Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Wiecie co? Odkąd ponad rok temu zaczęłam drapać buzię (zaczęło się,gdy miałam jeszcze ładną cerę) to najdłużej udało mi się wytrzymać bez tego...5 dni. Tak naprawdę, to od tamtego czasu (tak mniej więcej był to kwiecień 2010) nigdy się nie przekonałam, czy to by przeszło, gdybym przestała raz na zawsze drapać krostki. Kto wie, może za 2 czy 3 miesiące cera by całkowicie się uspokoiła? Gdybym jeszcze całkowicie o niej zapomniała, nie zwracała uwagi. Muszę to zrobić, muszę!!!!!!!!!!! To bez sensu, najpierw drapię, a później jestem okropnie tak na siebie zła i stracę humor. Dzisiaj udało mi się cały dzień nie drapać buzi :) Mam nadzieję, że tak już pozostanie ! Życzę Wam powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam kiedyś ładną buzię a wiecie kiedy? gdy miałam tipsy na próbę, takie króciutkie nie jakieś szpony :P nie dało się w nich wycisną nic :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie myślałam o tipsach, przecież w nich nie da się drapać buzi. Ale szkoda mi paznokci i tak mam słabe i cienkie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matylda91
Tipsy? glupota dla chcacego nic trudnego ja potrafilam nawet w tipsach a to jest jeszze gorsze bo robilam wielkie rany sobie przez nie dlatego osobiscie nie radze , pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc dziewczynyyyyyy
ja niestety nie umiem się opanować i wyciskam, drapie co trochę :( nie wiem juz jak sie oduczyć, mowie sobie jak wiekszosc tutaj 'a co tam jednego wycisne nie bedzie widać' no wlasnie, na jednym nie przestaje a potem wstydzę się wyjść, więc postanowilam ze jak bede miala chec wycisnac choć jednego bede tu wchodziła i wpisywała post :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaa!!!!
mam dość:( znowu sie przed 5min powyciskalam, nosz kurwa nie da sie z tego wyjść jestem załamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moneypenny
jasna cholera ja już też nie wiem jak to zwalczyć ..? znaleźć sobie inny nałóg czy co? tylko jaki...załamać się można no..i jeszcze wyskoczyła jakaś wstrętna podskórna ogrominiasta gula na czole..skąd to cholerstwo się bierze? f**k

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
nie wiem skąd, jestem załamana i zarazem wsciekla tak na siebie ze najchetniej bym strzeliła sobie jednego zderzaka potylicznego! :( nie umiem przestać no nie umiem CHOLERAAAAAAA zastrzelcie mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kassssssia jak bedziesz strzelac tego zderaka o ja tez sie zglosze.. moja metoda "malych krokow" utknela w miejscu... juz jakis czas nie robie mega duzych masakr takich jak mi sie czesto zdazalo (ze rana przy ranie rane poganiala) ale nie moge zejsc do stanu 0 ran. wciaz 2-4 sztuki sa :/ przedwczoraj cos sobie na czubku nosa wypatrzylam a ze od ciaglego mietolenia skorke mam delikatna to se zdarlam takie kolko 0,5mm srednicy.. no celownik mam :/ a niedlugo impreza rodzinna wielka mam tydzien na zgojenie celownika i kilku mniejszych gowienek zauwazylam ze mi sie czesto w tym samym miejscu cos robi... ciekawe co by bylo gdybym nie tykala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Przyłączam się do Was. Mam z tym problem od 3 lat, jednak dopiero niedawno zauważyłam, że to już jest nałóg. Kiedyś zdarzało mi się wyciskać, rozdrapywać to co miałam na twarzy nawet codziennie. Teraz jest trochę lepiej, ale to zależy od stresu głównie. Patrząc w lustro, widzę wszędzie te zaskórniki, czy wypryski, których inni nie dostrzegają i nie mogę wytrzymać. Obiecuję sobie, że tym razem tylko jeden, a kończy się na całej twarzy. Od jakiegoś czasu się powstrzymuję i gdy widzę, że nachodzi mnie ochota, odchodzę od lustra i staram się zająć czymś innym. Jest ciężko, żadne motywacje na mnie nie działają, ale wciąż się staram. Za każdym razem łudzę się, że nie będzie widać śladów, a niestety tak nie jest. Zdaję sobie z tego sprawę, ale nie potrafię się powstrzymać. Miło wiedzieć, że nie jestem z tym sama. Już zaczynałam myśleć, że naprawdę coś nie tak ze mną jest. Wydawało mi się ciągle, że jestem z tym sama. Nie mam w nikim oparca w walce z tym nałogiem, ponieważ wstydzę się komukolwiek o tym powiedzieć. Nie wiem jak ludzie na to zareagują, tego obawiam się najbardziej. Przestałam wychodzić z domu, bo zwyczajnie wstydzę się swojej twarzy czasem, teraz już mniej, ale nadal nie mogę się przełamać i wyjść chociażby na spacer. Coś okropnego. Jakiś czas temu przestałam aż tak męczyć swoją twarz, przerzuciłam się na dekolt i plecy, więc teraz muszę odmawiać sobie przyjemności. Nie założę ładnej bluzki, nie wyjadę nad morze, nie skorzystam z basenu... Mam nadzieję, że przy Was jakoś zmotywuję się do zrezygnowania z tego. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyłączam się do tematu. Jak byłam młodsza po prostu miałam manię wyciskania zaskórników, a przy okazji wszelkich ropnych grudek. Niestety moja cała twarz pokryta jest zaskórnikami. Teraz już tego nie robię tak często, staram się sobie tłumaczyć, że to niezdrowe dla skóry i z tego powodu wyglądam tak jak wyglądam. A od wyciskania niestety moja skóra z jasnej i zdrowej zamieniła się w permanentnie zaczerwienioną. Wygląda to okropnie...błędy młodości. Czy któraś z Was ma również ten problem. Czy taki rumień da się jakoś zlikwidować, chociaż lekko zniwelować? Czytałam o laserze IPL, że jest dobry na popękane naczynka oraz kwas migdałowy. Poradźcie coś :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jumka
Hej dziewczyny. Dawno mnie tu nie było... U mnie różnie... Tydzień temu zrobiłam sobie masakre na ramionach taką, że dzisiaj jak schodzą strupy to już widać brązowe przebarwienia i strupy... Twarzy raczej nie ruszam ale dzisiaj, jak wyrywałam brwi przy lusterku w dziennym świetle, zobaczyłam, że moja twarz jest w opłakanym stanie... Dziura na dziurze - dosłownie. Widać wgłębienia na 1,5mm. Okropny i przygnębiający widok:( Aż się odechciewa walczyć dalej... Jedyne co mnie troszkę pociesza to to, że za dwa tygodnie idę na mikrodermabrazję i mam malutką nadzieję, że da to jakieś efekty... Pozdrawiam Was serdecznie i trzymam kciuki za Was... I Wy trzymajcie za mnie, bo jest mi naprawdę ciężko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
zabierzcie mi wszystkie lusterkaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
najdziwniejsze jest to, że mówie sobie że bede zaraz zla ale i tak naciskam jak jakas nienormalnie upośledzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam Wasz ból
Witajcie Dziewczyny. Widzę, że jest tu kilka nowych osób. Z jednej strony cieszę się, że przyłączacie się do walki, z drugiej smutno, że tyle Nas jest. Nie pojawiałam się już tutaj od bardzo dawna, bo zwyczajnie nie mam już potrzeby. Teraz mogę już powiedzieć, że mi się udało. Nie pamiętam kiedy ostatni raz się zmasakrowałam. Kto śledzi to forum od dawna, na pewno pamięta moja walkę, jej wzloty i upadki. To już przeszłość! dziś mam cerę bez pryszczy, przebarwień i co najgorsze - zaskórników. Zdradzić wam mój sekret? BREVOXYL. Zapewne maść Wam znana. Mnie uratowała z tego koszmaru. Miałam dużo zaskórników, starałam się je delikatnie wyciskać, ale efekt był taki, że ma drugi dzień miałam podskórnego syfa i bakterie rozsiane na całej twarzy. Potem drapanie, strupy, zdzieranie, znowu strupy itd. Stosując kurację Brevoxylem przechodziłam koszmar schodzącej skóry, jej wysuszenia i uczucia "ściągania" Ale kiedy po tygodniu zobaczyłam redukcje zaskórników o 100% byłam szczęśliwa, że to dzielnie zniosłam. Wraz z schodzącą skórą pozbył się plam i krost. Teraz już nic mi nie wyskakuje. Oczywiście przez cały czas nie wyciskałam. Nic. teraz już nawet nie mam co! Dziewczyny, jeśli macie realne problemy z cerą, udajcie sie do dermatologa, albo kupcie ten lek na trądzik. Poza tym stosujcie jak najmniej kosmetyków. Ja kocham serię dla niedoskonałości sanoflore i szmatkę muślinową. I nic więcej mi do szczęścia nie trzeba. Kochane, jeśli potrzebujecie rady, wsparcia to piszcie. Pomogę jesli będe mogłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
jutro ide do apteki po BREVOXYL, wolę pomęczych sie tydzien niz meczyc sie caly czas :O dziekuje Ci bardzo za tak przydatną odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Trochę przejrzałam temat i muszę stwierdzić, że nie jest ze mną już tak źle. Przynajmniej twarz mam bez większych problemów, niestety moje plecy i ramiona zmasakrowałam strasznie. Jakoś motywuje mnie ten temat, inni ludzie z takimi samymi problemami... I staram się ograniczać. Co prawda moja walka trwa od około 2 dni, ale czuję, że mi się uda :) Kupiłam Tribiotic i jakoś powolutku pozbywam się tych wszystkich ran.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
mnie jakos nie motywuje :( mam nadzieje ze ten BREVOXYL pomoze, chociaz jak teraz o nim czytam to pelno osob twierdzi ze jest super i dziala po tygodniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Szkoda życia na taki nałóg. Kiedyś okropnie ciągnęło mnie, żeby coś wycisnąć, rozdrapać... Wystarczyło jedno spojrzenie w lustro. Ale wiem, że to ja jestem silniejsza od nałogu i może mi się udać. Przestałam tak często przeglądać się w lustrach, a kiedy nachodziła mnie ochota, mowiłam sobie stanowcze nie i odchodziłam żeby zająć się czymś innym. Ewentualnie pokrywałam twarz Benzacne, czekałam aż zaschnie, a wtedy miałam spokój, bo nie było widać mojego trądziku i nie miałam możliwości rozdrapania czy wyciśnięcia czegokolwiek. Nie do zniesienia były wyrzuty sumienia po takiej masakrze. Jakoś z czasem odczepiłam się od mojej buźki. Chociaż w sumie... miałam przerwę miesięczną, ale wróciłam do tego... Więc może trochę za wcześnie się cieszę, że powoli to zwalczam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
i powiedz mi co my w tym widzimy, bo nie wiem dlaczego tak to lubie robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Ten widok wyciskanego zaskórnika... Ja głównie dlatego to robie. Odprężające strasznie. Skupiam się tylko na tym i nagle znikają wszystkie inne problemy... Podejrzewam, że większość z nas traktuje to jako sposób na rozluźnienie. Tyle że potem jest płacz, wyrzuty sumienia, wstyd i znów trzeba się rozluźnić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_27
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta_27
Hej dziewczyny. Spędziłam na tym forum kilkanaście minut i dzięki Wam zdałam sobie sprawę z tego,że nie jestem osamotniona w tym temacie. Koleżanka powiedziała mi ostatnio,że moja chęć wyciskania pryszczy,zaskórników itp jest spowodowana tym,że cierpię na nerwicę natręctw. Zastanawiam się jak sobie mogę z tym poradzić bez wizyty u specjalisty oraz przyjmowania leków. Teraz mam na twarzy maseczkę oczyszczającą, którą powinnam zmyć ze 3 h temu. Nie zmyłam jej jeszcze tylko dlatego,że wiem, że po jej zmyciu znów miałabym ochotę na wyciskanie.. Ostatnio przezywam wiele stresów w pracy i w życiu osobistym i wiem,że wyciskanie bardzo mnie rozluźnia, pozwala na kilkanaście minut oderwać się od rzeczywistości.. Tylko,że później przychodzą ogromne wyrzuty sumienia..wiecie coś o tym. Karcę się w myślach za to,co zrobiłam ze swoją twarzą,. Czasem po takim wyciskaniu nie mam odwagi,żeby wyjść z domu, nawet gdy potrzebuję czegoś do jedzenia czy picia..Tak,wiem, to chore.. Ja czuję się chora. Wiele razy obiecywałam sobie,że z tym skończę, kończyło się jak zawsze..;/ Brak mi silnej woli..motywacji..Mam niskie poczucie własnej wartości..Jestem zła na siebie za to,że nie potrafię się powstrzymać..że tak to mnie wciągnęło, uzależniło.. Dziś mam 27 lat, a wyciskam twarz,dekolt,plecy od 14 roku życia.. Tak, dobrze liczycie- prawie pół życia masakruję swoją twarz..swoje ciało.. Jeśli któraś z Was ma jakieś cenne rady, wskazówki, to bardzo proszę- piszcie. Pozdrawiam Was gorąco. PS. Troszkę mi ulżyło po napisaniu tego wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Na policzkach i czole powyskakiwało mi ostatnio sporo pryszczy. Do tego skonczyl mi sie Benzacne i w akcie desperacji potraktowalam je pasta do zebow. Niby sie zmniejszyly, ale wygladaja jeszcze gorzej, bo pasta podraznila mi skore. Mam nadzieje, ze do jutra sie polepszy... Naprawde najchetniej bym teraz to wszystko powyciskala... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Jakoś sie powstrzymałam. Nałożyłam na noc aspirynę i jest o wiele lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasssssssssia
częśc dziewczyny od wczoraj smaruje twarz BREVOXYL i już widze wielką poprawę, te syfki ktore mialam wycisniete juz zaschnely i nawet ich juz nie widać to jakiś cud normalnie, kupcie sobie ona kosztuje koło 20zł u mnie kosztowała 21zł, skonczy sie wasz koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam Wasz ból
kasssssssssia, bardzo sie ciesze, ze jest poprawa. pamietaj o systematycznosci. I jedna wazna rzecz: zaskórniki beda Ci sie zluszczać i wychodzić na wierzch. Nie pomagaj im, chodz wiem, że to będzie kuszące. pamiętaj, że wyciskając, wtłaczasz bakterir do środka, stad stan zapalny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siaren
Chyba też się skuszę na ten Brevoxyl. I niestety muszę się przyznać, że poległam wczoraj :< wycisnełam kilka wągrów, nie ma śladów, ale liczy się sam fakt...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a co polecacie na takie krostki z białym czubkiem ? nie są one duże ale z pod skory wystaje właśnie taki mały biały czubeczek ;p i mnie to strasznie wkurwia xd no i nie wiem co z tym zrobić czym to posmarowac, to się wchlonie ? powiem wam ze ja mam tak ze np wiem kiedy coś mi się pojawi.. wtedy skóra w tym miejscu robi się czerwona i wtedy już właśnie chciałabym czymś ja traktować żeby nie doszło do powstania tej właśnie 'rzeczy' no i nie wiem próbowałam już różnymi masciami smarowac ale to i tak wychodzi, czyli ze nie da się tego procesu przerwać żeby zaniklo i to i tak musi wyjść ? kurcze mam nadzieje ze rozumiecie o co mi chodzi tak to zagmatwalam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×