Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Elwira_e

Jak to jest z tą OBECNOŚCIĄ STUDENTÓW PRZY I PO PORODZIE ???

Polecane posty

Gość ja rodziłam na madalińskiego
w Warszawie i były studentki, i ja nie miałam nic przeciwko, były bardzo sympatyczne, jedna szczególnie starała się pomóc gdy męczyłam się z bólem pleców, masowała, podpowiadała co robić i pokazywała mężowi jak masować, potem jak położna przyszła sprawdzić rozwarcie to spytała czy ona (ta studentka) teżmoże sprawdzić a mi już było wszystko jedno więc się zgodziłam. A potem jak już urodziłam to na oddział przychodzili studenci na obchód do dzieciaczków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ul77 --- to był mój pierwszy jak dotąd jedyny poród. Bardziej wkurzały mnie położne i pielęgniarki na oddziale noworodkowym, które bez pytania podchodziły do łóżka, zadzierały kołdrę i koszule i zaglądały w krocze. Uciskały ranę (poród sn zakończył sie cc) -- jak to po cesarce ale bez uprzedzenia! Przyszły kiedy spałam wyczerpana po porodzie i obudził mnie straszny ból. Albo przychodziły po kilka na raz i ściskały sutki w poszukiwaniu pokarmu... Wredne suczyska. Większej traumy przez nie nie przeżyłam nigdy. Ale długo by opowiadać. A studenci wręcz przeciwnie... w odróżnieniu do reszty \"personelu\" okazali się bardzo pomocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mnie zawsze zastanawia
dlaczego w Polsce kobiety musza walczyc tak czesto o prawo do godnego porodu. Przeciez to jedno z najciezszych doswiadczen a tu zamiast pomagac to tak czesto traktuja jak worki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mowi to facet
pielegniarki to karykatura kobiecosci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seszensue --- po porodzie należy oglądać ranę i krocze i ja to rozumiem ale jest różnica między podejściem do pacjentki i zbadanie jej wraz z jej udziałem, a podchodzenie bez słowa i zadzieranie koszuli bez uprzedzenia, często podczas snu. Żenada. Bez porozumienia z pacjentem badają weterynarze co najwyżej :/ . A pielęgniarki badając bądź co bądź intymne części ciała powinny zachowywać się profesjonalnie. Szpital w którym rodziłam nie cieszy się dobrą opinią. I ja także tę opinię potwierdzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku raczej prosili o podniesienie koszuli, tylko najgorsze było to że oglądało to sporo osób, bo na obchodzie czasem bywało i po 10 osób i każdy patrzył... super uczucie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułeczka z maslem
koszmar :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz cosik
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grtbyhnjkl
i wlasnie dlatego NIE CHCE MIEC DZIECI! Nie mam zamiaru znosic upokorzen! ZADNE DZIECKO NIE EJST WARTE TEGO BOLU I PONIZEN!! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dla dziecka
zniesie się wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cerata zieloba
upup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam sie...
dla dziecka wszystko sie zniesie? ciekawe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się z wami nie zgadzam. Mimo tego, że mój pobyt w szpitalu nie był sielanką, nie uważam aby mi zabrał choć trochę radości z macierzyństwa. Patrzę na mojego synka i nie myślę o bólu, wzrusza mnie ogromnie każdego dnia. Przynosi mi wiele radości, sprawia, że mam dla kogo żyć i czuję się wspaniale :-) Zdecyduję się na kolejne dziecko gdy przyjdzie na to czas. Pamiętajcie, że w szpitalu jesteście tylko dwie doby (w rzadkich przypadkach dłużej), a mamą jest się całe życie. Żadna praca, czy studia na dają tyle radości i poczucia spełnienia. Wiem co mówię :-) No ale każdy jest inny. I każdemu co innego daje poczucie spełnienia i radości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z was8
euchenia a miałas studentów?.Okropne przezycie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtyin dc
mnie tak bolalo ze mogloby byc 100 studentow ze niewiele mnie to obchodzilo w tamtym momencie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtyin dc
i bylo dwoch studentow, chirurg, plus polozne :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, miałam. Na poprzedniej stronie o tym pisałam. Dla mnie to nie było straszne przeżycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość afrodyta adonis
mocna jestes.I jeszcze ten student.PRECZ ZE STUDENTAMI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walleyyy
Dziewczyny a czy po cesarce też badają krocze,czy głównie blizne na brzuchu? W życiu się nie zgodzę na badanie przy studentach czy jakichś przypadkowych pigułach ba nawet w gabinecie do którego w każdej chwili będzie mogła osoba postronna wejść...równie niedopuszczalne jest badanie na sali przy innych pacjentkach bez np. parawanu..jak im nie będzie pasowało to niech mnie do izolatki przeniosą i po problemie.DAM TEMU TOWARZYSTWU POPALIĆ bo język w buzi mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:-) Dziewczyny, tak naprawdę w wyniku komplikacji jakie nastąpiły przy porodzie \"odwiedziło\" mnie kilku lekarzy. Drzwi na salę były otwarte, z korytarza można było mnie zobaczyć. Jakoś dotarło do mnie to dużo później, jak opowiadałam o porodzie już po przyjechaniu do domu. Byłam tak wyczerpana, że nie myślałam o tym w szpitalu. walley-- to twoje prawo, że możesz odmówić badania przy innych pacjentkach, czy osobach postronnych. Pamiętaj tylko, że one to samo przeżyły i raczej nie będą ciekawe jak wygląda twoje krocze :-) A po cesarce również pielęgniarki podczas badania oglądały chcąc nie chcąc moje krocze. Naciskając na brzuch po cięciu, wypływało sporo krwi, z powodu znieczulenia nie mogłam się ruszać więc zmieniały mi podkłady itd. Radzę jednak mimo wszystko trzymać język za zębami. Jak już pisałam wyżej, to tyko kilka dni, więc można jakoś wytrzymać. Nie warto zadzierać z personelem, bo jest się od nich niejako zależnym i możesz np nie doprosić się o mieszankę dla dziecka, albo środki przeciwbólowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walleyyy
euchenia - ale jak czytam te wszystkie posty to mnie krew zalewa poprostu..jak tak można traktować drugiego człowieka??chyba gorzej niż zwierze..masz w sumie racje z tym żeby nie zadzierać ale obawiam się że jeśli będę traktowana tak jak dziewczyny z poprzednich postów to wyjde z siebie i stanę obok.Jeśli chodzi o leki przeciwbólowe to zaopatrze się w paracetamol(jest chyba najbezpieczniejszy)ale to będzie już ostateczność gdybym już była z bólu..a jak tylko będe w stanie wstać to zamierzam przyodziać jakieś lużne piżamki i biustonosz do karmienia-jak któraś będzie się do mnie dobierać to dostanie po łapach i tyle.To nie są święte krowy żeby sie z nimi szczypać i o co chodzi z tą mieszanką??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie tak bolały piersi, że wytrzymywałam kilka minut przy karmieniu więc musiałam dokarmiać mieszanką. Niestety musiałam każdorazowo prosić o nią pielęgniarki bo w moim szpitalu nie można przygotowywać własnej. Był to spory problem dla mnie bo w zależności od tego jaka pielęgniarka była na zmianie to albo dostałam mieszankę albo musiałam się sporo tłumaczyć, dlaczego chcę dokarmiać itd... a strupy na brodawkach miałam okropne, pęknięcia brrr jak sobie przypomnę aż mnie piersi bolą.. Jedna pielęgniarka była szczególnie okropna, ściskała moje obolałe brodawki po czym twierdziła, że mam sporo pokarmu i nie potrzeba mieszanki. :/ Też przed porodem byłam nastawiona tak jak ty, ale jak przyszło co do czego to doprowadzały mnie do płaczu a ja nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walleyyy
Moja bratowa rodziła 2 lata temu i żadnej mieszanki nie dawali małemu tylko wode z glukozą jak nie miała pokarmu..ona to dopiero zrzędziła-nie chciała dziecka na ręce i nie chciała karmić (depresja poprodowa) zobaczymy jak to będzie jeśli ja nie będę miała siły się kłócić wyśle mamę(ona to potrafi dopiero domagać się swoich praw) ewentualnie męża,przeraża mnie to wszystko wiesz...ale szczypać się nie będę one tam po to są i wykonują swoją prace..hihi zaraz będe wyzwana od księżniczki tutaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Życzę ci fachowego personelu i szybkiego porodu. Nie stresuj się na zapas, wszystko będzie dobrze :-) Mnie to wszystko i tak nie dobiło tak bardzo, bo myślę o następnym dziecku :-) Trzeba się trzymać dzielnie i myśleć tylko o dziecku. Oby jak najszybciej z nim do domku jechać. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walleyyy
Dziekuję euchenia:_)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perpetuum mobile
walleyyy brawa.W koncu kobieta, która nie boi sie domagac swoich praw.Lekarze to nie swiete KROWISKA, zeby mogli tak pogardzac pacjentami.Trzeba byc twardym i nie dac sie.Nic ci nie zrobią.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewcci8
No cóż dzięki za wyrazy wspołczucia ... Dodam że sam poród to był tylko fragment ,żałuję bardziej że potem traktowano nas obcesowo- chociaż aż nie tak brutalnie jak u Euchemii .... A co do pretensji do ojców dzieci-akurat wtedy mojego tam być nie mogło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musze upowac
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papirus chinksi
u mnie tez nie było M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×