Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pierworódkaa

krzyk podczas porodu!

Polecane posty

Gość SanSan
popieram to juz nie pierwszy post tej pani z taka "madra" zawartoscia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu nie chodzi o mądrość. Akurat co do mądrości ufliczka nie mam nic. Ale jej depresja się pogłębia i o ile na początku miałam nadzieję, że oswoi się z ciążą to teraz widzę, że jest coraz gorzej. Szkoda dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja krzyczalam w ostatniej fazie, przez caly porod mialam tak potworne bole ze masakra, ale tylko jeczalam dla mojego meza ze juz nie dam rady, i nie dalam bo na koniec lezalam jak niezywa ;/ dopiero po podlaczeniu kroplowki zaczelam cos czaic a tak to zero kontaktu ze swiatem ;/ no i 3 skurcze i polozna kaze przec a ja parlam i sie darlam ale nie z powodu bolu a dla rozluznienia organizmu i drog rodnych (kiedys ogladalam na tvn style program dla mam i tam polozna sie wypowiadala ze krzyk rozluznia drogi rodne, ze to jakos tak jest powiazane :P) w sumie 2 parcia, 5 min i po sprawie maly juz byl na swiecie ale w trakcie polozna do mnie z krzykiem : prosze sie nie drzec tylko przec ;/ bo fakt faktem krzyk oslabia sily na parcie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myslałam ze bede nadzierała jape ale dałam rade , ale najbardziej to sie bałam ze bede flugała:) laska przedemna darła sie \' to przez ciebie chu **u:) dla mnie to mozna sie drzec , co sie chce , i jak głosno sie chce byle by maluszek zdrowy sue urodził i wszytko , a ze sie ktos drze czy nie ...hm co mi tam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
noe - :) dobrze powiedziane :) żadna z piszących nie bierze pod uwagę, że każda z nas jest inna, i inaczej reaguje na ból, ma prawo rodzić sobie tak jak jej sie podoba, nawet krzycząc, czy rzucając mięsem, i bzdurne jest tu hasło : NO COMENTS ( z 1 str.), to nie od razu świadczy że dziewczyna jest jakimś żulem (tak właśnie zrozumiałam tą wypowiedz). Niech przeklina skoro jej to pomaga, ważne żeby maluch przyszedł na świat zdrowy i ani ona ani dziecko nie padło z niedotlenienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aneta 30
zaproponowano mi znieczulenie do porodu pda chcialabym sie wiecej na ten temat dowiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaMamuska
za miesiac bede rodzic mojego synia.. to pierwsze dziecko wiec okrooopnie sie boje porodu;/ . moja mamuska twierdzi ze nie ma co drzec chapy i ona cala nasza 3 urodzila bez ,,darcia geby,, ale ogladalam wypowiedzi poloznych na youtubie ze powinno sie krzyczec bo nasz organizm jest tak skonstruowany ze gdy otwiera sie gora to otwiera sie i dół i łatwiej jest urodzic . ale jak jest w praktyce to wiedza chyba kazde mamy indywidualnie a te przyszle sie dowiedza. mam nadzieje ze nie spanikuje podczas porodu z bolu i skoncentruje sie tak jak niektore z was na dotlenianiu malucha i szybkim porodzie. oby bylo ok , pozdrawiam wszystkie mamy a szczegolnie te przyszle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja krzyknęłam raz, jak mnie nacięto, krótko, szybko, cicho( jak na krzyk oczywiście), przy ostatnim parciu wydałam dźwięk podobny do tego przy oddawanie stolca( mój syn taki dźwięk wydaje) Przed samym parciem pojęczałam trochę, ale raczej było to coś w stylu piskliwego tłumionego przekleństwa niż jęków agonii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kilka razy wyrwało mi się "o Jezu" "o kurwa" "o matko" "ja pierdole" (i wcale nie jestem wulgarnym zulem :P jestem wykształconą, kulturalną kobieta, ale to co czułam przerosło moje wszelkie oczekiwania ;) i nie był to krzyk. to były raczej jęki. i nie przy parciu, przy skurczach, gdy czekałam na rozwarcie. przy parciu byłam cicho jak myszka i słuchałam co mam robić i parłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja roddziłam 2 razy i przy obu porodach krzyczałam przy 1 wiencej a przy 2 mniej bo wiedziałam co mama robić zeby tak nie bolało ale gdy po 37 godzinach męczarni przyszła pani doktor i powiedziała ze poczekamy jeszcze 4 godziny i ewentualnie zaczniemhy coś robić to sie wkurzyłam i wrzeszczałam na całego przez pół godziny czy małam skurcz czy nie :D aż przyszła przebiła pęcherz płodowy i po 15 minutach było po wszytkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zaczelam krzyczec jak mi wody nagle odeszly i chcialam przec a polozne mowily; nieee jeszcze nie przyj , mialas niedawno dopiero 3cm, wydaje ci sie...Nie wydawalo mi sie:-D jak juz mnie sprawdzily, w panice ze rzeczywiscie to juz TEN moment wiozly na porodowke to nie krzyczalam (wczesniej sie wkurzylam no bo do cholery:-P ). W trakcie parcia (Ttego juz kontrolowanego przez polozna gdzie sie skupialam na wypychaniu cory)krzyczalam. Glosno:-) ale mnie to naprawde pomoglo przec, akurat pchanie mnie nie bolalo az tak jak dojscie do pelnego rozwarcia, wiec nie krzyczalam z boly. Nie wiem czemu, bylo mi latwiej, po pierwszym krzyku nawet powiedzialam do poloznej, meza i mamy ze przepraszam ale nie moge sie opanowac:-D na co polozna, zebym sobie krzyczala do woli. Poszlo szybko, po niecalej godzinie parcia bylo po wszystkim:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
godzina to dlugo???ja mialam skurcze 15 godzin (kazde mozliwe )o 16;53 odeszly mi wody i wtedy mialam uczucie ze musze przec. 10 minut zabronili mi przec, transfer, przeniesienie na lozko i parcie. O 18;03 urodzila sie Marianna. Serio to dugo? ja to parciw odczulam jak kilka minut, myslalam ze dobrze mi poszlo:-D chociaz bolalo baaardzo (skurcze) to wogole na koniec bylam zdziwiona ze niby bolalo ale spodziewalam sie ze bedzie bolalo bardziej. Teraz bardziej sie boje dentysty niz potencjalnie kolejnego porodu;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja rodziła (od podania oksytocyny niecałe 18 h(przez pierwsze 16 prawie nic się nie działo. Ale parcie miałam błyskawiczne, 5 parć i już.(rozwarcie z resztą też) została zapamiętana jako ta która jak już zaczęła porządnie rodzić to zrobiła to błyskawicznie- położne łóżka nie przygotowały do końca a już główkę było widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie krzyczałam ,nie przeklinałam ,pojękiwałam zapewne ,za to wydarłam się na pana przyszłego lekarza ,przyszedł do mnie i zaczął ze mną gadać ,wypytywać, nie powiem miły , proponował drabinki,piłkę lub wannę ale tak mnie tym wkurzył że w końcu mu się oberwało ,i poszedł obok do sali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lepiej nie krzyczec na pewno podczas parcia....bo wtedy tracisz na to energie a nie przesz....mi połozna zabronila krzyczec i kazala sie skupic na parciu :) i faktycznie z krzyku nic nie bylo a parlam w skupieniu 5 razy i juz byl maly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslicie ze jak sie da znieczulenie to sie nie krzyczy :) Ja spiewalam podobno :P A na partych zmiejszyli mi dawke ZZO zebym czula ze pre..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja krzyczałam w 2 fazie bo bardzo bolały mnie plecy przy skurczach w 3 faza to już pikuś był . i już nie było powodu do krzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja krzyczalam bo
Tak bolalo, ze nawet nie bylam w stanie rozwazac, czy lepiej krzyczec, czy poswiecic te energie na parcie. Jak ktos jest w stanie w tym momencie rozsadnie myslec, to pewnie go jeszcze nie tak mocno boli. Ja sie czulam jak na innej planecie, i nic mnie nie obchodzilo oprocz tego bolu, polozne cos do mnie mowily, ale do mnie to nie docieralo, na zszczescie maz wpadl na pomysl powtarzac to co one mowia, i to byl jedyny glos, ktory jako tako docieral do mnie, wiec jakos w ten sposob sie dalo mna pokierowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja krzyczałam:) na cały szpital to może nie ale parę razy tak:) raczej z bólu męczyłam się już 25 godzinę więc już mi wszystko siadało. A przy parciu się nie krzyczy nabiera się powietrza i ciśnie :P parcie już nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama kama bzz
Jak tak to czytam to chyba rodziłyście w średniowieczu. Po pierwsze dlaczego bez znieczulenia ( ok, może nie zawsze się da, ale taki traf, że każda wypowiadająca sie tu miała przeciwwskazania?), po drugie jaki lekarz pozwoli swojej pacjentce na 25 godzin porodu??? Dlaczego nie zrobiono wam cc? Moja koleżanka rodziła 4 msc temu i trochę próbowała sn, a jak się nie udało to miała cesarkę. I już. Inna sprawa, że dużo komplikacji ma do tej pory po tym cięciu, ale nie o tym temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kama kama bzz - za znieczulenie się płaci około 600zł to po pierwsze, a po drugie w tej klinice nie ma cc na żądanie i jeśli wszystko jest ok rodzisz sn. Na porodówce byłam 12 godzi a 25 zeszło mi od pierwszego skurczu w domu, więc ja jakoś nie tragizuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kama kama bzz
Zdaję sobie sprawę, że do cc trzeba mieć wskazania. No to jak pacjentka męczy się 25-tą godzine to to właśnie jest wskazanie. Lekarz powinien to wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja krzyczałam w chwili kiedy rozwarcie było już na 10 cm, ale mały lekko się przekrzywił. miałam bóle parte i absolutny zakaz parcia. wtedy krzyk pozwalał mi rozładować napiecie :) wcześniej przy skurczach rozwierających nie krzyczałam, czasem płakałam, mdlałam, ale nie miałam siły krzyczeć. a dlaczego bez znieczulenia? w niektórych szpitalach nie ma znieczulenia! tam gdzie ja rodziłam nie było absolutnie na nie szansy! a dlaczego nie cc przy przedłużającym się porodzie "bo nie". dziecku nic się nie działo to miałam rodzić naturalnie, bez względu na długość porodu. a dlaczego rodziłam w takim szpitalu a nie w jakiś ludzkich warunkach? bo nie zawsze wszystko da się zaplanować. leżałam w wybranym szpitalu, był pożar, ewakuacja i tak oto trafiłam do piekła :( przeklęty jest ten szpital i każdemu odradzam! zresztą z kim bym nie rozmawiała ten szpital jest nazywany rzeźnią, umieralnią, albo piekłem. ale szczerze powiem kolejnego porodu się nie boję! gdyby ktoś zabrał ode mnie połóg mogłabym iść na porodówkę choćby dziś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kama - ja rodziłam prawie 74 godziny (w tym 2 godziny parcia) i to nie było wskazanie do cc. jeśli małemu zanikałoby tętno, czy cokolwiek innego by się działo to ok, ale skoro "skurcze są, mały żyje to po co ciąć" - oto słowa lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×