Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ojojojojejej

ze wstydu mozna zapasć sie pod ziemie

Polecane posty

Gość bziummm
Witam. Świetny topik. Kiedyś po seksie z moim chłopakiem zastanawialiśmy się co zrobić ze zużytą prezerwatywą. W końcu po bezowocnych poszukiwaniach odpowiedniej kryjówki dla tego krępującego przedmiotu mój ukochany postanowił wyrzucić ją przez okno. Po pewnym czasie ciekawi byliśmy gdzież to wyladowała. Oczom naszym ukazała się sflaczała pzezerwatywa w pełnej krasie, powiewając dumnie na antenie u sąsiada mieszkajacego piętro niżej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kebb
najlepsze bylo ze sraniem i pksem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewna dziewczynka zrobiła kupę do basenu szkolnego. Rodzice się jej pytają DLACZEGO??? Ona na to: Ja myślałam, że puszczę tylko bąka :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza klasa, pierwsze zajęcia na basenie. Pani tłumacz co można robić, a czego nie... Mówi m.in., że nie można się załatwiać w wodzie. Dalej mówi, że woda jest chlorowana. A dziewczynka na to: to jak zrobię kupę lub siuisiu, to będzie za mną pływać??? Myślała, że to chlorowanie w jakiś sposób łączy się z załatwianiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mo znajomy był amłym chłopięciem, chciał pomóc dziadkowi. Przychodzi do niego cały dumny i mówi, że mu chwasty powyrywał. Okazało się, że porywywał dziadkowi dynia, które wyjątkowo w tym roku zaczęły mu pięknie rosnąć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poddnoszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bzyku bzyku
iść z kwiatami i przeprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sommaire
Historia z lat szkolnych - ja z koleżanką przed szkolnym sklepikiem, w sklepiku chłopak, który sie nam podobał. Kolezanka podchodzi i mowi pewnym głosem - dwa LIZOKI poprosze:D padł smiech ogolny i moj i jego,hehe. A z historii bardziej aktualnych,to wysłanie smsa do kierownika zamiast kolaznki, ze nie przyjde do pracy,bo mialam ciezka noc i musze odespac:) dziekuje Bogu,ze nie napisalam nic o jego fizjonomii,albo cos rownie kompromitujacego🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz ja, tą historię opowiedział mi kumpel i twierdzi że jest prawdziwa: Grill, imprezka na całego, rodzinki się spotkały, siedzą, piją itd. akcja dzieje się w ogródku przy domku jednorodzinnym. Nagle owczarek niemiecki jednego z gości pędzi trzymajac coś w pysku. wszyscy patrzą a to piesek sąsiadów troszkę pokierszowany i zdechły ;) no i konspiracja...co teraz? no to wymyślili i pobiegli podłożyć tego pieska do budy. Na drugi dzień budzą się rano i widzą że sąsiad (ten od zdechniętego pieska) chodzi z dziwną miną po ogrodzie. No więc nie wypada nie zapytać co się dzieje. A sąsiad na to \"a wiecie wczoraj zakopałem psa bo mi samochód przejechał, a dziś patrzę a on w budzie leży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja ...
Post wczesniej to historia stara jak swiat.Kolega cie oklamal-to kawal taki byl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maruś25
Ja mając kilka lat składałam wiekowej cioci życzenia imieninowe z bukiecikiem kwiatuszków w rączkach: "szczęścia, zdrowia i karetki pogotowia". Ciocia udała, że nie usłyszała, a rodzina rozpamietuje to do dziś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rasowa bruntka
o rety ale sie usmialam ale chyba kazdy cos takiego w zyciu ma. umnie bylo tez troche tego:):) Jak bylam mala jakies 4 lata w gdansku kolo oczyszczalni sciekow byl przystanek tramwajowy a ja wtedy na caly glos do mamy MAMO ALE KTOS SIE SPIERDZIAL:)moi znajomi maja dwie corki blizniaczki szli do kosciola w niedzile obie male ubrane jednakowo ale wszystko bylo tak szybko ze mama juz nie wiedzila czy obie ubrala kompletnie,w koscielerodzice ida do komuni a male za nimi jak organista zaczal grac to jedna zaczela tanczyc druga tez i sukienke w raczki i do gory i tak paradowala bez majtek ludzie sie smiali rowno,w jednej z parafi na mszy mlodziezowej taka napalona praykldna dziewczyna mila przeczytac czytanie przed ewngelia i bylo to czytanie z listu do galatow a ta na caly glos przez mikrofon CZYTANIE Z LISTU DO G A L O T Ó W no ludzie plakali ksiadz tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekolladka
podnosze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd jak nie wiem
Poczytałam,to się zrawanżuję: Cały dzień na nogach przed pracą,w tenisóweczkach,nówka z metką,bo skoro wiedziałam,że będę łaziła to wygodne obuwie.Obuwie dość mnie obtarło,siedzę w biurze i piję kawę z klientem.Jak tylko usiadłam,zsunełam te cholerne tenisówki.No,pijemy tę kawę a tu coś zalatuję.Zerkam na faceta,pije,rozmawia,no to ja mu dyskretnie na nogi.Ma skarpetki, sandały.Myślę,Boże niech on wypije tę kawę i idzie!Jak mozna do biura z takim smrodem.Facet,fakt,wypił i poszedł,ale zgadnijcie komu tak waliły stopki po lataniu w upale w tenisówkach made in china???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy się zapaść? ja się uśmiałam.... koniec lipca ad 2006 jestem na poczcie, przy okienku obok kobietka z dzieciaczkiem - jakieś 10 m-cy, chłopczyk, golusieńki... przeszczęśliwy, zadowolony, fika nóżkami.... ona sprawę załatwia ja sobie grzecznie w kolejce do sąsiedniego okienka stoję... po jakimś czasie tak se pomyślałam, ze nieźle będzie jak dziecku się sikać zachce... hm.. nie minęło 5 minut a ja na stopie kropelki wody czuję - patrzę a tu faktycznie malec sikawkę włączył... hihi..... i to co o posadzkę to się rozbryzguje i stąd kropelki... się co nieco odsunęłam i tyle.... a takich dwóch co stało też w jeszcze jednej kolejce to potem - mimo, ze kobietka już dawno sobie poszła, co se przypomniał jeden zaczynał się krztusić, a drugi mu wtórował....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys jak bylam na koloni w srodku nocy zadzwonilam do malej siostry mojej kumpeli z pokoju i ja nastraszylam ze ja zabije itd. Ona obudzila krzykiem caly osrodek, wszyscy wariowali itd a ja nic nie wiedzialam bo mieszkalismy w takim malym osobnym domku. Nazajutrz sie okazalo ze panika byla jak nigdy, ona nie spala cala noc i beczala z innymi dzieckami ;) Myslalam ze umre, bo mialam 15 lat i sie balam ze powiedza moim rodzicom ;D ale jazda jest teraz jak przypomne sobie. ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z ostatniej chwili:) siedzimy sobie w knajpce;) dzis po uroczystym rozpoczeciu roku:P pilysmy z kolezanka sok z lodem i na kawałki lodu mowilysmy \"lodziki\".Bawilsymy sie słomkami tak że wciągalysmy te \"lodziki\" i one sie przysysały:) w pewnym momencie moj chlopak sie pyta co ty robisz?a ja:Wciagam lodziki! hehe padaliśmy ze smiechu a ja byłam Cała czerwona:D podobna sytuację z takim glupim tekstem miałam tez kiedys jak jedlismy chipsy:) na chipsy mowimy cipaski i juz dokładnie nie pamiętam ale mowie do chlopaka:wyliż mi cipaska! ja to jestem :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadka
ja miałam full wpadek, ale teraz pech i nie umie sobie żadnej przypomnieć... ale mze to bedzie dobre... jestesmy na pielgrzymce, ksiadz spiewa do mikrofonu, kumpel niesie głosnik ja mikrofon kiedy przestaje byc ksiedzu potrzebny. No i deoszlismy, nasza pielgrzymka sie rozlazła, a my zostalismy z tym ''radiem'', nazwalismy je radio ''głupek'', stajemy w widocznym miejscu i ja do mikrofonu przed ''widownia'' przygotowana na msze swieta : Anna Nowak (przykąłdowo) tvn 24, a ze było echo to kilkatysięcy ludzi na nas... my się zmylismy ''z widoku'', podłazilismy do ludzi ja im mikrofon pod gebe i udajemy jakeis radio młodziezowe (mamy po 15 lat), a ludzie nam relacje zdawali. Narazie to nic strasznego, straszne miało dopiero nhadejsc. W koncu zajmujemy meijsca (na łąweczkach na swierzym powietrzu), sprawdzamy ''nasz'' sprzet i nie działa! My juz cali wystraszeni co to bedzie, co to bedzie i nie zauwazylismy keidy arcybiskup wszedł... ludzie powstawali, amy dalej siedzimy i na całe gardło "nacisnij tu'', abo nie, ''ksiadz nas zabije'', ''raz, dwa, trzy'', ''no cholera''... i sie w koncu kaplismy, wstajemy w popłochu, on miał mikrofon na kolanach, ja głosnik, wstajemy, hukło o podłoge... no ale nic...modlimy sie... po komuni przypomnielismy sobie o ciazacym nam niebezpieczenstwie odkupienia ''sprzetu'', wiec gdy tłumy szły do komuni, my sie tym po cichu zajmowalismy. Wszystko byłoby cacy, gdybym nie zauwazyła niedocisnietego kabelka...który docisnełam, i ipsknęło potwornie na cała okolice, nawet ksieża prowadzacfy się na nas pogapili. Nie musze moeic, ze ''widownia'' tez... Wogóle...z naszej pielgrzymki mozna by zrobic komedie (pominełam droge tam i spowrotem, a takze rózne mniejsz wpadki na miejscu), teraz jest mi z tego powodu troche wstyd, hcoc to było pare meisiecy temu, bardzo dojzałam od tego czasu, oboje chodzilismy juz wtedy na oaze, nei chcielismy zepsuc wszytskeigo, poprostu tacy ejstesmy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danauska
kiedy miałam z 4 - 5 lat, byłam bardzo, ale to bardzo wszedobylską dziewczynką i szczerą przede wszystkim. No i zadzwonił telefon, ja szybko podleciałam, wziełam słuchawke no i ''haaallooooo'' ktos poprosił tate a ja jusz daje i poelciałam gho szukac, po 5 minutach przychodze "tata robi kupe, paa'' (dodam, ze tata jest wazna osobą, obraca sie w towarzystwie, i hihi... dzwonił pewnien waaazny biznesmen;p)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzyku bzyku
Od urodzin mojego pana tzn od 19/7 do 8/8/6 nie pokazalam sie tesciowej na OCZY !! he he he Teraz minelo juz troche czasu i wydaje sie, ze jej przeszlo bo jest nawt mila - czsami.. a nawt gdyby zmienila chumor to jest jej problem!! Ale wpadla byla na calego... Nadal jest mi wstyd :D :D :D ukochany stwierdzil, ze juz nigdy nie pozwoli abym spadla z lozka :D Oprocz tego, ze nowo poznany kolega siostry mojego pana stwierdzil, ze ich mama jest wulgarna i co to nie ona.. ku** tu, ku** tam.. ;-) takze chyba niczego nie stracilam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppp
..............................................................................................................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wiem i powiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to taka mala wpadeczka czekamy na wyklad w sali full studentow i ja jak zawsze zaczelam sie sprzeczac z kolega o telefony ze moj ma to i to i ze jest lepszy a on swoje ze jego jest lepszy to ja juz wkurzona bo braklo mi argumentow na cala pare ja mam wiekszy I MOCNIEJSZY wibratoR (chodzilo oczywioscie o wibracje w telefonie)!!!!!!!! ludzie na nas a ja tzn nie chodZi mi o ten wibrator tyko dolaczony do telefonu eheheh ludzie na nas caly wyklad sie gapili a ja oczywoscie burak hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiakovvna
Oczywiście - lat może z piętnaście, Misiakova leci na basen. Poszłam tam z koleżanką, bo rodzice stwierdzili, że skoro jest ratownik, to nic nam się nie stanie. Jako obiekt swojego zainteresowania wybrałyśmy nowowybudowany obiekt sportowy w sąsiednim miasteczku, w dzień wyjazdu więc spakowałam się uważnie i jadęę. Pojechałyśmy razem autobusem, tato nas odwiózł na przystanek, pożegnał, dał pieniądze i pojechałyśmy. Od razu zorientowałyśmy się, że coś jest nie tak - wokół basenu kręciło się pełno osób w niebieskich kostiumach. Stwierdziłyśmy, że to na pewno obsługa, bo te błękitne uniformy z jakimś logo dobrze pasują do koloru krytej pływalni. Weszłyśmy na parking, i od razu szeptem zaczęłyśmy wymieniać 'coś dziwnego', mianowicie z jednej strony chodnik gwałtownie się urywał i spadało się na piach. Ale poszłyśmy dzielnie dalej, pchnęłyśmy drzwi i jakoś dziwnie nam nie pachniało chlorem, tylko cementem. Dalej szeptem wymieniałyśmy uwagi - coś o sanepidzie, bo na parapetach leżały jeszcze pistolety z kitem do uszczelniania okien, a płytki były jeszcze nieumyte od fugowania. No i bardzo się zszokowałyśmy, bo wchodzimy tam, przebrnęłyśmy szybko przez szatnię, zostawiłyśmy pieniądze na ladzie bo nikogo nie było (miało być po 6 zł za godzinę, no to tyle zostawiłyśmy) i poszłyśmy do szatni. Rozebrałyśmy się w najlepsze, wprawie dalej śmierdziało nam cementem a nie coraz bardziej chlorem - i zonk, bo przecież nie mamy kluczyków do szafek. Ale zostawiłyśmy po długim namyśle wszystko niby-pozamykane i poszłyśmy pod prysznice. Tam zdziwienia ciąg dalszy, bo jakoś nie leci woda z tych pryszniców. No to my nie zmęczone zostawiłyśmy prysznice samopas, bo i tak niektórzy nie opryskują się wodą zanim wejdą. Wychodzimy na hale... a tu wszyscy w śmiech! Widać tam było tylko chichoczących namiętnie robotników... okazało się, że otwarcie miało być ZA TYDZIEŃ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość benzynka
hi hi ja mialam analogiczna sytuacje ze stacja benzynowa. Poszlam z kolezanka na spacer z psem. Wczesniej wypilysmu po dwa piwka. Idziemy i patrzymy o stacja benz, kupimy se jeszcze po dwa piwka. Kolezanka zostala z psem, ja wchodze, pusto, ale co tam. Buszuje miedzy polkami, wybralam piwka, jakies chipsy, ide do kasy i nikogo nie ma. W koncu wychodzi jakis gosciu a ja mowie- i jeszcze papierosy. On sie patrzy przerazony i w koncu mowi: ale wie Pani, ze otwieramy dopiero za tydzien:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiakovvna
Benzynka, ja miałam jeszcze jedną taką akcję...też z obiektem sportowym :D:D Uwielbiam trenować, więc ostatnio zapisałam się na kick-boxing połączony z aerobikiem. Doszłam więc na halę, upewniłam się, że wszystko jest ok, otrzepałam buty z błotka i zmieniłam je, bo na dół do szatni można wejść jedynie w specjalnych butach. Dostałam się do swojej szatni, zmieniam w najlepsze ubranie na specjalne body i na to narzucone spodenki, potem zdejmuję spodenki - i do tego skarpetki stopki i specjalne buty. Zebrałyśmy się w osiem osób kobiet z naszej grupy i poszłysmy na salę. Sala byla typowo cwiczeniowa - z jedna sciana przelustrzoną, wyłożona tarkettem, cała pomarańczowa. Nasz instruktor oczywiście zaczął nas z instruktorką pouczać jak robić wyrzut, jak się unieść delikatnie na palcach. Właśnie sobie doszłam do barierki (takiej, jaka jest w salach baletowych) i chciałam się porozciągać. Zarzuciłam nogę na tą barierkę (z tym nie miałam problemu) i zaczęłam delikatnie, stopniowo przysuwać się tak, by zrobić szpagat 180 stopni. I w tym samym czasie podszedł do mnie nasz instruktor, po czym także zaczął robić to samo. Chciałam zrobić to szybciej i sprawniej od niego, więc lekko wybiłam się z palców, podskoczyłam do góry i... jak nie puszczę siarczystego bąka! Natychmiast chciałam zejść i uciec w drugi kąt sali, ale feralnie noga mi się zawinęła na tej barierce i już po chwili dyndałam mało romantycznie na adidasie głową w dół... Innym razem wybrałam się na trening poza halę sportową, na trening biegów przełajowych. Ubrana w "profesjonalne" legginsy do joggingu, w koszulkę, włosy spięte, opaska na głowie, zaczynamy start. Biegłam sobie elegancko pierwsza, z dość dużą przewagą, i beztrosko wybijałam się nogami z bieżni, powracałam na bieżnię z taką samą delikatnością, i znów to samo. Wła.śnie wchodziłam w przedostatni zakręt łukowaty, kiedy jedna z przeciwniczek zaczęła mnie wyprzedzać. Ponieważ Miska ma zapędy do wygrywania, postanowiłam oszczędzić siły na finisz. Kobieta i tak troszkę zwolnila na samym końcu, więc zaczęłam ją wyprzedzać, ale i ona postanowiła mocno i solidnie przyfiniszować. Dlatego też zawzięłam się w sobie, mocno się spięłam i poszłam do przodu jak błyskawica. Kłopot był jeden - przy finiszu puściłam bąka i miałam pełne majtki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilyofthevalley
Ja pojechałam kiedyś na egzamin z perkusji i już wracałam, byłam tak ucieszona faktem, ze zdałam z bardzo dobrym wynikiem, ze az wracając w tramwaju puściłam cichacza i narobiłam sobie masę wstydu :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isobella
Ahaha, dobre :D:D Kupilismy z mezem nowy samochod. Oczywiscie pierwsza jazda - maz, nie ja, bo niedaj bog bym cos obiła, zawadziła albo co. No to samohcod odpicowany stoi na podjezdzie przed domem (spodziewalismy sie wizyty tesciow - mieli obejrzec nowy nabytek), maz otwiera mi drzwi wiec wsiadam, a ze poprzedniego dnia najadłam sie solidnie kapusty z grochem, to wzielo mnie na pierdzioszki.Odchyliłam sukienke, puściłam porzadna petarde, wtedy maz wsiadł i od razu " orany, ale jedzie". Otworzyl nowe automatyczne szyby (szpan), i wtedy...zauważylam, ze patrzy we wsteczne lusterko. Powoli sie obrociłam.. NA TYLNEJ KANAPIE SIEDZIELI TESCIOWIE! I doskonale wiedzieli, dlaczego jedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×