Gość NIE ZMIENIAJ LUDZI Napisano Styczeń 27, 2008 NIE ZMIENIAJ LUDZI I NIE PRZEKSZTAŁCAJ ŚWIATA—ZMIENIAJ SWOJE MNIEMANIA I SĄDY O ŚWIECIE I LUDZIACH. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Niepokój czy podenerwowanie Napisano Styczeń 27, 2008 Niepokój, czy podenerwowanie jest czymś zupełnie naturalnym i zdarza się każdemu z nas. Jednak, u niektórych osób niepokój może być długotrwały i bardzo nasilony. Może wyzwalać uczucie lęku, obawy i niepewności, może występować przyspieszone bicie serca , pocenie się, uczucie roztrzęsienia. Może też dojść nawet do stanów lękowych, nad którymi nie możemy zapanować. Na powyższe stany psychiczne może mieć wpływ dieta. Określone rodzaje pokarmów i napojów mogą działać uspakajająco przy stanach niepokoju i lęku, mogą zarówno wzmagać, jak i tłumić określone nastroje. Stosowanym od wieków sposobem na tłumienie stresu i lęku była łyżka miodu wieczorem , a ”w czasie stresu słodka herbata” . Panowało powszechne przekonanie, że słodycze działają pobudzająco. Ostatnie badania sugerują jednak, że wszystkie węglowodany, w tym cukier i skrobia, na przeciętnego, zdrowego człowieka działają przeciwnie. Powodują uspokojenie, odprężenie i senność. Kolejne eksperymenty potwierdzają taki właśnie efekt spożywania węglowodanów. W Akademii Medycznej w Chicago prof. Bonnie Spring podawał zdrowym kobietom i mężczyznom słodki napój albo wysokobiałkowy pokarm (mięso z ###### indyka). Dwie godziny później badani poddawani byli testom sprawdzającym czujność i nastrój. W porównaniu w grupą jedzącą mięso, kobiety pijące słodki napój były senne, a mężczyźni zrelaksowani. Prof. Spring mówi, że niektóre osoby , w tym zwłaszcza kobiety i mężczyźni po czterdziestce, wydawały się być bardziej podatne na uspakajające działanie cukru. Bywa też, że spożywanie węglowodanów powoduje u osób nadwrażliwych uczucie wyczerpania, aż do swoistej „cukrowej chandry” włącznie. ZALECENIA DIETETYCZNE DLA ZMNIEJSZENIA NIEPOKOJU: - jeśli masz stałe uczucie niepokoju, spróbuj na tydzień odstawić albo znacznie ograniczyć spożycie kofeiny i zobacz, czy niepokój ustępuje. Dotyczy to kawy, herbaty, kakao, płynnej czekolady i coli. Trzeba być przygotowanym na ewentualne wystąpienie objawów spowodowanych odstawieniem kofeiny, takich jak bóle głowy czy gorsze samopoczucie. Pojawiają się one w pierwszej dobie po rezygnacji z kofeiny i dość szybko ustępują. Jeśli chcesz mieć pewność, że to właśnie kofeina powodowała niepokój, zastosuj test prowokacyjny: zacznij ponownie pić napoje z kofeiną i zobacz, czy objawy występują ponownie, - jeśli masz większy niepokój i lęki po spożyciu alkoholu, ogranicz jego spożycie albo w ogóle przestań pić, - dla stłumienia długotrwałego niepokoju lub lęku jedz więcej węglowodanów złożonych zawartych w makaronie czy ziemniakach. Jeszcze lepsze efekty da spożycie pokarmów zawierających cukier lub miód, znanych od dawna jako łagodnie działające substancje uspokajające, - żółta i czerwona cebula są najbogatszym źródłem kwercetyny, która poza działaniem przeciwzapalnym i przeciwutleniającym ma także lekkie działanie uspokajające. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienkka Napisano Styczeń 27, 2008 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienkka Napisano Styczeń 27, 2008 dajcie linka zeby sie zarejestrowac bo nie moge znalsc Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 27, 2008 Wchodzisz w PREFERENCJE i sie rejestrujesz. Efcia,fajnie to napisalas.Dzieki. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 27, 2008 PREFERENCJE i potem w punkt A. To juz tak dokladniej Ci podalam.Napewno sie uda zarejestrowac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 27, 2008 Kasienkka,a pomysl o czym wtedy myslalas?I co spowodowalo Twoje kolatanie serca ? Kojarzysz?To nasze myslenie powoduje objawy,z czego nie zdajemy sobie sprawy.To nasza podswiadomosc tak dziala. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
kierowniczka13 0 Napisano Styczeń 27, 2008 witam weszlam na chw ilke jeszcze mnie trzyma grypa i NNNN juz mam dosc Liduszka dzieki za zyczenia zdrowia co Wy dziewczyny zakladacie jakies nowe forum a ja nic niewiem mozna do was sie przypiac i jak ?????????? pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ammarylis 0 Napisano Styczeń 27, 2008 Tez tu siedzę i piszę juz dwa latka z rózną częstotliwością co prawda,ale tu było naprawdę kiedys inaczej( bez obrazy kogokolwiek) Nie było dokuczania,wyśmiewania tylko chęć pomocy a potem to róznie się tu działo :-0 Wcale się nie dziwię dziewczynom,że założyły sobie swoje forum.Dobranoc,miłej nocki ;-) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość czarnulinka Napisano Styczeń 27, 2008 ja mam 22 lata i cierpie na nerwice neurosteniczną ktora cechuje się rozdraznieniem i wybuchowoscia nie wiem jak mam sobie z tym poradzic niech ktos mi napisze jak mam nad tym zapanować Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ata27 0 Napisano Styczeń 28, 2008 nieswojo mi tutaj:( Mam wyzuty sumienia,że Was zaniedbałam. Przejrzałam trochę stron wstecz. Dużo się tu zmieniło. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienkka Napisano Styczeń 28, 2008 :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Kasienkka Napisano Styczeń 28, 2008 no i co ustawiłam preferencje i ciekawa jestem czy bede czarna czy dalej pomaranczowa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 28, 2008 Witam!!!!! Kasienkka,moze cos zle robisz?Wejdz w preferencjie i potem w punkt A. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pipek 0 Napisano Styczeń 28, 2008 Zycze milego popoludnia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość figagrz Napisano Styczeń 28, 2008 witam ,już tu kiedyś pisałam..jestem N i do tego dda mam ojca alkoholika którego nienawidzę z całego serca pragnę jego śmierci to przez niego zachorowałam i musze się leczyć..czasem myśle ze Boga nie ma jak dzisiaj kiedy bróbował mnie pobić Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze ze trafilam tu Napisano Styczeń 28, 2008 Dobrze ze trafilam tu mam prosbe, czy moze mi ktos madry napisac co mi jest? czy to jest ta depresja poporodowa? Zawsze byłam dziewczyna bardzo wesoła, aktywna, towarzyska... Jestem 9 miesiecy po porodzie, a trwa to juz od 1szego dnia po porodzie....tzn,. juz w ciazy mialam uczucie ze sie dusze, setki albo tysiace razy nie moglam zlapac powietrza, ale ja sie poprostu tragicznie denerwowalam czy moje dziecko bedzie zdrowe, bo mam chorych braci. A teraz? doszly leki, nie moge zniesc kontaktu z innymi ludzmi, trudno to wytlumaczyc, to nie jest jakies "widzi mi sie"! kontakt z ludzmi mnie wrecz dusi, boli, zamyka mnie jak slimaka w jakiejs wewnetrzenej skorupie, ze jestem w grupie a nic nie widze i malo co do mnie dobiega z zewnatrz, oprocz tego mam straszne problemy z najprostszymi rzeczami, z podejmowaniem dezycji, z jedzeniem nawet, ze skupieniem, caly czas jestem zestresowana! zerowa pewnosc siebie, caly czas sie wszystkiego boje, i jestem jak ZAMKNIETA W BANCE MYDLANEJ, najlepiej czuje sie sama zamknieta w pokoju, meczy mnie okropnie rowniez kontakt wzrokowy z ludzmi...tak jakby mnie ktos atakowal!!! i to doslownie! w klatce piersiowej wciaz mnie kluje, i mam jakis taki scisk, miesnie napiete sa do granic mozliwosci, boje sie o moje dziecko, cudowna coreczke, bo kocham ja nad zycie, mam poczucie ze moge byc kiedys dla niej tak okropna matka jak moja matka byla\jest dla mnie i jestem w stanie zdecydowac sie na samobojstwo, dla mnie to nic strasznego, boje sie ze przez moj stan moge czegos nie dopatrzyc, nie dopilnowac i moze stac jej sie cos zlego :(((((((((((( teraz piszac to placze, bo ja wciaz placze ale tylko gdy nikt nie widzi, spie niespokojnie, i wszystko boli mnie rano, wlasciwie moglabym spac non stop bo nigdy nie jestem wyspana, jesc nie musze, potrafie o tym poprostu zapomniec...i napewno wielu rzeczy zapomnialam tutaj wymienic, a z objawow wymienionych w artykule nie mam tylko tych psychoz. TYLKO BŁAGAM NIECH MI NIKT NIE PISZE "JESTEŚ MATKĄ I WEŹ SIĘ W GARŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! BO SAMA NIE MAJAC JESZCZE DZIECKA MOGLAM WYRZUCAC OD NAJGORSZYCH MATKOM KTORE CHCIALY SIE ZABIC!!!!!!!!! ale NIKT kto tego nie przezyl NIE MOZE sie na ten temat wypowiadac w ten sposob!!!!! bo moze ja teraz nie mysle logicznie ale z mojej perspektywy wszysto jest logiczne!!! Poza tym co wymienilam to koncentracji nie mam prawie wcale, uwazam ze cala rodzina ma mnie dosc (i pewnie tak jest), wszyscy sa przeciwko mnie (ktorzy wiedza co sie ze mna dzieje). A w mojej rodzinie NIKT mnie rozumie, wszyscy to bagatelizuja a moj facet na dodatek uwaza ze zmyslam! i wdeptuje mnie w ziemie... Juz naprawde nie mam sily zyc, mozliwe ze jest to ostatnie miejsce gdzie o tym komu kolwiek powiem, bo mowilam o wszytskim i matce i mojemu facetowi ale oni w to albo nie wierza albo bagatelizuja...bo ja siedze w domu z dzieckiem i niepracuje, "i do tego narzekam!" Jestem mloda, mam 23 lata, i naprawde nie mam juz sily żyć...Nawet ten post pisze z wielka trudnoscia dlatego przepraszam ze tak sie rozwodze i pewnie bez ladu i skladu napisalam. Dodam jeszcze ze na co dzien robie wszytsko aby nikt nie zauwazyl tego co przezywam, nawet potrafie sie sztucznie usmiechac i to chyba dosc realistycznie, a mnie naprawde NIC nie cieszy, nawet moja cudowna corka ;(((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( ((( CALE MOJE SILY WITALNE KIERUJE WLASNIE NA TO ABY NIE POKAZYWAC CO SIE ZE MNA DZIEJE, byc moze dlatego uwazaja ze zmyslalam gdy powiedzialam o tym co sie dzieje chyba 2 razy... Jesli ktos to doczytal do konca to BARDZO DZIEKUJE, i prosze niech ktos jeszcze to podsumuje, bo ja juz tak dlugo nie wytrwam w tym udawaniu, a kiedys bylam inna o 360 stopni, TERAZ ZYJE W KOSZMARZE, NAWET OGLADANE HORRORY NIE SA MI STRASZNE.. POZDRAWIAM WSZYSTKICH CIEPLO ewa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze ze trafilam tu Napisano Styczeń 28, 2008 kopia Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
starababa 0 Napisano Styczeń 28, 2008 DOBRZE TU TRAFIŁAM - nerwicę mam od kupy lat,w wieku 34 lat urodziłam córkę - i dopiero to była jazda.Sądzę,że po porodzie osłabiona,zlapałam jeszcze depresję poporodową.Muszę Cię pocieszyć,przeżyłam - trzymaLo mnie 2 lata.Wtenczas 27 lat temu nie było leków ani lekarzy którzy by tym się przejmowali. Zaczęłam dochodzić do siebie jak poszłam do pracy,między ludzi. Ty masz możliwośc nie cierpieć - idż do psychiatry,sama możesz nie dać rady - to żaden wstyd.Leki pomagają.Ja chodzę po psycholach od kupy lat - ludżmi się nie przejmuję,bo co oni tam wiedzą?? Teraz przywitam się z Wami wszystkimi - strasznie rozśmieszyła mnie osoba obrażona na pytanie \"kto pyta?\" Pytanie suuuper,od razu chce mi się śmiać.Widocznie \"obrażalska\" jest większą neurotyczką niż my wszystkie tutaj,na dodatek pozbawiona poczucia humoru. Nerwusko - dołącz do nas - zapraszamy. To dzisiaj na tyle - pozdrowienia dla wszystkich.Starababa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
starababa 0 Napisano Styczeń 28, 2008 Figagrz - napisz ile masz lat?? Musisz mieszkać z alkoholikiem? Ten ból znam też,od tego od dziecka zaczęła się moja "przygoda" z nerwicą.Potem jakby minęło , ale tylko do czasu. Napisz więcej i trzymaj się. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Efka43 0 Napisano Styczeń 29, 2008 Witam wszystkich . Pipuś .. przeciez wiesz że zawsze mówie i pisze to co czuje ;) Starababo witaj .. Figagrz bardzo Ci współczuje , mój ojciec też był alkoholikiem ale nigdy na mnie ręki nie podniósł i dlatego matka to wykorzystywała bo od dziecka mną się zasłaniała zamiast sama rozwiązać swoje problemy . Do Dobrze że tu trafiłam .... nie powiem wez się w garść bo to są słowa które bolą , ale to wszystko co opisałaś świadczy że koniecznie potrzebujesz pomocy lekarza . Masz różne możliwości wybór należy do Ciebie ..albo tak jak pisze Starababa odrazu do psychiatry , albo najpierw do psychologa i on by też zdecydował czy potrzebujesz leków czy innej metody leczenia . Mozesz również u lekarza rodzinnego o tym powiedzieć i zapytać , ale gdybyś dostała tylko lek bez wytłumaczenia dlaczego tak się z tobą dzieje to sam lek Ci nie pomoze ... jesli masz myśli o odebraniu sobie życia spójrz na swoje maleństwo , czy byś chciała żeby ono rosło bez Ciebie ? wiesz jak by cierpiało nie przytulane przez Ciebie , nie mogące powiedzieć słowa ..mamo ! obojętnie jak jest ciężko bo życie często jest trudne lecz zawsze są możliwości wyboru nie można się poddać trzeba walczyć i jesli sama nie masz siły staraj się sobie pomoc żeby twoje dziecko czuło się w zyciu bezpieczne chronione przeż Ciebie .. spróbuj z wizytą u lekarza .. ja osobiście miałam czterech psychiatrów i wszyscy moi znajomi wiedzą że u nich się leczyłam ... Ci znajomi fałszywi się odwrócili ale prawdziwi są stale obok i wspierają ... jesli ktoś czegoś nie rozumie to nie przetłumaczysz i chyba jest bez sensu o tym mówić gdy ktoś nie wie o co chodzi . Gdybyś była chora na ciele ..to by wszyscy widzieli i moze by współczuli ale gdy choruje dusza to dla osób zdrowych jest coś o czym pojęcia nie mają ... Trzymam kciuki za Ciebie dziewczyno i czym prędzej podejmij decyzję o leczeniu to jest Dla Ciebie teraz jedyne wyjście żeby poczuć ulgę . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość I tAK JEST CIąGLE ............ Napisano Styczeń 29, 2008 Dobrze ze trafilam tu.....rozumiem Cię w 100% a może jeszcze więcej ...Tylko , ze ja jeszcze tu nie mam siły pisac ...Jestem w jakiś strasznym stanie i co NAJGORSZE nie pozwalam sobie pomóc :( Wiem powinnam , ale jak pisałaś to jakas bańka ...jestem szczęsliwa jak jestem sama jak nik na mnie nie patrzy nie pyta nie rozmawia ...jak jestem sama , sama ze soba ... To jest straszne , nikt nie wie co mi jest wszyscy mysla , ze to depresja ...ech..nie chce nawiet...nie umiem pisac i sie otworzyc na was:( Rodzina prosiła bym coś zrobiła, psycholog psychiatra...Boże jak ja mam dość ...Zastanawiam się tylko kiedy nie wytrzymam sama ze sobą ...kiedy zrobie to co najgorsze ...bo tak nie można dalej ja tak nie chce ale i nie umiem inaczej.. Gdyby nie fakt , że martwie się jakby cierpiała moja mama..to juz by mnie tu nie było z wami ..ale ile jeszcze wytrzymam ..nie wiem .. dobra nie marudzę bo nie lubię . Ps. Nie jesteś sama ...rozumiem co czujesz , tylko tyle mogę napisać , masz dla kogo żyć ...ja nie , ciesz się tak jak umiesz każdym uśmiechem i każdym postępem córeczki...to wiele , nawet nie wiesz jak wiele ...mieć przynajmniej dla kogo być .. pa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość WARTO PRZECZYTAĆ Napisano Styczeń 29, 2008 DOBRA KSIĄZKA Davida Servana-Schreiber'a, "Pokonać lęk, stres i depresję. Bez leków i psychoanalizy" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość figagrz Napisano Styczeń 29, 2008 witam mam 28 lat,bardzo trudno mi o tym wszystkim pisać bo jestem tym typem ludzi co wszystko trzymają w sobie i coraz częściej myślę że jest to powód mojej nerwicy lub przynajmniej jej jakimś objawem..lecze się już 5 lat,czasem myślę że wszystko już nie ma sensu..a przecież mam cudownego chłopaka ,pobieramy się w czerwcu...bardzo często myślę że nie ma Boga ,że pozwala na tyle złego..dlaczego nie sprawi ,zeby ojca alkoholika nie było ,żeby umarł lub zachorował i cierpiał tak jak my przez niego....................... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość szramka_25 Napisano Styczeń 29, 2008 Cześć wszystkim! Trochę mnie nie było na forum,ale to dlatego,że ostatnio miewam częste ataki paniki,lęku,złego nastroju,samopoczucia...Nerwica mnie dopadła w całej swojej okazałości. Czytam dużo książek nt nerwicy,z tych poelcanych na forum również,chodzę na psychoterapię,zażywam leki,wykonuję różne ćwiczenia,ale wciąż żadnej poprawy...no może oprócz kilku faktów-postanowiłam rozstać się z mężem,być sobą zawsze i wszędzie,powiedziałam do mojej matki pierwszy raz w życiu,że jej potrzebuję,zaczęłam płakać jak dziecko,oswajam lęk,nazywam emocje i staram się znaleźć w sobie przyjaciela,tzn. postępuję ze sobą jak chciałabym aby przyjaciel mnie traktował-staram się nie karać siebie za to co czuję,co robię,staram się akceptować swoje wady... Wiecie,chyba kawał roboty robię:) Doszło to do mnie podczas pisania tego postu... pozdrawiam wszystkich Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Styczeń 29, 2008 widze ze przesladuja nas problemy.... wciaz nowe osoby sie przewijaja .... trzymajcie sie dziewczyny warto ciagle probowac... pozdrawiam wszystkich PS sorki nie mam polskich znakow?! i ogonkow... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Styczeń 29, 2008 szramka gratulacje.... trzymam kciuki polubic siebie pokochac to najwazniejsze, od tego wszystko sie zaczyna...dac sobie szanse :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
meaaa 0 Napisano Styczeń 29, 2008 Efcia, ja Ciebie podziwiam za twoją mądrość. wierzę, że kiedyś się spotkamy i porozmawiamy i ufam, że ta rozmowa wniesie wiele w moje życie. buźka Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
starababa 0 Napisano Styczeń 29, 2008 CO TUTAJ SIĘ DZIEJE - tyle smutku,beznadzieii - dziewczyny trzymajcie się. Figagrz - piszesz,że masz 28 lat - wychodzisz za mąż,więc chyba nie będziesz mieszkała z ojcem,tak przynajmniej to widzę.A więc największy problem z glowy.Zaczynasz dopiero życie,życzę Ci abyś złapała na nowej drodze OPTYMIZM w żagle. Dziewczyny piszące o samobójach - wiecie co,samoboja to popełniła kiedyś na moich oczach mucha. Siedziałam sobie przy moim ulubionym stole,stała na nim mała okrągła solniczka,nagle do tej soli dała nura mała mucha - skutek wiadomy. Zastanówcie się,my tutaj na tym topicu możemy Was poczytać,zrozumieć - ale pomoc jest u lekarzy. Ostatnio mój psychol zabronił mi czytania wszelkich książek na temat nerwicy - lepiej wogóle o tej francy nie myśleć. Trzymajcie się NADWRAŻLIWCY. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach