Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

jagodko ja tez moge ten lubczyk dosypywac? ja tam wierze w takie rozne\"rytuały\" tylko zeby mnie maz z łozka wypuscił bo jak to działa tak jak ktos wyzej napisał to.......strach sie bac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaaap
UWAGA: kobietki: LUBCZYK- Preparat może być stosowany jako preparat poprawiający samopoczucie, wzmacniający organizm oraz jako naturalny afrodyzjak:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaaap
pobudza czynności wydzielnicze żołądka, poprawia procesy trawienne i przyswajanie pokarmów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziaaap
chyba sie zaopatrze biorac pod uwage moje dolegliwosci jelitowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka jedna z nawrotem nerwicy atak albo poprostu duszenie spowodowane najprawdopodobniej nerwowym skurczem mięsni może trwać nawet dużej jestem z tym na świeżo bo wczoraj właśnie z podobnymi objawami wylądowałam u lekarza zrobił ekg posłuchał ostukał i jak zwykle zalecił xanax tak więc głowa do góry to pewnie znienawidzona nasza przyjaciółka N pozdrawiam całą reszę kobietek a i jeszcze sie pochwale kupiłam sobie dziś autko - chociaż na prawko jeszcze chyba pare dni poczekam to piękna chociaż nie najnowsza suzuki vitara czeka na mnie w garażu martwię się tylko że przez te moje wszystkie nerwicowe jazdy bede się bała jeździć mam nadzieję że nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka_83
Witajcie. Może i ja się dołączę i podzielę swoimi "męczarniami". Żyję z moją nerwicą już jakieś 8 lat, teraz mam ich 24, a zaczęło się w szkole średniej. Kiedy czytam wasze wypowiedzi, widzę w nich siebie... Też miewam ataki paniki i duszę się, mrowieją mi ręce i nogi, nie czuję ich, kręci mi się w głowie, serce wali jak oszalałe, myślę, że umieram... Staram się z tym walczyć i jakoś zapanować. Powtarzam sobie, że sie uspokajam, relaksuję, że jestem bezpieczna, spokojna, itp. itd. Na początku to nie działało, ale po jakimś czasie zaczęło pomagać. Niestety nigdy nie wiem, kiedy zaatakuje :( Potwornie boję się zostać sama w domu na noc, bo wtedy na pewno. Boję się pustych pomieszczeń, odludnych miejsc. Najgorsze, że mój lęk zaczyna się rozrastać. Nie pamiętam już kiedy ostatnio zasypiałam bez myśli, że być może umrę we śnie... kiedy wmówię sobie (nieświadomie) coś złego (np.,że z zadrapania na ręce zrobi się zakażenie, że wśród kupionych w sklepie i zjedzonych przeze mnie grzybów jest trujący), to nie potrafię "przemówić sobie do rozsądku". Parę razy byłam u psychologa, ale nie mogłam jej zaufać, bałam się jej... Mieszkam w Trójmieście (Gdynia). Może któraś mogłaby polecić dobrego specjalistę? Tak bardzo chciałabym się wyleczyć i prowadzić takie życie jakie prowadziłam, zanim to się zaczęło. Wiem, że u mnie to dziedziczne (babcia, siostra taty..), ale ja tak bardzo chcę nie bać się i nie denerwować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini32
Witajcie nerwuski :) Minął już tydzień od mojego ostatniego ataku i żyję sobie całkiem nieźle. Tranxene nie biorę, tylko potas i magnez, w sumie po potasie wczoraj miałam wrażenie że całe ciało mnie swędzi ( być może to lekka psychoza ;) ) wiec dzis bez potasu juz, będe go brała co dwa dni teraz :) Staram się nie denerwować i nie dać nakręcić że coś mi dolega, wykluczam takie myśli od razu albo zastępuje je jakimiś innymi pozytywnymi :) idzie mi to chyba całkiem dobrze (odpukać w niemalowane). W piątek zamierzam iść do psychologa i pogadać sobie troche o tym co mnie boli. Myślę że powodem mojej nerwicy jest niezbyt szczęśliwe dzieciństwo i w sumie do tej pory nie układa mi się z rodzicami. Mają oni taką wadę że uważają ze tylko oni mają racje a każdy kto myśli inaczej niż oni i nie zgadza sie z ich zdaniem jest głupi. Matka mi powiedziała ze powinnam brać to Tranxene a ja wytłumaczyłam jej spokojnie dlaczego nie będę go brała no i ... mama się obraziła i od tygodnia nie zadzwoniła do mnie. Zresztą tata też nie. Przykre :( ale cóż chyba ja wiem co jest dla mnie dobre , prawda?? Pozdrawiam ogladając koncert na jedynce - nadzieje trzeba mieć zawsze, zgadzacie się ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malutka_83
Ja póki co nic nie brałam, tylko piłam Melisse czasami... Moja mama niestety uważa, że "trzeba się wziąć w garść", jak mieszkałam z rodzicami o tabletkach raczej nie mogło być mowy. Poza tym zawsze sie trochę bałam, że jak przestanę je brać, to wszystko wróci.. Najgorsze jest to niezrozumienie... Ktoś, kto tego nie przeżył, nie jest w stanie zrozumieć, że tu się NIE DA wziąć w garść, bo objawy są takie, że czasami - starając się je bagatelizować i uspokoić - myślę sobie, że co jeśli tym razem to naprawdę nie są nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mini32
Malutka_83 - ja też słyszałam ze trzeba wziąć się w garść. Tylko feler w tym że to nie zawsze jest takie proste i masz racje - nie zrozumie tego ktoś kto tego nigdy nie przeżył. Tego lęku , obawy która powstaje gdzies w nas i zaczyna kiełkować i rosnąć czasem zupełnie bez powodu, ot tak po prostu, nie da się opisać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki 🖐️ I już wieczór, ten czas tak leci,że aż trudno uwierzyć. Afobamko oczywiście lubczyk jest również dla ciebie. Jeżeli chodzi o potencję to wspomaga korzeń lubczyka, ja natomiast myślę o tej część zielonej czyli zielonych listach. Oprócz tych walorów, które wcześniej zostały przytoczone to lubczyk ma szczególną moc we wzbudzaniu miłości. Nie tej fizycznej, seksu itp tylko miłości jako uczucia tej z wyższej półki. Dawniej lubczyk \"podawano\" młodzieńcowi po to aby wzbudzić u niego zainteresowanie określoną damą. To takie zioło UCZUCIA - ZAKOCHANIA!!!!! :) Zioło to pamaga też pokochać SIEBIE wyzbyć się tego niskiego poczucia własnej wartości, oczywiście nie zastąpi ani leków ani psychoterapii, ale to taki wspomagacz. Nie będę wdawała się w szczegóły ale mam to sprawdzone. Ma w sobie taką czarodziejską moc myslę,że jest obecnie zapomniane i mocno niedoceniane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka jedna z nawrotem nerwicy = minie ci jak się rozluźnisz, wiem, że to trudne, ale szukaj najlepszego dla siebie sposobu aby rozładować napięcie. Masz tzw. globus histericus (nie mylić z migreną) czyli objaw histerii polegający na odczuwaniu wrażenia zwężenia gardła, stąd to uczucie duszności czyli atak duszności z powodu nie rozładowanych emocji, żalu i niewypowiedzianych pragnień. Też to przechodziłam, ale przeszło i nigdy od tąd nie wóciło (odpukać w niemalowane) . Nie martw się, spróbuj innej metody np. wrzeszczeć jak najgłośniej, rób to długo aż do fizycznego wyczerpania. Dzięki temu rozładujesz napięcie. Możesz potem sobie popłakać ale to jest normalny objaw. Ciekawe czy będziesz umiała wrzeszczeć, bo to z pozoru wcale nie jest takie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hasło \"weź się w garść\" to ucieczka od problemu. Ktoś kto tak mówi to ignorant i człowiek pozbawiony elementarnej empatii. Najłatwiej przecież powiedzieć \"weź się w garść\" ale to stwierdzenie jest początkiem i końcem dyskusji o problemie. Miałam taką sytuację kiedyś moja sąsiadka powiedziała mi to \"weź sie w garść\' , wtedy kiedy moja choroba sięgała zenitu. Wyglądałam jak śmierć na urlopie i nawet nie miałam siły dyskutować. Ale minęło kilka miesięcy i ona miała niegroźny wypadek samochodowy wsutek którego powstał u niej tzw. zespół stresu pourazowego. I zaczęły się u niej \"jazdy\" . Spotkałam ją na schodach, wyglądała jak dwa nieszcześcia i zaczęła opowiadać jak to źle się czuje, a ja jej na to \"weź się w garść\" . Okropna byłam i zrobiłam to z premedytacją, ale tego nauczyła mnie moja terapeutka. Zawsze mi powtarza, że jestem tylko człowiekiem, a nie jakimś ideałem i mam prawo do złośliwości jeżeli ktoś na to zasłuży.Przed chorobą nigdy w życiu nie odważyłabym sie tak postąpić. Oczywiście bardzo jej współczuję, bo przecież wiem że jej ciężko i teraz już inaczej z nią rozmawiam, ale nie tłumiłam złości tylko ją wyartykułowałam bez wyrzutów sumienia i było mi z tym dobrze. To kiedys był mój problem, nie umiałam wyrażać złości tylko kumulowałam ją w sobie, aż przelała się czara goryczy i wybuchła objawami i NL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A teraz jeszcze dwa słowa o rodzicach. Oczywiście kochamy ich, bo są naszymi rodzicami, ale jeżeli wprowadzają w nasze życie zamęt to może odbić się na naszym zdrowiu. Kiedyś na studiach pedagogicznych jedną z pozycji była taka książka \"Toksyczni rodzice\" nie pamiętam autora, ale on świetnie opisał ten problem. Tylko jak sobie radzić w takich sytuacjach kiedy rodzice gniewają się na dzieci, zachowując się właśnie jak dzieci a nie jak dorośli????????? Oto jest pytanie?????????? Bo rodziców nie da się zmienić, oni najczęściej są nieomylni z gotową receptą na rozwiązanie każdego problemu. Tylko przecież nie o to chodzi. My to wiemy, ale nie chcemy ich ranić i dlatego przyznajemy im rację będąc w sprzeczności ze sobą. Oto gotowy przykład wewnetrznego konfliktu, na którym opiera się sedno nerwicy. No ale to jest temat rzeka a tu północ blisko. Jutro mam psychoterapię i ciekawe o czym sobie pogadam. życzę spokojnej nocki pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie... czytałam już niejednokrotnie ten temat i Wasze wypowiedzi.Nie udzielałam się,ale spokojnie z boku czytałam ,co nowego napiszecie. Mam podobne objawy. Wszystko zaczęło się w dzieciństwie,po raz pierwszy pamiętny atak miałam w 4 klasie szkoły podstawowej. Było lato,ja na wycieczce szkolnej wieczorem leżałam w śpiworze,inne dzieciaki jeszcze się bawiły,gdy ja nagle poczułam się,jakbym była w innym świecie! Może to dziwne,ale jakbym była świadkiem życia,obserwowała innych,czułam się nieobecna,nagle zrobiło mi sie słabo,zaczęłam się trząść,to było okropne przeżycie. Potem nie pojawiły się takie objawy. Było 9 lat spokoju,gdy rok temu odwiedziłam siostrzeńca w szpitalu,leżał na oddziale chirurgicznym. Nagle zabrakło mi powietrza,nie mogłam oddychać,nie było duszno,bo wszystkie okna były otwarte! Usiadłam i zaczęłam się dusić! Cała się trzęsłam,serce biło coraz szybciej...coś okropnego.zemdlałam,nie mogłam dojść do siebie. Lekarze tłumaczyli ,że nic się nie stało,może to miesiączka,może na zapach specyficzny na oddziale zareagował mój organizm,ale ja wiem ,że to nie tak! Nie byłam u lekarza psychologa,psychiatry...ale są to objawy nerwicy. Boję się ,ze taki atak moze mnie spotkać w domu,gdy będę sama,w mieście i nikt mi nie pomoże.. nie nawidzę ponadto miejsc,gdzie jest tłoczno. Nie mogę długo przebywac w marketach ,gdzie pełno jarzeniówek,sztucznego światła,luster. zawsze ,gdy czuje,ze bede miala atak staram sie uspokoic,polozyc,uniesc nogu do gory,jezeli to tylko mozliwe... Jakos sobie radze,ale obawiam sie.. bywa tak,ze w ogole przez miesiace nie mysle o tym,a czasami kilka razy dziennie. Rozpisałam się,mam nadzieję,ze nie zanudziłam Was. Liczę na wsparcie ,rady i zrozumienie. Pozdrawiam ciepło wszystkie forumowiczki... teraz dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Dzien dobry wszystkim 🌻 Jeszcze śpicie????:) Pogoda cudna, prawdziwe lato. Fajnie. Lolala cieszę się razem z tobą, nowe autko, super sprawa. Ja z nerwicą jeżdżę samochodem i jest OK. Tylko u mnie to już nawykowo bo mam prawo jazdy od 25 lat. Ale zobaczysz, że będzie dobrze. Puścisz sobie radyjko z fajną muzyczką i nerwiczka ucieknie do bagażnika:) Malutka83 ja mieszkam na Śląsku, ale myślę, że psychiatra powinien ci polecić jakiegoś kolegę po fachu. Czasami jest tak, że lekarz psychiatra jest też psychoterapeutą więc jest to tylko sprawa poszukania lub zdobycia informacji drogą pantoflową. Na pewno uda ci się po wakacjach (oni teraz wypoczywają) znależć dobrego terapeutę. Mini32 zgadzam się nadzieje trzeba mieć zawsze, nawet jak są chwile zwątpienia to nadzieja trzyma nas w wierze , że będzie lepiej. Wczorajszy koncert był dowodem tego , że ludzie mają wielkie serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kędziora-Kummer Katarzyna, mgr. Gabinet psychoterapii tel. 0 601 76 61 05 Gdynia, gen. Dąbrowskiego 3 lok.4 Drążkowska-Zielińska Ewa. Psychoterapia psychoanalityczna tel/fax. 0 58 622 65 65 Gdynia, Powstania Śląskiego 14Filimoniuk Katarzyna, psychoterapeuta tel. 0 501 76 18 76 Gdynia, Królewiecka 4 lok.3Kalter-Ego. Kloska A. tel. 0 58 726 41 57 Gdynia, Benisławskiego 16 lok.20Kania Elżbieta, mgr. Psycholog kliniczny, psychoterapeuta tel. 0 692 66 86 99 Gdynia, Cynamonowa 6Kędziora-Kummer Katarzyna, mgr. Gabinet psychoterapii tel. 0 601 76 61 05 Gdynia, gen. Dąbrowskiego 3 lok.4Niski Katarzyna. Gabinet psychologiczny tel. 0 602 19 72 80 Gdynia, Traugutta 9 1 Malutka83 oto kilka adresów pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Całkiem nowa
Jagoda wielkie dzięki. Madrze piszesz. JA się już sama zastanawiałam nad powodem i też sobie wymyśliłam że to przez to że w domu rzadko byłam chwalona. Pamiętam sytuację ze szkoły kiedy nauczycielka zadzwoniła do domu żeby pochwalić że jestem pierwsza w klasie a mama na to że widocznie szkoła ma niski poziom. Wstydziłam się być najlepsza w klasie ale też wstydziłam się każdej tróki. W każdym razie nigdy nie obwiniałam rodziców bo przecież to wszystko moja wina, to ja jestem pusta, próżna, za dużo rozmyślam. Kiedyś miałam straszne problemy w związkach bo analizowałam każdy kros faceta i im dłużej myślałam tym gorzej to wyglądało i się wycofywałam. A co do terapii. Jak jest mi źle to sie wstydze samej siebie i nie mam siły iść do żadnego lekarza. A jak jest tak w miarę to uważam że nie ma sensu chodzić po lekarzach bo to tylko zły dzień był no i mam beznadziejny charakter a tego się nie wyleczy. Zawsze miałam niską samoocenę, nigdy nie umiałam walczyć o swoje. Wycofuję się natychmiast jak usłyszę 'nie'. Asertywność to tylko znam ze słyszenia. Sama sobie nakręcam złe myśli. Mój proces myślenia toczy się przeciwko mnie. Nie umiem nic z tym zrobić. Jestem zła na siebie że sama się wpędzam w taki nastrój i tym samym pogarszam swój stan. Nikt oczywiście o niczym nie wie. Moze wiecie gdzie w Warszawie mogę poszukać pomocy za darmo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaśmineczka i całkiem nowa witajcie.👄 Jaśmineczka witaj w rodzinie miło cię poznać. Pisz o sobie i o swoich emocjach. Zawsze możesz liczyć na wsparcie. Całkiem nowa jak pisałam jestem ze Śląska ale myslę, że w Warszawie jest dużo możliwości skorzystania z pomocy z NFZ trzeba tylko poszukać. Tu na forum były dziewczyny z Warszawy i pisały o jakimś szpitalu z leczeniem nerwic. Teraz muszę pędzić do pracy, ale póżniej zajrzę do was 🌻 miłego dzionka pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoda45 a masz adresy
psychoterapeuty w okolicach tarnowskich gór czy ogólnie ślaska-dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny ktos napewno mnie pamięta :) dawno mnie nie było.. jestem juz w nowym domku, co prawda gdzieniegdzie beton i sie kurzy ale na swoim jest pięknie wieczorkiem przed domem, piękne gwiazdy czyste powietrze .... tyle czasu na to czekałam. Teraz mam nadzieje że przetrwam robotników, malowania, podłogi, całą naturę.. Kupiłam autko i zaczęłam jeździc tak okropnie sie boję czasami nogi nie potrafię utrzymać tak się trzęsie...i tylko zastanawiam się czy bez kłopotu mogę prowadzic czy aby nic sie nie stanie... Nie biorę żądnych leków, mam tyle na głowie że albo wpadne w super depresję albo wszystko pokonam wielkim trudem i wysiłkiem i zagonieniem... oby to drugie :) wszystkich pozdrawiam i staram sie trzymać dzielnie wam tez zycze dobrego samopoczucia ;) mamaJulki ach czytałam wpis całkiem nowej osoby hmm,,.. jakbym czytała o sobie.....bąź dobrej myśli nie jesteś sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nerwuski, dawno mnie nie bylo, ale juz sie usprwiedlliwiam. Najpierw kilka tygodni strasznej roboty, wprowadzalismy nowa inwestycje na rynek , a potem kilka tygodni strasznej deprechy z lękami. Rwezultat byl taki , ze wyladowalam na prochach i wreszcie chyba trafionych. Biore anafranil lecz abym mogla wejsc bez wiekszych problemow na ten lek , przez pierwszwe10 dni dodatkowo tranxen. Pierwszy raz psychiatra przyjechal do mnie do domu / agorafobia/ i poswiecil mi tyle czsu ile chcialam / maz tylko nie chce mi powiedziec ile zaplacil , ale mowi ze to najlepiej wydane pieniadze w jego zyciu. Wiec rozmawiam z tym lekarzem opowiadam mu , ze lecze sie 22 lata, ze pomagala mi doraznie psychoterapia, ale gdy tylko zaczynam wchodzic w normalne zycie , zaczynaja sie emocje to wszystko wysiada. Pierwszy raz po tylu latach uslyszalam \"pani mozg nie wytwarza \"czegos tam\" i gdy nie ma stresu tego czegos wystarcza. Natomiast jesli chce na trwale sie wyleczyc to musze brac leki. Przypomnialam sobie jak iyama pisala, ze dobry lek postawil ja na nogi. Jestem 12 dzien na tym leku, mam swietny humor i jak narazie bez lęków , poniwaz przez pierwsze dni sa bardzo przykre objawy uboczne to tranxen mial mi pomoc przespac je. Bede inormowac co dalej z tym lekiem. Czy ktos z was bral anafranil?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PORADNICTWO PSYCHOLOGICZNE Mariusz Dąbrowski ul. Ks. N. Bończyka 22, Tarnowskie Góry porpsy@post.pl tel. 0 32 285 46 03 0 601 855 474 Kwalifikacje zawodowe: - mgr psychologii klinicznej, psychoterapeuta Informacje dodatkowe: - psychoterapia (indywidualna w kontakcie bespośrednim, poprzez korespondnecję e-mailową, poprzez chat: indywidualny i grupowy), - poradnictwo psychologiczne, - ekspertyzy psychologiczno-sądowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nic nie wiem o tym terapeucie, ale znalazłam w internecie. O adresy dobrych terapeutów dobrze pytać swoich lekarzy prowadzących. Wystarczy wpisać w google hasło \"psychoterapia Śląsk\" i jest bardzo dużo adresów i namiarów. Większość oczywiście prywatnie. Ale mozna dostać skierowanie z NFZ od psychiatry czeka się różnie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ..🖐️ MamoJulki ..witaj ..❤️ ..wpadniemy góralico do Ciebie na ...parapetówke i pewnie że pamiętamy :) Cieszę się że się trzymasz :) a jak dzieciaczki ? Alojko ...witaj ...❤️ .. to teraz tylko Ci życzę samych takich radosnych trafień i samych pięknych dni :) StaraBabo ja wiem że zwierzęta wyczuwają nasze lęki ..zawsze jak coś mnie brało i czasami jak płakałam to pies przychodził i przytykał swój zimny nos do mojego policzka i leżał blisko tak długo aż mi nie przeszło . Jak gotowałam i czułam się strasznie i bałam się że coś mi się stanie to on przychodził do kuchni i leżał prawie pod nogami ... I jeszcze jak kilka razy byłam w sylwestra sama to stałam na balkonie i patrzyłam jak strzelali to psina siedziała obok i bardzo mocno opierał się o moje nogi ..to tak jakby mnie chciał bronić ..bo on to się tych wystrzałów nie bał .. Dlatego wiem jak bardzo zwierzęta mogą pomóc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lolala ..gratulacje :) piękny prezent sobie zrobiłaś w końcu zasłużyłaś na niego :) i nie myśl za dużo :) tylko wsiadaj i ..mykaj ! Kryga tak jak prędzej napisałam dzięki mojemu przyjacielowi czworonożnemu wyszłam z domu , bo nikt nie mógł mnie namówić żebym się odważyła ..pamiętam jak pierwszy raz wyszliśmy a on był jeszcze szczeniakiem ... pozniej opowiadałam mojemu psycholkowi jak udało mi się przejść całe boisko bo goniłam za psiakiem . Co do paniki to teraz miewam ją tylko wtedy gdy muszę gdzieś iść a nie bardzo chcę ;) jesli jestem z mężem to wtedy stajemy i ja zaczynam liczyć na głos :) w ten sposób nie mogę na raz mówić i myśleć o tym że się stracham :) gdy wychodzę sama w pobliże mojego domu to teraz myśle o ...dziewczynach z forum że skoro one sobie radzą to ja tez muszę :) jak czuje napięcie to albo usiąde na ławce ..to sposób podpatrzony od Rrenki :) albo bardzo wolno idę w stronę domu .. zawsze przechodzi . Zauwarzyłam że te ataki są coraz krótsze ...może niedługo całkiem o nich zapomne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam cztery takie sieroty. Psa Oskara znalaz nasz lesniczy przywiazanego w lesie do drzewa mial 3 miesiace. Drugi pies Alex zostal nam podrzucony. Jeszcze sa dwie kotki podobnie tragiczne losy i moze dlatego ,gdy teraz bylo ze mna bardzo zle ,to wrecz bylam sledzona przez zwierzaki i gdy tylko zaczynalam plakac, wszystkie pchaly sie na kolana. Mam taka ukochana kotke Anie, od czterech tygodni musi nawet do lazienki za mna wejsc inaczej placze przed drzwiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda dziekuje ci bardzo
jesli kiedykolwiek sie wybiore to chcialabym sie dostac do dobrego fachowca.pozdrawiam was wszystkich-znerwicowana na maxa-

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Afobamka ..tenksss za fotkę z impreski :) piękny ten Twój mężczyzna :) Całkiem nowa ...nazwij się jakimś nikiem :) i tutaj jesteś jak pełnoprawny uczestnik tego ...klubu :) Aliess jak dzieciaczki ? jak się czujecie ? czy jest już trochę lepiej ? Frigue zródłem nerwic jest predyspozycja odziedziczona , następnie złe metody wychowawcze , niska samoocena , brak miłości , bezpieczeństwa ... wymagania rodziców .. albo patologia w rodzinie ... Niektórzy potrafiś sobie w pozniejszym życiu świetnie dawać radę z całym otaczającym światem ale niestety część ludzi jest chyba bardziej wrazliwa od reszty i dla dobra innych woli wszystkie problemu ukryć głęboko w duszy i cierpieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×