Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dominum

Stare panny łączmy się!

Polecane posty

Gość ha ha
ile ja bym dała zeby byc panną...moge nawet byc stara byle sie pozbyc tego bencwoła;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki 🌼 Kathlin---> Niestety, straciłam już wszelką nadzieję że kiedykolwiek trafię na sensownego faceta. Ostatnio jestem szczególnie załamana, a moja samoocena bardzo ucierpała na tym, jak niedawno poznany facet, któremu bardziej zależało niż mnie samej, przestał się bez konkretnego powodu odzywać. Bo jak tu wytłumaczyć, że niedawno po tym, jak się pozaliśmy, dałam mu zły numer a on sie nie zniechęcił i zadał sobie trud, żeby mnie znaleźć, potem dzwonił, a teraz nagle milczy?? nigdy nie zrozumiem tych facetów:( Mimo to dziękuję za pocieszenie 🌼 Skoro topik przyniósł Wam szczęście to i ze mną tak będzie?? Pozdrawiam wszystkie kobietki szukające i te, które znalazły 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane Babeczki, te stałe bywalczynie i te nowe... Rzeczywiście ten topik ma szczególny charakter. Myśle ze przyniosi szcezście, sczzególnie dlatego ze mozna na nim poznać super ludzi, ale nie tylko...można na nim poznać siebie...przyjrzec sie sobie jakby w lustrze...Poprzez rozmowę z innymi.... Kathlin- Ciesze sie , ze humorek lepszy, wiesz, ja tez miałam takie poczucie ze cos mi sie w zyciu zmieni, i tak sie stało, my kobitki wyczuwamy czaem takie sprawy... A może dodoatkowo sama pomysl by tu jeszcze cos zmienić, np. jakis fajny kurs, nowy sport... zmiana stylu ubierania... Nie mowię juz o zupełnej zmianie jak przeprowadzka w drugi koniec Polski, czego osobiscie nie polecam bo u nas w kraju trudno jest sie od nowa zadomowic, chyba ze kogos nic ze straym miejscem nie wiaże. Gosiu- wcale nie przesadzam z tymi komplementami dla Ciebie, ja to po prostu tak czuję, i dlatego to napisałam, przeciez nie mam zadnego celu by ci prawic puste komplementy. Czasem sami siebie nie doceniamy, ale wazne ze inni to robią. SZkoda tylko ze w pracy tak wyszło...Trudno mi Ciebie pocieszac, ale z pewnoscia znajdziesz cos nowego, oby tylko było to szybko a praca była ciekawa. Gosiu to dla ciebie 🌼 Agus- jak tam zmiany w pokoju, czy cos juz nabrało kształtów?? Yasmine- witam cię serdecznie, masz 34 lata, a ja 32 (za miesiac 33) czyli nie jestesmy jeszcze takie stare. Jestem z natury szczera wiec Ci powiem, ze ten Twoj facet to kawał drania. Ja byłam z kims 11 lat iw iem, ze jak to do niczego nie prowadzi to szkoda tracic czasu. To moje doswiadczenia...Ale ty zdecyduj sama. Oby tylko ten Twoj facet nie wprowadził Cię w kompleksy, bo moj robił to skutecznie...Skoro nie byłam dla niego za dobra by być jego zoną to podswiadomie myslałam, ze ze mnią cos jest nie tak... Pozdrowienia i trzymaj sie. Hopeless- nie załamuj sie, nie ma to sensu. Pomyslisz pewno, ze łatwo mi tak mówić, ale akurat w tej materii mam pewne doświadczenia. Stara prawda jest taka ze nic na siłę, czasem to boli ale nic nie poradzimy. Miłosc przychodzi i odchodzi tak niespodziewanie, bo nigdy nie ejstesmy na to przygpotowani. Nie mozesz powoedziec, ze juz nie znajdziesz faceta tego sensowengo, bo nie wiesz przeciez co nas w zyciu spotka. Tak samo nie wiemy kiedy umrzemy, kiedy zachorujemy albo kiedy spotak nas miła niespodzianka. Wiem, ze człowiek traci nadzieję, ale jedno jest pewne nie wiesz na pewno ze nie spotkasz w zyciu tego jednego jedynego. To akurat jest pewne :) Ale sie namądrzyłam, sorki z gory. Nraka dziewuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny :) Właściwie jednym z moich postanowień noworocznych było, że nie będę się dołować i naprawdę się staram, chociaż czasem jak się wszystko sprzysięże przeciwko mnie to jest ciężko... Niestety mój bilans za 2005 rok też nie jest najlepszy, ale w zasadzie to moja wina, bo w końcu na własne życzenie spędziłam go na użalaniu się nad sobą. Niestety. Ale mimo wszystko był to rok ważny, bo zweryfikował wszystkie moje przyjaźnie i znajomości... Szkoda, że jest ich teraz dużo mniej. Ale przynajmniej ziarno od plew zostało oddzielone i wiadomo na kim można polegać, a kogo sobie odpuścić... Yashmine - przeczytałam twój topik, fakt że nie możesz zaliczyć tamtego roku do udanych. Nie za bardzo jestem dobra w pocieszaniu. Sama wiem jak ciężko jest wszystko zaczynać od nowa. Ale chyba lepiej zacząć od razu niż ciągnąć to jeszcze w nieskończoność. Wydaje mi się że cierpisz na depresję więc jeśli ten psycholog ci nie pomaga to udaj się może do psychiatry? Bo tkwiąc w tym stanie raczej nie będziesz zdolna do żadnych działań ani racjonalnego myślenia. Trzymaj się i odezwij 🌻 Hopeless - jeśli chodzi o tego faceta to po prostu był dupek. Sorry za bezpośrednie wyrażenie. Pewnie, że coś takiego boli, ale nie wolno z takiego powodu się załamywać i tracić nadziei. Już to kiedyś tu pisałam, ale powiem Ci że ja swoją miłość spotkałam dopiero po skończeniu studiów jak miałam 24 lata. Wcześniej też mi za bardzo z nikim nie wychodziło. Może dlatego że wszyscy faceci wydawali mi się zbyt dziecinni i niedojrzali? W każdym razie jeśli masz ochotę zostać na naszym topiku to będzie nam miło :) Na pewno przyniesie szczęście Tylko trzeba w to wierzyć :) Pozdrawiam wszystkie dziewczyny 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Szanowne Panie 🌼 Nareszcie widzę jakiś ruch na naszym topicu :) Tyle nowych twarzy :) Serdecznie witam i zapraszam częściej 🌼 Dużo w tym prawdy Kieszonko, co napisałaś... Czasem sami siebie nie doceniamy i pewnie dlatego, tak trudno nam chwilami iść pod prąd życia... Moja samoocena niestety ostatnimi czasy bardzo podupadła i to za sprawą dupka-prezesa... Już pominę fakt robienia mi nadziei przez długie tygodnie na to, iż jednak w firmie zostanę, bo wygraliśmy przetarg i będą pieniądze. W trakcie rozmowy ze mną dał mi do zrozumienia, że mogę sobie nie poradzić ze studiami, bo wg niego ja to taki człowiek, co wiele zaczyna, a nic nie kończy. No i chyba troszkę mało inteligentny przy okazji... Ale mnie wkurzył :P Powiedziałam, iż jeśli pozwoli to sama będę decydować o swoim życiu i sama stwierdzę, czy sobie z czymś poradzę, czy nie... Myślałam, że mnie przez zamknięte drzwi wyrzuci :D Naprawdę nie wiem, jak się znowu przestawię na bycie bezrobotną :( Ciężko będzie, bo i bardzo zżyłam się z pracownikami :( Jestem drugi dzień na urlopie, a i tak budzę się o 6 i chce mi się iść do pracy i wypić poranną herbatkę w miłym towarzystwie... Na szczęście już jutro wyjeżdżam :) Co prawda tylko na 4 dni, ale za to w jakim towarzystwie :D Jeśli po tak długim czasie, non stop ze sobą, się nie pozabijamy, to jest nadzieja na przyszłość :) Jestem baaaardzo z nim szczęśliwa :) ale nawet boję się to głośno mówić, by nie zapeszyć. I wiecie co zauważyłam - im bardziej kogoś kochamy i im bardziej nam na nim zależy, tym bardziej odczuwamy wszystkie jego jakieś niewłaściwe wg nas słowa czy gesty. Bardziej boli po prostu... Lecz to chyba jest wpisane w miłość... Uciekam, bo straszliwie się rozpisałam :) Całuję Was mocno i ściskam serdecznie. Miłego dnia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanowne kobietki:) Ależ poważnie mi się napisalo:) Tak dużo przed chwilą napisałam i mi wykasowało:( Dziękuję wszystkim za ciepłe slowa i mile przyjęcie, na pewno będę tu często wpadać:) Fajny jest ten topik, zaczynam nawet wierzyć że i mnie przyniesie szczęście. Na początku- Mała Gosia---> Jak miło się czyta o tym, ze ktoś jest szczęsliwy. I nawet nie martw się, ze cokolwiek zapeszysz, trzeba się cieszyć. mnie od razu poprawia się humor jak o takim czymś czytam. Mam nadzieję że wyjazd będzie udany 🌼 Kieszonka---> dziękuję za mądre słowa 🌼 Nie martw sie bo mnie wcale n ie wydaje sie jakbyś się mądrzyła, zawsze chętnie słucham rad osob bardziej ode mnie doświadczonych:) Wiem, że nie ma nic na siłę, ale jakoś nie potrafię przestać się marwić brakiem faceta i zawszwe podświadomie szukam:( To nic dobrego, bo trudno jest wtedy trafić na coś wartosciowego. Ale jakoś ciągle sie tym przejmuję, już nie wiem sama, co jest ze mną nie tak? już czuję się gotowa. Ale moze jeszcze nie nadszedl mój czas?? Tylko mi smutno, bo tylko jak dotąd w liceum trafiałam na wartościowych mężczyzn:( Kathlin----> 🌼 Ja także obiecałam sobie że nie będę narzekać i jakoś mi wychodzi, tylko ostatnio tak mi smutno :( Ale w moim przypadku 2005 rok byl udany, poznałam wielu interesujących ludzi, przy czym z bardzo niewieloma znajomosc przetrwala. Więc i u mnie niewielu ich zostało, ale zawsze ktoś wartościowy jest gdzieś w pobliżu:) I to mnie cieszy:) Twoje wspomnienia przypominają mi mnie, bo i dla mnie wielu mężczyzn jest dziecinnych i niedojrzałych i nie mogę trafić na sensownego. Ale może i kiedyś szczescie się do mnie uśmiechnie?? Zaczynam wierzyć, ze topik może mi przynieść szczęscie:) Co do mojego faceta to wyobrax sobie że wczoraj napisał SmSa i byl bardzo miły, ponoć zmieniał numer i nie mogł napisac, nie wiem czy mam wierzyc ,ale to wstepny etap znajomości więc moze chcial mnie wziąć na przetrzymanie? Co o tym sądzicie?? Bo był bardzo miły i chce się umówic na sobotę:) Dla wszystkich----> 👄 Cieszę się że tu trafiłam, miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania_28
Witam wszystkie Dziewczyny! Trochę mnie nie było, bo miałam strasznie zwariowany czas w pracy z okazji końca roku, mam nadzieję, że wybaczycie. Ale nie zapomniałam o Was i tym wspaniałym topiku. Czytając Wasze wypowiedzi tak sobie też myślę, że może i mnie ten topik przyniesie szczęście. Takie mam zresztą noworoczne postanowienie, że w tym roku będę szczęśliwa. Zobaczymy na ile się uda. Na razie mam mocne postanowienie. Rok zaczął się nie najgorzej, więc musi być jeszcze lepiej. Gdyby tylko mój były wreszcie zrozumiał, że to już koniec i przestał mnie nękać, to byłaby to już połowa sukcesu. Czas niby leczy rany, ale minęło już prawie dziesięć miesięcy, a on nie rozumie. Nie wiem czy kiedykolwiek się od niego uwolnię. Robił wszystko, żebym go zostawiła, co później sam przyznał, a potem stwierdził, że jednak chce być ze mną. Tylko już było za późno. Ja odzyskałam rozum, ale facet nie rozumie. Może macie jakieś pomysły jak to przetrwać albo najlepiej zmienić, bo ja już nie wiem co mam z nim zrobić. Chcę zacząć normalnie żyć, po swojemu. Obawiam się, że jak zacznę się miejmy nadzieję kiedyś z kimś spotykać, to dopiero się zacznie. Ale na razie staram się o tym nie myśleć. Na razie zaczynam remont w domu i prawdę mówiąc jestem tym przerażona. Z moich wyliczeń wynika że potrwa około dwóch miesięcy. No ale potem będę miała wreszcie ładnie. Moje Drogie nawet nie wiecie jak się cieszę, że trafiłam na ten topik. Taka tutaj przyjemna i przyjacielska atmosfera. Trzymajcie sie i pozdrawiam wszystkie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie Panny :) i nie tylko... U mnie wszystko ok!, no prawie bo choruję cały czas :( :(. Kończę przeziębienie, a zaczynam kolejną porcję antybiotyków na pęcherz. Mam tak od trzech miesiecy. Ale może wreszcie, wreszczie mi przejdzie... Aniu- super że wpadłaś, nasz topik jest rzeczywiscie ciepły i sympatyczny, szczególnie ta nasza kanapa jest taka wygodna, cipelutka, pluszowa i w kolorze indygo(przynajmniej dla mnie :)) Jeżeli chodzi o potyczki z \"byłym\" to tarfiłaś na dobry adres. Ja zmagam sie z takim problemem jak ty od kilku miesiecy. Zresztą na tym topiku nie tylko ja \"mam kontakty\" z byłym. Z pewnoascią zreszta czytałaś... Wiem jakie to uczucie, mi przynajmniej przynosi pewnien niepokój uczucie niezakonczenia, i także złe mysli wraz z wrzutami sumienia. Z jednej strony nie wiem skąd się te wyrzuty biorą, bo ja sobie nie mam wiele do zarzucenia, no moze z wyjątkiem kilku rzeczy...ale raczej drobnych. Z drugiej strony moje stosunki z byłym obecnie są serdeczne, pomimo, ze on cierpi beze mnie, to stara sie uszanowac moj nowy zwiazek, choc przez swoją uprzejmość i ciagłą obecność w moim zyciu w pewnien spsosób jest przeszkodą. Nie umiem sama tego wypośrodkować, to pewniego rodzaju broń obusieczna. Brak konatktów jest dla mnie lepszy, ale jak on sie odezwie to nie umiem mu powiedziec by sie odczepił nie umiem i tyle ....:( Choc jedeno wiem- nie bedziemy juz razem. Aniu- a jak u Ciebie jest, czy twoje układy z byłym są dobre obecnie, czy nie, czy moze wojujecie. A moze nadal go kochasz??? Pozdrawiam wszystkich, tez tych nieobecnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracaj, ale juz i nie rob zamieszania ;):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co wy tak nic nie piszecie? Nic się u was nie dzieje czy jak? U mnie też nieszczególnie ciekawie. Z nowości to tyle, że po raz pierwszy się odważyłam spotkać z kimś poznanym na necie. I nie było najgorzej :) I to na tyle ;) Co do byłych (widzę, że ten temat wraca jak bumerang :) ) Mój już mnie olał totalnie, po zaręczynach ze swoją małolatką. Podobno ślub niedługo. No cóż nie ma mu się co dziwić, pewnie się boi, że się mała rozmyśli tak jak ja więc kuje żelazo póki gorące. No to czekam na wieści od stałych bywalczyń i noych panien :) Trzymajcie się ciepło w te mroźne dni. 🌻 dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania_28
Witam wszystkich Nie odzywalam sie, poniewaz wlasciwie prawie nie wlaczalam w domu kompa, mam remont i wszystko stoi na głowie. Jestem ciekawa jak takie spotkanie z kims poznanym na necie przebiega. Kilka razy o tym myslalam, ale nigdy sie nie odwazylam. Takie rozne rzeczy sie slyszy, że podziwiam za odwagę. Jak masz ochotę to opowiedz, może i ja się zdecyduję. Wracając do mojego byłego, to nie kocham go, ale jestem przerażona jego obsesją na moim punkcie, bo wydzwania ciągle i zachowuje się od miłości do nienawiści, emocjonalnie wrak z niego, szantarzuje mnie emocjonalnie i mam tego dość. Niedługo będzie to już rok i nie wiem czy kiedyś mu to minie. Nawet nie wiecie jak bym chciała, żeby kogoś poznał. Życzę mu naprawdę, b ułożył sobie życie, ale niech pozwoli mi też. Jestem po prostu już bezradna i nie mam siły. Jak Wy sobie radziłyście? Poradzcie mi coś, bo i ja zwariuję. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkie :) U mnie bez zmian, :) :) nawet fajnie by było gdyby nie ten ciągły problem z pęcherzem. :(. Ale co tam takie życie. Kathlin- super, ze spotkałaś sie zkimś nowym, z neta czy nie nie ma znaczenia skoro było \"nienajgorzej\" Może roziwniesz to i poopowiadasz coś wiecej. Jezeli chodzi o znajomosci w necie, to chyba róznie bywa. Jak wiecie sama mego obecnego pozałam na randkach na Interii, ale faktem jest ze zanim sie z nim poznałam gadalismy sporo i okozało sie, że jest on znajomym znajomego wiec nie był juz taki anonimowy. A poza tym było jak go \"sprawdzić\" Mam tez trochę sposobow na to :) Kathlin- mam nadzieję, ze to bedzie ciekawa znajomość. Ja oprocz mojego obecnego faceta spotakłąm sie jeszcze z kims i do dzisiaj utrzymujemy kontakty, oczywiscie jest to znajomosć nierandkowa, ale bardzo fajny z niego kumpel. Aniu- trudno jest mi cos Ci poradzić odnośnie twojego byłego, jak zapewne przeczytałaś ja mam yten sam problem, tyle ze u mnie minęło tylko poł roku. Ja tez marze by moj były znalzał sobie wreszcze kogos i dał mi spokój, a szatarz emocjonalny tez nam na codzien :(. Takze witaj w klubie. Pa kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam was wszystkie :) Co do mojego spotkania. Ja też zawsze obawiałam się tego bardzo. Ale z nim rozmawiałam już od wielu miesięcy także przynajmniej nie było rozczarowania. Było o czym rozmawiać i właściwie tak jak byśmy się znali naprawdę od dawna. Ale pozostaniemy tylko znajomymi. W każdym razie na pewno nie żałuję :) Ania - co do twojego byłego to chyba musisz zrobić jakieś radykalne cięcie. Nie odbierać telefonów, nie odpisywać na smsy, nie umawiać się itp. Wiem że to trudne (ja sama tak nie potrafiłam :( ), ale to chyba jedyne wyjście. Mój były (będąc już z nową dziewczyną) robił dokładnie to samo. Wiecznie wyżalał mi się ze swoich problemów, przychodził jak się pokłócił z tamtą. A ja ciągle wysłuchiwałam, przytulałam.... I przez to na chwilę moje uczucia do niego wróciły, a on się wtedy ode mnie odwrócił. Teraz mam wrażenie że o to mu chodziło, taka zemsta za to że od niego odeszłam. No nic. Niech mu dobrze będzie. Kieszonka - życzę Ci dużo zdrówka 🌻 To wszystko chyba przez tą pogodę. Ja naprawdę już mam dość tych ciągłych mrozów. Byle do wiosny. 🌻 dla wszystkich Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Najukochańsze Babeczki :):) Trochę mnie nie było na naszej mięciutkiej kanapie, ale i spraw spdło na moją głowę tyle, że każdego dnia nie wiem, w co najpierw włożyć ręce - chyba zacznę robić jakieś losowanie :) Ale od początku... Na wyjeździe było super :D Zresztą czego się spodziewać po takim towarzyszu :) Pogoda dopisała - lekki mrozik, masa śniegu i przepiękne słoneczko :) więc codziennie mały spacerek się trafił. Bardzo odpoczęłam, a tego, po ostatnich przeżyciach, naprawdę było mi trzeba. Żal było wracać do Łodzi :( Oboje z Michałem zakochaliśmy się w górach Świętokrzyskich do tego stopnia, iż chcemy się tam przenieść. Może nie za rok lub dwa - oczywiście brak funduszy - ale kiedyś na pewno :) A jak już jestem przy Michale... Jestem z nim obłędnie szczęśliwa :D Nawet moja rodzina go uwielbia, co po doświadczeniach z mym byłym jest dla mnie nie małym szokiem :) Wczoraj M gotował dla mnie i mamy mej kolację, czym już definitywnie podbił jej serce. Uderzę teraz w smutne tony, ale gdyby nie Michał i jego obecność przy mnie, to nie wiem, jak przetrwałabym te zmagnia się z chorobą i w ogóle... I rzecz ostatnia, jaką pragnę się teraz z Wami podzielić... Nie przedłużyli mi co prwda umowy w pracy, ale podpisałam nową i to na o wiele korzystniejszych warunkach :D Fakt - pewne zatrudnienie mam tylko do końca lutego, ale prezes snuje wobec mnie chyba jakieś plany etatowe, bo i wysyła mnie na masę szkoleń... Na razie staram się zbyt wcześnie nie ekscytować, chociaż, nawet, jakbym miała odejść, to i tak, co się wyszkolę, to moje :) Uciekam Dziewczęta Kochane, bo dziś pracowity dzień. Znowu piętrzą się prede mną papiery :( Dodam jeszcze tylko, iż nie bywałam na kanapie po części też dlatego, że padł mi domowy komputer i kilka dni byłam ocięta od świata :( Ale nie ma to, jak ukochany-informatyk :) Buziaki gorące 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam panie.... Kathlin, Gosiu, Kieszonko....to dla Was: 🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼 🌼🌼🌼🌼🌼🌼🌼 nasze niezapominajki...to po to,zebyscie nie myslaly,ze zapomnialam o Was...bo tak nie jest...po prostu wracam tak zmeczona z pracy,ze jesli wlaczam kompa to na niedlugo...i zwykle zaczynam od spraw typu wyslanie przelewu...i inne:).... Jesli interesuje Was co u mnie....to moje zycie osobiste umarlo....nie wychodze nigdzie..w tygodniu to dlatego,ze wracalm po 19 (dzis bylam wczesniej,bo na budowie i tak nie ma prac-chopc ja w biurze mialam troche zajec....a jest tak zimno,ze az plakac mi sie chce jak tam ide:( )...a w weekendy jakos wychodzi ostatnio (od nowego roku),ze nigdzie nie wychodze.... Jedyny facet na ktorym ostatnio mi zalezalo ma mnie gdzies,albo jest obrazony,albo dumny....ale bardziej sklaniam sie ku temu,ze po prostu ma mnie dosc:(....za to jego kolega (ktoremu nieswiadomie-a raczej nie celowo pozwolilam na wiazani4e nadziei ze mna.....niecelowo,bo ja traktowalam i traktuje go jak kolege i tak sprawe stawialam od poczatku....a on caly czas mysli,ze jeszcze cos sie zmieni w moim podejsciu...a ja wiedzac ze nic z tego dopiero teraz jestem twarda i juz nie chce sie z nim spotkac - chociazby jak dawniej jak kumpel i kumpela...ale coz...widac,ze nie dos jasno sie okresilam.... tak wiec widzicie,,,,nic tylko zajc sie praca,choc ostatnio mam w niej duzo stresow....widzicie wiec....nie zagladam,bo nie mam co pisac...ale nadrobie zaleglosci:)...obiecuje... Pozdrawiam wszystkie Stale bywalczynie i nowe tez:) Buziaczki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny Gosiu- miło ze sie odezwałaś to dla Ciebie 🌼 Mam nadzieję, ze w pracy tak mocno mrozek Ci nie doskwiera... Dziś w Gdańsku było -24 stopnie o 7 rano!!!! Ja jakoś mogę wyjsć w taki wróz, ale moj pies jest biedny :(, nogi mu tak marzną ze biedny załatwić sie nie może :( :( Chyba ta zima nigdy sie nie skonczy :(( :(( U mnie nic nowego, wszytsko po staremu, za wyjatkiem tego ze juz lepiej sie czuję, po braniu antybiotyków przez miesiąc :( Ale co tam aby do przodu :) Tyel tylko ze przez tą chorobę jeszcze w tym roku ani arzu na siłowni nie byłam, co niestety odbija sie na mojej wadze w sposób dla mnie oczywiscie niekorzytsny.... Ale .... ale juz od lutego zapisję sie do nowego klubu, blizej domu i dam czadu... :) Ponadto postanowiłam nie jesc słodyczy i ograniczyć karmę. Dziś jak przyszłam z angielskiego to mnie ssie koszmarnie, ale co tam tylko jabłko. Oczywiscie nie zamierzam przesadzać, tylko ograniczyć jadło i pewne produkty, na zadna specjalną dietę sie nie piszę bo i tak nie wytrzymam. Pozdrawiam Kochane, dajcie znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej Aguś- sorki wielkie, to oczywiscie dla Ciebie byl ten 🌼 Ale dla Gosi też mam specjalny 🌼 Całuję i wybaczcie tę wpadkę, tylko imiona mi sie pomyliły :( :( :(, Wy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macan
Dzień dobry Panny. Taką ładną kanapę na wysypisko? Protestuję. Jak jej nie chcecie to zabiorę i zawiozę do klubu kawalerów. Może flaszkę mi postawią bo tam tylko barek na kółkach i krzesła koślawe stoją. Będzie przyjemniej wspominać stare czasy i narzekać siedząc na miękkiej kanapie. Nawet jak się wina czy wódeczki trochę na nią wyleje. A jak którego sen zmoży to się wyciągnie butów nie ściągając. To jak? Mam wziąć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Kanapa nie tylko moja :), ale nie powiem chciałam sie porządzić skoro zostałam tu sama.:( A tu proszę Macan powrócił z dalekiej podróży..... :) :) Co tam słychać Panie Macanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na żadne wysypisko... ja nadal tu jestem i zaglądam, choć nie zawsze piszę... ale szkoda by było, bo topik fajny jest 🌼 dla wszystkich, jutro napiszę więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Macan
A dziękuję, dziękuję. Zdrowie jeszcze jest, zęby też, tylko nudy straszne, zimno aż rura w samochodzie zamarzła. U nas na wsi nie ma co robić, dobrze że bar blisko. Praca, piwo, sen - i tak dzień w dzień. Gdyby nie ta praca, ciągle miałbym kaca. Nie ma tu żadnych rozrywek, ani ciekawszych używek. Życie kawalera starego - byle do pierwszego. Ot co. :) Życze zdrowia Kieszonko. Wyobraź sobie, że przydałaby mi się siłownia i o angielskim myślę, tylko że "mam tak silną wolę, że robi ze mną co chce". 🌻 dla Ciebie za wytrwałość. Nie wyobrażam sobie siebie gadającego po angielsku! Gud morning. Aj em Macan. Ale jaja! :D Trzymajcie się ciepło! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Skarbeńki Moje Kochane :) Stanowczo protestuję przeciwko zabraniu tej cudownej kanapy!!!! Przez długi czas była ostoją dla mojego skołatanego serca i zranionej duszy... Dawała takie może ułudne, ale jednak, poczucie bezpieczeństwa... że jeszcze do końca nie zatopiłam się w bólu... A i... nigdzie tak dobrze nie smakuje gorąca czekolada z odrobiną cynamonu - Aguś wiesz o czym mówię :D U mnie bez żadnych rewelacji... Wciąż unoszę się nad ziemią ze szczęścia i kwitnę jako kobieta :D:D:D I każdej nocy proszę tego Kogoś tam gdzieś, żeby pozwolił mi czuć to jak najdłużej... Chwilo trwaj - chciałoby się krzyknąć... Buziaki dla wszystkich 🌼 🌼 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że jednak coś piszecie... Ja tak tylko na chwilę. Sobotnie wydarzenia w moim regionie dotknęły mnie również osobiście więc nie bardzo jestem w stanie myśleć o czymkolwiek innym. Ale na pewno tym razem kanapy nie opuszczę.... Trzymajcie się kobietki kochane i Macan oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nareszcie :) ktoś zajrzał na ten topik!!! A z tą KANAPĄ TO BYŁA PROWOKACJA :) :) :) Mam nadzieję, że mi wybaczycie... Macan- dzięki za kwiatka, rzczywiscie do nauki języków obcych trzeba mieć samozaparcie. Mi sie udaję dzieki superowym zajęciom i fajnej nauczycielce. Nie opuściłam zadnych zajęc!!!!, heheheh ale sie chwalę. Za to też wybaczcie. Ale z kolei z siłownią było krucho, w styczniu nie byłam ani razu, to wina choroby. Ale dziś zapisałam sie do nowego klubu, znacznie blizej domu. Było nieźle i trener przystony :) :) Ale co tam trener, ja wczoraj obchodziłam z moim obecnym partnerem 4 MIESIĄCE ZNAJOMOŚCI. Tak tak to już cztey miesiące. Gosiu cieszę sie, ze jesteś taka szcześliwa, oby było tak dalej. Buziaki dla Ciebie. Kathlin- mnie tragedia w Katowicach tez poruszyła, pomimo ze mieszkam na drugim końcu Polski. Ale z tego co piszesz dotknęła Cię osobiscie, bardzo mi przykro i ściskam Cię mocno. Znam kikla osób ze Śląska to serdeczni, zyczliwi i uczynni ludzie.... Kathlin to dla Ciebie 🌼 I niech Ci nawet nie przyjdzie do głowy opuszczać tego topika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie 🌼 Chciałam wpaść dziś na naszą kanapę wcześnie rano i poraz pierwszy nadać z nowego stanowiska pracy, ale niestety prezes ubiegł moje zamiary i zawalił mnie robotą :P Przez 6 godzin nieprzerwanie niemalże tkwiłam przed komputerem i wklepywałam durne listy... Kieszonko 🌼 to prawda jestem baaardzo szczęśliwa, lecz też niestety nie mogę się tym szczęściem tak swobodnie cieszyć. Nienajlepsze zdrówko nieco krzyżuje mi szyki :( Ale wierzę, iż będzie dobrze i jakoś wymknę się chorobie:) Gratulacje z okazji rocznicy ❤️ Kathlin - przytulam Cię mocno, mocno... 🌼 ❤️ A teraz powiem Wam coś zabawnego... Ostatnio tak często grzebię w komputerach - zawsze się coś popsuje, a na pomoc firmowych informatyków nie zawsze mozna liczyć - że coraz częściej przychodzą mi do głowy głupie myśli o... studiach informatycznych :) Oszalałam :):):) Macan 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×