Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Agua sin gas

BIEGANIE - na start... i go!

Polecane posty

Gość blumcia
ja tez bede biegac! co prawda juz biegalam, ale przestalam, bo zeby sie wyrobic przed szkola musialam wstawac o wpol do szostej:/ a zreszta teraz jest zimno i pada... ale jak pogoda sie poprawi to bede biegac :) tylko nie moge sluchac walkmena bo mi sluchawki spadaja z uszu, hehe, musze sobie chyba zkupic inne :) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis byl moj pierwszy dzien... rany jakie to straszne... :D nie no zartuje, 2 min jakos wytrzymam bardzo wolnym truchcikiem, pozniej najfajneijsze 4 min marszu...:P ale bardzo bolaly mnie kostki, moze ktos wie dlaczgeo i co z tym moge zrobic? samo przejdzie pozniej bo narazie sa zardzewiale?:P dodam ze nie biegam w trampkach tylko butach adidasa na ktorych pisalo running:P wiec powinny byc ok:P dodam ze moj truchcik to 6km/h- predkosc bardzo dobra do szybkiego marszu, ale skoro zaczelam plan 10 tyg to go skoncze, chocbym miala pasc:P mimo ze bardzo chcialabym sobie pomaszerwoac szybko zamias sie tak meczyc:( ach ta kondycja....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach długo mnie nie było, wszystko przez tą naukę :P Nigdy węcej matury hehe :D Milka no gratuluję :D Kostki pewnie Cię bolały bo zardzewiałe :D Może rób sobie jakieś okłady z Altacetu czy czegoś, jeśli bardzo boli. No ale kostki jak kostki, mnie cycki interesują :D Rozbujały się boleśnie czy stanik dał radę? Ja butów może nie mam specjalnych do biegania, takie zwykłe adidOsy :) Później sobie kupię, jak już będę profesjonalną biegaczką :) Blumcia - hej :) Fajnie, że się przyłączasz. Co do słuchawek to dobre są takie na cienkim paseczku (na głowę), wkładane do uszu. To za cholere nie spadnie :D Dunia - u mnie jest dokładnie to samo :( Niestety starsze pokolenie jest zupełnie niereformowalne :( Moja babcia ma ogromną nadwagę i cukrzycę i cały czas za przeproszeniem wpieprza ciasta, ciasteczka, wafelki... Mama z kolei tylko ciągle mnie przekonuje, że tego jej brzuszka nie da się zrzucić, bo to po ciąży, no i się po prostu nie da - NIGDY NAWET NIE SPRÓBOWAŁA :(:(:( I tylko narzeka na brzuszek, po czym idzie do sklepu kupić sobie cukierków... Cholera mnie bierze jak na to patrzę :( Jak kiedyś robiłam sobie dietę to dokładnie wiedziała, co będę jadła na poszczególne posiłki i tylko mi do tych dań albo sosu, albo tłuszczu dodawała, albo dodatkową kanapkę/i inne \"bo z głodu umrzesz dziecko\" (dot.1000 kcal). Dla starszego pokolenia pojęcie zdrowa żywność to zupełna abstrakcja, bo kiedyś jak była bieda to jadło się cokolwiek, co było w sklepie. No, ale przez to, że jestem na to uczulona, wiem, że moja kuchnia będzie wyglądała inaczej :) Ok dziewuszki, odezwę się jakoś jutro, a później wyjeżdżam na ok 3 dni, więc dbajcie o topic :) Milko pisz koniecznie, jak Ci idzie, jak kostki i w ogóle wrażenia :) Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Temat biegania bardzo mnie interesuje. Sam biegam o połowy grudnia bezwzględu na pogodę tak około 5 razy w tygodniu. Początki mojego biegania to była istna katorga, po 5 minutach padałem na pysk i błagałem o litość :D. Potem wytrzymywałem do 10, 15 itd. Teraz moje biegi trwają po 30 - 40 minut i nie niosą ze sobą tyle cierpienia jak na początku te 5 - 10 minut. Właśnie wróciłem z mojego biegania, bo biegam najczęściej rano, przed śniadaniem aby pobierany był zapas energii z organizmu. Chętnie przyłącze sie do wspólnego biegania jezeli pozwolicie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! No, ja juz po biegu. Dzisiaj było dosyć cieżko, bo wiatr silny i trudno było biegnąć. Ale mimo wszystko pobiegałem 37minut, teraz jem śniadanie i odpoczywam, a za oknem rozpętała się własnie prawdziwa ulewa.:( Dobrze,że zdążyłem wrócić;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3monia
czesc wszystkim!pisze,poniewaz tak jak wy stawiam przede wszystkim na ruch.nie dla mnie zadne diety,brrr obrzydlistwo. w listopadzie stukną mi niestety 32 latka.na szczescie sa to tylko cyfry,bo nadal wszyscy sie dziwia,że ja mam juz na końcie 30-che i dwójke duzych dzieci/14 i 9 lat/.wydaje mi sie,że jednak zawdzieczam to samej sobe.oczywiscie są momenty kiedy nie wyglądam dobrze,ale to jest zycie,a nie telenowela. odkad pamietam,od lat szkolnych ćwicze.cwicze w domu dla kondycji,dla figury ,dla dobrego samego poczucia,dla wyzbycia sie nadmiaru energii.cwicze takze aby spalic zbedne kalorie których nabawiam sie w ciagu całego dnia.a poniewaz jestem straszny łasuch jest ich zawsze więce ponad norme.pewnie,że nie ćwicze codziennie.potrafie tygodniami tego nie robic,bo mi sie nie chce,najczesciej zima ,ale wtedy od razu przybywaja mi 4-5 kg i musze ostro zabierac sie za siebie.zawsze chciałam chodzic na profesjonalne fitnes,tak dla sprawdzenia samej siebie i z czystej ciekawoci.w końcu nadazyła sie okazja/karnet o połowe tańszy/i przez cały kwiecien chodziłam z kumpela na zajęcia i wiecie co??podobało mi sie owszem,ale ja to samo robie w domu,i bez wydawania kasy i nie musze dostosowywac sie do jakis tam godzin w ciagu dnia.przekonałam sie,sprawdziłam,ok dziekuje. no,ale wy tu o biegania.no własnie.pamietam,że rok temu tez troche biegałam i na prawde czułam sie po takich 40 min super,ale jednak poddałam sie,poniewaz brakowało mi do tego jednak towarzystwa.dzis wysłalm wiadomośc do kumpeli,zobaczymy moze da sie skusic na bieganie przynamniej co drugi dzien.a wy zawsze sami biegacie?nie przeszkadza wam to?na rowerze moge jezdzic sam,na rolkach tez/chociaz co do rolek to najlepiej wole z synami,ale oni oboje uprawiaja sporty i wystarczająco duzo sami sie już wyeksploatuja ,a poza tym wiadomo koledzy,co tam mamuska.../,ale biegac to juz bym wolała z kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3monia
a na koniec chce jeszce wszystkich pozdrowic i zyczyc duuuzo wytrwałosci i"połamania nóg"ups,hihi.mam na dzieje,że do "zobaczenia',pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufff za mna 3 raz... :) kurcze wiele ejscze pracy przede mna... ale mam nadzieje ze wytrwam:) ciesze sie ze tak duzo osob sie znalazlo chetnych do biegania, mam nadzieje ze topik nie \"wymrze\" Aqua- jesli boisz sie o piersi, to niekupuj takich bawelnianych stanikow niby do sportu.. one w ogole nei trzymaja biustu, podobno niezle sa koszulki z wbudowanym stanikiem: nike, reebok itp ale taka przyjemnosc kosztuje ok 150 zl..tansze sa topy sportowe ale nieiwem jak stoja z trzymaniem biustu... 3 monia- ja nie umialabym biegac z kims... chyba trudno nam by bylo dostosowac wspolne tempo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opadniete skrzydlo
juz nie biegacie grubaski, odechcialo sie co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agua do skrzydła
A Ty coś taki/taka zgryźliwy/a co? Mnie nie było parę dni, a potem poszłam na koncert na powietrzu przemarzłam i od razu zatoki się odezwały, to co mam biegać? Zresztą nie będę się tłumaczyć komuś kogo jedynym celem jest dokuczyć, bo znajdzie kolejny powód do chamskich odzywek. Ok, nieważne. No więc jak już powiedziałam, wyszło jak wyszło. Na szczęście ćwiczę w domu trochę (brzuszki głównie) i spaceruję, jak jest w miarę ciepło. I znowu wyjeżdżam :) Tym razem na łono natury na ok. tydzień. Jeśli będzie ciepło (ależ głupia ta pogoda w tym roku) i trochę się podleczę, to tam będę wokół jeziora w te i nazad biegać, bo i tak za bardzo nie ma tam co do roboty :D No ale widzę, że robi się słonecznie u mnie to może przemarszuję gdzieś. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aqua- fajnie ze sie odezwalas...:) ja narazie przestalam biegac... kostki mnie bardzo bola.,.maszeruje bardzo szybko 6.5-7 km/h, jak mi sie kondycja poprawi i juz kostki nei bede bolaly to wroce do biuegania... bo narazie nie mam z tego zadnej przyjemnosci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aqua- fajnie ze sie odezwalas...:) ja narazie przestalam biegac... kostki mnie bardzo bola.,.maszeruje bardzo szybko 6.5-7 km/h, jak mi sie kondycja poprawi i juz kostki nei bede bolaly to wroce do biuegania... bo narazie nie mam z tego zadnej przyjemnosci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanatyczka biegania
hej wszystkim po raz kolejny.Jestem juz po kilku egzaminach,buuu tydzien bez biegania-straszne.Cwiczylam na maszynie eliptycznej w domciu no i z moim Kochaniem w łóżeczku:) maszyna ok ale nie ma to jak swieze powietrze ,no a łóżeczko coz chyba nie tzreba tłumaczyć.Zaraz wyruszam na dluugi bieg bo pogoda jest super.mam pytanko -czy któras z Was ma taki top sportowy Nike albo coś w ten deseń?Warto rozstrwonic na niego kase? Co do bólu stawów to znam to ale juz jakies 1,5 roku sie rozciagam przed i po kazdym biegu i rzadko mnie cos boli(no z wyjatkiek pewnegj srody kiedy to bylam na 10 km biegu ,aerobicu i treningu taekwondo-jednak nie ma co przesadzac )aha jeszcze goracy prysznic i masaz strumieniem bardzo cieplej wody jest dobry na stawy-ale tuz po biegu najlepiej. Co do biegania razem to dosyc trudno sie zgrac,ale jak ktos lubi cwiczyc w grupie to moze byc niezly pomysl.Aha .Dzis spotkalam znajoma swojego taty-dzieczyny obysmy byly tak wytrwale jak ona 40 lat na karku a kobotka tak śmoga-aerobiki,bieg ,cwiczy w domu i przeciez pracuje.ma dzieci-wiec nie mozzna sie wykpić brakiem czasu.Ja sobie zawsze powtarzam ze jak dzis nie pobiegne z lenistwa to jutro tez oleje.czesto jest tak ze nie ma sie zbytniej ochoty na bieg,ale jak sie zmusisz i juz zaczniesz to po 10 minutach masz supwer humor i zastanawiasz sie jak to mozliwe ze nie chcialo ci sie wyjsc z domciu i przwydziac ulubionych butków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanatyczka biegania
Do Dysana; fajnie ze jakis meski przedstawiciel sie pojawił:) nareszcie osoba której tak jak mnie nie przeszkadza w biegu kompletnie nic.Zreszta jak jest snieg,deszcz,albo inna dziwna pogoda czy pora tez jest ciekawie. Ostatnio sobie biegalam kolo polnocy i natrafilam na zjazd jakis mafiosow chyba bo bylo 6 BMW i panowie w skorach-mialam predkoscc strusia pedziwiatra jak stamtad zmykalam. Wlasnie dziewczyny co sadzicie o bezpieczenstwie podczas biegania,unikacie biegania po zmroku?mialyscie jakies akcje z tym zwiazane? Ja od pewnego wrzesnia nie biegam bez gazu-mam niefarta i zawsze zdarza mi sie zobaczyc cos czego nie powinnam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Melduję się po biegu;) Pogoda nienajlepsza, wiatr silny i deszczyk mnie złapał ale nic to dla biegaczy nie ;) Kupiłem sobie zegarek dla biegaczy, taki z pasem zakładanym na klatkę piersiową mierzący tętno podczas biegu a na jego podstawie zużycie kalorii i spalanie tłuszczu. Wprowadziłem wszystkie dane tzn: płeć, wagę i prędkość biegu w km\\h. Przy wolnym biegu około 5km\\h w czasie 40 minut wartość spalonych kalorii wyniosła 1030kcal. Myślicie, że to jest możliwe? Mnie to wydaje się mało prawdopodobne... Milka - co do Twoich kostek, to może powinnaś zwrócić większą uwagę na rozgrzenie przed biegiem tej części ciała.Powinno pomóc, bo przy tak krótkich biegach stawy nie zdążą się dobrze rozgrzać a tu już koniec. Ja rozgrzewam się zawsze przed biegiem, gdybym tego nie zrobił to kuśtykałbym przez pierwsze 5 minut, aż do rozgrzania. Fanatyczko - biegasz zawsze po ciemku? Ja wole rano lub póznym popołudniem, wieczorem już mi się nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanatyczka biegania
Dysan-tak zawsze po zmroku,bo wtedy jest mniej ludzi i jak dla mnie fajniejszy klimat.Zima nie biegam po zmroku ale po ciemku bo jak wstaje to jeszcze ciemno jest.To z kaloriami to lipa ,tak przynajmniej uwazam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mialam czasu przeczytac calego topicu ale napisze CI jak to ze mna bylo: Umowilam sie z kumpela i kumplem ze bedziemy biegac, tez wzielismy plan z tej stronki... Ogolnie jest on dobry... na poczatku narzekalam na zakwasy ale pozniej juz ich nie mialam. Niestety zaczal sie okres \"brzydkiej pogody\" i moi koledzy nie chcieli biegac... ja jeszcze troche przetrwalam ale teraz juz nie biegam, znudzilo mi sie to. A i jeszcze jedno. NIe przerywaj tego!! Ostatnio kiedys poszlam sobie pobiegac i pomyslam zew zrobie 7min biegu i 2,5 chodzenia i co?? Juz po 3min mialam dosc!! Chyba zaczne jeszcze raz biegania... Fajnie sie czuje po takim czyms... tylko ze mi sie nie chce:( Pozdrawiam i zycze powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dysan- dzis sobie jako na rozgrzewke pocwiczylam 30 min na orbitreku i dalej mialam to samo z kostkami( wlasciwie to bola mnie kostki i cale stopy) wiec niewiem co jest grane, moze przejdzie z czasem...:) Pozdrawiam wszytskich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabnatyczka biegania
No ładnie!!Wpisow tu nie za wiele czzbyscie sie obijali?:)Ruszac tylki i brac sie do biegania:)do wakacji juz niewiele czasu a przeciez olsniewac figurami na plazy:) hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć! Biegacie w takie upały? Ja przerzuciłem się na wieczorne biegi. Przynajmniej słońce tak nie męczy. Wczoraj pobiegałem sobie 8 km i czułem się super, miałem siłę na jeszcze ale musiałem już wracać do domu. A tak w ogóle, czy ktoś tu jeszcze biega poza fanatyczką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja dopiero wczoraj wróciłam znad jeziorka :) Biegać to mi się nie chciało taka pogoda się porobiła, że tylko w cieniu szło wysiedzieć, ale kilka bardzo porządnych spacerów było oj było :) Poza tym namiętnie ćwiczę brzuszki i już widać pierwsze efekty :) 200 dziennie + marsze + rower. I wcale nie jem mniej :D Dziś spróbuję pobiegać, nie wg planu, zobaczę ile mogę biec bez zadyszki. Pozdrawiam!! P.S. Moje zatoki nadal mi doskwierają, ale w takie ciepło mogę się trochę spocić na powietrzu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uff upaly straszne... wyobrazacie sobie ze wczoraj(29.05) byl maraton mbanku w Lodzi??? koszmar:/ja sobie narazie maszeruje i skacze na skakance zeby kondyje troche podlapac:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabnatyczka biegania
sasas kolejna zaleta biegania po zmroku-zawsze jest chlidniej,ale w sumie dobrze ze sie troszke ochlodzilo dzisiaj bo bieganie gdy powietrze jest takie duszne duzo bardziej meczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fabnatyczka biegania
Czyzby brak zapału Drogie Panie? znów skonczy sie na planach i kilku treningach?buuu nie wymiekajcie!!!please

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie! Już po bieganiu? Brak silnej woli? Ja odczuwam coraz większą radość z biegu. Moje biegi wynoszą już po 10 km i czuje sie po nich super! Brać się do roboty!!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanatyczka biegania
Dysan czy ty tez zauwazyles ze po zazwyczaj jest tak ze gdzies przy przekraczaniu 4 km nie odczuwasz juz takiego zmeczenia i jestes w stanie biec bardzo dlugo,a konczysz z rozsadku?dla mnie zawsze najgorsze sa te 4 a potem to juz sama przyjemnosc. Szkoda ze kolezanki juz nie odwoedzaja stronki,tylko nie wymigujcie sie brakiem czasu bo wiekszosc przeciez go nie ma a mimo to biega:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fanatyczko, dokładnie tak czuję! Z tym, że u mnie ta granica wynosi jakieś 3 km. Potem mogę biegnąć naprawdę długo i tak jak piszesz kończę z rozsądku abym nie miał dużych zakwasów albo kontuzji. Po zakończonym biegu czuję się naprawdę świetnie i mam ochotę na następny raz! A jeszcze w grudniu tak się męczyłem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jescze o tej granicy nie moge powiedziec,,,, tak jak Dysan w grudniu okropnie4 sie mecze:( amm nadzieje ze jak nabiore troche kondycji, bedzie mi szlo lepiej, nie bede tak sapac okropnie przy truchciku i tez beiganie bedzie mi sprawialo radosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fanatyczka biegania
Tak, na poczatku sie meczysz,ale jesli masz na tyle silnej woli by regularnie biegac to 2,3 miesiace i nie ma dla Ciebie trasy nie do pokonania:) Dysan -bieganie uzaleznia,ze mnie sie smieja ze to nalog taki jak dla innych palenie-ale przynajmniej my "biegacze" odnosimy same korzysci pozdrowionka dla wszystkich,dzionek jest super!!jestem wlasnie po 3 w tym tygodniu egzaminie i mozg mi juz wysiada,dobrze ze sport tak relaksuje bo juz bym chyba zwariowala opd nadmiaru prawniczych pojecv..bleeee Dzis jest cudny dzionek ,jestem happy i czekam do wieczora bo planuje mega dlugi bieg ,zeby sie na maksa zmeczyc. Milka ciesze sie ze jestes z nami bo reszta dziewczyn jakos sie niestety nie odzywa..moze biegaja w konspiracji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam. może i ja się przyłącze do tej rozmowy, gdyż od jakiegoś czasu temat ten nie jest mi obcy:) a dokladnie to od tygodnia dopiero. wzialem sie za bieganie aby poprawic swoją kondycje. pierwszy dzien przyznam był katorgą. biegłem 30 min bez przerwy i duży \"kryzysz\" dopadł mnie już w połowie tego czasu hehe.moje bieganie to okrażanie dużych stawów. teraz po tygodniu ten sam dystans idzie już o wiele lepiej i myśle o dołożeniu kolejnego okrążenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×