Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
czuję że nienawidzę

nienawidzę moich rodziców - za każdym razem jak znowu to poczuję,wpiszę to tutaj

Polecane posty

Gość tora tora tora
kiedys naucze sie wymazywac ogony maili...... Do dzieci potwory Dziwne, ale twoje nachalne proszenie o prywatny kontakt wyglada jak ogloszenie prawie matrymonialne. Cos obiecujesz, niczego nie nazywasz po imieniu Napisz ogloszenie otwarcie: uwielbiam dreczyc ludzi swoim belkotem, patrzec jak sluchaja tego i szukaja na to odpowiedzi. Jak ich mysli kraza wokol mnie. Wtedy jest mi najlepiej. Kiedy traca na mnie swoj czas. Nienawidze swoich rodzicow: Napisalas cos bardzo waznego, mysle, ze to jest klucz. Twoja mama opowiada zle o innych, o znajomych, ktorzy ja odwiedzili dopiero etc.... Nie wiem, czy to skutek megalomanii, czy niedowartosciowania. Ale to jest chyba charakterystyczne. Kto potrafi to rozgryzc? Krolestwo za fachowca! Niezadowolona: jestes bardzo silna, wiesz? Zycze Ci zachwytu. Kiedy po wielu latach poczulam to uczucie odnalazlam zapomniane marzenia. To piekne uczucie. Warto je poczuc. Czasem wystarczy szklo powiekszajace i jakas laka, czasem piekny owoc, albo kwiat. Albo Czlowiek o duszy Aniola. Wiesz spotkalam kiedys czlowieka, ktoremu powiedzialam, ze spotkalam w nim swojegop Aniola Stroza. Wiesz co mi odpowiedziala ta pozaziemska istota? "O tak, bede Pani Aniolem Strozem" Czasem wystarczy kilka rozmow, czasem wiele lat terapii. A czasem wystarczy tylko logicznie pomyslec. Mowimy tu o rodzenstwie. U mnie tez nie bylo sprawiedliwego podzialu kar i milosci. Moja mlodsza siostra rosla w atmosferze: patrz co Cie czeka jak nie bedziesz grzeczna. Stala sie pokornym cielatkiem, wydajacym moje tajemnice. Kocham ja i wiem, ze jej nie uratowalam. Przed biciem tak, ale nie przed wypaczeniem charakteru. I nie jest to moja wina. Tak wychowuje sie kapo. Ja w ponizeniu i bolu, ona w strachu przed tym. Mysle, ze jej nie zazdroszcze... najgorsze, ze nic do niej nie dotrze. Jej syn ucieka do lasu i patrzy na przelatujace obloki. Kiedys od niej odejdzie i powie: wiesz, nienawidze cie, nienawidze ojca, ktory wraca pijany. Inny model zycia ofiary. Uciec porzed byciem ofiara do roli kata. Mysle, ze kiedy zaczyna nas oplatac strach, kiedy mu sie poddajemy, wtedy dokonujemy sami na sobie zbrodni. Stajemy sie ofiara perfekcyjna. Nie bojcie sie wyrwac tego pasa i oddac. Kiedy zlapalam ja za reke i powiedzialam, ze mnie juz nigdy wiecej nie uderzy, wyrzucila mnie z domu. Poszlam do kuzynow. Tak sobie. Szukala mnie wtedy po calym miescie. Po kolezankach... Opinia matki wyrodnej boli jak diabli. Oj co by to ludzie powiedzieli.... A co trzeba powiedziec w konfesjonale? Wyrzucilam wlasne dziecko z domu..... Wiec nie bojcie sie bronic. Kazdy dzien oczekiwania na lepsze jutro jest dniem stracony. Tak samo Ty ktory pozyczasz matce zaoszczedzone pieniadze. Jesli nastepnym razem nie powiesz NIE, nie powiesz tego nigdy. Nie ludz sie, ona Ci juz tych pieniedzy nie odda. Ona wie, ze od Ciebie zawsze wyludzi nastepna kwote. Bo bedziesz czekal na zwrot tego czego nie odda Ci teraz. To sie nazywa czekaniem na Godota. Ona zna Ciebie od podszewki. Moze lepiej niz Ty sam siebie. Kup chleb jak bedzie glodna i podziel sie z nia kromka chleba. I to wystarczy. Ja zrobilabym taka psychodrame: kiedy poprosilaby mnie o kolejne 200 zl, to wyszlabym do sklepu i kupilabym bulke. No i dalabym te bulke. "Jesli jestes glodna to prosze". Widzisz, jesli nie bedziesz mial pieniedzy, to nigdzie nie odejdziesz.... tak mysli Twoja rodzicielka.... Ona sie boi. Boi samotnosci. Wie ze Cie skrzywdzila, wiec chce uwiazac Cie na lancuchu braku pieniedzy. Wydziera Ci te pieniadze, zebys zostal. A Ty zostaniesz, bo przeciez nie oddasz tych 1700 zlotych. Wyobraz sobie, ze to suma, za ktora mozesz kupic swoje zycie. To przeciez tak niewiele w porownaniu do tego co zycie ze soba niesie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
A propo hitlera, wiecie jaki bylo jego ulubione powiedzenie? Co nas nie zabije, to nas zahartuje.... czy ja tego tu na tym forum juz nie slyszalam? Fajne cytaty.... Matki bijac swoich synow wyzwalaja w nich nienawisc do kobiet. Bijac corki wychowuja je na ofiary sadystow. Fajne co nie? DOSC. Tora tora tora Jestem wspanialym i pieknym Czlowiekiem. A Ty "Nienawidze moich rodzicow" jestes tak samo jak ja. Jak kazdy Czlowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taom do novitzka
hej novitzka :) przeczytałam to, co napisałaś- o małżeństwie jako ucieczce "w miłość" której się nie zaznało w takim stopniu jakby się chciało w rodzinie (która kiedy jest ciepła i daje wsparcie to daje to autentyczny emocjonalny grunt pod nogi we wszelkich próbach wychodzenia do świata i ludzi, w tym do budowania związków na całe życie oraz swojej, tez pełnej ciepła i miłosci, rodziny), przeczytałam o Twojej obawie, że nie potrafisz kochac i paraliżującej obawie że bedziesz powtarzac zachowania i schematy przejęte (podświadomie) od swojej matki.. nie jestem psychologiem od spraw tego typu, ale Twoje lęki wcale nie sa odosobnione (to jest m.in. ten balast jaki nosza w sobie osoby w jakims sensie "emocjonalnie zubozone"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taom do novitzka
novitzka-uwierz, że potrafisz kochac, potrafisz nie byc jak swoja matka, twoje małżeństwo nie musi się rozpadac -jesli tego nie chcesz.. nie wisi nad Toba żadna wyrocznia-ze emocjonalne braki zaważą nad całym dalszym Twoim zyciem.. uwierz w to. a potem, zapytaj siebie, czego sama naprawde chcesz-potem spróbuj to osiągać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taom do novitzka
wybaczcie, zaczynam udzielac "rad" przez internet... czy komuś kiedykolwiek takie internetowe pseudo-porady od obcej osoby pomogły..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papimaster
Do Czuję że nienawidzę... Przeczytałem wszystkie Twoje posty. Po pierwszym trudno mi było uwierzyć ale z czasem jak doszłem do ostatniego to muszę powiedzieć, że rzeczywiście coś jest nie tak. Ja mam trochę inną sytuację, bo już tak się nie dzieje ale kiedyś rodzice (mama raczej bo tata wogóle się nie odzywał), mówiła mi że jestem tłukiem, do niczego nie dojdę w życiu, że będe kopał rowy itd. Dużo się tego nasłuchałem. Byłem bardzo mocny psychicznie i zawsze po wysłuchaniu komentarzy odchodziłem jakby nie wiedząc co przed chwilą usłyszałem. Wyłączałem się na te chwile. Ale pewnego dnia nie wytrzymałem i wróciłem do pokoju i załamałem się. Bardzo było mi ciężko uwierzyć, że mama tak naprawdę myśli. Trudno mi było nawet uwierzyć, że ja zaczynam w to wierzyć. Bo jak się słyszy takie rzeczy to chcąc nie chcąc zaczyna się zastanawiać czy tak nie jest naprawdę. Teraz jest na szczęscie wszystko dobrze (wyjechałem do babci 200km dalej i wróciłem po roku z maturą, bardzo dużo dał mi ten wyjazd - uwierzyłem w siebie i w to, że nie jestem nikim i że dojdę do mojego celu). Chcę Ci powiedzieć jedną rzecz... NIGDY ale to Nigdy nie daj sobie wmówić, że ich słowa mogą być prawdziwe. Są kłamstwem... na pewno dojdziesz do wszystkiego co sobie wymarzysz i wtedy pokażesz im że stać Cię na dużo więcej niż ich. Pamiętaj... Jesteś najlepsza i będziesz najlepsza. Pozdrawiam i przypominam: prawdę o Tobie znasz tylko Ty. Nie dopuść do siebie zwątpienia. Narazie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żartujesz
do czuje ze nienawidze nie mam wiele czasu, wiec musze sie streszczac: ale dziecko, błagam cie, musisz cos postanowic!!!!!!widze dokladne obrazki ze swojego zycia., daj kontakt, ja sie odezwe, obiecuję!!!!!!!!!! byc moy w jakis sposob bede w stanie ci pomoc!!! jesli masz wolne lato. to przyjedz do mnie, jestem w stanie udostepnic moje mieszkanie, odkuj sie, poczuj przez chwile, ze mozesz decydowac o sobie, zeby cie n9ikt nie obrazal, nie ponizal, bo moze znasz powiedzenie "twoja wolnosc konczy sie tam., gdzie zaczyna sie moja wolnosc". i tak mi jest przykro, ze ONI nie potrafia tego pojac!. Trzymam mocno za ciebie kciuki i czekam na kontakt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żartujesz
przeczytalam pobieznie ostatnie wypowiedzi. Toara tora - nie wiem czy czy to jest caly czas ta sama osoba, ale sorry, bez obrazy, - ty czlowieku masz powazne problemy!! jesli, to co piszesz, jest prawdziwe , a nie prowakacja, to ty masz normalnie, zaburzenia osobowosci!!!! lecie czlowieku (bez urazy!) Do reszty: nie atakujcie tak zajadle "dzieci potwory", bo to nie ma sensu. Jest jedna wazna rzecz: kazdy z nas ma swoje wlasne doswiadczenie, widzi wszystko i ana lizuje (w mniare zdolnosci 9 wrazliwosci) , ale wszystko to sa wylacznie subiektywne odczucia!i nieczego, zadny z nas nie ma prawa generalizowac, tym bardziej ze odczuwam, ze wiekszosc (poza "dzieci potwory napewno) jest w wieku 19-25 lat. moge sie mylic oczywiscie. sorki, nie mam czsu. ale nastepnym razem, sprobuje nakreslic portret psychologiczny "dzieci potwory". Cos mi sie zdaje, ze masz niezle problemy ze soba, ale je "wypierasz". Do pogadania! PA!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do dzieci potwory
Trudno jest zrozumieć osoby tak nieskazitelne. Jeśli twierdzisz ez nad emocjami można panować to spokojnie możesz startować do Nobla :) Przełom w psychologii, emocje są pierwotne taki jest stan wiedzy na dziś. Wiesz to bardzo ciekawe, rodzice poniżający własne dzieci, przecież one je "kochaja". Potem utrwalamy kocha bo bije, kocha bo poniża, kocha bo wyzywa. Ciekawe skojarzenie. To jak jest z ofiarą takiej "miłości nie kocha? Przecież nie bije, nie poniża. Wiec nie kocha. Proste wystarczy używać słów w ich właściwym znaczeniu nic więcej. Wiesz znałem ofiarę sadysty 20 lat stażu u własnych rodziców potem ucieczka w "miłość i następne 20 kilka lat jedynego życia. Wiesz ona twierdziła ze on ją kocha była gotowa wydrapać za to oczy jeśli próbowało się jej ckolwiek uświadomić. Taki sposób na życie. Można i tak to że ma zdrowie zrujnowane to drobiazg, poniżane, katowane dzieci dążą do autodestrukcji, do chorych związków, mają mentalność niewolników. Wiesz jak boli jak widać z boku jak dążą ku samozagładzie jak ćmy do ognia? Jakby kierowała nimi jakaś irracjonalna siła, wybaczają wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żartujesz
ale ona nie jest niskazitelna! ona ma problemy, i to jeszcze jakie! to tak, na marginesie! To haslo "co cie nie zabije, to wzmocni" nie jest ci obce, prawda???? te tak mysle, ze nie jest obce! Ale popatrz w lustro! stac cie na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Zartujesz, czemu sie mnie boisz? Obawiasz sie, ze zajrze za kulisy Twojego zaproszenia Autorki tego Topiku do domu na lato? Z pokusa odkucia sie? Nie zauwazylam, zeby chciala sie odkuwac. A mialam to przemilczec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidze
debili i tez zakladam topik!!!!!!!!!!!!!!!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Nie Zartujesz, nie mam zaburzen osobowosci. Poczytalam sobie jeszcze raz swoje wypowiedzi i nie mam. Moze pierwszy raz w zyciu spotkales kogos wyjatkowego? A Ty tak po prostu przeczytale(a)s pobieznie i juz wyciagasz wnioski? Tak daleko idace. Oj nie podobasz mi sie coraz bardziej.... Dlaczego zalezy Ci na tym, zeby zrobic ze mnie zaburzona osobowosciowo? Jaki masz w tym interes? Mysle, ze sepy zaczely krazyc nad tym topikiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bee123
Tora tora - nie nie - tak nie można. Nie wolno się wychylać, różnić, odstawać...Nie można czynić takiej przepaści między tobą a reszta. Dlaczego nie używasz powszechnie rozumianej formy ekspresji? Tora, tora - tak nie można - odmienność budzi strach...Trzeba będzie ją teraz jakoś zdefiniować... Chętnego już mamy...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do dzieci potwory
jENAK STARTUJ DO nOBLA MASZ JAK W BANKU (Chińskim ale zawsze). Jeden z moich znajomych odktył genialną terapie na przypadłości gastryczne:) Przez przypadek uderzył sie młotkiem w palec, przeszły wszystkie inne dolegliwości:) Cała ta dyskusja przypomina mi tą terapię. Zastanawiamy się JAK PRZETRWAĆ, a nie JAK TO ZMIENIĆ. Dobre to tak samo jak puder na syfilis, nie widać krost Prawda? Żeby zmieniać cokolwiek trzeba zacząć od nazywania rzeczy ich właściwymi imionami, to może rozpiszmy konkurs na nazwę uczucia rodziców katujących własne dzieci. Jak nazać kogoś kto kocha swoich oprawców? Kocha? Oczywiście że jest to okaleczenie sfery emocjonalnej. To nie ofiara sie okalecza, robią to oprawcy, ofiara milczy bo przecież brudy pierzemy w domowych pieleszach, najważniejsze jest to co ludzie powiedzą. Jeszcze jedna kwestia jak łatwo przenieść na ofiarę poczucie winy "Popatrz do czego mnie zmuszasz" czyż nie genialne? A może każdy odpowiada personalnie za swoje czyny? Jeszce jedno pytanie za million:) w jakim systemie myśl jest grzechem? Czy wyroki za "nieprawomyślnośc niczego nie przypominają? Czyż nie palono grzeszników "dla ich dobra"? Robili to przecież ci co wybaczają :) Jeśli sięgnąć bliżej można sobie przypomnieć niemcy hitlerowskie, czy stalinizm. Nazywanie oprawców swoimi przyjaciółmi? Ciekawe gdzie ja to słyszałem "kochajcie nieprzyjaciół swoich"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tora tora z godz.14.20
Dziwna jesteś, chyba teraz najbardziej mnie ubodłaś - JA NIE PIJĘ< BO SIĘ TYM BRZYDZĘ. NIE MUSZĘ BYĆ ABSTYNENTEM, ALE NIE MUSIAŁAM TRZEŹWIEĆ. nIE WIEM, KOMU TYLE POMOGŁAŚ, O CZYM "TAK PIĘKNIE PISZESZ". UWAŻAM, ŻE UMIESZ TYLKO OSKARŻAĆ I NIC WIĘCEJ. pOZDRAWIAM RESZTĘ OSÓB WYPOWIADAJĄCYCH SIĘ TUTAJ. ANNA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Bee123 a jednak czasem rozumianej.... :) uff kamien z serca...... jakie to budujace "Do dzieci potwory" ma w pelni slusznosc trzeba zmienic to w sobie, trzeba CHCIEC POMOC SOBIE Czekac na Godota nie ma sensu. Jest nielogiczne. Zycie jest zbyt krotkie. Zycie w klamstwie to zycie w swiecie wirtualnym. Nie wazne, czy oklamujemy siebie sami, czy jestesmy oklamywani przez tych ktorym ufamy. Zbrodnie dokonywane na wlasnych dzieciach.... przeciez to gorzej niz jakikolwiek oboz zaglady. Tam wrog byl wrogiem z definicji. Jak bronic sie przed ludzmi, ktorzy w podswiadomosci sa zdefiniowani jako obroncy? Czy wtedy mozna jeszcze komukolwiek zaufac? Jak odrozniac to Kocham Cie prawdziwe od tego zakamuflowanego pragnienia zadawania cierpienia? Kiedy sfera emocjonalna lezy w gruzach? Kiedy czlowiek boi sie wlasnych uczuc? A tyle w nim milosci do ludzi, do swiata? Tak wiele pragnie ofiarowac. Kiedy bylo mi zle i swiat byl juz tylko podly szlam pod pobliska szkole na przerwie i patrzylam na bawiace sie dzieci. Tam czerpalam sile do zycia, do pracy. Dzis mysle, jak wiele z nich cierpi i ta przerwa szkolna to ich chwila wytchnienia, przerwa na normalne zycie. Na chwile zabawy, na chwile radosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylka
przeczytałam wszystko , zajmująca lektura niejeden psycholog miałby co robić u mnie w domu było różnie. Mam 2 braci starszego i młodszego. Ten wiekszy od zawsze mnie mnie bił (a to ze szybciej i łatwiej sie uczyłam a to ze mnie rodzice pochwalili a nie jego) oczywiście jak rodziców nie było w domu. Potem jeszcze na zakonczenie mówił ze jak im powiem to jestem taka to a taka (wole sobie nie przypominać). Nienawidziłam go jak tylko sie dało ale jednoczesnie pragnełam być blisko na każde jego zyczliwsze słowo reagowałam jakby to ktoś inny był- mój starszy kochany brat-nie ten co mnie bije. Tą rywalizacje podsycali rodzice (pewnie nieświadomie) mówiąc mu popatrz jak twoa siostra sie dobrze uczy , ona już to potrafi i tak ciągle pokazując mnie za wzór (a jestm 2 lata młodsza) podsycali w nim gniew do mnie, i jak tylko wychodzili to mi sie dostawało, raz dostałam takiego kopa ze nie mogłam wstać raz kawą najcześciej z piąchy oj dużoby gadać. Poczułam ulge jak wyjechał na studia, zaczełam zyć....ale ze strachem i niskim poczuciem wartości bardzo niskim. Mówiłam sobie głupia ty ...piii jak mi coś nie wyszło, kara musi być. Choć już coraz rzadziej ...dlaczego bo spotkałam chłopaka który mnie kocha i nie chce odejsc choc go tyle razy odpychałam :)tak już 2 lata bardzo nielubie mojej bratowej dlaczego ?? bo brat ją kocha tak sobie nie musiała na to zasłużyć a do tego uważa ze jest super a ja to dzieciak mimo ze mam 24 lata (a ona 28) Koleżanki mam dopiero od okresu studiów, wczesniej sie wstydziłam siebie swojego zdania i tego ze nie jestem "fajna Do dziś czasem nie wiem jak sie zachować bo nie wiem co jest "normalnym " zachowaniem . Rodzine widziałam w filmi, lubiłam filmy familijne do dziś lubie tam sie ludzie szanują pozdrawiam wszystkich trzymajcie sie , ja sie jakoś trzymam , zawsze chciałam mieć sostre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO NYLKA Masz rację - to jest bardzo niedobre jak rodzicę stosują \"terapię porównawczą\", że to niby ten jest lepszy albo jak się nie będziesz zachowywał tak a tak to sończysz jak ten i ten. Bardzo mnie to zawsze denerwowało i powodowało także nienawiść do tych osób, z którymi byłem porównywany. A swoją drogą żeby być rodzicem to trzeba naprawdę przeczytać dużo książek psychologicznych albo uczyć się na cudzych błędach, a nie \"praktykować\" na własnych dzieciach. Jedno jest pewne: Ja na podstawie własnych doświadczeń i tego co już widziałem wiem, że czego mam unikać jak ognia w wychowaniu własnych dzieci, a co przyniosło oczekiwane skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Aniu, jesli Cie ubodlam i zabolalo, to trafilam w rane co nie? Chcialabys mi moc zaufac, potrzebujesz jedynie informacji kim jestem. Problem w tym, ze ja nie moge Ci pomoc. Nie zajmuje sie psyche na takim poziomie. Moglabym Cie skrzywdzic swoja niewiedza. Dlatego przemysl w spokoju moje slowa i poszukaj w sobie odpowiedzi. Tylko Ty ja znasz tak naprawde. Prawde o sobie kazdy ma w sobie. I tylko sam moze sobie pomoc. Przynajmniej skorzystac z pomocy. Ja tylko czuje, ze jej potrzebujesz. Takie dziwne przeczucie. I czuje , ze masz szanse na to. Na swoje piekne zycie. Czasem gubimy sie wsrod tych roznych drog i sciezek. Idz tam, gdzie Twoje szczescie. Ale nie urojone. Nie krzywdzace innych ludzi. "Ja jestem, Ty jestes tak samo jak ja." Prawdziwe szczescie. Ono jest drogowskazem w naszym zyciu. Szczescie kiedy widzimy szczescie w oczach naszych dzieci, ludzi bliskich, czy chocby nawet obcych. Kiedy jest nam "w deche". Jesli popelnilas bledy, to je napraw, na to nigdy nie jest za pozno. Wybaczyc mozna dopiero wtedy, kiedy ktos poczuje, ze pragnie wybaczenia. Inaczej nie mozna wybaczyc. Nawet jesli sie to zwerbalizuje. Bedzie to jedynie werbalizacja. Dopoki zyjesz masz na to czas. Kiedy odejdziesz nie bedziesz mogla niczego naprawic, nikomu pomoc, niczemu zapobiedz. Tak mysle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaczka....
nie nawidze swojej matki i wiem co czujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylka
do papimaster mam nadzieje ze nie przegnę w drugą stronę ;) Moi rodzice byli młodzi mieli po 21 lat. A brat nigdy nie poczuwał sie do winy, jak jeszcze raz przed ślubem brata powiedziałm bratowej ze brat mnie bił (tak myslałam ze mimoze jest głupia zasługuje na to zeby wiedzieć) to powiedziała mi ze od tego sa starsi bracia (jej pewnie czasem klepnął ja w ramie) No cóż nic nie poradze. Mój chłopak rocznik jak mój brat jest od niego dużo dojrzalszy i odpowiedzialny i przez ten cały czas jak z nim jestem nawet głosu na mnie nie podniósł, do swojej matki również zwraca sie z szacunkiem :) lepiej nie mogłam trafić Mimo z e mój koszmar bicia skonczył sie jakieś 5 lat temu to proces przywracania sobie wiary trwa pzd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylka
a mój brat polubił mnie troche jak zawaliłam I rok studiów :) dobre nie? nie życze mu żle ale tak żałuje ze nie mam siostry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tora tora tora
Nylka, to chyba normalne, ze nie lubimy zon naszych braci. Taka mala zazdrosc o brata? Pozwol sobie na nia. Nazwij to uczucie. Jestem zazdrosna o brata. Usmiejesz sie z siebie. Zobaczysz. Wiesz, ona go kocha. Jest po Twojej stronie barykady. Widzisz czasem marzenia sie spelniaja, a my tego po prostu nie zauwazamy. Moze nie siostra, ale prawie. Masz teraz prawie siostre. Moze czas sie poznac? Moze nawet da sie polubic? Moze zaprzyjaznic? Sprobuj, moze Ci sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylka
do tora tora ależ ja jestem zazdrosna o nią ze ona ma to o co ja zabiegałam całe życie, zeby mój brat mnie choć polubił ale ona mnie nie chce jak byłam u nich w domu to mnie nawet do pokoju nie zaprosili, bardzo nie lubią mojego chłopaka i jak tylko go nie ma potrafią wbić niezłą szpile (ojoj) a bratowa (hajtneła sie z bratem po 8 mieś znajomości) zrobiła mi awanture w moim pokoju jak u nas mieszkała (bo jest z daleka) a póżniej jak przyszedł brat to go podjudzała a jak brat sie na mnie wdiablił i oboje wrzeszczeli na mnie w moim małym pokoiku to w drzwiach staneła moja mama i dopiero bratowa udawała ze uspokaja mojego brata (czyli mnie chroni) ja jestem tym co nie potrafi tak po prostu stanąć i obrażać kogoś uważam ze człowiek powinien miec klase i takt ale po jej wyjsciu rozpłakałam sie jak dziecko ...pierwszy raz od kaiś 15 lat, a nie płakałam jak mnie brat okładał ja sie staram ją polubić ale oni sa siebie warci niestety utzrymuje z nią stosunki dyplomatyczne nie przeklinam bo mam klase ale nie wiesz ile mnie ona kosztuje, ale moge sobie w llustro spojrzec czy ją polubie, już tyle razy wyciągałam reke ze nie zaszkodzi jeszcze raz. bycie dobrym człoweikiem to cieżkie zadanie pzd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też bym nigdy nie podniósł głosu na własną mamę mimo wszystko. Mam młodszego brata i 4 młodsze siostry. Jak słyszę od koleżanek ich jakiego to mają super brata(o mnie) i jak mi zazdroszczą, albo jak same siostry mówią, że jestem super to aż się miło robi. A wracając do tego, że jesteśmy \"źli\" na żony swoich braci to też prawda. Mój jedyny brat znalazł sobie dziewczynę i są już 2 lata i planują ślub. Musiało minąć ponad rok zanim ją zaakceptowałem. Ale już nie mówię o tym bo to chyba już zmienia temat tego forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylka
no i jej argumentacja w kłótni jest przebojowa "ona jest starsza i mądrzejsza " normalnie katarynka, na nic logika liczy sie starszeństwo a ja umysł ścisły jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nylka
a sorki ze troche naplatam wiem zde to nie ten temat ale dzieki za wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do dzieci potwory
"Oj naiwna naiwna..." Próbowałem kiedyś rozmawiać z jedna "kapo mama". Marne szanse, wszystko wyparte ze świadomości, ucieczka od rozmowy. Coś tam osiągnąłem. Myślę jednak że szkoda życia, szkoda nawet jednej straconej sekundy, w/w pomogła odrobinę wyzwolić się ofierze, tylko tyle. Sztuka czytania tekstu ze zrozumieniem jest dość trudna ale możliwa do opanowania :) Na początek proponuje jednak nazywać uczucia i emocje ich właściwymi imionami. W przeciwnym wypadku jest tzw. chciejstwo, albo myślenie życzeniowe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×