Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elcik

Mamy dzieci z lipca 2004

Polecane posty

Ja tez na początku uraczyłam Julkę alkoholem:( Ale na andrzejkach już wiedziałam, ze jestem w ciąży:o I przed imprezą przyznałam się Robertowi, bo chciałam, zeby potem głupio nie wyszło, dlaczego nic nie piję:o A on się oczywiście załamał i chciał mnie jakoś z tej ciąży wyleczyć:O:( Nie ma jak wsparcie bliskiej osoby w trudnych w sumie chwilach:o;) Pamiętam, ze jak mu powiedziałam o Mateuszu, to myślałam, ze sie ucieszy, a on na to, że jakoś będziemy sobie musieli poradzić:( Już trzeciej szansy mu nie dam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aya to widzę , ze u was dokłądnie tak jak u NAs . JAkieśpotworne zmęczenie się zakradło do naszych domów tylko Olinka ma super doładowanie;)Violkam co z tymi włosami bo jak pamiętam to masz długie kręcone, tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a sama nie wiem co to był rano za zbieg okoliczności, że kilka osób zwróciło uwagę na moje włosy, wczoraj umyłam i jakoś inaczej się ułożyły może, nie wiem (ale to zbrzmiało, jak bym nigdy nie myła :D ) czy się bardziej skręciły niż zwykle :O Jedzie facet samochodem, włącza radio i słyszy: - \"Uwaga! Proszę Państwa przerywamy audycję, aby podać ważny komunikat! W okolicach Warszawy wylądował statek spoza naszej planety, po pozostawieniu przybyszów odleciał. W razie napotkania UFO-nauty prosimy o zachowanie spokoju! Z obcymi można się porozumieć po polsku, tylko trzeba wolno mówić. Podajemy przybliżony opis przybyszów: mali, zieleni, łapy do samej ziemi.\" Po pewnym czasie facetowi zachciało się siusiu (w okolicach Piaseczna), więc zatrzymał się przy lasku. Włazi w krzaki i zdębiał - widzi coś - małe, zielone, łapy do samej ziemi. Wolno mówi: - Jestem kierowcą i jadę do Warszawy. Słyszy: - A ja jestem gajowy i sram!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dowiedziałam się dopiero na 2 dni przed Świętami, wcześnie 2 testy negatyne i opinia lekarza, ze to zaburzenia , a ponieważmnie się czesto zdarzały nie byłam zdziwiona. Mój mąż jak sie dowiedział to był \" w niebo wzięty\" i od razu orzekł będzie córka, imię wybrał jeszcze na długo przed tym zanim sięOlinka poczeła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D:D:D dobre:D:D:D:D:D Moich dzieci też zmęczenie nie dopadło, nadrabiają za rodziców widocznie:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to Twój mąż stanął na wysokości zadania, Małgoniu:) Ja zawsze myślałam, ze tak własnie mężczyźni reagują na wiadomość o dziecku, szczególni oczekiwanym wydawałoby się:o Ale widać przeważnie w litreraturze;) albo w filmach:D:D:D A Twój, proszę, w realu tak zrobił:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to Ci Robercik 😠 Mój Paweł się cieszył, bo staraliśmy się przez 5 miesięcy. Ale jak ja zaczęłam podejrzewać to nie wierzył, dopóki nie poszliśmy do lekarza. Nawet w test nie uwierzył. A ja jak szłam do lekarza to miałam 99,9% pewności. To chyba kobieca intuicja mi podpowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez wcześniej w sumie wiedziałam niż test zrobiłam:) Tak jakoś było wszystko inaczej:):) Ale za każdym razem dałam sobie kilka dni, zanim powiedziałm Robertowi, bo bałam się jego reakcji:o On zazwyczaj mało optymistycznie do zmian podchodzi:( Jejku, czy to znaczy, ze tylko mój mąż się tak zachował:(:O:O:O wszyscy wasi byli zadowoleni????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Aya muszę wyjaśnić mój mąż jak się dowiedział był oficjalnie narzeczonym z zaplanowanym terminem ślubu a mężem został 6 tygodni później;) Dzidzia była zaplanowana na po ślubie ale co tam cieszyliśmy się bo lekarze uważali , ze trzeba będzie troszkę pomóc naturze a tu niespodzianka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to super, ten Twój mąż, Małgoniu:) Widać nie zawalił mu się na początku świat:D:D Dobrze, że tak się udało:) Z Oleńką, oczywiście i nie musieliście się stresować, czy tym razem już się udało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja widzę że na drugie dziecko mój Paweł nie ma ochoty. Wygodny jakiś... To znaczy ja też na razie nie, ale zakładam że jeszcze może się pojawić, za jakieś 2-3 lata... Do tej pory może zmieni zdanie. Ja jestem jedynaczką i wiem jak to jest z jednej strony fajnie ale z drugiej nie. I też chciałabym rodzeństwo dla Oliwki. Tak jak Wy macie - Aya i Amamen, starsze dzieci jak Mateusz i Nikola są napewno Wam dużą pomocą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aya taki super to On znowu nie jest czasem bywa nieznośny ale bardzo kochany:) Jeśli chodzi jednak o dziecko to wiem, zę gdybym teraz zaszłą w ciążę cieszyłby się. Może dlatego, ze Jego wymarzony model rodziny to 2 + 2. Ale póki co ja nie mam takich planów i On to szanuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie, okazało się, ze taka różnica wieku jest super, bo Mati już wiele rzeczy rozumie (np. że nie wolno robic krzywdy), no i rzeczywiście pomaga, przypilnuje przez chwilę, no i w ogóle bardzo się kochają :) No i bardzo wydoroślał, odkąd się mu młodsza siostrzyczka urodziła:) Poza tym, on teraz będzie w przedszkolu, więc można się tylko Julką zajmować przez ten czas, i mama będzie miała lżej:) Właściwie, to powinien już w zeszłym roku chodzić, ale z tymi migdałami tak wyszło:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale świadomie bym w ciążę, nie zaszła, mimo wszystko;) Drugą znaczy:) Bo dopiero co Mati zacząl być samodzielny i nie trzeba go było na każdym kroku pilnować, a tu znowu pieluchy, nieprzespane nocki i same wiecie co:D:D Dobrze, ze zaliczyłam wpadkę:D:D:D tak częściowo świadomą tylko:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ale napłodziłyscie dzisiaj tych stron, tylko mnie na chwilę nie ma a tu az tyle:D:D:D byłam w tym starym przdszkolu po ksiazeczke ta do badan razem z emila i to troche trwało, a teraz musiałam ja uspic jeszcze was nie zdarzyłam doczytac do konca z tym przekuwaniem to było ok drugie uszko tez szybko poszło, to naprawdę nie jset takie straszne jak sie wydaje i wcale mała sie tak nie bała ani nie płakała kazała mi to przemywac sola fizjologiczną muszę teraz wziaść sie za obiad i troche posprzatac ale pózniej tu wpadne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Małgonia, wydaje mi się, ze dużo par tak ma:o Pierwsze dziecko zaplanowane, a jak już jest drugie, to cudem jakimś:D:D:D No chyba, ze ktoś ma stabilną sytuację materialną i w ogóle super warunki, co do opieki potem nad dzieckiem...no jest strasznie dużo takich małych spraw, które urastają do nie wiadomo jakich rozmiarów:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja doszłam do wniosku że w mojej rodzinie (po mamie) miesiąc listopad sprzyja płodności, bo i moja mama i ja z sierpnia jesteśmy i Oliwia miała być na sierpień ale pod koniec lipca w końcu się wykluła, więc będę musiała bardzo pod koniec roku uważac ;) :D Ciekawe czy coś w tym jest?...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwek a krew leci przy przebijaniu uszka? bo ja już nie pamiętam :O:O:O to miałaś dzień na załawianie spraw z pracą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie to ja też nie wiem jak u mnie będzie, bo warunkiem na drugie dziecko jest większe mieszkanie, co sie wiąże z kredytem, no i zobaczymy czy będzie nas stać. Póki co ciuszki po Oliwii magazynuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D U nas była najpierw ciąża, a potem szukanie większego mieszkania:D:D Ale sie udało zdążyć na czas;):D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze troszkę i do domku:) ja do końca sierpnia pracuje 7 godzin potem 8 ehhhhhh jak ja wysiedzę. A Wy jak długo pracujecie? bo nie pamiętam czy był jużten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 7 do 25 grudnia:) a dlaczego Ty juz po 8???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pracuję do 15.00 ! Właśnie się dowiedziałam że 16 września mamy imprezę integracyjną w pracy, tzw. Dzień komunalnika,to znaczy nad jeziorem. Jejku... w plenerze... będę musiała załatwic sobie całodobową opieke nad małą chyba :D W ubiegłym roku też była ale na sali, ponoć było zajefajnie, ale ja na macierzyńskim byłam wiec nic nie wiedziałam. Matko u nas pracuje ponad 100 osób - fajnie będzie wszystkich poznać, bo jak do tej pory to tylko biuro poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze, ze u mnie na to nie wpadli:) Ja myslałam, ze to tak właśnie jest, ze do roku, ale sie okazało, że od razu dostałąm zgodę na rok, ale odkąd wróciłam do pracy po macierzyńskim;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u nas co roku organizowane są pieczonki i maja byc własnie 9 września:) tylko, ze Robert chyba wtedy wyjeżdża w sprawach służbowych, więc nie wiem, czy pojadę:o U nas jest to organizowane wydziałami, bo pracuje kilka tysięcy osób:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pewnym sensie ja tak, bo to spółka Skarbu Państwa;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My jesteśmy spółką podlegajacą pod gminę. A u nas będzie impreza bez osób towarzyszących ;) Dodam tylko że kobiet jest 3 razy mniej niż facetów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×