madziarka27 0 Napisano Październik 22, 2007 he he jestem czarna!!!1 udało się, dzięki za pomoc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madziarka27 0 Napisano Październik 22, 2007 dobranoc zszarpanym nerwom. papaty Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tylutka Napisano Październik 22, 2007 rodzynek-czemu pisalas/les w kobiecym tonie jako ja?winna a nie winny? i ja tego maila tez gdzies widzialam tylko skojarzyc nie moge ale wysie tu juz tyle znacie fajnie macie a co z basia 29g?zaglada tu czasem?basia czytasz nas? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rodzynek_ 0 Napisano Październik 22, 2007 Bo ja taka uniwersalna/y jestem :) Jak się jest jednym chłopem wśród tak wielu wspaniałych kobiet to może dojść do pomylenia osobowości. :) A tak na marginesie czy nie miałyście drogie dziewczyny napisać Wasze miłe przeżycia czy mi się faktycznie coś mydli. Czy każdego dnia spotykają Was tylko złe doświadczenia ?? NIC żadnych pozytywów ?? Nie wierzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izolinda 0 Napisano Październik 22, 2007 Cześc Kochani:-) Rzadko ostatnio zaglądam, ale mam dużo pracy. O właśnie coś miłego co mnie spotkało: mój szef wziął sobie 2 tygodnie urlopu i jak wróci on to ja idę na tydzień Hura!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Dawno nie spotkało mnie cos aż tak miłego. Brawo Madziarka-gratuluję. Ja nie mam odwagi zrezygnowac z tej pracy, co prawda sama praca jest oki tylko ten głupi Francuz mnie złości. Chce sobie wszystkich pracowników podporządkowac i zwalnia jak ludzie mają swoje zdanie i coś do powiedzenia. Panoszy się, bo on jest cudzoziemcem, a my Polaczki musimy zapitalac. Ale powoli dojrzewa we mnie myśl o rezygnacji. Pracuję z nim już 5 lat i o 5 za dużo. Ale się rozpisałam. Jutro mam wolne to sobie pośpię. Życzę wszystkim dobrej nocki-pa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Październik 23, 2007 Witam wszystkich .. Jagódko ...gratulacje za wierszyki .. Rodzynku ...jako prawie wyzwolona nerwuska , nie ukrywająca swoich myśli i ciekawska , wyjaw kim na prawdę jesteś ! Nerwuski są czasami podejżliwe , ja osobiście nie lubię być oszukiwana bo za długo mi mydlono oczy . widzę ze znacie się z MamaJulki ale jeśli piszesz z nami to też chyba możemy wiedzieć z kim piszemy . Jesli masz prywatne sprawy i nie chcesz mówić kim jesteś to masz prawo , ale teraz myślę że nie tylko ja zastanawiam się kim jesteś ? kobietą czy facetem ... Czy chodzi Ci o to żeby nieufać Ci w to co piszesz ? skoro taki a może taka tajemnicza z Ciebie osoba ... A to co napisałaś lub napisałeś ... Staram się tutaj trochę poruszyć te zatwardziałe zwolenniczki tabletek że można inaczej ale one !! WOGÓLE SIĘ MNIE NIE SŁUCHAJĄ !! Nie podoba mi się !!!!!!!!!!! ja nigdy nikogo nie będę słuchała bo mam własne zdanie . Jesli sama mówię to nigdy nie narzucam z góry tylko zawsze kazdy ma wybór . Sama leków nie biorę , ale cały czas powtarzam że skoro one są to kazdy ma prawo wyboru i niektóre objawy nie wymagają leku a inne niestety bez leków same nie przejdą . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Październik 23, 2007 Kierowniczko też zaczernij i zarezerwuj swój nik żeby nikt nie pisała za Ciebie . wejdz w preferencje u góry i tam jest napisane co trzeba zrobić . No i pisz ... wszystko ! Ja teraz nie siedzę tak często bo synek pracuje na zmiany i nie mam dostępu do komputera . A co do męża to mój też jest na wyjezdzie :) już 5 tygodni i jeszcze trochę muszę czekać na niego , ale przyjedzie na kilka dni i znów wyjezdza . Tak pracuje już od wielu lat , bywało że w roku był w domu tylko dwa tygodnie .... Ale jak jest to właśnie niedziele są tylko nasze . Jak syn był mały to razem zawsze spędzaliśmy a teraz to synek ma swoje sprawy więc my sami zawsze gdzieś jezdzimy . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Październik 23, 2007 Madziarko ..gratulacje odwagi :) i dobrze robisz nie pozwalaj nikomu na coś co Tobie sie nie podoba , nie ukrywaj jeśli coś Ci się nie podoba bo komuś robisz przyjemność a sama obciążasz swoje myśli i wzmacnisz jakieś ...poczucie ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Październik 23, 2007 Izolinda .. to współczuje Ci ...ale skoro dałaś radę tyle czasu z takim szefem to wiesz tylko jedno mi przychodzi do głowy .....musisz być świetna w pracy skoro przy takim wymagającym szefie tyle czasu dajesz radę :) Myślę że nie o zdanie tylko chodzi , ale o to co potrafisz i on na pewno to dostrzega tylko może mu głupio pochwalić ;) Izolindo jeśli praca daje Ci satysfakcję , jeśli robisz co lubisz to takie uwagi schodzą na dalszy plan . I jeśli jesteś pewna tego co robisz to żadna uwaga nie może zaboleć , bo w końcu francuz może mieć inną wizję ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Październik 23, 2007 Niko ..kazdy z nas ma jakiś słaby punkt , dlatego jeśli wiemy co to jest to można ćwiczyć silną wolę :) i świadomie waczyć ze słabością . Miłego dzionka wszystkim :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość enia0731 Napisano Październik 23, 2007 Witajcie! Jestem tu nowa,mogę się przyłączyć bo mam ten sam problem co wy!-cholerną nerwicę!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lisica55 Napisano Październik 23, 2007 Witam, ja tez chciałabym sie przyłączyc do Waszego grona, z nerwicą walcze już prawie rok, czuje sie duzo lepiej ale dzisiaj jakoś nie bardzo, od piatej nie spałam i zanowu mnie tak jakos przyłapał lęk, mam nadzieje, ze z upływem dnia przejdzie. Mam nadzieje, ze przyjmiecie mnie do grona towarzyszek i towarzyszy z nerwicą ? Wszystkim zyczę miłego dnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
lisica55 0 Napisano Październik 23, 2007 Chyba czas na kawke bo pogoda nas dzisiaj nie rozpieszcza:) ja pracuje w biurze podróży , jezeli ktoś życzy sobie wylecieć gdzieś gdzie jest duuuużo wiecej słońca to zapraszam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rodzynek_ 0 Napisano Październik 23, 2007 Efcia 43 O tym że mnie nie słuchacie pisałem w formie żartu :) tylko i wyłącznie. A co do płci to jestem 100 % facetem :) :) A z mamąjulki znamy się e-mailowo. Tajemnic żadnych nie mam :) Miłego dzionka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izolinda 0 Napisano Październik 23, 2007 Dzień doberek wszystkim nerwusiątkom :-) Efciu - nie wiem jak Ty to robisz, ale bardzo lubię i szanuję Twoje komentarze. Jesteś bardzo mądrą życiowo babeczką.. Ja nie mam takiej kobitki przy sobie /moja mamunia \" odeszła\" 6 lat temu, a właśnie taka była/, a czasami kochający mąż i ukochana siostra nie są w stanie człowiekowi wytłumaczyc jakieś sprawy jeśli nie może się z nimi uporac. Wiesz, ja myślałam o tym, że On /mój szef/ nie potrafi powiedziec dziękuję albo pochwalic, a czasami jest to człowiekowi, a szczególnie nerwusowi bardzo potrzebne. Utwierdza się w przekonaniu, że to co robi ma sens, a jeszcze jak się lubi pracowac? Ja jestem zastępcą szefa w jednej z najelegantszych restauracji w Warszawie /nie chcę żeby to brzmiało zuchwale, chodzi mi o ukazanie dużej odpowiedzialności jaka na mnie spoczywa/. Zajmuę się głównie kuchnią zimną i kocham to co robię, ale szef nie rozumie, że mam rodzinę i nie mogę pracowac non-stop. Pięc dni w tygodniu w tym soboty i niedziele przez 10 do 11 godzin to chyba wystarczy. Tym bardziej, że zespół ludzi z którymi pracuję jest oki, naprawdę nie ma z nimi wile kłopotów. Jak tylko wchodzę z nim w jakieś dyskusje od razu atakuje mnie jakimiś bezsensownymi zastrzeżeniami. Tego nie mogę zrozumiec. Nie jest szczery. Zwalnia ludzi nie mówiąc im dlaczego, unika rozmów z personelem, jak ktoś prosi o konkretne dni wolne przed ułożeniem grafiku, bo ma zaplanowane coś ważnego, to się denerwuje, że ciągle ktoś coś od niego chce. Ale do kogo mamy się zwrócic? Dodam, że nie jest właścicielem tej restauracji. Ten jest fajnym młodym człowiekiem, ale niestety wszedł w układ z Francuzem i nie wtrąca mu się do personalnych spraw. O jeju ale się rozpisałam, sorry, ale czasami trzeba się wygadac. Mój mąż nie chce już o tym słuchac, bo się wkurza, że nie mogę i nie chcę nic z tym zrobic. Ale to nie tak. Dzięki Efciu jeszcze raz i przyrzekłam sobie nie przejmowac sięszefem, szacunek oki, ale nie będę się już stresowac jego osobą.Najważniejsze, że moja praca podoba się i jest doceniana przez właściciela, a to w końcu on mi płaci no nie??? Kończę, bo dziś wolne i muszę ogarnąc w mieszkaniu. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dzionka. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izolinda 0 Napisano Październik 23, 2007 Nieładnie się zachowałam, bo nie powitałam nowych towarzyszek doli i niedoli. Witajcie Enia i Lisica. Lisica-byłaś u lekarza? Bierzesz jakieś leki? Napisz coś więcej. Ja rok temu, kiedy nie wiedziałam co mi jest, to już pewnie w takim dniu jak dziś umierałabym ze strachu, że umrę na jakąś wyimaginowaną chorobę, a dzisiaj zaraz zrobię sobie kawkę i zajmę się czymś i to z szerokim uśmiechem na ustach bez względu na cokolwiek. Pozytywne myśli to jest jeden z kluczy do lepszego samopoczucia. Myślę, że większośc to potwierdzi. Nauczyłam się inaczej dzięki między innymi dzięki ludziom z tego forum - wielki ukłon w ich stronę. Enia - oczywiście też napisz coś więcej. Tu ludzie mają otwarte ramiona dla nerwuskó, bo sami przez to przechodzą, albo przechodzili. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość enia0731 Napisano Październik 23, 2007 Dziękuję za miłe i serdeczne powitanie .Od razu lepiej robi się człowiekowi na duchu jak wie,że nie jest z tym sam.Ja ze swoją nerwicą walczę już ponad dwa lata a międzyczasie zaczłam w ciążę i urodziłam wspaniałego i dużego chłopca(dziś kończy równe pół roku).To była świadoma decyzja i dziś nie wiem czy zdecydowałabym się na taki krok.Raz jest lepiej a raz gorzej ale jakoś pcham ten wózek do przodu. Moje ataki nerwicy albo raczej paniki wyglądają tak:jest mi gorąco,cała się trzęsę,serce bije mi jak oszalałei wydaje mi się że za chwilę umrę.Na początku jeszcze przed tym jak rozpętało się to na dobre to miałam tekie pojedyncze ataki a tak pozatym było ok.Owszem miałam lęki np.przed kościołem,że zesłabnę chociaż nigdy mi się to nie zdarzyło a później trochę przed autobusami bo dojeżdżałam dompracy 20km.Apotem nastąpił ten pierwszy atak który zmienił moje życie i napełnił je niepokojem>nieraz jest tak ,że mam tyle siły,że potrafiłaby góry przenieśća nieraz to nie mogę się zwlec z łóżka i na siłę wykonuję podstawowe czynności. P.S.1Sorry ale muszę iść uśpić Kubełka,odezwę się. P.S.2 Witaj Madziarko27.Dzięki za informację. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Izolinda 0 Napisano Październik 23, 2007 Enia - napisz, jak już będziesz mogła, czy się leczysz w jakikolwiek sposób, bo to bardzo ważna sprawa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
enia0731 0 Napisano Październik 23, 2007 Zaczełam się leczyć.Najpierw dostała alprox i permazynę dwa razy dzienniei już po tygodni czułam się jak nowo narodzona .Myślałam,że się wyleczyłam ale po pół roku zaczeło się wszystko od nowa i jeszcze z większą siłą.Lekarka zwiększyła dawki i dopisała mi do tego efektin bo doszły jeszcze stany deprasyjne ale ja czułam się jeszcze gorzej .W końcu powiedziałam sobie dośći rzuciłam to wszystko.Nie wiem skąd miałam do tego siłę ale po tym poczułam się trochę lepiej.Zdecydowałam się na dziecko. W najtrudniejszych chwilach miałam od ginekologa relanium 0,5 a na codzień wspomagałam się taką ziołową nalewką. Wtedy też zaczełam szukać pomocy u psychoterapeuty i psychologa.Ta pierwsza tylko słuchała co mówię i zdzierała wielkie pieniądze więc zrezygnowałam a ta druga robiła mi różne testy i stwierdziła,że nie mam jako tako nerwicy tylko stan obniżonego nastroju,więc i z nią dałam sobie spokój.Znalazła jednak kilka wydarzeń z dzieciństwa które mogły mieć decydujący wpływ na mój obecny stan.Po urodzeniu dziecka nie bardzo mogłam zarżywać jakiekolwiek lekarstwa bo karmiłam,ale niedawno przestałam i we czwartek byłam u psychiatry.Przepisała mi te same lekarstwa co na początku leczenia bo jak stwierdziła nie mam jako tako typowej nerwicy lękowej tylko zaburzenia nerwicowe,które jej zdaniem są do wyleczenia.Pożyjemy-zobaczymy.Wiem,że muszę być dobrej myśli.Ostatnio przeczytałam książkę\"Potęga podświadomości\"i dała mi ona dużo do myślenia.polecam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Październik 23, 2007 Witajcie KOBITKI i RODZYNEK nowe i stare ;) oczywiście starzem na forum. Dzięki za pozytywne recenzje moich wierszyków. Halo nowe dziewczyny witajcie w klubie pt. \"Myśli jak arszenik\" Niedawno wróciłam z terapii i znów wyszło szydło z wora jak to dzieciństwo i okres dojrzewania ma wpływ na nasze dorosłe życie. Jak to rodzina matka i ojciec mają wpływ na nasze myślenie i postepowanie. Oczywiscie robią to całkiem nieświadomie bo sami doznali tego w swojej rodzinie i na zasadzie kalki, odwzorowania przekazują te wzorce swoim dzieciom. Moja terapeutka mogłaby się doktoryzować na moim przypadku:) Efcia bardzo mi się podobało co napisałaś - szczególnie hasło Nie podoba mi się to..., to takie prostu, ale dla mnie bardzo trudne wyrażanie swojego niezadowolenia wprost tak jak ty to zrobiłaś. Ja to obwijam w bawełnę , kluczę , smędzę zamiast mówieć wprost. Bardzo lubię chwalić ale nie potrafię zganić a jak juz to zrobie to dowalę na całego. Opisuję wam to tak ogólnie, ale może podam przykład to będzie bardziej czytelne. Moja pracownica , dziewczyna młoda , po stażu w mojej firmie, pani magister socjologii z aspiracjami wysokimi dostała według niej mało ambitne zadanie zrobic inwentaryzację pewnej grupy towarowej. Dostałam liste na biruko i juz na pierwszy rzut oka widziałam , że źle policzyła. Kazałam jej policzyć jesczce raz. Ale przy okazji powiedziałam jej, że może powinna zrobić dodatkowy fakultet z matematyki. I co???? Źle zareagowałam na tą sytuację , bo oceniłam ją a nie jej zadanie. Dziewczyny powiedzcie mi czy taki komunikat by was mocno dotknął i jak waszym zdaniem należałoby zwrócic uwagę pracownikowi tak aby nie obrazić a wyrazić swoje niezadowolenie. (Efcie liczę na Ciebie) Najważniejsze jest to, że już to wiem ,że tak robię, a robiłam to całkiem nieświadomie dopiero na terapii to wyszło , więc trzeba tylko wiedzę teoretyczną wdrożyć w praktykę. UFFFFFFFFFFFF To jest to o czym mówi moja terapeutka \"Nazwij problem po imieniu a zniknie w oka mgnieniu\" Sorry moje kochane że was tak gnebię. Madziarka pochwalam twoją decyzję - po twoim wpisie jak dano ci kupę roboty na weekend to pomyślałam sobie , że albo sie zwolnisz albo zaciukasz swoja szefową nożem kuchennym;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nika28 0 Napisano Październik 23, 2007 Dzieńdobry Wszystkim!!!! Wczoraj spotkało mnie cos dziwnego czego nie potrafię nawet opisać. Wróciłam do domu ze spaceru takiego dośc szybkiego,siedzę sobie na wersalce ,oglądam tv i nagle czuje takie dziwaczne uczucie i bardzo szybkie jakby burczenia idącego szybko do serca ,az mnie w tym momencie zmroziło. To trwało krótko ok3 sek. ale było bardzo nie przyjemne. Oczywiście przestaraszyłam się i noca spac juz nie mogłam. Zaznaczam,ze nie przyspieszył mi w tej sytuacji puls,ani nic mnie nie bolało. Pewnie niedokładnie to uczucie opisałam ale bardzo sie wystraszyłam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
jagoda45 0 Napisano Październik 23, 2007 Nika ja myslę , że to okrężnica zaczeła szybciej pracować , poruszyłaś jelitka poprzez szybki spacer. Kiedys też tak miałam i było wszystko ok. pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nika28 0 Napisano Październik 23, 2007 Ale czułas to tak jakby do serca doszło? Bo jaby to były jelita to raczej w brzuchu bym to czuła a nie tak przy sercu. Zreszta juz sama nie wiem , w kazdym razie wystraszyłam sie na maksa i teraz bede się bała szybkich spacerów ,ze może mi szkodzą. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rodzynek_ 0 Napisano Październik 23, 2007 Witam po południu wszystkie Panie jagoda45 Prosiłaś o opinię na temat swojego zachowania. Pracuje 15 lat na stanowisku, któremu podlegają ludzie. Nie ma nic gorszego niż brak szacunku do podwładnych.To jak skomentowałaś jej pracę nie było ładne i zapewne sprawiło dziewczynie ból. Skoro zauważyłaś, że źle policzyła wystarczyło poprosić o powtórne sprawdzenie stanu ilościowego a w zamian tego pojechałaś po jej inteligencji, że niby tępa, bo dwa plus dwa nie umie policzyć. Przynajmniej ja bym to tak odebrał. Jeśli za drugim razem wynik byłby taki sam to osobiście przeliczyłbym ten stan razem z nią i pokazał gdzie zrobiła błąd. Jeszcze nigdy nie zdarzył mi się poniżyć osoby podległej, owszem zdarza mi się podnieść głos, ale to musi naprawdę być powód. Sam mam dwóch szefów i nie nawidzę, kiedy wyżywa się na mnie tylko, dlatego że ma problemy i nie wie, na kim się rozładować. Przecież ja nie jestem „kukłą do bicia” tylko pracownikiem. Kiedyś były inne czasy i mało, który pracodawca szanował swoich ludzi. Teraz jest inaczej nie dam sobie w kaszkę dmuchać a i wiek nie ten żeby dać sobie mordę w szmatę zamienić. ( sory za słowa). Mam tyle obowiązków że nie wiem gdzie ręce włożyć a jemu się zachciewa żebym mu np. tani sprzęt AGD na allegro wyszukał a kiedy ja mam to zrobić może w domu ? a do du…y. Wiele naprawdę wiele można zdziałać zwykłym uśmiechem. Trzeba doceniać ludzi a nie tylko ganić. Nie ma nic gorszego jak zła atmosfer w firmie. Ludzie pracują w stresie i co gorsza pracują wtedy źle. I na koniec ta najważniejsza sprawa. Umiejętność używania słów proszę, przepraszam, dziękuje. Powinnaś przeprosić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marzena60 0 Napisano Październik 23, 2007 Witam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość marysia60 Napisano Październik 23, 2007 Witam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
madziarka27 0 Napisano Październik 23, 2007 Rodzynku duuuuuży plus i buziaczek za piękne słowa które napisałeś w powyższym komentarzu jagoda45 Tak tak nieładnie tak postępować z ludżmi, ja to przeżyłam w pracy którą właśnie rzuciłam. Jak już kiedyś pisałam ,jestem osobą szczerą a także umiem przyznać się do błędu. Na Twoim miejcu kidey wyładowała bym emocje na pracowniku a póżniej miałabym poczucie winy napewno odważyła bym się na przeprosiny.Tak zawsze ze mną było kiedy szefowa o coś się ze mną spierała a ja upierałam się przyswoim a póżniej było inaczej, zawsze godziłąm się że nie miałam racji i umiałam się do tego przyznać. Albo jak coś spie..... am to ludzko się do tego przyznawałam. a teraz ludziska wieści najnowsze wieści NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO.... MAM NOWĄ PRACĘ!!!! z ludzkim szefem i lepszą płacą i to przez przypadek, ale narazie sza napiszę coś więcej jak już będzie zaktualizowana umowa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Rodzynek_ 0 Napisano Październik 23, 2007 madziarka27 A widzisz jak łatwo poszło :) Jak już stanę na nogi to nie wiem czy nie zrobię tak samo i też zwolnię się z pracy.Mam już dość jednego z szefów wiecznie mu mało mało i wiecznie mówi że jest źle.Ja oszczędzam jak mogę ą on nie wie ile już ma kasy ale jemu to i tak mało, normalnie szlag człowieka trafia. Czy pewni ludzie nie widza nic poza kasą i czemu do jasnej chol... nie widzą jak im się powodzi !! Nie zazdroszczę nie myślcie sobie ale trochę własnej samooceny popatrzenia na innych jak oni żyją. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kierowniczka13 0 Napisano Październik 23, 2007 witam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kierowniczka13 0 Napisano Październik 23, 2007 tak sie chcialam przyczernic ze caly dzien nie moglam nic napisacale sie udalo literki czarne to Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach