Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Smutenka

KOBIETY A PROBLEMY W ZWIAZKU

Polecane posty

Widzialnaa, u mnie sa nie tylko bite, sa zony alkoholikow, te, kotre byly zdradzane, te, ktore zneiwazono slowem... W Warszawie bylam raz na wycieczce i dwa razy na lotnisku ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"potrzebuję\" znieważonych slowem i zdrowych już. chcę zrobić z tego coś dobrego nie tylko magisterkę zrobić. moze je spiszę i za zgodą wydrukuję dla pokrzepienia serc.. moze coś od siebie napiszę... a bite to by mi się \"przydaly\" gdybym spisywala, bo to już inny charakter by byl. a moze to jest ten sam mechanizm, hmmm, moze o bitych tez mogę pisać? sama nie wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka: Zycze spokoju we wtroek i zadnych sensacji. Sciskam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też ci życzę pomyślnego rozwiązania sprawy, z nadzieją, ze robię to szczerze ( a nie myślę po cichu ; a moze jeszcze się na wywiad skusi... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Za namową jednej z Was weszłam tu, żeby porownać przeżycia Wasz i nasze - czyli bohaterek topiku \"Pije malibu a on nie dzwoni\" Polecam, bo mamy podobne doswiadczenia. Pozdrawiam i wszystkim Wam życze powodzenia i dużó miłości - wzajemniej oczywiscie! http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2787710&start=1200

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
RADOSANKA - czekamy na news, a Ty co! Tak się cieszysz, że tu nie masz czasu wpaść? Ciesz się z nami ! Smucisz? Tym bardziej zapraszamy i Cię wspieramy. Ja1972 🌻 dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild rose
witam Wszystkich bardzo serdecznie!!!!poszukuję książki " Dlaczego mężczyźni kochają zołzy", schodziłam wszystkie ksiegarnie i nie mogę jej nigdzie dostać, w internecie też nie ma;( jeżeli ktoś z Was jest w posiadaniu tej książki, to może mógłby mi jakoś pomóc, udostępnić pożyczyć lub może ktoś ma ją w wersji elektronicznej. Będę wdzięczna za każdą pomoc!!!!!Pozdrawiam wszystkich bardzo bardzo słonecznie!!!:):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyprowadzil sie! Sprzety i meble zostaja na miesiac. Ostatnie dni byl... przenormalny. Wczoraj pozno wrocilam, ale widzialam, ze dzwonil kilka razy. Podjechal dzisiaj do pracy, po bzdure itd. Bedzie dobrze, musi byc. Co z ta ksiazke o Zolzach? Ja ja bardzo polecam? Nie mozna zamowic z internetu? Bo ja na Merlinie ja widzialam i na GWP. Nic z tego nie rozumiem. Ja swojej pozyczyc nie pozycze bo jestem daleko. Ale bede jeszcze raz czytac. SZkoda, ze nie mam takiej checi bo... chetnie bym ja przepisala tutaj, hi hi hi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka, :):) Ciesze sie...bedzie dobrze... te pierwsze tygodnie moga byc \"dziwne\".... w sumie to wielka zmiana... bedzie dobrze kwiatku...:):):) To juz tyle miesiecy od rozwodu ?...ale ten czas goni.. Zycze ci duzo \"slonca\" tego lata i przez kolejne nastepne. Czasem zajrzyj na nasz topik o zyciu po toxycznym zwiazku.... jestes bardzo, bardzo mile widziana....Sciskam cie....:):)❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wild rose
no właśnie z tą książką jest taki problem że nigdzie jej nie ma:( w żadnej księgarni w Krakowie;)a w księgarniach internetowych też wszędzie piszą że książki brak bo skonczył się nakład, a bardzo bym ja chciała przeczytać bo czuje ze jest mi bardzo potrzebna;););)pozdrawiam wszystkich, miłego wieczorku!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do góryy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co to sie dzieje z ta ksiazka
To Radosnka tak zareklamowala? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi jak ksiazek nie mozna znalesc, ale mam nadzieje, ze sie pojawia. Zaraz przejde sie na tamten temat. Teraz kiedy zaczelam zyc, z internetu korzystam glownie ze wzgledu na poczte ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka ja nigdy tego nie robię, ale chciałabym porosić cię, abyś JESZCZE RAZ zastanowiła się nad tym, czy udzielić mi wywiadu. Trudno znaleźć takie kobiety, które się leczyły ( same lub przy pomocy kogoś), wywiad byłby przez internet przez program komputerowy taki do mówienia. Muszę mieć 10 kobiet, nie wiem, skąd je znaleźć? Będę szła w piątek do instytucji, ale przecież tam sa osoby na początku drogi.. ech.... może masz pomysł gdzie ich szukać? On na początku zgodził się na 5 kobiet, a teraz mówi o 10 i mam problem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️Od Joanny36: \"Jak kontrolować swoje myśli\" Madeleen DuBois. Znam przynajmniej 3 osoby, którym pomogła zmienić postrzeganie świata... czy przeczytasz? Decyzja Należy do Ciebie... Widzialnaa, chcialabym Ci dac znac, ze sie zastanawiam. Zostawilam to na \"deser\" jakby mi czasem bylo zle albo zaczela myslec, ze moglabym cos jeszcze zrobic... Ale to do mnie nie przyszlo. A ty pewnie chcesz to na teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OD JOANNY 36
Obecnie czytam "Psychologię dla żółtodziobów, czyli wszystko co powinieneś wiedzieć o..." Joni E.Johnston Jestem zaskoczona prostym przekazaniem wielu przydatnych wiadomości o naszym psyche. Rzeczywiście to jest psychologia dla żółtodziobów. Począwszy od budowy mózgu - jaka jego część za co jest odpowiedzialna, po zaburzenia i sposoby obrony. Książka ma 504 strony czytadła, ale zdaję sobie sprawę, że przedstawione tutaj tematy są jedynie zasygnalizowane. Bo przecież nie można całej psychologii zawrzeć w jednej, zaledwie 500 stronicowej książeczce Niemniej: polecam, polecam, jeszcze raz polecam! Przeczytałam właśnie ciekawą rzecz o pamięci... wiecie, jaka ona potrafi być zwodnicza! A jak fałszywy, nieznający się (lub doskonale znający się) na rzeczy terapeuta potrafi wrzucić nam w pamięć historie, które nigdy się nie wydarzyły? ...zgodnie zresztą z powiedzeniem "kłamstwo powtórzone wiele razy, staje się prawdą" - świadomość pewnych spraw, daje nam przewagę nad innymi. To tak jak w naszych związkach... czytajcie, czytajcie i bądźcie coraz bardziej świadome (i). Świadomość daje niezależność - to jeden z podtytułów tej książki. parę przydatnych linków z tej książki dla osób zainteresowanych psychologią: http://www.cyber.psych.com http://www.ariadna.pl/psychologia/ http://psychologia.vel.pl/ alkoholizm: www.alkoholizm.akcjasos.pl/ www.parpa.pl depresja: http://www.polbox.com/d/depresja schzofrenia: http://www.schizofrenia.info/ Nie wiem, czy wszystkie są aktualne - nie sprawdziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja polowa prawdy
Odnośnie duchowości. Polecam książkę Margaret Starbird "Maria Magdalena i Święty Graal". Cytuję fragmenty: "Pomijanie elementów żeńskich miało katastrofalny wpływ na naszą kulturę. Dziś, pod koniec drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa, cierpią z tego powodu zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Talenty kobiet nie są w pełni doceniane i akceptowane. Mężczyźni, sfrustrowani niemożnością wykorzystania swej energii w harmonii z rozwiniętymi elementami żeńskimi, nadal przewodzą z mieczem w dłoni, często dopuszczając się przemocy i siejąc zniszczenie. W starożytności rozumiano i szanowano równowagę przeciwnych energii, natomiast w świecie współczesnym dominują męskie cechy i postawy. Od kultu potęgi i chwały związanego z pierwiastkiem męskim i słonecznym do "uwielbienia syna", które powoduje wychowywanie zepsutych i niedojrzałych mężczyzn - złych, sfrustrowanych, znudzonych i często niebezpiecznych, droga jest krótka. W końcu nie mogąc połaczyć się ze swą "drugą połową", mężczyźni czują się wypaleni. Ostatecznym wynikiem zaniedbywania żeńskiego pierwiastka nie jest skażenie środowiska, hedonizm i przestępczość, ale holocaust." "Gdy kobieta nie jest ceniona, mężczyzna nie może nawiązać naprawdę intymnego związku ze swą partnerką, swą "drugą połową". Często nie może skierować energii na związek oparty na miłości, ponieważ partnerka nie jest uważana za godną tego osobę. Skoro kobieta uznawana jest za coś gorszego, to pozbawiony równej sobie partnerki, sfrustrowany mężczyzna powoduje zniszczenie wszystkiego wokół. "Gdzie zawsze świeci słońce, tam poniżej jest pustynia". Lasy więdną, potoki wysychają, ziemia pęka."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J.MURPHY POTEGA PODSWIADOMOSCI
U podstaw wszelkich kłopotów małżeńskich leży nie­znajomość sił umysłu i ich działania. Wykorzystując prawa umysłu można usunąć wszystkie tarcia między współmałżon­kami. Kto modli się razem, ten razem przetrwa. Rozważanie boskich ideałów, poznawanie praw życia, wypełnianie wspól­nych zamierzeń i wspólnie wytyczonych celów oraz korzystanie z odpowiedzialnej wolności stwarzają warunki dla idealnego małżeństwa, do szczęścia i poczucia więzi, które nierozerwalnie łączy dwoje ludzi. Rozwodowi najlepiej zapobiec zawczasu, a mianowicie już przed ślubem. Nikomu nie można robić zarzutu z tego, że chce się uwolnić od sytuacji nie do zniesienia. Czy jednak musi do niej dojść? Czy nie lepiej zawczasu zwrócić uwagę na przyczyny trudności małżeńskich, czyli uchwycić zło u korzenia? Rozwody, separacje, unieważnienia małżeństw i związane z nimi nie kończące się spory prawne, podobnie jak wiele innych ludzkich problemów, tłumaczyć można nieznajomością relacji między świadomością a podświadomością. Podstawa każdego małżeństwa Prawdziwe i trwałe małżeństwo opiera się na duchowej podstawie. Jest ono sprawą miłości. Uczciwość, szczerość, dobroć i prostolinijność są zarazem warunkiem i wynikiem miłości. Jeśli ktoś żeni się z kobietą wyłącznie dla pieniędzy, pozycji społecznej albo dla dowartościowania siebie, nie zawie­ra prawdziwego małżeństwa. Takie małżeństwo pozostanie tym, czym było na początku: oszustwem, farsą, pustą mas­karadą. Jeśli z kolei kobieta mówi: „Mam dosyć pracy zawodowej, chciałabym wyjść za mąż, żeby się ustabilizować”, wychodzi z fałszywego założenia. Robi zły użytek z praw umysłu i nieprędko zazna szczęścia. Nikt, kto poprawnie zastosuje omawiane w tej książce metody, nie będzie mógł nigdy narzekać na nędzę ani chorobę. W dążeniu do zdrowia, spokoju, radości i wiedzy kobieta nie jest wcale zdana na sukcesy męża, ojca czy brata. Musi jednak poznać drzemiące w jej wnętrzu siły oraz prawa własnego umysłu, będące jedyną niezawodną podstawą bezpiecznej i pomyślnej egzystencji. Jak przyciągnąć idealnego męża Przestałaś być naiwną kobietą, która nie zna działania własnej podświadomości. Wiesz, że wszystko, co jej wpoisz, nabierze w życiu widzialnych kształtów. Wypełnij zatem pod­świadomość żywym wyobrażeniem wszystkich cech, jakie po­winien posiadać twój mąż. Nie ma powodu do rezygnacji. Trzeba działać - jeszcze dziś! Siądź wieczorem w wygodnym fotelu, zamknij oczy, zapomnij o zmęczeniu i codziennych troskach, odpręż się i wpraw w dobry nastrój. Jesteś całkiem bierna i chłonna. Przemów teraz do podświadomości mniej więcej takimi słowa­mi: „Czuję, jak zwraca się ku mnie mężczyzna - uczciwy, szczery, lojalny, wierny, spokojny, szczęśliwy i zamożny. Wszystkie te zalety utrwalają się głęboko w mojej podświado­mości. Kiedy oddaję się ich rozważaniu, stają się częścią mojej jaźni i nabierają kształtów w podświadomości. Wiem, że istnieje nieodparta zasada przyciągania, i ufając jej wzywam teraz mężczyznę, który odpowiada moim podświadomym przekona­niom. Jestem niezachwianie pewna, że wszystko, w co uwierzy moja podświadomość, stanie się rzeczywistością. Wiem, że mogę się przyczynić do spokoju i szczęścia tego mężczyzny. Mamy takie same ideały. On pragnie mnie takiej, jaka jestem, a ja też nie chciałabym go zmieniać. Łączy nas uczucie miłości, wolności i wzajemnego szacunku.” Ucz się tych słów, aż wejdą ci w nawyk. Przeżyjesz wielką radość, kiedy w twoim życiu pojawi się mężczyzna o wymarzo­nych przez ciebie cechach charakteru. Połączy was twoja mądra podświadomość. Rozbudzaj w sobie wszystko, co masz najlep­szego - całą miłość i poświęcenie, do jakiego jesteś zdolna. Miłość, jaką będziesz obdarzać, zostanie ci po stokroć wyna­grodzona." Jak mężczyzna przyciąga idealną żonę Tak samo powinien zrobić mężczyzna, posługując się podobnymi słowami: „Czuję, jak zwraca się ku mnie kobieta, z którą doskonale się uzupełniamy. Między nami zadzierzga się głęboka więź duchowa, a nasza wzajemna skłonność stanie się naczyniem boskiej miłości. Wiem, że potrafię obdarzyć tę kobietę serdecznością, spokojem, szczęściem i radością. Zdo­łam wypełnić jej życie samym dobrem. Widzę ją przed sobą. Jest wrażliwa, dobra, wierna, szczera, uczuciowa, pełna spokoju i szczęścia. Coś nieodparcie ciągnie nas ku sobie. Będziemy żyć razem w miłości, prawdzie i pięknie. Przypadnie mi w udziale idealna towarzyszka życia.” Kiedy rozmyślasz tak w skupieniu o upragnionym towa­rzyszu życia i o jego cechach, jego zalety stają się częścią twojej osobowości. Moc porozumiewania, jaką rozporządza pod­świadomość, połączy ciebie i ukochaną kobietę zgodnie z Bo­żym zamysłem. Po co trzeci raz popełniać błąd? Niedawno pewna nauczycielka powiedziała mi: „Byłam trzy razy zamężna i wszyscy moi partnerzy byli bierni, ulegli i nie mieli cienia inicjatywy. Dlaczego ja trafiam wciąż na zniewieściałych mężczyzn?” Spytałem, czy już zawczasu odkryła w drugim mężu niezbyt wyrazistą osobowość. Odrzekła: „Oczywiście, że nie; inaczej nigdy bym za niego nie wyszła!” Najwyraźniej niczego się nie nauczyła po pierwszym błędzie. Nieszczęście leżało w jej własnej osobowości. Miała raczej męską naturę - energiczną i władczą. Podświadomie pragnęła człowieka uległego i bier­nego, który jej pozostawi rolę przywódcy. W postępowaniu powodowała się więc podświadomością, przez co jej skryte wyobrażenia musiały się zrealizować. Musiała teraz nauczyć się, jak przez umiejętną modlitwę rozerwać ten łańcuch przy­czyn i skutków. Jak uwolniła się od negatywnej postawy Najpierw owa niemłoda już kobieta poznała prostą praw­dę: jeśli wierzy, że przyciągnie idealnego partnera, zjawi się on wkrótce w jej życiu. Aby uwolnić się od negatywnych wyob­rażeń i znaleźć naprawdę idealnego towarzysza życia, od­mawiała następującą modlitwę: „Wpajam umysłowi cechy takiego mężczyzny, za jakim tęsknię. Mój idealny towarzysz życia to silna, oryginalna osobowość. Jest po męsku czuły, uczciwy, lojalny, wierny i ma inicjatywę. Przy mnie znajdzie miłość i szczęście. Z radością pójdę za nim, dokądkolwiek zechce. Wiem, że mnie pragnie i ja pragnę jego. Jestem uczciwa, szczera, czuła i dobra. Mam go czym obdarzyć: dobrą wolą, radością, zdrowym ciałem. To samo on da mnie; wszystko jest wzajemnością, ja biorę i daję. Boska mądrość zna tego mężczyz­nę i wie, gdzie on jest. Podświadomość nas połączy - rozpo­znamy się od razu. Ufam mojej podświadomości i wiem, że spełnienie jest blisko. Już teraz z całego serca za to dziękuję !” Modlitwę tę odmawiała codziennie rano i wieczorem. Przejęta szczerością swoich słów miała pewność, że stałe rozmyślanie o idealnym partnerze odmieni także ją - jak obraz w zwierciadle." Jej modlitwa została wysłuchana Minęło parę miesięcy. Choć miała duży krąg znajomych i często przebywała między ludźmi, nie poznała nikogo, kto odpowiadałby jej oczekiwaniom. Ilekroć jednak ogarniało ją zwątpienie, powtarzała sobie, że podświadomość ma niezawod­ne sposoby na rozwiązanie każdego problemu. Kiedy jej rozwód się uprawomocnił, podjęła pracę jako pielęgniarka w prywatnym gabinecie lekarskim. Opowiadała mi później, że od pierwszego wejrzenia wiedziała, iż nowy pracodawca to jej wymarzony partner. Najwyraźniej on czuł podobnie: już po tygodniu wspólnej pracy oświadczył się jej i odtąd żyją w szczęśliwym stadle. Lekarz ten nie był bynajmniej typem biernym ani zniewieściałym, ale silnym, bardzo wysportowa­nym mężczyzną na wysokim poziomie intelektualnym i - przy całym swoim liberalizmie - człowiekiem religijnym. Jej marzenie stało się rzeczywistością. Wpajała podświa­domości swój ideał tak długo, aż umysłowo i uczuciowo utożsamiła się ze swoim wyobrażeniem - tak jak pokarm, który przyjmujemy, staje się częścią naszego organizmu. Czy mam się rozwieść? Rozwód jest zawsze indywidualną sprawą, która wymyka się uogólnieniom. Czasami małżeństwo od początku jest wielką pomyłką. Kiedy indziej separacja nie jest żadnym rozwiąza­niem, podobnie jak małżeństwo nie musi być receptą na samotność. Niekiedy rozwód wydaje się jedynym wyjściem, kiedy indziej tylko pogarsza sytuację. Rozwódka może być bardziej szczera, przyzwoita i szlachetna niż niejedna czcigodna małżonka, której pożycie małżeńskie jest już tylko kłamstwem. Rozmawiałem kiedyś z kobietą, której mąż był notowa­nym narkomanem, nie dawał ani grosza na utrzymanie i znęcał się nad nią w najgorszy sposób. Nie mogła zgodzić się z poglądem, że rozwód jest grzechem. Odparłem jej, że małżeństwo jest sprawą serca. Idealne małżeństwo powstaje tylko wtedy, kiedy dwoje ludzi łączy szczera miłość. Jej przejawem jest każde działanie płynące z serca. Kiedy to zrozumiała, klamka zapadła. W głębi serca zawsze wiedziała, że żadne boskie prawa nie każą jej znosić psychicznych i fizycznych tortur tylko dlatego, że zadaje je prawnie zaślubiony małżonek. Jeśli nie wiesz, co robić, módl się o inspirację. Otrzymasz ją na pewno. Idź za wskazówkami podświadomości - ona wskaże ci drogę spokoju." "Jak można znaleźć się na krawędzi rozwodu Niedawno pewna młoda para, która ledwo przed paroma miesiącami wzięła ślub, postanowiła się rozwieść. Jak się okazało, młody człowiek żył w ciągłym strachu, że żona go opuści; był przekonany o jej niewierności. Takie myśli prze­śladowały go dzień i noc, aż stały się obsesją; jego umysłem owładnęła wyłącznie myśl o rozwodzie. Ponieważ żona instynk­townie czuła jego niechęć, coraz rzadziej potrafiła okazać mu miłość. W zaklętym kręgu tych negatywnych myśli i wyobrażeń ich wzajemny stosunek pogarszał się z dnia na dzień. Oto przykład znanego nam skądinąd prawa przyczyny i skutku, akcji i reakcji. Myśl jest przyczyną, skutkiem zaś reakcja podświadomości. Pewnego dnia młoda kobieta wyprowadziła się ze wspól­nego mieszkania i zażądała rozwodu, co potwierdziło najgorsze obawy jej męża. Rozwód zaczyna się w umyśle Każdy rozwód bierze początek w umyśle danych osób - formalności prawne są jedynie późnym, widocznym tego skutkiem. Serca tych dwojga młodych ludzi przepełniał wza­jemny strach przed sobą, nieufność, zazdrość i gniew. Taka postawa osłabia i wyczerpuje ciało i umysł. Tym dwojgu przyszło więc doświadczyć na sobie, że nienawiść dzieli, a miłość łączy. Zaczęli sobie uświadamiać, jakie błędy popeł­niali w umyśle. Żadne z nich nie słyszało dotychczas o ducho­wym prawie przyczyny i skutku. Nie dostrzegali własnego nadużycia umysłu i skutków, jakie to powoduje. Na moją propozycję młoda para spróbowała uratować swoje małżeń­stwo. Poradziłem im terapię modlitwą. Zaczęli na wszelkie sposoby okazywać sobie miłość, dobrą wolę i gotowość porozumienia. Wieczorami na zmianę czyty­wali sobie psalmy. Jeszcze nie są u końca tej drogi, ale z każdym dniem ich małżeństwo układa się lepiej. Zrzędliwa żona Często żona zaczyna zrzędzić tylko dlatego, że czuje się zaniedbana i pragnie więcej miłości i uwagi. Okazuj zatem żonie więcej zainteresowania i chwal jej zalety tak szczerze, jak na to zasługują. Kiedy indziej nieznośne usposobienie kobiet należy tłumaczyć chęcią urobienia męża po swojemu. Trudno o lepszy sposób, by stracić męża! Współmałżonkom nie wolno wytykać sobie ustawicznie błędów. Powinni raczej chwalić partnera i dziękować mu za wszelkie dobro, jakie w nim i dzięki niemu znajdują. Zgryźliwy mąż Kiedy mąż zaczyna żywić do żony urazę i wypominać jej wszystko, co rzekomo wyrządziła mu słowem i czynem, popeł­nia w pewnym sensie cudzołóstwo. Tak samo bowiem jak niewierny mężczyzna wchodzi w negatywny, destruktywny związek. Ktoś, kto w sercu odrzuca kobietę i wrogo się do niej odnosi, jest niewierny. Łamie bowiem ślub, w którym przy­rzekał jej miłość aż do śmierci. Jeśli ktoś ma skłonność do rozpamiętywania prawdziwych albo urojonych krzywd, powinien pokonać gniew i niechęć. Niech zastanawia się nad sobą; wobec żony powinien być zawsze dobry, uprzejmy i delikatny. Bez trudu uniknie wtedy nieporozumień. Jeśli mąż zacznie dostrzegać zalety żony, uwolni się od destruktywnej zawziętości. Dzięki pozytywnej postawie duchowej poprawi się nie tylko jego związek z żoną, ale i z otoczeniem. Dbaj o wewnętrzną harmonię, a będziesz żyć w zgodzie ze sobą i światem." "Największy błąd Największy błąd popełnia ktoś, kto omawia swoje małżeń­skie problemy z sąsiadami albo rodziną. „Mąż nie potrafi zarobić. Do mojej matki odnosi się okropnie, nic tylko by pił, wobec mnie jest coraz bardziej napastliwy i ordynarny.” Któż nie zna kobiety, która w ten albo podobny sposób nie obmawia męża przed sąsiadami i krewnymi? Problemy małżeńskie omawiaj wyłącznie z doświadczony­mi specjalistami i osobami do tego powołanymi. Dlaczego zależy ci na tym, by jak najwięcej ludzi myślało źle o twoim małżeństwie? Pomijając już to, że roztrząsanie wad i słabości współmałżonka przyswaja te cechy tobie. Kto bowiem wypo­wiada te negatywne myśli, kto je hoduje? Ty! A tacy jesteśmy, jak myślimy i czujemy. Krewni na ogół nie potrafią dobrze doradzić; z reguły przejmują się takim małżeńskim kryzysem i są stronniczy. Należy odrzucać każdą radę, jaka narusza złotą zasadę: „Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7,12). Warto pamiętać, że nawet w najlepszych małżeństwach występują czasem napięcia, nieporozumienia i okresy pewnej obcości. Zachowuj to przy sobie i nie włączaj nigdy znajomych i przyjaciół w swoje problemy małżeńskie. Za wszelką cenę unikaj krytykowania i obmawiania współmałżon­ka. Nie próbuj urabiać żony Mąż, który chciałby zrobić z żony własną kopię, postępuje niemądrze i naraża małżeństwo. Kobieta bowiem odbierze takie próby jako pogwałcenie swojej osobowości. Takie za­chowanie męża wzbudzi w niej sprzeciw, raniąc jej dumę i poczucie wartości. Nic więc dziwnego, że małżeństwo zostaje przez to wystawione na ciężką próbę. Docieranie się partnerów jest oczywiście potrzebne. Jeśli ktoś jednak uczciwie przyjrzy się własnemu wnętrzu, charak­terowi i zachowaniu, znajdzie tyle wad i słabości, że do końca życia będzie miał z czym walczyć. Gdy ktoś mówi: „Chciałbym wychować partnera po swojemu”, wpędza się w niebezpieczne dla małżeństwa kłopoty. Nie ominie go surowa lekcja tego, że każdy człowiek powinien przede wszystkim pracować nad sobą. Trzy kroki, które niosą dobrodziejstwa Pierwszy krok: Drobne tarcia i nieporozumienia staraj się załagodzić jak najprędzej, jeszcze tego samego dnia. Przed pójściem spać nie zapomnij z całego serca przebaczyć wszyst­kiego współmałżonkowi. Zaraz po przebudzeniu pomódl się, by przez cały dzień kierowała tobą powszechna mądrość. Wspomnij przy tym z miłością współmałżonka, rodzinę i całą ludzkość. Drugi krok: Przy śniadaniu razem odmawiajcie modlitwę. Dziękujcie za smaczny i obfity posiłek oraz za wiele innych dobrodziejstw, jakich zaznajecie. Przy wszystkich wspólnych posiłkach unikaj rozmowy o kłopotach albo drażliwych spra­wach. Mów do żony albo męża: „Doceniam wszystko, co dla mnie robisz, i przez cały dzień będę myśleć o tobie z czułością”. Trzeci krok: Mąż i żona powinni co wieczór na zmianę głośno się modlić. Nie traktuj obecności współmałżonka jak czegoś oczywistego. Okazuj mu miłość i szacunek. Zastanawiaj się, jak słowem i czynem sprawić partnerowi radość, zamiast zrzędzić, obmawiać go i krytykować. Najpewniejszym fun­damentem szczęśliwego małżeństwa i rodziny jest miłość, piękno, harmonia, wzajemny szacunek, wiara w Boga i w ludz­kie dobro. Zanim pójdziesz spać, przeczytaj psalm 27. i 91., 11. rozdział listu do Hebrajczyków, 13. rozdział pierwszego listu do Koryntian i inne fragmenty z Biblii, które są źródłem bogactwa dla serca i umysłu. Kto trzyma się zawartych tam zasad, zobaczy, że z roku na rok jego małżeństwo będzie się układało coraz pomyślniej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J.MURPHY POTEGA PODSWIADOMOSCI
Podświadomie pragnęła człowieka uległego i bier­nego, który jej pozostawi rolę przywódcy. W postępowaniu powodowała się więc podświadomością, przez co jej skryte wyobrażenia musiały się zrealizować. Musiała teraz nauczyć się, jak przez umiejętną modlitwę rozerwać ten łańcuch przy­czyn i skutków. Jak uwolniła się od negatywnej postawy Najpierw owa niemłoda już kobieta poznała prostą praw­dę: jeśli wierzy, że przyciągnie idealnego partnera, zjawi się on wkrótce w jej życiu. Aby uwolnić się od negatywnych wyob­rażeń i znaleźć naprawdę idealnego towarzysza życia, od­mawiała następującą modlitwę: „Wpajam umysłowi cechy takiego mężczyzny, za jakim tęsknię. Mój idealny towarzysz życia to silna, oryginalna osobowość. Jest po męsku czuły, uczciwy, lojalny, wierny i ma inicjatywę. Przy mnie znajdzie miłość i szczęście. Z radością pójdę za nim, dokądkolwiek zechce. Wiem, że mnie pragnie i ja pragnę jego. Jestem uczciwa, szczera, czuła i dobra. Mam go czym obdarzyć: dobrą wolą, radością, zdrowym ciałem. To samo on da mnie; wszystko jest wzajemnością, ja biorę i daję. Boska mądrość zna tego mężczyz­nę i wie, gdzie on jest. Podświadomość nas połączy - rozpo­znamy się od razu. Ufam mojej podświadomości i wiem, że spełnienie jest blisko. Już teraz z całego serca za to dziękuję !” Modlitwę tę odmawiała codziennie rano i wieczorem. Przejęta szczerością swoich słów miała pewność, że stałe rozmyślanie o idealnym partnerze odmieni także ją - jak obraz w zwierciadle." Jej modlitwa została wysłuchana Minęło parę miesięcy. Choć miała duży krąg znajomych i często przebywała między ludźmi, nie poznała nikogo, kto odpowiadałby jej oczekiwaniom. Ilekroć jednak ogarniało ją zwątpienie, powtarzała sobie, że podświadomość ma niezawod­ne sposoby na rozwiązanie każdego problemu. Kiedy jej rozwód się uprawomocnił, podjęła pracę jako pielęgniarka w prywatnym gabinecie lekarskim. Opowiadała mi później, że od pierwszego wejrzenia wiedziała, iż nowy pracodawca to jej wymarzony partner. Najwyraźniej on czuł podobnie: już po tygodniu wspólnej pracy oświadczył się jej i odtąd żyją w szczęśliwym stadle. Lekarz ten nie był bynajmniej typem biernym ani zniewieściałym, ale silnym, bardzo wysportowa­nym mężczyzną na wysokim poziomie intelektualnym i - przy całym swoim liberalizmie - człowiekiem religijnym. Jej marzenie stało się rzeczywistością. Wpajała podświa­domości swój ideał tak długo, aż umysłowo i uczuciowo utożsamiła się ze swoim wyobrażeniem - tak jak pokarm, który przyjmujemy, staje się częścią naszego organizmu. Czy mam się rozwieść? Rozwód jest zawsze indywidualną sprawą, która wymyka się uogólnieniom. Czasami małżeństwo od początku jest wielką pomyłką. Kiedy indziej separacja nie jest żadnym rozwiąza­niem, podobnie jak małżeństwo nie musi być receptą na samotność. Niekiedy rozwód wydaje się jedynym wyjściem, kiedy indziej tylko pogarsza sytuację. Rozwódka może być bardziej szczera, przyzwoita i szlachetna niż niejedna czcigodna małżonka, której pożycie małżeńskie jest już tylko kłamstwem. Rozmawiałem kiedyś z kobietą, której mąż był notowa­nym narkomanem, nie dawał ani grosza na utrzymanie i znęcał się nad nią w najgorszy sposób. Nie mogła zgodzić się z poglądem, że rozwód jest grzechem. Odparłem jej, że małżeństwo jest sprawą serca. Idealne małżeństwo powstaje tylko wtedy, kiedy dwoje ludzi łączy szczera miłość. Jej przejawem jest każde działanie płynące z serca. Kiedy to zrozumiała, klamka zapadła. W głębi serca zawsze wiedziała, że żadne boskie prawa nie każą jej znosić psychicznych i fizycznych tortur tylko dlatego, że zadaje je prawnie zaślubiony małżonek. Jeśli nie wiesz, co robić, módl się o inspirację. Otrzymasz ją na pewno. Idź za wskazówkami podświadomości - ona wskaże ci drogę spokoju." "Jak można znaleźć się na krawędzi rozwodu Niedawno pewna młoda para, która ledwo przed paroma miesiącami wzięła ślub, postanowiła się rozwieść. Jak się okazało, młody człowiek żył w ciągłym strachu, że żona go opuści; był przekonany o jej niewierności. Takie myśli prze­śladowały go dzień i noc, aż stały się obsesją; jego umysłem owładnęła wyłącznie myśl o rozwodzie. Ponieważ żona instynk­townie czuła jego niechęć, coraz rzadziej potrafiła okazać mu miłość. W zaklętym kręgu tych negatywnych myśli i wyobrażeń ich wzajemny stosunek pogarszał się z dnia na dzień. Oto przykład znanego nam skądinąd prawa przyczyny i skutku, akcji i reakcji. Myśl jest przyczyną, skutkiem zaś reakcja podświadomości. Pewnego dnia młoda kobieta wyprowadziła się ze wspól­nego mieszkania i zażądała rozwodu, co potwierdziło najgorsze obawy jej męża. Rozwód zaczyna się w umyśle Każdy rozwód bierze początek w umyśle danych osób - formalności prawne są jedynie późnym, widocznym tego skutkiem. Serca tych dwojga młodych ludzi przepełniał wza­jemny strach przed sobą, nieufność, zazdrość i gniew. Taka postawa osłabia i wyczerpuje ciało i umysł. Tym dwojgu przyszło więc doświadczyć na sobie, że nienawiść dzieli, a miłość łączy. Zaczęli sobie uświadamiać, jakie błędy popeł­niali w umyśle. Żadne z nich nie słyszało dotychczas o ducho­wym prawie przyczyny i skutku. Nie dostrzegali własnego nadużycia umysłu i skutków, jakie to powoduje. Na moją propozycję młoda para spróbowała uratować swoje małżeń­stwo. Poradziłem im terapię modlitwą. Zaczęli na wszelkie sposoby okazywać sobie miłość, dobrą wolę i gotowość porozumienia. Wieczorami na zmianę czyty­wali sobie psalmy. Jeszcze nie są u końca tej drogi, ale z każdym dniem ich małżeństwo układa się lepiej. Zrzędliwa żona Często żona zaczyna zrzędzić tylko dlatego, że czuje się zaniedbana i pragnie więcej miłości i uwagi. Okazuj zatem żonie więcej zainteresowania i chwal jej zalety tak szczerze, jak na to zasługują. Kiedy indziej nieznośne usposobienie kobiet należy tłumaczyć chęcią urobienia męża po swojemu. Trudno o lepszy sposób, by stracić męża! Współmałżonkom nie wolno wytykać sobie ustawicznie błędów. Powinni raczej chwalić partnera i dziękować mu za wszelkie dobro, jakie w nim i dzięki niemu znajdują. Zgryźliwy mąż Kiedy mąż zaczyna żywić do żony urazę i wypominać jej wszystko, co rzekomo wyrządziła mu słowem i czynem, popeł­nia w pewnym sensie cudzołóstwo. Tak samo bowiem jak niewierny mężczyzna wchodzi w negatywny, destruktywny związek. Ktoś, kto w sercu odrzuca kobietę i wrogo się do niej odnosi, jest niewierny. Łamie bowiem ślub, w którym przy­rzekał jej miłość aż do śmierci. Jeśli ktoś ma skłonność do rozpamiętywania prawdziwych albo urojonych krzywd, powinien pokonać gniew i niechęć. Niech zastanawia się nad sobą; wobec żony powinien być zawsze dobry, uprzejmy i delikatny. Bez trudu uniknie wtedy nieporozumień. Jeśli mąż zacznie dostrzegać zalety żony, uwolni się od destruktywnej zawziętości. Dzięki pozytywnej postawie duchowej poprawi się nie tylko jego związek z żoną, ale i z otoczeniem. Dbaj o wewnętrzną harmonię, a będziesz żyć w zgodzie ze sobą i światem." "Największy błąd Największy błąd popełnia ktoś, kto omawia swoje małżeń­skie problemy z sąsiadami albo rodziną. „Mąż nie potrafi zarobić. Do mojej matki odnosi się okropnie, nic tylko by pił, wobec mnie jest coraz bardziej napastliwy i ordynarny.” Któż nie zna kobiety, która w ten albo podobny sposób nie obmawia męża przed sąsiadami i krewnymi? Problemy małżeńskie omawiaj wyłącznie z doświadczony­mi specjalistami i osobami do tego powołanymi. Dlaczego zależy ci na tym, by jak najwięcej ludzi myślało źle o twoim małżeństwie? Pomijając już to, że roztrząsanie wad i słabości współmałżonka przyswaja te cechy tobie. Kto bowiem wypo­wiada te negatywne myśli, kto je hoduje? Ty! A tacy jesteśmy, jak myślimy i czujemy. Krewni na ogół nie potrafią dobrze doradzić; z reguły przejmują się takim małżeńskim kryzysem i są stronniczy. Należy odrzucać każdą radę, jaka narusza złotą zasadę: „Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7,12). Warto pamiętać, że nawet w najlepszych małżeństwach występują czasem napięcia, nieporozumienia i okresy pewnej obcości. Zachowuj to przy sobie i nie włączaj nigdy znajomych i przyjaciół w swoje problemy małżeńskie. Za wszelką cenę unikaj krytykowania i obmawiania współmałżon­ka. Nie próbuj urabiać żony Mąż, który chciałby zrobić z żony własną kopię, postępuje niemądrze i naraża małżeństwo. Kobieta bowiem odbierze takie próby jako pogwałcenie swojej osobowości. Takie za­chowanie męża wzbudzi w niej sprzeciw, raniąc jej dumę i poczucie wartości. Nic więc dziwnego, że małżeństwo zostaje przez to wystawione na ciężką próbę. Docieranie się partnerów jest oczywiście potrzebne. Jeśli ktoś jednak uczciwie przyjrzy się własnemu wnętrzu, charak­terowi i zachowaniu, znajdzie tyle wad i słabości, że do końca życia będzie miał z czym walczyć. Gdy ktoś mówi: „Chciałbym wychować partnera po swojemu”, wpędza się w niebezpieczne dla małżeństwa kłopoty. Nie ominie go surowa lekcja tego, że każdy człowiek powinien przede wszystkim pracować nad sobą. Trzy kroki, które niosą dobrodziejstwa Pierwszy krok: Drobne tarcia i nieporozumienia staraj się załagodzić jak najprędzej, jeszcze tego samego dnia. Przed pójściem spać nie zapomnij z całego serca przebaczyć wszyst­kiego współmałżonkowi. Zaraz po przebudzeniu pomódl się, by przez cały dzień kierowała tobą powszechna mądrość. Wspomnij przy tym z miłością współmałżonka, rodzinę i całą ludzkość. Drugi krok: Przy śniadaniu razem odmawiajcie modlitwę. Dziękujcie za smaczny i obfity posiłek oraz za wiele innych dobrodziejstw, jakich zaznajecie. Przy wszystkich wspólnych posiłkach unikaj rozmowy o kłopotach albo drażliwych spra­wach. Mów do żony albo męża: „Doceniam wszystko, co dla mnie robisz, i przez cały dzień będę myśleć o tobie z czułością”. Trzeci krok: Mąż i żona powinni co wieczór na zmianę głośno się modlić. Nie traktuj obecności współmałżonka jak czegoś oczywistego. Okazuj mu miłość i szacunek. Zastanawiaj się, jak słowem i czynem sprawić partnerowi radość, zamiast zrzędzić, obmawiać go i krytykować. Najpewniejszym fun­damentem szczęśliwego małżeństwa i rodziny jest miłość, piękno, harmonia, wzajemny szacunek, wiara w Boga i w ludz­kie dobro. Zanim pójdziesz spać, przeczytaj psalm 27. i 91., 11. rozdział listu do Hebrajczyków, 13. rozdział pierwszego listu do Koryntian i inne fragmenty z Biblii, które są źródłem bogactwa dla serca i umysłu. Kto trzyma się zawartych tam zasad, zobaczy, że z roku na rok jego małżeństwo będzie się układało coraz pomyślniej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość J.MURPHY POTEGA PODSWIADOMOSCI
Poradziłem im terapię modlitwą. Zaczęli na wszelkie sposoby okazywać sobie miłość, dobrą wolę i gotowość porozumienia. Wieczorami na zmianę czyty­wali sobie psalmy. Jeszcze nie są u końca tej drogi, ale z każdym dniem ich małżeństwo układa się lepiej. Zrzędliwa żona Często żona zaczyna zrzędzić tylko dlatego, że czuje się zaniedbana i pragnie więcej miłości i uwagi. Okazuj zatem żonie więcej zainteresowania i chwal jej zalety tak szczerze, jak na to zasługują. Kiedy indziej nieznośne usposobienie kobiet należy tłumaczyć chęcią urobienia męża po swojemu. Trudno o lepszy sposób, by stracić męża! Współmałżonkom nie wolno wytykać sobie ustawicznie błędów. Powinni raczej chwalić partnera i dziękować mu za wszelkie dobro, jakie w nim i dzięki niemu znajdują. Zgryźliwy mąż Kiedy mąż zaczyna żywić do żony urazę i wypominać jej wszystko, co rzekomo wyrządziła mu słowem i czynem, popeł­nia w pewnym sensie cudzołóstwo. Tak samo bowiem jak niewierny mężczyzna wchodzi w negatywny, destruktywny związek. Ktoś, kto w sercu odrzuca kobietę i wrogo się do niej odnosi, jest niewierny. Łamie bowiem ślub, w którym przy­rzekał jej miłość aż do śmierci. Jeśli ktoś ma skłonność do rozpamiętywania prawdziwych albo urojonych krzywd, powinien pokonać gniew i niechęć. Niech zastanawia się nad sobą; wobec żony powinien być zawsze dobry, uprzejmy i delikatny. Bez trudu uniknie wtedy nieporozumień. Jeśli mąż zacznie dostrzegać zalety żony, uwolni się od destruktywnej zawziętości. Dzięki pozytywnej postawie duchowej poprawi się nie tylko jego związek z żoną, ale i z otoczeniem. Dbaj o wewnętrzną harmonię, a będziesz żyć w zgodzie ze sobą i światem." "Największy błąd Największy błąd popełnia ktoś, kto omawia swoje małżeń­skie problemy z sąsiadami albo rodziną. „Mąż nie potrafi zarobić. Do mojej matki odnosi się okropnie, nic tylko by pił, wobec mnie jest coraz bardziej napastliwy i ordynarny.” Któż nie zna kobiety, która w ten albo podobny sposób nie obmawia męża przed sąsiadami i krewnymi? Problemy małżeńskie omawiaj wyłącznie z doświadczony­mi specjalistami i osobami do tego powołanymi. Dlaczego zależy ci na tym, by jak najwięcej ludzi myślało źle o twoim małżeństwie? Pomijając już to, że roztrząsanie wad i słabości współmałżonka przyswaja te cechy tobie. Kto bowiem wypo­wiada te negatywne myśli, kto je hoduje? Ty! A tacy jesteśmy, jak myślimy i czujemy. Krewni na ogół nie potrafią dobrze doradzić; z reguły przejmują się takim małżeńskim kryzysem i są stronniczy. Należy odrzucać każdą radę, jaka narusza złotą zasadę: „Wszystko, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie” (Mt 7,12). Warto pamiętać, że nawet w najlepszych małżeństwach występują czasem napięcia, nieporozumienia i okresy pewnej obcości. Zachowuj to przy sobie i nie włączaj nigdy znajomych i przyjaciół w swoje problemy małżeńskie. Za wszelką cenę unikaj krytykowania i obmawiania współmałżon­ka. Nie próbuj urabiać żony Mąż, który chciałby zrobić z żony własną kopię, postępuje niemądrze i naraża małżeństwo. Kobieta bowiem odbierze takie próby jako pogwałcenie swojej osobowości. Takie za­chowanie męża wzbudzi w niej sprzeciw, raniąc jej dumę i poczucie wartości. Nic więc dziwnego, że małżeństwo zostaje przez to wystawione na ciężką próbę. Docieranie się partnerów jest oczywiście potrzebne. Jeśli ktoś jednak uczciwie przyjrzy się własnemu wnętrzu, charak­terowi i zachowaniu, znajdzie tyle wad i słabości, że do końca życia będzie miał z czym walczyć. Gdy ktoś mówi: „Chciałbym wychować partnera po swojemu”, wpędza się w niebezpieczne dla małżeństwa kłopoty. Nie ominie go surowa lekcja tego, że każdy człowiek powinien przede wszystkim pracować nad sobą. Trzy kroki, które niosą dobrodziejstwa Pierwszy krok: Drobne tarcia i nieporozumienia staraj się załagodzić jak najprędzej, jeszcze tego samego dnia. Przed pójściem spać nie zapomnij z całego serca przebaczyć wszyst­kiego współmałżonkowi. Zaraz po przebudzeniu pomódl się, by przez cały dzień kierowała tobą powszechna mądrość. Wspomnij przy tym z miłością współmałżonka, rodzinę i całą ludzkość. Drugi krok: Przy śniadaniu razem odmawiajcie modlitwę. Dziękujcie za smaczny i obfity posiłek oraz za wiele innych dobrodziejstw, jakich zaznajecie. Przy wszystkich wspólnych posiłkach unikaj rozmowy o kłopotach albo drażliwych spra­wach. Mów do żony albo męża: „Doceniam wszystko, co dla mnie robisz, i przez cały dzień będę myśleć o tobie z czułością”. Trzeci krok: Mąż i żona powinni co wieczór na zmianę głośno się modlić. Nie traktuj obecności współmałżonka jak czegoś oczywistego. Okazuj mu miłość i szacunek. Zastanawiaj się, jak słowem i czynem sprawić partnerowi radość, zamiast zrzędzić, obmawiać go i krytykować. Najpewniejszym fun­damentem szczęśliwego małżeństwa i rodziny jest miłość, piękno, harmonia, wzajemny szacunek, wiara w Boga i w ludz­kie dobro. Zanim pójdziesz spać, przeczytaj psalm 27. i 91., 11. rozdział listu do Hebrajczyków, 13. rozdział pierwszego listu do Koryntian i inne fragmenty z Biblii, które są źródłem bogactwa dla serca i umysłu. Kto trzyma się zawartych tam zasad, zobaczy, że z roku na rok jego małżeństwo będzie się układało coraz pomyślniej."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka.... czy ja chcę to na teraz? a kiedy jest teraz? no, chyba doo końca tego miesiąca....trochę dłużej może. a znasz jakieś osoby, kobiety po podobnych związkach, ktore pracowaly nad sobą ?? nad umyslem albo tak jak ty? psycholog, grupa wsparcia.. byloby super rozumiem Cię, ale czas nagli. a poza tym ja chcę ( za zgodą) wykorzystać te opowieści jakoś. w Polsce jest fatalna sytuacja pod tym względem. a moze zrobić tak, ze może znasz jakąmś dziewczynę z Twojej grupy i ta dziewczyna ma kontakt do tamtej dziewczyny ktora pisala tą pracę? albo moze wasza terapeutka go ma, co ? myślę, ze moglabym wykorzystać jej opowieści też, a przynajmniej twoją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do tej dziewczyny nie mam namiaru. A te, ktore pytalam nie sa niestety zainteresowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorzystalam
z podpowiedzi i zakupilam ksiazke Dlaczego mezczyzni kochaja zolzy? Juz mi sie podoba, dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×