Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość zupelnie nowa
popieram antytesciowke! i zgadzam sie tez z teoria ze gorsza jest tesciowa ktora udaje przyjaciolke macie racje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Witam Synowe! co do historii Nei Meiszam, tonie widaomo jak to naprawde było. Bo jezeli tak jak Anty-tesciowa to popieram dziewczyne ale jak nie? Hmmm... A u mnie sobota pod znakiem nerwa (lekko powiedziane). Teściowa zrobiła nam pobodke! jeden dzwonek do drzwi, drugi, my nie otwieramy to zaczeła dzwonic na komrek wiec mąz otworzył. A ona przyniosła nam gołabki. No fajnie ze je przynosła bo je b. lubimy ale ku..a nie tak rano! Popołudniu wjechalismy do niej na moment na działke cos tam oddac i ja opiepszyłam dosc zdrowo i najlepsze było to, ze poparła mnie jej kolezanka, która akuraty tam była! Ale miałam ubaf! A ona nie wiedziała co powiedziec! Ja nie chodze spac o 22 i nie wstaje o 7 rano taj jak oni. Jescze cos wam napisze ale to nie tyczy sie mnie. rozmawiałam z mama mojego kolegi ktory własnie został ksiedzem. Kobieta jest szczesliwa tak bardzo z tego faktu, ze mi sie w głowie nie miesci! Pytam sie jej czy np. nie myslała kiedys o tym ze nigdy nie bedzie babcia itp a ona do mnie mowi, ze woli by jej syn został ksiedzem niz by miał dzielic zycie z inna kobieta bo ona by tego nie przezyła!!!! Ta sytuacja jest dla mnie chora. Pozdrawiam! A co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiekobieta
Czytam i czytam i wiecie co wam powiem, ano to że wy kobitki same się chyba nakręcacie na tym forum. Tyle jadu, nienawiści i to zarówno od anty-teściówek jak i anty- synowych to się nie spodziewałam. No bo w końcu każda z was albo była, albo jest albo będzie synową a z drugiej strony każda jest lub będzie teściową. Więc w czym problem pytam ? Otóż nie wierzę że te panie tylko do swych teściowych czy synowych pałają taką nienawiścią.Czyżby w życiu do innych były wprost super miłe, tolerancyjne, przyjazne i kochajace? Myślę że tak nie jest i radziłabym się popatrzeć na siebie i swoje kontakty z innymi i to nie przez pryzmat szablonowych spotkan np. (1 )ja i moja super kolezanka, wpada na kawkę, bardzo się lubimy i zgadzamy we wszystkim (2) ja - i moje towarzystwo , spotykamy się na grilu, jest super, piwko itd. Otóż bądż pewna anty-teściówko i ty anty- synowo, że kiedy tylko nogi za próg przełożysz, nie zostawią na tobie suchej nitki, ty zresztą też...I taka prawda stara jak świat- nie opłaca się manipulowanie mężem i odciąganie od jego matki tak jak nie opłaca się manipulowanie synem i odciąganie go od żony. Jeśli jest normalnym synem, to żadna kobieta nie sprawi by znienawidził matkę, i w końcu obróci się to przeciwko żonie ( o patologiach ni mówmy, no nie życze takiego materiału na męża, który nie kocha i nie szanuje swej matki!! ) Sorry że tak gadam, ale na miły Bóg, nie każcie wybierać waszemu męzczyżnie -albo ja albo ona !Pierwszą jedyną i niepowtarzalną miłością jest i będzie - Matka. Trochę dystansu do teściowej - no bo w końcu to ona nam urodziła i wychowała tego wspaniałego mężczyznę którego kochamy i który nas uwielbia, więc chyba to jej zasługa? ( o patologiach nie mówimy, to margines ) A teściowe niech spojrza łaskawiej na swe synowe, które pokochał i wybrał syn, i jest szczęśliwy, więc chyba warto cieszyć się razem z nim ? Bo drugą wielką miłością, już z wyboru jest ( i oby na zawsze ) - Żona .Więc może warto zakopać topór wojenny i pomyśleć że każdy z nas ma wady.... Wiem, wiem, powiecie, nie jest łatwo, ale może na początek zacząć od siebie, spróbować, co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takasobiekobieto Czy to już wszystko co masz do powiedzenia w tym temacie? Przepraszam, ale takie rady można poczytać w kolorowych gazetach siedząc w poczekalni u lekarza. Jeśli szczęśliwie nie trapi cię problem z teściową, to bądz uprzejma nie zabierać głosu bo wiele osób możesz urazić a piszą tu osoby na pewnym poziomie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie zawsze dziwi tylko jedno - pogląd typowy dla każdej kochającej mamusi - że to teściowej zasługa, że mąż jest taki, jaki jest, jakim go pokochałyśmy. WIĘKSZEJ BZDURY W ŻYCIU NIE SŁYSZAŁAM. Jestem dorosłą osobą, mam dwoje rodziców. Byłam zupełnie inna jako małe dziecko, które wychowywali na etapie do liceum, byłam zupełnie inna jako zbuntowana nastolatka (wtedy wymknęłam im się spod kontroli) zupełnie inna jako zaczynająca znajdować swoje miejsce na świecie studentka i jestem całkiem inna jako dorosła osoba. Twierdzenie, że moja mam wychowała mnie na to, kim jestem, jest przede wszystkim nieprawdziwe, a po drugie, mogłoby ją do grobu wpędzić, bo nie zgadzamy się w wielu kwestiach. Więc nie wpierajcie mi, że powinnam byc wdzieczna teściowej za mojego męża i z tej wdzięcznosci płaszczyć się przed nią całe życie. Przy okazji - u mnie drugi tydzień bez teściowej. Mąż spokojniejszy, częściej uśmiechnięty. Wkurzyła go tylko jednym telefonem, uciął sprawę i zapomniał. :-) Patrycja, Oj... - pozdrawiam, Dziewczyny! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiekobieta
Hej hej Patrycjo tradycjo '' kobieto na pewnym poziomie" ,właśnie myślę że pokazałaś swój '' poziom" , gratuluję, możesz otworzyć następny topik np:nienawidzę koleżanek , albo:mój mąż jest wredny, nie cierpię swojej szefowej itd. Tylko po co ? Chodzi ci o nakręcanie spirali wzajemnych niechęci, nie lepiej się uśmiechnąć? Wady mamy wszyscy ja też i ty i inni. Co do mnie - byłam synową, i to dwa razy ( pierwszy mąż zmarł, wyszłam za mąż drugi raz) teraz jestem teściową i babcią. Tak myślę że jeśli kobiecie zależy na rodzinie to nic jej nie zniechęci, no chyba że tu chodzi o coś innego. Kobiety które tu są, pewnie nie zdają sobie sprawy z tego że jeśli mąż dał się przekabacić i odsunął tak łatwo od matki , to tylko kwestia czasu i będzie odwrót od żony..no bo skoro tak to wszystko można. znane są przypadki że po rozwodzie mąż wraca do matki, do żony niekoniecznie. I jeszcze odpowiedż na pytanie dlaczego panowie teściowie są tacy dobrzy ? Ano proste, mąż zawsze kocha dziecko poprzez swoją żonę, ale nie jest w tak prosty sposób naturalnie uczuciowo związany jak matka. To tłumaczy dlaczego mężowie po rozwodzie oddalają się od dzieci, zwłaszcza gdy są z inną kobietą. Oczywiście są wyjątki, tak samo jak wyjątkiem jest matka która po rozwodzie nie kontaktuje się z dziećmi. A u mężczyzn to normalne, mają nową rodzinę, nowe dzieci no i najważniejsze nową żonę przez którą obdarzają uczuciem swoje dzieci. Taka jest natura i można się buntować, krzyczeć przeklinać tylko co to da ? Patrycjo, uważasz się za mądrego doradcę, a co proponujesz oprócz wściekłości, jadu, zawziętości. W końcu życie i tak pokaże kto miał rację, każda się przekona sama że zgoda buduje a niezgoda rujnuje.Szkoda tylko że czasem za póżno , a kolejki do psychologów są coraz dłuższe. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa po raz drugi
dziewczyny,właśnie niby przyjaciółka tesciowa.Moja jest słodko pierdząca,ale ja doskonale wiem,ze mnie nie znosi,prawde mówiac mam to w d...Wczoraj w przypływie litości zabrałam ją na przechadzkę po sklepach-szukałam sukienki wyjsciowej.Oczywiscie nic nie kupiłam,komentarze z dobrego serca"za obcisłe,stanik się odznacza,szmaciarstwo"itp-wszystko z niewinną miną kochającej matki.Wiecie co,olałabym to wszystko ,gdyby nie to ,ze sama chodzi w tak obcisłych ciuchach,ze mam wrazenie ,że za chwilę puszczxą nitki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takasobie - jak na razie to raczej Ty tu siejesz większy ferment niż Patrycja... Patrycja nigdzie nie napisała, że uważa się za mądrego doradcę - natomiast dziewczyny, które tutaj piszą, często z jej porad korzystają, co chyba o czymś świadczy. Pisząc o osobach na pewnym poziomie, też nie pisała wprost o sobie -i może to być tylko Twoja nadinterpretacja, dość złośliwa zresztą. Nie wiem, co chciałaś przez to osiągnąć...? I jeszcze jedno - uważam, że Patrycja jest jedną z najbardziej wyważonych i spokojnych osób na tym topiku, i to ona zawsze powtarza, że złość jest złym doradcą. Nie widzę zatem powodu do takiej o Niej opinii, jaką Ty wyraziłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany, dziękuję za miłe słowa. W zasadzie to Wam naley się uznanie za to że staracie się rozwiązywać konflikty z teściową które nieraz wydają się nierozwiązywalne a ja sama uczę się też od Was. Piszę problemy bo tak naprawdę to problemem jest choroba lub jeszcze co gorszego, ale powiedzmy. PS. Nie będę komentować wypowiedzi takiejsobiekobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIE MAM JUZ SIL
Witajcie kobietki :) Długo mnie nie było... Moja nieobecność sponsorował powrót do domu,odeszłam,rozmowa nic nie zmieniła,niewiem czy własciwie postapiłam,ciagle wydzwaniaja,chca po mnie przyjechac z powrotem,przeczucie mam ,ze piekło dopiero sie zacznie,ale ja juz nie mam sił sie meczyc a mam dopiero 25 lat,natomiast bagaz doswiadczen zyciowych niejednej dojrzałej kobiety...:o Teraz odpoczywam psychicznie,jestem w domu,u siebie,jest przy mnie najlepsza przyjaciółka-mama :) Chce znow cieszyc sie zyciem i byc pogodna i szczesliwa dziewczyna jak przed 4 laty.. Mam nadzieje,ze jakos sie jeszcze ułozy ,zaczynam nowe zycie,i nie mysle o powrocie,niechce znow tego przezywac Chciałam Wam podziekowac za wsparcie,jestescie kochane🌻😘 pozdrawiam Was ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć :-) Jak załatwiłaś, tak załatwiłaś - widocznie innego wyjscia nie było. I dobrze, że jest jak jest, skoro jesteś spokojna i zadowolona, skoro czujesz się U SIEBIE. Życzę wszystkiego dobrego, odzywaj się do nas. A tak przy okazji - jak to \"wydzwaniają\", \"chcą przyjechać\"? Czyżby on nawet w takiej sytuacji nie umiał się puścić maminej spódnicy...? Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się mocno! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj o rany🌻 dobra duszyczko :) Niestety jego matka oraz On chcą przyjechać\"po mnie\" wydzwaniała do mojej mamy,ale powiedziała co o nich mysli i ze to moja decyzja i na dodatek słuszna..:P A jego matka chce do nas przyjechac na rozmowę razem z Nim,chcą mnie prosic i obiecac poprawę ,bym wróciła,ale ja juz nie zmienie decyzji,nie chce znow przez to przechodzic,szkoda tylko,ze nie maja krzty honoru i taktu by mnie zostawic w spokoju...:o pozdrawiam😘 ps. to ja >>nie mam juz sił,zaczerniłam nika i zmieniłam na cos bardziej optymistycznego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ładny Twój nowy nick :-) Wywołuje uśmiech na twarzy :-) Wiesz co? To jest nawet niesmaczne trochę. Tłuczesz facetowi, że musisz odejść, bo jego mamusia zbytnio waży na Waszym życiu, a on do powrotu namawia Cię z tą właśnie mamusią za rączkę. Więcej - to ona wydzwania...! Gdzie ci mężczyźni, chciałoby się zawyć do księżyca. :-) Powiem Ci coś w sekrecie - są jeszcze tacy, prawdziwi. :-) Ja takiego mam i mam nadzieję, ba, wręcz pewność, że Ty też we właściwym czasie na takiego trafisz. A wtedy - wyobraź sobie - nawet najgorsza teściowa niestraszna. :-) A reszta...? Pięknie ich kiedyś podsumowałaś - niech się kochają i żenią ze swoimi mamusiami... :-) Pozdrawiam Cię ciepło! 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takasobiekobieto - nic nie wiesz o życiu to co wypisujesz to bzdury z resztą i tak nie masz po co pisać bo raczej Twoje posty będą zignorowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takasobiekobieta
A więc moje posty są ignorowane...ciekawe, i to tylko dlatego że opowiadam się za wzajemnym poszanowaniem, zrozumieniem, życzliwością, coś mi tu od początku pachniało manipulacją, tak jestem pewna, to podsycanie wrogości, nie czujecie że to koronkowa robota, komuś "śmierdzi " instytucja małżeństwa, normalna rodzina trzeba to zeszmacić.Kto zechce może się zastanowi, pomyśli na ile to prawda, myślenie wszak nie boli.A reszta- no cóż niech się tapla w tym błocku, skoro lubi - a mnie jednak żal. Nie trzeba mnie ignorować, sama wiem kiedy odejść. Powiedziałam to ja - szczęśliwa podwójna synowa, żona, mama babcia czterech wnucząt oraz teściowa zadowolona z mądrej synowej i zięcia. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość novamova
TAKASOBIE... partzysz z innego punktu niż te,którym "mamusie" przez nieuciętą pępowinę ze swym "synusiem" zniszczyły związek,ale z perspektywy mamy(na szczęście dziewczynki) trochę rozumiem.NIESTETY PATOLOGII JEST B.WIELE a ja mogłabym napisać książkę po tylu latach .Zastanówcie się Teściowe jaką przyszłość szykujecie synom,bo chyba lepiej nie psuć między dwojgiem ludzi dla własnego widzimisię tgo,co między nimi jest dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość listopadowa78
idz,juz idz nie pasujesz tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wirka
Witajcie ! Piszę do Was jako korespondent wojenny prost z pierwszej linii frontu. ;-) Od prawie miesiąca toczy się wojna o zniesienie współwłasności mieszkania. No cóż - mogłabym opasły elaborat napisać na ten temat. Okazało się, że jestem tak cudowna, wspaniała i cenna, że nie można pozwolić żebym się tak łatwo wyśliznęła z łapek;-) Żeby dać mi czas na zastanowienie piętrzą przede mną przeszkody.Były łzy, groźby zawału jego mamusi, wstawiennictwo jego dalszej rodziny itd. Nieważne kto kogo spłaci z mieszkania i za jaką kwotę. Ja i tak wygrałam. Czytam ten topik. Do odezwania się sprowokował mnie post TAKIEJSOBIE o nakręcaniu się itd. Nie wiem jak Ty, ale ja nie przyjaźnie się z osobami, które obgadują mnie , ledwie zamknę za sobą drzwi. Ja również nie komentuję postępowania, zachowania czy stroju moich przyjaciół za ich plecami, bo to świadczy o braku elementarnej kultury i klasy. Skoro Ty to uważasz za normale, to nie dziw się, że takie postępowanie Cię dotyka. Wdzięczność dla jego mamusi za jego wychowanie - jak najbardziej. W granicach rozsądku. A stajemy się "sobą" pod wpływem wielu życiowych doświadczeń, czynników, obserwacji, wyborów, bo chyba nie jesteś identyczna pod względem charakteru z własną mamą? Ale według Ciebie to chyba powinnam póść do jego matki i złożyć reklamację, że nie nauczyła synusia myć po sobie wanny;-) Pozdrawiam cieplutko i życzę wiele cierpliwości i siły:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość synowa79
wczoraj po ponad miesiącu spotkałam się ze swoimi tesciami bo wrócili z działki. Myślałam że wyjdę z siebie i stanę obok. W związku z faktem że jestem w końcówce ciązy nasłuchałam sie miliona super rad. Jak ja wyraziłam czasami swoje zdanie to oczywiście źle bo tak to się nie robi z dzieckiem. Teścia to miałam ochotę poprostu pobić. Cały czas tylko słuchałam,że przesadzam ponieważ mam mnóstwo wątpliwości i obaw związanych tak z porodem jak i pielęgnacją dziecka (bo po raz pierwszy będę matka) i jak mówiłam że panicznie boję się bólu to on na to "no przesadzasz", i tak cały czas, myślałam że go rąbnę.Jakby kur.... sam rodził!Próbowałam tez między wierszami powiedzieć zeby to czy tamto nam dokupili bo my teraz nie możemy już nigdzie na zakupy biegać, lada chwila mogę rodzić, ale bez reakcji, teście stwierdzili że jak urodzę to oni zajmą sie dzieckiem a my dokupimy. Jasne zaraz sie zrywam i zapierdzielam po sklepach. W dupie poproszę moich rodziców. Już nie mówię oczywiście o kasie. Moi rodzice obiecali że nam dadzą polowę kasy na wszystkie potrzebne rzeczy dla dziecka i myśleli że teście dadzą drugą polowę, ale oni nie są aż tak domyślni. A mój mezuś oczywiście od nich nie zawoła. A tak wogóle najbardziej mnie tesć wkur... jak miał pretensje do tesciowej że go samego zostawi na działce bo pzryjedzie mi pomóc i kto mu bedzie gotował, przeciez on nawet kanapki nie potrafi sobie zrobić. Maczo pieprzony. Dobrzre że mój mąż jest zupełnie inny!Jaka jestem wkur....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Synowa79 - wydaje mi się, że jesteś roszczeniowa względem teściów - otóż oni nie mają obowiązku kupowania Wam czegokolwiek, jeśli jesteście dorośli na tyle aby się pobrać i powiększyć rodzinę to należy też zadbać o stronę materialną a nie wymagać, żeby teściowie czy rodzice partycypowali w Waszych kosztach. Jeśli oni to robią to jest ich dobra wola. A skoro deklarują się że zajmą się dzieckiem, a wy zrobicie sobie zakupy to i tak dobrze o nich świadczy. Czytając takie wpisy nie dziwie, się że my synowe jesteśmy tak źle postrzegane... Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W sprawie gołąbków
Nie dosyć, że upichciła te gołąbki ( a każda z nas wie,że to sporo pracy) przyniosła i jeszcze źle, bo za wcześnie przyniosła. I jeszcze za to została ochrzaniona. Ja na jej miejscu już nic bym ci nie przyniosła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W sprawie gołąbków
Nie dosyć, że upichciła te gołąbki, a to sporo pracy, przyniosła i jeszcze źle, bo za wcześnie przyniosła i jeszcze została opieprzona. Brak słów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
pozdrawiam wszystkie synowe i moje zdanie jest takie ze tesciowe nie powinny sie za bardzo wtracac do malzenstwa wlkoncu krzywda sie im synkom nie dzieje,moja tesciowa wtracała sie bez przerwy do czegos nawet chciala mi narzucic na jaki kolor mam sciany pomalowac!!!!!! mysle,ze najlepszym sposobem ( i niezawodnym) jest poprostu olanie takiej instytucji jak toksyczna tesciowa(nie mam na mysli dobrych tesciowych bo przeciez takie istnieja!),jesli juz nie pomagają rozmowy,tłumaczenia to olanie to najlepszy sposob!wiem,ze to trudne ale trzeba sobie w krytycznych momentach powtarzac"ona mi zwisa i powiewa" a juz na pewno nie nalezy braz od takiej tesciowej zadnych pieniedzy,czy drogich prezentow bo to sie obroci przeciwko nam!znam to z autopsji pozdrawiam synowe!❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna 27
witam czytam i czytam i mysle ze piszecie o mnie!plakac mi sie chce bo juz nie daje rady! jakbyscie sie zachowaly w takiej sytuacji:jestem chora praktycznie od urodzenia,moja choroba(powazna wada kregoslupa) bardzo ogranicza mnie w niektorych zawodach jak np:kasjerka,mieszkam zagranica(tesciowie tez),probowalam tu sie lapac prac zakazyanych dla mojego zdrowia tylko dlatego iz siedzialam "za dlugo"w domu i tesciowej sie to bardzoooo nie podobalo,codziennie haselka typu"a ty masz wogle ochote pracowac"?nie moglam zniesc tego "saczenia jadem codziennie"i wbrew wszystkiemu przyjelam prace szkodzaca mojemu zdrowiu!wytrzymalam 3 tyg.i krachhh nie moglam wstac ktoregos pieknego ranka z lozka!tak sie skonczyla moja praca w hotelu!oczywiscie to sie nie spodobalo tesciowej,myslalam jak pogadam z nia jak czlowiek z czlowiekiem to moze zrozumie?a gdzie tam....powiedziala mi ze: mam sobie zalatwic rente skoro jestem taka chora!!!!!!zadnego wspolczucia,zrozumienia nic....czuje sie jak skopany smiec!o dziwo kieyd jej rodzina tzn.siostry,matka kazdy inny tylko nie ja to jest wielka rozpacz,wspolczucie,bol...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna 27
mialo byc kazdy: inny jej bliski jest chory to ma od niej wspolczucie,zrozumienie,szacunek tylko nie ja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mieszkam z teściami
w jednym domu. Mamy dwa oddzielne mieszkania. To samo podwórko. Dom jest na teściów, nie przepisali na męża tej części w której mieszkamy. Moja "kochana szwagierka" jest oczkiem w głowie moich teściów, 2 dzieci, po podstawówce, nie pracuje, tylko czeka, żeby wieczorem gdzies wyjść, pieprzy się z facetami pomimo tego, że jest w stałym związku z ojcem swoich dzieci. Problem jest taki, że ja i ona się nie odzywamy. Kilka lat temu podczas krótkiej wymiany zdań nazwała mnie kurwą. Po tym incydencie do chyba wszystkich naszych wspólnych znajomych groziła mi, wyzywała. No czysta patologia. To trwało kilka miesięcy. Jakoś bym sobie z tym poradziła, tylko nie rozumiem czemu moi teściowie uważają, że przesadzam! Twierdzą, że powinnam zapomnieć, bo to jest siostra mojego męża. Szkoda tylko, że ona zapomniała, że ja jestem żoną jej brata. No załamka. Ostatnio znów się pokłóciłyśmy (przez ostatnie dwa lata nie zamieniłysmy ze sobą ani jednego słowa). Wyganiała mnie z mojego domu, z miejsca, w które włożyłam każdy grosz jaki posiadałam. Płakać mi się chce. Teść był przy tej kłótni - stanął po jej stronie. A ona darła się, że mam się wynosić, że mi przypierdoli. Stałam z małym dzieckiem na ręku i byłam bezsilna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
smutna 27 przytulilabym ciebie bardzo mocno bo i ja przechodzilam traume przez moja tesciowa doskonale cie rozumiem i powiem ci jedno-trzymaj sie i nie przejmuj sie,ja spotka zasluzona kara za to cie tak gnebi,szybciej niz jej sie wydaje,jestes fajna dziewczyna i nie przejmuj sie ,pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narka
Minister finansów to żona.Minister wojny teściowa.Ale ja życzę wam takiego ministra wojny jakiego ja mam.W tym roku obchodzą 60 lat wspólnego pożycia. Ja z nimi z nimi -teściami wytrzymuje 33 lata.Wspaniali ludzie.Tylko trzeba sobie umieć ich wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie trzymajcie mnie!!!! Dlaczego dziewczyny, które nie doświadczyły tych okropieństw na własnej skórze wypowiadają się tak jakby wiedziały o życiu wszystko? Otóż nie wiecie nic!!! Ja też pochodzę ze spokojnej i kochającej się rodziny. Myślałam, że jak będę robiła wszystko dobrze to i oni się zmienią - otóż było jeszcze gorzej. Jak nie dzwoniliśmy było źle że nie dzwonimy, jak dzwoniliśmy - twierdzili że się narzucamy. Okłamywali mojego M i równocześnie te same kłamstwa ładowali jego bratu - nie wiem co to miało być, prawdopodobnie manipulacja. Obgadywali jego brata i żonę przy nas, a teraz wiem że robili to samo w drugą stronę. Nigdy nie chcieli pomóc finansowo nam, bo twierdzili że dali jego bratu i na odwrót. Obiecali nam swoje mieszkanie, potem ziemię - to samo obiecali jego bratu (tylko tak, żeby nikt nie wiedział) - w końcu stwierdzili że i tak nic nie dostanie. Ostatnio dowiedzieliśmy się od nich że całe życie mój M jest skłócony ze swoim bratem, on też się o tym od nich dowiedział i byliśmy lekko zdumieni bo utrzymujemy stały kontakt - w końcu my rozumiemy się najlepiej. A ostatnio po wszelkich zarzutach mój M, kiedy jego ojciec wykrzyczał mu że przecież wszystko mu zawdzięcza, tyle już od nich dostał i w ogóle o co ma pretensje - mój M wylądował w szpitalu i myślałam że skończy się wylewem. Nic ich to nie obeszło - wszystkim zajęłam się ja i moja rodzina, której mój M jest częścią chociaż nie jesteśmy małżeństwem. Moi rodzice często mu to powtarzają, mówią mu że go kochają - u nas to naturalne. Ja natomiast podczas ostatniej \"rozmowy\" z jego rodzicami dowiedzałam się że nigdy nie byłam rodziną i nigdy nie będę. Więc powiedzcie mi moje drogie i znające życie - co jeszcze mogę zrobić, żeby zmienić jego rodziców. Ja nie widzę wyjścia bo jak powiedział mój M - jego rodzina ma zgniłe korzenie i nic już na niej nie urośnie. Ja dziękuję za moją cudowną mamę i tatę, bo inaczej mój M nie miałby nikogo. Zastanówcie się jeszcze raz zanim napiszecie kolejnego głupiego posta o napędzaniu atmosfery. Sorki, że tak się rozpisałam, ale wkurzyłam się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie nowa
niunia66 zli ludzie istnieja i tego nie zmienisz,probowałas wiele razy ale bez skutku,wiec odpusc sobie,wydaje mi sie ze masz pretensje do tesciow,ze nie przepisali na was ziemi,to ich wola,nawet gdy obiecywali(mogli to zrobic pod wplywem szantazu emocjonalnego) to maja prawo zmienic zdanie,przepraszam,to nie moja sprawa,ale powiem ci,ja zrobiłam bład,ze wzielam cos od tesciowej(tesciowa jest bardzo bogata i wplywowa).teraz to obraca sie przeciwko mnie.chce,zebym była jej niewolnikiem,jej marionetką.wiem,ze chciałabys,zeby wszystko było dobrze i po twojej mysli ale oni tez sa ludzmi i jezeli maja taka wole to ja uszanuj.a co do obgadywania to temat stary jak swiat,ja tez jestem "najgorsza" i "nie naleze do rodziny".przez jakis czas plakałam,kiedy podjeła pewne decyzje,korzystne dla pozostałych synowych a pomineła mnie.Krzyczałam w sobie ze to jest niesprawiedliwosc i jestem pokrzywdzona.wkoncu pomyslałam sobie,ze to olewam,ze mam ja gdzies,skoro potraktowała mnie niesprawiedliwie to kiedys to sie na niej zemsci,ja nawet reki nie przyłoze.los sie na niej zemsci.a ja mam swiety spokoj i mam ja w d.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×