Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iskierka nadziei.

JESIENNE STARANIA - kto jeszcze?

Polecane posty

Koalka 27 🌻 cieszę się że mnie rozumiesz. Ja już rok jestem bez pracy, +9 miesięcy ewentualnej ciązy + min. pół roku z dzieckiem... a latka lecą... tak źle i tak źle... żebym wiedziała że jej dalej nie znajdę to przynajmniej wykorzystałabym ten czas na dziecko ale wciąz się łudzę..no i mąż, Twój chociaż Cię namawia a mój nie. Gdyby mój chciał to by było super. Kasa... zawsze jej mało... jakos by to było... może mam błędne podejście do zycia, w przeciwieństwie do mojego męża, który musi wiedzieć na 100% że wystarczy i jeszcze zostanie. Jestem na zaocznych studiach, uzupełniających mag. jeszcze półtora roku mi zostało ale to nie ma związku z dzidzią, od czego sa dziekanki, pisze bo miałam coś więcej o sobie powiedzieć i mieszkam w Krakowie. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm, jeszcze nie zaczęłyście?? Ja właśnie wróciłam z mojego ulubionego urzędu skarbowego, więc już czuję się wolna na miesiąc. Co u Was nowego?? Pewnie jak przyjdę z pracy, cała stronka będzie zapisana i będę musiała poświęcić godzinę na nadrabianie :-D W czwartej idę na przymiarkę sukienki i znów poczuję się panną młodą. A tak w ogóle, to zaczyna mi się śnić ślub i wesele i niestety zawsze coś dzieje się nie tak. Ale ja nie wierzę w sny i wiem, że wszystko będzie OK. Miłej pracki Wam życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Dziewczyny! Witam w piękny przynajmniej w Krakowie poranek. Dzisiaj siędzę co prawda w pracy do piątej ale nawet to nie jest w stanie zepsuc mojego fantastycznego humorku :D W weekend biegaliśmy z moim A rozdawać zaproszonka, jesteśmy zadowoleni z wyniku bo udało nam się 21 sztuk rozdać. Joanka nie martw się bo nie ma czym tak mi się przynajmniej zdaje. Sluz płodny nie musi byc przeźroczysty. Ja takiego tez nie mam mój jest przewaznie żółtawy albo różowy bo zabarwiony krwią. Ważne jest żeby był rozciągliwy, ja go po tym rozpoznaje bo ten nie płodny po owulacji to jest całkiem biały i wygląda jak serek dziwne porównanie ale mnie się z tym kojarzy. A płodny śluz mam przeważnie przez dwa lub jeden dzień. Jak się martwisz brakiem owu to może idz do gin. to da ci skierowanie na USg w połowie cyklu jak zrobisz to będzie widać czy masz jajeczko czy nie. Zrobisz badanie i nerwy puszczą poprostu bo według mnie jest wszystko ok. A jak nie będziesz się stresować to i bobasek sie pewnie pojawi. Gosiu witam krajankę, ja tez jestem z Krakowa. Co prawda mieszkam pod Krakowem ale tutaj chodziłam na studia i teraz pracuję. co u was słychać drogie panie, tez taka ładna pogoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim, cześć Kinia i Beciamun.... Ja mimo iż pogoda w wawie dzisiaj super to humor mam podły. Dopada mnie depresja i tyle. Wczoraj prawie całą niedzielę przeryczałam - ale ok - nie będę pisać o wszystkim na topiku bo to przecież topik radosny i wesoły. I nie ma tu miejsca na takie problemy. Wiem jedno - odechciewa mi się i ślubu i dziecka i całego dorosłego życia. Ale piszcie co u Was - chętnie poczytam..... Pozdrawiam Was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziarko nie ma dołowania się to rozkaz. Każdy ma gorsze i lepsze dni wszyscy to rozumiemy i przeżywamy niestety. Ale pamiętaj nawet po największej burzy świeci słońce. Głowa do góry i pomyśl, że mimo wszystkich złych chwil mamy piękne życie bo ktoś nas kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny! Kinia >> dzieki, juz sie nie denerwuje... troche chyba spanikowalam, ale... nie w moim stylu przezywac cos, co nie jest wyjasnione do konca :-) dziewczyny - ja spie - notorycznie spie, mam wrazenie, ze bylabym w stanie usnac na stojaco... i tak caly dzien - cokolwiek robie - walcze z sennoscia. dwie kawy nie pomagaja. a potem - nadchodzi 24.. 1... 2 w nocy i ja nie moge zasnac :-( no co za czort wczoraj obejrzelismy \"pianistke\" na dvd - temat ciezki jak smok, a ze rzecz jest francuska, wiec film byl ciezki do kwadratu skonczylismy ogladac tuz przed 1 w nocy i myslalam, ze jestem tak tym filmem wymeczona, ze zasne nie doczolgawszy sie do wyrka - idac do lazienki obilam wszystki mozliwe kanty po drodze, wrocilam i ... spac mi sie odechcialo dobra - bo jeszcze wy tu zasniecie ;-) ide powalczyc z soba Madziara >> koniec dolkow! wylaz z niego, bo bedziemy musialy cie tam zasypac! to jest grozba i masz sie przestraszyc! ;-) no to ide

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Joanko jakos nam sie ten topik dzisiaj nie klei :( Widocznie takie jakieś dziwne ciśnienie jest bo mnie też chce się na okrągło spać, jak wracam z pracy to nie myślę o niczym innym tylko jak tu się szybko odrobić by znaleźć godzinkę na drzemkę. W nocy żadko chodze spać przed 1 bo jak po południu sie kładę to później musze się odrobić z praniem, prasowaniem itd. Więc rano znowu wstaję nie do życia. Też się stałam nałogową kawiarą bo tylko ona jeszcze mnie utrzymuje w takim stanie świadomości, że nie zasnę przed kompem w pracy chociaż bardzo bym chciała, a tu do piątej w pracy trzeba siedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie piszecie to smutne 😭 Ide juz do domu, mam nadzieje, że jak jutro zaglądnę to bedziecie bardziej rozmowne. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Widać JEST coś w powietrzu, bo ja się dziś ruszam jak mucha w smole, i też zasypiam na stojąco, koszmar!!!!!!!!!:( Wróciłam na Śląsk, dostałam od kuzynki, która ma 4-letnią córeczkę- ksiażkę \"W oczekiwaniu na dziecko\" - mam wrażenie, że tu jest WSZYTKO opisane co tylko można. Opiszę następnym razem co tu są za ciekawostki, bo teraz nie jestem w stanie (czytaj: SPAĆ!!!!!!!!!!!) nAWIASEM MÓWIĄC KUZYNCE TA KSIAŻKA JUŻ NIE BĘDZIE POTRZBNA, BO TAK PRZEŻYŁA PORÓD, ŻE POWIEDZIAŁA - NIGDY WIECEJ DZIECKA, CHYBA ŻE ADOPTOWANE. O, sorki za capsa, ale ogarnia mnie taki leń, że nie chce mi się drugi raz tego przepisywać... :P Idę po drugą kawę, choć wyczytałam, że np. bedąc w ciąży, kawa i herbata w większych ilościach mogą być przyczyną (posrednią oczywiście), poronienia... Trzymajcie się, noski do góry!! (nie mylić z zarozumialstwem ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc :-) dzisiaj ja sobie wzielam dyzur i podnosze temat (ktory nota bene znalazlam na drugiej stronie) postanowilam wstac razem z Michem - w sensie - postanowilam byc twarda i zabrac sie od bladego switu za cos konkretnego... chwilowo jestem na ten przyklad zajeta wkladaniem sobie zapalek pod opadajace powieki ;-) koalka >> ksiazka jest rzeczywiscie konkretna, ja co prawda mialam okazje tylko ja przejrzec, ale juz mi sie spodobala i pewnie zakupie w niedlugim czasie. do tej ksiazki drukuje tez bardzo fajny terminarz - kupilam go w zeszlym roku dla mojej przyjaciolki, o ktorej juz wam pisalam - powila 3tyg temu coreczke rzecz jest bardzo pomocna i tez sobie kupie a teraz wam powiem cos, z czym sobie zupelnie nie radze - otoz zazdroszcze... normalnie autentycznie zazdroszcze mojej kumpelce ze studiow i zupelnie nie moge sobie z tym poradzic kumpelka jest naprawde bardzo bardzo dobra - bylysmy tylko 3 w grupie na studiach (miedzy 30 facetami, a na calym roku bylo nas chyba z 15 na 300 osob :-) takie fajne studia) i sila rzeczy bardzo sie zzylysmy (sila rzeczy rowniez dlatego, ze chyba osoby takie jak my, to z reguly maja wiecej kolegow niz kolezanek), no wiec zazdroszcze jej tego przede wszystkim, ze wlasnie urodzila synka oraz tego, ze moze sobie pozwolic na wiele rzeczy poniewaz juz wykonuje zawod, do ktorego ja sie przyuczam dopiero (obie sobie kiedys wymarzylysmy, ze bedziemy grafikami komputerowymi, tylko, ze ja bawilam sie w kolejnych organizacjach studenckich, kiedy ona juz trenowala rysowanie) ... gdybym zostala w gdansku, pewnie inaczej bym dzis pisala - dostalam tam prace, o ktorej marzylam (co prawda bez kokosow) i pewnie juz dawno zajelabym sie kreacja artystyczna (ladnie sie nazywa :-) ), bo praca tego wymagala ale pojechalam za Miskiem na drugi koniec PL jasne, ze nie zaluje - trudno zalowac, ze jest sie z ukochana osoba ale... bosz - czytam i widze, ze w straszne banaly brne, ale wlasciwie, choc nie mam powodu, bo przeciez i ja sobie wszystko poukladam i bede pracowac i bedziemy mieli dziecko, to jakos temu uczuciu zazdrosci zupelnie nie umiem sprostac... mam nadzieje, ze rozumiecie mnie choc troszku... zadna pewnie ze mnie zla kobieta... tylko tak po prostu - nie moge sie opedzic od mysli, ze chcialabym juz miec tak jak moja kolezanka ot co no to sie wam wygadalam jakby nie bylo - to macie chociaz troszke do poczytania :-) ide wymienic zapalki w oczach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z nosem na klawiaturze, jeszcze chwila a skocze do sklepu po leżankę i nie zważając na nic (czyt. szefostwo) rozłożę ją na środku biura i po prostu pójde spać. Joanko nie przejmuj się zazdrością to normalne ja też czasem komus coś zazdroszczę, że koleżanki mimo, że maja gorsza pracę ode mnie zarabiaja drugie tyle co ja, że ich praca jest ciekawsza od mojej, że robią to co lubia i co sprawia im prawdziwą satysfakcję a ja tylko to co muszę bo innej pracy dla mnie nie ma. Mamy ze soba coś wspólnego bo ja mimo że do kompa zawsze podchodziłam jak do jeża teraz muszę z nim cały czas pracować, bo jestem dziewczeciem od uzupełniania strony internetowej w moim urzędzie. Na poczatku to nawet mnie bawiło, coś nowego a teraz robię to machinalnie, bez żadnych emocji, nuda. Dobra wracam do pracy bo mam 150 procedur urzędniczych do przepisania, a to napewno nie odgoni wszech ogarniającej mnie senności. Jak nie zane to jeszcze się odezwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koalko Joanko, a kto napisał te książkę W oczekiwaniu na dziecko? I czy to jest książka o starankach czy już o ciąży, warto ja kupić? Bo wybieram się dzisiaj do Empiku to bym najwyżej kupiła. Podajcie autora to będzie mi łatwiej znaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki. Widzę że dzisiaj dzień do zazdorszczenia i narzekania na pracę :-) Ja też zazdroszczę jednej z moich koleżanek, która właśnie jest w 10 tyg. ciąży - ale nie zazdroszczę jej bycia w ciąży tylko całej sytuacj obok niej - wiecie ona nigdy ciężko nie pracowała, zawsze wszystko miała, nie widzieła co to znaczy zarobić na swoje wakacje - rodzice wysyłali ją co roku na miesiąc do stanów żeby szkoliła język, na drugi miesiąc jeździła z nimi a to do hiszpani, a to do włoch - tam gdzie ciepło. W zimie w alpy na narty i tak cały czas....a teraz. Teraz rozstała się z chłopakiem z którym była 10 lat z czego dwa lata zaręczona - mieli 70m mieszkanie, dwa samochody i.....zostawiła go dla faceta starszego od niej o lat 20. Amerykanin - słowa po polsku nie mówi. Firma wynajmuje mu apartament gdzie jego wynajęcie kosztuje 5800 miesięcznie. No normalnie jak tam weszłam to myślałm że się za moment zgubie....i tego co jej zazdroszczę to tego spokoju ducha - ona już teraz może zrezygnować z pracy bo on ją utrzyma a ona będzie się tylko troszczyć o ciąże i siedzieć na tarasie. A ja zastanawiam się czy się zdecydoać na dziecko czy nie, czy damy sobie radę z kasą i jak będzie z moim powrotem do pracy. I takie dylematy ma pewnie każda z nas - a latka lecą.....A ona w chwili obecnej zastanawia się czy po porodzie zamieszkają w stanach czy w hiszpanii bo w polsce to ona za bardzo nie chce. Czad no nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
elo Kinia :-) ja w sumie z kompem mam duzo wspolnego - pol zycia ;-) z wyksztalcenia jest sieciowcem - specjalnosc - sieci teleinformatyczne... ale... rzecz ma sie tak, ze do tego jest niesamowite doswiadczenie potrzebne - zeby w tym pracowac... w zalozeniu mialo byc tak, ze mialam wrocic do rodzinnego miasta i podjac prace z ojcem - jest miejsce, zeby zdobyc doswidczenie, jest ktos, kto cie rekomenduje (bo niestety malo osob wierzy, ze kobieta tez moze sie znac na kompie czy na sieci - mialam mnostwo takich sytuacji, gdy pomagalam tacie w czasie wakacji), no ale w ktoryms momencie na studiach zaczelo mnie krecic dziennikarstwo, potem public relations - sporo w tym robilam i taka tez dostalam prace, ale jak juz mowilam, zrezygnowalam i w zasadzie teraz - szukam pracy w kazdym z tych zawodow, a sama cwicze sie w tym, co sobie z moja kumpelka kiedys wymarzylysmy - w grafice komputerowej maziam nawet przystepnie - ale raczej odtworczo i wlasciwie od zawsze glownie w realu - na kartce - w technice dowolnej przerabiam to na kompa obecnie ;-) z innej beczki moje drogie - chociaz generalnie prosimy slubnych gosci o pieniadze, to nasi znajomi - wiadomo, nie zarabiaja kokosow i czasem troszke im nie w smak przyjsc z jakims drobnym, wiec chcieliby przyniesc cos konkretnego - wobec czego chcialam sie was zapytac czy macie jakas liste prezentow, ktora proponujecie gosciom? no cokolwiek - rzuccie pare przykladow, moze mnie oswieci, co moglabym zaproponowac znajomym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm Joanka wiesz co ja Ci nie pomogę bo my daliśmy już w zaproszeniach taki śmieszny wierszyk że bardziej ucieszymy się z kasy a to dlatego że już wszystko inne mamy i nic nie potrzebujemy...i oni jakoś muszą dać sobie z tym radę - prawda jest taka że wolimy żeby dali nam 50 zł niż kolejny komplet łyzek, noży lub pościeli :-) Ale no nie wiem - może tym bliższym znajomym co bardziej znają Wasze gusta możecie powiedzieć że jakiś fajny film dvd, czy płytę - ciężko jest tak coś wymyśle nie drogiego i jeszcze pożytecznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc madziara! niezle niezle - kolezanka - ale pytanie, czy i dla nas byloby radoscia miec wszystko na tacy? ta moja kolezanka (i kolega w sumie - rowniez z naszej grupy) tez ma wlasnie w ten sposob lepsza sytuacje od naszej - mieszkaja u jego rodzicow, dostali gore domku jednorodzinnego - 3 pokoje, kuchnie, lazienke, wszystkie oplaty robia rodzice i w zasadzie wszystko co zarobia maja dla siebie - jakby nie patrzec to duze udogodnienie w staraniach o dziecko - ale co nasze to nasze - zarobione, okupione moje :-) dziewczyny - damy rade - bedziemy mialy jesienne ciaze i wiosenno-letnie dzieciaczki :-) tego wam i sobie zycze z calego serca cos mam dzis dobry humor ;-) ale jak gadam trzy po trzy to prosze mnie klepnac... Kinia - nie pamietam autora (jakies obce nazwisko), ale ksiazka na 100% nazywa sie \"W oczekiwaniu na dziecko\" i w Empiku na 100% ja dostaniesz, w dziale dla mam jest kilka tomow (chyba 3), ten pierwszy opowiada o ciazy od poczatku do konca (choc moze jest tez kilka rozdzialow o tym, jak sie przygotowac - nie pamietam), na okladce jest duzooka dziewczyna, a calosc jest w kolorystyce - beze, jasne brazy - calkiem to grube jest. do tego jest tez ten terminarz - wyglad ma taki sam, ale jest mniejszy - w formacie troszke mniejszy niz maly zeszyt (A5) i zdaje sie jest na kolkach kolejne tomy to - \"pierwszy rok zycia dziecka\" i chyba \"drugi rok zycia dziecka\" ale co do tego ostatniego to pewna nie jestem na pewno bezblednie trafisz, bo ile razy nie weszlam do Empiku, to zawsze ta ksiazke widzialam najpierw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziara wiesz co - my tez dalismy taki wierszyk, tylko z powodu pozniejszego drukowania, nie wszystkim udalo sie dolaczyc ale i tak - mimo, ze wiedza, ze wolelibysmy kaske, to tak troche kreca... ci najblizsi znajomi i caly czas podpytuja, co mogliby wiec postanowilam jednak troszke sie rozejrzec, co by sie nam przydalo, ale wlasciwie to obawiam sie, ze skapituluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację Joanko - ja też uważam że lepsze jest do czego sami dojedziemy ciężką pracą - bardziej potrafimy to docenić i to pielęgnować. A nawet jak na początku będzie nam ciężko jak już dziecko się pojawi, jak będziemy mieli jeszcze jakieć dodatkowe kołopoty i zmartwienia to wierzę w to że wystarczy jedno spojerzenie i uśmiech takiego malucha żeby od razu świat zrobił się bardziej kolorowy. Jest tyle małżeństw albo co gorsza matek, które same wychowują swoje dzieci, mają kiepską sytuację materialną i mieszkaniową a mimo to są szczęśliwi - bo mają to co w życiu najważniejsze - rodzinę. Także i my też damy se radę no nie babeczki :-) Joanka a kiedy Ty konkretnie bierzesz się ze swoją drugą połówką do roboty ? Kinia - takiego linka znalazłam w internecie: http://www.medbook.com.pl/kat/37.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziarko nie masz co koleżance zazdrościć, wiem to z własnego doświadczenia. Miałam w liceum taka koleżankę istne cudo nogi do samej szyi, blond kręcone włosy, niebieskie ślepca, taka śliczna laleczka. Uczyc jej się za bardzo nie chciało, bo rodzice mieli kasę na fryzjera, kosmetyczki, fitnes cluby itd. więc inwestowała w swoją urodę a nie inteligencję. Po liceum zakończyła edukację niezdana maturą i policealnym jakimś studium. Zawsze mówiła ze z jej uroda to i dobra prace znajdzie i męża bogatego. owszem męża kasiastego znalazła, wozi się najnowszym modelem mercedesa, z pracą było gorzej nawet ze stażu ja wywalili. Więc została w tym wielkim domu sama, dwujkę dzieci urodziła, oczywiście każde ma osobista nianię, a ona oprócz malowania paznokci nie ma żadnych innych rozrywek. Żyje jak w złotej klatce, żaden znajomy jej nie odwiedza, bo i po co. Byłam tam kiedyś u niej na kawie, to po 15 minutach słuchania o nowych trendach w makijażu, i nowym sposobie przedłużania paznokci, to aż mi się kawy odechciała. Z nią się nie da o niczym innym pogadać, cóż brak ogólnego wykształcenia wychodzi. jak to mówi mój A mimo że złota to i tak wiocha. Wiec ja wole miec mniej kasy ale dobrych znajomuch z którymi moge i o paznokciach jak i o Mickiewiczu pogadać. Joanko co do ślubnych prezentów, to nie wiem jak u ciebie ale my oprócz parkietów to w nowym domku nic nie mamy więc jak ktoś nam podaruje piękny czajnik czy lepsze żelazko to będę bardzo szczęśliwa. Musisz się zastanowić, co ci jest potrzebne i napisać listę, możesz ja również wręczyć gościom weselnym. Napewno nikt sie nie obrazi a większość ludzi będzie ci wdzięczna, że wybawiłaś ich z kłopotu bo kupowanie prezentów to niezła łamigłówka, a przyokazji ty będziesz miała pewność, że nie będziesz mieć w domu po ślubie 3 czajników, 5 kompletów tależy, i 2 kołdry puchowe. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziara - no wiec ostatecznie zdecydowalismy - jak najszybciej sie da przesunela mi sie @, wiec pewnie i owu mi sie przesunie, nie wiem tez, jak dam rade mierzyc temp w czasie przygotowan slubnych i w ogole w domu rodzinnym - bo interesujace dni przypadaja mi na najwiekszy rozgardiasz ale zobaczymy - jak nie na poczatku wrzesnia, to na przelom - wrzesien/pazdziernik jakby sie wszystko udalo, to dzidzia bylaby czerwcoweczka :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanko to super - praktycznie lada chwila może się okazać że cosik zmajstrowaliście :-) Kinia też pewnie zaraz zacznie działać i topik się \"rozrośnie\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kinia >> :-) no i tak wlasnie przegladam strony ze sprzetem domowym - czajniki juz obejrzalam, moze blender... musze sie porzadnie zastanowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Madziarko zaraz po pracy lecę do Empiku. jak wypatrzę cos jeszcz to wam dam znać, Może sa jakieś poradniki w stylu \"jak to robić by sie udało\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny!! Widzę, że \"pracujecie\" od rana pełną parą ;) To właśnie o tę ksiażkę chodzi, Joanko, dobry link. Kinia-myślę, że warto ją kupić, są tu takie pytania i odpowiedzi, że chyba 99% wątpliwosci rozsiewają. Plus opisy itd., i to, jak przygotować się do ciąży zdaje się, choć nie czytałam jej jeszcze dokładnie. A co do zazdrości, to zazdrościłam tak naprawdę ogromnie tylko raz w życiu - jak zobaczyłam 4 lata temu moją kuzynkę, od której mam zresztą ksiażkę, z dzieckiem na ręku - takim malutkim, prosto ze szpitala...poczułam, że nigdy nikomu niczego nie zazdrościłam bardziej...tak że Was rozumiem... Zmykam na kawkę...nieee, herbatkę, od dzisiaj kawie mówię NIE!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja właśnie nie wiem - cały czas się zastanawiam i to mocno. Oczywiście na wszelki wypadek codziennie spożywam folik i kończę drugie opakowanie. Najbardziej chciałabym żeby okazało się to nie świadomie - a tak prawda jest taka że za każdym razem jak działamy z A. to ja się zastanawiam czy teraz może się udało czy jeszcze nie.... I tak na przykład w niedzielę byłam zaraz po tym jak mi się skończyła @ i doszłam do wniosku że fajnie będzie bez niczego bo i tak nic z tego nie będzie. I już sama nie wiem - wczoraj miałam taki dziwny śluz - znaczy się dziwny to on nie był bo taki jaki jest podczas owu - przejrzysty, rozciągliwy - gdzie niegdzie jakieś zaczerwienienie - a przeciż jak na owu to jeszcze chyba za wcześnie prawda? I już sama nie wiem - wiesz głównie moja obawa polega na tym, że mój A. zaraz po ślubie ma ruszyć do nowej pracy a dokładnie ma rozpocząć swoją działalność i ja się boję bo nie wiem jak mu to pójdzie. Boję się że nagle się okaże że nie wyszło i nie ma pracy i utrzymujemy się z mojej pensji - a co będzie jak zajdę w ciąże i u mnie w pracy źle na to spojrzą? :-( Tego się bardzo boje - bo gdybym miała pewność że jemu się uda to choćby jutro mogłabym zachodzić... Nie wiem co robić i tyle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba coś pomyliłam, to zdaje sie Madzia znalazła linka... Co do prezentów, to woleliśmy kasę, ale od koleżanek dostaliśmy :super żelazko, pościele satynowe w liczbie 3 sztuk, ekspresik do kawy,3 komplety sztućców :) (odsprzedam tanio ;) ), obrusiki, komplet patelni prosto z Belgii(ten goś nic nie musiał kupować - był kierowcą, a nas zdziwił ), od znajomych mamy, od którch wiadomo, że kasy byśmy nie dostali, bo wypadałoby prezenty-super deskę do prasowania (chciała, ale wiecie, to taka deska za 200zł, dlatego tak chętnie teraz prasuję:) ) i deskę do prasowania. Jeszcze chyba coś, ale nie mogę sobie przypomnieć. No i reszta kaskę-nawet sporo chyba jak na tę liczbę gości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak Koalko to ja żem linka znalazła - nie chwaląc się oczywiście :-) Fajnie prezenty mieliście - no właśnie przypomniało mi się że nam brakuje tylko deski do prasowania - ale chyba żaden z gości nie wpadnie na ten pomysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale knocę dzisiaj...!! Miało być na końcu-i odkurzacz...Chyba jeszcze się nie obudziłam, mimo że nie śpię od 5 godzin i zdążyłam być już w sklepie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×