Gość Do Lasek Napisano Luty 24, 2007 Z tym sie zgadzam, jak anjbardziej ale nie można odrazu wykluczyć ze to nie ciąża. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to niech Napisano Luty 24, 2007 zrobi test a nie dla nas zadaje pytanie w stylu czy to ciąża, a co my mamy rentgena w oczach. My tu piszemy o problemach z PRL !!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to niech Napisano Luty 24, 2007 a zresztą o ciąży świadczą też inne objawy, jak ich nie ma -czyżby ich nie zauważyła??? :-) - , a ma tylko podwyższony poziom PRL, to chyba nie ciąża!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimi 27 Napisano Luty 24, 2007 akromegalia!leków przyjmuje się całą stertę!nie wiem dokładnie co i jak ale wiem że są to napewno hormony ponieważ przysadka jest usunięta i żeby organizm działał tak jak należy musi być sztuczny doping!(np: żeby się pojawił okres)Sterydy-chyba najgorsze świństwo!!!!moja siorka zwala winę na nie jeśli chodzi o tuszę i ilość pochłanianego pokarmu!!!!!OGROMNA!!!ILOŚĆ!do tego ma cukrzyce polekową-nabytą nazywaną jako typ III!czyli podejżewam że to jest ta hiperglikemia! tyle wiem ponieważ ja z nią nie rozmawiam na ten temat!te wiadomości udało mi się wyczytać z wypisów szpitalnych!ale jest tego sporo i musi już to brać do końca życia!! Do Tora dawniej siora:złośliwość mojej siostry to nie jest taka byle jaka!!!ona jest perfidnie tupeciarska!!!wredna i wścipska!a do tego cwana jak cholera!potrafi naprawdę człowieka wyprowadzić z równowagi! a najbardziej mnie wkurza tym że nie da sobie nic powiedzieć!nie chce z sobą nic robić i wszystko jest na nie!!ubiera sie jak chłop w jakieś stare szmaty i jej świat to łóżko i telewizja-programy przyrodnicze!to jest straszne!!bo widze że jest w stanie przyswajać nową wiedzę i pochłania ją tak jak słodycze a czasem przez to zaniedbanie nie wie jaki jest dzień miesiąc i co się w domu dzieje!czyli co mam rozumieć że jest wygodna??ona zapomina o lekach wszystkie sprawy urzędowe, lekarze,badania to mama od tego jest!ona nie bo po co????cholera mnie bierze na samą myśl!!też jestem za psychologiem ale ona twierdzi że nie jest wariatką i że mam się odpie.... od niej!!! no i co wy na to??? chyba nie będzie już dobrze!!!bo jest coraz gorzej!! nie ma szacunku do rodziców i to mnie boli!! pozdrawiam! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MMSS Napisano Luty 24, 2007 to rzeczywiście sytuacja jest nieciekawa!!! Nie wiem czy coś da się zrobić, ona sama musi zrozumieć swoje złe postępowanie, zastanowić się nad sobą i przede wszystkim musi sama chcieć się zmienić, bo nic na siłę! Nikt na siłę nie zmieni jej zachowania, a chęć zmiany na siłę - może dać odwrotny (negatywny) efekt! Może jeszcze kiedyś Twoja siostra się "ocknie" i sama poprosi o pomoc - oby tak było ... Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Mimi streydy działaja Napisano Luty 24, 2007 na psychike , na tusze , "puchnie" sie w oczach , chco znam osoby które jakos sobie z tym radza ale moze maja mała dawke tych leków . Jeszcze jak piszesz ze nie ma przysadki to sztuczne hormony do konca zycia zeby odpowiednio regulowac funkcie organizmu ale skutki uboczne sa pasudne wiem . Sisotra jest nieszczesliwa, cierpiaca i stad ta złosliwosc i wrednosc a to sprawia Wam przykrosc ..moze spróbuj z nia pogadac ale jakos tak nienachalnie , pomalutku , okaz jej ze jest dla Ciebie najwazniejsza , powiedz jak Cie boli jej okropne zachowanie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mimi 27 Napisano Luty 24, 2007 kurcze to nie jest takie proste!!!dużo bym dała żeby wszystko było jak dawniej!szkoda że nie mam w domu netu bo bym pokazała jej że są też inni ludzie i oni sobie radzą!mogła by nawiązać kontakt poradzić się itd, itp!no jak narazie to ja w pracy korzystam.Może mi się uda coś skombinować!bo naprawdę jest to super sprawa!!!ja sama nie wiedziałam że to tak działa!!! muszę opuścić to forum!!czas spadać do domu!bardo dziękuję za pomoc i rady!jak tylko czas mi pozwoli to będę tu zaglądać! pozdrawiam wszystkich uczestników dyskusji!!dziękuję Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam kciuki Mimi Napisano Luty 24, 2007 za Ciebie i Siostre. Ja WIEM ze to nie jest proste , ale trzeba cos robic zeby choc troche poprawic atmosfere rodzinna buziak Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MariaW_INNOWACJE 0 Napisano Luty 24, 2007 wklejam nowy bardzo ważny topik: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3417737 Pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość anka122 Napisano Luty 24, 2007 WITAM NAJGORSZE CO MOZE BYC? NOWOTWOR MOZGU,,,TAK PISZA ALE TAK NIE JEST SAMA WIDZISZ,NAPISZ CO U CIEBI Eankador12@wp.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zalezy jeszcze jaki Napisano Luty 24, 2007 nowotwór. Złosliwy glejak czy niezłosliwy gruczolak . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 cześć dziewczyny! opowiem Wam swoją historię: w wieku 5 lat trafiłam do szpitala umierająca-skrajne odwodnienie organizmu w wyniku zatrucia pokarmowego. Od tamtej pory miałam różnorakie problemy ze zdrowiem. Nie jestem pewna czy tamto wydarzenie miało związek z moją prolaktyną ale podejrzewam że tak. Od tamtej pory już nigdy nie mogłam przytyć chociaż bardzo lubię jeść i jem dużo, zwłaszcza słodyczy. Zawsze byłam chuda. W wieku 28 lat: 40 kg przy wzroście 158 cm. Moje piersi to ogryzki, nie mam się czym pochwalić. Zaczęłam miesiączkować dopiero w wieku 18 lat i nigdy nie miałam regularnych miesiączek. Zawsze miałam miesiączki zbyt częste, nawet co 14 dni (licząc od pierwszego do pierwszego dnia cyklu), trwały zazwyczaj aż 10 dni, zawsze bardzo obwite, okropnie bolesne, ze skrzepami. I te zespoły napięcia przedmiesiączkowego... Dodam, że zawsze miałam bardzo niskie ciśnienie i mam wadę wzroku (-3). Czasami zdarzały mi się mocne bóle głowy, ale nie często. Chodziłam do wielu różnych ginekologów którzy tylko przepisywali mi różne tabletki antykoncepcyjne "na uregulowanie" (?). W trakcie brania pigułek zawsze czyłam się znacznie lepiej, miesiączki były regularne,mniej obfite,mniej bolesne,tyłam jakieś 2-3 kg i piersi mi puchły (więc się cieszyłam) ale zawsze po odstawieniu pigułek wszystko wracało do "normy", nie leczyły (nie regulowały). Lekarze machli ręką kiedy się tym martwiłam i mówlili że robię z igły widły, że wiele kobiet ma nieregularne miesiączki i jakoś z tym żyją. W końcu przyszła pora na dzidziusia. Nie mogłam zajść w ciążę i przez rok błąkałam się od lekarza do lekarza. Przepisywali mi różne leki (bez robienia jakichkolwiek badań) i nic nie pomagało. Prosiłam o skierowanie na badania hormonalne ale oni mnie wyśmiewali. Jeden lekarz mi powiedział że po prostu jestem za chuda i nie zajdę w ciążę dopóki nie przytuję. Wtedy się wściekłam. W końcu trafiłam do wspaniałej pani doktor endokrynolog-ginekolog Małgorzaty Bińkowskiej (Warszawa). Zrobiła mi badanie na prolaktynę i okazało się że poziom miałam dwukrotnie wyższy niż górna granica normy. Pani doktor zasugerowała gruczolaka i tomografię komputerową. Ale ja nie chciałam w to uwierzyć. Jak to-ja i guz? Nowotwór? Niemożliwe. Postanowiłyśmy najpierw spróbować leczenia PARLODELEM. Miesiączki uregulowały się już po 1 miesiącu brania, były dokładnie co 28 dni, wreszcie bez skrzepów, już nie tak bardzo bolesne. A po 3 mies zaszłam w ciążę! Niestety musiałam brać PARLODEL jeszcze przez 2 pierwsze mies ciąży, potem przez kolejne 2 mies Duphaston a te leki spowodowały że ciążę znosiłam bardzo źle, wymiotowałam właściwie przez całą ciążę. Ale przytyłam przez te 9 mies aż 15 kg i nawet nie miałam anemi bo bardzo dobrze odżywiałam się przed ciążą, pod koniec ciąży łykałam żelazo, ale tylko co drugi dzień. I urodziłam ślicznego cudownego syneczka! Jestem baaaardzoooo szczęśliwa! Z pwodzeniem karmiłam piersią aż 14 miesięcy-a za to akurat pani Bińkowska mnie ochrzaniła. Już jak byłam w ciąży uprzedzała mnie żebym nie karmiła dłużej niż 7-8 mies. Ale nie posłuchałam jej bo synek uwielbiał cycusia a ja uwielbiałam go przy cycusiu. Ale mogłam sobie zrobić krzywdę przy moich zaburzeniach hormonalnych. Zaczęłam miesiączkować dopiero 13 mies po porodzie, całe szczęście że w ogóle zaczęłam. Do dziś nie jestem pewna czy mam gruczolaka-i nie chcę wiedzieć. Dopóki jakoś funkcjonuję nie wybieram się na rezonans. Miesiączki mam jak przed ciążą, co jest trudne do wytrzymania, dlatego teraz biorę pigułki antykoncepcyjne, czuję się dzięki temu znacznie lepiej, kupiłam też żeń-szenia bo podobno delikatnie przywraca rónowagę hormonalną, a poza tym dodaje energi (przyda się przy energicznym rozbrykanym rocznym chłopczyku). I planuję kolejną ciążę. Jeszcze nie teraz, ale niedługo. Po odstawieniu pigułek pewnie znowu będę brała PARLODEL i pewnie kolejną ciążę też będą znosić kiepsko ale wierzę że się uda. Wszystkim życzę pozytywnego nastawienia i wiary w pomyślność! To pomaga bo działa na przysadkę mózgową! Hi! Hi! Postarajcie się nie myśleć za dużo o tym gruczolaku, a jeśli jesteście w stanie w miarę normalnie funkcjonować-najlepiej całkiem o nim zapomnijcie! Powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość to przeszłas długa Napisano Luty 25, 2007 droge Gosiu ale wszystko w miare dobrze sie skonczyło/ tylko jedno ALE jak to nie myslec o gruczolaku , a wiesz ze one moga rosnac bezobjawowo i pozniej juz tylko trepanacja zostaje. Lepiej skontrolowac rezonanasem i wiedziec co w przysadce siedzi i czy rosnie czy nie . Pozniej ewentualnie zazywac parlodel itp oraz kontrolowac badania prl . I wtedy mozna jak ktos potrafi nie myslec o guzie .Tak uwazam :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Dodam jeszcze że "rozleklamowałam" panią Bińkowską wśród znajomych i kolejne 3 dziewczyny, które trafiły do Niej z mojego polecenia i starły się o dziecko ponad rok (jedna nawet 3 lata) są w tej chwili w ciąży, jedna z nich będzie rodzić lada dzień. Wszystkie miały podniesiony poziom prolaktyny, ale żadna nie robiła tomografi ani rezonansu, bo i po co? Zresztą-przecież podniesiony poziom prolaktyny nie zawsze oznacza gruczolaka. Podobno prolaktyna bardzo skacze w wyniku stresów i przemęczenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość MMSS Napisano Luty 25, 2007 Gratujele ze wszystko tak dobrze sie skonczylo i ze doczekalas sie synka :-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Jestem zdecydowana nie robić rezonansu ani tomografi bo... dopóki jestem w stanie funkcjonować nie zdecydowałabym się na operację a z kolei leczenie farmakologiczne na dłuższą metę jest dla mnie nie do wytrzymania. Wychodzę z założenia że skoro bez leczenia czuję się zdecydowanie lepiej niż biorąc leki to to leczenie nie ma sensu. Po prostu nie zniosłabym tego, szczególnie teraz, jak całymi dniami muszę się zajmować synkiem. Może kiedyś, po drugiej ciąży, jak już dzieci będą starsze i nie będą wymagały tyle opieki. Ale narazie nie. Wmawiam sobie że ja mam po prostu jakąś tam nadczynność przysadki mózgowej, że u mnie prolaktyna skacze w wyniku stresów i przemęczenia (to całkiem realne, 3 lata temu zmarł mój teść co było dla mnie szkokiem i bardzo to przeżyłam). Wmawiam sobie że nie mam żadnego gruczolaka. Chociaż czasami się zastanawiam... Ale wszystkim polecam doktor MAŁGORZATĘ BIŃKOWSKĄ (Warszawa). Jest wspaniała. Pracuje w szpitalu Bielańskim, ale tam nie przyjmuje w przychodni przyszpitalnej. Ja chodziłam do niej prywatnie (na Jana Pawła), 120 zł wizyta, ale warto było. Była nawet przy porodzie i osobiście wyjęła Patryczka z mojego brzyszka (cearka-niewspólmierność miednicowo-główkowa). Jeszcze raz powodzenia dla wszystkich! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maryhna Napisano Luty 25, 2007 Gosiu napisałaś m.in. "Po prostu nie zniosłabym tego, szczególnie teraz, jak całymi dniami muszę się zajmować synkiem."... gratuluje z całego serca synka ale zastanawia mnie jedno, jeśli okaże sie że jednak masz guza, że jest już "nieoperacyjny" bo "pacjentka" zgłosiła sie już z zaawansowaną chorobą, jeśli będziesz już wtedy czekała na to, że głowę rozsadzi ci guz to czy wtedy nie przyjdzie ci do głowy, że jednak lepiej było sie skontrolować bo teraz musisz sie zastanowić jak powiedzieć synkowi, że mamy już nie będzie? .... wybacz czarnowidztwo ale jeśli miałabym dziecko to czułabym sie odpowiedzialna za to, żeby towarzyszyć mu przez całe jego życie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Maryhna! A czy wierzysz że mógłby mi urosnąć aż tak duży, że nie nadawałby się do operacji a ja bym tego nie czuła, nie miałabym ŻADNYCH objawów? Nie jestem pewna ale mi się wydaje że to nierealne. Gdyby zrobił się tak duży (o ile w ogóle jest) to chyba by się coś zmieniło w moim samopoczuciu? Jak myślisz? Moż wystarczy tylko kontrolować poziom prolaktyny? Czy guz może być wielki bez podniesionej prl? Ja przed zajsciem w ciążę miałam tylko 2 razy powyżej górnej granicy normy- to niewiele w porównaniu do niektórych dziewczyn wypowiadających się tutaj. Dodam że na tamto badanie poszłam po nieprzespanej nocy i bardzo zestresowana-to nie był dobry moment na to badanie ale tak wyszło. Jedna z dziewczyn słusznie zauważyła że na takie badanie powinno się iść wypoczętym i rozluźnionym. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MariaW_INNOWACJE 0 Napisano Luty 25, 2007 Maryhna popieram w 100%... To kompletny brak odpowiedzialności ze zwględu na dziecko, i na siebie samą... Guz to nie kwestia jego bycia sobie w glowie .. i już... to kwestia dalszych komplikacji gdy się rozrasta, chociażby ucisu na nerwy wzrokowe i groźba utraty wzroku... Gosiu, jeśli sama masz problemz podjęciem tej niepodlegającej dyskuzji decyzji o rezonansie - a jak widac - masz - skorzystalabym z porady psychologa... Twoje tlumaczenie - mimo twej odwagi i sile w tym co przeszlaś - to nie efekt sily, czy wiary że będzie dobrze, to po prostu strach przed prawdą. A Ty jestes matką - i na ten strach już nie możesz sobie pozwolić Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MariaW_INNOWACJE 0 Napisano Luty 25, 2007 Gosiu, taki gdybanie jest kompletnie bez sensu, należy iśc na badanie i tyle... To tak, jak dywagacje dziewczyn na temacie o objawach ciąży, histerycznie zadaą na forum pytania czy mogą być w ciązy podając swoje objawy, zamiast kupić test lub zrobić badanie krwi, które notabene kosztuje tylko 20zl i mieć odpowiedź... NIe wierzę, że nad myślami: mam guza czy nie, tak po prostu przechodzisz do porządku dzienngo i w ogóle się tym nie stresujesz... A to odbija się na Twoim zdrowiu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Dziewczyny! A czy nie sądzicie że najpierw powinnam zrobić badanie na poziom prl zamiast od razu pchać się na rezonans? Po ciąży nie robiłam jeszcze tego badania bo dopiero 2 mies temu odstawiłam synka od piersi i siłą rzeczy poziom prolaktyny jest podniesiny. Po laktacji nie spada tak łatwo, w przeciągu miesiąca. Wybiorę się na to badanie za 2-3 mies wtedy zdecyduję co dalej, zależnie od tego jaki będzie wynik. A może wtedy wszystko będzie w porządku? Może ja tylko miałam zwykłą nadczynność przysadki mózgowej? Jeśli tak, to moje pozytywne nastawienie, wiara i szczęście jakie daje mi synek tylko mi pomoże! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Poza tym droga myszkam79! To stres szkodzi zdrowiu! A nie stresowanie się może tylko pomóc! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość własnie Gosiu Napisano Luty 25, 2007 MOZE BEDZIE W PORZADKU a jak nie bedzie ? i okaze sie ze jest za pozno :-( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
MariaW_INNOWACJE 0 Napisano Luty 25, 2007 Odwrócilaś moje slowa do góry nogami, le przecież to Twoja sprawa, nikt Cię nie zmusza... Po rpostu... nie do pojęcia jest dla mnie takie bagatelizowanie tej kwestii.. teraz faktycznie po laktacji prl będzie wysoka i takie badania to jakby troche musztarda po obiedzie... jestem w szoku, ze nie zrobilaś tego rezonansu przed zajściem w ciążę... Owszem, w hiperprolaktynemii problem z zajściem w ciązę to podstawowy problem, ale zajście w ciążę nie może być tu celem samy mw sobie, powodującym robienie wszystko, żeby zbić prl czyli leczenie objawów, z jednoczesnym bagatelizowaniem przyczyn... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Ale jaki sens jest w zamartwianiu się zawczasu? Za 2-3 mies zrobię badanie a narazie nie ma najmniejszego sensu się zamartwiać i (być może) "wymyślać" sobie guza. Dlaczego nie zrobiłam rezonansu przed zajściem w ciążę? Wolałam najpierw spróbować leczenia farmakologicznego i udało się! I przypominam sobie że moja pani doktor powiedziała wtedy, że gdyby to był guz to poziom prolaktyny nie spadłby tak szybko i po tak małych dawkach PARLODELU jakie brałam. Więc raczej guza nie mam, ale poziom prolaktyny rzeczywiście za jakiś czas skontroluję. Tak na wszelki wypadek. Moimi wypowiedziami chciałam tylko pocieszyć dziewczyny które dopiero co dowiedziały się że mają za wysoki poziom prl! To nie zawsze oznacza gruczolaka! Nie załamujcie się od razu zanim będzie przesądzone, zanim będziecie wiedziały na pewno! Trzymam też kciuki za wszystkie te które wiedzą napewno że mają gruczolaka i życzę wszystkiego dobrego! Mam nadzieję że Wam wszystkim uda się pokonać tego drania! PA! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiu poczytaj wstecz Napisano Luty 25, 2007 to forum tam sa nie takie przypadki gdzie prl spadała szybko w dół a gruczolak wychodził na rezonansie . Za wczasu nie ma sie co zamartwiac ale zwiekszona czujnosc nie zaszkodzi Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosiu Napisano Luty 25, 2007 a moze mi napisac ilek kosztuje Parlodel ?? i jak sie po nim czulas? mialas jakies uboczne skutki zazywania tego leku? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość GosiaB Napisano Luty 25, 2007 Nie pamiętam dokładnie ile kosztował, około 100 zł, mi opakowanie starczało na ok 2 mies (to zależy od dawek jakie się przyjmuje, ja brałam niewielkie). Powodował u mnie uczucie senności przy rónoczesnych problemach z zasypianiem ale ogólnie fizycznie czułam się po nim nienajgorzej. Nie wymiotowałam, może dlatego że brałam go tuż przed zas\śnięciem, obficie go czymś zagryzając, przesypiałam całą noc, bez budzenia się, a rano już było ok. Gorzej było psychicznie ale może wcale nie z jego powodu-lekko wariowałam ale może dlatego że bardzo chciałam mieć dziecko a w międzyczasie moje koleżanki zachodziły w ciążę (chociaż nie planowały) i trochę mnie to dobijało. Ale na ulotce jest napisane że może powodować lekkie zaburzenia psychiczne i depresje. Parlodel wzięłam też 2 razy jak odstawiałam synka od piersi (likwiduje zastoje w piersiach i pomaga zabić laktację) i wtedy znosiłam go dużo gorzej, może dlatego że miałam pobudki w nocy(synek płakał). Kręciło mi się w głowie i wymiotowałam w środku nocy. Jeśli chodzi o rezonans to zamierzam poczekać na wyniki badania poziomu prl. Jeśli moja prolaktyna będzie w normie to nie będzie podstaw do takiego badania. A jeśli ktoś jest innego zdania to równiedobrze mógłby wysyłać na rezonans każdą kobietę, bez podstaw, tak na wszelki wypadek. Bez sensu! A ja wierzę że jak minie trochę czasu od zakończenia laktacji to moja prolaktyna wróci do normy. Oczywiście mogę się mylić i wtedy będę niemile zaskoczona ale moje obecne pozytywne nastawienie może mi tylko pomóc a napewno nie zaszkodzi. Powtarzam-nie każdy podwyższony poziom prolaktyny oznacza gruczolaka! Więc dziewczyny-nie stresujcie się zanim nie będziecie miały pewności bo od stresu tylko Wam prolaktyna jeszcze bardziej skoczy! Pozdrawiam i życzę więcej optymizmu (chociaż wiem że czasami o to trudno). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Maryhna Napisano Luty 25, 2007 Gosiu powiem tylko tyle, mojego guza wykryto przez przypadek, po prostu moja endo. na wszelki wypadek mnie wysłała na rezonans ale i tak sama była pewna że hiperpr. jest spowodowana lekami antydepresyjnymi i gdyby nie to jej "na wszelki wypadek..." to nie byłoby zabawnie..,guz nie ma nic wspólnego z hiperprolaktinemią, nie mam do tej pory żadnych objawów a guza mam... tyle w temacie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Gosia dzieki Napisano Luty 25, 2007 za informacje o leku Parlodel. Myslalam ze ma mniej skutkow ubocznych :-( . Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach