Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

zoabaczycie kochane że kiedyś w końcu nam się odmieni.. ja naprawdę pierwszy raz mam taki atak ,do tej pory czuję jakby przyćmienie pamięci, lęk co jakis czas, ogólnie mogłabym siedzieć i patrzeć w sufit. cały czas lękam sie o siebie. najgorsze jest to że ona jest podstępna, miewałam o wiele gorsze dni i nigdy mnie takie cos nie złapało, a teraz wcale nie były najgorsze, a tu takie coś;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matism
witajcie kochani ja borykam sie z podobnymi kłopotami jak tu kolezanka az sie boje pomyslec ze ida upały i bedzie goraco ,wiem ze wtedy jeszcze bardziej bede wybuchowy niz jestm wszystko bedzie mnie draznic ale coz staram sie jak tylko moge trzymac nerwy na wodzy staram sie nie zazywac lekow uspakajacych (rexetin) ale ciezko jest bez nich wiec trzymajcie sie kochani i starajmy sobie wmawiac ze nic sie nie dzieje i ze umiemy zapanowac nad soba pozdrowiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stres-stop
czytajac wasze opinie tez mi pomagacie:) dziekuje:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulunka
Zdrówko pogrzeb będzie kuzynki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulunka
Trzymaj się jak tylko możesz....................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viorella
Hejka! ja czytam od dłuższego czasu co piszecie i opowiem Wam o mojej nerwicy którą kiedys przeszłam - trwała 3 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzek
Czesc Wszystkim Nerwicowca!!! Ja dostalem wczoraj propozycje pobytu w sanatatorium na nowo utworzonym oddziale nerwic w Ustroniu, nie wiem czy przyjadz, bo mam rozpoczac prace od pierwszego sierpnia, ale od tyg nerwica mnie meczy:///co radzicie? isc do pracy i chodzic raz w tyg na terapie do psychologa plus jakies leki, czy sanatorium??? POZDRAWIAM WSZYSTKICH BARDZO SERDECZNIE!!! PS ten pobyt w sanatorium jest calkowicie sponsorowany przez NFZ i jest latwo sie dostac wiec jak ktos szuka... PS2 nie wiecie jak to jest w innych sanatoriach??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viorella
Kiedy byłam uczennicą szkoły podstawwej zmieniliśmy miejsce zamieszkania i od wtedy to się zaczęło. Najpierw dostałam strasznych lęków - bałam się nowego otoczenia, nowych koleżanek i kolegów, nauczycieli, nowych miejcs itp. Którejś nocy obudziłam się zlana potem i cała roztrzęsiona, nie wiedziałam gdzie jestem i zaczęłam krzyczeć, że umieram. Przybiegła mama wystraszona i zaczęła się modlić, a ja wpadłam w jeszcze większy lęk, no, bo skoro mama się modli za mnie to chyba rzeczywiściwe umieram. Nic mi sie nie stało, ale czułam się coraz gorzej. Mama zaprowadziła mnie do pediatry, który skierował mnie na badania krwi, ekg i to wszysko, tzn przepisał jakieś leki, które nic nie pomagały. Coraz częściej miałam ataki lęku i strchu o swoje życie. W czasie ataków było okrpopnie, czułam, widziałam bliskie mi osoby, ale tak jakbym była w jakimś zaćmieniu i cały czas bałam się, że umrę. Takich ataków mogłam się spodziewać wszędzie: w szkole, w kościele, w sklepie, na ulicy. Brałam jakieś leki ale nic nie pomagały ( myślę, że to placebo, bo kiedys przeczytałam ulotkę i tak pisało, ale ja nie wiedziałam co to jest więc brałam). 3 lata koszmaru, aż wreszcie pewnego wiosennego ranka obudziłam się z bólem brzucha - dostałam pierwszą miesiączkę i to był pierwszy dzień bez ataków, potem był nastepny itd. Nerwicę lękową mam do dzisiaj, ale umiem sobie z nią radzić. Mam rodzinę: męża, dzieci. Jestem mężatką ponad 20 lat i nerwica towarzyszy mi ciągle, ale patrzę na nią inaczej. Boję się owszem o dzieci, mężą żeby im nic sie nie stało żeby byli zdrowi, z każdym objawem goniłam do lekarza jak byki mali. Jeśli chodzi o moje zdrowie to też często robię badania, ale jak wszystko wychodzi dobrze, to nie myślę, że może byc źle. Nauczyłam się pracować nad sobą, choć było ciężko. Każdy z Was kochani potrafi sobie poradzić uwierzcie mi. Ja byłam pewna, że nie dożyję jutra, a w tej chwili mam 45 lat i cieszę się życiem czego i Wam życzę. Wierzę, że tak będzie i życzę powodzenia i głowa do góry będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viorella
Dzek Ja nie mogę ci niczego narzucać, ale na Twoim miejscu wybrałabym, sanatorium. przecież zdrowie masz jedno, a praca jak nie ta to bedzie inna, ale decyzja należy do Ciebie. Przemyśl to. pozrówka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzk
Viorello dziekuje Ci bardzo za rade, widzisz to jest tak,ze ja myśle czasami o tym,żeby iść do tego sanatorium...spróbować może to mi da bardzo dużo, ale rozmawiam z rodzicami z ktorymi mieszkam w poblizu Ustronia, oni mnie zniechecaja do tego...mam 27 lat, mowia,ze jak to sie rozejdzie po miescie to nie znajde pracy:///a z praca nie jest znowu tak latwo w Polsce:/mimo,ze jestem po niezlych studiach:/ ale tez mam dosc siedzenia jak na szpilkach na roznych szkoleniach, wykladach czy nawet w kosciele, mam leki....chce uciekac...ale zauwazam,ze nalezy sie tez przelamywac, udowadniac sobie,ze sie jest w stanie cos robic itp. to nerwica zanika, chociaz pojawia sie pozniej jak czlowiek przesadzi z zmartwieniami lub stresem... ALE NAJWAZNIEJSZE,ZE TRZEBA COS Z TYM ZROBIC cokolwiek farmacyjnie i wizyty u psychologa lub te sanatorium,,,,napewno same lekki nie pomoga... POZDRAWIAM SERDZECZNIE!!!W GRUPIE RAŻNIEJ:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzk
PS prosze o opinie na temat takich pobytow, jesli ktos cos slyszal, czy one daja naprawde duzo? wiem tylko, ze trwa az 10 tyg i ze sa codziennie zajecia z psychoterapeutami itp popoludnia sa wolne no i wieczory,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova troche
jestem. na komuni objadłam sie jak świnka! no cóz nie wytrzymałam popusciłam sobie i myslałam ze beda mnie musieli wynosic...dochodze powoli do siebie ale ni jest dobrze! od dzisiaj zaczynam diete kopenhaska bo musze predko zrzucic jakies 5 kilo bo za miesiac przymiarka sukni a nie jest rewelacyjnie. a poza tym to jest tak sobie. niby wszystko ok ale wewnetrznie jest ciagle ten głupi niepokój, lek. zaraz uciekam na działke bo mama wychodzi a sama nie chce zostac. w tym tygodniu pierwszy egzamin w sesji.no a w czewrcu obrona. mam nadziejje ze te stresy ostatecznie nie zaprowadza mnie do grobu zamiast do ołtarza. oddech nie jest za dobry, meczy mnie to powoli bo kiedy wydaje mi sie ze odpuscił za kilka dni wraca a teraz kiedy jest ciepło to dpiero udreka. inne dolegliwosci zanikaja ale znowu przypusciłam atak na moje zebro i zadusiłam je troszke. teraz znowu nie moge go dotykac. ale przysiegłam sobie ze juz wiecej tego nie zrobie! uciekam kochani! trzymajcie sie ciepło. pomózcie na te duszności jak cos macie! buziaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viorella
pozdrawiam Cie Liduszko! Do nowa troche! Wychodzisz za mąż, super! Ciesz się przygotowaniami, myśl o tym dniu. Nerwica odejdzie kiedy urodzisz dziecko - oczywiscie nie całkiem, bo tam gdzieś w podświadomości będzie czyhać, ale nie będziesz o niej myśleć, bo będziesz mamą i będziesz zajęta dzieckiem. to o nie będziesz sie martwić, a Twoje problemy dla Ciebie nie będa juz ważne. Uwierz mi, wiem co piszę. U mnie tak było. A teraz dobrze, że wychodzisz z mama na działkę, ale proszę nie myśl, że wychodzisz dlatego że czujesz lęk przed byciem samą w domu, ale, wychodzisz bo mamie chcesz pomóc. Spróbuj tak myśleć, a zobaczysz, że będzie lepiej. pozdro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viorella
DZEK Masz racje, prace niełatwo w Polsce znaleźć, ale jesteś bardzo młody i być może trudno podjąć Ci decyzje ( tu wpływ ma też opinia Twoich rodziców). Myślę jednak, że skoro masz taką okazję to może z niej skorzystaj. Pomyśl 10 tyg w sanatorium , jest to szmat czasu, ale ile przez ten okres można osiągnąć będąc tam. Możesz na zawsze odzyskać zdrowie, a co do opinii ludzi to tym się nie przejmuj-pogadają i przestaną. Piszesz, że masz wyższe wykształcenie więc pracę znajdziesz, a gdyby nawet przyszło Ci wyjechać do innego miasta w jej poszukiwaniu to co w tym złego. Jesteś bardzo młody, masz marzenia, plany. Pomyśl. wszystko może się ziścić, ale teraz myśl o sobie i o tym, by wrócić do zdrowia. a masz taką szansę, drugi raz może się nie powtórzyć. Jeśli masz kogoś bardzo bliskiego (żonę, dziewczynę, przyjaciela), zwierz się, poproś o radę. To nie średniowiecze, że zaraz uznają Cię za nienormalnego. To ten co nie zrozumie będzie tym "nienormalnym". Nerwica, depresja to choroby XXI wieku i nie ma się zcego wstydzić. Pozdrawiam Cię i życzę podjęcia trafnej decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć kochani.. tak ,to jest pogrzeb kuzynki,,już jutro. wiecie że ja po tym dziwacznym ataku z przedwczoraj dalej nie funkcjonuje normalnie/? tzn lęk mam co jakis czas taki większy,ale ogólnie to cały czas. i najgorsze w tym wszystkim jest to że od tamtej pory ja mam przyćmioną pamięć. uważacie że to może jakiś rodzaj szoku i to dlatego? czy mogę to wliczyć do nerwicy?bo tak się boję, np. nie mogę przypomnieć sobie czy pisałam poprawę kolokwium w zeszłym tygodniu czy nie, za żadne skarby, niby koleżanka mówi że tak ale ja NIC nie pamietam. nie mogłam sobie dzis przypomnieć pol dnia imienia chłopaka mojej dobrej koleżanki.. cały czas ananlizuje siebie, choc wiem ze to źle. non stop sprawdzam czy to pamiętam,a moze tamto.. jakaś taka nienaturalna jestem od tamtej pory.. przygaszona ,jakbym miała jakąs cięzka blachę na głowie. pocieszam się tym, że widzę ze cos ze mna nie do końca jest dobrze, a jak zdaję sobie z tego sprawę to naczy chyba że jeszcze normalna jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzk
Viorello dziekuje Ci bardzo za wsparcie...rozmawialem z moja dziewczyna na ten temat, ale dla niej cos takiego to ostatecznosc...ale ona nie wie co to zyc z nerwica i lękami:/jest też może za mloda... bylem dzisiaj zobaczyc z bliska sanatorium wyglada pogodnie, rozmawialem z psycholog zajmujaca sie leczeniem tam, powiedziala mi,ze normalnie leczenie z co tygodniowymi wizytami u psychoterapeuty trwałyby nawet 3 lata...to jest dlugi czas w porownaniu z 10 tygodniami, co prawda sie mozna zajmowac czyms innym miedzy czasie, ale...jesli jest szansa zeby wyzdrowiec to ja sie tego chce podjac, chociaz niektorzy mowia,ze z nerwicy nie da sie wyleczyc????:/ ale mimo wszystko chyba warto próbować, jutro mam jechać zobaczyć regulamin...ja jestem coraz bardziej na tak, chociaz mi to wywraca plany o 180 stopni no i jeszcze rodzicow bede musial przekonac...POZDRAWIAM WSZYSTKICH ZWLASZCZA VIORELLE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha i wiecie co? mam taki dziwny stan apatyczny a wystarczy że się dzis bardzo wściekłam bo zastałam bałagan niesamowity w domu i musialam go posprzątać i tak jaos zapomniałam chyba o wszystkim bo czuję się nieźle;) jeszcze co jest dziwne to to ze czas mi szybko leci jakos;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdrowko
kochana idz ty jak najszybciej do lekarza , ja tez mam nerwice i wiem co to za cholerstwo , ale ty to juz męczarnie przechodzisz - wspolczuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do Dzek
Na twoim miejscu wybralbym prace , zobaczysz bedziesz wśrod ludzi i nerwica ulży, twoje myśli będa krecily się wokol pracy inne żzzzzzzzycie, a pojść do sanatorium zawsze możesz, a tymczasem idz to psychologa i wspomagaj sie lekarstwami.Na ludzi co powiedzą ze to by sie roznioslo nie patrz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej.. wysyłacie mnie do lekarza ale mam nadzieje ze myślicie że mam nerwicę a nie coś gorszego.. fizycznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdrowko
Masz poprostu nerwice maxa i nic po zatym .Pamietaj to przyslowie Tym daję radę chorobie, że nic z niej sobie nie robię. Pozdrawiam , życze z calego serduszka wyleczenie sie z tej nerwicy , bo tak ogolem to daje tobie slowo ze jesteś zdrowa na maksa , tak mają nerwicowce!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję, takich słów trzeba mi było, najcieplejsze jakie czytałam tu ostatnio;) mam nadzieje ,chociaż to zaćmienie pamięci mnie niepokoi, ale tyle czasu mam różne dolegliwosci że gdybym była faktycznie chora to przeciez już dawno bym sie wymęczyła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
hallo Dzek ciekawe co piszesz, o tym nowym sanatorium, bo ja się wybieram do Mosznej-Zamek też do sanatorium na dwa tygodnie, bo tylko tyle mam urlopu. I to przemawia za podjęciem decyzji żeby jednak wybrać santorium a dopiero potem podejmować pracę. Możesz będąc w sanatorim wysyłać CV i obserwować co się dzieje na rynku pracy. Napisz gdzie to nowe sanatorium adres telefon. Widzisz jak się pracuje to masz tylko dwa tygodnie urlopu i finito. A teraz jak nie masz tego problemu to wykorzystaj szansę. Jeżeli boisz się etykiety , to możesz wymyślić jakąś ściemkę, rehabilitacja kręgosłupa czy tym podobne. A jak pójdziesz do pracy i poczujesz się źle to będziesz musiał wziąć L4 od psychiatry i to dopiero nie będzie najlepsze. Plotka szybko rozniesie się w pracy i wtedy nie wiadomo. Przemyśl sobie co będzie dla ciebie najlepsze. Nie sugeruj się nawet tym co ja napisałam, bo napisałam ci tylko mój punkt widzenia. Ty masz swój punkt widzenia. Ludzie z nerwicą mają problemy z podejmowaniem decyzji i zanim to zrobią lubią poznać opinię innych ludzi , szczegołnie tych ważnych w jego życiu. Na terapii właśnie w takim sanatorium można nauczyć się słuchać własnej intuicji i ufać samemu sobie oraz odpowiedzialnie podejmować decyzję. życzę powodzenia KM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kiziamizia123
2 tygodnie sanatorium tak , ale 10 tygodni to tak chodzby się we wiezieniu siedzialo , zdecydowanie nie , wybralbym prace .Zenek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzk
Dzieki Wszystkim za rady, ja widze, ze sa rozne zdania na ten temat...faktycznie decyzja jest dla mnie trudna, z jednej strony mi jest zal rezygnowac z pracy, a z drugiej chcialbym sie wyleczyc... Troche jest prawdy w tym,ze pojscie do ludzi czyli do pracy moze mi dobrze zrobic z drugiej strony mam obawy, czy jestem na to przygotowany,,,zwlaszcza,ze ostatnio dorabiajac sobie na zlecenie i zyjac w duzym stresie, doprowadzilem do pogorszenia swojego stanu:/ PS namiary:) Uzdrowisko w Ustroniu "Rownica" ul. Sanatoryjna 7 tel.: 033 856 57 90

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
dzięki za info , znam to sanatorium , to taki kombinat, ale w pozytywnym znaczeniu, dlatego tam sie można ukryć jakby przyszło co do czego. Faktycznie 10 tyg to 2,5 miesiąca to długo, ale tyle trwa proces terapeutyczny np. porządnej terapii grupowej. W Mosznej też są takie długie turnusy ale szczególnie dla policjantów. W moim przypadku ja nie bedę korzystać z terapii grupowej bo dwa tygodnie to za krótko na jakis porządny skutek terapeutyczny. Tam sa spotkania z psychologiem 2 razy w tygodniu, zabiegi fizjoterapeutyczne np masaż, laser, magnoterapia, kąpiele wodne, wszystko na rozluźnienie mięśni, są też zajęcia inne, trening autogenny szulca, malowanie farbami dzbanuszków. ciekawa jestem jaki program oferuje "Równica". Dzek a może możesz pojechac na krócej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
Hejki jestem tu nowa więc witam wszystkich :) choruje 3 lata i tak jak wy latałam po lekarzach, badania wszystkie, i wszystko ok. tylko, że się źle czułam, nikt tego nie rozumiał:( próbuję wszystkiego, teraz jestem na etapie akupunktury i masażu bańkami chińskimi, na razie za krótko stosuję ten model leczenia aby podawać jakieś dane. ale jak coś się dobrego wydarzy w tym względzie to ogłoszę całemu światu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Idę na 39,5 narka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova troche
Viorela-dzieki za dobre słowo. ma nadzieje ze bedzie jak mówisz, licze na to i nie marze o niczym innym jak o normalnej rodzinie i zyciu bez ciagłego strachu i leku. nie chce meczyc siebie i innych niestety nieraz mimo checi nie wychodzi. dzisiaj zauwazyłam u siebie dodatkowo jedna ceche-stale przywołuje do siebie złe wspomnienia, chwile z mojego zycia kiedy bardzo cierpiałam, czesto wtedy płacze. czasami ide sobie i wydaje mi sie jakby wszystko dookoła działo sie gdzies obok a ja patrze na to z boku. boje sie jednej rzeczy. czasami wydaje mi sie ze ja wariuje, ze dziwnie sie zachowuje. ze nie radze sobie z tym co siedzi w srodku z tym strasznym lekiem. boje sie ze zostane wariatka i mnie zamkna w zakładzie-dzis pierwszy raz o tym pomyslałam. kiedys jezdziłam do dziadka do takiego zakładu. pamietam tych ludzi i dzis zaczełam postzregac u siebie pewne symptomy takiego zachowania, wystraszyłam sie. dadatkowo nie chce zeby rodzina wiedziała ze tak sie męcze bo mama stale cos podejrzewa a kiedy zaczyna cos mówic na ten temat robie sie strasznie nerwowa. mam nadzieje ze bedzie lepiej, musi być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×