Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Gość Marysia 60
Czy mierzysz sobie cisnienie i jakie masz bo ja teraz jestem rozdygotana a serduch skacze i w glowie puls cisnienie mam 110 /80 i co ty na to ta cholera sie nie odczepi o demnie jaki lek wziac bo jezyk mam dretwy i usta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu to jest niskie ciśnienie :) nic nie bierz tylko jak możesz trochę pochodz rozruszaj się ...albo małą kawkę sobie wypij :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu pisałam już kiedyś ,że mierzyłam sobie ciśnienie co chwile ale sama dozowałam sobie czas między jednym ,a drugim mierzeniem ,pierw pół godziny i tak dalej i dalej ,a teraz to mierze kiedy naprawde zle się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60
ta cholera mnie teraz dopadla na noc wzielam Zorbic czy cos podobnego i moze po tym sie zle czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pzreczytałam w końcu uważnie co jest grane ze śmieciami a cholera pół godziny temu wyniosłam swój wór , mogłabym Wam odstąpić myślę marysiu że nie zawdzieczasz tego niskiemu ciśnieniu ja też mam niskie ale chyba to nie od niego sram... sorki robię kupę a czasem kilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efcia to nie jest niskie ciśnienie normy są od tych książkowych plus minus 20 także Marysi nic nie jest ,ale napewno puls jej zapieprza jak głupi.Marysiu jaki masz puls.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia 60
Puls 90 cisnienie 120/ 85 i serduch skacze a pol glowy zdretwiale chyba wezme xanax bo nie bralam dzis nic na ta kurwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu strasznie mi przypominasz mnie na poczatku choroby .Byłam u 10 lekarzy brałam co chwile inne leki bo każdy lekarz dla mnie był konowałem.Mieszanka leków i panika znam to Marysiu musisz się wyciszyć spróbuj terapii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu no właśnie puls wysoki chociaż niektórzy z takim żyją cały czas isama widzisz ,że to nerwy.Ja w nocy jak złodzieje mnie postraszyli też myślałam że serce mi wyleci bałam się jak cholera ale wypilam melise iprzeszlo.sprubuj bez leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się czujesz Marysiu ja właśnie robię sobie kawkę biegnij i Ty sobie zrobić to wypijemy ją razem, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu a brałaś już dziś leki na serce? masz nadciśnienie czy niskie ? U mnie teraz na dworzu rośnie i już jest 1034 hekto jak dla mnie to jest super bo ja mam niskie ciśnienie ,dlatego przy wysokim na dworzu czuje się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam niestety cały czas puls wysoki nie wiem czy przypisać to moim schizom bo nawet jeśli się nie denerwuję a może tylko tak mis ie wydaje ze sie nie denerwuje to i tak puls wysoki nie dorobiłam sobie jeszcze teorii do tego i może lepiej nie dorabiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pochwalę Wam sie właśnie zadzwoniłam dopani psycholog u której nie byłam dwa lata i umówiłam sie na 24 pażdziernika nosiłam się z tym zamiarem od miesiąca ale nie robiłam tego ze względu na fakt że odbieram to jako swoją porażke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz tylko ja tego tak nie czuje raczej czuje sie tak ze się znów dałam zdominowac pani N i muszę skozrystać z fachowej pomocy że nie potrafię uporać się sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta,pierwse,to sie uspokuj.....A co do tego ,ze masz zawsze wysokie tetno-to badalas sobie tarczyce?Jesli tak,to znaczy,ze to nerwica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marysiu,moja kolezanka nerwiczka ma tez dretwienia jezyka i ust,mowi mi ,zebym nie wpadla w panike ,jak mnie to spotka.To ty tez nie wpadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogole,moje drogie,ja nie ukrywam przed moimi bliskimi znajomymi,ze mam problemy z emocjami,wiedza o tym ,czasem razem sie smiejemy z mojego \"Swira\",ale tez trzymaja mnie w ryzach,jak cos mi zaczyna dolegac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz tu pisalam,ja przez 5 lat cierpialam na zespol jelita wrazliwego,ale nie mialam problemu z bieganiem do kibla,tylko mialam nieustajacy bol jelit.Jedynie w nocy ,jak spalam ,mnie nie bolaly.Bralam na to :duspatalin,debridat,ale najwieksza ulge przynosila mi jednak no-spa forte,ale ja bralam doraznie.Na stale mialam te dwa poprzednie.Oprocz tego pilam melisa-tonic i inne uspakajacze,jak nervomix itp.Czasami bolalo mnie kilka miesiecy non stop(bez nocy),potem 2-3 tygodnie spokoju i od nowa....Przestalo samo bolec,cztery lata temu,i mam nadzieje ,nie wroci,ale przestalo bolec,bo zaczelam chorowac na refluks,rura mnie smalila tak ,ze nie spalam po nocach,popijalam po lyczku wode zimna,bo zadne leki nie pomagaly,potem byla gastroskopia,antybiotyki,bo sluzowka juz nadjedzona byla,przeszlo.No to potem zaczal sie problem z glowa-bolala i bolala i tak dalej......Wszystkie to znamy.Tak ze Marto i Mamo ,tak to z jelitami moimi bylo....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamo,nikt sie wysmiewa,dziewczyny jedynie staraja sie rozluzowac .My tu wzajemnie smiejemy sie ze swoich\"ulomnosci\"....Czytalas wszystkie posty.Naprawde nikt nie chcial sprawic Ci przykrosci.Prosze Cie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Agata 1963 Ja mam opuchnięty przełyk i aż siną krtań tak powiedział laryngolog dał mi lanzul i gasprit następna wizyta za 4 tyg. piję jeszcze siemię czy to zapalenie przełyku może być ze stresu? kiedyś miałam zgagę ale 3 mies. temu zmieniłam dietę bo chciałam się odchudzić . Udało sę schudłam 6 kg, ale dr zapytała czy była zmiana diety to co, nie rozumiem czy ta lekkostrawna, którą teraz stosuję to spowodowała moje dolegliwości? napisz jakie leki pomagają a może jakieś zioła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwuuuuuuska
jest mi slabo dziewczyny,ledwo doszlam do domu,zeby nie zemdlec:( czy to moze byc prez ten lek antydepresyjny ,ktory wzielam rano po raz pierwszy w zyciu?zazylam tylko pol tabletki i bylo ok.a teraz czuje sie taka slaba jakbym miala zaraz zemdlec! co robic,zeby nie zaslabnac ?jestem sama w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hexa
witam wszystkich. od czego by tu zaczac... moze od tego ze w sumie na to forum trafilam przypadkiem, szukajac forow na temat rzucania palenia, bo niestety to tez jest moj problem :/ ale okazalo sie, ze to o czym tutaj piszecie to takze chyba po czesci moj przypadek, choc moze jeszcze nie tak zaawansowany jak niektore tutaj opisane. moja nerwica lekowa zostala zdignozowana razem z depresja w 3 klasie liceum, zaraz po nieudanej probie samobojczej. nikt wtedy nie potrafil zrozumiec, dlaczego to zrobilam, nawet ja. teraz jak o tym pomyusle to tak strasznie mi wstyd, szczegolnie wzgledem bliskich i tego, przez co oni musieli przeze mnie przejsc... w sumie to nie mialam zadnych materilnych powodow do samobojstwa, nie rzucil mnie chlopak, nie bylam chora, moja rodzina jest kochajaca i nie jest patologiczna (ojciec jest cholerykiem i jest uzalezniony od alkoholu, ale nigdy nie byl agresywny i nie jest jakims skrajnym przypadkiem), w szkole zawsze mialam swiadectwo z czerwonym paskiem i wszyscy mnie lubili, a jesli nie lubili to przynajmniej szanowali bo zawsze mialam duzo do powiedzenia. no wiec lekarz zdiagnozowal mi depresje i nerwice, przepisal leki seronil, nootropil i spamilan. i bralam je przez jakis czas, ale nie zauwazalam zadnych zmian. nie bylo gorzej, ale nie bylo tez specjalnie lepiej, tak jakbym po prostu tych lekow nie brala. co prawda rodzina troche lepiej zaczela sie ze mna porozumiewac od kiedy wiedzieli ze to choroba i co mi jest, i moze dlatego juz nie bylo mi tak zle. a potem dostalam sie na studia w warszawie, anglistyka, dosyc dobry kierunek, ale tez trzeba sie bylo uczyc, wiec nie mialam czasu na latanie po lekarzach, i troche to zaniedbalam, tym bardziej ze w nowym miescie nie bardzo wiedzialam gdzie i jak czego szukac. mieszkalam w akademiku z obcymi dziewczynami, i na poczatku bylo ok ale potem zaczelo mi byc zle, potrafilam sie nie odzywac przez pare dni, wszystko mnie irytowalo, nikt nie potrafil tego zrozumiec. i wtedy sie wlasnie zaczely te bole w klatce piersiowej, w okolicach serca i z tylu kolo kregoslupa. przeprowadzilam sie do mieszkania, do tej pory w nim mieszkam, z kolezanka z liceum, i zrobilo mi sie troche lepiej jak nie musialam mieszkac z obcymi ludzmi. ale z kolei zaczelam pic duzo alkoholu, bo jakos mniej sie wszystkiego balam na rauszu, i wydawalam sie sobie normalniejsza; ale nie trwalo to dlugo, bo jak juz wytrzezwialam to czulam sie jeszcze gorzej, wiec sie w pore zreflektowalam.na 3 roku zaczelam pracowac jako nauczyciel w prywatnej szkole jezykowej, i wtedy to juz sie zaczelo na dobre. raz mialam taki nerwobol i zawroty glowy na przystanku, ze myslalam ze zemdleje bo mi sie zrobilo ciemno przed oczami, wzielam tksowke i pojechalam na pogotowie bo oczywiscie mi sie wydawalo ze mam zawal, szczegolnie ze pale. tam mi dali ketonal i powiedzieli ze to nerwobol. w sumie to poczulam sie lekko zignorowana, ale po 22 latach zycia w polskich realich juz sie do tego przyzwyczailam. to sie potem powtarzalo dosyc regularnie, w sumie to niezaleznie od tego czy akurat bylam zdenerwowana czy nie. w lipcu tego roku pojechalam do szkocji do pracy, i to juz byl koszmar. nie moglam spac, wydawalo mi sie ze sie dusze, ze mam raka krtani albo i czego innego (stad ten moj pomysl porzucenia palenia), ze zaraz ktos mi cos zrobi i w ogole ze umieram. tak naprawde to nie wiedzialam czy mi sie to sni, czy tak naprawde mysle.. w dodatku raz kiedys wypilam 2 lampki wina i zwymiotowalam krwia, to juz w ogole zaczelam panikowac i nie moglam spac. poszlam do szkockiego lekarza ale tam na wszystko przepisuja badania krwi, i jak masz dobre to raczej juz cie na dalsze nie skieruja :] po powrocie do polski pierwsze co to poszlam do lekarza z tymi moimi bolami w klatce piersiowej, i uczuciem dusznosci (chyba w krtani, czy tchawicy). pani doktor w panswowej przychodni studenckiej jak juz raczyla mnie przyjac to uslyszawszy ze pale w ogole potraktowala mnie jak przyglupa (przepraszam za okreslnie) i zapytala po co w ogole zaczynalam, dobre pytanie, ale niewiele pomaga. ja naprawde chce rzucic, ale jestem tak nerwowa, ze jak nie pale to jestem nie do zycia, a ja ucze angielskiego prywatnie, wiec raczej to odpada. powiedziala ze w plucach nic nie slyszy, i dostalam skierowanie do przychodni chorob pluc, w ktorej z kolei mi powiedziano, ze do konca roku nie ma miejsc, o zgrozo.. zadzwonilam wiec do znajomego lekarza w rodzinie, i on powiedzial ze to uczucie duszenia sie to wlasnie moze byc na tle nerwowym. w sumie to ja juz jakos zapomnialam ze mi kiedys zdisgnozowali te nerwice, a moze po prostu moja pamiec jakos wyparla tamten okres zycia z liceum, bo sie go naprawde teraz wstydze.. nie bylam swiadoma, ze podloze psychiczne moze wywolac az takie powazne objawy somatyczne, az sobie poczytalam posty na tym topiku. moj przypadek to w sumie betka w porownaniu z tym co pisza inni... najgorsze ze jak rozmawiam o tym z kimkolwiek, to wszyscy machaja reka i mowia ze jak to, ty?? w sumie obiektywnie nie mam zadnych problemow zyciowych, w zyciu na studiach nie zdenerwowalam sie przed egzaminem, nigdy nie dostalam zadnej dwoi, zarabiam na siebie, ucze sie na dobrej uczelni, ludzie postrzegaja mnioe jako bardzo opanowana osobe. fakt, ze moze czasem az za bardzo tlumie reakcje i nie umiem wyrazac emocji, ale pomimo wszystko...wiec w sumie, jak ktos tutaj napisal, moje reakcje rzeczywiscie chyba sa "nieadekwatne". dopiero po przeczytaniu wypowiedzi ludzi stad zrozumialam ze zeby miec nerwice, nie trzeba miec wyraznego powodu. bardzo mi to forum pomoglo w dojsciu do wniosku ze nie jestem nienormalna. bardzo za to wszystkim dziekuje. teraz postanowilam wybrac sie do specjalisty. problem w tym ze nie bardzo wiem gdzie sie udac... w sumie to nie jestem zameldowana w wawie i nie wiem gdzie mnie przyjma. boje sie tez ze podobnie jak u pulmonologa mi powiedza ze najblizszy termin jest za pol roku - to troche zniecheca, a prywatnie mnie niestety nie stac... gdyby byl ktos z warszawy - czy mozecie napisac cos na ten temat?? bede naprawde wdzieczna :) juz jestem - za to ze ktos zalozyl ten topik :) trzymajcie sie ps. matko boska, strasznie sie rozpisalam, ale musialam to wszystko wreszcie z siebie wyrzucic. mam nadzieje ze nie bedziecie miec mi tego za zle :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwuska,zmierz sobie cisnienie,jak bedzie niskie ,napij sie kawy,coli.moze miec to zwiazek z tabletkami.a moze sie zdenerwowalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×