Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Aneta, pokoj jest usuwany z serwera wtedy, kiedy wlasciciel nie odwiedza go przez 7 dni, ja nie mialam takiej mozliwosci, stad pokoj wylecial w powietrze. Dzis go reaktywowalam, po przeczytaniu Twojego postu. Poszukuje kogos, kto zechcialby sie nim zaopiekowac, zeby podobna sytuacja z usunieciem sie nie wydarzyla. Izza - moze Ty? - masz stałego nicka na onecie. Pozdrawiam Dziewczyny! ja sie nie odzywam, bo totalnie sobei z niczym nie radze,a obnoszenie sie moja zalosnoscia jeszcze bardziej mnie pograza. Duzo ciepła życzę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elmira
Hej kobietki! Dawno mnie tu nie bylo...Z moimi fobiami nic sie nie zmienilo ( klaustrofobia i owadofobia), jedynie to teraz juz nie ma pszczol i takich owadow, wiec mam troche spokoju:-) Ostatnio musialam wjechac na 18 pietro winda. Mowie wam myslalam ze umre!Dobrze, ze ze mna bylo kilka osob, bo sama nigdy w zyciu nie wsiade do windy. Oczywiscie chcialam isc na to 18 pietro na nogach, ale kolezanki mi nie pozwolily...Udalo mi sie jednak im uciec i zeszlam sobie z powrotem na nozkach :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Darma! ja też już sobie nie radzę z niczym...............:( jestem załamana i nie chce mi się żyć.Nie mam już siły:( Trzymaj się kochana cieplutko i odezwij jeszcze do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam w sobie jakiś spokój,jakąś filozoficzną zadumę,jakieś jesienne liście,dumanie,za-dumanie,ale takie pozytywne,nic z depresji,aż mnie to samą dziwi...No i taką mądrość:że wiem,co robić w danej sytuacji(a to odnośnie mojego związku,w którym po megakryzysie jest obecnie normalnie i mam nadzieję,że tak już zostanie amen).Wydaje mi się,że bardzo twardo stąpam po ziemi,bardzo przyjemnie przyziemnie,bez zawirowań;całe szczęście,że ten realizm nie odbiera mi mojego prawdziwego milutkiego JA.Na dzień dzisiejszy:dobrze mi.Bez wzlotów i upadków,tak normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
elifia - i jak? Valodol pomogl???? bo ja to w takich podbramkowych sytuacjach, ze tak juz jakis atak paniki czy cos, to biore pare kropelek Milocardin (bo one tez chemie maja to lepiej dzialaja na moja podswaidomoc :DDD ) ale Validol tez czasem, isie zastanawiam czy on tak szybko pomaga, w takich naglych atakach???? Darma - no moglabym w sumie, tylko mi sie ten onet czasem nie wczytuje, ale to moze wszyscy tak maja ? :))))) ja wlasnie poczytalam pogode w necie, i sie zalamalam... ehhh zima :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimka
ciepie na nerwice lekow, natrectw i jeszcze kilka mniejszych nerwic od 4 roku zycia. jako dziewczynka probowalam sie zabic bo juz nie dalam rady zyc dluzej z tym. moje zycie polegalo na powtarzaniu czynnosci a z czasem przerodzilo sie w obsesje gigantycznego rozmiaru. jesli czegos nie zrobilam czulam lek i jakby serce ktos mi wyrywal zywcem. nadal cierpie na te schorzenia jednak sa juz nie widoczne. 6 lat leczylam sie psychiatrycznie potem psycholog niespelna pol roku. tak naprawde pomoglam sobie sama bo zadne leczenie nie dawalo wystarczajacych rezultatow. czasem mam nawroty strasznej depresji ale szybko mijaja. nauczylam sie z tym zyc juz mi to nie zakluca czynnosci zyciowych. potrafie z tym walczyc i sobie odpuszczac. jednak nigdy tego do konca nie wylecze bo to jest niemozliwe. byc moze kilkuletnia terapia by cos pomogla ale to nie dla mnie. dodam ze zyje normalnie mam wielkie grono przyjaciol i wszystko jest "normalnie" jesli ktos sobie z tym nie radzi lub chce zwyklej rady niech zostawi adres ja sie odezwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaglądam tu babeczki od czasu do czasu,bo w przeciwnym razie ten topik niedługo umrze śmiercią naturalną..........:( Trzymajcie się cieplutko moje kochane zakręcone! SMUTNO MI TU BEZ WAS !!!!!!!!!!😭😭:( :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka------> kochanie witam Cie :) Dobrze, ze chociaż Ty tu zaglądasz. Darma źle sie czuje, stracila ochotę na wszystko:( ostatnio pogadałam z Izą i Elizką na gg. Dziewczyny też nienajlepiej sobie radzą. Ech.:(.........czy tak ma wyglądać nasze życie ?:( Trzymaj się cieplutko , pozdrawiam. PS. Anulka masz moze gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katka
Strasznie boje sie zastrzykow - doszlo do absurdu w szpitalu - uciekalam przed pielegniarka przez cala dlugosc szpitala. Pamietala mnie jeszcze po dwoch latach - jak znowu tam trafilam. Po ostatnim pordzie wpadlam w depreche i nie moglam zmusic sie do wejscia do samochodu osobowego - dopiero jak maz mnie zmusil do jezdzenia w kolko, przestalam sie bac auta. Jeszcze strasznie balam sie dzwieku telefonu - ze strachu skakalam, ale o tym nie chce pisac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taksię teraz zastanawiam drogie kobietki_________--skad to się bierze----te nasze lęki? jedna ma to , druga tamto..........gdzie leży przyczyna?:( nie umiem sobie tego wyjaśnić:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja musze jeszcze siedzieć trzy godzinki przy kompie bo.............. w przedpokoju mam ogromnego pająka i nie rusze sie stąd dokąd nie powróci ktoś do domu.To jest chorobliwe i strasznie utrudnia życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
hmm co do zastrzykow, to ja powiem ze boje sie pobierania krwii!!!! a akurat rok temu rozne badania sobie robilam i w ciagu jakich 2mies. mialam z 5 razy krew pobierana, i powiem wam ze z kolejnym razem bylo coraz gorzej. Ostatni raz jak szlam na pobranie, to nie spalam cala noc, a rano lyknelam procha uspokajajacego, wypilam melie, i troche piwa :) A co do naszych lekow, ja slyszalam ze to podobno we wszystkim mniej wiecej chodzi o to samo, tyle ze kazdemu sie rozne "objawy" trafiaja :) a podloze czy przyczyny sa podobne, jedna ma leki, druga anoreksje, trzecia pije %, rozne sa sposoby "ucieczki" :) przewaznie od jakichs emocji... ale niewiem czy to zaliczaja sie wszystkie fobie do tego... napewno takie duuuze fobie to tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indian sommer
Witam :) Mnie też ostatnio dopadła nerwica, widzę że nie jestem sama w tym klubie.Miałam ostry atak paniki i przeraziłam się śmiertelnie.Coś koszmarnego panicznie się boję żeby się to nie powtórzyło. Co do lęków i samej nerwicy to jest to faktycznie ucieczka -od emocji (tych negatywnych chyba) od problemów .Czasami myślę że nerwica to też dobry parawan żeby czegoś nie robić -no bo przecież mam nerwicę , nie radzę sobie .Żródłó tych problemów tkwi oczywiście w nas ....echhh to życie jest czasami skąpliowane. ja jestem na etapie szukania psychologa - nie lubię się męczyć ,jeśli nie potrafię sama sobie pomóc to znajdę kogoś kto mi pomoże. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indian summer
Mam pytanko do tych osób które korzystały z pomocy psychologa. Czy potrzebne jest jakieś skierowanie do psychologa z ubezpieczalni ? nie korzystam z pomocy psychiatry ...więc nie wiem czy tak bez żadnego skierowania mogę się zgłosić do psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indian summer
hmmm czy ktoś tu jeszcze zagląda?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo Dziewczyny! Dawno tu nie zaglądałam, ale w końcu do tego dojrzałam (tak, tak). Żyję jakoś, ale - chciałoby się powiedzieć - co to za życie :) Jade codziennie na garści prochów w różnych dawkach - Seronil, Alprox, Noctofer, Rohypnol, czasem Xanax. Wstaje o 6-tej. lece do pracy, zapierdzielam jak glupia, zeby nie myslec, wracam, robie coś, caly czas robie, zeby tylko uchronic sie przed bezczynnoscią, ktora mnie dobija. Po 8 godzinnej adrenalinie w pracy w domu czuje sie jak na zejsciu. Ale szybko cos wymyslam, zeby tylko czasem nie usiac i nie odpoczac. Stad jestem przemeczona, chwieje sie na nogach, sypiam po 5 godzin na dobe (choć klade sie stosunkowo wczesnie). I znowu to nasze jak dobrze znane \"blędne koło\"... Kompa prawie nie wlaczam, staram sie zyc. Po Rohypnolu miewam zaniki pamieci, bywa ze \"przez sen\" np. wysyłam smsy, a rano nic nie pamietam - cos jak po przedawkowaniu alkoholu, tylko, ze totalna tabula rasa - szok! To nawet troche smieszne, poki nie zrobie czegos naprawde gupiego i zapomne :) To, ze tu nie bywam, nie wynika broń Boże z olania przeze mnie tematu i Was, które tu przychodzicie - dziękuję Wam za obecność, bo wbrew pozorom wiele dla mnie znaczy. Dzięki Wam ten temat wciąż żyje. Ja po prostu czasem próbuję zapomnieć. Choć na chwilę. Odetchnąć. NA razie jeszcze nie opanowałam tej umiejętności. Niestety :( Trzymam za Was kciuki i myślę o Was wszystkich ciepło. 😘 Darma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
indian summer - chyba skierowanie nie jest potrzebne, ja przynajmniej nie musialam takowego zanosic, tylko normlanie sie zapisalam na wizyte. potem trzeba bbylo pokazac ksiazeczke ubezpieczeniowa.,,, Darma!!! ty to sie nalykasz tych srodkow roznych!!!!! niezle jazdy sa po nich! z tego co widze! ja si ewlansie zastanawiam... teraz NIC nie biore, ale siedze w domu i nic nie robie. nie chcialabym brac lekow, ale niewiem czy nie bede zmuszona................. :( Dzis sie tak wkurzylam na te swoje leki wsyzsktie!!! ze chce jechac gdzies a sie boje! ze az walnelam pilotem o podloge! a potem boksowalam sciany i wszyskto co sie dalo :) az mniee teraz rece bola... no nic, jutro ide do psycholog. spytam jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
izza, ja cos musze robic, bo inaczej sciany gryze!!! prochy sa paskudne, ale pomogly mi wyjsc z domu, zalatwic studia podyplomowe i jakas robote, ale to jedno wielkie gowno to co łykam, wiem to :( psychoterapia konieczna, ale jeszcze nie teraz, bo te prochy i tak mnie otumaniają! jestem wściekła!!! grrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pony
Czesc Dziewczynki Tak sobie przeglądam tę stronę i nie ukrywm, że cieszę sie, że tak się fajnie razem trzymacie;-) Sama też mam wiele do powiedzenia na temat różnego rodzaju zaburzeń, zarówno z autopsji jak i teprii i praktyki, za niecały rok będe dyplomowanym psychologiem(mam taka nadzieję, bo cos nie mogę zasiąść pracy magisterskiej;-)) Jeśli chodzi o fobie, to oczywiście pająki!Brrr, okropność, a oprócz tego masę innych rzeczy, teraz największy problem to bulimia. Darmo, wspominałaś o fluoksytynie, napisz jak na Ciebie działała i czy miałas zakaz picia alkoholu i czy go przestrzegałaś;-) Mnie się nie udało, więc może dlatego na mnie nie działało;-) Co do pytanla Indian Summer, to nie skierowanie nie jest konieczne, zarówno do psychologa jak i psychiatry. Czytałam również o Waszej nie chęci do psychoterapii, rozumiem to szczegolmie jeśl ichodzi o terapię grupową, jednakże sama farmakoterapia jest rozwiązaniem krótkoterminowym, przełamać się do psychoterapii jest trudno, ale naprawdę warto, w przypadku nerwic najlepsze rezultaty ma właśnie psychoterapia grupowa! Oczywiście rozumiem również, że jesli raz się przejedzie na psychoterapii, to potem trudno spróbować jeszcze raz- taką sytuację chyba miała Darma?;-) Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję Wam wzajemnego wsparcia( to też przecież sposób terapii;-)))))))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja sie boje ciemnosci... ale nie ciemnego pokoju i diabla pod lozkiem;)) tylko takiej wszechogarniajacej samotnej pustki na ulicavch po zmroku i tego ze wszystko zamiera. podobnie np strozytne ruiny zupelnie wyzute z zycia przyprawiaja mnie o taki dziwaczny stan niepewnosci brrrrrrrrrrrrrrrr chyba se az telewizorownie wlacze;))))) niechze ktos do mnie pogada;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pony
A ja niestety boje się ciemności, takiej w pokoju, zostać sama na noc w pustym domu, nigdy!!! No a pustka to swoją drogą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też boję się ciemności!:o jak jestem sama w domu wieczorkiem to zapalam prawie wszystkie światła! włączam także dość głośno TV bo nie lubię jak jest zbyt cicho! każdy bowiem szmer mnie przeraża! :o Ale cykor jestem!!!!!!!! :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izza123
pony, ja tez ci moge napisac o fluoksytynie :) ze przez pierwsze pare tyg czulam sie fatalnie, 10x gorzje niz jak zaczelam brac. leki w nocy mialam, zawroty glowy jakies, brak apetytu, wogole caly czas zle sie czulam. A Darma z tego co pamietam , dobrze zareagowala na ten lek, taakk?? co do alkoholu :) piwo to spoko, ale raz, wypilam troche (pare drinkow) z wodka. i dosyc szybko mnie wzielo:) ale potem sie przestraszylam bo mi zaczelo ciemniec przed oczami! az sobie zimna wode na twarz wzielam zeby mi przeszlo jakos, i w sumie potem nie probowalam :) ale moze tez dlatego nic na mnie nie zadzialala ta fluoksytyna? A co do psychoterapii grupowej - super jest :)) mi sie podobalo. pod wzgledem towarzyskim ;) bo pod wzgledem "wgladu w siebie" bylam jeszcze chyba zabardzo zielona wtedy. A ciemnosci tez sie boje jak sama w domu jestem, szczegolnie 1 listopada bo mam cmenatarz za oknem ;))))) i tez zawsze jak sama jestem w nocy boje sie wtedy patrzec na lustro w przedpokoju, bo sie boje ze ktos jest w domu, i gdzies tam stoi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam dzisiaj u psychiatry.Powiedział,że wyglądam ładniej niz zwykle :)i że jest ze mnie bardzo zadowolony,bo takie sukcesy-czyli,ekhm!-JA,rzadko mu się zdarzają :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
----> pony Seronilku biorę dawkę minimalną - 10 mg rano. Pilam od tego czasu raz jedno piwko (małe) i to wieczorem i było ok :) Gorzej jest z Rohypnolem - po nim bym się bała coś wypić. Wczoraj i tak znów wysyłąłam po nim smsy \"przez sen\" :) A co do Seronilu jeszcze - mam lekki jadłowstręt, schudłam trochę, ale na korzyść, bo jesnym ze skutków mojej nerwicy było natrętne podjadanie. No i poprawiła mi się cera - tez mialam problemy - wypryski na tle zaburzeń nerwowych. Najgorzej jest to, ze mimo konskich dawek prochow nasennych, zle sypiam. Chyba zrezygnuje z ich łykania. No a z tym alkoholem jeszcze - to prawdziwa próba charakteru i trenowanie silnej woli - po prostu wiem,ze mi nie wolno - lekarz mi nic nie wspomniał, co do Seronilu (bo malutka dawka) ale co do tych gównien nasennych to sama przeczytałam w ulotce wyraźny zakaz łączenia z alkoholem. Co do psychoterapii - potrzebuję bardzo i jestem skłonna pokonac uprzedzenia, ale na grupową nie jestem jednak gotowa. Buziaki dla Was Dziewczyny! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pony
Hej, Darmo bardzo dziekuje za odpowiedz;-) Co do mnie to moja dawka byla zdecydowanie wieksza, wlasnie na kompulsywne jedzonko, niestety zadnych rezultatow! Wiec odstwilam, przestalam chodzic do psychiatry, przestalam sie starac... Mialam isc na psychoterapie, odpuscilam... Wiem jakie to wazne, sama pomagam innym, ale jednak nie moge pomoc sobie... Takie to juz bledne kolo;-) Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaania
Dziewczyny jak się czujecie ? Czy w jakimś okresie roku jest Wam lepiej lub gorzej? Dla mnie ciężkim okresem jest np pażdziernik , listopad i potem marzec , kwiecień jak wiosna idzie...czy ja sobie to wmówiłam czy Wy też tak macie, że te nerwice , lęki i fobie jakoś tak uwidoczniają się bardziej w jakiś okresach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja czuję się bardzo dobrze.Aż mnie to dziwi,bo przecież jesień to taka sprzyjająca pora na wszelkiego rodzaju doły.Może to skutek leków?Nie wiem. Niestety,dzisiaj miałam dość przykrą noc,ale na własne życzenie,bo za dużo myślałam o swojej nerwicy,a konkretnie o tym,że niedługo kolejny zjazd(czyli wyjazd)i sobie nie poradzę,znowu coś mnie dopadnie,będę chciała wychodzić z zajęć,zrobi mi się słabo,dopadnie mnie taki lęk,z którym nie będę umiała sobie poradzić...Kołowrotek!Nawet boję się brać leki doraźne,bo działają nasennie i obawiam się zaśniecią na zajęciach albo gdzieś półprzytomna na fotelu na korytarzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaania
w piz.... najgorszy to ten lęk przed lękiem! też to mam:( przed chwilą byłam na poczcie i w sklepie ( 5 min drogi od domu) a spociłam się jak szczur ze strachu że mnie coś po drodze dopadnie:( jedynie w domu czuję się bezpiecznie:( a wczoraj jakbym kumpelę na spacer nie namówiła to znowu bym w domu z dzieciakiem siedziała:( ileż można gnić w tym domu i ciągle sie bać! w piz...! sorki ale mam już tego dość próbuję sobie jakoś radzić ale to już 6 lat walki z wiatrakami ! A jak nasza Darniusia dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×