Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość podobna

Dorosłe Dzieci Alkoholikow

Polecane posty

Gość Alexandra72
POWODZENIA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciszona
aby podjąć terapie udałam sie do najbliższego ośrodka uzależnień jaki znalazłam w swoim mieście.W kazdym większym takie miejsce napewno sie znajduje.Co prawda zanim tam weszłam wypaliłam chyba paczkę papierosów obserwując wejscie ,ludzi ktorzy z tamtad wchodzą i wychodzą.W końcu weszłam.Przełamałam swój strach.Ku mojemu zdziwieniu wszyscy bardzo mili od razu mnie pokierowali do odpowiednich drzwi.Rozmawiałam z psychologiem chyba z trzy godziny.Dowiedziałam sie miedzy innymi że nas nazywa się wspóluzależnionymi.Zaprosił mnie na terapie.Poszłam kilka dni pózniej bo spotykamy sie raz w tygodniu.Boże ila tam było osób,kobiet mężczyzn,żon alkoholików i dzieci .Przyjeli mnie tak jakbym była ich starą znajomą.Teraz jest już z górki.Zycze wszystkiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA28
nie wiem ile czasu piłaś, do jakiego stopnia się zapuściłaś i w związku z tym jak bardzo skrzywdziłaś swoje dzieci. ja mam ogromny żal do ojca za to że jestem jaka jestem za to cholerne poczucie niskiej wartości, które nie pozwala mi normalnie funkcjonować. jestem osobą samotną, nieumiejącą się otworzyć na drugiego człowieka z każdym dniem zamykaącą sięw sobie coraz bardziej... o to wszystko mam żal do ojca, nienawidzę go, nie chce go widzieć WSTYDZĘ SIĘ go. a mój ojciec nie jest takim typowym żulem, wręcz przeciwnie obejmuje już od dłuższego czasu kierownicze stanowisko, oczywiście w pracy codziennie pijany od rana, jeżdzi po pijaku samochodami...boże dlaczego mnie to akurat spotkało :( nie pomagają żadne rozmowy-on nie widzi problemu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukam DDA Łódź
do djklasde bie wiem ile masz lat i ile lat mają Twoje dzieci, ja mojej mamie staram się wybaczyć choć ona ma lat 64 a ja 32 i ona nadal pije, ale staram się jej wybaczyć i nie mieć do niej żalu, ale nic mi nie zwróci tych dziecinnych lat....nikt....oprócz mnie samej, ale co się przez tan czas wydarzyło.... ostatnio rozmawiałam z moją mamą o piciu Jej powiedziła mi a jak to jest że Kasia (moja strasza siostra) nie ma takich dylematów? ułozyła sobie wspaniale życie...a Ja-Nie-a Ona tak...czyli ja przesadzam? wyolbrzymiam? bo moja siostra wychowana w takich samych warunkach świetnie sobie radzi jest bogata piękna i ma dzieci i męża i wykształcona jest i szczęśliwa jest...a Ja...owszem też wykształcona ale cała reszta...do dupy :-( i nie jestem szczęśliwa choć moja siostra jest....to ja też pewnie powinnam? wracając do pytania....nie wiem czy masz takie ndwrażliwe dziecko jak jakim ja byłam....ale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciszona
do diklasde to że udało sie przestać pić( i oby juz tak zostało) zasługuje na pochwałe.Moja mama ma 51 lat,upadła na dno.Wszyscy sie od niej odwrocili,zrobila mi wielka krzywde ale ją kocham.Nadal ją kocham.Wygląda tragicznie,padaczki alkocholowe wyniszczają ją totalnie,,żal mi jej choc wielu tutaj piszących nienawdzi.Kochaj dzieci i nadrabiaj to co stracone,pokaz że kochasz a wybaczą.Matce prosciej wybaczyc niz ojcu tak jakos czuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciszona
dobrej nocy wszystkim:-) powodzenia papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djklasde
Jestem prawie w Twoim wieku.Moja córeczka(14) w tej chwili wierzy we mnie strasznie(aż sie tego boje) Teraz uważa mnie za wzór ,zastanawiam się skąd się to wzięło ,czy to nie wróży czegoś niedobrego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
djklasde -witam!! Ja nie wiem czy jestem w stanie wybaczyc swoim rodzicom,mamie może kiedyś tak ,ojcu Nie.Jestem dorosłą kobietą,mam swoje dzieci ,a mojego ojca do dziś się boję,widujemy się tylko na dużych uroczystościach rodzinnych,a ja trzęsę się przed tym spotkaniu ze strachu.Marzyłam o tym,aby mama odeszła od niego.Tak się nie stało,a moja mama też wpadła w ten nałóg. Mam brata który ma 10 lat i już jest DDA,też prosił ją ,aby odeszła,ale ona tego nie zrobi. Mam poczucie niskiej wartości,nie radzę sobie z emocjami,nie umiem nawiązywać nowych kontaktów i ogólnie to \"przepraszam że żyje\". Powodzenia Ci życzę i wytrwałości ,córka wierzy w ciebie -myślę że macie szansę nie zmarnuj jej. DDA28-nie jesteś sama -my tu jesteśmy !!! Pozdrawiam 3mcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli chodzi o święta ,to ich nie lubiłam ,dopóki nie założyłam swojej rodziny i od kiedy przestałam odwiedzac rodziców,tam wódka musiała byc,u mnie jej nie ma,u teściów też nie ,jest miło i rodzinnie jak powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi mama kiedys powiedziala "zaczelam pic jak ty sie urodzilas". to najgorsze slowa jakie w zyciu slyszalam. czy ja spowodowalam to, ze ona pila??? z poczcuciem wlasnej wartoscie jest u mnie coraz lepiej. to chyba dzieki temu, ze akceptuja mnie ludzie. czuje sie lubiana i potrzebna. ja sie tylko boje, ze wpadne w to gowno, tak jak moi rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jaki nick
witajcie, wlasnie skasowalo mi caly dlugi post, wiec napiszę jedynie to, ze pochodze z rodziny dysfunkcyjnej, w ktorej matka traktuje mnie od dawna tak jak ja traktowal ojciec i dziadkowie. Wyzywa mnie od k..... i niestety kazdy kontakt z osoba, ktora nie nazwala mnie k..ą wydawal mi sie na poczatku zbawienny. do momentu az ludzie -glownie mezczyni- zaczęli mnie wykorzystywać. Dzis jestem po dwoch zalamaniach, w trakcie terapii i zyję tylko dzieki obcym ludziom. Tylko praca i nauka uratowaly mnie przed totalnym rozpadem osobowosci i pojsciem na dno. Wiem jednak, ze duzo dziewczyn z takich rodzin wchodzi w krzywdzace je relacje i nie umieją tego przerwać. Mnie na szczęście takie relacje nie zepchnęły na dno, choc bylam bardzo blisko, bo trafialam ciagle na facetow z problemami, ktorzy moje zycie i godnosc mieli za nic. jestem dda --->nie wpadniesz, jesli nie będziesz chciala wpaść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jaki nick
dodam jeszcze tyle, ze znam wiele DDA i współczuję Wam z acalego serca, bo o ile mi na zewnątrz udawalo się ukryć przed otoczeniem, ze mam ojca socjopatę i matkę, którą doprowadzil do obłędu o tyle Wy nie macie jak. Moi rodzice przynajmniej nie niszczylirzeczy i w domu nie smierdzialo wódką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem jaki nick
nie pozwólcie rodzinie doprowadzic się do sytuacji, gdy będziecie odczuwać autoagresję. U mnie sytuacja w domu i okolicznosci zewnętrzne doprowadzily do tego, ze mialam mysli samobójcze. Najpierw pomogl mi facet, ktory sam byl po probie samobojczej, okazalo sie, ze ma rodzinę, byl zdziwiony, ze nie chce pchac się w ten uklad. Nie chcę opowiadac tu wszystkiego - wazne dla mnie, ze jest taki topik, bo latwiej mi zyc z ta swiadomoscią, ze mohe tu z kim pogadać. 🌻pozdrawaima.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Znów się zaczyna,najpierw chandra .a dziś usłyszałam coś co mnie dobiło.Wiem ,ze ta osoba nie ma racji,ale czuję ze jestem do niczego,znów czuje się gorsza ,inna ...........i do dupy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandra72
Nie daj sie prowokowac, znajdz w sobie sile, ktora pomoze Ci przezwyciezyc wszystkie trudnosci. Badz swoim najlebszym przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DDA _22
mysalła, że sobie radzę, nie mieszkam już z rodzicami, ale mimo wszystko to się ciągnie za mną i uniemożliwia normalne życie... gdy tylko o tym pomyslę, nawet jak czytam Wasze wypowiedzi, łzy cisną mi się do oczu, jestem sama, nie pozwalam się nikomu do siebie zblizyć.. ile można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzieliscie film \"wszyscy jestesmy chrystusami\"?? ogladalam go z kolezanka, ona sie smiala, a ja plakalam bo przypomnialo mi sie to wszystko co dzialo sie u mnie w domu. tragedia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi drodzy: Gdy nadejdzie dzień Wigilii i opłatek weźmiesz w ręce chociaż jestem gdzieś w oddali z Tobą będzie moje serce. 🌻 To moje życzenia dla WAS ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odrobiny ciepła dzięki ludzkiej życzliwości, odrobiny światła w mroku dzięki szczeremu uśmiechowi, radości w smutku dzięki ludzkiej miłości, nadziei na lepsze jutro w chwilach niepokoju. 🌻❤️ Tego i Wam i sobie życzę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyciszona
Przy wigilijnym stole łamiąc opłatek święty, pomnijcie, że dzień ten radosny w miłości jest poczęty. Że jak mówi wam wszystkim dawne, odwieczne orędzie z pierwszą na niebie gwiazdką Bóg w Waszym domu zasiądzie Zyczę Wam wszystkich spokojnych Swiąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepijąca25
Wiem co czujecie. Mam dokładnie tak samo. Niepodejżewałam tylko, że zaniżone poczucie własnej wartości to skutek dzieciństwa, młodych lat z alkoholikiem w rodzinie. Nie chcę tej wigilii - ojciec znów n\bedzie pijany a ja tak bardzo bym chciała żeby nie pił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niepijąca25
Wszyscy jesteśmy Chrystusami oglądałam z mężem przez pierwsze kilka minut. Pękłam. Cała się trzęsłam i myślałam że uduszę się od łez. Mój mąż nie wiedział co się dzieje nie potrafił zrozumieć że tak bardzo to przeżywam (wie, że mój ojciec pije)- Przecież to tylko film mówił. Nie obejżałam filmu. PO co skoro ja wiem jak to jest.:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexandra72
Kochani....Cicha noc, święta noc, jakiż w tobie dzisiaj cud, w Betlejem dziecina Święta wznosi w górę swe rączęta błogosławi lud. Radosnych Świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy co swieta musze plakać
ja też wiem co to wódka w rodzinie, smutne..ale prawdziwe. Wspolczuje Wam. Wesołych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mary22
problem z pewnoscia mnie dotyczy.moj ojciec jest alkoholikiem a do nie dawna moje zycie skupialo sie wylacznie na tym:co zastane po powrocie do domu??wstydzilam sie tego i wstydze nadal.ale wiem ze nie jestem sama.miewam koszmarne dni ale tez dni wspaniale i spokojne.nie mieszkam juz z nim ale wracam do domu na weekendy bo nie chce zeby mama byla sama.mysle ze zostawi go jak skonczymy studia(ja i moja siostra).moi przyjaciele nie wiedza o mojej sytuacji-no moze tylko 2 najblizszych.bo dda maja sklonnosci do zakladania idealnych z zewnatrz"masek".bo przez wilele eirle lat jedyne co chcialam to"BOZE ZEBY TYLKO NIKT NIE ZAUWAZYL"czego?moich spuchnietych oczu po nieprzespanej nocy,moich lekow,strachow i niepokoi o mame,siebie i mlodsza siostre.dzis wiem ,ze jakos te wszystkie strachy przezwycieze.jestem raczej nieufna w stosunku do mezczyzn.czasem sie ich boje a czasem pcham sie w znajomosci z mezczyznami podobnymi do NIEGO.moze to tez jest symptomem dda?ze nie wierzymy w to ze moze byc normalnie???mam nadzieje ze mnie nie spotka to ,co moja mame.mam nadzieje ze na swiecie sa normalni mezczyzni i normalni ojcowie.chce w to wierzyc. pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łączenie tematów
jak sobie z tym poradzic? -------------------------------- 15:36 eunicja Moj problem byc moze jest banalny. Mam 23 lata. Moj ojciec jest alkoholikiem. Pije...od kiedy pamietam. Nie znam go innego jak tylko pijanego albo na rauszu. Tylko wtedy sie o mnie troszczyl, kupowal prezenty, pytal jak w szkole. Kiedy byl trzezwy, ja sluzylam mu tylko za "donoszaca" piwa i papierosy. Wielokrotnie bil moja mame, mnie i moja siostre. Byly krotkie okresy, kiedy nie pil i bylismy szczesliwa rodzina, ale to nie trwalo nigdy dlugo. Moja mama nigdy nie zdecydowala sie odejsc, bo boi sie plotek, potepienia rodziny...no i chyba go kocha. Siostra mieszka od lat we Francji, nawet nas nie odwiedza. Ja studiuje w innym miescie, ale kiedy przyjezdzam, zawsze jest to samo. On nawet nigdy nie spyta, jak mi idzie, czy mam jakies problemy...Czesto jego pierwsze pytanie to czy mam jakies pieniadze, bo by sie piwo przydalo a matka juz wszystko wydala. Kiedys jakos mniej to na mnie wplywalo, ale teraz zauwazam u siebie cos dziwnego, nie udaja sie moje zwiazki, moje kontakty z innymi ludzmi nie sa normalne, ciagle drecza mnie nerwice, depresje, problemy z odzywianiem. Bylam u psychologa, ale nic mi nie pomogl, sluchal mnie tylko i kiwal glowa. Moze kogos z Was dreczyly podobne "demony" i jakos sobie z tym poradzil? 15:41 zmien psychologa 15:42 bzium jestes DDA- dorosle dziecko alkoholika.. nie Ty jedna, jest NAS calkiem sporo w Polsce. u mnie akurat to matka jest alkoholiczka, ale problemy jakie pojawily i pojawiaja sie w moim zyciu sa podobne do Twoich. Dodatkowo mam nerwice i w sumie gdyby nie ona nigdy nie dotarlabym do materialow o dda. Wpisz sobie w wyszukiwarke a pojawi sie kilka stronek, sa ciekawe artykuly, troche ksiazek do poczytania.. Chodzilam na terapie dla DDA, ale jakos nie zauwazylam poprawy i zrezygnowalam. Najbardziej pomaga mi moj chlopak i moj przyjaciel, ktory sam tez jest DDA. Rozmowy z nimi i wsparcie jakie znalazlam pozwalaja mi jakos optymistyczniej patrzec na swiat. Nie chce tez tlumaczyc swoich 'dziwnych' zachowan byciem dda, chce nad soba pracowac a dzieki tym dwom facetom jest to latwiejsze i poza tym mam wieksze checi. Chetnie z Toba porozmawiam ponadto: http://ag.bocznica.org/ 16:06 eunicja Dzieki, bzium, poczytalam sobie wlasnie troche o tym. Najgorsze jest to ciagle poczucie winy, kiedy np. wiem, ze on znowu bije mame a ja nie moge pomoc, albo kiedy mowi"Przez ciebie sie napilem, bo wolalas ogladac z matka film niz ze mna gadac". Przez to poczucie winy, poczucia bycia gorsza nie potrafie powiedziec glosno, kiedy cos mi sie nie podoba, nie potrafie porzucic chlopaka, z ktorym jestem, nie potrafie zerwac kontaktow z przyjaciolka, ktora mnie oszukuje. Bo wydaje mi sie, ze musze znosic wszystko, co zle. 16:10 Elmika Ja miałam tez ojca alkoholika...teraz juz nie żyje...wiadomo zreszta od czego...,ale mimo wszystko go kochałam.Nigdy będąc pijany mnie nie uderzył.walczył sam ze sobą,ze swoją chorobą...i przegral zycie!Tęsknie za nim bardzo,ale mam teraz coś czego nigdy nie miałam wcześniej...spokoju!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×