Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Magdziapku Marijke pisałam że dostała prace,pisze prace magisterską,więc czasami zagląda. A Lidzia pewnie na spacerku...Lidzia daj znać Magdziapku a dlaczego tak bardzo boisz się weekendów.Przecież możesz zaplanować sobie tak ten czas że nie będziesz miała czasu na myślenie.Ja mam dużo książek do przeczytania,gierki platformowe do grania itd.Pociesze Cię że przez ostatnie 1,5 roku nie miałam weekendu całego wolnego a urlopu tylko tydzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Madziapku dziekuje za pamiec mam zmartwienie ale pozniej zajrze chodzi o wyniki córci wyszło ze ma anemie i za niski poziom cukru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnialam sie przywitac z wszystkimi pozdrawiam:):):) Czesc Malenstwo:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lidzia mój facet robił ostatnio badania i też wyszedł mu za niski poziom cukru.Za dwa tygodnie powtórzył je i wszystko było w normie.Niech córa powtórzy badania.Trzymaj się ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Lidzia :D ja tez mialam anemie - caly zeszly rok 2 razy w miesiacu badania krwi bleeee nie cierpie igly :( a do tego dostalam zastrzyki bo juz za dlugo sie tak utrzymywalo - Lidzia najlepiej duzo pietruszki niech je, soczki z marchewki, i w aptece jest sok z pokrzyw - mi to pomoglo :) Malenstwo - ja sobie planuje weekendy a potem zawsze tak mnie dopada N ze nie mam ochoty nic robic i siedze i sie uzalam nad soba w soboty jezdze do mojego faceta ale wiecozrem to zawsze mnie bierze i potem jestem zla ze psuje nam mily wieczor - nie wiem dlaczego sie tak boje tych weekendow hm bede sie musiala nad tym glebiej zastanowic ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdziapku powinnaś się zastanowić dlaczego weekendy.A w pracy jak się czujesz też często Cię dopada? A czy częściej łapie Cię to przed i w czasie spotkania z Twoim mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malenstwo najczesciej to przed spotkaniem bo boje sie ze zepsuje to spotkanie a potem on mnie musi uspokajac i pewnie sie tez troche tego jeszcze przed nim wstydze ... a w pracy to w sumie nic mi nigdy nie jest - czasami ale to bardzo rzadko i bardzo \"delikatnie\" :) ale jak juz wyjde z biura i ide do domu to pomalu zaczynam odczuwac lek i niepokoj sama juz nie wiem przed czym hm bede musiala o tym pogadac z moja pania psycholog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziwczynki za odpowiedz:) a bierzecie codziennie ziolowe tabletki czy czasem podczas ,,ataku\"? najgorsze jest to ze nie wiadomo kiedy atak nastapi:( a czy jak bierzecie codziennie tabletki ziolowe to czy macie mniejsze napady lekow itp?? :) Pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdziapku porozmawiaj o tym :) A co do Twojego mężyzny to pomyśl sobie że on wszystko wie o chorobie,że widział wiele i kocha Cię z tym wszystkim.Nie powinnaś a raczej nie możesz się tego wstydzić,bo jak tak myślisz o tym przed spotkaniem i bardzo się denerwujesz to będziesz miała ataki. A tak pomyśl: on o mnie wie wszystko więc nic nie może się złego stać a tylko moge popsuć kolejny wieczór.Jestem przy nim bezpieczna i nie będe się denerwować bo mamy przed sobą cudowne spotkanie...A kiedy będzie się coś działo to i tak mnie obroni swoim ciałem :) On wszystko wie więc nie denerwuj się i nie wstydź....Ja bardzo się też bałam że przy moim dostane ataku ale nic takiego się nie działo właśnie przez poczucie bezpieczeństwa,przez to że wie o mnie tyle i to akceptuje.Ja się nie wstydze,obydwoje wiemy że mam problem i ......nie ma słowa:wyjdziesz z tego ale wyjdziemy razem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj dziekuje Malenstwo :) postaram sie tak myslec :) jutro sie spotykamy wiec bede miala okazje zeby sie sprawdzic :) chociaz ja mysle ze najwpierw sama musze siebie zaakceptowac taka jaka jestem bo ja ciagle mysle ze przez te moje leki i ataki paniki jestem jakas nienormalna i sie wstydze do teog przyznac sama przed soba i jak cos sie zaczyna to sie juz denerwuje ze znowu sobie z czyms nie poradzilam ... no ale tak to juz jest :) Basiu - ja biore ziolowe tabletki jak mam gorsze dni (tak jak teraz) przez pare dni czasami tydzien, dwa a potem staram sie zyc bez a w czasie atakow paniki takich ze juz nie daje rady to biore cos mocniejszego z recepty - ale to musisz uzgodnic z lekarzem i sama sprawdzic jak reagujesz i co Ci pomoze w jakich dawkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R. Firestone
Pierwsze kroki w zwalczaniu lęku: 1/ Postaram się być mniej krytyczny wobec siebie, bardziej wyrozumiały i tolerancyjny wobec własnych niedoskonałości, a jednocześnie dostrzegać zalety, 2/ Postaram się pokazywac swoje uczucia bez oceniania siebie oraz spróbuję się nie bronić przed ich wyrażaniem 3/ Postaram się więcej odpoczywać, stawiać sobie mniejsze wymagania i bardziej cieszyć się chwilą teraźniejszą, 4/ Postaram się odprężyć, być bardziej spontaniczny i dostrzegać możliwosci różnych wyborów 5/ Postaram się nie uciekać przed trudnościami 6/ Postaram się akceptowac zarówno moje dobre jak złe przeczucia; spróbuję ich nie odrzucać ani nie starać się myśleć o czymś innym 7/ Postaram się nie dążyć za wszelką cenę do perfekcjonizmu. Spróbuję pamiętać, że popełnianie błędów nie powinno obniżać mojego poczucia wartości 8/ Postaram się pozwalać sobie na niepowodzenia 9/ Zdaję sobie sprawę, że warto skoncentrować się na treźniejszości, godząc się z przeszłoscią i nie myśląc o przyszłości 10/ Postaram się myśleć o sobie bardziej pozytywnie 11/ Zdaję sobie sprawę, że lepiej się czuję prowadząc aktywne życie, na przykład gdy pracuję, pomagam innym lub czynnie odpoczywam. To nie z mojej książki. To kanon pacjentki, która wyszła z agorafobii i dziś pracuje jako psycholog z ludźmi zmagającymi się z zaburzeniami lękowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i to mi się podoba Panie Firestone :) Magdziapku zacznij robić to powoli a nie nastawiaj się że to się zmieni od razu.To prawda że najpierw musisz siebie zaakceptować.Nie jesteś nienormalna bo jeśli tak to wszystkie jesteśmy,więc już wiesz że nie możesz o sobie tak myśleć ;)Ja już siebie zaakceptowałam a to dlatego że choruje już długo i wiele musiałam zrozumieć.No i najśmieszniejsze jest to że wiele osób nie wiedziało że mam takie \"problemy \" i mocnio się zdziwili jak im powiedziałam. Trzymaj się i pamiętaj wszystko przyjdzie z czasem....Zaakceptujesz i pokochasz siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malenstwo mam nadzieje ze bedzie tak jak mowisz i ze w koncu zaakceptuje siebie taka jaka jestem i przestane sie wstydzic tych moich lekow i atakow i walczyc z tym - wtedy na pewno bedzie mi latwiej to wszytko zrozumiec i przezyc :) A co do normalnosci - to odnosilam to tylko do siebie :) Was nie uwazam za takie - potraficie sobie z tym radzic w rozny sposob i poza tym bardzo madrze piszecie czego o mnie niestety nie mozna powiedziec :D hm a te punkty pana Firestona to chyba sobie wydrukuje i zawiesze w pokoju to moze uda mi sie je zrealizowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magdziapku jak to zrobić.To praca domowa nad sobą ;)Sama musisz to wprowadzić w życie i stosować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość R. Firestone
Do Pani Magdziapek: Pierwszym, najważniejszym krokiem jest przyznanie się do swojej choroby, a tym samym pozbycie wstydu. Nie należy sobie wmawiać, że ataki są nie do przyjęcia, że przynoszą wstyd i nie można sobie na nie pozwolić. Często moi pacjenci wmawiają to sobie oraz to, że nie mogą tolerować żadnych swoich niedoskonałości. Ważne jest, by swoje dotychczasowe myśli zastąpić nowymi (wiem, ze nie będzie to łatwe), np. zamiast: "przeciez to śmieszne, głupie, niedorzeczne" na "pomimo, że moje zachowanie może wydawac się smieszne lub głupie, tak naprawdę takie nie jest. Moje reakcje sa objawem zaburzeń lękowych" albo zamiast: "Co się ze mną dzieje? nie zachowuję się normalnie" na: "doświadczam ataków panicznego lęku. Moje odczucia to symptomy, które zawsze im towarzyszą. Postaram się je zaakceptować", lub zamiast: "Moja rodzina i przyjaciele pomyślą, że oszalałem" na: "Innym ludziom trudno zrozumieć, na czym polega mój problem. postaram się zachować dobre samopoczucie bez względu na to, co oni pomyślą", zamiast: 'Wstydzę się do tego przyznać" na: "Nie ma nic złego w tym, że cierpię na taką chorobę. Nie musze się wstydzić z tego powodu. Im łatwiej mi bedzie ją zaakceptować, tym mniejszym będzie ona dla mnie problemem" Taka zmiana dialogu wewnętrznego naprawdę ułatwia życie i pomaga wyjść z tej dolegliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BArdzo dziekuje panie Firestone - zapisze sobie te mysli i postaram sie zmieniac swoje nastawienie na to wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
R.F czy moglbys sie zaczernic, prosze ( wchodzi sie w preferencje i juz prwie samo sie robi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny dziekuje wam za pocieszenie w środe wizyta bierze teraz hemofer i zobaczymy co dalej martwie sie bo lekarz spytal sie czy ktos w rodzinie chorował na cukrzyce okazało sie że mama mojej mamy i jej siostra byly chore jescze mi to jest potrzebne to tylko byly rutynowe badania bo sie cos zle ostatnio czuje kupię jej ten preparat z pokrzywy o pietruszce nie ma mowy taki tyfus z niej musze z zupy wyławiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki jesteście kochane wszystkie.Nikt w życiu tak się o mnie nie troszczył jak wy.Ciesze się ,że bylyscie ze mną wczoraj.Smiać mi sie chce ,bo codziennie myję podloge w kuchni i w pokoju ,moja kumpela stwierdziła ,że do tego wszystkiego mam nerwice natręctw .Renka a ja dzisiaj o tobie myslałam ,ale ty też jesteś dzielna kobitka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Panie doktorze po mojemu ten tekst jest przepisany z książki .Nie daje pan wskaz€wek takich ludzkich tylko coś przepisuje ,my mamy biblioteki zaopatrzone w takie podręczniki i takie regółki są w każdej z nich.Wazne jest ,aby napisał pan coś swoimi slowami ,a nie z podręcznika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny nie macie przepisu na jakieś dobre ciasto przy którym jest malo roboty.Przepis Efci na pleśniaka mam i na ciasto z jablłkami .Potrzebny mi dobry przepis na murzynka ,albo coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ada, mnie nawet jesli to cytaty z ksiazek odpowiadaja posty r.f.nie mam w domu ksiazek o nerwicy i depresji i nie jestem pewna czy chce je miec, przeczytac tak ale natykac sie na nie dzien w dzien to juz nie jestem pewna. fajne ciasto podala mi ammarylis rafaello takie biale iz wiorkami kokosowymi liduszka nie czuje twojego usmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a , liduszka ja raz po raz tez miewam anemie, nie taka zatrwazajaca ale powtarzajaca sie . juz konowaly beda wiedzialy co z tym fantem zrobic, spokojnie wszystko bedzie ok. dziewczyna rosnie trzeba ponawozic mocniej .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakix
Witam wszystkich:) Właściwie to najgorsze mam już chyba za sobą, ale chętnie służę moimi doświadczeniami. Byłem już w piekle. I wiem co mówię, doszedłem do 8 mg xanaxu codziennie, często zakrapianego alkoholem. Jak widać i z takiej fazy jest powrót do życia. Czekam na Wasze wątpliwości i pytania. Chętnie podzielę się moimi wątpliwej przyjemności przeżyciami:( Pozdrawiam i głowki do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakix
cześć maleństwo:) na własną rękę nie było to już do zrobienia. miałem to szczęscie że podczas poszukiwań kolejnej recepty trafiłem na panią doktor z instytutu na sobieskiego w warszawie. no i po dwóch wizytach u niej doszliśmy do wniosku, że trzeba się połozyć do szpitala. spędziłem tam 7 tygodni na odtruciu, prawie cały maj i czerwiec 2006. ale to wcale niedużo w odniesieniu do moich prawie 4 lat szprycowania się tym świństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×