Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 a cisnienie w stresie maxymalnym to 130/90 normalnie 110/70 , 90/60 - ale wtedy kawusia idzie w ruch Najbardziej boje sie tego tetna wysokiego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość AiG Napisano Czerwiec 8, 2006 do aniek..... xanaks czy ja to sie tam pisze to dokladnie to samo co afoban (afoban jest polskim odpowiednikiem) uzalezniajace cholerstwo!!!!! jesli nie musisz to dobrze radze nie zaczynaj brac , ja juz biore od ponad pol roku i jestem uzalezniona jak diabli , dopiero teraz mi przepisano lek ktory ma mi pomoc przestac brac afoban. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 AAtka moze org musi sie przyzwyczaic do tego leku ? to jest przeciwdepresyjny? Moze zmniejsz lexotan on moze otepiac - nie wiem w jakiej dawce - ja mam w najmniejszej i chodze taka zakrecona .Najlepiej poczekaj jeszce troche do wizyty lek -dasz rade !! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Czerwiec 8, 2006 Witajcie Powoli dochodzę do wniosku, że lekarze tak naprawdę uczą sie na nas jak na ,,myszkach\" Sami nie wiedzą co przepisać i jak zareaguje jaki organizm, no i tak próbują, a nuż ten lek,,zaskoczy\" To w sumie straszne, bo poddajemy sie z ufnością ich diagnozom, a po chwili znowu dzieje się z nami to samo, albo jeszcze gorzej. Ja biorę też nowy lek niby na arytmie, ale już wczoraj przed snem miałam znowu to co dawniej czyli dodatkowe skyrcze, trwające koło godziny. Za tydzień mam dzwonić do lekarza, no i co ja mu powiem, że i tym razem lek nie trafiony? Da mi znowu inny i tak w kółko. Myślę, że jestesmy trochę manipulowani przez nich.To w sumie straszne, ale chyba na te nasze nerwicowe stany nie wiele może pomóc ta medycyna. Od jutra mam bardzo cięzkie dni w pracy i boję sie jak sobie poradzę ze zdrowiem, a musze być bardzo skoncentrowana i cały czas ,,uśmiechnieta\".Marzę o spokoju i całkowitym relaxie.Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 Maju ja uwazam ze lekom trzeba dac czas..jesli po miesiacu zle sie czujesz to fakt trzeba zmienic dawke lub lek. Pomijam przypadki uczulen na leki itp Coz kazdy organizm jest inny co jednemu pomaga , drugiemu niekoniecznie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 Maju zapytaj go oten betaloc on naprawde malutko obniza cisnienie i ma "kontrolowane uwalnianie" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość patlysia Napisano Czerwiec 8, 2006 piaty dzien lykam Fevarin i....czy to normalne jest w pierwszych tygodniach lykania antydepresantow obnizenie nastroju??? mam taki zjazd psychiczny jakiego jeszcze nie mialam:( mam nadzieje ze to szybko minie... prosze o odpowiedz!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 dziewczyny przeciez wiecie ze antydepresanty działaja dopiero po 1-2 tyg. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 a tak jeszcze w sprawie nerwicy . W przychodni 2 babki rozmawiały dosc głosno -jedna miała silna nerwice i lekarz jej kiedys powiedział ze jak sie sama nie uspokoi i nie przegada do rozumu -to przyjadzie taki czas, ze juz nic i nikt nie pomoze , organizm bedzie słaby i umrze. Zmroziło mnie okropnie ale cos w tym pewnie jest Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość aatka Napisano Czerwiec 8, 2006 Dzięki kringa, też mam nadzieję że to tylko przejściowe i organizm się przyzwyczai ale wykańczają mnie te nieprzespane noce pełne koszmarów. Gdyby nie lexotan (pół rano i pól na noc) chyba w ogóle bym nie usnęła. martwię się też że się uzależnię;( Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Czerwiec 8, 2006 Kringa Dzieki za wsparcia. Napisz na co jest ten Belalock? Ja potrzebuję czegoś na dodatkowe skurcze serducha no i ew. na wzrastające cisnienie podczas emocji-wtedy zawsze idzie do góry.Sama nie wiem czy cokolwiek pomoże na emocje? Może powinnam brać jakieś leki na razie ziołowe na to uspokojenie, chpociaż jak na siebie patrze z boku, to naprawdę jestem ostoją spokoju-wszyscy tak mnie postrzegają również, a jednak w środku jestem ruiną.Za dużo przeżyć w tym życiu chyba.Nie dał organizm rady i teraz mi oddaje swoje żale.Pozdrawiam i dzięki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 Maja musiałabym ulotke przepisac ;-) a powiem ci za mozna ja spokojnie przeczytac - czyli lek nie taki straszny -nazywa sie betaloc zok o kontrolowanym uwalnianiu (25mg, 50mg, 100mg,200mg)-zazywasz raz dziennie (składnik metoprolol w nowoczesnej wersji) nie obniza drastycznie cisnienia jak np concor czy atenolol (co w moim przypadku ma znaczenie) zapytaj lekarza ze słyszałas o takim leku i czy w Twoim przypadku bedzie dobry a wiecie jak ja trzese portkami przed holterem ? nie wiecie;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 a na cisnienie to podobno concor baby chwala i atenolol Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Czerwiec 8, 2006 Kringa Dzieki. Spytam lekarza. Za tydzień mam zadzwonić i powiedzieć o samopoczuciu po tym Biosotalu. Co do Holtera, wiem że pewnie boisz się usłyszeć czegoś tam...Ale się nie denerwuj. Chyba lepiej wreszcie znać przyczynę niż wciąż się domyślać. Jeśli jak pisałaś serce masz zdrowe, bo USG nic nie wykazało, to może tylko masz ten problem z pulsem na tle właśnie emocji. Czy skacze ci puls emocjonalnie? Ten mój lek własnie bardzo umiarowywuje puls, ja teraz nie mam większego niż 70 a na spokojnie to nawet 58. Ale niestety nie zachamowało to skurczy serca, dlatego szukam czegos innego. Mnie właśnie też skacze ciśnienie od emocji i to chyba najgorsze, bo trzeba leczyć nerwy a nie serce. Pewnie i to usłyszę od kardiologa. Skolei dowiedziałam się że leki na nerwy typu serotax mogą wręcz wzbudzać arytmie no i taka to moja dola. Te nasze choroby to chyba po to by sobie uświadomić kolejny raz jak świetnie nam było na tym świecie przed chorobą.Tylko, że mam już dosyć tych nauk!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 widzisz Maja wiekszosc mowi ze "jak usg dobre to ok" to nie jest tak dokładnie - jest cała masa zaburzen serca, gdzie echo tego nie wykryje, ekg równiez, holter moze miec to szczescie ale nie zawsze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 Maja pewnie , ja tez mam dosc i zaraz sobie pojde poryczec.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Czerwiec 8, 2006 Kringa Nie rycz!!! Nie umiem może podtrzymać na duchu, ale bedę się starała. Na pewno w Twoim życiu jest cała masa fajnych rzeczy i warto sobie o nich jak najczęściej myśleć. Przypominać sobie te dobre chwile i odkurzać miłe wspomnienia, a także ...marzyć o jeszcze lepszych w przyszłości. jestem pewna, że wywalczysz dla siebie to światełko i wszystko sie ułozy.Mnie się wydaje, że póki zyjemy to zawsze jest nadzieja że może być lepiej. W końcu to nie są choroby tak cięzkie, żeby poddawać się, bo już nic nie da się zrobić. Pewnie, że trzeba wszystkiego próbować i myśleć, że kolejnym razem się uda wyleczyć. Sama w to często watpię i może niepotrzebnie tak pisałam , teraz mam dylemat czy powinnam tak obarczać swoim problemem innych. Piszę dlatego, by być wśród podobnie chorych , chcę być zrozumiana, bo ludzie nie czujący tak samo ignorują to co mówię. Myślę, że Ty masz podobny problem dlatego tak chętnie wchodzisz na to forum.Dobrze, że ono istnieje i że możemy się spotykać w chwilach zwatpienia. Trzymam za Ciebie kciuki, a jestem pewna, że w końcu wyleczymy się z naszych przypadłości, to tylko kwestia czasu i trochę szczęścia w trafieniu na właściwego lekarza. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 dzieki Majaa... czasem dobrze poryczec bo troche ulzy człowiekowi. Wiesz ja juz mam dosc chodzenia i szukania -juz nawet nie wiem jakie nowe badania mozna zrobic, bo czesto powtarzam te same Z tymi lekarzami to tez...co jeden to inna diagnoza i i nne leki , podwazaja diagnozy i tego nie cierpie. Ale masz racje w koncu nadejdzie czas ze sie wyleczymy! wszystkie psychoterapia pewnie wskazana ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Czerwiec 8, 2006 No i dobrz, że już Ci lepiej/uff/. Co do lekarzy to mogłabym spisać swoją drogę w niezłą książkę. Nie mogę mieć do nich 100% zaufania, bo wiele razy w życiu mnie zawiedli. Może też przez te ich słowa mam teraz nerwicę.Wiele razy słyszałam,,najgorsze\" wyroki na siebie czy bliskich, wszystkie były błędne. Teraz dlatego latam jak idiotka po paru specjalistach jak mi cos dolega i dopiero jak potwierdzają diagnozę to się uspokajam. To chore i bardzo kosztowne w dzisiejszym układzie, ale co zrobic? Latwo powiedzieć nie przejmuj się, to nic nie jest. Wiem, bo ciągle to słyszę, ale dla mnie to nie wiele znaczy. Muszę mieć dowody.Pamietam jeszcze te czasy kiedy byłam zupełnie wolna od nerwicy i było pieknie. Teraz wciąż jak nie jakieś kłócia w boku, w sercu albo okolicach, to zawroty głowy, a teraz te arytmie. wszystko trwa z przerwami od 10 lat.Nie jestem już młoda i wiem, że i czas robi swoje, ale może uda się jeszcze trochę pożyć w spokoju?Teraz własnie mam żniwa życiowe. Jest mi w sumie dobrze. mam dobrego męża, syna, ciekawy zawód, jestem wręcz doceniana i szanowana, a tu ta choroba mnie wykańcza i odbiera te miłe chwile.A jak w Twoim życiu? czy jesteś zadowolona z tego co sie w koło Ciebie dzieje? Napisz coś o sobie. Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kringa Napisano Czerwiec 8, 2006 Majuu ja tez niedowierzam lekarzom ,własnie tak wypłyneła nerwica . Usłyszałm diagnoze "rak" bez konkretnych badan i bylam w ciezkim szoku . Nastepni lekarze wysmiali ten wynik i powiedzieli ze to bzdura i faktycznie tak było. Nawet do innego miasta jezdziłam do kliniki. I dlatego teraz tak sprawdzam dokładnie i nie daje sie olewac a jesli tak jest - juz nigdy nie wracam do tego lekarza. Przepraszam cie Maju ale raczej nie pisze na forach duzo o osobie i rodzinie (mam meza) duzo rzeczy chciałabym zmienic w swoim zyciu i jakos mi od paru lat nie wychodzi. Nie mam pracy i to tez frustruje. Przyjaciele w trudnych chwilach okazali sie znajomymi itp to tak ogólnie pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Czerwiec 8, 2006 Kringa Tak szczerze to moje 1 doświadczenie z Forum. Masz rację, że przecież nie jestesmy tu same, tak po prostu przez chwilke się poczułam. Nie za bardzo umiem tez sie płynnie wszystkim posługiwać. Ty np. robisz takie fajne znaczki-kwiatki itp. a ja nie wiem jak je wklejać. Ale musze powiedzieć, że i tak jestem dzielną kobiecinką, bo moje pokolenie, jakoś niechetnie sięga do komputera/jestem sporo po 40. Teraz co do raków-to jakbym siebie czytała! Też mi dawali już takie wyroki. Jakaś idiotka na USG zasiała panikę z wątrobą, a jej kolezanka lekarka mówiła o przerzutach. Posiwiałam w tydzień. Oczywiście nic mi nie jest, a to było z 10 lat temu. Drugi ortopeda chciał memu wtedy 7 letniemu synowi wycinać biodro, a był to zwykły stan zapalny po śwince. Sporo mam takich. Nie wspomnę o pomyłce w szpitalu gdzie przez tydzień mnie leczono na jajniki a wyrostek robaczkowy rozlany czekał! Poza tym od urodzenia mam problem z nogą, bo miałam na nią 3 operacje, jako dziecko. To w dużym skrócie. nerwica ma u mnie spore pokłady by się wspaniale czuć. Teraz mam też odpowiedzialną pracę i nie mogę sobie pozwolić na chwilkę nieuwagi. Tylko inni czekają by to wykorzystać, bo konkurencja spora. Wychowałam sie w innych czasach i ten przeskok dla mnie był dość obciążający. jutro rano jadę do roboty bo mam 5 dniowy,,maraton\" bede pisała tylko późnymi wieczorami. Nie przejmujmy sie i nie poddawajmy. Pozdrawiam. ps. co chwila kłóje mnie żebro nad lewą piersia, ale nie wariuję. Macam sobie kośc i sobie mówię, że to tylko nerwoból. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kringa 0 Napisano Czerwiec 9, 2006 a ja jestem jakies 10 lat mlodsza od Ciebie i juz tak zaawansowana nerwica to co bedzie dalej . Podaje linka do tych kwiatuszków i serduszek co sa wklejane na forum - takze próbuj ;-) http://forum.o2.pl/emotikony.php Jestes bardzo dzielna Kobietka!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lojka 0 Napisano Czerwiec 9, 2006 :D cześć wszystkim ciągle zestresowanym ! Od kilku dni czuję się świetnie, biorę magnez regularnie i przeszły mi zawroty głowy. Tak sobie myslę dziewczyny ,że nasze samopoczucie ma ścisły związek z hormonami. I to jest właśnie straszne , bo za kilka dni znowu dostane okres , a po nim jestem nie do życia : mama zawroty głowy, boli mnie serce, kołacze i do tego wszystko mi sie trzęsie. Może powodem mojej euforii jest codzienna obecność tutaj .Dzieki Wam mam świadomość ,że nie tylko ja jestem taka świrnięta. Czytając niektóre wpisy zobaczyłam ,że jednak przez te 9 lat moja nerwica troszkę jednak złagodniała. Nie reaguje już tak na czytanie o chorobach, bo muszę Wam powiedzieć ,że niejednokrotnie miałam tak zwany zawał , udar mózgu , wrzody , a juz nie wspomnę o raku. Teraz wiem ,że to tylko nerwica , chociaż nadal się boję .najbardziej trzęsę tyłkiem przed kolejnym napadem lęku.Może dlatego ,że rzeczywiście znaleziono mi guza na tarczycy i w sierpniun idę na operację ? Jak to mówią - szukajcie , a znajdziecie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lojka 0 Napisano Czerwiec 9, 2006 Chciałam wam przedstawić wypowiedź jednej pani z innego forum , bardzo mi sie ona podoba . Doszłam po 9 latach do tych samych wniosków, tylko mam jeszcze cały czas problem z uciekaniem przed miejscami tzw. \"niebezpiecznymi dla mnie\" tj . fryzjer, kościół , kosmetyczka , dentysta,itd. 1. Co to jest napad paniki? Napad paniki to takie specyficzne zaburzenie gdy organizm zaczyna przygotowywac sie do walki z zagrozeniem, ktorego nie ma.Nasz organizm tego nie wie i zaczyna sie reakcja chemiczna - wzrost cisnienia, szybki rytm serca, goraco, chec ucieczki, drzenie miesni. 2. Jak to przerwac? Bardzo prosto. - poddac sie temu i w koncu przejdzie - pokonac to dajac sobie na to pozwolenie. Tak wiec jak wali mi serce zaczynam wyobrazac sobie, ze wali jeszcze szybciej i szybciej. Przestaje to byc zagrozeniem i uspokaja sie - nie walczyc z tym bo przyniesie odwrotny skutek - oddychac, watrzymywac powietrze, napic sie czegos bardzo zimnego, zanurzyc rece i twarz w zimnej wodzie. - wziac proszek - co dla mnie jest ostatecznoscia i nie traktowac tego jak porazke. 3. Jak zyc z tym? - nie wstydzic sie tego i mowic o tym ludziom, znajomym. Cos co chcemy ukryc jeszcze bardziej nas stresuje. Jestes u dentysty to powiedz mu, ze masz napady paniki i czasem potzrebujesz odetchnac lub wstac. - zakceptuj siebie z tym. Widac twoj organizm w taki sposob pokazuje ci, ze ma juz czegos dosc. Zastanow sie czego. Najlepiej na psychoterapii. I nastaw sie ze potrwa ona na pewno okolo roku. - przezwyciezaj swoje leki. Na poczatku nawet na sile. Zawsze sie nagradzaj. Jesli cos nie wyjdzie nie mysl o sobie zle. Po prostu przejdz nad tym do porzadku dziennego i zacznij od nowa. -rozmawiaj ze swoim lekiem. Ja zawsze w trudnej sytuacj gdy obawiam sie, ze lek mi dolozy, tak sobie gadam z nim i mowie - no to teraz mi dowal, przeciez na to czekasz by pokazac mi, ze nie dam rady. Glupie ale dziala. -Nie wsluchuj sie w soje objawy i nie mierz 100 razy cisnienia i pulsu. Jak czujesz skok serca to trudno. Inni czuja inne rzeczy. - i co najwazniejsze - nie uciekaj. Jesli zaczniesz unikac miejsc gdzie zlapal cie lek to w koncu przestaniesz wychodzic.Pamietaj, ze to tylko tobie wydaje sie, ze wszyscy sie na ciebie patrza jak na ciolka a tak naprawde to nikt cie nie zauwaza. 4. Nie szukaj winnych. Na pewno ktos ci pomogl dorobic sie nerwicy ale czy to zmieni cos jak zaczniesz kogos oskarzac? Nie. Poza tym szkoda zcasu na negatywne uczucia. 5. Naucz sie odmawiac. Naucz sie byc troche egoista. Ciut asertywnosci nie szkodzi. 6. Nie zacznij na sile unikac kawy, herbaty, wysilku bo to bzdura. Pamietaj tylko, ze nic w nadmiarze. Jesli po kawie trzesa ci sie rece to wypij ja z duza iloscia mleka ale nie zamieniaj sie w chorego starego czlowieka. 7. Sprawiaj sobie przyjemnosci i naucz sie doceniac male rzeczy.To wazne. 8. Jesli zlapie cie napad leku to pomysl, ze juz tyle razy cie lapal i zyjesz. Osmiesz go. 9. Nie jestes gorszy bo masz nerwice lekowa. inni maja astme, alergie, migrene. 10. Pamietaj, ze to jak bedzie zalezy tylko od ciebie. zastanow sie powaznie jaka metoda bedzie dla ciebie najlepsza, pomysl na kogo mozesz liczyc, znajdz sobie jakies hobby. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość molli Napisano Czerwiec 9, 2006 Lojka JESTEŚ WIELKA:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Lojki Napisano Czerwiec 9, 2006 rok terapia? ja chodze juz 2 lata i dupaaaaa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kulkaaaaaa Napisano Czerwiec 9, 2006 Witam . Lojka,twoje odczucia i to co opisujesz są najbardziej przyblizone do moich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lefkada 0 Napisano Czerwiec 9, 2006 dziewczyny czy mogę się do was [przyłączyć? otóż--nie dość że jestem znerwicowana--to jeszcze depresyjna---walczę już z tym kilka lat i nic:(--ciągłe nawroty itp itd za każdym razem biegłam do lekarza--brałam tabletki--mijało --i znów mnie dopadało--i tak w kółko...teraz znów mnie dopadło--ale już nie mam siły ani ochoty iść do lekarza--bo to jest jakieś bezsensowne---nic mnie nie cieszy, na nic nie mam ochoty--nawet zajmowanie się moimi dziećmi--doprowadza mnie do szału--po prostu mam dość wszystkiego!:( Pozdrawiam was serdecznie! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kulkaaaaaa Napisano Czerwiec 9, 2006 lefkada.Dobrze że wpadłaś,im nas więcej tym razniej.Napisz cos,czym się objawia twoja choroba,bo to wszystko Cie doprowadza do szału i nic Ci sie nie chce to dolegliwośc prawie każdego z nas,takie czasy niestety.Na moją chorobę duży wpływ miało również to że poświęciłam sie za bardzo pracy a nie życiu osobistemu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lefkada 0 Napisano Czerwiec 9, 2006 kulkaaaa--zawsze -tj kilkanaście lat--byłam osobą bardzo energiczną--pracowałam, bawiłam się , jeżdziłam--a od 6 lat siedzę w domu--od urodzenia mojej córki--mąż pracuje całymi dniami--w niedziele jak jest to chce odpocząć--i to ciągłe--,,czego ty kobieto chcesz--przecież masz na chleb, na swoje drobne wydatki itp?!--no tak czego ja chcę--chyba zmiany trybu życia--lecz nie chcę iść do byle jakiej pracy--bo zaraz się pokłócę z pracowcą i się skończy:( od kilkunastu tygodni zaczęłam popijać wieczorami piwko, by ukrócić mój stres--ale to nic nie daje--jak więcej wypiję robię sie agresywna:(--i wtedy wkrzykuję swoje żale---mąż mi powtarza--że powinnam iść do lekarza--a może ja bym wolała leczenie szpitalne?--wtedy moze oderwałabym się od szarej codzienności-i zmieniła miejse pobytu--które zrobiło sie moim więzieniem?! Już sama nie wiem co robić--jestem w dołku chyba na razie bez wyjścia Pozdr Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach