Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 Agatko może miałaś w dzieciństwie za sielankowo ,a pózniej jak dorosłaś i przyszły obowiązki i dorosłość to się trochę w tym pogubiłaś . Może się myle ,ale wydaje mi się że od małego trzeba dziecko hartować do życia . Kochać je ,być obok ,wspierać ale decyzje pozwalać samodzielnie podejmować. Ja mojemu zawsze powtarzałam że w domu jest dla mnie pępkiem świata ,ale za drzwiami są inni ludzie którzy mogą go lubić ale nie muszą. Jakoś radzi sobie ...nie tak jak bym chciała ,ale chociaż próbuje.Bo nie można też chować dzieciaka pod kloszem . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agata1963 0 Napisano Październik 12, 2006 Pipek,Ty nawet nie wiesz kobitko ,ile ja Ci dobrego teraz zycze,po pierwsze,zebys pozbyla sie tego swinstwa,niech kazdego dnia towarzyszy ci zdrowie,usmiech ,slonce i milosc.Milosc kazdego:mezczyzny,dziecka,rodzicow,tesciow,nawet psiaka,jesli jest.Niech zycie przynosi Ci same pozytywne doznania,niech otaczaja cie ludzie radosni i cierpliwi i niech to nasza terapia wirtualna bedzie lekarstwem na cale zlo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 Wiecie co dziewczynki ... przy urodzeniu każdemu powinni przydzielać odrazu ..psychologa żeby prawidłowo się człowiek rozwijał i pózniej radził sobie w życiu. Żeby miał poczucie swojej wartości ,żeby potrafił mądrze kochać,podejmować właściwe decyzje... i przedewszystkim czuć się bezpiecznie w życiu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 A teraz uciekam bo mój chłopek wrócił :D i trzeba miski na stół podać :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kasia100 0 Napisano Październik 12, 2006 dla Pipka Wszystkiego najlepszego słoneczka nawet w pochmurne dni ,spełnienia wszystkich marzeń nawet tych najskrytszych i tysiac buziaków te dla Ciebie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
agata1963 0 Napisano Październik 12, 2006 Ja musze sie troche obronic.Nie mialam takiego klosza,jak by sie moglo wydawac,bylam bardzo samodzielna,wyjezdzalam na obozy,gdzie \"dostawalam w kosc\",lubilam to i zawsze bylam chetna,wykazalam sie duza asertywnoscia w stosunku do mamy,bo koniecznie chciala,bym poszla do liceum medycznego,japoszlam do ogolniaka,bo ja sobie wszystko zaplanowalam , wiedzialam ,ze chce wyjechac z miasta ,w ktorym sie wychowalam ,bo przerazala mnie ta mala spolecznosc,gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą,bylam szczesliwa ,kiedy wyjezdzalam na studia,i naprawde swietnie sobie radzilam w nowym srodowisku,na poczatku studiow zaraz poznalam chlopaka z mojego roku,zaczelismy sie spotykac i zostalismy parą.Zycie bylo super,schody sie zaczely ,kiedy sie okazalo ,ze jestem w ciazy.Ale to baaardzo dluga opowiesc na sesje terapeutyczna i chetnie kiedys Efciu to opowiem,Tobie samej albo tu na forum.Ale jestem pewnw,ze pozniejsze wydarzenia nie pozostaja bez wplywu na to ,ze teras jestem z Wami.A moje sny moglyby byc scenariuszem do najstraszniejszych trillerow,najbardziej łzawych dramatow i najobrzydliwszych horrorow.To tez jest jakas wskazowka dla terapeuty,bo te sny maja gdzies swoje podloze.Ciagle snia mi sie jakies rozstania z ukochanym ,smierc dzieci-nie wiem czemu sie topia?,wojna,bomby,plonacy dom-nigdy nie mialam zadnej traumy ztym zwiazanej,ciagle zdaje jakies egzaminy,do ktorych nie jestem w ogole przygotowana,a przeciez wszystkie dawno mam za soba i mature i magisterke,I czy ktos umie mi wyjasnic ,o co tu chodzi????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
miloszka 0 Napisano Październik 12, 2006 sie macie kobitki...ja dziś troszkę popracowałam społecznie i dobrze mi to zrobiło.Przywiozłyśmy z kumpelą całą paletę jogurtów z banku żywności...a niech ludzie sobie pojedzą....trochę podzwigałam,może spaliłam kilka kalorii:) PIPEK-wszystkiego czego tylko sobie wymarzysz...happy birthday to you... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 Mam bardzo romantycznego męża dostałam dziś prezent ,długo oczekiwany i często proszony.... starą gaśnicę proszkową z autka :) Czyż to nie uroczy prezent :) Musiałam to napisać bo jeszcze jestem w stanie podziwu i możliwe że na dłużej mi tak zostanie. Ada wróciłaś już ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 Agatko bardzo chętnie ...kiedyś porozmawiamy ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 Miloszko to Ty musisz być szczęśliwą kobitką skoro dajesz Siebie innym :) w zamian na pewno masz radość w oczach obdarowanych i ich wdzięczność . Żebym nie miała tej swojej blokady z wyjściem to też bym chciała pomagać ,bo dla mnie jest najwiękrzą przyjemnością widzieć czyjąś radość .Ja wtedy też jestem szczęśliwa :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Fruziczka 0 Napisano Październik 12, 2006 Lecę już dziewczynki nacieszyć się swoim nowym prezentem :D Miłej nocki i spokojnych snów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
miloszka 0 Napisano Październik 12, 2006 Wiesz Efcia...daje siebie innym, ale często to i po grzbiecie od nich dostanę...ale mam to gdzieś....no i mam twardy grzbiet:) głównie myślę o dzieciakch z popegerowskich rodzin...one niczemu niewinne...a jogurt to często tylko od święta zjedzą,bo rodzicom na chleb nie starcza...pozdrawiam serdecznie ,,,póżniej zajrzę bo robię z dziećmi laurki na dzień nauczyciela.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Październik 12, 2006 Miloszka jak ja Ci zazdroszcze takich akcji>>......ja mam te blokady z przemieszczaniem sie gdzies dalej po za znane mi tereny bo chetnie bym sie zajela jakas charytatywna akcja...moze w przyszlosci ,pamietam ze mnie kiedys mobilizowala terapeutka do tego ale nie bylo okazji.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
miloszka 0 Napisano Październik 12, 2006 Rrenka ja na szczęście takich blokad z przemieszczaniem nie mam ale kto wie???......na razie skutecznie sie przed tym bronię...i mam nadzieję ze mnie nie dopadnie.Wiem że muszę wychodzić z domu, a poza tym to co robie dowartościowuje mnie i czuję się potrzebna.Mamy w kole TPD 80 dzieci niepełnosprawnych, od urodzenia syna angażowałam się w różne formy pomocy innym a i sama w zamian dużo dostałam.Choć to praca nie zawsze wdzięczna bo ludziom zawsze jest mało to i tak to lubię..Odwiedzę was jutro , bo dziś to padam już padam ,,,,,,no i mnie dziś dodatkowo sąsiedzi zalali, więc było co robić ,,,klęska powodziowa:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 hm.....nie pomogą Ci spcjalisci zanim sama nie zaczniesz nad tym pracować.Naucz sie panować nad emocjami...naucz się kontaktu z własnym ciałem...naucz się...dystansu do siebie i zdrowego egoizmu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Październik 12, 2006 czesc kobitki.witam was wszystkie.jak minął wam dzis dzień.dziewczyny bardzo prosze was o pomoc.napiszcie mi jak wygląda wasza psychoterapia.bo z moją jest chyba cos nie tak.jestem po trzech spotkaniach.na poczatku bylo dobrze ale teraz czuje sie coraz gorzej.moja psycholog opowiada mi o pacjentach z ktorymi pracuje.ja troche malo mowie a wydawalo mi sie ze to ja powinnam najwiecej mowic.raz powiedzialm ze mialam juz takie mysli zeby ze sobą skończyć ale tego nie zrobię ze względu na rodzinę itd. a ona mi na to ze to nie jest powiedziane ze nie zrobie bo to jest moment.i nie wiem co mam dalej myslec.a nerwica trzyma juz mnie cale dnie tylko wieczorem jest troche lepiej.zapisalam sie do psychiatry, chyba zaczne brac jakies leki, choc mialam nadzieje ze bez lekow dam rade.napiszcie mi jak wyglada wasza terapia, jak to sie odbywa i czy macie takie stany ze trzyma was cale dnie.pozdrowionka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Październik 12, 2006 Dobrze ze masz takie zajecie -cel ,wlasnie dzieki temu wiesz ze jestes potrzebna ,wlasnie czegos takiego mi potrzeba ,odmiany od codziennosci.. To co sie robi w domu na co dzien to nie to samo.... U mnie zapowiada sie noc brudasow bo jest lodowata woda ,najpierw do poludnia nie bylo wcale a pozniej juz tylko lod...a gotowac w garach mi sie nie chce....a wczoraj posciel zmienilam Dobranoc dziewczynki! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Październik 12, 2006 Dolce>>>.wlasnie pracuje nad soba od lat ,ucze sie stale i wciaz .....nie siedze z zalozonymi rekami i nie czekam na cud.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 Elka 43....to co robi Miloszka to nie mesjanizm.....pomagając innym w rezultacie też sprawiamy przyjemnosć sobie.Wg mnie altruizm w czystej formie nie istnieje...ale dobrze że chociaż istnieje taki pośredni, dobrze że niektórzy ludzie przez dowartościowanie siebie sprawiaja też przyjemnosć innym.To taki miły skutek uboczny. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 Rrenka...to jeszcze trochę potrwa nawet kilka lat ale uwierz mi ...mozna z tego wyjsć wiem coś o tym .Jeszcze teraz zdarzają mi się lepsze i gorsze dni ale to normalne. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
miloszka 0 Napisano Październik 12, 2006 Święta prawda rrenka...jak ktoś nie pracuje to dla niego to bardzo dużo znaczy...Spokojnej nocy, dobranoc ,do juterka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 a co do cudów to mam takie motto..>Jeśli pragniesz cudów...zrób sobie je sam>Nawet nie wiesz jak wielki wpływ na nasze życie ma nasza podświadomość.Ja tez nie wiedziałem. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Październik 12, 2006 kobitki napiszecie cos w mojej sprawince? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
miloszka 0 Napisano Październik 12, 2006 uboczny.. czy nie.... ważne że obie strony są zadowolone Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
rrenka037 0 Napisano Październik 12, 2006 Dolce >ja wiem ,ze bedzie dobrze bo miewam bardzo dlugie okresy normalnosci ,teraz jest gorzej ale wiem ze bedzie dobrze ,znam sie i wiem ze kolejny raz zwalcze te N, teraz juz naprawde DOBRANOC! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 rrenka tak na dobranoc Ci jeszcze powiem.....że ja nadal nie mam standardowych ustawień w mózgu.....hmhmhmhm.....ale umiem teraz juz z tego żartować....z mojej inności .Śmiech jest jak zmienianie pieluszek...(za przeproszeniem) gówno nie zniknie ale przez chwilę będzie czysto.Śpij spokojnie.Dobranoc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 Netka....ja też kiedyś miałem takie myśli....ale wiesz co mnie tylko za każdym razem ratowało? świadomość że mnie nic nigdy w życiu nie wychodzi.. Skok z okna mógłby się tylko skończyć złamaniem kręgosłupa...wpadka pod samochód utrarą nód.....a topienie zachłystowym zapaleniem płuc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
netka30 0 Napisano Październik 12, 2006 dolce.nie wiem jak dalej z ta psychoterapią.czy kiedys uczeszczalas.jak to wyglądalo.a moze powinno byc tak jak jest.dziwi mnie ze ta moja psycholog nie ustalila ze spotykamy sie np.raz w tygodniu.ja mam do niej dzwonic jak bedzie potrzeba.a to kosztuje wiec chcialabym nie wyrzucac kasy w bloto. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 Netka ..ja z daleka omijam psychologów bo oni mogliby mi powiedzieć o mnie coś strasznego coś czego jeszcze nie wiem...hmhmhm....bo sam jestem służba zdrowia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dolce veneno Napisano Październik 12, 2006 znam wielu psychologów ktrzy sami ze sobą mają problemy i to nie małe bo są tylko ludzmi to normalne.Ale uważam że nie na tym rzecz polega zeby wg ksiazki kazali komukolwiek jak ma postępować.Sama musisz chcieć cos zmienić.....takie wizyty uzależniają i powodują większą bezradność...a mialoby sie zdawać odwrotnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach