tym swiecie. Można rzec- niedostosowany, nazbyt romantyczny, czy cos koło tego....Nie wiem. To zreszta nie takie ważne. Cierpiał. Ona też. Potem powiedział mi, że ona bardzo żałuje, ze wyznała prawdę. Nie rozstali się. Żyją jakby obok siebie....on twierdzi, że wybaczył, a ona mu na to, że tego nie czuje. Jak dwa ptaki bez skrzydeł próbuję się wznieść- to widać....naprawdę, ale cos ich blokuje. I tak sobie myślę, że jeśli ktos zrobił takie draństwo swojej połowie- to niech teraz za karę nosi to w sobie, niech z tym żyje, ale niech nie zabija zycia innemu. Bo może akurat partner nie zareaguje tak, jak byśmy oczekiwali.... Pewnie, że istnieje niebezpieczeństwo, że ktoś trzeci opowie i wtedy to juz klapa. Ale jaka to klapa- czy to już cos zmieni w tym fakcie? Decydując sie na zdradę mamy to ryzyko wpisane w koszty. Niestety. I wiele innych także. Uwierz mi....ja kiedys też twierdziłam, że to takie wzniosłe- powiedzieć, takie oczywiste mi się to wydawało i spodziewałabym się może nie pochwały za to, ale wybaczenia z pewnością. Tak kiedys bym doradzała innym. Po rozmowie z tamtym mężczyzna ( a na marginesie w życiu bym się nie spodziewała, że tak to zmieni akurat tego twardziela) zmieniłam zdanie. Długo nad tym myslałam.....i stoje przy swoim. Nie mówić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewna trzydziestko Nie jestem człowiekiem naiwnym, zdaje sobie sprawe, że nie wystarczy powiedzieć komuś się go zdradziło i wszystko samo sie ułoży...istnieje duże prawdopodobieństwo, że nic się nie ułoży i dojdzie do rozstania, ale o takich rzeczach niestety dobrze było by pomyśleć przed zdrada nie po,a to czy autorka wątku jest wyrafinowaną kobietą czy nie niech ocenia sam zainteresowany. Po zdradzie nigdy nie ma łatwych rozwiązań, zawsze będzie gorzej nigdy lepiej czy się powie czy nie. Gdyby można być pewnym na 100% że zdrada odejdzie w zapomnienie i nikt życzliwy jej nie wywlecze a zdradzający poradzi sobie z ciężarem to kto wie... zdesperowania Napisałem Ci tylko co ja czuje, jednak to tylko tzw. akademickie rozważania, Twój mąż może mieć całkowicie inne podejście do życia, takie jak facet z przykładu pewnej trzydziestki...podejmij więc decyzje sama, nie chciałbym abys potem miała do mnie żal, że życie potoczyło się inaczej niż zakładałaś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdesperowana... Mnie moja żona powiedziała o tym (co prawda pod moja presją) o zdradzie. Dowiedziałem się nawet szczegółów. To była straszna wiadomość.... Straszna prawda. Zapłaciłem za to trzema zawałami serca... W zasadzie rozpadem rodziny (mieszkamy razem ale to wszystko), w związku z zawałami zlikwidowałem firmę i od 4 lat jestem bez pracy. Teraz depresja... Echhh.. Szkoda gadać. Przegrany facet... Nie będe się rozpisywał. Ale.... Jeśli nie masz ochoty i jestes pewna że nie zrobisz tego drugi raz to po prostu mu nic nie mów. NIE MÓW !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wiem, że może Tobie być łatwiej jak mu powiesz. Przyjmij to za rodzaj kary. NIE MÓW !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana
hmmmmmmmm.... przyjechał... Boze jak ja go kocham!!! Co we mnie wtedy wstapiło,że zrobiłam "to" z tamtym facetem.... :( nigdy, przenigdy nie pójde sama na zadna impreze, a meża za granice nie wysle, juz to uzgodnilismy ( ale pretekstem było to że nie moglismy wytrzymac rozłąki- to jest prawda, ale nie zdecydowałam sie powiedziec całej prawdy, moze to i racja to ja musze zapłacic za to co zrobiłam nie ON) próbowałam mu powiedzieć ale jak juz zbirałam na to siły to nie potrafiłam...nie umiem ... nie moge...nie wiem moze kiedyś wybuchne i mu to powiem, ale jak na dzien dzisiajeszy nie jestem zdolna do tego kroku... jak narazie jest dobrze jak jest KOCHAMY SIE i to sie liczy najbardziej, nie wiem co by było gdyby dowiedział sie prawdy, ale ode mnie raczej sie nie dowie.... moze te wyrzuty sumienia powoli mijają bo zdnia na dzień zapominam... moze to i dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malgonia34
Mam romans z żonatym facetem,kolegą mojego męża.To jest mężczyzna z którym chciałabym być.On bardzo mnie kocha,ale nasz związek nie ma szans.Nie wiem co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Same kurwy wypowiadają się w tym topiku :O Rady w stylu \"nic mu nie mów. wypieraj się\" powodują u mnie alergie... Ileż kobiet jest tylko nędznymi szmatami!!! To smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez zdradziłam tez kocham mojego męża byłam pijana to był kolega mojego męża mój troche dłużej.Jak tego żałuję nie opiszą tego żadne słowa. Zdradziałam po raz pierwszy i ostatni wiem to napewno i nie zamierzam mówić mężowi to by go zabiło wystarczy że zabija narazie mnie.Mam problem który polega na tym że spotykam(y) się często z tym kolegą i nie wiem jak bedzie gdy przyjdzie do nas mam nadzieję że nie przyjdzie.Ale mimo wszystko często się spotykamy. Boję się ale jest to moja kara. Nikt nie jest idealny. Będę cierpieć ale w samotności nic mojemu mysiaczkowi nie powiem bo za bardzo go kocham a tamto to był tylko sex nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Muniek
Tak sobie czytam i jest to wszystko bardzo optymistyczne. A więc jednak jest duża szansa wypieprzyc sobie okazjonalnie mężateczkę. Tylko należy jej troszke wlać w dziubek i mile zabajtlować. Na razie tylko miałem udało sie dwa razy. Ale jak widać raczej żadna nie oprze sie okazji. Baj,baj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Urwiarz
Tak to sie dobrze sprawdza. Żona jest wierna wtedy gdy brak okazji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Współczuję
Uważam,że tylko nadmiar alkoholu Cię usprawiedliwia. Nie mów mu tego. Cierp sama. Nie przerzucaj winy na niego. Bo on będzie czuł się podle. Będzie myślał co z nim nie tak,że tak zrobiłaś. I już więcej nie pij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×