Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mia28

Rodzimy pod koniec 2005 roku

Polecane posty

ufff śpi szkrab :) odpukać ale ostatnio pół godziny pokwękuje i popłakuje i w końcu usypia, może się ten czas skróci byłoby super ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, dzisiaj troche lepiej na dworzu po wczorajszej burzy ;) wczoraj byliśmy na chwile u teściowej z kwiatami i prezentem bo urodziny miała ale końcówkę zapalenia oskrzeli i na antybiotyku była, i właściwie zarażać nie powinna, a ja dzisiaj rano chora wstałam :( taka to sprawiedliwość :( u nas nocka w miarę, mały nawet duzo nie marudził, spał już pare minut po 20, potem lekka przekąska koło 23.30, potem ok 2 i 5.30, a obudził się dopiero o 7 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. A mojej Ali się coś ostatnio poprzestawiało ze spaniem. Do tego jakaś pobudzona strasznie jest. Cały czas się wierci, a najbardziej, gdy ma zasypiać:-( Wczoraj udało mi się ją uśpić dopiero po 22, ale kilka dni temu trwało to do 24:-( Widać, że jest zmęczona i nawet za bardzo nie marudzi, ale wierci się, wije, pojękuje, pełza po łóżku (moim, bo nie mam sumienia wkładać jej do łóżeczka, wali w nim głową o szczebelki) trze oczka, które jej się zamykają, a zasnąć nie może. Nie wiem co się dzieje. Za ciepło jej chyba nie jest, bo kładę ją tylko w body, z gołymi nóżkami, okno otwarte. Nie uspokaja jej nawet przystawienie do piersi. Szarpie się i nic nie zjada. Teraz odsypia, choć przed chwilą miałam z usypianiem powtórkę z wieczora. Rzucanie, wiercenie się. Choć trwało to na szczęście dużo krócej. Teraz odsypia późne pójście spać. Ach, musiałam się pożalić:-), bo już zmęczona jestem tym wieczornym usypianiem. Zero czasu dla siebie i męża:-( Mafda. Co do rodzeństwa, ja więcej nie planuję:-) Choć jak Ala była taka całkiem malutka, to mnie naszło, że przecież ona zaraz urośnie, a ja chciałabym jeszcze kiedyś mieć możliwość posiadania takiej kruszynki:-) Przy drugim dziecku świadomość tego, że dziecko tak szybko rośnie, jest dużo większa. Wiesz, że to starsze dopiero co było takie malutkie, a już tak urosło i tyle przeminęło:-( Przy pierwszym cieszysz się kolejnymi osiągnięciami, nie myśląc wstecz, a przy drugim żal ci uciekających chwil, tego, co minęło. Nie wiem, jak np Kasia12, ale ja tak mam:-) Ale odbiegłam od tematu:-) Przy Gosi też planowaliśmy kolejne dziecko po dwóch latach, ale później odsuwaliśmy to z miesiąca na miesiąc, aż minęły dwa lata, mieliśmy budowę na głowie i pomimo tego stwierdziliśmy, że różnica wieku nie powinna być większa niż trzy lata. Niestety trzeba brać pod uwagę też to, że nie zawsze wychodzi zgodnie z planami:-( Nam wprawdzie zajście wyszło za pierwszym podejściem, ale niestety ciąza w dziewiątym tygodniu okazała się martwa. Dzięki temu mam Alę i poznałam Was:-) bo dziecko miało być zgodnie z planami z maja, a jest z poślizgiem, tzn z listopada:-) No i różnica wieku między dziećmi jest 3,5 lat. Myślę, że to ostatni gwizdek na to, żeby mogły nawiązać ze sobą partnerskie kontakty. Mam nadzieję, że różnica wieku nie jest za duża:-) Na razie Gosia wygniata Alę, Ala cieszy się na odległość, a na zbyt drastyczne metody Gosi reaguje krzykiem. Ale mieć więcej niż jedno dziecko jest super sprawą:-). Ala już nie śpi:-( Muszę kończyć. Miłego dnia🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zielna ja mam to samo...tzn od paru dni jest ciut lepiej ale było i tak że Bartek robił wszystko żeby nie usnąć i siedział z mężem do 24, potem próbowaliśmy go nie wyciągać z łóżeczka to wył, histeria po prosut, może to po prostu zęby i tyle :( tyle że u mnie to tylko wieczomi się dzieje, strasznie to męczone co :( współczuje Ci, bo mam podobnie, może to minie, kja cały czas twardo stosuje zasady z książki \"Uśnij wreszcie\" masz ja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane! :) A ja już jestem po czterech dniach pracy - jeszcze tylko jeden dzień, czyli rozdanie świadectw - i wakacje :D :D :D Od niedzieli są u mnie moi rodzice i zostają z Hanusią jak jestem w pracy. Tacy dziadkowie na miejscu to super sprawa - wszystko elegancko posprzątane, obiadek czeka cieplutki, dziecko wyniuniane, wyspacerowane, zadbane i szczęsliwe... Ale jak moja mama pomieszka ze mną dłużej niż tydzień to zaczniemy do siebie niestety strzelać... - takie już mamy charakterki... W związku z pracą w ogóle nie miałam czasu na poczytanie co tu słychać, ale dzisiaj jestem wyrobiona z pracą i zostawiłam ich na dole a sama \"nadrobiłam zaległości\" :) Zielna - ja pierwsze dziecko miałam na czwartym roku studiów, więc tak jakoś przy okazji studiów się \"wychowywało\", drugie bardziej przeżywałam, a nad Hanią to każdy uśmiech, każdy gest chciałabym zatrzymać, bo wiem, że nie bądę już więcej przeżywać macierzyństwa. Już tu kiedyś pisałam, że zawsze chciałam mieć troje dzieci, ale Hania nie była zaplanowana na ten akurat moment mojego życia... A różnica wieku - dla dzieci miło jest jak jest jak najmniejsza - np 1,5 roku, ale dla rodziców.... - lada chwila musiałaby zacząć się kolejna ciąża... Moim zdaniem 3 lata to tak akurat - kontakt między dziećmi jest dobry, a dla rodziców nie aż tak wielkie obciążenie gdy rodzi się drugi maluch... :) Kończę na dzisiaj, jutro rodzice jadą do siebie (60 km ode mnie) więc coś na pewno skrobnę Papapapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej wiecie nie wiem czy tylko ja tak mam, czy to normalne, gdy jest sie matką, ja panicznie boję sie o małą ale nie o to, ze spadnie z łózka na przykład, czy jak zacznie chodzić, to będzie sie obijać o coś, czy ze sie przeziębi itp... ja boję sie, zeby Jej sie kiedyś coś nie przydażyło, żeby nie zachorowała, zeby nie odeszła... wiecie o co mi chodzi ... zeby nie umarła:( nie wiem czy to dlatego, że pierwszą ciążę straciłam, i na Madzie tak długo czekałam, czy nie dlatego, ale takie myśli mnie nachodzą, a już szczególnie gdy wchodzę na stronę światełek republiki dzieci, gdzie mój Aniołek też ma światełko i czytam tam różne historie, to ryczę jak bóbr i tak strasznie sie o Nią boję... :( nie potrafiłabym żyć bez Magdusi, a tylu rodziców musi przeżyć śmierć swego dziecka:( nie potrafię sobie wyobrazić, ze ta maleńka ukochana istotka nagle odchodzi i pewnego dnia poprostu jej nie ma... albo, ze choruje ciężko i cierpi. Byłam dzis na stronie małej dziewczynki która umarła na białaczkę, miała 3 latka, umarła 3 dni po tym jak ja urodziłam Madzię... :( na jej stronie zdjęcia ze szpitala, to maleńkie ciałko, łysa główka, aparatura szpitalna...a potem w trumience, ubrana w ciepłą kurteczkę, bo zima...żeby jej nie było zimno:( Boże, dlaczego takie rzeczy się dzieją?? :( nie mogę sie uspokoić, łzy ciągle mi płyną :( przepraszam, ze taki nastrój Wam wprowadziłam, ale nie mam komu powiedzieć o takich sprawach, a Wy moze mnie zrozumiecie... Madzia wczoraj skończyła 4 miesiace, a 1 lipca będziemy ją chrzcic.poza moimi dziwnymi myślami u nas wszystko dobrze, całymi dniami siedzimy na dworze, więc rzadko właczam komputer. wysłałam kilka nowych fotek, ale chyba nie wszystkich adresy mam, najwyżej wyślę jeszcze raz. dobrej nocy wszystkim, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Olala ❤️ Wiem o czym piszesz - ja kiedyś przypadkiem weszłam na tę stronke i do końca dnia głowa mnie bola od placzu :-( Nie wchodze juz tam więcej ale od takich mysli nie da sie uciec. Staram sie jednak mysleć pozytywnie, że Pawełek bedzie zdrowy, ze bedzie sie dobrze rozwijał itp. To jest normalne, że każda matka martwi sie o swoje dziecko - to jest coś najwspanialsza i najdroższa rzecz która nam dano - macierzyństwo :-) Ja staram sie cieszyc z każdego dnia spędzonego z małym, z każdego jegu usmiechu, staram się by nie widział mnie zagniewanej czy smutnej. Chcę by miał tak wspaniałe przeżycia z dzieciństwa jak ja miałam. Dlatego poniekąd \"zamykam sie \" na takie rzeczy jak choroby, ból i cierpienie - co nie znaczy, że tego nie przeżywam. Moja mama mi wczoraj cos powiedziała - jest pielęgniarka i pracuje w szpitalu. We wtorek przyjęto na oddział 32-letniego mężczyznę. 2 tygodnie temu bardzo go zaczeła boleć głowa i poszedł z tym lekarza. Po badaniu okazało się, że to guz mózgu - nieoperacyjny :-( Poza tym wyszło jeszcze, że to jest rak tylko przerzut z innego organu. Przyjęto go więc do szpitala by porobić wszytskie badania, ale wczoraj doszło do zatrzymanie krążenia i zmarł :-( Lekarze go godzinę reanimowali - moja mama mówiła mi, że dobrze, że tego dnia nie była w pracy bo mimo 30 lat w zawodzie nadal nie potrafi pogodzić sie ze smiercią ludzi, mimo, że ma z tym do czynienia niemal codziennie. Mi z kolei nasuneła sie refleksja, że to przeciez może spotkac rowniez każda osobę z mojej rodziny i może to zabrzmi głupio i trywialnie, ale każdy dzień trzeba przezywac tak jakby mógłby być on naszym ostatnim. Ja np. nigdy rano nie rozstaje się z mężem w złości czy gniewie, bo nie chce miec potem poczucie winy gdyby mu sie cos stało i ostatnio rzecza jaka by zapamiętał była kłótnia ze mną. Głupio to brzmi - ale ja tak właśnie robię. I jeszcze jedna rzecz na koniec - moja mama ma guza w piersi. Dzisiaj będa wyniki biopsji i okaże sie co to jest. Za 2 tygodnie ma operację usunięcia guza. Modle się codziennie by to było cos niegroźnego, ale nawet jak to będzie rak ( tfu tfu) to postaram sie być silna by moja mama nie musiała sie jeszcze martwic o swoich bliskich. Nie da sie uniknać złych mysli ,ale staram się by ona tego nie widziała. Rozpisałam sie okropnie, ale wypowiedź Oli mnie tak natchneła. Ja na codzień na zewnątrz jestem wesoła, usmiechnięta ale w środku trzesę się ze strachu o zycie najbliższych. Nie pozwalam sobie jednak na to by ten strach niszczył mi radosć z tego, że mam mojego Pawełka, wspaniałego męża i udane życie. KONIEC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olala ja tez mam czesto takie wlasnie mysli i jakos nie moge ich pozbyc choc bardzo bym chciala tez kiedys trafilam na stronke aniolkow ale wole nie czytac tego co tam pisze bo zaraz sobie wyobrazam ze moze mi sie cos takiego przytrafic i czarne mysli przez tydzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku roku moja koleżanka straciła swoje maleństwo w 16 tygodniu ciąży. Ja uczyłam sie być matką (Kubuś miał niecały miesiąc), a ona uczyła się zaakceptować te wielką stratę. Ja to strasznie przeżyłam. Płakałam i płakałam. Dlaczego los jest taki niesprawiedliwy, dlaczego wziął o maleństwo... Ania długo dochodziła do siebie, dużo czasu minęło zanim nas odwiedziła i wzięła Kubusia na ręce. Teraz znowu jest w ciąży, a ja każdego dnia modlę się, żeby wszystko było dobrze, żeby tym razem się udało :) i żeby to wyczekiwane maleńtwo urodziło się szczęśliwie zdrowe :) I Każdego dnia, spoglądając na naszego synusia, cieszę się z naszego szczęścia, ale z drugiej strony, podobnie jak Wy, martwię się czy będzie zdrowy, czy będzie szczęśliwy... Zaraz się jednak karcę w myślach - nie ma co sie martwić na zapas, trzeba się cieszyć z każdego dnia, z każdej chwili, która jest nam dana i korzystać na maksa z życia. Wierzę w przeznaczenie i może to troszkę ułatwia mi życie i pomaga zaakceptować wszystkie wzloty i upadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutno zaczęłyśmy dzisiejszy dzionek, a dzisiaj przecież Dzień Ojca 🌻. Większość forumowych tatusiów pierwszy raz obchodzi to święto, więc najlepszego 🌻. Próbuję nauczyć Kubusia mówić \"tata\" , ale nie bardzo wychodzi :( Teraz sobie mój łobuziak słodko śpi razem z pieseczkiem na wyrku. W ogóle przeprowadzilismy się dzisiaj do Mamy, bo u nas w bloku wymieniają okna i jest straszny huk. Kubusiowi służy chyba babcina kanapa, bo śpi jak zabity. Tu Kasiu - Twoja teściowa miała urodziny 21-go? Bo moja też. Zrobiliśmy jej z Kubusiem niespodziankę i przyjechaliśmy z kwiatkami do jej firmy. Bardzo bardzo się cieszyła :) A co do postępów naszego synusia, to umie: przewracać się na wszystkie strony, pełzać w przód i w tył, juz podnosi dupkę, chyba przygotowanie do raczkowania, podnosi sie do połowy plecków do siedzenia, stoi na całych stopach i tupie, stuka obiema rękami w co popadnie, a najlepiej w podłogę, gada, jaby śpiewa, podrywa dziewczynki w wózkach (chłopców nie, nie wiem jak on to rozróżnia). Zabków jeszcze nie ma. No i z samodzielnym siedzeniem też ma problemy. Pewnie o czymś zapomniałam, ale takie najważniejszy rzeczy chyba wymieniłam. Na koniec najlepsze życzenia urodzinkowe dla: Madzi od Olala 🌻 ❤️ 🌻 i Pawełka od Amelkaem 🌻 ❤️ 🌻. Miłego dzionka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny ;) u nas kiepsko od wczoraj. Ja sie wczoraj paskudnie czułam, katar, głowa, dreszcze. Dzisiaj nie byłam wstanie z łóżka wstać rano i nie poszłam do pracy. Dopiero teraz byłam u lekarza i nic, poczatki zapalenia wirusowego górnych drug oddechowych :roll za to Bartek ma gorączke od wczoraj, 38,3 :roll dzisiaj z rana był mąz z nim u lekarza, okazało się że to 3-dniówka, moze być spowodowana dziąsełkami. Także nocka była u nas kiepska bardzo :( idę się położyc, obym się wykurowała do chrzcin :roll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tu Kasiu, faktycznie kiepsko z Wami. Trzymajcie się cieplutko i szybciutko wracajcie do zdrowia :) Oby zarówno Bartusiowi jak i Tobie minęło jak najszybciej to wstrętne choróbsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki dziewczyny za zrozumienie, kochane jesteście ❤️ Aga* bedzie dobrze z Mamą- musi być dobrze, trzymam kciuki za dobre wyniki... Mia- dobrze że sie odezwałaś, martwiłam się o Was :) emcia, co ten Twój mąż znów wymyślił?? Czy ci nasi faceci nigdy nie zmądrzeją?? jakbyśmy za mało problemów innych miały:( rozumiem Twoje małżeńskie problemy, choć nie znam ich dokładnie, bo też mam ich sporo:( trzymaj się 🌻 Kasiu- wracajcie z Bartkiem do zdrowia:) mafda, ja na strone Aniołków zaglądam czesto, bo jest tam światełko mojego pierwszego aniołka- odwiedzam go, a przy okazji inne...wszystkie zasługują na to, by poznać ich historię... Oliwko- dzieki za życzenia dla Magduni:) a ja ciągle w takim nastroju zadumy siedzę na stronach serwisu \"Dlaczego\" i czytam, czytam i płaczę i serce mi peka ile jest nieszczęścia, ile sił i wiary mają dziewczyny i ile niektóre z nich dały radę znieść po stacie kilkoro nawet dzieciątek:( Boga to chyba naprawde nie ma... z tego wszystkiego bez przerwy gadam Madzi do uszka jak ją kocham, ściskam ją i całuję, aż już oczka mruży jak widzi że się do niej zbliżam...:) moja perełka... buziaczki, mam nadzieję, ze niedługo mi przejdzie...:) pozdrawiam was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jestem póki Bartek ma lepszy humor i się bawi. Mąż odsypia nockę, ja umieram na katar a Bartek skrzeczy, charczy i ma chrypę :roll: nawet na spacer wyjsc nei mozemy bo pani doktor powiedziała że lepiej nie póki temp jest. Co prawda teraz juz ma tylko 37,3 :D ale strasznie mu skacze w ciagu dnia :( w nocy mąż mi pomaga bo chorubsko mnie zmogło to mnie pot zalewa jak wstać muszę więc Bartka mi przynosi do łóżka :roll Kasia12 fajnie że już tuż tuż wakacje masz ;) z tym pomieszkiwaniem z mamą to zawsze tak jest, kilka dni ok, ale potem to juz lepiej schodzić sobie z drogi hihihi Olala takie bacie się o małą to przecież normalka :) także głowa do góry, dobrze jest ;) gratuluje 4 miesięcy Madzi 🌻 a fotki super :D :D Aga* niestety jak sie pracuje w szpitalu to ma się do czynienia z takimi przypadkami, cieżkimi i przykrymi zarazem :( Mam nadzieje że guz Twojej mamy to nic groźnego, oby ;) trzymam kciuki mocno 🌻 emciu trzymaj się, napewno za pare dni wszystko się uspokoi u Ciebie Oliwko77 dokładnie 21 teściowa miała urodziny ;) ależ żałuje że pojechalismy, bo to chyba ona mnie i Bartka zaraziła :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
emciu współczuje sytuacji z mężem :( faktycznie masz nieciekawie :( ale napewno wróci, nie martw się 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny u nas dzisiaj chrzicny Bartka :D mały miał całkiem spoko nockę, a temp 36,8 :D tylko maruda straszna, właśnie go uśpiałam ;) emciu fotki z chrzcin super :D szkoda że tak się Wam gmatwa, bo wyglądacie na dobraną parę :( a może jeszcze jakoś się ułozy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich u nas wresci epojawiaja sie zabkiid a2 jedynki dolne i nie wiem czy ni egorn aprawa jedynka i maly jest tak grymasny ze hej do tego jesczez te upaly to juz wogule super sie zyje pozdrowienia dla wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) i mamy kolejny słoneczny dzionek :D my juz po chrzcinach, udało się, Bartuś był wesoły i zadowolony, nie płakał, wręczpozował do zdjęć i zabawiał towarzystwo swoimi wybrykami :) na obiadku też był grzeczny, zwłaszcza że ciagle wszyscy go nosili na rekach i zabawiali :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Upały daja sie nam wszytskim we znaki, a dzieciaczki jeszcze gorzej je znoszą. W takich chwillach doceniam to, ze mieszkamy na wsi i mały cały dzień spedza na dworze, w zacienionym miejscu, chociaż na dole w domku panuje przyjemny chłodek. Za to na poddaszu.... koszmar, dzisiaj przenosimy sie na jakis czas na dół. Widze, ze w piatek panował smutny nastrój. Mnie tez czasami dopada taki strach o bartka i przerazenie, co by było gdyby..... tfu nawet nie chce o tym mysleć. Olala narazie nie wchodź na takie fora, Magdusia jest taka śliczna, dziekuje za fotki. Emcia, Kasia widze, ze chrzciny sie udały, Emci dziekuje za sliczne fotki. Ale pieknie wygladacie, az przykro czytac, ze z mezem sie tak nie układa:( Mam nadzieje, ze to tylko chwilowy kryzys, który pokonacie:) Zreszta u mnie w małzeństwie sielanka już też dawno sie skończyła. Czasami mysle o rozwodzie, po \"motylkach w brzuchu\" pozostało już tylko wspomnienie i jakos ostatnio zupełnie nie możemy sie dogadać:( W piatek dałam w końcu upust swojemu żalowi i rozgoryczeniu i porządnie sie wypłakałam do poduszki. Aga zyczę twojje mamie jak najwiecej zdrwoia i trzymam kciuki zeby było dobrze. Mafda, Kasia12, Oliwka, Zielna🌻 ❤️ Musze napisac o najwiekszym sukcesie Bartka: je marchewke!!! w końcu:D a w sobote jak jadłam kawałek placka to az sie do niego rwał, dałam mu ociupinke do buzi i nic:D moze za jakis czas spróbujemy mu dać normalne melczko?? znaczy sie modyfikowane ale nie dla alergików. Zobaczymy. Ze spaniem tez sie popsuł, czasami przed zasnieciem wpadaq w taka histerie, że wściec sie można:( Własnie na weekend urzadził mi dwa razy takie przedstawienie. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam No ciepło - ale lepiej tak niż ma być 15 stopni o tej porze roku :) Hania śpi teraz - 2 razy dziennie ma spanie. A w ogóle to raczkuje już po całym mieszkaniu, sama potrafi siadać i w ogóle jest taka pogodna i radosna, że w ogóle nie odczuwam uciążliwości małego dziecka :) Nawet te upały w miarę znosi - ubrana tylko w pampersa chodzi i śpi... Poza tym żadnego ząbka ani śladu... Cieszę się że u Waszych maluchów wszystko OK Aga - trzymaj się z małym i z mamą 🌼 ❤️ Emcia 🌼 ❤️ Oj chyba tym razem za długo nie pospała - niecałą godzinkę. Lecę do niej więc papapa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kasiu12, nawet na fotkach na bobasach widać, że to słodkie dzieciatko:D Chyba pierwsza ze wszytskich raczkuje, ogromne gratulacje dla niej👄 za to mój ma juz cały prawie garniturek ząbków i zaczał sam siedzieć:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakiego zelu uzywacie na zabkowanie i czy jest dobry bo ja zaraz chyba oszaleje a co dopiero moje dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mafda polecam Ci Bobodent, jest niedrogi i Dentinox-Gel - jest drozszy kosztuje około 22zł, ale chyba lepszy. Poza tym nie zawiera cukru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ale ukrop dzisiaj naprawdę jakby pożar był ufffffffffff JA wpadłam powiedzieć wam \"cześć\" i zapytać jakiego kremu do ochrony buziaków waszych pociech używacie - jaki nr filtra i jaka firma ?? WOlę się was poradzić niż kupić jakieś badziewie. ściskam mocno idę do DOminisia bo popłakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mały już śpi, mąż już z apteki wrócił, zamówiliśmy wizytę domową dla Bartka, przyjechała nasza pani doktor, Bartek niestety ma na raz ząbkowanie i jakiegoś wirusa plus jeszcze reakcja na ten upał :roll: dostał troche leków , zaleceń, wyniki moczu które ostatnio były robione w porządku :wink: jest nieźle, oby przeszło mu w miarę szybko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Mamuśki:-) Ostatnio się nie odzywałam, bo dzisiaj wyjeżdzam do rodzinki na Podlasie i trochę musiałam się przygotować. A do tego ten upał:-( Siedzę cały dzień w domu, bo wystawić nosa na zewnątrz nie mogę. Z Alą też wychodzę dopiero po południu. A wczoraj byłam zmuszona parę spraw pozałatwiać koło południa to masakra. W czarnym samochodzie bez klimy z dwoma marudzącymi i umęczonymi dzieciakami:-( No i najbardziej umęczona to ja:-( Ala też raczkuje. Wprawdzie ma jeszcze zachwiania równowagi i woli na łokciach, ale na wyprostowanych rączkach dochodzi do wprawy. Siadać nadal sama nie siada, ząbków nie widać, od kilku dni zaczęła jeść Bebilon Pepti, na wieczór zagęszczam jej kleikiem ryżowym, co niestety nie pomaga w przespaniu nocy:-( I tak w środku nocy chce jeszcze i daję jej cycka:-( A myślałam, że wreszcie sobie pośpię:-( No i od kilku dni też wróciłam do marchewki i jej nie wysypało:-) A tak poza tym to je bardzo mało. Zaciska buzię i ani rusz. Tylko te solone ziemniaki z mojego talerza pogniecione widelcem wsuwa z chęcią, ale też nie za dużo. Wczoraj ugotowałam pierwszy raz jajko i dodałam do ziemniaków żółtko. Zjadła z chęcią, więc może uda mi się urozmaicić jej dietę. Byłam z Alą u innej lekarki i ta jest zaniepokojona jej małym przyrostem wagi:-( (7030g) Mam koniecznie przyjść za miesiąc i zobaczymy. Na razie zapisała jakieś krople na alergię, które jednocześnie poprawiają apetyt. Jeszcze ich nie podałam, bo po ostatnich dniach łudzę się, że się Ali samej odmieni i zechce jeść. Co do myśli o jakichś strasznych chorobach moich dzieci, też je mam, ale staram się je odganiać. Tfu, tfu!!!!!! Pozdrawiam Was i do zobaczenia po weekendzie🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas nocka w miarę normalna, o 24, ok 3 i o 5 lekkie karmionka, a po 5 juz wstaliśmy mały ma 37,1 wiec spoko, z rana była wielka kupa i uśmiech na twarzy także myśle że jest nieźle ;) Elff dawno Cie nie było, co tam u Ciebie słychać?? Zielna widzę że z Ali to mały niejadek rośnie ;) ale widze że nie jestem osamotniona w nieprzespanych nockach ;) Dorotko, Kasia12, Mafda, Elff, Zielna miłego dnia dziewczyny 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie jest Soul
??? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×