Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość danulka

Sama prosiłam się o cierpienie

Polecane posty

Gość natka1975
witam ponownie...nie to nie ja zmienilam nick.... wiesz wydawalo mi sie ze jesli od faceta oczekuje sie tylko szczerosci to wcale nie jest sie baaardzo wymagajacym:)) czas pokazal ze jest inaczej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początkowo
Czasami jest to trudne natka 1975, szczerość w danym związku jest pożądana ale nie konieczna jeśli drugi partner jej się nie domaga. Na dłuższą metę i tak wychodzą kłamstwa dlatego tak to boli jak dowiesz się że partner cie okłamuje. Nic nie jest proste i trzeba miec wiele szczęścia aby trafić na takiego jaki by ci odpowiadał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natka1975
wiiesz pewnie masz racje tylko kazde kolejne klamstwo.... sprawia ze do kazdej nastepnej osoby podchodzimy jak do jeza:(( to przykre i bolesne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początkowo
Wszystko też zależy od zaangażowania w danym związku jesli nie jest to głębsze uczucie to nie zależy ci na szczerości. Natomiast jeśli wchodzi w grę miłość i seks to już inna sprawa. Jeśli piszesz natka o jednym partnerze to nie można tego uogólniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzcie mi , może nie na temat. Czy szczerość , otwartość do drugiej osoby może zrazić, przestraszyć? chciałabym usłyszeć na to pytanie odpowiedź również od mężczyzn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość początkowo
Zależy w jakiej fazie jest znajomośc, z początku może to wyglądac na obnażenie psychiczne może gorsze od fizycznego, ale później jest to wskazane jak najbardziej. Teraz szczerośc nie jest w modzie lepiej mówic o plusach niż minusach a tego własnie wymaga szczerośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja
zawsze myślałam, że przede wszystkim szczerość...W realu nie zawsze mogłam sobie na to pozwolić, w necie myślałam, że znalazłam w końcu miejsce, gdzie mogę być szczera, otwarta , czyli mogę być w zgodzie ze sobą. Niestety i tu się zawiodłam. Przykro mi to stwierdzić, ale szczerość nie popłaca. Ludzie uwielbiają być okłamywani, nie wiem jak to działa, ale jeśli powiesz komuś szrzerze co myślisz w danej chwili, albo nie wierzy, albo zaczyna Cie unikać jak dziwoląga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie się wydaje, że jeżeli mielibyśmy jakiś gen mówienia prawdy, to nasz gatunek już dawno przestałby istnieć, bo po prostu pozabijalibyśmy się. Ja sama na przykład wolałabym usłyszeć: \"wiesz...wyjeżdżam do pracy za granicę, ale będę tęsknił\" niż \"skarbie, nie jesteś w moim typie, jesteś po prostu przeciętna, a takie mnie nie kręcą\". Hmmm, kłamstwo jest chyba wpisane w naszą naturę, zarówno od strony kłamiących, jak i okłamywanych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MONIKO smutne jest to co piszesz, ale niestety masz rację. Mimo wszystko człowiek potrzebuje szczerości i myślę że jest to możliwe u psychologa ale niestety kosztuje, ja wybrałam to forum- zapraszam do zwierzeń - szczerych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimo
wszystko, warto jednak mówic prawdę, może nia tak dosłownie, ogródkiem ale jenak prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeszło Ci
danulka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do danulki i innych
danulka Moja rodzina rozpadła się, przez taką jak kobiete jak Ty, która też się nudziła z mężem, poszukała innego, nie w sieci, w realu. Żaliła się, jak bardzo jest samotna, jak bardzo cierpi, nie mogąc z nim się połączyć. Wypłakiwała się, że nie chce być powodem rozbicia jego rodziny, będzie z eswoim mężem, będzie cierpieć, ale ponieważ go kocha, nie pozwoli mu odejśc od żony. Wiesz, on uwierzył i teraz są razem. Odsunęli się od nich wszyscy, dzieci, rodzice, reszta rodziny, znajomi. Żyją sobie we dwoje, skazani na siebie. Czy są szczęśliwiśnie wiem. Tylko jakosc dziwne, że mój eks, który początkowo zerwał wszystkie kontakty ze mną i dziećmi, coraz częściej znajduje powód do spotkania albo rozmowy telefonicznej. Coraz częściej zdarzają się "pomyłki", że zadzwoni do mnie, chociaż miał zadzwonić do kogoś innego. Już w jego oczach nie widzać tego szczęścia, które miało trwać wiecznie, tylko jakiś dziwny smutek. Jak myślisz, jest szcześliwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamilaa_
Twoj maz poszukiwal tego czego brakowalo mu w Waszym zwiazku.Smutne ,ale prawdziwe.czy bedzie szczesliwy? czas pokaze.Mysle ,ze nie warto zbyt pochopnie podejmowac decyzji o nowym zwiazku ,przynajmniej do czasu kiedy nie jest sie pewnym,ze to wlasnie to czego sie szukalo.Ludzie nie zawsze sie trafnie ze soba dobieraja.Czesto robia blad decydujac sie na malzenstwo z kims kto tak naprawde nie jest tym za kogo go biora. Bywa,ze narzeczony /narzeczona nie jest tak do konca soba i gra kogos kim nie jest .Tyle w ludziach jest zaklamania.Potem pobieraja sie myslac ,ze ten ktos bedzie taki jak przed slubem ,a tu sie okazuje ,ze to byla pomylka.Codziennosc bycia razem dostarcza wielu okazji do lepszego poznania sie kto jaki jest .To wspolne problemy weryfikuja charakter czlowieka,pokazuja jak on sie sprawdza w takich i innych sytuacjach.Malzenstwo moze byc wielka pomylka,nie oszukujmy sie. Doskonale rozumiem Danulke i osoby o podobnych problemach tu piszace i pozdrawiam was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grzesiekxxx
Każdy szuka u innych tego czego nie ma w swoim związku. Czasem tak wiele mu brakuje, że decyduje odejść, albo wydaje mu się , że w innym , nowym związku to dostanie. Rzeczywistość nie zawsze jest taka jaką sobie wymarzymy.... Jednym się to udaje, innym nie. Jednak mimo wszystkim podziwiam ludzi, którzy szukają ... Nie mam na myśli tych, którzy się nudzą, tylko tych, którzy już wszystko zrobili lub prawie wszystko i sie nie udłlo..., i wszyscy z tego powodu cierpią, współmałżonek, dzieci, bo co to za rodzina jeśli wszyscy żyją razem a jakby osobno, po co męczyc siebie i innych. Tych podziwiam, którzy maja na tyle odwagi, żeby zacząć żyć od nowa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez jestem
tego zdania, że lepiej odejść niż się męczyć w związku, który jest juz tylko związkiem formalnym.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wydaje mi się
że kobiety są bardzo naiwne, parę czyłych słówek i już są ugotowane....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trala
jeśli ktoś nie potrafi chronić i budować własnej stworzonej przez siebie rodziny, to tego czego mu brakuje z dużą dozą prawdopodobieństwa nie znajdzie w żadnym następnym związku. Te braki to bardzo często pretekst na własny egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trala nie zgadzam się z Tobą....Nie masz pojęcia ile wysiłku włożyłam by w mojej rodzinie było dobrze. Niestety mam wrażenie, że im więcej z siebie daję tym mniej jest dla mnie. Można oczywiście się poświęcić i żyć dla rodziny, ja to robiłam prawie 22 lata i dalej to robię...... Dlaczego teraz jestem rozżalona, niespełniona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto
walcz o swoje, jeśli Ci z tym źle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danulka 38
Czy jest to możliwe, że kontakt w necie z drugą osobą płci odmiennej, może rujnować życie rodzinne?, czy można się tak zaangażować z kimś wirtualnie, że wszystko co w realu nie cieszy? Czy komuś się to zdarzyło?.Bo facet, z którym rozmawiałam w necie twierdzi że tak ma......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałem uważnie cały topik i tak jak na początku trzymałem stronę danulki - to teraz muszę przyznać że mnie wqrzyła - facet się odezwał, myślę że nie przyszło mu to łatwo a Ciebie to zezłościło? wykasowałaś go z komputera i pamięci? sorry ale zachowujesz się jak rozkapryszona gówniara, albo Ci na nim zależy albo nie, myślę że nie i po co to całe rozdzieranie szat. Szkoda mi tego faceta i życzę mu żeby trafił na kobietę która wie czego chce i jak kocha to niema żadnych wątpliwośći jak postąpić, bo dla Ciebie to była tylko rozrywka, odskocznia od szarzyzny i monotonii małżeńskiego życia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pablo tym razem Ty mnie wkurzyłeś, bo chyba nie przeczytałeś dokładnie moich wypowiedzi, a może ja nie zbyt dokładnie się wyraziłam. Odezwał sie owszem jak gdyby nigdy nic, \" wszedłem zobaczyłem, że jesteś więc się witam\". To nie był ten sam człowiek. Ta obojętność...., nic.... dlaczego.....ot tak sobie od niechcenia... Nie chcę już przywoływać wspomnień bo to naprawdę boli... Skasowałam wszystkie łącza żeby nie mysleć, zapomnieć..Choć i to nie pomaga, dlatego nie mów mi, że to ja się bawiłam. Lepiej byłoby dla mnie gdyby to była zabawa. Tak miało być na początku, ale stało sie inaczej. Nie wiem tylko czy żałować czy nie, w końcu coś z tego wyniosłam niekoniecznie złego. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może jestem trochę przewrażliwiony bo jestem w podobnej sytuacji co ten facet - przez 3 miesiące kilkałem z cudowną osobą, były obustronne wyznania miłości, plany na przyszłość i nagle po moim kolejnym zagajeniu na temat spotkania w realu dowiedzialem się że \"to nie jest dobry pomysł\" bo to tamto same jakieś bzdety. Juz po prostu nie mam siły, zerwałem ten kontakt, bo czułem się zwykłą zabawką w sieciowy romans, bardzo mi jej brakuje, być może że jej też brakuje naszy codziennych i conocnych pogawędek ale uważam że nie można w nieskończoność tylko klikać, przychodzi czas na nastepny krok a tu takie rozczarowanie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślałam, że to tylko baby tak się angażują. Współczuję pablo, wydaje mi się że nie zachowała się w porządku, ale może to lepiej, że tak się skończyło..Może nie była wobec Ciebie do końca szczera albo po prostu się przestraszyła. Facet, z którym ja gadałam, niedawno się odezwał - powiedział, że myśli o spotkaniu, nie wiem co mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambam
to po prostu kurestwo internetowe. oszukiwanie drugiej strony, ty potworze - ciepisz i powinnac, bo jak twoj maz i dzieci sie dowiedza to beda cierpiec jeszce bardziej. jestes potworem, nie szanuje takich ludzi, zaklamanych. zycze ci za to co zrobilas mak nie do zniesienia - przynajniej to cie czegos moze nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DANULKA --- a może wykrzystaj to że ten Gośc Cię dowartościował , głaskał, rozmawiłą z Tobą , pokazał że jesteś Kobietą przez duże K, że stać Cię na uczucia okazywanie tych uczuć i czucie. Ze teraz Wiesz że Cię stać na to żeby się zmienić , żeby być inna...? Może nie inna , ale zobacz że dzieki Niemu, poczułaś to ,co niby trochę odeszło w dal. A teraz będąc odmienioną, wejdź jako nowa osoba w swoje dotychczasowe życie. Co Ty na to ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bambama
a Ty, co tu niby robisz ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambam
nie trawie takich kobiet. zamiast same pomoc sobie z problemami jedyne czego szukaja to ucieczki, zupelnie nie myslac ze koniec koncow i tak osoby trzecie zostana pokrzywdzone. rzadko ktora "uciekajac" zastanawia sie nad konsekwencjami. wybaczyc to jedno, ale zapomniec to drugie, i najczesciej jest tak ze bardziej cierpi nie ten co oszukal, ale oszukany, bo ten pierwszy tylko chce przebaczenia a wine odkupuje, a ten zdradzony zyje z ciezarem nieufnosci przez cale zycie. takie sa niestety reguly zdrad, i jakos dziwne ze w swiecie tylu zasad ktore sa "oficjalnei" przestrzegane ta jedna zawsze jest lamana. to smutne ile osob decyduje sie na takie rozwiazania, to tylko pokazuje kompletny brak szacunku, nawet nie dla siebie, bo ludzie slabi sa po prostu slabi - ale brak szacunku dla tych ktorym klamie sie w zywe oczy. ten kto zdradzil sam powinien poczuc jakie to cierpienie, to jedyny sposob na to zeby mu pokazac co sam zrobil, najczesciej, niestety - swiadomie. tlumaczenie tego, rowniez niestety, to jak tlumaczenie slepemu jaki to kolor zolty. ciekaw jestem, ile z tych porad podanych tutaj, zostalo podanych przez osoby ktore zostaly zdradzone, nawet mysla. ile z tych osob same zdradzilo i poczuwa sie do odpowiedzialnosci. 5% ? oczywiscie, w swiecie wyzwolenia i wolnych myslicieli nic juz niema znaczenia - tylko "internetowa milosc". kiedys ludzie musieli sie spotykac, patrzec sobie w oczy. teraz ? gadu gadu. szkoda slow. nie szkoda mi ciebie, powtorze to. blagaj tylko los zeby twoja rodzina nie cierpiala przez twoja glupote. bo zniszczyc dla wlasnych potrzeb jest latwo, odbudowac - niewielu sie udaje. smutne. bardzo smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bambam---- zgadzam się z Tobą, ale..... ale nie nam osądzać czyny inych, nie do nas to należy. Nikt tutaj z piszących na tym forum , nie potrzebuje tego żeby po nim jeżdźić. Wydaje mi się że od sądzenia naszych poczynań w życiu jest lub będzie kto inny. Siła wyższa , która wezmie pod uwagę wszytkie za i przeciw. Weżmie pod uwagę jakim kto jest człowiekiem, a raczej jakim był , ale w całym swoim życiu, ON będzie to wiedział. ale .... z drugiej strony pztrząc ...może taki zimny prysznic niektórym osobom jest potzrebny. ja jednak jestem za tą pierwszą opcją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×