Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

MM-

On się rozwodzi i zaczyna związek ze mną

Polecane posty

Gość uppppsasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj! co tak ucichło? a mi się o uszy obiło coś... czy któraś z Was słyszała? trochę mi się włos zjeżył... podobno nasi \"opiekunowie\" mają pomysł by wprowadzić obowiązek przeprowadzenia mediacji przed postępowaniem rozwodowym... obowiązek! nawet jeśli strony zgadzają się na rozwód i wszystko jest między nimi ustalone!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie drogie kolezanki, nie wymieniam , zeby ktorejs przypadkiem nie ominac. dlugo sie nie odzywalam i dobrze , ze mnie jeszcze pamietacie i cos o mnie wspominacie. u nas rzeczywiscie remonty remonty i jeszcze raz remonty i jak juz mialam dostep do komputera to tylko szybciutko nasz topik poczytalam i juz niestety sie nie udzielalam. troche nerwowo jest ostatnio miedzy nami z powodu tych remontow i jeszcze mojemu kochanemu to cieplo strasznie przeszkadza ale staram sie zachowywac spokoj. jesli chodzi o nas to moj nie ma zadnych problemow w zwiazku z tym , ze jest ex i jego dzieci. a ja choc wiem , ze sa to zawsze gdy o nich uslysze to jakos tak mi sie smutno robi, czuje sie rozdrazniona i niepewna. dziwne to uczucie. i tematow dotyczacych jego przeszlosci wole unikac bo konflikt gotowy. a ze lezy mi to na sercu to tutaj pisze. jak na razie to mysle , ze uczymy sie bycia razem. a tak po za tym to ja juz tak mam , ze za duzo mysle , potem przezywam zbyt mocno pewne zdarzenia. moj nastroj jak widac taki sobie , ale i tak sie ciesze bo w koncu mamy lato. Bardzo goraco Was pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aana......pare dni temu rzeczywiscie cos o tej obowiazkowej mediacji przed rozwodem mowili. ale poniewaz ten jego rozwod jest juz za nim to nawet sie nie wsluchiwalam. ale u nas to zawsze tak jest , ze lubia zycie ludziom jesczze bardziej komplikowac. jesli przeciez dwoje ludzi nie chce byc ze soba to i tak nie beda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie to będzie i przedłużenie i wyższe koszty, przecież mediatorzy nie \"za frajer\" bedą mediować... nie ma to jak własnym obywatelom ułatwiać życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też coś o tym słyszałam i tak sobie myślę, że jak zwykle wymyślono to tylko po to, aby ktoś mógł na tym zarobić. Ech... szkoda słów. No ninke, tylko pozazdrościć wspólnego urządzania domu :) Ja muszę uzbroić się w cierpliwość. Zresztą jakoś tak ostatnio smutniaście mi jest... Mój J. i jego ex zaczynają unieważniać ślub kościelny. Tylko, że właśnie wczoraj usłyszałam od niego, że to bzdura brać ślub kościelny po raz drugi. To nic, że ja też o takim ślubie całe życie marzyłam, prawda? To nic, że on już to wszystko przeżył, a ja nie będę miała takiego dnia,prawda? To nic, że bałam się przy nim marzyć o ślubie w kościele, bo wcześniej nie było takiej możliwości. To nic, że kiedy będzie już możliwość, całe życie będę się zmagać z myślą, że on nie chciał... że już miał taki ślub z kobietą, którą przecież kochał... więc po co mu drugi, ze mną? To nic, że nie umiem mu tego wszystkiego powiedzieć... tylko tak mi przykro :( Anouk, Ty masz taki cichy ślub za sobą. Może doradzisz, co zrobić, jak rozmawiać o tym? Pozdrowienia dla Ciebie ninke i aana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ninke i innych
a jak poradziłaś sobie z pasierbami na slubie?? i jak układają się wasze stosunki?? Sama jestem w podobnej sytuacji, ale nienawidze swoich pasierbów, bo ciągle robią mi na złość i umilają życie mojemu 2letniemu dziecku, ostatnio Julce te dzieciaki obcieły włosy i twierdziły, że ona sama sobie to zrobiła :O ale jak 2latek może obciąć sobie włosy z tyłu głowy bez pomocy starszych? one mają po 11 i 13 lat i coraz bardziej ich nie lubię ! mam ochotę je udusić jak widzę że zbiliżają się do mojej córeczki :O Co robić ?? Nie mogę małej nawet na chwilę z oka spóścić ja te potworki są u nas :O bo mga ją zamkną w szafie lub jeszcze coś gorszego ! Nie mam już siły do męża! On twierdzi, że wszystkie dzieci kocha tak samo, ale jak te potwory ogoliły małą to tylko powiedził ,że mu przykro, ale jak Julka czasami przełączy mu mecz w tv to potrafi dać jej klapsa :O Mało tego jego dzieciaki bywają u nas w domu w 2 weekeny i połowę świąt i wakacji :O Ręce mi już opadają jak pomyslę że ten weekend spędzę z nimi pod jednym dachem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ;) >do ninke i innych, kochana to masz trochę nieciekawie w domku :O Niestety ja ci nie wiele pomogę, bo swojej pasierbicy na oczy nie widziałam i chyba wolę aby tak pozostało, zwłaszcza po tym co tutaj napisałaś :O Ale dziewczyny jak będa miały wolną chwilkę to napewno coś ci doradzą ;) Groszku ;) a jak zaczynaliście się spotykać to twój od samego początku mówił, że niechce więcej ślubów? , bo mnie wydaje się ,że jak facet kocha kobietę to zrobi dla niej wszystko !!! może pogadaj z nim spokojnie, powiedz o swoich marzeniach może to pomoże ? Wczoraj zrobiłam sobie nową fryzurke i nowe kolorki ;) ależ teraz wyglądam ;)prawie jak sexbomba :D:D:D:D:D i ta opalenizna hmmmmmmmmmmm, słoneczko u mnie świeci od kilku dni bez przerwy - w końcu mamy lato od wczoraj ;) Pozdrawiam cieplutko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ninke i innych
Dzięki calineczka ! Poczekam !! Boje się , że moge nie wytrzymać w ten weekend i gówniarze dostaną po dupie za zachowanie ! Od dzisiaj czuję się poddenerwowanie, bo nie mam ochoty ciągle pilnować swojego brzdąca przed oprawcami :O, ostatnim razem w południe włożyli Julke do wannny pełnej zimnej wody :O a potem powiedzieli, że mała sama chciała się wykompać :O - niestety Julka boi sie wody :O i do tej pory muszę ja pilnować i zabawiać jak chce ją wykąpać :O Nie wiem co mam mężowi powiedzieć aby zrozumiał, że jego dzieci krzywdzą nasze dziecko :O jego są już duże a nasze to jeszcze brzdąc !! Macie jakiś sposób na pasierbów lub jak wpłynąc na męża aby zmienił zachowanie swoich dzieci wobec małej ???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie trzeba było ślubaować
rozwodnikowi dzieciatemu to nie miałabyś teraz problemu :D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gówniarze tak
a twoje to może aniołek ?? Głupia suko odwal się od dzieci i zabieraj tego smiedzącego bachora od dużych i mądrych dzieci daleko ! :D:D Nawet dzieci męża poznałay się na tobie i na twoim potomstwie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Skoro mąż ma gówniarzy
to ty z mężem co masz???? placke gówna :D:D:D:D:D:D:D i będziesz się już zawsze kąpać w tym szambie jakim jest ex i jej dzieci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak ale********
ten dzieciaczek tym potworom nic nie robi złego tylko te starszaki znęcają się nad malcem !! Czy wy tego nie potraficie przeczytać ?? Co z wami ludzie nie tak??????? Za co obrażacie te kobietę, za to że ma dłupawe pasierby ??, przecież to nie jej wina , to dziedziczy się po rodzicach, w tym przypadku chyba po matce w wiekszej części !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co tyle krzyku
pogoń pasierbów z własnego domu i już ! to przeciez twój dom i musisz czuć się w nim bezpiecznie ty i twoje dziecko, a jak tatuś tak bardzo chce się z pasierbami spotykac to niech to robi na neutralnym gruncie , np. pod budką z lodami, lub w parku! ale wyrażnie zakaż im przyjeżdzania do twojego domu !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, u nas ciepło, pięknie, wczoraj poimprezowałam z koleżanką, a dziś lekko odczuwam skutki, ale warto było. Tylko ona ma na rano do pracy, bardzo rano, bo szła na 7:00, żeby przygotować się do sesji. Ja na odpytywanko, co właśnie czynię:P Groszku, więcej napiszę Ci na maila, mój mąż stał na stanowisku, że to, że już coś było nie oznacza, że nie ma być po raz drugi. Zawsze to podkreślał, że on nie chce, żeby jego przeszłość wpływała na nasze świętowanie i mieliśmy wesele, nawet takie z wykopem. A kościelny....on chciał jemu zależało:) Nie smuć się , tylko spokojnie rozmawiaj, bez nerwów, bez urazy, spokojnie tłumacz, może on nie rozumie, nie widzi Twoich powodów. Ninke:) cieszę się, że Cię widzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Anouk za maila :) Właśnie przeczytałam. Przyznam szczerze, że mój J, może jeszcze nie teraz czy zaraz wziąść ślub ale chce. Przynajmniej tak mówi. Ale mówi tak o ślubie cywilnym. Kiedyś wspomniałam, że też zawsze marzyłam o ślubie w kościele, ja w białej sukni i mój ukochany obok i wtedy mówił, że kto wie... że wcale niepowiedziane, że moje marzenie się nie spełni. A teraz chyba zmienił zdanie. Jest mi przykro, bo dał mi nadzieję na spełnienie marzenia w którym jesteśmy oboje, a teraz ją odbiera. Ale kto wie... spróbuję z nim porozmiawiać o tym. Kurcze, dlaczego to ja mam odkupić swoimi marzeniami cenę za jego przeszłość? Może kiedyś i on zrozumie, że czasem trzeba z czegoś zrezygnować dla drugiej osoby, dla jej szczęścia. I że to nie zawsze muszę być ja, że on też mógłby podarować dla mnie największy prezent od siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, użyłaś podobnego argumentu, jakiego ja używałam kilka lat temu. Dlaczego moimi marzeniami mam płacić za jego przeszłość. Ale niestety tak jest. Decydując się na taki związek chyba trzeba mieć to wloczone w koszty... Niestety:( Zresztą marzenia są przeważnie marzeniami i czasami realizacja ich przynosi nam nie radość, a pewien smutek, rozczarowanie. Pamiętam, jak chciałam mieć kiedyś pewien krem, kupiłam za spore pieniądze i totalne rozczarowanie. oczywiście marzenia mają różną wartość....marzenie o ślubie to nie marzenie o kremie, ale jakaś cecha je łączy. Groiszku, nie napedzaj sama siebie, ale rozmaiwaj z nim o sobie, swoich marzeniach.... Unieważnienie ślubu kościelnego to kilka ładnych lat, w wersji minimalnej dwa, trzy lata.... Macie tyle czasu???? Zresztą unieważnienie to też nie jest pewnik, ale szansa.... Nie wiadomo czy je dostanie i też Twoje marzenie nie będzie mogło się zrealizować. Warto marzyć, ale trzeba treż trzymać się ziemi, szczególnie w takich marzeniach.... Nie chcę Cię zasmucać, raczej piszę o wielości przeszkód do pokonania. Nie ma co gdybać, skoro na razie nie ma sie pewności:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno, myślę, że te rozmowy z Tobą uzmysłowią mu potrzebę rezygnacji z własnych przekonań na rzecz szczęści wybranki. O ile sąd biskupi orzeknie, że tamto małżeństwo było nieważne. :) Groszku, nie smuć się zbyt wcześniej, nie analizuj w te i we wte, rozmaiaj z nim:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mogę Ci nie przyznać racji :) Wiesz to jest tak, że póki nie ma możliwości, to się o tym nie myśli. A gdy się pojawia, to zaczynasz się zastanawiać - no, okay teraz już możemy, tylko dlaczego on nie chce. Samo się nakręca ;) Swoją drogą, zdaję sobie sprawę, z tego że to długa procedura. Ale tak między nami mówiąć - skoro jest szansa je unieważnić, to wolałabym żeby było unieważnione (nawet jeśli my nigdy nie wzielibyśmy ślubu kościelnego). I cieszę się, że masz podobne zdanie jak i ja, że czasem robimy coś po prostu dla szczęscia i spokoju człowieka którego kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Zielony Groszku, mam trochę inny problem. Z moim ex mężem nie braliśmy ślubu kościelnego. Z perespektywy czasu okazało się że była to nasza najmądrzejsza decyzja. Choć wielokrotnie marzyłam o białej sukni i welonie... Ech, było minęło. prawdopodobnie moje marzenie nigdy sie nie spełni - nie wiem jak potoczy się dalej moje życie. Ale jeżeli będę z tym kogo kocham(o ile bedę) to ślub w kościele odpada. Na pewno wiem, ze nie unieważną ślubu, ona nie zgodzi sie na to. Przy boku innego się nie widzę, więc pewnie moje marzenia muszę odłożyć na zawsze i cieszyć się tym co mam. A Ty? Cóż, jest szansa że z czasem pójdziecie do ołtarza. Życzę Ci z całego serca by spełnily sięTwoje marzenia. Pozdrawiam Anouk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wyszłam dzis na głos rozsądku? :P A mój wrodzony optymizm... dla Ciebie yenny🌻. Wierzę, że nasze życie musi zachować równowagę, balans. Jest dobrze, jest źle. Teraz jest może średnio, ale bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk dla Ciebie też 🌻 Czasem tak jest ze musimy z czegoś zrezygnować. Ja już skończyłam z czarną rozpaczą. Mam nadzieję ze na zawsze.Tylko optymizm jest coś wart. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yenny, czarna rozpacz niczemu nie służy, chyba tylko autodestrukcji. Trzeba żyć i odkrywać wartość życia:) Trzymam kciuki, żeby dobrze było... Groszku, ja też nie miałam welonu, mimo moich dwóch ślubów. Ironia losu:P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu, jeszcze 4 osoby do zaliczenia i będzie koniec...no chyba, że ktoś sie jeszcze obudzi:P Dziś z nudów, ale też z powodu złości na formę, na ogólnym prowadziłam porady, jak robi sie przypisy. Strasznie na tym punbkcie wyczulona jestem:P I wiele innych takich, a to wszystko jak zawsze z przymusu zapchania sobie czasu oczekiwania czymś:P A teraz sobie ulzyłam.... dzięki dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aj tam welon... podwiązki miałam na myśli :D Yenny, dzięki :) Cholercia, ale to jest pokręcone, co? Jak możemy to nie chcemy albo się wahamy, jak nie możemy to marzymy o tym. I tak żle i tak niedobrze. I jak na ironię losu, to sami sobie komplikujemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku, natura człowieka jest przekorna:P Jak może, nie chce, jak nie może, marzy...... Nic nadzwyczajnego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anouk - Ty, Ty, Ty... belferko jedna ;) Pomyśl, że zaraz masz wakacje albo, że studenci maja wakacje i do października ich nie zobaczysz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×