Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

czy jest tu ktoś kto odczuwa lęk przed przekraczaniem mostów pieszo? albo ma jak to ja nazywam \"fobię kościelną\":)w dużych kościołach, szczególnie takich molochach kręci mi się w bani i mi słabo już po 5 minutach od wejścia:oktoś jeszcze tak ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fobia zycia ----> moze skrobnij do mnie na maila: znajdziesz go w moim nicku :) Sciskam i pozdrawiam wszystkich NERWOWYCH :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polusia
czesc wszystkim.jestem tu nowa.ja od kilkunastu lat cierpie na fobie społeczną .bylam na wielu terpiach,ale nic mi one nie dały. moim problemem jest wzrok innych ludzi.boje sie tego.niby normalnie funkcjonuje,ale np juz z 1000lat nie siedzialam wsród tłumu czy nawet kilku osób.cały czas mam wrazenie ze inni na mnie patrzą,oceniają mnie.to przeraza. czy ktos cierpi na tego rodzaju lęki??????? pozdrawiam was i zycze wszystkiego najlepszego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomasz23
Hej!!! Ja mam to samo...przeraza mnie tłum w miescie,ludzie jak na mnie patrzą...nie chodzi ze boje sie ze mi cos zrobia tylko ze mnie oceniają,w jakis "zły" sposób i zamiast cieszyc sie z tego ze idę miastem i cos poogladac np.w sklepach ja skupiam sie na tym jak inni mnie "widzą".Bierze sie to z jakichs tam kompleksów ale bez leków mam objawy juz fizyczne i chyba sie uzaleznilem od Xanaxu:( no ale co mam zrobic.???Czasami musze łyknąc zeby np.wysiedziec na zajeciach na uniwerku i nie myslec....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ssss.
a ja mam fobię jak was czytam bleeeeeeeeeeee niedobrze mi się robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4ssss po co czytasz
sssspiier.....jjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akwarela
Przejściowo miałam potrzebę mycia rąk, samo przyszło i samo poszlo.Przyznam było to bardzo uciążliwe i trwał ten stan ponad rok!Gdzie bym się nie znalazla natychmiast szukałam wody!!!!!!Zdarza mi się że panicznie boję się włączyć o d k u r z a c z a. Zazwyczaj jestem w domu wtedy sama i jest cisza. Zabieram się za odkurzanie ale ten hałas odkurzacza wprawia mnie w obłęd. Natychmiast go muszę wylaczyć.Nastepnym razem wbrew lękowi wlączę i nic sie nie dzieje! To dopiero dziwactwo!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej wszystkim! No zaczne może od tego, że też mam jakieś lęki... Cierpie na nie od 5 lat i wiecie co? po przejściu 4 terapii stwierdzam, że marnowaŁam kasę i czas... Dopiero poźniej trafilm do jednego lekarza, ktory otworzyl mi oczy i wytŁumaczyŁ co i jak. teraz od 1,5 roku biore leki, studiuję, wychodzę, jeżdżę komunikacją miejską i jestem szczęśliwa... Leki lada chwila odstawię :) Wiem, że to nieŁatwe, wiem też, że lęk może dopaść mnie wszędzie, ale co z tego? życie jest tak krótkie, że nie mogę caŁy czas myśleć o lęku... Buziaki i powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MACIA 55
WITAM mam pytanie do was bo trapi mnie to trzy tygodnie bez ustanku codzienie nawet nie moge spac w nocy mam szum w uszach jak by mi bilo serce albo jak by mi drgal bebenek boze bardzo sie martwie moze mam cieszka chorobe bardzo sie z tym mecze ciagle otym misle niewiem co mi sie stalo moze ktos z was tez tak ma prosze odpiszcie blagam POZDRAWIAM :( :( :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusilka
Kochani,to wszystko przez to że życie wśród ludzi jest takie niespokojne,wszyscy zalatani ,zajęci swoimi sprawami-brak wsparcia,pewności siebie sprawia ,że czujemy się bezsilni wobec rzeczywistości,Ja też popadałam w różne lęki,ale pomyślałam co najgorszego może mi się w życiu przydażyc: śmierc kogoś bliskiego?a może moja?,straszna choroba,utrata tego co posiadam w wyniku jakiegoś kataklizmu,Całe szczęście że nic z tych rzeczy się nie stało,więc poco na zapas się zsamartwiac,życie jest tak krótkie i może okazac się b.kruche-więc najlepiej olac te strachy ,wypiąc się na nie,poprosic sswojego Anioła o wsparcie lub Ojca świętego_niech czuwają nad nami i dodadzą nam sił.Trzymajcie się wszyscy jesteście za dobrzy ,dlatego za bardzo się wszystkim przejmujecie.Pozdrawiam Was i życzę byście się pozbyli tych złych przeczuc ,które niepotrzebnie rodzą strachy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój chłopak panicznie boi się węzłów chłonnych. Za nic w świecie ich nie dotknie, a gdy słyszy tę nazwę to się skręca w kulkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nusilka ty tez jestes dobry czlowiek! ;) ja tez zycze tu wam wszystkim abyscie przezwyciezyli te trudnosci ktore przeszkadzaja wam cieszyc sie zyciem, glowa do gory, piers do przodu :) i badzcie dzielni!!! :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranojka
Witam,nie wiem czy wtrafilam na dobre forum ale od jakiegos czasu mam leki. Od dziecka balam sie wojen,smierci rodzicow,gdy ogladalam horrory potem nie moglam spac sama i tak jest w sumie do dzis.Ale nie o tym chce napisac.Od jakiegos czau mam uczucie smutku,bezradnosci,nie mam ochoty na nic.Jednego dnia jest super,jestem wesola a nastepnego chce mi sie plakac bo czegos mi brakuje.Jestem czasem strasznie nerwowa,wydaje mi sie ze nikt nie jest w stanie mnie zrozumiec i ze jestem sama na tym swiecie.Czasem mam tez straszne koszmary,ze ktos mi ubliza,gwalci,ogolnie ze sa ludzie ktorzy chca dla mnie zle.Ze sa ludzie ktorzy sie poprpstu wrecz nabijaja ze mnie.Czem gdy jestem wsrod nowych ludzi albo nowych znajomch wydaje mi sie ze powinnam uciekac,ze cchca mi zrobic krzywde,ze cos knuja albo ze zaprosili mnie tylko poto zeby sie ze mnie ponabijac.Chccialabym zaznaczyc ze ogolnie mam dobre zycie,rodzina,szkola,praca,wszystko jest oki....nawet niektorzy mogliby pozazdroscic.Nie wiem czy jest to depresja,leki,fobie...szczerze to nie znam sie na tym ale tak czytajac wasze wpisy to ja chyba jestem najgorszym przypadkiem.Boje sie,poprostu sie boje ze dzieje sie ze mna cos zlego.Moze ma ktos z was duza widze na temat psychologii itp i bedzie w stanie cos mi doradzic,pocieszyc.Dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kierowniczka
Fobia to sasiedzi jak zaczynaja impre to dostaje ataku zlosci wpadam w panike itp .Mam dosc a dotego dostaje sie calej mojej rodzinie . I tak juz 6 miesiecy co drugi dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ja cierpię na arachnofobię...Na samą myśl o pająkach robi mi się słabo... brrrr!!!!! A jak zobaczę nawet na zdjęciu to wpadam w taką panikę, ze jeśli ktoś zamknie mi drzwi, to wybiję szybę, byle by tylko uciec jak najdalej!!! Boże, ja sobie nie daję z tym rady!!! Czy ktoś z Was może mi pomóc??? Jak ja się cieszę, że natknęłam się na to forum!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusilka
paranojka wydaje mi się ,że jesteś przewrażliwiona na swoim punkcie,kiedyś też podobnie odbierałam wszystko dookoła,byłam przesadnie sama przez siebie oceniana-jak odbiorą ,co pomyślą o mnie inni,niska samoocena powodowała ,ze coraz bardziej wchodziłam w dołek,notoryczne myślenie o tym sprawiało ,że czerwieniałam na twarzy momentalnie,jakby krew mnie zalewała.To było takie poniżające przykre dla mnie.Całe szczęście ,że większośc tych upierdliwych rzeczy mnie opuściła .W moim przypadku chyba wiele przyczyn się na to złożyło,więcej porażek życiowych niż sukcesów,nauczyło mnie myślec będzie co ma byc-trudno nie umrę przez to,a przejdę przez to,co będzie dalej zobaczę.Pomaga mi też wewnętrzna rozmowa samej z sobą na zasadzie usppakajania się ,wyciszania,prowadzę cichą rozmowę z tymi w górze,tzn. ja tylko mówię,żebyście nie pomyśleli sobie ,że słyszę jakieś głosy czy coś w tym rodzaju.mam kochane dwie sunie ,przy nich naprawdę się odprężam i jestem szczęśliwa gdy widzę jak się bawią czy leżą Wystarczy ,że spojrzę w te ich kochane ślipia i jestem najszczęśliwsza na tym świecie..A pajączki według mnie to są takie biedne istotki,wchodzą do mojego domu dośc często ,ze wzgędu na otoczenie,(ogródek pod oknem) one boją się nas i dlatego nieboraczki tak szybciutko uciekaja albo udają martwe-na szufelkę je zmiatam i za okno wyrzucam.Kasik nasze pajaczki są niegroźne.Pozdrawiam wszystkich i życzę dużoooo pozytywnego nastawienia,a sio ,sio lęki i strachy na lachy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paranojka
Czesc nusilka,podaj nr gg to moze bedziemy mialy przyjemnosc jeszcze porozmawiac.Pozdrawiam i dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusilka
Chętnie bym pogadała ale niestety nadmiar pracy nie pozwala-przygotowania do sezonu-może jak przeminie lato,będzie miło pogadac.Pozdrawiam Wszystkich-pa,pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akshera
Od kilku dni próbuje sie dowiedzieć jak nazywa sie mój lęk, czy też może juz fobia. Mianowicie kiedy jade autobusem lub pociągiem, czy tramwajem, boje się, że nie zdarzę wysiąść na przystanku na którym powinnam. A kiedy jeszcze do tego jest tłok, to wtakiej sytuacji nie wiem co mam ze soba zrobic, panicznie boje sie ze nie zdarze wysiaść :|Potrafie nawet sie poryczec i zaczac krzyczec jesli siedze w autobusie na siedzeniu a ktos np nie chce mnie wypuscic, kiedy chce wysiasc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredowo papierowa
dziewczyny..ostatnio mam cos takiego.. ze panicznie boje sie wziasc papier do reki zzeby sobie nie przeciac palca. wiem ze to smiesznie brzmi, i radze sobie ale jak sobie wyobrazam ( a nie moge przestac o tym myslec)ze papier przecina mi skore serce zaczyna mi walic, krtan sie zaciska i mam dreszcze straszne. to jest takie paranoiczne i przerazajace bo nie moge przestac sobie tego wyobrazac. co to jesttttt??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kredowo papierowa
a wiecie co jest najgorsze? wiem ze to jest bezsensowne ale i tak nie moge przestac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy po drodze gdzieś nie było o tym, bo ten topik dość rozwinięty jest... Nie wiecie może jak się nazywa lęk przed windą? Otóż ja nie wsiądę do windy za żadne skarby. Mogę na 14 piętro iść po schodach, ale do windy nie wsiądę. Nawet z kimś. Kiedyś próbowali mnie przyjaciele na chamca zabrać windą, żeby mi pokazać że to nic strasznego. Jak tylko znalazłam się w środku, zrobiłam się blada, trzęsłam się i zaczęłam mdleć, więc musieli szybko mnie wyciągnąć zanim winda ruszyła. Poza windą nie boję się niczego, zadnych małych pomieszczeń, karuzel ze wstrząsami żołądka. Nie wiem skąd się bierze ten lęk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowa
zapytaj rodziców, moze jak bylas mała miałas jakies bardzo nieprzyjemne zajscie, zdażenie w windzie.albo ktos ci bliski. często bardzo stad sie biorą fobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asik67
tak ,się teraz zastanawiam po co ja na to forum weszłam, przecztałam parę wypowiedzi ijuż jestem poddenerwowana, strasznie żle na mnie działają obiawy innych osób zaraz będę sobie wmawiała że niektóre mogę mjeć .pierwsze lęki pojawiły sięu mnie 15 lat temu byłam młoda nie zdawałam sobie sprawy co tojest .przez 1rok brałam leki na uspokojenie wszysko mineło .miałam spokój przez około 10lat dopóki nie rozchorowała się moja siostra na tą samą chorobę zaczeły wracać myśli że i ja mogę spowrotem mieć to samo nieustannie o tym myślałam choroba wróciła było bardzo ciężko chodziłam do pracy ale tak panicznie bałam się że znowu mnie dopadnie atak paniki tylko otym myślałam myślałm że oszalejem . ktoś mnie pokierował do bioenergterapełty pokilku wizytach lepiej spałam, byłam silniejsza, nie miałam lęków,byłam odporniejsza na stres.warto sprubować choć myśli że to jeszcze może powrócić są itego nie potrafię się pozbyć .................................. czym więcej stresujących sytuacji dom ,praca kryzysy w małżenstwie boję się że to mnie dopadnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asik67
tak ,się teraz zastanawiam po co ja na to forum weszłam, przecztałam parę wypowiedzi ijuż jestem poddenerwowana, strasznie żle na mnie działają obiawy innych osób zaraz będę sobie wmawiała że niektóre mogę mjeć .pierwsze lęki pojawiły sięu mnie 15 lat temu byłam młoda nie zdawałam sobie sprawy co tojest .przez 1rok brałam leki na uspokojenie wszysko mineło .miałam spokój przez około 10lat dopóki nie rozchorowała się moja siostra na tą samą chorobę zaczeły wracać myśli że i ja mogę spowrotem mieć to samo nieustannie o tym myślałam choroba wróciła było bardzo ciężko chodziłam do pracy ale tak panicznie bałam się że znowu mnie dopadnie atak paniki tylko otym myślałam myślałm że oszalejem . ktoś mnie pokierował do bioenergterapełty pokilku wizytach lepiej spałam, byłam silniejsza, nie miałam lęków,byłam odporniejsza na stres.warto sprubować choć myśli że to jeszcze może powrócić są itego nie potrafię się pozbyć .................................. czym więcej stresujących sytuacji dom ,praca kryzysy w małżenstwie boję się że to mnie dopadnie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaprokula
Witam! Zastanawiam się czy ktoś ma równie niestandardową fobię! Panicznie boję się ZDECHŁYCH gołębi ! Jedyną metodą na moją fobię jest przejście na drugą stronę ulicy jeśli takiego spotkam na swojej drodze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenobia
bałam sie widoku słońca.. nie wychodziłam z domu bo sie bałam jak słońce było na niebie, jasniało , swieciło pieknie, a mnie pot oblewał, ale nie z goraca tylko ze strachu... to jakies strachy pewnie o podłozu egzystencjalnym były.. ale to było okropne. Mineło jak wydoroslałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angieeeeee
jak byłam troche młodsza to panicznie bałam sie starych ludzi, takich wiecie, zasuszonych staruszek i dziadków, a już nie daj Boże takich dziadów co to jeżdża z wóżkami po osiedlowych śmietnikach, potrafiłam nadrobic kilka ulic dalej niż koło takiego przejsc...Aha, i jeszcze sie bałam odgłosu ich KASZLU. Masakra :) już mi przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×