pipek 0 Napisano Październik 2, 2006 Ada.ja moge isc z toba na zebranie.:D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Październik 2, 2006 Ada jakie chcesz podziekowanie od domownikow jak oni uwazaja ze to twoj obowiazek i przyjemnosc kobiety pracuja i musza wszystko zrobic w domu tak twierdzi moj maz ktory nic nie umie Mysle ze musimy sie spotkac to sie wygadamy moze jestes duzo mlodsza o demnie ale problem mamy ten sam Ja mam kolezanke o 29 lat starsza Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 2, 2006 nie zamartwiaj sie,bo sama wprowadzasz sie w lęki.bylas juz duzo razy na zebraniu i nic sie nie stalo,to niby czemu teraz mialoby sie cos wydarzyc?wiem ze to latwo sie mowi ale trudniej zrealizowac.dasz rade napewno. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 2, 2006 Ada777 jeśli Ci to pomoże to ja wirtualnie również mogę iść z Tobą na to zebranie . Ale w razie czego wspieraj mnie ;) Pisałam że mam przyjaciółkę która niedaleko mnie mieszka i częśto się spotykamy. W zeszłym roku latem na kaszubach jest takie święto truskawkobranie i mój mąż zapakował nas obie do autka i pojechaliśmy przed siebie. Dojechaliśmy tam ,ale to nie był cel naszej przejażdzki, i jak zobaczyłam te roje ludzi i przerażającą mnie przestrzeń to powiedziałam im żeby sobie sami poszli a ja ostanę autka będe pilnowała. Przyjaciółka była ze swoją małą psiną i powiedziała że ja mam iść a ona psinę zostawi w autku do pilnowania. Musieliśmy wjechać pod ogromną górę zeby zaparkować w takich sytuacjach mąż wie że musi parokać blisko "wyjścia" czyli na początku parkingu ,więc powiedział żeby poszukali mu coś blisko bo inwalidke wiezie :) oczywiście mnie! dałam się im mnie wyprowadzić ,było mi duszno niedobrze i wszystko razem... i jeszcze na dodatek wyszło tak że skoro ma inwalidkę to przynajmniej muszę ...kuleć :) bo co sobie pomyślą . W połowie drogi przyjaciółka powiedziała że już parkingowego nie widać mogę przestać ,ale mi tak zostało ...a pozatym jak można w połowie drogi zaznać cudu uzdrowienia . Zrobiła wtedy coś czego bym nigdy nie myślała że mi to aż tak pomoże... złapała mnie za rękę i szłyśmy takie dwie blondynki po 40 trzymające się za ręce :) i z psiną ! a facet za mami ...Obleciałyśmy wszystkie stragany z ciuchami ,butami, przyprawami i na koniec ze stoiskami z truskawkami ... Spędziliśmy tam ze dwie godziny w tym tłumie w smrodzie (sorki) pieczonych kiełbasek i innych zapachów ... i ani jej ani mi nic się nie działo bo cały czas trzymałyśmy się siebie kurczowo . Ja cały czas wtedy myślałam o niej żeby się nie bała ,a ona o mnie :) więc jeśli mogę komuyś pomóc nawet wirtualnie to zrobię to z wielką przyjemnością ! Pozdrawiam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Październik 2, 2006 jak zamowic krople L 72 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Marysia60 Napisano Październik 2, 2006 kupisz w aptece Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
effa10 0 Napisano Październik 2, 2006 Dzisiaj rano postanowilam zrobic sobie wycieczke rowerem. Cos mi mowilo, ze wysilek fizyczny pokona moja nerwice. Gdy jechalam na rowerze 15 min wszystko bylo Ok. Zobaczylam , ze moge ruszac nogami, ze nie trace rownowagi, jechalam jak w transie. Niestety nie czulam sie lepiej po powrocie do domu. Moze pomoglo mi to na cere ale nie na dusze. Po godzinie bylam tak zmeczona ,ze usnelam okolo 12 co mi sie nigdy nie zdazylo. Po obudzeniu czulam sie lepiej, silniej, tylko ten ucisk w gardle ale tylko jak pomysle o tym , zdaje mi sie , ze gdy robie cos innego nie mam zadnego guza w gardle. A tez mialam przeczucie ,ze to rak...wiadomo, moje chore mysli! wiem, ze to jest jest w glowie ale jak sie tego pozbyc? Czy to brak jakis substancji chemicznych? Jem czekolade ale chyba nie pomaga. Czy nerwy sie ze soba nie kontaktuja , nastapilo jakies zwarcie? Czy po prostu musza sie ukoic gdyz sa chore tak jak to bywa z chora czescia ciala. Przemeczone, po prostu nie kontaktuja jak trzeba? Cos sie tam pokrecilo w kontaktach, ale jak to nastawic z powrotem zeby byc ta silna, wesola dziewczyna sprzed lat? Do mnie sie wszsycy zglaszali, bylam ta ktora nigdy sie nei zalamala, zawsze mialam jakies wyjscie z sytuacji i zawsze pocieszalam innych i mialam odpowiedz na wszystko. A teraz? nawet wyjscie do sklepu jest ponad moje sily choc przezwyciezam to i ide i jakos nigdy nie zemdlalam ani nic po mnie nie widac jak cierpie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Maaaja 0 Napisano Październik 2, 2006 Cześć dziewczyny! Wpadam nie tak często jak dawniej, ale to chyba tak już jest, że jak czujemy sie ciut lepiej, to wzrasata nam liczba innych zajęć. Postanowiłam napisać że czuję się lepiej, bo może komus to pomoże, że jednak czasem bywa lepiej po lekach.Jak może pamiętacie trafiłam na forum /chyba w czerwcu/z nawrotem nerwicy spowodowanym tym razem sercem. nagle pojawiły sie u mnie dodatkowe skurcze serca.Odczuwałam je jako dość silne szarpnięcia, podskoki itp.Po 3 msc.leczenia już ich prawie nie odczuwam! Czytałam wasze ostatnie posty i tam/ktoś bez zaczernionego nicku pytał w tej sprawie/.Otóż mnie pomagają leki Biosotal40 na serce i /lub/ Fevarin -antydepresyjny. Nie wiem który z leków działa bardziej, na razie leczę się dwu kierunkowo. Też mam wypadający płatek zastawki no i nerwicę od wielu lat.Uważam że wszystkie problemy z sercem trzeba skonsultować z kardiologiem, a potem jeszcze z psychiatrą.Szkoda zdrowia i czekania aż samo przejdzie! Poza tym pracuję zawodowo, choć po lekach jestem bardziej ospała.Trochę zmuszam si ę do działania, ale najczęciej marzę o spokoju przed TV na kanapie! Czy i Wy wciąz czujecie się zmęczone?Pipku widzę, że jesteś wciąż aktywna. Trzymaj tak dalej!Pozdrawiam Was i starajcie się być dla siebie dobre.Musimy się naprawdę nauczyć kochać same siebie i nauczyć się, że i nam należy sie chwila miłości i rozmaitych pieszczot/różnego rodzaju, nie my ślę tylko o seksie/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do Maaaja Napisano Październik 2, 2006 a ten Fevarin mozna brac doraznie?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 2, 2006 czesc Maaaja,ciesze sie ze serducho sie unormowalo i ze czujesz sie juz lepiej dzieki temu.u mnie tez nienajgorzej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 Pipek a co będzie jak obie wpadniemy w panike to byłaby jazda.Dzięki za dobre chęci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 Marysiu mam 35 lat ,a czuje się na 80. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 Efka43 dzięki za słowa otuchy pamiętaj jutro o 17 trzymaj kciuki, wszystkie badżcie ze mną ,ale jeszcze nie wiem czy nie stchórze, oby nie, bo to będzie krok w tył a cofać się nie chce. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Październik 2, 2006 Ada,ja na zebraniach dobrze sie czuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jestem tu nowa auuuuuuuu Napisano Październik 2, 2006 Hej!Pisałam tutaj już wczoraj, nie wiem czy mnie pamiętacie (ludzie zazwyczaj o mnie nie pamiętają), prosiłam o adresy poradni psychologicznych...Ale mniejsza z tym... Boję się o wszystko. Mam nową pracę od tygodnia (800 zł netto po studiach z doświadczeniem), jest mi tam źle bardzo, mam łzy w oczach kiedy tam jadę i kiedy wracam. zycie mi się bardzo poplątało... Jutro będę mieć rozmowę z szefem, boję się mimo że nie zależy mi na tej pracy, w sumie to na niczym mi już nie zalezy, może tylko na moim cudownym mężu (a może ja go tak tylko gloryfikuję...) Tak jak pisała jedna z was, że miała ciężkie przejścia i teraz dopiero się boi, tak ja mam tak samo. Wracają przykre, straszne wspomnienia, z takim impetem wpadają w głowę że łzy zalewają i twarz, choć to było tak dawno! Ogólnie boję się wszystkiego choć udaję odważną... Dodajcie mi choć trochę dobrej energii, bo nie wiem co będzie z moim życiem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 A ja calay czas myśle, że coś mi sięstanie najgorsze to myśl o tym ,że stanie mi serce i koniec.Caly czas myśle o tym tylko ,ze jestem na coś chora i umre ,powiedz ile czasu mozna myśleć tylko o jednym o tym najgorszym, codziennie te same myśli . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do jestem tu nowa Napisano Październik 2, 2006 przeciez ci podali adresy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 Ja dawniej bałam się o wszystko ,syn spóżnił się ze szkoły już miałam czarne myśli, drzwi i okna w nocy czy są zamknięte sprawdzałam po 10 razy ,kiedy mój mąż wyjeżdżał ściągałam do siebie kuzynke ,bo bałam się zostać w domu w nocy, zaraz widziałam włamywacz, duchy itp.Kiedy wyłączyli światło wnocy to mam chyba 30 świeczek uszykowanych.Taka jestem odważniara. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 Efka dobrze że masz przyjaciółke bo moja znowu mnie zawiodła, ale ostatni raz dałam się złapać na niby przyjażń. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 2, 2006 Ma ktoś takie trzęsawki w śrobku bo ja tak mam w lewym boku, strasznie nieprzyjemne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beata* 0 Napisano Październik 2, 2006 cześć dziewczynki, mam za sobą chyba udany dzień, choć nie zapowiadał się tak. W południe miałam wizytę u ginekologa. W połowie drogi wróciłam się , nie dałam rady... byłam mokra i wściekła i płakać mi się chciało. Nie wiem jakim cudem dotarłam do domu, uratowało mnie to, że szłam opłotkami i nie było ludzi. Zrobiło mi się smutno, tym bardziej, że ta wizyta wiele dla mnie znaczyła. I postanowiłam spróbować jeszcze raz...wyszłam, wsiadłam do autobusu, przejechałam dwa przystanki i dalej jakoś doszłam. W przychodni nie było ludzi, byłam ostatnia, więc poszło szybko. Wygrałam, choc lekko nie było.Szkoda, że nie mam prawa jazdy, myślę, że rozwiązałoby mi to wiele problemów. Niestety mąż nie zawsze może urwać się z pracy, żeby mnie gdzieś zawieźć. Tak bardzo męczy mnie to, że jestem zależna od niego, że nie mogę tak jak kiedyś sama poruszać się po mieście. Zawsze wiem, że on i -jego samochód - jest obok, dlatego szczerze ubawiłam się czytając opowieści Efki43. Myslę, że nasi mężowie mieliby o czym pogadać, bo u mnie jest tak samo. Aha, też jestem pedantyczną panną. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beata* 0 Napisano Październik 2, 2006 Ada, a może ty masz nerwicę natręctw ? Ja zanim wyjdę z domu po kilka razy sprawdzam czy np. wyłaczyłam gaz, a włamywaczy się boję nawet gdyby spało u mnie kilka osób. Często rozpamiętuję różne zdarzenia, myślę co by było gdyby... nakręcam się i zostawiam w sobie wszystkie złe emocje. nie umiem się tego pozbyć. Tak zazdroszczę tym którzy - nawet jeśli im się coś nieprzyjemnego przytrafi - szybko zapominają o tym i wracają do swoich spraw . Ja tak nie potrafię, stąd chyba moje kłopoty ze spaniem... A takiego rozdygotania nie mam, choć widzę jak czasem trzęsą mi się ręce i robi mi się gorąco - na menopauzę jeszcze za wcześnie, więc myślę, że to na pewno od nerwicy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
wikuszka 0 Napisano Październik 2, 2006 do BEATY ja to samo o tych mężach sobie pomyslałam wczoraj powinni tez mieć taką strone dla wspierania sie,ja tylko dziekuje Bogu ze mam tak wspaniałego mężusia i z cierpliwoscią znosi te wszystkie głupoty typu ;nie zostane sama w domu ,nie odejdę dalej niż 500 m aby w razie czego zanim zemdleje dobiec do domu jejku jakie to sie musi wydawac głupie dla normalnego człowieka ,pewnie i tak nigdy nas nie zrozumieja ale nas kochaja i mamy w nich sparcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość samotna bardzo Napisano Październik 2, 2006 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beata* 0 Napisano Październik 2, 2006 Masz rację. Mój mąż też jest aniołem , np. dziś wieczorem byliśmy w sklepie spożywczym, dostał telefon i musiał jechać. Doszłam do wniosku, że wrócę sama do domu , gdzieś 500 metrów, że dam radę, ale na wszelki wypadek gdyby coś było nie tak zadzwonię a on przyjedzie. Nie minęło 15 minut, ja spokojnie idę dumna, że nic mi nie jest ( pomogła szarówka i brak ludzi na ulicy ) patrzę a mój mężuś jedzie w moim kierunku. Okazało się, że zostawił swój telefon w mojej torebce i martwił się, że nie miałam poczucia bezpieczeństwa, bo nie mieliśmy ze soba kontaktu...no czyż nie był kochany ? Dziewczynki, idę spać...dziś mam za sobą kiepską noc, może teraz się zawezmę i zasnę...dobranoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Beata* 0 Napisano Październik 2, 2006 Samotną bardzo pozdrawiam, nie jesteś sama...tu nikt nie jest sam...Do jutra, pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60 Napisano Październik 3, 2006 Ada 777 Ja mam tresawki w srodku ale na zewnatrz jest dobrze w nocy nie moge spac i musze brac leki choc bardzo mi nie pomagaja nie wiem jak to leczyc Ostatnio psych przepisal mi asentre i lek na spanie ale sie bronie od tej chemii zamowilam sobie kropleL 72 W srodku jestem roztrzesiona i puls mam wyzszy to sa nerwy nieraz biore xanax to jest troche lepiej . Boli mnie serce i az siega bol pod lopatke lewa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 3, 2006 Ada cieszę sie że ją mam ,bo mam też koleżanki i znajome ,ale one nie wiedzą co się ze mną tak na prawdę dzieje. Myślą że jestem nerwowa ;) a ja już nie mam siły tłumaczyć że jestem spokojna że to nie jest tak ze jak się zdenerwuję to rzucam talerzami... :) ludzie nie rozumieją tej choroby . Ja jestem okazem spokoju trzeba bardzo się postarać żeby mnie wyprowadzić z równowagi. Sama nie bardzo wiedziałam co to jest ,poczytałam trochę w książkach i wiem teraz dlaczego my to mamy. Zresztą na to składają się różne czynniki które doprowadzają do takiego stanu. Najczęściej są to braki emocjonalne z dzieciństwa które pózniej odbijają się nam w dorosłym życiu. Ada trzęsawki w środku też miałam i zawsze zaral leciałam pod kocyk ,a to mną trzęsło ,robiło się zimno na zmianę gorąco i tak cierpiałam . Już dawno nie miałam takiego ataku ,ale teraz jak on się zaczyna to już z nim nie uciekam tylko zaczynam coś robić żeby o nim zapomnieć. A jeszcze do przyjaciółki to ostatnio byłam przez tydzien sama w domu bo maż wyjechał to ona codziennie pytała czy chcę żeby ona u mnie spała żebym się sama nie bała być w domu ,taka jest kochana :) wiem że na nią mogę liczyć bo ona czuje tak samo jak ja . Mi kontakt taki osobisty z nią jest jak terapia u psychoterapełty ,nie ma tematu o którym byśmy nie rozmawiały . Jesteśmy dla siebie otwarte i mówimy o wszystkich swoich strachach i obawach . Wiesz Ado na takiej przyjazni nie można się zawieść ... pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Efka43 Napisano Październik 3, 2006 Marysiu ty nie dość że masz nerwiczkę to żyjesz w ciągłym stresie i dlatego tak cierpisz .Bardziej pomogło by Ci załatwienie spraw domowych żebyś dodatkowo nie przeżywała , a leki nasenne spróbuj wziaść chociaż raz i zobaczysz czy pomoże ci to zasnąć . Możesz wziąść najmniejszą dawkę . Trzym się Marysiu ...spróbuj porozmawiać z domownikami . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ada777 Napisano Październik 3, 2006 Dzisiaj mam lewą strone całą sztywną boli mnie szyja i tak szarpie mi tą lewą stroną czy ktoś tak ma tak jakby w środku takie szarpnięcia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach