Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Darma

Fobie

Polecane posty

Gość maggi
Wydaje mi się, że nie ma człowieka, który nie miałby jakiś fobii. Są tylko tacy co radzę sobie z nimi i tacy, którzy nie potrafia tego. Każda fobia ma jakiś swój początek. Mnie w dzieciństwie zaatakował pies i do tej pory mam lęk przed psami. Wymysliłam sobie własną metodę terapii. Kupiłam sobie własnego psa, szczeniaczka, który mnie potrzebował i którego nie musiałam się bać, bo był mały i nieporadny. Teraz to już duży pies, ale dobrze ułożony i dzięki niemu chociaż warczący pies nadal przyprawia mnie o paniczne bicie serca, potrafię przejść obok niego i nie uciekać. To już jest coś! pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złota---->to,że się boisz jeszcze przed podróżą,boisz się nawet jej wizji,to ja to znam:) obecnie jestem na etapie blokady wewnętrznej pt.za nic w świecie nie pojadę do siostry (na Śląsk)----i tu znowu problem:ona i jej mąż wiedzą o moim ...hmmm... \"uroku osobistym\" (fobii),ale chyba nie do końca w to wierzą,bo za każdym razem jest taka sama dyskusja: nie przyjadę,tzn.nie! może przyjadę,ale nie wiem kiedy...(ja); ale czemu,przecież wsiadasz w pociąg lub w autobus i jedziesz prosto do celu(oni) I tak w kółko,więc staram się unikac tematu...A ile rzeczy mnie przez to ominęło,echhh...No,nieważne,jeszcze wszystko przede mną:) złota----->a ty musisz,musisz się choć raz przełamać! Napisz chociaż gdzie mieszkasz... Co do leków-u mnie nie można było brać,bo za to mogli cię wyrzucić z ośrodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kris40
Witam ponownie! Przede wszystkim dziekuję za buźki :) Widzę, że terapia jest uznawana za coś wsydliwego. To nie musi byc prawda. Musimy się zastanowic co My własciwie chcemy zmienic w sobie? Czy chcemy żyć ze swoimi fobiami czy chcemy sie cieszyć pełnią zycia? :) Sami wiemy czy potrafimy sobie poradzić czy też nie. Jesli nie to dlaczego nie spróbować terapi? W ośrodku terapeutycznym (wolne tylko weekendy),w którym byłem każdy otrzymywał leki. Kto przyszedł na terapię. Sam też systematycznie PROSIŁ! lekarza o zmniejszanie dawki leków. Każdy lek uzalezniający nalezy powoli odstawiać, zmniejszać dawki. Celem terapi jest uświadomienie sobie, że nasz lęk, nasza fobia jest bardzo wyimaginowana, nie ma realnych podstaw - pisał o tym PSYCHOLOG. Leki, które na ogół juz się przyjmuje jak idzie się na terapię lekarz przypisuje tylko po to aby stłumić na początku nasze emocje.. Powiem Wam, że nie da się kumulować wiecznie w sobie emocji. Należy umieć je rozróżniać, czuć ..okazywać. Jak nam się chce np. płakać to dlaczego nie? Jak śmiać to pełną buzia :) Jeśli nagromadzimy w sobie za dużo np. żalu to pierwszy krok do smutku i depresji. Nikt nas nie wyręczy w leczeniu. Sami musimy się zmierzyć z naszymi lękami.. Wiem, że cieżko..ale nikt za nas tego nie zrobi. Można unikać wielu sytuacji ale nie wiem czy uda się ich wszystkich uniknąć przez całe życie? Moja żona boi się pająków, ale to w życiu codziennym jej nie przeszkadza. Z krzykiem potrafi sama nawet rzucic się na niego :) Może jest to śmieszne ale można z tym żyć. Tych z Was, którzych lęk przerasata i nie daje się cieszyć w pełni życiem, mogą skorzystać z terapi i spróbować. Jeśli się nie uda to nic nie tracimy a jesli się czegoś pozbędziemy to czemu nie? Musimy zadać sobie jeszcze pytanie. Co jest dla nas w życiu najwazniejsze? Czy zdrowie psychiczne jest mniej ważne niż zapalenie oskrzeli czy angina? Bo każdą fobię można przyrównac do takiego schorzenia..:) Miłego tygodnia.. Pozdrawiam ciepło, Kris

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się czasami panicznie boję ciemności i nie wyobrażam sobie nocy spędzonej samotnie w domu i gdziekolwiek indziej. Nie wiem dlaczego, nie mam żadnych drastycznych przeżyć z tym związanych ale wybujała wyobraźnia to mój problem i staram się pracowac nad tym. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dagmaruś
Hej, jestem nowa, nie przeczytałam jeszcze wszystkich wypowiedzi, jestem ciekawa, czy ktoś boi się duchów...Bo ja panicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota
Dagmaruś! A widzialaś DUCHA??? Bo ja autobus - widzialam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oooooooooo,Darma,łał!!!! ale ty tam będziesz cały czas,czy na noc do domu? Bo moja terapia to też był dzienny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to tako jak umnie było! żeby ty tylko nie uciekała stamtąd po tygodniu-zobaczysz,jaka jazda,hehehehe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daimona
Cześć! Ja jakiś strasznych fobii obecnie nie mam, ale ostatnio miałam typowe ataki nerwowe (duszność, kołatanie serca, drętwienie ciała, temperatura 38 stopni etc) po śmierci, na moich oczach, ukochanej Kici. Wet zdiagnozował przeziębienie, a była to reakcja anafilaktyczna po leku, który dostała wcześniej. I udusiła się na moich oczach :( :( :( Ataki duszności miałam przez jakiś tydzień, najgorsze było to, że co lekarz - to inna diagnoza. Jeden - że podłoze astmatyczne, drugi - nerwicowe, trzeci - że jednak związane z alergią. W końcu sama doszłam do tego, że jednak na prawdę jest to nerwicowe (wcześniej miałam dość cięzki rok, a śmierć Kici ostatecznie mi dowaliła); I w momencie kiedy sobie uświadomiła, że to "tylko" nerwy - odeszło jak ręką odjął. Po drodze dostałam jeszcze lek na usp[okojenie, oraz brałam krótko Validol, ale po uświadomieniu sobie, że to reakcja na taką śmierć kotki... objawy zniknęły. Wcześniej miałam jeszcze fobię z dzieciństwa się wywodzącą - lęk przed spaniem z odkrytym uchem. Dlugo nie wiedziałam skąd mi się to wzięło, póki nie obejrzałam filmy "Kwaidan - opowieści niesamowite". Jest tam epizod o mnichu buddyjskim, którego prześladowały demony, i któremu poradzono, że uwolni się od nich, jak opisze całe swoje ciało świętymi tekstami. Opisał, ale zapomniał o uchu i demony mu je urwały. ;) Po obejrzeniu jakas klapka mi się otowrzyła, udałam sie zatem do rodzicielki z pytaniem.... czy zna tę hitorię. Mama - ze owszem... i że kiedyś w ramach bajeczki na dobranoc mi ją opowiadała :D Oczywiście, wcześniej do tej fobii się nie przyznawałam, mimo że zawsze zasypiałam z uszami pod kołdrą :) Też przeszło. Wydaje mi się zatem (choć to dużo słabsze fobie od Waszych), że najważniejsze w nich jest zrozumienie procesu/lub źródła fobii. Jeśli się wie, ze samemu się nakręca i to nic groźnego, "tylko" nerwy - jest łatwiej z tym walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daimona
Dodam jeszcze, że przepraszm wszystkie osoby cierpiące na arachnofobię, motylkofobię, ćmofobię, myszofobię itp., bo zawsze (przed przeczytaniem tego topiku) uważałam, ze to zwykła histeria, robienie z siebie pseudowrażliwej damulki, która w ten sposób próbuje zwrócić na siebie uwagę. Nie podejrzewałam, ze dla wielu osób jest to tak poważny problem. Pozdrawiam serdecznie i życzę pozbycia się wszystkich fobii :) Bez nich i bez tego nakręcania się żyje się łatwiej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota
Anula! NIe przeginaj... Po kazdej burzy wychodzi slońce...Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula - myśle o Tobie!!! Trzymaj się!!!! elifia - tylko u mnie jest to oddział szpitalny - oprócz zajęć, wizyty lekarskie + wydawanie leków, jesli ktoś przyjmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no,u nas było podobnie,lekarz też był,a jakże,tylko że leków nie dawali,przynajmniej nie w naszych grupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję Wam za słowa otuchy 🌻wczoraj świat mi się zawalił..... nie mam już sił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula ja właśnie wyjrzałem przez okno i słońce cały czas świeci, drzewa stoją, wróble elemelki ćwierkają a te przeklęte koty srają mi pod oknem. chyba świat się nie zawalił. pomyśl czasem, że nasz problemy ludzie mieli zawsze. a drzewa rosną, góry stoją...świat się nie wali-on sobie jest i za nic ma nasze problemy. nabierz dystansu do własnych problemów, unieś się na chwilę nad sobą i nabierz perspektywy-może zobaczysz się zupełnie inaczej, ujrzysz w innym świetle i od jutra zaczniesz nowe życie. no i uśmiechnij się po prostu, weź glęboki oddech i powiedz sobie- pierdolę cię chorobo, ty kupo gówna- zobaczysz -zrobi ci się lżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anula ja właśnie wyjrzałem przez okno i słońce cały czas świeci, drzewa stoją, wróble elemelki ćwierkają a te przeklęte koty srają mi pod oknem. chyba świat się nie zawalił. pomyśl czasem, że nasz problemy ludzie mieli zawsze. a drzewa rosną, góry stoją...świat się nie wali-on sobie jest i za nic ma nasze problemy. nabierz dystansu do własnych problemów, unieś się na chwilę nad sobą i nabierz perspektywy-może zobaczysz się zupełnie inaczej, ujrzysz w innym świetle i od jutra zaczniesz nowe życie. no i uśmiechnij się po prostu, weź glęboki oddech i powiedz sobie- pierdolę cię chorobo, ty kupo gówna- zobaczysz -zrobi ci się lżej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pirro dobrze powiedział, zwłaszcza ostatnie zdanie w moim przypadku bywa pomocne :) Odkąd \"spersonalizowałam\" moją chorobę, mniej się jej boję i odejmuję jej część władzy. Mówię sobie: o Nie! Na pewno nie! Nie będziesz mną rządzić. Won, bo do dupy nakopię! :) Albo odwrotnie, mówię: No chodź, pokaż co potrafisz, ja się Ciebie nie boję. Jestem silniejsza i możesz mi nastukać! Może to już element wariactwa, ale jakoś mi lepiej. Wolę się mierzyć z kimś zidentyfikowanym niż z marami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PIERDOLĘ CIĘ CHOROBO , TY KUPO GÓWNA!!!PIERDOLĘ WSZYSTKICH , KTÓRZY ZATRUWAJĄ MI ŻYCIE A SZCZEGÓLNIE TEGO, KTÓRY MI JE WCZORAJ SKUTECZNIE OBRZYDZIŁ!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yer
Spokojniej, spokojniej. Masz trudne chwile. Wielu z nas ma takze duze problemy. Ja wprawdzie fobii nie mam, ale mam inną cholerną chorobę. Zamienimy sie? Dostaję kilka razy na dobe wielkie dudnienie z bólem w głowie. Nie ma na to żadnej rady. To chore ucho. Wydałem na próby leczenia tego kupę forsy. Nie wiem ile jeszcze wytrzymam. Prawdopodobnie juz niedługo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś czuję się o niebo lepiej! ciekawe jak długo ten błogi stan potrwa? :) trzymaj się yer!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość złota
Widzisz Anula! Mówiałam, ze po każdej burzy wychodzi Słońce... Ludzie ! A gdzie Wy czujecie się najbezpieczniej? Nie mówmy tylko o tym gdzie nam źle, albo gdzie czujemy sie strasznie! Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złota !najbezpieczniej czuję się w ramionach męża ;) a strasznie we wszystkich środkach lokomocji , szpitalach i u dentysty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MEN
Anula. Moim zdaniem należy wykorzystywać urlopy do przebywania na łonie natury. Nie w modnym kurorcie ale zapadłej leśniczówce,i tym podobnych miejscach, daleko od cywilizacji. Trzeba tez wtedy /na urlopie/pomysleć o wysiłku fizycznym , lub pracy fizycznej. Coś robić na czym sie skoncentrujesz i zmeczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam arachnofobie i lek wysokosci,tylko,ze czasami mi sie zmniejsza a czasami zwieksza i nie wiem od czego to zalezy:0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×