Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alex

Co zrobić aby rzucić palenie papierosów

Polecane posty

Gość Muras
Rzuciłem palenie półtora miesąca temu po 20 latach nalogu. Nie używam plastrow ,tabletek itp...rano staram się wykonywać ćwiczenia jogi i uspokajac myśli. 9 pisze staram sie bo nie zawsze jest czas). Od czasu rzucenie fajek męczy mnie straszny kaszel, drapanie w gardle i chrupak. Robiłem zdjecie RTG - spoko, byłem u laryngologa obejrzal gardło i powiedziła że czysto. Jednak kaszel nie daje mi spokoju i powoduje że łapie depresję. Jak długo może trwać oczyszczanie organizmu i czym sobie można pomóc. Pozdrawiam wszystkich walczących z tym głupim nałogiem i trzymam za ws kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kluśka
Hej, mam 20 lat, palę już 4 lata. Przez około pół roku paliłam nałogowo- paczka schodziła dziennie. W tej chwili palę średnio 5-6 papierosów dziennie, w każdym razie przeważnie na dni powszednie starcza mi paczka, na weekend często idzie druga (imprezy, koncerty...). Też chciałabym rzucić, mam dość silną wolę , na razie próbuję ograniczać, jakoś się tam powstrzymuję (zresztą palę tylko na przerwach na uczelni, jak się zdenerwuję, i do piwka). Problem w tym, że ostatnio jakoś kaszlę, kaszel mokry. Hm, w zasadzie to przechodzę częste zapalenia zatok, a więc wydzielina z nosa spływa, efektem czego jest odksztuszanie. Aczkolwiek zastanawiam się, może to z płuc? Może przez fajki? Mój ojciec tak kaszle przez papierosy, z tą różnicą, że on pali od 18 roku życia, więc różnica jest. Miał ktoś podobnie? Zastanawiam się co zrobić, może RTG płuc? Pozdrawiam, Kluśka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kluśka
Oh, miało być "mam dość słabą wolę" ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniq51
Witajcie! Ja paliłam 10 lat, ale kaszlu nie miałam w ogóle, poza poranną chrypką żadnych efektów palenia nie było ( oczywiście poza śmmierdzącymi włosami, dłońmi, zadyszką przy dłuższym spacerze itp...)."Kluśka", dla własnego spokoju wybierz się do lekarza i poprostu sprawdź czy Ciebie jakaś grypa nie bierze;) A tak poza tym to nałóg jest nałogiem, nie ma znaczenia ile fajek wypalasz dziennie...istotne jest to, że nie możesz sobie odmówić...Takie jest moje zdanie;)Pozdrawiam Was Zuchy;-) Papki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafal_79
U mnie pojawiło się coś nowego. Nadmienię tylko, że nadal nie palę (już prawie 2 miesiące). Od kilku dni regularnie o godzinie 22-23 pojawia się u mnie nieznośny suchy kaszel, który utrzymuje się jakieś 2-3 godziny. Mam wrazenie, że kaszel wyrwie mi płuca. Jest to nieznośne swędzenie całej rury przełyku. Bylem u lekarza i po zbadaniu mnie stwierdził, ze nic nie widzi. Czy Wy również mieliście przy rzucaniu suchy kaszel? pojawiający jak kładziecie się spać do łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muras
Ja mam podobnie z tym kaszlem z tym że pojawia sie wcześniej ok 19 i trwa ok 2 godzin. Zacząłem pić napary z majeranku zobaczymy czy będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia kolonia
Ja mialam tez kaszel tyle ze dopadal mnie albo pzed pojsciem spac a czesto w nocy.Taki suchy gryzacy , swedzacy. Ale minelo. Trwalo to jakies dwa tygodnie mimo iz jedyne co codziennie pije to ziola i woda mineralna o i jeszcze kawy nauczylam sie pic ale takiej lurki z mlekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rafał_79 jak ci idzie? jestem ciekawa i trzymam kciuki za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomapop
Nie pale 2 dni i nawet mnie jakoś strasznie nie ciągnie, dla tych co myśla że cieżko jest rzucić palenie, i dla tych co już rzucili ale ciągle mają depreche z tego powodu polecam książke poniżej podaje link do strony z ktorej można ją pobrać http://www.google.pl/url?sa=t&source=web&ct=res&cd=7&url=http%3A%2F%2Fmagm.superhost.pl%2Fpalenie.pdf&ei=ooytSeOIO8OO_gaIssDSBg&usg=AFQjCNFyA__-NGqg0ja7DE3GRvgZ59zvkQ&sig2=1IPQjkrBReDRQXUWqGWGNg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bodyl
3 dni bez fajki, przez 4 lata nie paliłem jedynie przez jeden dzień ( sobota cała przespana w łóżku chorowanie itd.). W tą niedziele miał taki problem: zostały mi na wieczór dwie fajki, akurat wracałem do miasta gdzie studiuje. Stwierdzam, dwie fajki to za mało do biedronki lm czerwone ( nie było west silver ;/ ). W domu jeden szlug, drugi, trzeci i pewnym momencie w google wpisałem " rzucanie palenia ", pierwszy raz w karierze coś takiego mi się zdarzyło. ( zawsze znajomym mówiłem, że kocham palić, że mi to po prostu sprawia przyjemność). Szukam nikoretów itd., kwestia taka, że można się z uzależnienia od fajek przerzucić na uzależnienie od gum ( nikotyna nadal krąży w organizmie) + cena też wygórowana. Wreszcie olsnienie, ktoś mądry pisał o Tabexie. Posprawdzałem co i jak w necie, w poniedziałek już fajki nie zapaliłem, zamiast to rajd po aptekach w poszukiwaniu dobrej duszyczki, która mi to sprzeda bez recepty. Lece pierwsza, spalona druga spalona, zdenerwowałem się poszedłem do lekarza, ten mnie dopiero w środe chce przyjąć, sprawdziłem w jednej jeszcze aptece, akurat po drodze była i... udało się. Miła pani Aptekarka uratowała moje postanowienie poprawy sprzedała tabletki. Już nie zapaliłem, niby to krótko, ale jak się pali 1 paczke dziennie, to nawet te 3 dni cieszą tak jak dziecko prezent na gwiazdkę. Do tego dodałem sobie abscynencje alkoholową przez przynajmniej 2-3 tygodnie, żeby nie kusić losu. :) Myśle, że będzie dobrze. ;P Aaa i polecam marchewkę na zabicie apetytu, to dlatych którzy nie chcą nabrać ciałka ( z tym też walczyłem 10 kg w dół przez dwa miechy, no i jasna sprawa, że nie chce się bawić w to znowu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Murphy
Nie palę już 40 min ... trzymajcie kciuki abym już nigdy więcej nie zapalił papierosa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafal_79
Czesc. Melduję posłusznie, że napady suchego kaszlu ustąpiły po niecałych 2 tygodniach. Były okropne. Rozmawiałem ze znajomymi, którzy rzucali palenie i faktycznie niektórzy mieli suchy kaszel - ale nie wszyscy, więc nie jest to regułą. Laryngolog przepisał mi lek dla astmatyków w postaci dysku (do wdychania niewielkiej dawki proszku). Nie wiem, czy to ten dysk mi pomógł, czy kaszel przeszedł samoistnie, ale grunt, że go już nie ma. Dysk odstawiłem. Teraz jest OK. Trzymajcie się Koleżanki i Koledzy. Pozdrawiam. Rafał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetara
siemka wszystkim. Jestem tu pierwszy raz. tak jak Wy staram sie nie sięgnąć juz nigdy po fajkę. 4 dzień udany :) , ale są minusy - boli mnie strasznie głowa dość często:( postaram sie nie poddać. pierwszy dzień był koszmarem , w głowie tylko miałam jedną myśl: zapalić ostatniego. Aniołek podpowiadający mi bądź silna -WYGRAŁ. hehe teraz jest lepiej i mam przyjaciół, którzy nie palą i podtrzymują mnie na duchu. dodam ,że paliłam17 lat z roczną przerwą na ciąże. NIECH SIŁA BĘDZIE ZE MNĄ . POZDRO dla wszystkich którzy wierzą w swoje siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eńka
a ja zaczęłam rzucać palenie tydzień temu. Wymyśiłam sobie, że będę zmniejszać dzienne zużycie papierosów aż do wyczerpania. Ma to dla mnie sens o tyle, że gdy zaczynałam palić naście lat temu, nie wypalałam paczki na dzień. To przyszło z czasem. Wypaliłam jednego, potem trzy, pięć, piętnaście, paczkę.. i więcej. Teraz idę w odwrotną stronę. Przez pierwsze dwa dni obserwowałam, kiedy palę najwięcej i w ogóle "kiedy palę". Wniosek: palę bezmyślnie, czasami co piętnaście minut, palę nawykowo: po jedzeniu, w samochodzie, rano zanim zaparzy się kawa, itp. Moja strategia: pozbyć się złych nawyków (oduczyć psa Pawłowa). Przestałam palić po posiłkach, palę świadomie - wiem, ile czasu minęło od ostatniego papierosa i nie zapalam szybciej niż po dwóch godzinach. Nie palę już w aucie, nie palę rano. W ciągu ostatniego tygodnia było 20-14-9-6. Nie wyrzucam papierosów do kosza, muszę mieć psychiczny komfort, że zapalę, jeśli będę chciała. Zauważyłam, że gdy wypalam 7-6 zamiast 25 - mam papierosowego kaca. Budzę się z kacem i jest ze mną cały dzień. Z jednej strony to dobrze, bo naprawdę nie mam tak strasznej ochoty na papierosy, ale z drugiej - nie wiem dlaczego tak jest - nigdy nie miałam kaca wypalając 20+ na dzień. Czy może ktoś ma jakąś teorię? Czy ktoś może mi to wyjaśnić? Czy ci, którzy rzucili z dnia na dzień też mają "kaca" przez jakiś czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitka 88
Zafundować sobie poważna chorobę. Na pewno rzucisz ,ale żeby nie było za pózno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetara
kolejny dzień udany. ciągnie jeszcze strasznie ale jestem uparciuszkiem i nie daję sie pokusie. Zaczął się okropny nerw. już zadarłam z moją najblizszą rodzinka. biedaki -odbija się na nich moje rzucanie palenia. mam straszne wyrzuty,że czepiam sie głupot i zaraz sycze na nich. kumpela mi mówiła ,że ona miała strasznego nerwa przez pare tygodni i z rąk jej wszystko leciało. nie pali już ponad 2 lata szczęściara. MUSZĘ BYĆ SILNA < MUSZĘ BYĆ SILNA!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetara
Damy radę!!!!! proszę niech odezwie się ktoś kto juz nie pali co najmniej miesiąc i da cynka jak długo trwa najcięższy okres rzucania . dla mnie pocieszeniem będzie to ,że nadejdzie taki dzień ,że nawet raz nie pomyslę o papierosie. swoja drogą co to za ku.....ski nałóg ? wstyd mi,że dałam sie w niego wciągnąć choć słyszałam ostrzeżenia. Życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomapop
Wczesniej pisałem że nie pale już 2 dni, teraz z dumą mogę się pochwalić że mam za sobą 13 dzień bez papierosa :)) i jak narazie miałem tylko jeden moment bardzo krytyczny, po wypiciu kilku piwek z osobą która pali, już miałem papierosa w ręku i sięgałem po ognia, na szcześcię zdałem sobie sprawę z tego co robię i nie zapaliłem, oddałem papierosa kumplowi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madzia kolonia
Ja nie pale juz 6-mcy. Rzucilam dzieki metodzie Allana Carr. Jesli pragniesz palic a powstrzymujesz sie tylko to raczej przegrasz. Przeczytaj ta ksiazke mozesz ja znalesc jako pdf. w internecie Allan Carr -Latwy sposob na rzucenie palenia. Pomoze ci uporac sie z psychicznym problemem palenia. Ja nie pamietam dokladnie mometu kiedy to juz calkiem przestalam myslec o papierosach, ale pamietam ze zauwazylam ze juz o tym nie mysle. To oznacza ze nawyk zaczol znikac. Na palacych patrze ze wspolczuciem i bardzo nie lubie przebywac w zamknietych pomieszczeniach w towarzystwie palaczy. Jest to dla mnie bardzo nieprzyjemne i meczace.Z tego powodu musialam zrezygnowac z znajomosci z palaczami. Wybralam wlasne zdrowie i nie zamierzam byc niewolnica tych dozwolonych narkotykow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akne14
Witam Ja u Was pierwszy raz. Przymierzam się do rzucenia palenia. Z zainteresowaniem czytam Wasze posty. Niestety mimo logicznych argumentów jakie sobie przytaczam będę musiała poradzić sobie z tym problemem farmaceutykami. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANETARO. Z tymi kryzysami i myśleniem o fajce to jest różnie. Ja początek zawsze mam lightowy. Tylko 2 dzień jest dla mnie najgorszy a póżniej ok, 2-3 tygodni zaczynają sie prawdziwe kryzysy. Walczę już po raz kolejny nawet nie pamiętam który z tym nałogiem. Pliłam ok. 8 lat ostatnio paczkę dziennie. O rzuceniu zaczęłam myśleć gdy zauważyłam że przeszkadza mi zapach moich włosów, skóry i oddech, fuuuj! Pierwszy raz poległam po miesiącu ale już wtedy wiedziałam że musze przestać. Palila rok czasu aż do stycznia tego roku. Spróbowałam raz jeszcze ale nałóg okazał się silniejszy, a może bylam źle przygotowana psychicznie. Dalej to juz w ogóle głupota kupowałam fajki, paliłam jeden dzień, wyrzucałam i na drugi dzień znów paliłam. Wydawałam więcej kasy niż gdybym paliła normalnie. Coraz bardziej czułam że nienawidzę siebie. I zrozumiałam że albo rzuce albo dostanę jakiegos szmergla przez to ciągłe myślenie o rzucaniau i w paleniu. Błędne koło. Teraz nie palę tydzień czuję się znakomicie trochę ciągnie ale wiem że nie mogę znów popaśc w to błędne koło. Najbardziej boję sie wyjazdów do mamy która pali , wtedy mnie najbardziej ciągnie. To był zresztą rytuał jechałam, piłyśmy kawkę i paliłyśmy papieroski. Dziś do niej jade myślę że dam radę. Także głowa do góry ! Jak mówi mój kolega który nie pali 2 lata \" chociaż nie wiem co trzeba powiedzieć sobie NIE!!!\" Mój mąż tez tak mówi i nie pali 2 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetara
Dzieki Kasiu :) . nie było to wielkim pocieszeniem:(bo z Twojego postu wychodzi ,że najgorszy okres pokusy przede mną. kurka muszę dać radę. przede wszystkim muszę mieć zajęcie bo jak siedzę bezczynnie to mnie kusi okropnie. jedno co jest dobre to to ,ze jak podejmiesz próbę nie palenia to tak już zostaje i choć sie poddasz za pierwszym razem to masz wyrzuty i chcesz jeszcze raz zacząć okres sjesty bez fajkowej. No ja mam nadzieję ,ze nie będe musiała już nigdy przechodzić przez ten trudny okres. no i jedna rada!!!! unikajcie osób palących na początku rzucania bo naprawdę jest dużo ciężej. ja niestety w pracy mam sporo osób palących z którymi spijałam z rana kawusie na zapleczu i do tego fajeczka, teraz unikam tych spotkań i przyznaje sie ,że czegos mi brakuje< może nie palenia ale pogawędek przy kawusi> mam nadzieje ,ze niedługo nadejdzie czas ,ze bede mogła spokojnie wypic z nimi tylko kawkę. Buziole i życzę Wam siły bo jest potrzebana;) 6 dzień prawie zaliczony JUPI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że to co napisałam nie jest pocieszeniem, ale u ciebie może byc inaczej. Każdy inaczej przez to rzucanie przechodzi. Ja np. już mam kryzys. Za godzine jade do mamy i już mi po głowie chodzi to że sobie zapalę. A rano myślałam zupełnie inaczej. Nie wiem czy wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tomapop
15 dni bez śmierdzieli :D czuje się świetnie, zaczynam również czuć że nie tylko fizycznie ale i psychicznie staje się silniejszy :) Jedno co mnie dołuje to to że zaczynają mi się śnić koszmary że znowu pale :/ a potem rano jak się budze to się zastanawiam czy faktycznie paliłem czy to tylko sen, też takie coś mieliście ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetara
hehe ale masz koszmary !!!!! ja dziś miała sen związany ze śmierdzielami. śniło mi się ,że spotkałam kumpele ,która nie pali juz 3 miesące i pytałam jej się czy jeszcze ją ciągnie do palenia i jak długo jest ciężko. ale podświadomie nie daje to nam spokoju :( powiem Wam ,że wczoraj było ok. prawie nie myślałam o tej truciźnie. właśnie piję teraz kawunie i zaraz spadam na spacerek nad morze. takie wypady dla zajęcia czasu są rewelacyjne!!!!do następnego razu ABSTYNENCI :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anetara
KASIA A TOBIE JAK POSZŁO??? MAM NADZIEJĘ ,ŻE SIĘ NIE PODDAŁAŚ? SZKODA BY BYŁO TEJ PODJĘTEJ PRÓBY :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anetera nie poddałam się. Własnie wróciłam od mamuni. Nie zapaliłam jestem z siebie dumna. A co więcej moja mamunia jak zobaczyła że rzeczywiście nie palę postanowila równiez rzucić. Cudownie!!! Zycze miłego dzionka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akne14
kasia3, zazdroszczę Tobie i innym wytrwałym. 🌻 Ja rzucam od jutra. Mam nadzieję, że się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
akne14 trzymam kciuki za ciebie. Zobaczysz będzie dobrze. Tylko musisz za wszelka cene powiedzieć sobie nie. Ja od czasu do czasu wspieram się Tabexem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetara
no kochani 7 dzień zaliczony. jestem prze szczęśliwa!!! miałam tylko 2 myśli kuszące i to po posiłkach, no ale nie przestane przecież jeść ;) dzień miałam cały poza domem. Nie było nudy i mnóstwo świeżego powietrza. od parunastu lat moje płuca nie były tak dotlenione hehe. nie podejrzewałam,ze mam coś takiego- jak silna wola. trzymam kciuki. Nie poddawać się bo z kim będę pisała!!!! :) miłej nocki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×