Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Anty Teściowa

TEŚCIOSTWO

Polecane posty

Gość siedmigord
czytam to wszystko już długo i aż czasami trudno uwierzyć w to co niektórzy tutaj piszą- aż dziw bierze że ludzie moga być tak zawistni i złośliwi ja na szczęście mam bardzo fajną teściową- spokojną , łagodną, nie twrącająca się i stającoą w mojej obronie czassami jak żonka coś tam na mnie krzyczy :-) no mówię wam skarb :-) życzę wam żeby sporo powoli się wyciszały a z czasem zniknęły całkowicie :-) może czas świąt pomoże....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
choinkaxxx. Z tego co piszesz wnioskuje, ze mieszkacie u tesciow. Wspołczuje! Nie daj sie wykorzystywac! Co ty jestes do sprzatania czy do gotowania? Wrrr. Mnie to zaraz nerw bierze! A na swieta nie mozecie isc do twoich rodzicow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
siedmigord-pozazadroscic! zawsze marzyłam o super tesciowej do ktorej bede mogła isc na kawe czy pogadac. No ale nie dane mi było ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ze mna tesciowa wygrala !oddalam jej synunia ze wszystkim czym sie tam dorobilam ,niech sobie go nadal nianczy!dzisiaj mam spokojna glowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
No mój za rzadne skarby swiata nie wrociłby pod skrzydał mamusi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj chyba tez nie chcial ale mialam juz dosc tej ciaglej spowiedzi przed jego mamunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choinkaxxx
tak, oj... tak, mieszkam u teściowej. Ale to moja wina, ze tak sie dzieje, bo ja ją tak przyzyczaiłam, zawsze wszystko robiłam sama a ona tylko wydawała polecenia albo krytykowała. wiecie, ona sama niezbyt jest porządna, więc wolałam sama umyć całą kuchnie, łazienke, sama ugotować...wiecie starałam się. myślałam że pochwali, doceni, powie, dziękuje. ALEŻ SKĄD. niczego takiego się nie doczekałam, więc teraz bardzo sobie odpuszczam..... bo i tak będzie żle. nie ugotuję - żle. ugotuję - niesmaczne i też żle bo ona robi inaczej... najlepsze jest wtedy jak raz na parę miesięcy coś sama ugotuje. po pierwsze częstuje tym tylko syna swojego a mi mówi "jak chcesz to sobie weź" twierdząc "zjedz synku bo PRAWDZIWY PYSZNY OBIAD UGOTOWAŁAM"...........................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co na to Twój mąż
ślepy jakiś i głuchy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Beata to co latał do mamusi i opowiadał jej co u was? tak ze szczególami? O boze! to nieźle! my nie gadamy. Mówimy tak ogólnikowo zeby nie słuchac tzw "dobrych rad". Ostatnio tesciowa wybrała sie do mojej mamy i siedziała pare godzin. Oczywiscie musiała sie puzalac i ze nic jej nie mowimy, ze moja mama na pewno wiecej wie niz ona itd itd Kiedyś jej delikatnie dałam do zroumienia, ze maja mama jest rowniez moja przyjaciolka, a ona przeciez jest dla mnie jakby obca... choinka- własnie co na to twoj mąz???? Ja jakbym mieszkałą u tesciow to sprzatałabym po tylko sobie! Serio! A jak gotujesz to to za swoja kase czy ona ci cos w ogole dokłada??? Czy jak to jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karenina
Dziewczyny, jak czytam Wasze wypowiedzi to nie czuje nic oprócz współczucia. Współczuję Wam, że święta to czas nerwów zamiast spokoju. Chociaż pewnie na co dzień też wcale nie macie różowo. Ja czasami tez mam jakieś "ale" do sowjej teściowej, ale nie dlatego, że jest teściową. Raczej na zasadzie, że do innego człowieka w danej sytuacji tez miałabym takie samo "ale". Ostatnio zapytała co chcemy na święta. Pomyśleliśmy o dywanie i powiedzieliśmy jej o tym. Byłam przekonana, że kupi jakiś sama (gust ma dobry), ale ona powiedziała, że mamy sami sobie wybrać. Podoba mi się to, bo to taki fajny gest z jej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
No widsz! Gdyby nasza sie pytała co chcemy a nie decydowała o wszystkim sma, gdyby pochwaliła a nie krytykowac, gdyby poprosiła a nie rozkazywała to tez by było OK!!! Ale nie! ona chciałaby by bło tak jak ona chce i juz! Ale nie ze mna te numery tesciowo ;) Moi rodzice tak robia tez tak ze daja nam kase i kupcie sobie to co uwazacie, to co wam sie podoba nie nam. Przeciez miedzy nami jest 30 lat roznicy i raczej to narmalne ze ja mama ionny gust nic ona!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolona synowa
Dziewczyny,zacznijcie od siebie,zamiast psy wieszać na teściowych. Nie jesteście takie święte i to co tolerujecie u swoich rodziców,to w wykonaniu teściów już jest krytykowane.A dlaczego?Zastanówcie się.To Wy jesteście egoistyczne,niesprawiedliwe,liczy się dla Was tylko Wasza,a nie męża rodzina.Powielacie stereotyp ,a to już zamierzchłe czasy.Obie strony muszą dbać o dobre relacje.Pamiętajcie,że Wy też będziecie teściowymi,czy chcecie,żeby synowa czy zięć Was tak traktowałi,jak byście się czuły?Pomyślcie ile przykrości sprawiacie teściom i swoim współmałżonkom.Teściowa z synową mogą być najlepszymi przyjaciółkami.Sprawdźcie,to,wystarczy zmienić swoje zachowanie i nastawienie do nich.Zadowolona synowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Jak mozna zaprzyjaźnic sie z kims kto od samego poczataku jest wrogo do ciebie nastawiony? kto krytukuje , rzadzi, nie powie miłego słowa,kto wali fovchy z byle powodu? czy mozna sie zaprzyjaznic z taka osoba? WĄTPIE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choinkaxxx
zadowolona synowo. ale jesteś mądra. myślisz że ja tak nie myślałam? ja zawsze szukałam winy w sobie. mówiłam sobie, że gdybym to lub tamto, to ona by mnie (chociaż) lubiła.....ale nic z tego. starałam się TYLKO JA. Rozumiesz?? Ja MUSIAŁAM a teściowa (ewentualnie) MOGŁA. Więc nic nie robiła. O przepraszam, robiła. Nieustannie wszystko krytykowała, nawet kupione zabawki dla dziecka. że "pewnie mam za dużo pieniędzy" to wydaje na bzdury zamiast oszczędzać (zabawki z kiosku ruchu, za parę złotych). Jak nie kupowałam zabawek to "nawet zabawek dziecku matka nie kupi", wszystko było nie tak. Moje gotowanie było złe, bo "ona robi to inaczej" , ja kupowałam jedzenie do domu (jestem bez samochodu w przeciwieństwie do zmotoryzowanej teściowej) i po pracy objuczona wracałam z zakupami, stając od razu przy garach. Myslisz ze usłyszalam coś od niej miłego? chociaż zwyczajne ludzkie dziękuje ? NIESTETY. Teściowa czekała aż ugotuję i jej ZAPROPONUJE I PODAM. Tak moje drogie, same ugotowanie to nic. Jak raz NIE PODAŁAM teściowej jedzenia (zaznaczam że nie jest żadną schorowaną staruszką) to obraza majestatu "co ona myśli? że rzucę się jej na te kotlety? ma mi zaproponować" Jak proponowałam to kręciła nosem, pytała co to jest, jakie to mięso, a czy jest tam majeranek..." no żesz k.....mać!!!! W końcu się zbuntowałam. odbyłam długą rozmowę z mężem, przedstawiłam mu sytuacje, bo on tego wszystkiego wogóle nie widział, to w końcu jego matka, przyzwyczajony widać. Dobrze że mąż stanął po mojej stronie.....:) Teraz w domu gotuję tylko dla dziecka i męża, sprzątam tylko po sobie a rozmowy z teściową ograniczyłam do absolutnego minimum. Czekam z utęsknieniem aż się wyprowadzimy.. może w przyszłym roku? daj boże......... wracając do świąt. jest mi z tym bardzo ciężko, bo mimo wszystko mam inną wizję świąt, jak to napisała bodajże Karenina (przepraszam jeżeli pomyliłam nicka) to powinien być czas oczekiwany pełen spokoju, ciepła, rodziny ,bezpieczeństwa..... i płakać się mi chce, kiedy pomyślę, że teraz jest to dla mnie "tylko dwa dni świąt szybko miną( pełne żalów, obrazy i pretensji teściowej o wszystko, o jej nieudane życie, nieudane marzenia....) i znowu będzie spokój..." do moich rodziców nie możemy w tym roku pojechać, niestety....... pozdrawiam Was wszystkie ciepło!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Choinka! No bardzo sie ciesze ze pogadałas z mezem! Dobrze, że teraz gotujesz tylko dla was! może w końcu ona to doceni! Życze szybkiej wyprowadzki! :) Moja zaprosiła nas wczoraj na obiad. Poszliśmy, raz ki8edyś można. Patrze pierogi, czerwony barszczyk :) Ale co sie okazało. Barszczyk prawie zimny a nadzinie pierogów z natką, której ja nienawidze a ona dobrze o tym wie! Niezjedzone zapokaowała nam do domu pytając jak to odgrzeje. Usłyszaszy ze na patelni i dodam podsmażonej cebulki dostaliśmy wykład na temat szkodliwości takiego jedzenia! Za tydzień przychodzą do nas na urodzinową kolacje. Pewnie nic nie tkną. Tak samo było na naszym weselu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość choinkaxxx
cześć oj:) czemu jestem dziwnie spokojna, żę ona zrobiła Ci leciutko na złość?:) albo raczej tak jak moja teściowa....ona mnie traktuje jak jakąś zarazę, morowe powietrze.....przeczekać, może sama zginie, wtedy znowu będzie dobrze....ona też nie zawraca sobie głowy, czy ja coś lubię, czy nie lubię do jedzenia...przecież nic dla niej nie znaczę, to ja mam wiedzieć że teściowa nie jada tego lub tamtego...ehhh życie...:) wtedy mówi że złośliwie to ugotowałam....cóż. trzymaj się oj. masz wielkie szczęście że z nią nie mieszkasz :) chętnie bym się z Tobą zamieniła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
A jakie macie sznase na osobne zamieszkanie??? My bralismy kredyt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANU
Czy ktoś jest jeszcze zainteresowany tematem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat teściowej jest nieśmiertelny :-)) Zbliżają się święta, na razie cisza i bardzo dobrze. Drżę tylko żeby nas nie zaprosiła, ale pewnie tego nie zrobi, lecz ona oczekuje naszego przyjazdu, ale ja nie jestem podfruwajka, żebym tak jeździla bez wyraźnego zaproszenia. Moja rodzina nas zaprasza serdecznie tak ja należy. Są pewne formy, których kulturalny człowiek musi przestrzegać. Mój mąż marzy, żebyśmy znalazły wspólny język, ale po tym jak ona mnie przyjęła i ile razy się sparzylam to chyba niemożliwe. Teraz jestem w powaznym leczeniu i nie mogę się denerwować, więc lepiej trzymać się z daleka od teściowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laski
jejku,jak ja bym pisala o mojej tesciowej to by nocy zabraklo. Ciesze sie,ze te swieta spedze z dala od niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anu
A ja niestety mieszkam z teściami i chcę czy nie chcę muszę z nimi spedzić te więta. Chociaż wolałabym uciec do swojej rodziny, albo przespać te Święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Witam synowe! No ja w wigile małe 2 godzinki z nimi spedze....ciekawe co tym razem dostaniemy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anu
oj...zazdroszczę ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
No ja tez sie ciesze. Wczesniej chyba pisałam ze tesciowa to niebardzo w ogole z ta wigilia. Czym swieta blizej tym bardziej ona chora. Wszystko ja boli i w ogole. Pomyslałam sobie ostatnio ze nie bede taka jak ona i jej pomoge. Pieniazdze da wiec spox bo ja ze swoich niedąłabym rady. I tak juz jestem na debecie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anu
A moja to wolałaby gdybym ja nie sprzątała. Wogóle to ona strasznie nie lubi, że ja sprzątam. Mieszkam z teściami od 2 miesięcy i jakoś na początku naszego wspólnego mieszkania dowiedziałam się, ze teściowa nie wie jak teraz do domu wejść, bo ja niby jestem taka pedantka. No ale sorki, jeżeli wchodząc do domu można przewrócić się o buty teściowej i kobieta wszystko po sobie zostawia, to chyba nie trzeba być pedantką żeby sie na to wkurzyć. Teść jest wporzo, zaakceptował to że ja jestem inna niż jego żona i się naprawdę stara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anu
A w zeszłym roku jak jej pomagałam sprzątać to nawet nie podziękowała, a jak zrobiłam jedzonko świąteczne to gderała, że za dużo, po co tyle, kto to zje itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Moja tez nigdy nie dziekuje!Bo jej zdaniem to nasz obowiazek by przyjsc np umyc jej okna czy zrobic cos na działce! Kiedys poprosiła mnie zebym cos tam zrobiła na swieta wielkanocne. No i gdy by nie ja to by nie bło co jesc! w szoku byłam! potem wieksza połowe zabrałam spowrotem do domu bo oni nie jedli bo cos im nie pasiło. Wiec powiedziałam po jaka cholere to robiłam! Moj tesc tez jest nawet spoko i czasem mi go szkoda jak widze jak nim pomiata! Tylko ze z niego dupa taka jest i nie postawi sie babie! A co do sprzatania to tez bym sprzatała by mieszkac w porzadku a nie w syfie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeterka1
Witam was synowe. Tak czytam ten wątek i wkurzają mnie wypowiedzi ,że to synowe nie mają szacunku, nie chcą się zaprzyjaźnić i swoją rodzinę uważają za jedyną superową. A wkurzam się bo choć ja mam fajną teściową to znam przykład z własnego podwórka. Ta osoba doprowadzila do rozwodu swojego syna, próbowała też skłócić kolejną synową ze swoim mężem - to była moja mama - ta choć osoba bardzo spokoja i wrażliwa pewnego dnia się nie dała. Ta teściowa zapłaciła za to , wszyscy ją w końcu zostawili gdy była stara i chora, prócz... mojej mamy (wrednej synowej). Miała szczęście bo mama mojej mamy nauczyła ją wrażliwości na nieszczęście ludzi nawet tych którzy na pomoc nie zasłużyli. Czy cos zrozumiała tego się już nie dowiemy. A co do stwierdzenia , ze przecież one wychowały jakos naszych mężów... z mojego ojca na starość czasem "wyłazi" charakterek mojej babci.... trzymam za was kciuki. Nie widzę powodu żeby przyjażnić się z teściową bo tak trzeba , w końcu gdyby nie wejście do rodziny pewno z takim człowiekiem niejednokrotnie nie chciałoby sie mieć nic wspólnego. Po co więc takie sztuczne przyjaźnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anu
ojj...widzisz, ja mam bardziej problem z tym, że moja teściowa nie da mi nic ugotować. W tygodniu pracuję, więc nie ma problemu, nawet mi się nie chce stać po południu przy garach, ale w weekendy chciałabym coś upichcić, bo nawet to lubię. I była taka między nami umowa, że obiad na sobotę i niedzielę przygotowuję ja. Nic z tego. Doszło do tego, że ona gotuje dla teścia i siebie a ja dla męża i siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj...
Anu! moim zdaniem to dobrze! ty sobie i ona sobie! wtedy nie bedzie ci gderac ze cos jej nie smakuje! :) Nie macie sznas na oddzielne zamieszkanie? zawsze o to pytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×