Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Okok wczoraj córcia kupiła mi Asparginian opis :Preparat magnezu i potasu.Usprawnia pamięć, koncentrację, poprawia samopoczucie,łagodzi nadpobudliwość nerwową, wpływa na czynność mięśni i serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okok uwiez mi wiara czyn i cuda ja wogóle z domu nie wyszłam a teraz z kims zawsze staram sie wychodzic i byle do przodu Podejscie do tej choroby tez duzo daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy opisie chciałam zrobic dwukropek a wyszła buzka z jezykiem nie wiedziałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogarnelam się troszeczkę i czuję się odświeżona. ciagle dokucza mi mały palec u ręki. jakbym sto igiełek miała ,taki zdrętwialy ,dziwny. powiem Wam, że odkąd miałam to coś to non stop czegos się u siebie doszukuję. jak głupek;) zawsze tak miałam ale cos mnie zakluje, a ja już mam myśl odpowiednią do tego, i tak jest z każdym najmniejszym bólem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka Zdrówko zobacz nawet zdrowy człowiek tez choruje a my to bardziej jestesmy wrazliwe na ból i doszukujemy sie zawsze czegos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liduszka masz rację. ale drżymy o własne zdrowie czasem bardzo przesadnie. tnz na przykład ja. choć wogóle nie chodzę do lekarzy to jestem jeszcze gorsza niż hipochondrycy:)) cały czas niepokoi mnie mój palec. niby jak go dotykam, szypię to czuję ale jednoczesnie jakby był z plastiku i mrowi,drętwieje. oby to był tylko efekt nieświadomej, złej pozycji podczas jazdy. widzicie ,już się doszukuję znowu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sedafit
nie uzyskam od Was odpowiedzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sedafit ,ja niestety Ci nie pomogę. leków baardzo brać nie chcę i póki nie muszę to nie biorę. Chocia oczywiscie nie mam nic przeciwko;) pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok
do zdrówko mnie tez mrowieje wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sedafit
jest lekiem homeopatycznym a więc bezpiecznym dostępnym w aptece, ciekawi mnie jedynie jego skuteczność. Szkoda mi wyrzucać pieniądze w błoto bo o ile homeopatia=bezpieczeństwo o tyle niestety nie skuteczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaglądałam tu dawno, przebaczcie. "Jak trwoga to do Boga";-p Mam dziś kryzysowy dzień i chcę się wyżalić. Pozwolicie? Zaczęło się od tego, że poprosiłam męża, żeby ze mną do fryzjera poszedł. No bo ja sama nie wychodzę niestety. Nie wiem, jak zdobyłam się na przyjazd z mężem tu, do Anglii, no ale jakoś się przełamałam i żyję, ale oczywiście nigdzie sama nie chodzę, [podobnie jak w Polsce. Czasem okrążę hotel w którym mieszkamy lub podejdę na pobliski skwer, dosłownie 50 metrów, ale każdy przejaw lęku zniechęca mnie do dalszych prób i na jakiś czas przestaję znowu w ogóle wychodzić. Prawda jest taka, że jestem kompletnie uzależniona od mojego męża (mieszkamy w tym samym hotelu, w którym pracujemy, więc z chodzeniem do pracy nie ma problemu) No i on dziś się strasznie zdenerwował (miał prawo, wiem, znosi to i tak dzielnie od lat) i powiedział, że nie pójdzie ze mną, że może to mnie zmotywuje, żeby się wreszcie samej ruszyć. Oczywiście ja wolałabym zarosnąć mchem i mieć włosy do ziemi, niż samej wędrować do fryzjera przez pół miasteczka... Pokłóciliśmy się trochę o to, a potem pogodziliśmy i stosunki z mężem nie są w tej chwili przyczyną mojego smutku. Za to znów musiałam stanąć twarzą w twarz z niezaprzeczalnym faktem-dałam sobie tej cholerze-nerwicy-zmarnować życie. Jestem od niej uzależniona, dosłownie sparaliżowana lękami, jestem jak małe dziecko, które nigdzie nie ruszy się bez opiekuna... Mam 25 lat, najlepsze lata mijają mi na strachu, a co gorsza bardzo chciałabym mieć dziecko w niedalekiej przyszłości. A jak tu być mamą (pomijam kłopot z ciążą, gdy się bierze psychotropy), gdy się samemu jest zależnym dzieckiem?...:-( Smutno mi:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
w sprawie leków to nie ma jednego dobrego rozwiązania. na każdego inaczej działają , bo i kazdy ma w różnym stopniu nasilenia nerwicę lękową. Leki homeopatyczne są dostępne bez recepty tzn. że nie mają mocnego działania, ale są osoby, które biorą je i są zadowolone a innym wogóle nie pomagają. Niestety trzeba ponieść kosz zakupu i samemu spróbować. to na pewno nie zaszkodzi i jak kupisz to i tak możesz zużyć do końca bo jak sama wiesz nie zaszkodzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok
kreteczka mam tak samo. w kółko się czegoś boje. mieszkam z rodzicami ale z mamą mogę przebywac non stop. Poza domem sie zle czuje. Mimo, że mam narzyczonego to ja chce mieszkać nadal u rodziców. Przerasta mnie to wszystko. Ciągle choruje. Obecnie drgania mięśni, mrowienie, zawroty głowy. W lutym były kłpopty żołądkowe i tak w kółko. Mam już dość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok
Co mozecie polecić sprawdzonego z homeopatii? Kiedys brałam krople L74 chyba i jakos zle sie po nich czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okok, ja wyprowadziłam się od rodziców jakiś czas temu i nawet nieźle to zniosłam. Wszystko jest w porządku gdy jest przy mnie mąż albo jak nigdzie nie muszę sama iść. Oddalenie się samej od domu bardzo szybko powoduje napad paniki, prawie zawsze:-( Męczę się z tym od lat, były psychoterapie, leki (ciągle biorę antydepresanty), raz jest lepiej raz gorzej, ale ogólnie nie potrafię całkowicie się z tego wyrwać:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
czesc kreteczka ale mnie rozbawiłaś tym określeniem "zarosnąć mchem itd" masz fajne poczucie humoru, ale co do twoich obaw to jestem pełna rozumienia i wiem co czułaś :( ale nie pękaj bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam poczucie humoru i to mnie chyba trzyma przy życiu:-p Nie wiem już co mam robić z tą głupią nerwicą. Chcę żyć normalnie. A nie potrafię się przełamać. Najśmieszniejsze jest to, że jestem psychologiem. Teorię znam na wylot... I co z tego mam?;-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
do Sedafit a byłaś już u psychiatry, bo może on najlepiej podpowie jakie leki brać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okok
kreteczka ja też mam tak że jak coś mam zrobic sama to panika, jak jestem z kimś bliskim (moja mama, moj facet) to jest co innego. ja biore tylko hydroxyzyne. jestem za bardzo skupiona na sobie :( czy masz jakies objawy chorobowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okok, w tej chwili już nie. Przestałam się tak skupiać na swoim ciele i szczerze mówiąc większość "dziwnych objawów" zniknęła. Kiedys strasznie się męczyłam, zamartwiałam każdym bólem żołądka, głowy czy drżeniem rąk. Teraz już prawie się to nie zdarza. I w ogóle jakoś tam radze sobie w zyciu. Tylko jak sama jestem poza domem (co się praktycznie nie zdarza, bo unikam tego jak ognia) i uświadomię sobie, że jestem z dala od domu i męża, atak paniki mam natychmiast-duszności, zawroty głowy, drżenie... Niby wiem, że to nic groźnego, ale jest to najgorsze uczucie jakie w życiu poznałam i robię wszystko, aby go nie doświadczać... to zamyka mnie w czterech ścianach:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kiziamizia123
Kreteczka a jaką masz specjalizację. No to znasz te wszystkie mechanizmy jak wyparcie, projekcja, zaprzeczanie itd i co ta wiedza nie pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
KRETECZKA ja przechodze to samo tylko wiesz co robie ide na sile bjore psychotropa i ide na sile i mowie sobie albo padne albo dojde i tak zwyciezam ta cholernice kreci mi sie w glowie albo nogi mam za miekie ale staram sie na sile wychodzic co bedzie to bedzie wiem to jest poskuctwo ale inaczej musiala bym siedziec w domu i byc na lasce corki zeby mnie gdzies zawiozla bo maz jest zagranica i co moge fakt czasem nie daje rady ale sie staram i do przodu ide pozdrowienia a mezowi sie nie dziw ze czasem ma dosc ja to nawet nie gadam z nikim ze mam takie leki i objawy on chce zebys byla samodzielna moze czesciowo Cie nie rozumie pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem psychologiem klinicznym, bez praktyki wprawdzie, bo zaraz po studiach wyjechałam do UK do roboty, bynajmniej nie w zawodzie:-p Mam nadzieję że po powrocie do Polski będę pracowac w zawodzie. Mechanizmy wyparcia i projekcji oczywiście znam, ale psychoanaliza jest mi raczej daleka. Bardziej skłaniam się ku wyjaśnieniom behawiorystyczno-poznawczym... Wiedza nie pomaga, nie można samemu sobie terapii zrobić. Niestety:-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kierowniczko:-) Dzięki za wsparcie. Rozumiem bardzo dobrze, że mój mąż czasem się niecierpliwi ta moja chorobą, że czasem ma dość. Tak naprawdę to bardzo jest wspierający w tym i robi takie "akcje" własnie dlatego, że chce, żebym była samodzielna... Ja jednak nie umiem się przełamać:-9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krateczka ale probuj naprawde jak wyjdziesz raz to potem bedzie latwiej i maz sie przekona ze potrafisz i bedziesz z siebie dumna zobaczysz trzymaj sie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×