Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość k i n g a

SAMOTNOŚĆ W SIECI ...zapraszam do rozmowy 40-latków

Polecane posty

Gość ewawa
Samotność skłoniła mnie do poszukania strony takiej jak ta. Wcześniej nie szukałam, nie pisałam.Patrząc na wpisy a właściwie ich brak - to ta strona jest jeszcze bardziej opuszczona, osamotniona niż ja.... Pozdrawiam samotnych 40-latków-choć nie do końca samotnych bo ich tu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewawa, ja też niedawno trafiłam na tę stronę, dlatego zapukałam. Może ktoś jeszcze ją odwiedzi? Może to tylko sezon urlopowy spowodował chwilowe zawieszenie jej życia? Mam taką nadzieję. Bedę czekała. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewawa
Cześć raczka, miło że odpisalaś. Nie wiem czy to sezon urlopowy, bo tak przejrzałam wcześniejsze wpisy i jest trochę ludzi krzyczących, że są samotni ale odzew jest słabiutki, wręcz powiedziałabym - na odczepnego. Szukałam takiego forum, żeby pogadać z ludźmi z którymi łączą mnie wspólne problemy, wzajemne wsparcie i zrozumienie,przyjaźń.. Tutaj każdy pisze co chce nie słuchając innych. Można prowadzić fajne rozmowy - na poważnie, na wesoło- w zależności od potrzeb i nastrojów osób piszących. Dla mnie to ma sens a nie zwyczajowe pocieszanie-"nie martw się wszyscy mamy takie problemy". To jasne,że jeżeli ktoś jest na tym forum to w jakimś celu.... Pozdrawiam, może doczekamy się czyjejś reakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza1176
Cześć. Jestem nowa i chętnie bym z kimś pogadała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewawa, a mnie najbardziej wkurza powiedzenie: "nie martw się, będzie dobrze", albo "to, czy będziesz szczęśliwa zależy wyłącznie od ciebie". Moim zdaniem są to wytarte frazesy. Każdy człowiek jest indywidualnością i niestety nie da się stosować sztywnych reguł. Wyrzucenie z siebie problemów na pewno chociaż trochę pomaga, a jeśli ma się do tego wsparcie, choćby slowne i choćby od nieznajomych to już sporo. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewawa
Cześć raczka, w zupełności zgadzam sie z Tobą. Pocieszanie w takim stylu to odwrotny skutek, bo będąc w trudnym momencie swojego życia człowiek nie jest w stanie zrobić dla siebie nic - nie ma sily psychicznej. Można pokazać drugiej osobie jakie są możliwości wyjścia z takiej sytuacji, wyjścia na prostą... Ta strona umarła śmiercią naturalną, zrywamy się raczka aczkolwiek można spojrzeć na to forum za jakiś czas-może faktycznie po wakacjach. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Ciebie ewaw i raczke Masz racje ewo ze ta stronka umarła , wiele czynników na to wpływalo a raczej ludzie , ich słowa i róznica zdan . na necie jak w zyciu mamy zl;oty i upadki . Ten tropik czy bratnie duszyczki wieku 40 lat został porózniony . Nawet nie wiem dlaczego szkoda . Bo był dobry a ludzie co sie wpisywali mozna bylo polegac i porozmawiac . Widocznie kazdy odszedł i napewno z czasem zagladaja tutaj dla wspomien , moze kiedys pozdrowia . Jagoda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tatra
jestem 40latka szukam bratniej duszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajna 40-stka
Witaj tatra milo ze jestes i wlasnie znalazles ta bratnio duszyczke to jestem ja. Opowiedz cos wiecej o sobie kim jestes pan czy pani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej !może mimo wakacji ktoś tu zajrzy? Mam troche dość życia na uboczu...Dopiero znalazłam tę stronę.Chcalam spróbować...Może to nie przypadek że tu trafiłam? Wierzę że nic się nie dzieje bez przyczyny. Może nie tylko ja tak myślę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak.Nie ma już samotnych-moze to i dobrze...tylko ja jeszcze zostałam.Takie tu kiedyś prowadziliście fajne pogaduchy.Miło by bylo sie przyłączyć.Mam pecha? Spóźniłam się ze swoją samotnością?Poczekam-może trafi tu ktoś,kiedyś.P A!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Babula! Pozdrawiam z Kujaw! Ha! Za rok też będę 40-stką.Jakie wiatry Cię tu przygnały? Jak na razie nie tłoczno tu-ale czas urlopowy się kończy... Ty po w trakcie czy przed?fionka39

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tam kto!!!!!!!!!!!!!!!! Czy ta strona umarła właśnie wtedy jak tu trafiłam? Hej! Odezwijcie sie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej fionka39! Mam nadzieję że jeszcze ktoś tu jest! Dobrze że są takie kobiece strony,bo czasem nawet niezmordowana \"pracująca matka Polka\" ma chęć wyć do księżyca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej!!!!!!!!!!!!!!! Wreszcie odzew!Nie powiem że miło mi że masz ochotę wyć do księżyca ale fajnie że nie jestem taka osamotniona...w swoim wyciu:) Też Matka Polka? To już coś wspólnego mamy.Może tu jeszcze zajrzysz kiedys i pogadamy?Pozdrowionka(dziś nie widziałam księżyca):(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halka5
Ojej , wreszcie znalazłam stronę na , której ludzie mówią do siebie ludzkim glosem. Witam! Jestem nowa ,tzn już nie tak nowa jak kiedyś . Obecnie powoli wychodzę z dołu ,który pociągnąl mnie do siebie nie wiem z jakiego powodu. zawsze staralam się być pogodna , wciąż chcialam sprobować rożnych rzeczy.Sporty nie byly mi obce a nawet więcej n, nie mogłam wytrzymać na miejscu. ten rok to jak koszmar problemy i śmierć wokół mnie . To nie wiek bo umierają młodzi ludzie. zawsze tłumaczyla sobie ,że Ci ,którzy odchodzą są szczęśliwsi od nas ale teraz nie mogę jakoś się \"zebrać do kupy\" wiem ,że to minie ale brak mi czegoś co postawiłoby mnie do pionu. Może to 50-dziesiątka tak dala popalić. Jeszcze gdzieś tam przebijają sie poprzednie marzenia , a jest ich ho,ho.... Robiła w uprzednim roku kurs paraloti i myślałam ,że go dokończę .Mialam tylko dolatać zabrakło dni a potem..... Chciałam zrobić kurs spadochroniarski zwiedzić na dziko świat , wrocić do wspinania,doszlifować jazdę konną, grać w golfa i jeszce dużo innych rzeczy a teraz myślę ,że nic już nie zdążę bo nie wygrzebię się z dołu. Może ktoś mnie porządnie opieprzy to ,żebym znowu mogla się normalnie śmiać Pozdrawim ale chyba nie jestem taraz dobrym rozmówcą Mam na imię Halina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Halinko-nie wiem czy tu jeszcze zajrzysz ale jeśli tak to chetnie pogadam z taka fajna osoba jak Ty:) Robisz sporo rzeczy-kobieto!Czy Ty masz jeszcze czas aby pomysleć o czym kolwiek? Jeśli tak to szczerze Cie podziwiam i pozdrawiam-ja mam doła od barzo bardzo dawna ale nie wiem jak to zmienic-więc tu mamy podobny problem-ale moze łatwiej będzie z kims o tym pogadać...moze taka rozmowa pomoże? Masz ochote to napisz-tez szukam kogoś kto mówi po ludzku-tak z serca-strasznie mi tego brakuje-choć mam wokół siebie ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 63
Witam, jestem nowa... Zastanawiam się ostatnio, co takiego dzieje się, że tylu ludzi miewa tak zwane doły. Mam 45 lat i zauważam u siebie ogromne zmiany. Zawsze byłam osobą ogromnie towarzyską, lubianą, tzw. dusza towarzystwa. Teraz siedzę w domu, na imprezach jestem zgorzkniała, nie chce mi się rozmawiać, wszystko mnie mierzi, tematy rozmów wydają się głupie, a koleżanki infantylne. Czy w tym wieku tak jest? Czy coś złego ze mną się dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej!Nie napisalas nic o tym czy jestes osobą samotną czy w zwiazku? Mój dołek wynika wlaśnie z tego ze czuje sie niepotrzebna-może nie zawsze tak jest ale takie odczucia bolą-i nie potrafie sobie z tym poradzic-taka rozmowa na forum czasami pomaga...tak zwyczajnie można powiedzieć co się czuje-w realu nie zawsze jest się zrozumianym-nawet przez najbliższych... Pozdrawiam serdecznie Marysiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 63
Dzięki fionka 39 za zainteresowanie moja skromną osobą i już Ci odpowiadam. Mój dołek bierze się z tego, że jestem niespełnioną kobietą...nie rodziłam dzieci, jestem mężatką od 23 lat, a od 10 nie współżyję z mężem, żyjemy jak brat z siostrą. Do czterdziestki realizowałam się społecznie, zawodowo, muzycznie, to była pasja i ucieczka od rodzinnego marazmu. Rok temu poznałam mężczyznę młodszego o 8 lat, który dał mi to o czym zawsze marzyłam. Był dla mnie partnerem do wszystkiego, czułam się z nim szczęśliwa, jednak ukrywał przede mną swoją chorobę- alkoholizm. Mieszkał 200km ode mnie, więc to mu się udawało. Łączyła nas niesamowita więź, ale niestety przegrałam z alkoholem. Teraz obecnie pije, wiem, bo poinformował mnie o tym. Kiedy pomyślę o naszych planach, że się nie zrealizują...Nawet jak kiedyś przestanie pić, to czy z takim człowiekiem można planować przyszłość? Ułudą jest wiara, że dla mnie przestanie pić. Całe życie miałam pod górkę i już myślałam, że uśmiechnęło się do mnie słoneczko, że znalazłam tę swoją połowę, że chociaż końcówka mojego życia będzie miała jakiś sens...teraz, to wszystko legło w gruzach. znowu muszę szukać sobie czegoś- zamiast- a ja już nie mam sił. Pozdrawiam Cię fionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z zainteresowaniem przeczytałam Twój post.Smutne jest to co piszesz,ale powiem Ci jedno-jesteś bardzo mądrą kobieta Marysiu.Twój poznany partner oszukał Cie-ukrywał coś bardzo ważnego.Dobrze postąpiłaś że rozsądek wygrał z uczuciem-nie chce tu przekreślać człowieka,alkoholicy to tez wartościowi ludzie wielu robi wszystko by przestać pić-to trudna walka ale jeśli ktos chce i ma motywacje to uda się.Twój partner miał motywacje-to była Wasza miłośc-skoro nie podjął walki i nie powiedział o problemie-nie warto mieć złudzeń że będzie lepiej:( Nie chce tu pisać wyświechtanych frazesów typu:Będzie lepiej...ale Kobieto!Czemu piszesz o końcówce swojego życia?!Ja za pięć lat będę miała tyle lat co Ty-i nie myśle w ten sposób-to dopiero wczesne popołudnie a nie zmierzch. Moje małżeństwo nie należy do bardzo udanych-ba-bardzo to mocno powiedziane...Czuję się w nim samotna,oddaliliśmy się z mężem od siebie-żyjemy obok.Czasami jest lepiej ale na krótko-moją siłe czerpie z córek-żyje dla nich.Staram się ukrywać łzy-co nie zawsze wychodzi ale one wiedza co się dzieje-to nastolatki-widzą ,słyszą... Nie masz wyjścia-musisz znaleźć cel swojego zycia-może nową przyjaźń?Czego Ci serdecznie życzę i jeśli masz ochotę pogadać to odezwij się-Gorąco pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 63
Fionka, nie mam już rodziców, nie mam dzieci, ani nawet rodzeństwa, jestem sama. Przyjaciele...? niby ich mam, ale mi to już nie wystarcza, każdy ma swoją rodzinę a ja nie czuję potrzeby zwierzania się. Oni na spotkaniach oczekują ode mnie, żebym miała humor, rozbawiała ich, jak zwykle. Wiedzą, o moim smutnym życiu, o moich rozterkach i kiedy zamykam się w domu, nie odzywam się...żaden nie pomyśli, że może by zadzwonić, gdzieś mnie zabrać. To ja organizuję im wypady i tylko na to czekają, a mi się już nie chce, jestem wypalona. Ty masz dzieci...wiem, że to nie wszystko, ale nawet nie wiesz jak dużo. Najgorsze, że nikt tu nic nie poradzi, a żyć trzeba...tylko jak...? gdy brakuje powietrza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mark44
Samotność przychodzi z czasem , i jest nieunikniona jak śmierć.Samotność mamy cały czs przy sobie.Wychodzi z ukrycia w najmniej odpowiednim momencie.Często jest mobilizująca ,ale zwykle rozkłada Nas na łopatki.SZukam kogoś, zkim mógłbym szczerze porozmawiać o wszyskim i o niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś wartościowym człowiekiem Marysiu-moze Twoi przyjaciele nie zdają sobie z tego sprawy-może skoro zawsze ich rozbawiałas to myślą że już tak zostanie-że Ty nie cierpisz...ale piszesz też ze wiedza o Twoich rozterkach...więc co to za przyjaciele?! Wiem że strasznie trudno sie zwierzać i mówić o uczuciach-tu jest łatwiej-...Mam w swoim otoczeniu wielu znajomych ale nie nazywam ich przyjaciółmi-nie dla tego że nie zasługują na moją przyjaźń-wiele razy zawiodłam się na tzw.przyjaciłach i terazdo tego słowa podchodzę zdystansem-stąd też moja tu obecność-szukam i wierze ze znajdę prawdziwą przyjaźń. Wiem Marysiu wiem że dzieci to mój wielki skarb-tylko ze one maja tez swoje życie...a ja musze miec swoje... ,,Lecz widać mozna zyc bez powietrza,,-Widzisz? Można! Mark-mnie samotność nie mobilizuje do niczego-wpadam w takiego doła że nie mogę się wygramolić...Tu można pogadać-im nas więcej tym lepiej-moze odpędzimy ten koszmar? Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 63
Tak sobie myślę, czy czasem sami nie jesteśmy przyczyną swojej samotności. Przecież wszystko jest w mózgu i chyba za bardzo, dopatrujemy się przyczyn w drugim człowieku. Poczytałam sobie poprzednie posty( nie wszystkie oczywiście) i doszłam do wniosku, że jeżeli człowiek sam sobie nie pomoże, to nikt tego nie zrobi. Przychodzi taki czas, że cżłowiek chce się wykrzyczeć. Gdy pisałam swoje posty, łzy spływały mi po policzkach, teraz jest mi lepiej, a przecież moja sytuacja wcale się nie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×