Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ojojojojejej

ze wstydu mozna zapasć sie pod ziemie

Polecane posty

Gość tak to
robią chyba tylko głupie panny, dżizes!! w morzu pływa dzięki nim dużo tego typu towaru, gorąco życzę z całego serca by ta twoja wypłyneła na ciebie jak się bedziesz pluskać w morzu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyy
podpaski do toalety ????? nigdy w życiu !!! zawsze, zawsze do kosza !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzicie! Takie jest zycie!!! ja TO NAJLEPSZY BYLEM JAK IDE SOBIE chodnikiem i po drugiej ida dwie takie fajne dziewczyny no i ja sie spogldam na nie i jak sie wywaliłem to muślałem ze sie zesram z bulu jak wrznełem fikołka to 5+ na wf byd dostał. wstaje otrzepuje sie i co dalej?? Tego to juz niezdradze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Biedak
masz zajebista stopke hahahahhaa hahahahha dzieki, usmialam sie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do nie bladynki i następnych
ja spuszczałam ale tampony - tylko ale juz nie bede, postaram sie byc ekologiczna ja ostatnio wylałam na siebie jogurt w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kr.
i ja spuszczam tampony kiedyś spadły mi gacie jak wychodziłam z basenu, niektórzy widzieli wywróciłam sie na schodach, wpadlam na sąsiada głową w wiecie którą część ciała chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam tylko
że istnieje coś takiego jak oczyszczalnia ścieków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnej jesiennej , słonecznej niedzieli szliśmy ja, mąż i nasza trzyletnia pociecha na spacer(oprócz nas spacerowało kilka starszych osób)...Obok szybko przejechały dwie dziewczyny na rolkach. Komentarz naszej pociechy wygłoszony bardzo głośno: \"Popatście , pedały jadą!!!!!\" Mąż i ja musieliśmy być bardzo czerwoni...Zapytałam jeszcze tylko malucha dlaczego pedały? A ona mi na to,że bo mają na nogach takie \"pedały\" - pomyliło jej się z rolkami :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simplus siuper
no i ma ktos jeszcze jakśa wpadeczke?? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezapominajka....
u tesciow na grillu sobie siedzimy, maz dyskutuje z swoim rodzicielem na tematy zawodowe, rzucam pytanie dotyczace ww tematow zawodowych, maz zaczyna obszernie obiasniac, ja na to " bez przesady, ogolny zarys poprosze, nie jestem jakas durna bladynka " ( bez urazy bladynki- nie ze zlosliwosci ale jakos tak bezmyslnie rzucilam) i w tym momencie lapie wzrok tesciowej- bladynki oczywiscie- jakos mi sie glupio zrobilo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BLONDYNKI
nie blĄdynki !!!!!!! blondynki jedne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lg
W pracy nasz dyrektor mial taki zwyczaj zrywac kartke z kalendarza z horoskopem dla danego znaku i jak czyjs trafial to przychodzil do nas i nam czytal. I raz byla taka sytuacja ze przyszedla z horoskopem "BARAN" i pyta kto jest spod tego znaku a jedna z kolezanek sie wyrwala i mowi - "Dyrektor ma syna barana".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oxoden
dawno mnie tu nie bylo, ale juz nadrobilam zaleglosci. i znow usmialam sie do lez:D pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szklaneczka XXL
:D:P:) up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadgorliwa katoliczka
W święta poszłam z przyjaciólką do kościoła. Wiadomo w święta - gigantyczne obżarstwo. Ja również popełniłam ten grzech i przed wyjściem na mszę zjadłam pół gara bigosu, sałatek, ciast i innych pyszności bez liku. Zaraz jak tylko doszłyśmy do kościoła poczułam, że strrrrasznie chce mi się kupkę. Oczywiście jestem dzielną dziewczynką więc postanowiłam wytrzymać. W końcu bez przesady - ile razy chciało wam się "załatwić" ale wiedziałyście, że MUSICIE wytrzymać ... i wytrzymałyście ! Ja też byłam przekonana, że wytrwam. I wytrwałam ... do pierwszego klękania. Niestety wysiłek jaki włożyłam w przyklęknięcie spowodował, że najnormalniej w świecie .... zesrałam się w gacie. Smród niesamowity rozniósł się po kościele, ale ja z kamienną twarzą udawałam, że mnie TO nie dotyczy. Niestety nie wytrwałam i poprosiłam koleżankę abyśmy wyszły do domu. Nic nie powiedziałam o moim pechu, ale smród który wędrował ze mną chyba mnie zdradził :D W każdym razie - przyjaciółka słówka na ten temat nie powiedziała. A ja zaczęłam udawać, że wdepnęłam w psią kupę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simplus siuper
upapupap, do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opa opa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i w gooore
@@:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maślanka
rety, ale numer wykrecilam ostatniej nocy ... :0 wracalam sobie z zakrapianego spotkania okolo 2, czy 3 w nocy, sama juz nie wiem, do akademika. mialam w czubie, chodziaz nie sadzilam, ze az tak... poszlam do pokoju, no i... weszlam normalnie, zdjelam buty, swiatla nie swiecilam, bo wspollokatorka spi, patrze na swoje lozko, a tu cos mi sie nie zgadza, poscil jakas inna, a po przygladnieciu sie stwierdzilam, ze ktos w nim spi!!! w pierwszej chwili pomyslalam, ze moja wspollokatorka myslala, ze nie wroce na noc, i kogos nocuje, tracam dziewczyne, ta sie budzi, patrzy na mnie, a ja mowie "ej, to moje lozko". potem zaczelo mi cos switac i pytam "hm, to 310?" a ona na to "nie, 210", "to ja przepraszam, dobranoc"........... ale mi glupio bylo :0 wlazlam komus do pokoju w srodku nocy :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja kiedys wysłalam kiedyś niezbyt pochlebnego smsa do (tak myślałam) przyjaciółki o pewnej naszej wspolnej kolezance, i z natłoku emocji w ksiązce telefonicznej zamiast numeru przyjaciolki wybralam numer tej kolezanki... :O a sms zdążył pójść zanim się zorientowalam...dopiero raport mnie oswiecił :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiiik
w pierwszych latach podstawowki pisalam piorem - tak zwanym chinskim. Kiedys bardzo zarzarcie dyskutowalam z kolega wymachujac w rece tym ze piorem. no i zrobilam pelno kleksow na ... jego twarzy i ubraniach :) Myslalam ze chlopak mnie zabije :( cala klasa oczywiscie w smiech a on uciekl do łazienki i probowal sie domyc. Oczywiscie nie zeszlo dokladnie i wszyscy wolali na niego piegus :) innym razem w III klasie podstawowki dostalam kwiatka na dzien kobiet od kolegi z klasy. Kwiatka dostałam tylko ja jedna i uwazalam to za zniewage. Bylam tym faktem bardzo zazenowana i strasznie sie tego wstydzilam. Najpierw schowalam go pod kaloryfer a na przerwie go zabralam, wyrzucilam i ucieklam z lekcji do domu z placzem :) Wiem ze bylam wtedy bardzo glupiutka :) I teraz jest mi tez glupio ale jak pomysle jak glupio sie wtedy zachowalam :) Nie musze chyba dodawac ze koledze bylo bardzo przykro z powodu mojego zachowania i ostatnia historia juz terazniejsza :) niedawno kupilam sobie taki krem bronzujacy do twarzy w ktorym sa takie brazowe drobinki. Te drobinki pekaja i sie rozmazuja na twarzy i nadaja jej taki delikatny kolor. Ostatnio poszlam sobie w sobote do sklepu i ludzie sie na mnie dziwnie patrza. Jak wrocilam do domu i spojrzalam do lustro mialam piekna czekoladowa smuge przez caly policzek! Widocznie gdzies w tym kremie te drobiniki sie skumulowaly i daly taki piekny efekt :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiiik
Jeszcze jedno mi sie przypomnialo :) Jak bylam tak jeszcze mala chodzialam do takiej swietlicy srodowiskowej ogladac bajki na wideo. W tym budynku przy scianachna podlodze byly namalowane farba takie lamowki. Ja szlam po tej lamowce i stawialam noge za naoga tak zeby z tej lamowki nie zejsc i isc prosto i nie zauwazylam takiego kranika na wode :/ oczywiscie w niego grzmotlam i az mnie na ziemie rzucilo :( Mialam rozbity łuk brwiowy. A kiedy mi juz zdjeli opatrunek mialam takiego ciemnego strupa i wszyscy mowili ze sobie brwi czekolada pobrudzilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiiik
A teraz kilka historii dotyczacch znajomych :) Syn znajomej dostal na komunie gorala. Jego ojciec chcial sie na nim przejechac i pokazac co to on potrafi :) Zrobil przed nami piekne koleczko i chcial pojechac troche na tylnim kole. Podniosl przednie kolo i pieknie wyladowal na plecech trzymajac w rekach kirownice a tylne kolo sobie odjechalo :) Rower nie byl jeszcze dobrze skrecony :) W liceum mialam kolezanke strasznego pechowca. Powiedzmy miala na imie Zosie:) Bylismy kiedys na wycieczce kilkudniowej i w budynku w ktorym nocowalismy na pietrze byla tylko jedna lazienka. Kolejka wiec przed nia stala dluga. Zosia kapala sie i przypomniala sobie ze zapomniala recznika. Krzyknela przez drzwi zeby ktos jej przyniosl recznik z pokoju. Kolezanka jej przyniosla i chciala jej podac lekko uchylajac drzwi wiec je otworzyla. A tam ujrzala Zosie jak ja Pan Bog stworzyl z rekami podniesinymi do gory. Kolezanka zaczela sie smiac i uciekla a drzwi sie otworzyly na osciez i wszyscy zgromadzeni przed prysznicem zobaczyli ten widok. (Zosia myslala ze podamy jej ten recznik przez szpare nad drzwiami). Od tegozdarzenia otrzymala przezwisko Naga Bron :) Innym razem ta sama Zosia wracala z nami z Sylwestra. Wracalismy w Nowy Rok i tlok w pociagu byl straszny. Najpierw wsiadajac do pociagu Zosia zjechala ze schodkow i wsliznela sie pod pociag (kolezanka jest drobna i bylo duzo sniegu). Wszyscy na peronie i w pociagu w smiech a Zosia nie umiala sie stamtad wydostac. W koncu ktos jej pomogl i wpychalismy sie do pociagu. A ze jak wspomnialam tlok byl straszny stalysmy w przejsciu a Zosia przy drzwiach. I jak drzwi sie zamknely Zosia siadla na podlodze, a miedzy drzwiami zostala szpara. My myslalysmy ze sie poprostu nie domykaja. Ale jakie bylo nasze zdziwienie jak na kolejnej stacji Zosia jeknela i prawie wypadla z pociagu na peron! Okazalo sie ze drzwi przytrzasnely Zosi noge, a ona nie chciala drugi raz tego dnia robic zamieszania! Okazalo sie pozniej, ze skrecila sobie noge w skutek ktoregos z tych wpadkow :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiiik
I jeszcze jedno z mojego życia :) W latach studenckich mieszkalam w akademiku. Moja mama myslala ze mnie tam bija i przyjechala kiedys sprawe wybadac :) A bylo to spowodowane kilkoma sytuacjami :) Po pierwsze bardzo latwo powstaja mi siniaki. Zaczelo sie od kolegi, ktory chcial mnie poznac z chlopakiem, ktory mi sie podobal ale ja nie chcialam isc wiec on mnie ciagnal za reke. Pozniej mialam na ramieniu odbicie jego reki w postaci pieknego paciorka siniakow. Kidy pojechalam do domu opowiedzialam mamie ta historie. Za jakies krotki czas zaciely mi sie drzwi w kibelku, a nikt nie slyszl jak wolalam. Musialam wiec przechodzic miedzy kibelkami taka szpara pod sufitem. A ze szpara ta byla dosc wysoko to wymagalo to ode mnie niezlych akrobacji. Jak wyszlam mialam potargane spodnie, a pozniej ogromne siniaki na nogach! Kiedy przyjechalam do domu i mama zobaczyla moje nogi przerazila sie ale uwierzyla w opowiedziana historie. W kolejnym tygodniu nabilam sobie since na rekach :) Na zajeciach powiesilam sobie kurtke na krzesle. Kurtka byla ciezka, skorzana i kiedy wstalam krzeslo sie przewrocilo. Ja nic nie uslyszalam i siadlam sobie na ziemi, a rekami udezylam o nogi tego krzesla.( Grupa miala niezly ubaw a wykladowca jeszcze mnie opiepszyl ze kurtke sie zostawia w szatni ) . Oczywiscie powstaly mi piekne since na rekach i jak mama je zobaczyla juz nie uwiezyla w opowiedziana historie :) Za tydzien mialam niezapowiedziana wizyte rodzicow w akademiku i wypytywanie ludzi czy przypadkiem nikt mnie nie bije :D I to bylo w tym wszystkim chyba najgorszym obciachem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiiik
I jeszcze jedno z mojego życia :) W latach studenckich mieszkalam w akademiku. Moja mama myslala ze mnie tam bija i przyjechala kiedys sprawe wybadac :) A bylo to spowodowane kilkoma sytuacjami :) Po pierwsze bardzo latwo powstaja mi siniaki. Zaczelo sie od kolegi, ktory chcial mnie poznac z chlopakiem, ktory mi sie podobal ale ja nie chcialam isc wiec on mnie ciagnal za reke. Pozniej mialam na ramieniu odbicie jego reki w postaci pieknego paciorka siniakow. Kidy pojechalam do domu opowiedzialam mamie ta historie. Za jakies krotki czas zaciely mi sie drzwi w kibelku, a nikt nie slyszl jak wolalam. Musialam wiec przechodzic miedzy kibelkami taka szpara pod sufitem. A ze szpara ta byla dosc wysoko to wymagalo to ode mnie niezlych akrobacji. Jak wyszlam mialam potargane spodnie, a pozniej ogromne siniaki na nogach! Kiedy przyjechalam do domu i mama zobaczyla moje nogi przerazila sie ale uwierzyla w opowiedziana historie. W kolejnym tygodniu nabilam sobie since na rekach :) Na zajeciach powiesilam sobie kurtke na krzesle. Kurtka byla ciezka, skorzana i kiedy wstalam krzeslo sie przewrocilo. Ja nic nie uslyszalam i siadlam sobie na ziemi, a rekami udezylam o nogi tego krzesla.( Grupa miala niezly ubaw a wykladowca jeszcze mnie opiepszyl ze kurtke sie zostawia w szatni ) . Oczywiscie powstaly mi piekne since na rekach i jak mama je zobaczyla juz nie uwiezyla w opowiedziana historie :) Za tydzien mialam niezapowiedziana wizyte rodzicow w akademiku i wypytywanie ludzi czy przypadkiem nikt mnie nie bije :D I to bylo w tym wszystkim chyba najgorszym obciachem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asiiik
I jeszcze jedno z mojego życia :) W latach studenckich mieszkalam w akademiku. Moja mama myslala ze mnie tam bija i przyjechala kiedys sprawe wybadac :) A bylo to spowodowane kilkoma sytuacjami :) Po pierwsze bardzo latwo powstaja mi siniaki. Zaczelo sie od kolegi, ktory chcial mnie poznac z chlopakiem, ktory mi sie podobal ale ja nie chcialam isc wiec on mnie ciagnal za reke. Pozniej mialam na ramieniu odbicie jego reki w postaci pieknego paciorka siniakow. Kidy pojechalam do domu opowiedzialam mamie ta historie. Za jakies krotki czas zaciely mi sie drzwi w kibelku, a nikt nie slyszl jak wolalam. Musialam wiec przechodzic miedzy kibelkami taka szpara pod sufitem. A ze szpara ta byla dosc wysoko to wymagalo to ode mnie niezlych akrobacji. Jak wyszlam mialam potargane spodnie, a pozniej ogromne siniaki na nogach! Kiedy przyjechalam do domu i mama zobaczyla moje nogi przerazila sie ale uwierzyla w opowiedziana historie. W kolejnym tygodniu nabilam sobie since na rekach :) Na zajeciach powiesilam sobie kurtke na krzesle. Kurtka byla ciezka, skorzana i kiedy wstalam krzeslo sie przewrocilo. Ja nic nie uslyszalam i siadlam sobie na ziemi, a rekami udezylam o nogi tego krzesla.( Grupa miala niezly ubaw a wykladowca jeszcze mnie opiepszyl ze kurtke sie zostawia w szatni ) . Oczywiscie powstaly mi piekne since na rekach i jak mama je zobaczyla juz nie uwiezyla w opowiedziana historie :) Za tydzien mialam niezapowiedziana wizyte rodzicow w akademiku i wypytywanie ludzi czy przypadkiem nikt mnie nie bije :D I to bylo w tym wszystkim chyba najgorszym obciachem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Domcia
I jeszcze jedno z mojego życia :) W latach studenckich mieszkalam w akademiku. Moja mama myslala ze mnie tam bija i przyjechala kiedys sprawe wybadac :) A bylo to spowodowane kilkoma sytuacjami :) Po pierwsze bardzo latwo powstaja mi siniaki. Zaczelo sie od kolegi, ktory chcial mnie poznac z chlopakiem, ktory mi sie podobal ale ja nie chcialam isc wiec on mnie ciagnal za reke. Pozniej mialam na ramieniu odbicie jego reki w postaci pieknego paciorka siniakow. Kidy pojechalam do domu opowiedzialam mamie ta historie. Za jakies krotki czas zaciely mi sie drzwi w kibelku, a nikt nie slyszl jak wolalam. Musialam wiec przechodzic miedzy kibelkami taka szpara pod sufitem. A ze szpara ta byla dosc wysoko to wymagalo to ode mnie niezlych akrobacji. Jak wyszlam mialam potargane spodnie, a pozniej ogromne siniaki na nogach! Kiedy przyjechalam do domu i mama zobaczyla moje nogi przerazila sie ale uwierzyla w opowiedziana historie. W kolejnym tygodniu nabilam sobie since na rekach :) Na zajeciach powiesilam sobie kurtke na krzesle. Kurtka byla ciezka, skorzana i kiedy wstalam krzeslo sie przewrocilo. Ja nic nie uslyszalam i siadlam sobie na ziemi, a rekami udezylam o nogi tego krzesla.( Grupa miala niezly ubaw a wykladowca jeszcze mnie opiepszyl ze kurtke sie zostawia w szatni ) . Oczywiscie powstaly mi piekne since na rekach i jak mama je zobaczyla juz nie uwiezyla w opowiedziana historie :) Za tydzien mialam niezapowiedziana wizyte rodzicow w akademiku i wypytywanie ludzi czy przypadkiem nikt mnie nie bije :D I to bylo w tym wszystkim chyba najgorszym obciachem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×