Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Elwira_e

Jak to jest z tą OBECNOŚCIĄ STUDENTÓW PRZY I PO PORODZIE ???

Polecane posty

Dziewczyny!Jak nie bedziemy dopuszczac studentow to gdzie maja oni zdobywac praktyke?Pozniej narzekamy,ze lekarze sa do bani.Tez jestem pewna ze sa oni przerazeni bardziej niz my i na nasza nagosc w ogole nie zwracaja uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guzik ma racje niestety
w szpitalach przy akademiach medycznych nie mozesz odmowic oni maja swoje zasady. karta pacjenta nie ma tutaj nic wspolnego. studiuje zdrowie publiczne, mam prawo kliniczne i niestey profesor nam to wyjasniala wszsedzie indziej masz oczywiscie prawo odmowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze ktos jeszcze
moja kolezanka rodzila miesiac temu, przy porodzie byla studentka no i nie wiem czemu ale to ta studentka sprawdzala jakie ma rozwarcie czy sie szyjka skraca i w ogole mocno sie grzebala w niej. szpital nie jest przy AM ale dziewczyna miala dobre serce... ja majac nauczke to jesli sie zgodze to tylko na lekarza i polozna a reszta paszli....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najpierw
chcecie wyrzucac studentow za drzwi,a potem narzekacie,ze lekarze nie znaja sie na swojej pracy.A gdzie ci wszyscy studenci maja zdobyc doswiadczenie?Ja wpuscilam wszystkich i slowo daje,ze to oni byli skrepowani,a nie ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ktoś ma na taką odporną psychike to niech się zgodzi, mi nigdy nie będzie obojetne czy ktoś patrzy w intymne miejsce, bo w trakcie porodu przed czy po to jest INTYMNE miejsce i wile kobiet czuje potem gorycz i żal jak już jest po, więc warto przemyśleć taką decyzję, rozważyć czy będziesz żałowac czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poród to jest jednak bardzo osobiste i intytmne przezycie..nie dziwie sie ze wiele kobiet nie zgodzi sie na widownie. Jak napisalam wczesniej-1 lub 2 dziewczyny do pomocy to jest absolutne maksimum na ktore bym sie zgodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne...........
i klinika AM ma byc miejscem gdzie nie ma miejsca na godnosc czlowieka? nie wiem, co to za prof prawa.... ja bede rodzic wlasnie w klinice AM i specjalnie pytalam, czy mam prawo odmowic - lekarz mowi, ze mam - jak wszedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odświerzam679

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorcia1975
Witam. niezgodzę się z tym ze niemożna odmówić obecności praktykantów w akademii czy klinice. Zgodnie z karta praw pacjenta i kodeksem etyki lekarskiej, lekarz ma obowiązek zapytać się o zdanie pacjentki bez względu na sytuację. Przerabiałam ten temat, gdyż moja siostra leżała w klinice. Była w 2 miesiącu ciąży. Zaczęła plamić więc poszłą do lekarza, ponoć znajomy. Ten zrobił jej usg dopochwowe w obecności klilkunastu praktykantów. wszyscy badali ją na zmianę, niemogła wytrzymac z bólu, krew ciekła jej po pośladkach. Coś jej naruszyli i ciąża zaczęłą obumierać. Odesłali ją do domu i kazali przyjść następnego dnia. Wieczorem zaczęły odchodzić jej skrzepy. Rano znów pojechała do szpitala. Ordynator tak się wkurzył że kazał się jej rozebrać i przygotować do ponownego badania usg. Gdy się kładła ku zdziwieniu kazał jej ściągną też górę, mruknął pod nosem "teraz dam ci popalić". Do gabinetu weszło znó kilkunastu praktykantów. Leżała zupełnie naga. Podeszli wszyscy wokól niej, ordynator wziął sondę i włożył jej tak głęboko że aż zawyła z bólu. Krew zalała wszystko. Popatrył w monitor coś im wyjaśniał. Wstał i powiedział "poroniła teraz możecie ją badać". Sprawa trafiła do fundacji rodzić po ludzku. Ordynator już niepracuje w swopim zawodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaraz po porodzie
przyszla połozna z grupa uczennic, nikt mnie nie pytal,\. Polozna mowila bzdury, pokazywala moje łozysko jako typowe dla palaczki ( nigdy w zyciu nie paliłam) Próbowałam protestowac,male babsko nie słuchało. Studenci i uczennice pielegniarsktwa mi nie przeszkadzaja,byle byli rozsadnie uczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi przeszkadzają
czy w prywatnych klinikach też są praktykanci? :o moja bratowa miała problem z karmieniem piersią i jakis studencina powiedział jej,że ma niedopieszczone piersi :o chyba dałabym takiemu w pysk :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewaxx
Horror- toż to masakra-historia dorci.... .!!!. A propos też słyszałam od koleżanek o wrednych zachowaniach w klinikach AM. Czytałam też historię dziewczyny której w ostatniej fazie porodu wprowadzono bez pytania grupę 15 studentów-wprawdzie to było 10 lat temu,lecz dziewczyna ma traumę do dziś-leżała naga ,wijąca się z bólu a tu nagle zaciekawiony tłumek- a to jej pierwszy poród . Pisała że potem czuła się tak jakby kazano jej się kochać publicznie ..przy gapiach .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwa3
odświerzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałam /9
Nie jest to wesołe, niby uczyć się muszą ale..... .Ja miałam w trakcie akcji porodowej przychodziło kilkoro , do 3 osób , przy samym rodzeniu dziecka asystowało 2. Jakoś miło tego nie wspominam . Piszcie jak u was było .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zuzaaa
Zgadza się, karta praw pacjenta gwarantuje Ci prawo do intymności i masz prawo się nie zgodzić. Ty się nie zgodzisz, inni się zgodzą i po bólu. Twój tyłek, więc nie musisz go nikomu obcemu pokazywać. A jak studentki medycyny są takie hej, to niech same przed kolegami rozkładają nogi jak są takie mądre. Przecież czego się nie robi dla nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też miałam/9
Sęk w tym , że jak rodziłam to NIKT nie pytał !!! Traktowano to jakby jako oczywistość !! A czy was pytano? Rodziłam jakiś czas temu , ale nie w epoce "jurajskiej" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u78
Odświerzxam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przy porodzie miałam Męża- najważniejszą osobę i opłaconą położną , w trakcie porodu zjawiło się trzech lekarzy(mężczyźni) i 8 studentów ( raczej nie pamiętam by mnie pytano o zgodę), ale było mi to zupełnie obojętne, wtedy się o tym nie myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gocha34
Napiszę z własnego doświadczenia ,dziś wyjątkowo pod pomarzńczowym nickiem .Otoż pierwszy poród 17 lat temu .Byłam młoda gówniara i brakowalo mi asertywności . Kręciły się grupki praktykantów ,1-3 osoby , więc nie tłum . Ale chyba dlatego że mialam 18 lat , wszyscy mówili mi na ty , a ja siedziałam jak ta myszka wystraszona taka. To posłużyłam za obiekt ćwiczeń polożniczych .Studenci przyglądali się badaniom ,asystowali caly czas ,aż w koncu wzięli się za mnie osobiście . Tj co jakiś czas -często sprawdzali rozwarcie , także obserwowali rozwieranie szyjki wziernikiem . Dziś wiem że tak częste badania jakie mi robiono są niepotrzebne .Kiedy za kolejnym razem delikatnie spytałam położną czy znów będą badali, ta fuknęla że trzeba sprawdzać postępy porodu .To były najbardziej upokarzające momenty porodu.Możecie wyobrazić sobie co to było dla dziewczyny,którą "tam" oglądał dotąd tylko jej chlopak i ginekolog . Nawet przy koleżankach czy siostrze nie chodziłam naga .Czułam się jeszcze dobrze , dolarganu nie miałam, więc gapiłam się w sufit czerwona ze wstydu-gdy słyszałam że mam podwinąć kusą koszulkę i ułożyć nogi na popórkach ,do badania ( badały jedna , częściej dwie osoby raz czy dwa trzy ,) , marząc żeby się to już skończyło.Dodam że samo obserwowanie parcia ,i w końcu finału przez studentów( bodajże 2 -tylu pamiętam stali przy mnie ) nie było już takie zawstydzające .Może dlatego że bylam już zmęczona , aż lekarze musieli wypychać dziecko . Myslę że lęk o nie tlumił inne odczucia .Tu zgadzam się z dziewczynami które opisywały porody i miały podobne odczucie .Ci studenci -akurat wtedy faceci, zostali przy szyciu ,dłlugim i bolesnym , i rodzeniu lożyska . Podsumowując nie sama obecnosć - choć też , ale zabiegi jakim mnie poddawali byly nieprzyjemne i niedobrze przeze mnie odbierane .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_30
zawsze masz prawo odmowic i nie zgodzic sie na obecnosc stuentow przy porodzie. rozumiem,ze studenci na kims musza sie uczyc, ale dla mnie bedzie to pierwszy porod i chce go przezyc z mezem,w miare intymnych warunkach. byc moze,ze zgodze sie na ich obecnosc przy 2. poroddzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offifi
Piszcie -zgodzić się czy nie ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offifi
Napiszcie czy któraś rodziła przy studentach/praktykantkach ,jak oni się zachowują ,czy pomagają , czy w końcu jest to bardzo krępujące ??Mam strasznie rozbieżne zdanie na ten temat -z tego co słyszałam opinie kobiet różnią się o 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asielica
Podnoszę mamy piszcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ja rodzilam ostatnio to tez byla 1 praktykantka ale najpierw sie mnie polozna zapytala czy moze byc obecna ta praktykantka... nie mialam nic przeciwko a niech sie dziewczyna uczy... poza tym za kazdym razem jak trzeba bylo zbadac i ocenic postep porodu polozna sie mnie pytala czy moze mnie tez zbadac praktykantka takze caly czas pytali... jak juz przyszlo do samego porodu to juz praktykantki nie bylo tylko 2 polozne przygaszone swiatlo i wanna... porod mialam super...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tak wogole to ta dziewczyna praktykantka byla chyba bardziej skrepowana niz ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak w temacie ...
zamierzam rodzic w klinice, wiem że mogę spodziewać się studentów ale tez wiem ze mogę odmówić ich uczestnictwa. Moja koleżanka rodziłam tam niedawno i ją zapytano o zgodę , nie odmówiła i jakoś nie wspomina tego źle. Studenci tylko obserwowali, ale nic nie robili. Ja sama jeszcze nie wiem czy się zgodzę, to chyba będzie zależało od tego jak będzie w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 lat temu w Tyskim szpitalu rodzilam corke.Bylo wtedy\"stadko\"studentow\".Bylo mi naprawde obojetne kto mnie ogladal bo porod mialam dosc ciezki.Teraz gdy syna rodzilam tez bym sie zgodzila na ich obecnosc.Nie zapominajmy o tym ze z co drugi trzeci taki student bedzie kiedys leczyl lub odbieral porody naszych corek lub i jeszcze nasze.Musza sie przyjrzec jak to wyglada w praktyce i zrezygnowac z tej dziedziny medycyny na starcie a nie gdy juz za pozno bedzie.Poza tym musza sie nauczyc wiec jak bez nas maja to zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie byly 2 studentki, nikt mnie sie nie pytal o zode. pewnie gdyby spytali to odmowilabym a tak nie zaluje, dziewczyny bardzo byly mile uczyly jak oddychac( nie chodzilam do szkoly rodzenia), naprawde bardzo sie staraly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy mnie były 2 studentki, Kasia i Kasia, i były tak cudowne i pomocne że im zabroniłam iść do domu nim urodzę - i były ze mną cały czas, masowały plecy i w ogóle... Pokazywały jak się na piłkach turlać... Poza tym taki poród pokazowy musi być prowadzony zgodnie ze wszystkimi regułami sztuki lekarskiej, żeby studenty miały dobre wzorce. Więc raczej fuszerki i bylejakości przy studentach się nie doświadczy. Na drugi dzień obie Kasie przyszły mnie na położniczym odwiedzić :) Bardzo miłe :) Rodziłam w szpitalu klinicznym, więc na niektórych obchodach i na badaniach studenci się po prostu pojawiali, ale ja z założenia nie miałam nic przeciwko, w końcu to przyszli lekarze, którzy czym więcej teraz się nauczą tym więcej będą wiedzieć na przyszłość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrozumiała jesteś Chemical
:) bo o ile zgodziłabym się na studentKI (KOBIETY) przy porodzie tak z całą pewnością nie zgodziłabym się by podczas obchodu i np. sprawdzania jak się goi krocze - uczestniczyli studenci (FACECI) naprawdę jestem pod wrażeniem:) bo ja tak jak napisałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×