Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka_Dwulatka

Czy przezyjemy jego dziecinstwo bez uszczerbku na zdrowiu psych?

Polecane posty

Gość Matka_Dwulatka

Mam 2,5 letniego synka-od poczatku nie byl latwym dzieckiem,ale teraz to przybrało katastrofalne juz rozmiary wrecz... Zlości sie o byle co...czesto ataki zlosci wynikają nie wiadomo z czego.Stale punkty programu to :1.dzwoni telefon(afera bo chce rozmawiac,a jak dam sluchawke to nie chce,a jak odloże juz to afera ze on chcial) 2. rozkladanie i składanie łozek 3. ubieranie 4. każda sytuacja właściwie moze byc przyczyną ataku szalu(doslownie szalu ) u moejego dziecka. Ataczek //oczko pojawia sie nagle- nagle sobie przypomni,ze to nie on zgasil swiatlo a chcial,albo zobaczy ze jest poscielane lozko. NO i afera, zaczyna rozpaczac,czasem udaje mi sie zmienic mu temat,zagadując,ale czasem to juz kleska zupelna...zaczyna krzyczec coraz glosniej i glosniej, czesto tez biega i tupie i rzuca czym popadnie i inne takie. Nie poamaga wtedy nic-ani zagadywanie,ani wyjscie z pokoju(placze tyle ze by chyba padl i by nie przestal-niemozliwe wyjsc daleko-trzeba kontrolowac syt.zeby nie zrobil sobie czegos lub nie zdemolowal calego domu). Nie pomaga klaps...krzyk (choc wiem ze to zle metody,ale nie daje juz rady czasem) Nic nie pomaga...jestem pedagogiem z wyksztalcenia,teoretycznie znam te wszystkie mechanizmy...w praktyce ponosze kleske totalna... Kto mial/ma podobne problemy? Prosze o wypowiedz,jak sobie radziliscie z buntem dwulatka.... Ja juz czasem jak mi sie uda go uspokoic to placze sama... przestaje juz calkiem kontrolowac sytuacje czasem.. Dodam ze teretycznie jestesmy normalna rodzina czyli 2+1 model:) . Pozdrawiam...licze na jakies konkretne przyklady radzenia sobie z tymi buntami i atakami zlosci. Matka Dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PEDAGOG
Jeśli jesteś pedagogiem to pewnie wiesz co to jest ADHD...Zastanów sie czy twoje dziecko na to nie cierpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Pedagogu-tez o tym myslalam.... ale? do konca nie jestem przekonana... zreszta moze jakies praktyczne rady mi podasz? Wlasnie jestem po kolejnym ataku zlosci bez powodu... mam dosc wszystkiego... To co powinno cieszyc staje sie utrapieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka trzy i1/2 latka
Miałam ten sam problem z moim synkiem, tez sie zastanawialismy z mezem czy to nie ADHD, odwiedzilam neurologa nie wykryl zadnych nieprawidlowosci. Czytalam wszystko co mi wpadlo w rece na ten temat, jednak za namowa kolezanki skorzystalismy z pomocy psychologa (wspanialy fachowiec pracuje wlasnie z malymi dziecmi).W tej chwili nikt by nie podejrzewal ,ze wczesniej mialo miejsce u niego takie zachowanie.Dlatego tez Ci radze skorzystac z pomocy psychologa . Nie podam Ci zadnych rad poniewaz kazde dziecko to indywidualnosc, a fachowiec po obserwacji oceni jaka metoda bedzie najkorzystniesza ( to byly okolo cztery spotkania, w tym jedno z udzialem synka).Pozdrawiam i zycze cierpliwosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam podobnie. bardzo martwiłam się o córeczkę która miała takie ataki i wyraźnie wiadać było napięcia jakie przy tym się pojawiały. poszłam do pani psycholog i skończyło się na jednej mojej wizycie. mieszkam z matką i tu był kłopot też bo ona nie działa według takich zaleceń ale jakoś się udało i przez nią przebrnąć. jak zaczynała córka \"wariować\" powiedziałam że wychodzę i wrócę po nią jak się uspokoi, dopóki wyła nie wchodziłam do pokoju, chyba że po to żeby posadzić ją spowrotem na fotel. zaczynała krzyczeć że włączy światło albo że miała zgasić to mówiłam jej że nie rozumiem i musi powtórzyć co chce ale spokojnie i wyraźnie, do skutku, cokolwiek chciała wymusić płaczem musiała najpierw się uspokoić i powiedzieć spokojnie; dwóch tygodniach uspokajała się sama w ciągu 3 sekund. w tej chwili po ok. miesiącu nie zdarza jej się takie zachowanie. powodzenia, pytaj odpowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też jestem mamą prawie trzylatka ( 3 skończy w maju ) i też czasami mam dosyc jego krzyków i awantur bez powodu , chociaż muszę przyznać ,że nie zdarzają się one zbyt często i nigdy w miejscu publicznym awantura najczęściej wybucha o to , że nie on coś zrobił a chciał np odebrać telefon , czy nalać wody , czasami powody są tak absurdalne , że sama nie wiem mam się śmiać czy płakać od koleżanek mających starsze dzieci wiem , że to trzeba po prostu przeczekać za kilka miesięcy powinno samo przejść moje sposoby na mojego urwisa to 1) odwrócenie uwagi na rzeczy , które normalnie bardzo lubi ( nie zawsze skutkuje - czasem kończy się jeszcze większym płaczem , bo jak tatus mu przywiezie tę zabawkę to on ją wyrzuci - tu rozpacz jest podwójna , bo on bardzo czeka na tę zabawkę ) 2) staram się uprzedzać jego negatywne reakcje proponując wykonanie danej czynności np synku odbierz telefon i wtedy na zasadzie negacji on go nie odbiera i mogę spokojnie pogadać , albo odbiera i po chwili oddaje mi słuchawkę z własnej woli 3) kiedy wiem ,że będzie protestował przy ubieraniu nie skupiam się na tym , że ma się ubrać i koniec tylko daję mu wybór np założysz dzisiaj spodnie z polarka czy dżinsy i za nim on się zorientuje , że miał zaprotestować przed ubieraniem się już dokonał wyboru i założył dżinsy 4) jeżeli uznaję , że rzecz o którą awanturuje się mój syn nie jest warta jego i moich łez po prostu ustępuję przynajmniej na chwilę póki sytuacja jest zaogniona i wracam do niej za moment kiedy problem ucichnie ( np kiedy syn nie pozwala złożyć kanapy bo właśnie świetnie się na niej bawi , a nie ma potrzeby aby złożyć ją natychmiast to daję mu trochę czasu i za 10 minut mam problem z głowy bo on w tym czsie znajduje sobie nowe zajęcie ) a tak w ogóle to dzieci uczą nas pokory i nieustannie ćwiczą w cierpliwości , jestem nauczycielką i mam ogromną cierpliwość do moich uczniów i zawsze wydawało mi się , że ciężko jest wyprowadzić mnie z równowagi , ale od kiedy moje dziecko zauważyło , że jest odrębną istotą i może stawiać warunki i mieć własne zdanie moja cierpliwość jest nieustannie wystawiana na próbę i bywa , że wątpię w moje pedagogiczne zdolności pozdrawiam serdecznie i życzę wytrwałości w wychowaniu synka ten okres w jego życiu dla niego samego też jest trudny , ale mija , jeszcze chwila a twój syn będzie rezolutnym czterolatkiem do którego zaczną trafiać różne argumenty i który będzie rozumiał co do niego mówisz i nawet jeśli będzie się buntował przeciwko różnym zakazom , to będzie to twórczy bunt , a nie bunt dla buntu, trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hello
coś nie wskoczyło wpisz sama w wyszukiwarke histeria u dzieci wyskoczy duzo postów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leelo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leelo
klaps nie pomoze....wez pasa iraz pozadnie strugnij.....przysiegam ze to pomoglo...teraz jak jest histeria to biore go tzlko do reki ...i juz jest spokuj tak sie boji....zastosowalam go raz na prosbe kolezanek..i choc pozniej plakalam razem z moja gwiazdeczka....naprawde pomoglo.....nigdz wiecej tego nie zrobie....ale przynajmniej mam normalne zycie ...bo wiem co to znaczy...pozdrawiam...mama trzylatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Hm..przede wszystkim chce podziekowac wszystkim ktore sie wypowiedzialy..mamom:) szkoda ze sie facet zaden nie odezwal Heh,moj maz (ostatnio coraz gorzej jest niestety miedzy nami..._wrocil i zamiast wsparcia, przytulenia itd., zajecia dziecka-aferka o jedenie,ze nie to co on by chcial. Zycie jest podle.... Ale biore go za bary i zyje dalej Wiecie co? sklonilyscie mnie ze jednak trzeba udac sie po porade do psychologa...tylko jak znalezc dobrego? wlasnie niedaawno udalo sie uspic malca...eh lozko 3 razy rozwalal bo mu nie pasowalo ze poscielane. Kocham go... kazdy jego atak a pozniej moje stracenie opanowania okupuje duzym stresem... Mowicie ze dam rade? teoret. to wiem.. w praktyce trudniej.. I wiecie co? ja prawie te wszystkie metody stosuje naprawde-zagadywanie,dawanie wyboru(lkurna moze mu za duzo daje do wyboru_? itd...jak ma fazke to nic nie pomaga.... Pozdrawiam.... w poniedz. chyba podzwonie i poszukam psychologa, piszczie jeszcze kobietki. Faceci tez moze co? Matka_dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Acha :) i rezolutny to on jest:) wczoraj juz mowil ze pojdzie do innego domu. //xszok moje dziecko w wieku dwoch lat chce sie wyprowadzac z domu heheh,ciekawe co bedzie dalej. Apropos lozka-jak posciele pozniej jak juz jest zajety czym innym to jak pozniej wejdzie i zobaczy ,albo ogolnie pozniej to i tak wybucha afera-wieczorem to samo o rozkladanie. heh wypadaloby rozlozyc i nie skladac -ale? mam tylko dwa pokoiki i to przejsciowe w sumie-ludzie czasem wpadaja-choc ostatnio zaniechuje kontaktow z wiadomych powodow;). No i ja sama jestem wykonczona i tak wiecznym balaganem... .Pozdrawiam i spokojnej nocki zycze-moje dziecko na palcach mozna zliczyc ile mialo nocy przespanych w calosci :) Matka Dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Czy nikt sie nie wypowie jakie miał problemy z pociechą -kiedy przechodziła slynny bunt dwulatka? :( Wiecie co? wczoraj to pisalam w rozpaczy i na skraju załamania nerwowego-a dzis? Moje dzieckojest zupełnie inne-fajne, pyta sie ćy go kocham, opowiada takie smieszne rzeczy(swietnie mowi i jest b. inteligentny moj synek:) ) No tak, wiadomo, tak pieknie bedzie do pierwszego ataku... Ale wiecie co? Moze pogoda ma wlpyw troche(na pewno,przeciez to udowodnione naukowo) dzis jest slonecznie i wyz, a wczoraj pochmurnie i nizowo... Acha i jeszcze jedno? Moze napiszecie jak wasi mezowie, partnerzy wam pomagają, jesli pomagaja,albo ogolnie jak sie zachowują w takich sytuacjach ? Pozdrawiam -dzis Weslola(poki co)Matka_dwulatka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
No? co z Wami? nikt nie powie jak partner pomaga? Czy faceci nie wiedzą ze istnieje taki problem? Czekam na wypowiedzi,choc pewnie dzis macie inne zajecia-:)) spacery rodzinne itd-pogoda piekna Matka_dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam takiego zwariowanego dwulatka 10 lat temu. oprocz tego był szalonym konstruktorem zafascynowanym prądem i ogniem. myslałam że oszaleję. kiedy w wieku 3 lat poszedl do przedszkola nieco się wyciszył i ulegl socjalizacji. grupa rówieśnicza i zasady przedszkolne zrobiły swoje. ale jego początki w przedszkolu były trudne, rozpaczał bardzo i odmawial uczestniczenia w niektorych zajęciach. siedzial wtedy z boku i nikt go na szczęście nie zmuszał. ogólnie jego dzieciństwo do 7 lat było burzliwe. inaczej zachowywal się z ojcem, byl spokojniejszy. ale prawda jest taka, że moje dziecko najbardziej cierpialo w zimie i w czasie brzydkiej pogody, ono po prostu musialo czuc przestrzeć. z córką jest to samo. najlepiej czuje się na dworzu. mówię,. że moje dzieci są jak charty , muszą biegac by żyć. i jeszcze jedno, syn uwielbiał rytuały , musiała byc ściśle zachowana kolejność pewnych czynności np. kąpieli. z córką też tak mam. np. tylko ona może równo ustawić swoje kapcie na dywaniku pod łóżkiem. dodam jeszcze, że obydwoje mają od początku swoje zdanie . aha, Mamo dwulatka, ja mam teraz prawie 13latka i wierz mi, jego dzieciństwo to była pestka w porownaniu z jego obecnym zachowaniem. chodzi mi głównie o jego tok myślenia i idiotyczne odzywki . cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. a potem przedszkole bez wychowawczyń/sadystek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć poczytałam inne wypowiedzi i przypomniałam sobie jeszcze jedną rzecz mającą dobroczynny wpływ na mojego malucha - to są wyjścia na dwór każdy spacer czy zabawa na dworze są dla niego niezastąpione jeśli chodzi o odreagowanie stresów wraca taki zmęczony i uradowany , że nia ma już ochoty psocić mam jeszcze jeden sposób na niego -to moja zwariowana sąsiadka , która zachowuje się dosyć niekonwencjonalnie jak na 70 latkę i tak go zawsze rozbroi i rozbawi , że dziecko nie ma już ochoty na cokolwiek poza odpoczynkiem ważne też jest , żeby miał urozmaicenie , bo kiedy sie nudzi to można z nim ciężkiej cholery dostać aha jeszcze bajki na dvd -weterynarz Fred-gorąco polecam mój mały go uwielbia i potem nawet naśladuje jeśli chodzi o pomoc męża w sytuacjach drastycznych to jest niezastąpiony , synek szybciej reaguje na niego niż na mnie , mąż udaje zazwyczaj potwora z kosmosu , który z nienacka porywa małe dzieci i w ten sposób np wyciąga go z kąpieli kiedy mały za żadne skarby nie chce wyjść z wody pozdrawiam matka prawie trzylatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
racja z tym dworem bo wybiega się rozładuje i potem luzik. ja byłam w poradni psychologiczno pedagogicznej jest w każdym mieście co do mojego męża to jest lepszy ode mnie w radzeniu sobie z córką. on jest STANOWCZY, ja niestety czasem dziecku odpuszczam i mało potem reaguje córcia na to co mówię. nie zawsze pamiętam że nie to zawsze ma znaczyć nie u niego to się nie zdarza. i bądź spokojna- zawsze, jeśli nie możesz wyjdź, powiedz dziecku że zaczyna cię denerwować i musisz się uspokoić bez niego, niech się wali i pali, nic nie jest ważniejsze: twój spokój i stanowczość, i mów o uczuciach jego i swoich. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Droga Aylo 6 , Indiana Jones La Bambas ,Hello i inne..nie wymienie,ale wiedzcie ze strasznie wam wdzieczna jestem,za te rady i wsparcie.Strasznie tego potrzebuje teraz. Wczoraj zostawilismy dwa razy malego zeby sie wyzloscil-raz dosyc dlugo to trwalo_nie udalo sie uspokoic,ale za to po pewnym czasie dal sie utulic i uspokoic. A za drugim razem uspokoil sie sam-niesety po dlugim czasie -byl roztrzesiony i umordowany. (my tez,ale bylismy we dwoje,to nas troche wspieralo,ze nie sama bylam-tylko,ze dwoje i ze to jest sluszne jednak) Ale sie uspokoił.Sam.Po raz pierwszy w zyciu sam sie uspokoił.!!! I widze ze to jest metoda jakas,choc mam swiadomosc ze nie zawsze podziala..ale moze pozniej szybciej bedzie mu przechodzilo jak zobaczy ze to nic nie daje.A jak sie uspokoil to wzielismy go przytulilismy,tlumaczylam ze jak jest spokojny to go przytulam i teraz moge zrozumiec o co mu chodzi. Moze to zadziala... Ale jest druga strona medalu- to strasznie nadszarpuje jego i tak watly systemik nerwowy i gardziolek-o naszych syst. nerwowych nie wspomniajac. I trzecia strona medalu tez jest-tesciowie na dole.heh nie wspomnialam do tej pory o nich nic:) Wczoraj wyniesli az radio na klatke i puscili muzyke na caly regulator , no a dzis gadka ze to tak nie moze byc... i td czyli standardowo. Wiec metoda,ktora sie wydaje moze i skuteczna mocno zagrozona jest-oni i tak uwazaja ze to problem w nas tkwi glownie,ze my zle z synkiem postepujemy. No nic...pozostaje miec nadzieje ze atakow bedzie mniej... albo ze beda szybciej przechodzily. Dziekuje kobiety:) A widze ze facetow na tym forum to te tematy jednak nie interesuja..szkoda..moze by tak dac podtemat o sexie to predzej;) :P . hihi Pozdrawiam Matka_dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cieszę się że udało się już coś zdziałać, trzymam kciuki za powodzenie. muszę powiedzieć że moja córcia też wyglądała strasznie jak miewała takie ataki i cała drżałam o nią, do tego moja matka że tak nie mogę że robieę dziecku krzywdę i jeszcze jakieś dziwne teksty do dziecka że jest niegrzeczne i niedobre, stanowczo i pamiętaj żeby dziecko nie czuło się odrzucone, jak wyje i chce iść do ciebie to wchodź tam gdzie jest i mów że wrócisz jak się uspokoi, poza tym jeszcze nie można przy nim i do niego mówić że jest jakiś: niegrzeczny, niedobry albo dobry. zero. jego zachowanie jest jakieś nie on. i pamiętaj zawsze akcja jest przeprowadzona DO KOŃCA nie pozwalaj sobie na słabość. ja sobie tłumaczyłam że to dla jej dobra. pomogło. to wszystko nam się już nie zdarza. trzymajcie się. jestem z wami i pisz jakie postępy robi twoje dzieciątko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i taki trochę śmieszny wątek malutka jak zaczyna się złościć o coś, robi się nieznośna to tylko patrzę na nią i czasem tak \"zajarzy\" i mówi \"to idę trochę posiedzieć\" i jak już jej minie wraca do mnie ze słodką minką mówiąc \"już się uspokoiłam mamusiu już wszystko w porządku\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Kobietki wiecie co? Dziś moje dziecko przez cały dzień nie miało żadnego napadu agresji czy histerii. Ogłaszam świeto narodowe :D . Oby wiecej takich dni..normalnie czuje sie jak nowo narodzona. Pozdrawiam,macierzyństwo jest piekne!!! PS.Aylo6 ile teraz ma Twoja coreczka ? Matka_dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przechwaliłam moje dziecko!!! dziś był sądny dzień. beczała, rzucała się na ziemię, chce to, chce tamto. wychodziłam z pokoju zamykałam ją, waliła w drzwi pięściami a mam szyby w drzwiach wielkie- bałam się że jakąś wybije; wchodziłam popatrzyłam a ona \"mamusiu już się uspokoiłam :)\" no bym przyłożyła ale odwracałam się i na kawę, nie wiem ile tych kaw dziś było, ale serce nie wytrzymuje. ehh jutro będzie zupełnie inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnaś koniecznie iść z synkiem do psychologa dziecięcego i to jak najprędzej. Uważam, że dziecko nie można karać fizycznie ponieważ agresja wywołuje agresję, a przecież nie o to chodzi, pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem powinnaś koniecznie iść z synkiem do psychologa dziecięcego i to jak najprędzej. Uważam, że dziecko nie można karać fizycznie ponieważ agresja wywołuje agresję, a przecież nie o to chodzi, pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Droga Ajlo ...mam nadzieje ze dzis juz u Ciebie inny dzien. A ja ? uswiadomilam sobie jedno-ze wiele zalezy od mojego podejscia i spokoju ducha-jesli jestem spokojna i nie daje mu poznac ze sie zalamuje jego atakami-to wydaje mi sie ze trwaja krocej... Po pieknym dniu -wczoraj byl dzien samodzielnosci-wszystko sam-lacznie ze sznurowaniem sznurowek_a jak dwulatek ma zawiazac sobie sznurowki? wyjscie na dwor trwalo godzine i powrot drugą-takze w sumie spacer dlugi hehe, a na samym dworku 1/2 godz.raptem. dzis zrezygnowalam na razie z wyjscia,widzac na co sie zanosi jak zaczelam ubieranie. Ale mysle ze to przejdzie. Co od psychologa to? no nie wiem wtedy bylam tak zrozpaczona ze moze przerysowalam to wszystko? nie wiem...jakos dzis mi sie wydaje ze to normalny bunt dwulatka...tylko taki silny dosyc-ale z drugiej strony swiadczy to o jego charakterze silnym ktory sie ksztaltuje teraz-ze sie nie daje zlamac;) . Heh nie wiem-moze sie pocieszam ...no nie wiem..zobaczymy,dzieki Wl za rade, zobacze jak sie ta sytuacja bedzie rozwijala. Bo wiesz Wl? to tak falami jest-juz mialam takie kryzysowe sytuacje,a pozniej tydzien spokoju(przynajmiej wzglednego,bo czy mozna mowic o spokoju przy zywym dwulatku)>? Pozdrawiam...piszcie kobiety jesli znajdziecie chwile czasu i ochoty... mi to pomaga bardzo jak slysze o problemach innych ale i o radosciach w przezywyciezaniu klopotow. No a pozatym to taka chwila zadumy i refleksji na ktora w normalnym dniu brak czasu i zapalu czesto, ktora czesto prowadzi do konstruktywnych wnioskow. Pozdrawiam. Kurcze,ale widze ze faceci w ogole olali temat ;P :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alimali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inny inny. córeńka grzeczna, układna i w ogóle cudna. spacer. spacer. spacer... tylko co z moją głową???.... boli. taki dzień? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko_Dwulatka co u ciebie jak maluszek???? czy ktoś się jeszcze wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka_dwulatka
Aylo6 nie pisałam dawno,a to oznaczac moze jedno-jest nieźle. Wlasnie przed chwilka udało nam sie poscielic łozko bez awantury i telefony tez juz lepiej nam ida-ja juz nie reaguje tikiem nerwowym na dzwiek telefonu a maly tez juz inaczej do tego podchodzi.Oczywiscie ataki sie zdarzaja-np. wczoraj o to ze "osmielilam sie" umyć mu buźkę:)). Ale wiecie co? są krotsze te ataki i jakies takie-do opanowania prawie. Wiec jednak da sie przezyc-oczywiscie wiem ze to nie koniec,ale poki co ciesze sie tym co mam. Acha i jeszcze cos-mamy teraz nagly wybuch samodzielnosci . Synek chce robic wszystko sam-łaczie ze sznurowaniem butow ( a to dwulatek przeciez;) :)) ) . Z tym radze sobie tak-ze pozwalam mu na wszystko co chce robic sam,a pozniej mowie ze musze tylko sprawdzic czy np.wytarl dobrze buzke i on to akceptuje.Takze jest . Trzymajcie sie cieplo wszystkie ,wiosna za pasem-pocieszki wyszaleja sie na dworku i bedzie jeszcze lepiej:) . POzdrawiam cieplutko. Matka_dwulatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×